• Nie Znaleziono Wyników

Losy żydowskiej rodziny po wojnie - Zofia Żydek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Losy żydowskiej rodziny po wojnie - Zofia Żydek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZOFIA ŻYDEK

ur. 1936; Uniszowice

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, okres powojenny

Słowa kluczowe Lublin, okres powojenny, rodzina Fawel, Żydzi, pantofelki, szewc

Losy żydowskiej rodziny po wojnie

Po wyzwoleniu do nich przyjechałyśmy [z mamą], tutaj do Lublina, bo on mi robił buty, pantofelki. Trzeba żeby mi wziął miarę na pantofelki, [ponieważ] to była cała moja zapłata za to, że nosiłam to jedzenie. Szłam do Świętej Komunii, [a] wtedy na wsi bieda była, moi rówieśnicy nie mieli w ogóle [butów]. Wystąpiłam w takich eleganckich pantofelkach, pamiętam jakie były, takie bordowe, zapinane na paseczek, eleganckie ze skóry, gimzy, [to] była bardzo dobra skóra. Długo je miałam, później jeszcze siostra nosiła. Ta Żydówka się bardzo cieszyła i była już tak ładnie ubrana, miała włosy rozpuszczone, kręcone takie, taka czysta, nie ta kobieta i tak się cieszyła, wprost była w siódmym niebie. Poleciała gdzieś tam na miasto i przyniosła cały półmisek lodów [Wtedy] to było moją taką najlepsza zapłatą [za pomaganie im].

On był szewcem i miał w domu ten warsztat. W tym mieszkaniu było elegancko, zastanawiałam [się] kto mieszkał w nim, [kiedy] oni tam się ukrywali. [Po wyzwoleniu to byli] nie ci sami ludzie. Tam może [ona] musiała się upodobnić do życia na wsi, w razie jakby tam ktoś nietypowy zapukał i konkretnie wszedł, to ona nie mogła chyba wyglądać jak Żydówka, tylko w chustce [była], włosy ukryte, ładne, czarne, kręcone, długie. Mniej pamiętam, jego, aby ją, że ładna kobieta była. Moniuś też kręcone [włosy], takie wałeczki [miał], na niego to było tylko spojrzeć [i] nikt by się nie pomylił, że to Żyd. Jednego jego mieli, może jeszcze później tam mieli dzieci jak wyjechali.

Cieszyła się właśnie, że wyjeżdżają, że przeżyli.

Data i miejsce nagrania 2007-06-15, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Magdalena Ładziak

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak zapamiętałam wojnę, że [gdy] leciały samoloty, to była taka trwoga między ludźmi i mama ubierała nas w zielone ubrania, mnie w taką zieloną, jakąś taką

Natomiast był on osobą taką, pamiętam na studiach, głęboko zainteresowaną kulturą dawną, staropolską i to też takie było dziwne, bo my (mówię „my” - czyli rocznik)

Nawet ludzi, których znałem, na przykład Darek Wójcik, który wtedy był mocnym KPN-owcem, ja mówię: „Słuchaj, musisz pójść tam sam, jeżeli chcesz coś załatwić to idź do

Były wystawy, dekorowane często przez profesjonalistów, to było fajne, że sklepy miały wystawy i to nie były takie, że tu masło położył, a tam jabłko, tylko to były

Trzeba było pójść na piechotę, bo ulica Nałkowskich była brukowana i nie jeździły tamtędy furmanki, samochody ani autobusy. Szło się drogą w kierunku Dąbrowy i na

Ten żołnierz, bo to był posterunek wojskowy, ogląda te jego dokumenty, zagląda mu do samochodu i mówi tak: „Wąsy się zapuściło, tak?”, a szwagier do niego,

I co było wtedy robić, ojciec założył ręce - “Co ja z wami zrobię, no gdzie, do piwnicy sześć osób?” Był bezradny, co innego gdyby to było na wsi gdzieś, ale nie na

Sztamler miał, zresztą był tu u mnie, już teraz nie żyje, obiecywał przyjechać, a ja mówię: „O, coś się pan Biumek nie popisał”, bo ja raczej się nie z tym