• Nie Znaleziono Wyników

Partyzantka radziecka - Kazimierz Brzyski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Partyzantka radziecka - Kazimierz Brzyski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ BRZYSKI

ur. 1931; Lubartów

Miejsce i czas wydarzeń Kolonia Ostrówek, II wojna światowa

Słowa kluczowe Kolonia Ostrówek, II wojna światowa, partyzantka radziecka, Armia Krajowa, Bataliony Chłopskie, walki

Partyzantka radziecka

Z partyzantką [radziecką] to był kłopot, bo oni byli na naszej ziemi, no i jeść trzeba było im dać. Trochę broni dostali, część znaleźli, a później mieli zrzuty broni, bo oddziały się rozrosły. Tu była silna organizacja AK i BCh, więc oni wiedzieli wszystko, bo mieli swój wywiad. Ludzie o nich głośno rozmawiali. Podjęto uchwałę, żeby zlikwidować na terenach zajętych aktywnych działaczy podziemia, czyli przywódców, bo w każdej wiosce był dowódca oddziału. W jednych wioskach było ich więcej, w drugich mniej. I co oni zrobili – zwrócili się do jednego z AK, żeby spotkali się dowódcy, niby do wspólnej walki z Niemcami, bo Niemcy już się zaczęli cofać w ZSRR – żeby wywalczyć wspólnie. No i udał się ten podstęp. Spotkali się w Kamiennowoli i poznali wszystkich dowódców naszego okręgu, tego, co był w Ostrówku. Spisali ich sobie i zaczęli już tej nocy – zaraz zastrzelili komendanta rejonowego Krzymowskiego. Za trzy dni, w Kamiennowoli zabili następnego, za dwa kolejne dni w Starym Ostrówku zabili trzeciego. AK widzi, że to nie przelewki, trzeba zacząć walki, bo była taka zasada, żeby jedni z drugimi nie walczyć, tylko żeby współpracować i razem z Niemcami walczyć. Nie było zgody Warszawy, żeby tu jakiegoś Ruska zlikwidować, ale jak oni zaczęli pierwsi strzelać? Siostra tego pierwszego zabitego komendanta podobno podsłuchała, że wystrzelają wszystkich.

No w tym czasie oni poszli szosą do nauczyciela, który był porucznikiem Wojska Polskiego i wchodził w skład lubartowskiego dowództwa. A tu nie był, tylko należał i niektórzy o tym wiedzieli. Ona pobiegła i ostrzegła go, żeby go nie zabili. I tej nocy on nie zginął, uciekł do Lubartowa i gdzieś dalej. Wtedy oni zaczęli strzelać, co drugą noc kogoś zabili. I zrobili w naszej wiosce zasadzkę u jednego gospodarza, gdzie przebywali, ale to była taka listopadowa, ciemna noc, strzelanie i nie udało się nikogo zabić. Ktoś rzucił granat przed siebie i po tym granacie wyskoczyli z domu i uciekli.

Później znowu zaczęli grasować, przyszli znów do Ostrówka, do mojego wuja. On wrócił akurat z wojska i nie dostał się do niewoli, tylko gdzieś tam rozwiązali jego pułk i po prostu wrócił. I przyszli do niego, bo oni kaucję od takich zbierali, po pięć tysięcy.

(2)

No ale za nimi już chodzono wtedy. Już wiedzieli, że tutaj u mojego wujka są. Noc była, kolację zjedli, pili długo, do północy i powiedzieli, że wujka zabiją, ale nie zabili go i wyszli. Poszli w swoją stronę, no i przy drodze tych dwóch dowódców nasi rąbnęli – AK zabiło tych dwóch agentów. Zaraz na drugą noc, w odwecie za tamtych najechał ten cały rosyjski oddział na Ostrówek i rabowali wszystko, co się dało. Ale AK wezwało posiłki z sąsiednich wsi, przybyli i przepędzili ich. To było 8 marca [19]44 roku. Potem zabito mojego kuzyna i jego sąsiada. Obaj należeli do AK. Byli u dowódcy, wychodzili akurat przed sień i ich wtedy skosili. Dowódca uciekł z drugiej strony. Zaraz tej nocy przyjechało ponad stu tych Rosjan. Z sąsiednich wiosek znów przyszedł na pomoc oddział AK. Całą noc trwała strzelanina, aż Rosjan przepędzili.

Czy tam ktoś zginął, to nie wiadomo, ale były w kilku miejscach ślady krwi. To wszystko było w Ostrówku. We wsi normalnie walczyli, zza płota. Bali się ludzie. To był strach, nie wiadomo, czy przyjdzie, czy zabije, czy tylko zabierze krowę, czy konia. Jak krowę zabierze, niech zabierze, aby człowiek został.

Data i miejsce nagrania 29-11-2010, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kalwińska

Redakcja Emilia Kalwińska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Do Empiku przychodziło się po to, żeby zajrzeć do zagranicznej prasy [Empik znajdował się] przy rogu ulicy [Walerego] Wróblewskiego i Krakowskiego Przedmieścia.. Vis-à-vis odlanego

To, co się działo przed [19]81 rokiem jest dla mnie ciężkie; ciężkie wspomnienia, bo wiele osób zostało aresztowanych, wielu zostało pobitych i ten rok zakończył się bardzo

Mężczyźni jeździli do lasu, bo trzeba było pozbierać trochę zapasu opału na zimę, ponieważ wtedy węgla nie było, był tylko na przydział. Niemcy go prasowali w

[…] był wity wianek ten na, na polu iii tak zbierany najładniejszy, wybierali naj, jak postawili tego dziesiątka to, to wybierały tam każdy tam po ileś te kłósek wybierał i

Ale już od początku roku 1940 Związek Nauczycielstwa Polskiego zaczyna zajmować się organizowaniem kompletów i włączaniem do już organizowanej sieci tych, które

Bo to są wałki, to takiej były grubości, ja wiem, grubszy niż ten mój palec, to są gdzieś około… Musiałbym na suwmiarkę spojrzeć, taki wałeczek jeden gdzieś koło

współczesność ; pszczoły ; Owczarnia ; pasieka Kazimierza Solisa w Owczarni ; praca w pasiece ; praca pszczelarza ; życie pszczół ; matki pszczele ; dzieciństwo ;

się, a całą okupację myśmy się mało uczyli, tylko bardziej interesowaliśmy się wojskowymi sprawami – spod Kocka wracało wojsko, niektórzy żołnierze rzucali