• Nie Znaleziono Wyników

Zapis magnetofonowy w procesie kanonicznym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zapis magnetofonowy w procesie kanonicznym"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomasz Janusz Jagiełło

Zapis magnetofonowy w procesie

kanonicznym

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 17/1-2, 143-167

1974

(2)

Praw o Kanoniczne 17(1974) n r 1—2

TOMASZ JANUSZ JAGIEŁŁO

ZAPIS MAGNETOFONOWY W PROCESIE KANONICZNYM T r e ś ć : W stęp — 1. Nowoczesne urządzenia techniczne w procesie- kanonicznym. 2. Trudności i korzyści płynące z recepcji zapisu magne­ tofonowego na tle procedury kanonicznej. A. Pojęcie zapisu magnetofono­ wego. B. Wady nagrania dokonanego dla celów procesowych. C. Zalety procesowe zapisu magnetofonowego. D. Zapis magnetofonowy a zasada pisemności. 3. Zastosowanie m agnetofonu we współczesnej praktyce są­ dów kościelnych. 4. Norma zezwalająca na użycie magnetofonu dla dokładniejszego sporządzania ak t sprawy. 5. W arunki proceduralne i techniczne, jakie należy zachować przy sporządzaniu nagrania do ce­ lów procesowych. — Wnioski „de lege ferenda”. — Argumentum.

W stęp

Z upełnie now ym zjaw iskiem w kanonistyce jest zastosow anie m agnetofonu do celów procesowych. Znalazło ono sw e odbicie w p ra k ty c e am erykańskich try b u n ałó w kościelnych, ja k rów nież w praw odaw stw ie posoborowym. W artości użytkow e m agnetofonu polegające n a dokładnym i obiektyw nym zarejestro w an iu w ypo­ wiedzi ustnej sposobem m agnetycznym pozw alają kanonistom m y­ śleć o w łączeniu go do arsen ału narzędzi pom agających w o chro nie p raw i obow iązków członków Kościoła, zgodnie z odw ieczną sp ra ­ w iedliw ością chrześcijańską i duchem czasów współczesnych.

Z nakiem w spółczesności jest niespotykany dotąd postęp techn ik i sprzężony z rozw ojem n au k ścisłych. We w szystkich dziedzinach życia odczuw a się w zw iązku z ty m postępującą technizację, czyli zastępow anie działalności człow ieka pracą urządzeń technicznych· M a to w y raźn y w pływ n a rozwój gospodarczy, społeczny i k u ltu ­ ra ln y w spółczesnych społeczeństw. Jeśli n aw et n ie rozw iązuje pod­ staw ow ych problem ów ludzkości to pom aga je rozw iązyw ać, cho­ ciaż rodzi p rzy ty m now e problem y. Słuszne bow iem jest powie­ dzenie, że do n a tu ry człow ieka należy rozw iązyw anie jednego problem u przez utw orzenie szeregu nowych.

N asycanie codzienności zdobyczami techniki jest zjaw iskiem wielopłaszczyznowym . P rzed n aukam i hum anistycznym i n a p rzy ­

(3)

144 T. Jagiełło [2| k ład staw ia szereg podstaw ow ych, teleologicznych pytań, które in sp iru ją do poznania przedm iotu m yśli technicznej i rozw ażenia w szystkich pro et contra, jeśli m a być on p rz y ję ty n a ich gruncie.

U rządzenia techniczne zn a jd u ją się rów nież w sferze zaintereso­ w ań n a u k praw n ych i to p rzynajm niej z dw ojakiego powodu. Po pierw sze, obserw ow ana obecnie technizacja życia społecznego rodzi zupełnie nieznane dotąd form y przestępczości i w ym aga now ych sposobów zapobiegania im. P o drugie zaś, postęp techniczny, mimo iż n a d e r powoli, niesie korzy stną pomoc w organizacji i technice pracy o rganów w y m iaru spraw iedliw ości.

Rów nież Kościół P ow szechny naszych czasów ceni sobie rozw aż­ ną recepcję m yśli technicznej w życiu gospodarczym i społecznym. N a płaszczyźnie kanonistyki p otw ierdza te n fa k t odw ażna ad a p ta­ cja nowoczesnych urządzeń technicznych do celów procesowych. Jed n ak że p ro b lem a ty k a rodząca się na pograniczu n au k technicz­ nych i procesualistyki kościelnej u m knęła niejak o głębszej uw adze kanonistów ; do nielicznych należą pu blikacje n a te tem aty.

Zarów no istn iejąca już p ra k ty k a sporządzania akt sp ra w y za po­ m ocą urządzenia zwanego m agnetofonem , jak i legalizacja tej p ra k ­ ty k i w postępow aniu o stw ierdzenie niedopełnienie m ałżeństw a, za­ chęcają do analitycznego rozw ażenia trud ności i korzyści w y pły­ w ających z nowej form y protokóło w ania oraz rozpatrzen ia m ożli­ wości p rzyjęcia tej form y jako zasady w procedurze kanonicznej.

1. Nowoczesne urządzenia techniczne w procesie kanonicznym U rzędow ym śladem przeprow adzonej rozpraw y są akta. T radycja, sięgająca w K ościele pierw szych w ieków chrześcijaństw a, nakazy­ w ała spisyw anie a k t notariuszom , k tó ry ch u rz ąd cieszył się znacz­ n y m zaufaniem . Od czasu Soboru L aterańskiego IV z 1215 r. obo­ w iązkiem sędziego stało się przeprow adzanie rozp raw y w obecności n o tariu sza jako urzędow ego św iadka dokonanych czynności. U stne w ypow iedzi przesłuchiw anych osób p rz y b ierały pod jego ręk ą k ształt dokum entu-św iadectw a przeciw nieuczciw em u sędziem u, k tó ry w y dałby orzeczenie n ie o p a rte na ustalonych w tok u p ro ­ cesu fa k ta c h .1 W p ra k ty c e jed n ak spisanie w ypow iedzi rychło oka­ zało się pom ocne sędziem u podczas drobiazgow ej analizy zebranego

1 C. 11, X , 2, 19: — „contra falsam assertionem iniqui iudicis innocens litigator quandoque non potest veram negationem probare” ; G r a ­ b o w s k i I., Notariusz w ustaw odaw stw ie kościelnym, Lwów 193Ö, s. 3 n.; B i s k u p s k i S., Prawo m ałżeńskie Kościoła rzym sko-katolickie­ go, t. II, Proces małżeński, Olsztyn 1960, s. 108—111; P i e r o n e k T., N orm y ogólne kanonicznego procesu sądowego, Cz. I, W arszawa 1970, s. 129—134.

(4)

[3] Zapis magnetofonowy 145 m ateria łu dowodowego· R zutow ało zatem n a spraw iedliw ość w y­ roku. Ponadto u trw a lo n e n a piśm ie zeznania m ożna było kopiować i bez obaw y u tra ty o ry g in ału przesyłać w raz z aktam i procesu do try b u n a łu wyższej instan cji w try b ie apelacji. Spisyw anie treści zeznań s tro n , św iadków i biegłych stało się regułą, k tó rą niekiedy nazyw a się zasadą protokólam ości.2 Zasada ta dopełnia niejako inną, kon sekw entnie realizow aną w kanonistyce regu łę proceso­ wą, m ówiącą, że sąd opiera swój w yrok ty lk o na m ateria le doku- m en tarn y m zebranym w danej spraw ie. R eguła ta zw ana zasadą pisem ności znana była procedurze kanonicznej, a pod jej w p ły ­ w em i św ieckiej już w XIV w. i w y rażana słow am i „Quod non est in actis, non est in m undo”.3

P rotokółow anie zeznań, p o p arte w ielow iekow ą trad y c ją usankcjo­ now aną praw em przedkodeksow ym , znalazło swój w y raz w Ko­ deksie P raw a K anonicznego i innych norm ach procesowych u sta­ now ionych w pierw szych dziesięcioleciach dw udziestego wieku.

P rzy jęto tra d y c y jn ą a zarazem op ty m aln ą n a owe czasy m etodę sporządzania protokółów , w y rażającą się n ajd ob itn iej w sankcji nieważności ak t, „si actu arii m anu non fu e rin t e x a ra ta ” — jeśli nie zostały przez n o tariusza (zwanego tu aktuariuszem ) w ł a s n o ­ r ę c z n i e sporządzone.4

M etodę tę cechuje jed n ak szereg niedostatków . Oto niektóre z nich:

a) W ierne zanotow anie w ypow iedzi osoby przesłuchiw anej jest p raktyczn ie niem ożliwe. Czas w ypow iadania m yśli jest znacznie k ró tszy niż czas ich spisyw ania. W zw iązku z tym , naw et przy n a j­ większej staranności, um ykają notariuszow i, a tym bardziej d yk ­ tującem u do protokółu sędziem u, ch arakterystyczne d la św iadka zw roty, bądź słow a tylko pozornie nic nie znaczące. P onadto psy­ chologicznie uzasadnione je st zniekształcenie m yśli w ypow iadają­ cego, przez notującego je. Protokół zabarw iony osobowością piszą­ cego zniekształca obraz spraw y i może prow adzić do w ydania niespraw iedliw ego w yroku.

b) O dczytanie rękopisu sp raw ia trudności i prow adzi niekiedy do błęd nej recepcji w yrażonej w nim treści.

c) K opiow anie rękopiśm iennego te k stu naraża, w zw iązku z tym , n a uzyskanie niedokładnej kopii. Odpis sam w sobie może zaw ierać m im ow olne odstępstw a od oryginału.

W ym ienione n ied o statk i protokółów sporządzanych ręcznie do­ statecznie uzasadniają potrzebę udoskonalenia procesu pow staw ania 2 C i e ś l a k M., Podstawowe problem y protokółów w procesie cyw il­ nym i karnym , „Państwo i Praw o” 10 (1955) n r 10.

1 K o r a n y i Κ., Powszechna historia państwa i prawa, t. III, W ar­ szawa 1966, s. 97.

4 Kan. 1585 § 1.

(5)

146 T. Jagiełło [4] ak t, w ty m zapisu w ypow iadanych podczas przesłuchania myśli· N auki techniczne podsuw ają tu nowoczesne urządzenia k o ry ­ gujące działanie człowieka. U zb rajają go np. w a p a ra t fotogra­ ficzny, k tó ry m można w ykonać fotokopie akt, m aszynę do pisania podnoszącą czytelność i estety k ę pism a lub m agnetofon w iern ie re je s tru ją c y to k w ypow iedzi.

S ąd y i ad m in istracja kościelna zaczęły stosować w p rak tyce te u rząd zenia w m iarę ich upow szechniania się, N iem al rów nocześnie z p ra k ty k ą przepisy proceduralne o k reślają w łaściw y sposób uży­ w a n ia przyrządów technicznych na g ru ncie p ra w a kanonicznego. C hronologicznie rzecz biorąc najw cześniej przedm iotem p ra w - no-kanonicznego określen ia przydatności procesow ej stał się a p a ra t fotograficzny. Już bow iem Kodeks P ra w a K anonicznego z 1917 r. pozw ala n a dokonanie fotokopii dla celów postępow ania beaty fi- kacyjno-kanonizacyjnego, ale ty lk o w ted y, gdy dokum enty histo­ ryczne zn a jd u ją się w bibliotece lu b archiw um i n ie m ożna ich stam tąd w y d o s ta ć 5. D ekret K ongregacji do S p raw K anonizacji z dnia 3 k w ietn ia 1970 r. w prow adzający now e n o rm y dotyczące sporządzania a k t rozszerzył możliwość stosow ania fotokopii. Obec­ nie kopiow anie całych a k t w tym procesie może odbyć się za po­ m ocą a p a ra tu fo to g raficzn eg o 6. F otografia, fotokopia lub zdjęcia ren tg enow skie m ają w procesie beatyfikacyjno-kanonizacyjnym znaczenie dowodowe, jeśli są odpow iednio uw ierzytelnione i zabez­ pieczone przed zniszczeniem 7.

N orm y dotyczące postępow ania o niedopełnienie m ałżeństw a z dnia 27 m arca 1929 r. u znają fotografię jako dowód tożsam ości8. W prow adzająca pew ne zm iany do postępow ania w ty ch spraw ach In stru k c ja K ongregacji S akram entów z dnia 7 m arca 1972 r. po­ zw ala natom iast n a kopiow anie a k t w całości za pomocą foto­ g rafii 9.

5 Kan. 2036 § 2: — „At si quod ex his in bibliotheca vel tabulario asservetur, unde deduci nequeat, eius exem plar scriptum vel p h o t o ­ g r a p h i é e redditum exhibeatur cum testificatione scripto reddita a notario tribunalis de eius au th en ticitate”; Z u b k a J., Proces beatyfi­ kacyjny i kanonizacyjny, W arszawa 1969, s. 229.

6 AAS 62 (1970) 155 — „Exem plar vero — quod Copia Publica vulgo dicitur — a Cancelario Sacrae ipsius Congregationis conficiendum e t ad iuris norm am recognoscendum atque Postulatori tradendum , arte photo- graphica apparrari posse”.

7 C a s i e r i A., Il miracolo nelle cause di beatificazione e di cano- nizzazione о possibilità di aggiornamento, Roma 1971, s. 78.

8 AAS 21 (1929) 491; art. 1 § 2 — „A uthenticum exem plar, si singulas personarum notas in huiusmodi documentis signari solitas referre non valeat, u t p u ta i m a g i n e m a r t e p f o t o g r a p h i c a e x p r e s s a m , eas tam en sedulo referat, que unam personam ab alia non aequivoce distinguant”.

9 AAS 64 (1972) 250: — „Quae acta processualia atque documenta in triplici exem plari, etiam p h o t o s t a t i c o autenticitate praedito ad

(6)

[5] Zapis magnetofonowy 147 O upow szechnianiu się fotokopii w p rak ty ce sądowej i adm ini­ strac y jn e j Kościoła decyduje fak t, że uzyskany za pomocą tech niki fotograficznej obraz ak t jest rzeczyw istym , doskonale skolacjono- w anym odpisem dokum entu. Z jednej strony oszczędza ona tru d u m achinalnego przepisyw ania, z drugiej zaś g w a ran tu je um knięcie pom yłek.

Nieco inaczej p rzebiegała recepcja m aszynyn do pisania. Jeszcze In tsru k c ja Provida z 15 m arca 1936 r. utrzym yw ała w m ocy kodek­ sow ą koncepcję o „m anu e x a ra ta ” 10. Zaniechano jej w późniejszych przepisach, gdyż coraz pow szechniejsze staw ało się pisanie ak t n a m aszynach. N ie norm ow ano jed n ak te j kw estii do chw ili w ydania w spom nianego D e k retu K ongregacji do S p raw K anonizacji z dnia 3 kw ietnia 1970 r., któ ry zezwala na użycie m aszyny do pisania podczas sporządzania akt, „byleby ty lk o taśm a by ła nasycona trw a ły m (nieznikającym ) tuszem i użyto p ap ieru czerpanego” u . In ­ stru k c ja K ongregacji S akram en tó w z dnia 7 m arca 1972 r. w ręcz zaleca używ anie m aszyny do pisan ia p rzy sporządzaniu a k t 12. Podnosi to czytelność i estety k ę dokum entu; u łatw ia pracę.

Zarów no a p a ra t fotograficzny ja k i m aszyna do pisania nie roz­ w iązują najistotniejszego problem u zw iązanego z prow adzeniem akt, ja k i dla procesualistyki stanow i dosłowne uchw ycenie i zareje­ strow anie w ypow iedzi ustnej. Technika podsuw a w ty m m iejscu dw a rozw iązania. Jedno z nich to skonstruow anie specjalnych tzw. „stheno m achines”, elektronicznych przyrządów służących do ste ­ nografow ania zeznań w am erykańskich sądach stanow ych. D ru ­ gie — to adaptow anie do potrzeb procesow ych m agnetofonów zapisujących na specjalnej taśm ie przebieg przesłuchania. Tę d ru ­ gą propozycję, z uw agi n a kosztowność pierw szego urządzenia, przyjęło am erykańskie sądow nictw o kościelne i po te j lin ii zmie­ rz a najnow sze praw odaw stw o. A le zgodne z system em procesowego p ra w a kanonicznego zastosow anie m agnetofonu n apotyka na liczne trudności, k tó re w ym agają osobnych rozw ażań.

Congregationem tran sm ittan tu r.” ; Regulae Servandae, art. 101 § 1; Quo facilius, art. 28.

10 Art. 17, S. Congr. de disciplina Sacram entorum , Insructio servanda a tribunalibus dioecesanis in petractandis causis de nullitate m atrim o­ niorum. 15. 03. 1936 r. (= Instrukcja Provida) AAS 28 (1936) 313—362. 11 AAS 62 (1970) 555: — „Transum ptum cuiusvis processus Romam m ittendum confici posse ope m a c h i n u l a e d a c t y l o g r a p h i c a e , dummodo eadem m achinula in stru cta sit fasciola indelebili atram ento tincta et charta adhibenda sit densa”.

12 ASS 64 (1972) 250: — „Optandum est, cum hoc plurim um ad sollici­ tiorem expeditiorem que causae definitionem valeat, u t omnium actorum iudicialium necnon docum entorum exem plaria dactylographiée exarentur et singula processus folia, num erata atque in fasciculis conglutinata, actuarii vel notarii testificatione de eorum fideli transcriptione, integri­ tate e t autenticitate m uniantur” ; Kan. 1643 § 1, 1644 § 1 Kodeksu Praw a

(7)

148 T. Jagiełło

2. Trudności i korzyści płynące z recepcji zapisu m agnetofonow ego na tle procedury kanonicznej

Nowe, zwłaszcza pozapraw ne zjaw iska, które niejako w dzierają się do zw artego system u kanonicznego p raw a procesowego, budzą uzasadnione obiekcje, czy zastosow anie ich będzie korzystne i zgod­ n e z przew odnim i zasadam i rządzącym i w tym system ie. Również rozw ażana adaptacja m agnetofonu do potrzeb procesow ych w ym aga odpow iedzi na podstaw ow e py tania:

a) ja k ie korzyści d aje użycie m agnetofonu przy sporządzaniu ak t?

b) czy zapis n a taśm ie m agnetofonow ej je st zgodny z zasadą pisem ności?

Odpowiedzi n a te py tan ia m ożna udzielić dopiero po dokonaniu bilan su negatyw nych i pozytyw nych w artości m agnetofonu z pro­ cesowego p u n k tu widzenia. A by tego dokonać należy w yjść od sprecyzow ania pojęcia nowego rodzaju zapisu·

A . Pojęcie zapisu m agnetofonow ego

Zapis m agnetofonow y polega na w yw ołaniu trw ały ch , niedostrze­ g alnych okiem zm ian w polach sił elektrom agnetycznych rozm iesz­ czonych n a czynnej m agnetycznie w a rstw ie taśm y dźw iękowej pod w pływ em em itow anych ze źródła dźw ięku fal głosowych p rzetw o ­ rzonych n a im pulsy elektryczne i sygnały akustyczne. D okonyw a­ n y je st za pośrednictw em m agnetofonu 13.

U rządzenie dokonujące m agnetycznego zapisu dźw ięku skon stru ­ ow ał po raz pierw szy duński inżyn ier W aldem ar Poulsen w 1898 r. Na stalow ym drucie przepuszczanym z prędkością 2 m /s. po d bie­ gunam i elektrom agnesu zarejestro w ał on głos ludzki. A p a rat P oul- sena, zw any telegraphonem , urzeczyw istnił ogłoszoną już przed dziesięciu la ty przez A m ery kanin a O berlina S hm idta id eę w yko­ rzystania zjaw isk m agnetycznych do u trw a la n ia głosu.

M agnetofon (z gr. „m agnetis” = m agnetyczny, „phone” = głos) n ie b y ł dziełem jednego człow ieka i pow staw ał na przestrzen i lat. Zespoły k o nstruk torów podnosiły jego w artości techniczne a to z kolei przyczyniło się do zw iększenia zak resu zastosow ania p rzy­ rządu. Osiągano coraz wyższą jakość zapisu, w prow adzano lżejsze i w ygodniejsze do użycia taśm y ferrom agnetyczne jako nośniki Kanonicznego; Regulae ervandae, art. 30; Sollicitudinem Nostrum, kan. 158 § 1, 159 § 1; Quo facilius, art. 23.

13 U r b a ń s k i В., M agnetyczny zapis dźw ięków i obrazów, W arszawa 1971; G i r u l s k i J., R ó ż y c k i J., Magnetofon taśm ow y, W arszawa 1957; M a ł e c k i J., Technika nagrywania i odgrywania dźwięków, W ar­ szawa 1953.

(8)

[7] Zapis magnetofonowy 1 4 9 dźw ięku, zm niejszano a n aw et zm iniaturyzow ano rozm iary ap a ratu . W latach trzydziestych naszego w ieku m agnetofon znalazł zasto­ sow anie w radiofonii, potem w kinem atografii a n astęp n ie w te le ­ w izji 14· O becnie jest arty k u łe m powszechnego u ż y tk u 1S. Z n ajd u je się niem al w każdej in sty tu c ji i dom u pryw atnym . Pow szechnie znane są zasady jego działania. W ystarczy więc przypom nieć je w skrócie.

A p a ra tu ra m agnetofonu sk ład a się z podzespołów m echanicznych, elektrycznych i elektronicznych. W m ikrofonie p rzetw arzają się fa ­ le dźw iękow e na odpowiednie sygnały elektryczne i po przekazaniu ich do elektronicznej głowicy zapisującej, ju ż jak o sygnały elek ­ trom agnetyczne odm agnesow ują w sposób trw a ły czynną m agne­ tycznie taśm ę. U kład sygnałów zapisanych n a taśm ie jest chrono­ logiczny, gdyż przesuw a się on ze stałą, tzw . znam ionow ą p rędk oś­ cią (wynoszącą obecnie w zależności od a p a ra tu : 38,10 cm /s., 19,05 cm/s., 9,53 cm /s., 4,75 cm /s. albo 2,40 cm/s.) pod zespołem głowic: zapisującą kasującą i o d tw a rz a ją c ą 16. Rozm agnesow ując taśm ę kasu je się zapis. W m iejsce skasow ane m ożna w pisać now y tekst. Taśm a da się łatw o ciąć i kleić. Można zatem m ontow ać treść zapisu. O działy w uj ąc w odpow iedni sposób na a p a ra tu rę d a się zniekształcić n agran ie (np. obcinając w ysokie częstotliwości). P o­ dobnie m ożliw e je st zniekształcenie zapisu przez naśladow nictw o cudzego głosu lub dogranie dodatkow ych efektów akustycznych 17.

Zapis tak iej treści, jaka znajduje się n a taśm ie, odczytuje się dzięki zastosow aniu w m agnetofonie elektron icznej głow icy odtw a­ rzającej. Proces odtw arzania je s t odw rotny niż proces zapisyw ania. W końcow ej jego fazie, dzięki generatorom wysokiej częstotliwości i m em branie głośnika słyszalne sta ją się dźw ięki zapisane n a ścież­ ce m agnetycznej. Z nane są ap a ra ty jedno, dw u i wielościeżkowe. P opularn e — dw u i czterościeżkowe. O kreślanie ich w te n sposób wywodzi się od ilości ścieżek, tj. obszarów taśm y przeznaczonych do w yznaczenia na nich śladu zapisu, któ ry m ożna za ich pomocą uzyskać. Ważne jest, że zapisy dw uścieżkow e mogą być bez s tra t jakościow ych odtw arzane n a m agnetofonie czterościeżkowym . P rz e ­ ciw nie nie można postępować, gdyż w ystąpiłyby zakłócenia w od­ tw arzan iu n ag ran ia 18.

Prędkość przesuw u taśm y pod głowicą odtw arzającą m usi być identycznie ta k a sam a ja k przy zapisyw aniu. W przeciw nym przy­

14 Ur b a ń s к i B., dz. c., s. 12 nn

15 B u d y n e k Z., W ybrane zagadnienia z towaroznawstwa sprzętu elektronicznego powszechnego u żytku , W arszawa 1970, s. 65 n.

16 U r b a ń s к i B., dz. c., s. 68.

17 K o ł e c k i H., O w o c M., S z w a r c A., W ybrane zagadnienia tech­ n iki krym inalistycznej pod red. A. Szwarca, Poznań 1971, s. 88.

(9)

150 T. Jagiełło

pad k u zapisane dźw ięki zatracą sw e w artości akustyczne, aż do nieczytelności.

A naliza m agnetycznego zapisu głosu ludzkiego w ykazuje, że sk ła­ d a się on z dźwięków określanych m ianem sam ogłosek i spółgło­ sek artyku ło w an y ch odpow iadających um ow nym znakom pism a. U k ład ają się one w poszczególne słow a a n astępn ie zdania. Czas ich zapisania po kryw a się z czasem brzm ienia w ypow iedzianego dźw ię­ ku. R ów nież ton i b arw a głosu są w zasadzie zgodne z rzeczyw i­ stym brzm ieniem wypowiedzi.

M agnetofon re je s tru je n a tu ra ln e znaki głosowe podobnie jak osoba pisząca ręcznie lu b maszynowo. Jed n a k przy rząd te n nie zam ienia owych znaków n a um ow ne znaki w idzialne — litery , co czyni piszący n a papierze- M agnetofon pozw ala n a w iern e odtw o­ rzenie dźwięków, jako dźw ięków utrw alo n y ch n a specjalnym pod­ łożu i tym jego zapis istotnie różni się od zapisu tradycyjnego.

B. W ady nagrania dokonanego dla celów procesowych Przeciw ko stosow aniu m agnetofonu w praktyce sądów i adm ini­ stra c ji kościelnej przem aw ia szereg jego cech negatyw nych, k tó re można zauw ażyć po fragm entarycznym n aw et scharakteryzow aniu isto ty zapisu m agnetofonow ego. To bow iem co stanow i isto tn ą za­ letę m agnetofonu w innych dziedzinach życia, m oże być jego za­ sadniczą w adą na płaszczyźnie kanonicznoprocesow ej. I ta k np. m on­ ta ż taśm y je st niezbędny w radiofonii, czy też innych ośrodkach służących m asow em u przekazy w aniu inform acji.

1. W procesualistyce natom iast łatw ość m ontow ania w ypow iedzi budzi najw iększe zaniepokojenie. M ontaż bow iem jest fikcją, n ie­ zgodnością z rzeczyw istą treścią wypowiedzi. Na fałszyw ych przesłankach b u d u je się fałszyw e w nioski. Można zatem mieć słusz­ n e obaw y co do korzystania z m agnetofonu do celów procesowych, skoro uzyskany za jego pomocą zapis jest po datn y n a fałszow anie. Doświadczenie ponadto uczy, że w ykrycie niedostrzegalnego w zro­ kiem fałszerstw a je s t bardzo tru d n e. U dow odnienie go w ym aga skom plikow anej ek spertyzy fonoskopijnej (fonoskopia — z gr.: „phonos” = dźwięk, „skopein” = patrzeć; dosłow nie więc — ob­ serw acja dźwięków) w zakładach krym inalistycznych 19.

Niepewność co do autentyczności rz u tu je na znaczenie dowodowe inform acji zarejestro w anej n a taśm ie m agnetofonow ej. W ydaje się jed n ak , że nie m ożna apriorycznie odm ówić jej takiego znaczenia. W p rzypadk u bowiem , gdy z okoliczności w ynika, że sfałszow anie nie mogło nastąpić, zapis m agnetofonow y pow inien cieszyć się

(10)

[9] Zapis magnetofonowy 15L p ełnym zaufaniem . Okolicznością przem aw iającą za tym , że zapis jest autentyczn y i w iarygodny może być sporządzenie go przez utrzędnika kościelnego, którego czynności są obw arow ane przysięgą, m· in. „de oficio rite e t fid eliter im plendo”.

2. Bardzo isto tn ą w ad ą zapisu m agnetofonow ego jako protokółu je st fakt, że osoba przesłuchiw ana n ie może w sposób widoczny autoryzow ać tre śc i zapisanej n a taśm ie przez złożenie kończącego akt, w łasnoręcznego podpisu, co jest w ym ogiem p r a w a 20.

D latego też n ag ran ie procesow e pow inno być przepisane n a p a­ pier i p rzy b rać form ę ogólnie przyjętą, poręczną w u w ierzy teln ia­ n iu dokum entu. N atom iast zapis m agnetofonow y pow inien być za­ łączony do ak t procesow ych a n a opakow aniu chroniącym go przed zniszczeniem, w specjalnie przeznaczonym do notow ania m iejscu, obok zasadniczych danych procesowych i technicznych dotyczących n ag ran ia, pow inno znaleźć się zwięzłe ośw iadczenie osoby przesłu­ chiw anej, że zapoznała się z treścią nag ran ia i zgadza się na tę treść. Oświadczenie to strona, św iadek lu b biegły pow inni podpisać obok urzędników kościelnych, któ ry ch podpisy są w ym agane do ważności aktu.

3. Sądow nictw o kościelne m usi liczyć się z koniecznością spo­ rząd zan ia odpisów ak t, gdyż Kodeks P ra w a K anonicznego uzn aje podm iotow e praw o jednostki do a p e la c ji21. W p rzyp adk u zaś w y ­ dania w y ro k u za niew ażnością m ałżeństw a w pierw szej instan cji obrońca w ęzła m ałżeńskiego obow iązany jest wnieść apelację do instan cji w y ż sz e j22. P odobnie w postępow aniu b eaty fik acyjn o- -kanonizacyjnym lub o niedopełnienie m ałżeństw a ak ta spraw y w ę d ru ją n ieraz z najdalszych zakątków św iata, do odpow iednich K ongregacji w Rzym ie i m uszą być zabezpieczone przed zagubie­ niem czy zniszczeniem, przez sporządzenie odpisów.

Zapis m agnetofonow y kopiuje się w dość skom plikow anych w a­ ru n k a ch technicznych. P o trzeb ne są do szybkiego i dokładnego przekopiow ania n ag ran ia dźwiękowego odpow iednie k op iarki — urządzenia n a d e r kosztowne, stosow ane jed y n ie w radiofonii i dzie­ dzinach jej pokrew nych.23 Można też kopiować tzw. „sposobem do­ mowym ” , ale jest to proces czasochłonny, w ym agający co n a j­ m niej dwóch m agnetofonów o odpow iednio zsynchronizow anych p aram etrac h głośności, tonacji, częstotliwości i prędkości przesuw u taśm y.

Na ty m tle interesująco ry su ją się p erspektyw y pozostaw iania 20 Kan. 1769 Kodeksu P raw a Kanonicznego; Art. 104 Instrukcji Pro­

vida.

21 Kan. 1879 Kodeksu Praw a Kanonicznego; P i e r o n e k T., dz. с., s. 144.

22 B i s k u p s k i S., dz. с., s. 131. 23 U г b a ń s к i В., dz. с., s. 112.

(11)

152 T. Jagiełło [10] zapisu m agnetofonow ego jako sam oistnego protokółu przesłuchania stron, św iadków i biegłych, w najczęściej toczących się przed są­ dam i kościelnym i spraw ach o nieważność m ałżeństw a. Otóż w św ie­ tle obow iązującego od 1 października 1971 M otu proprio Causas

m atrim oniales z d n ia 28 m arca 1971 roku T ry b u n ał drugiej instancji

b ad a ty lk o treść sentencji, zaskarżonej przez obrońcę w ęzła w raz z jego uw agam i i ew entualn ym i w nioskam i stro n lub ich adw oka­ tów . W yrok ta k i kolegialnie je st bądź zatw ierdzany w form ie d ek retu , co jest równoznaczne w ydaniu drugiego w yroku orzeka­ jącego o niew ażności m ałżeństw a i może kończyć spraw ę, bądź też całą sp raw ę przek azuje się do zw yczajnego ro zp atrzenia w tr y ­ bie dru g iej instan cji.24

Uproszczenie to, w prow adzone zostało zapew ne z uw agi n a szyb­ kość i ekonom ię procesową, co pozw ala przypuszczać, że protokół z b ad a n ia osobowych środków dowodowych, podobnie jak in ne do­ k u m enty złożone w danej spraw ie, mogą pozostać w siedzibie sąd u pierw szej instancji. T ry b u n a ł apelacyjny bad a bow iem tylko w ydany uprzednio w yrok. Z atem nie m a konieczności przepisyw a­ n ia zeznań z n ag ran ia na papier, tłum aczenia ich na jeden z b a r­ dziej znanych języków i sporządzania odpisów.

H ipoteza ta jed n ak upada częściowo w św ietle w ypow iedzi ko­ m entatorów M otu proprio Causas m atrim oniales i najnow szej p ra k ty k i ro taln e j. W ychodząc z przesłanek kodeksowych, że w yrok stanow i nierozłącznie z dokum entam i ak ta sp raw y (kan. 1642 § 1) oraz prak ty czn y ch ,że nie m ożna oceniać słuszności w ydanego w pierw szej in stan cji w y ro k u bez oceny dokonanej w tej instancji in stru k c ji procesu, p odkreśla się, że do T ry b u n a łu drugiej instan cji m uszą być dostarczone kom pletne ak ta procesowe w przepisanej praw em form ie. P onadto nig d y nie wiadom o ja k a będzie decyzja T ry b u n a łu wyższej instancji; czy spraw a nie zostanie przekazana do zw yczajnego postępow ania apelacyjnego. Dlatego konieczne jest utrzy m y w an ie a k t w tak im stanie, aby ich kom plet mógł być p rze­ kazany do ponownego ro zpatrzenia spraw y.

P od w pływ em jed n ak przedstaw ionego, dwuznacznego sform uło­ w ania M otu p ro p rio Causas m atrim oniales w ytw orzyła się dw oista p ra k ty k a i do try b u n ałó w drugiej instan cji p rzesyłane są z jednej stro n y pełne a k ta procesu, z dru g iej zaś jedynie w yroki uzupełnio­ n e uw agam i obrońcy w ęzła m ałżeńskiego, p rzy czym ta ostatnia p ra k ty k a spotkała się z ujem n ą oceną audytorów Św iętej Roty R zym skiej.25

24 A rt. VIII, L itterae apostolicae PP. Pauli VI rnotu proprio datae, Normae quaedam statu u n tu r ad processus m atrim oniales expeditius alsolvendos, 28. 03 1971 r. ( = m otu proprio Causas matrimoniales) A AS 63 (1971) 441—446.

(12)

pro-[11] Zapis magnetofonowy 153

Postaw iona więc przed chw ilą hipoteza m ogłaby się obronić ty l­ ko w przy p ad k u , gdyby um ocniła się druga z w ym ienionych p ra k ­ ty k , przyspieszająca postępow anie w spraw ach o nieważność m ał­ żeństw a, co zazwyczaj je st ta k istotne dla stro n oczekujących na rozstrzygnięcie decydujące o ich

Życiu-С. Z alety procesowe zapisu m agnetofonow ego

Zapis m agnetofonow y ch a rak tery zu je przede w szystkim dokład­ ność i obiektyw ność u trw a la n ia m yśli w ypow iadanych przez osoby składające zeznanie.

1. W ypow iadane w zasięgu otw artego m ikrofonu słow a poruszając fa le głosowe w yw ołują sygnały elektroakustyczne i zapisują się w postaci odpow iednio odkształconych pól m agnetycznych na taśm ie m agnetofonow ej. Proces te n trw a ułam ki sekund, ta k że p raktyczn ie m om ent w ypow iedzenia dźw ięku ró w n a się m om ento­ w i zapisania go. D latego m ożliw e jest u trw a le n ie na taśm ie wszy­ stkich dźwięków, a więc i poszczególnych elem entów w ypow iedzi ustnej, z absolutną dokładnością.

2. Ta idealna zgodność zapisu i wypowiedzi jest dodatkow o uzu­ pełniania w artościam i silnie oddziałującym i na percepcję czło­ w ieka. N ależy do nich zarejestrow anie głośności, tonacji i b arw y głosu, jak ie zachow ały w czasie sk ład an ia zeznań strony, św iadko­ w ie lu b biegli. Sędzia zatem m a możność w nikliw szej oceny b a­ danego zeznania. Ilu stru jąc „suchy” tok pisem nego zeznania o b ra­ zem dźwiękowym , w zbogacającym protokół o efekty akustyczne, może w yrobić sobie pew niejszy sąd o praw dziw ości ustnego św ia­ dectw a. Ilu stra c ja dźw iękowa pom aga bow iem pam ięci, w yw ołuje bezpośrednie skojarzenia, łatw iej dociera do świadom ości człowieka niż te k st pisany.

3. Od m o m entu uruchom ienia a p a ra tu ry m agnetofonow ej w celu nagry w an ia do czasu zakończenia nagryw ania zapis n a taśm ie dźwiękowej dokonuje się bez udziału świadomości lub podśw iado­ mości osoby trzeciej. N a treść zapisu m a tylko w pływ osoba sk ła­ dająca zeznanie. Sam proces zapisyw ania natom iast jest oddziały­ w aniem przedm iotu n a przedm iot — fal głosowych (przetw arza­ nych n a sygnały elek tryczne i akustyczne) n a czynną m agnetycznie w arstw ę taśm y m agnetofonow ej. O ddziaływ anie przedm iotu na przedm iot ch a ra k te ry z u je się obiektyw izm em i pozostaw ia zawsze w m aterii nieożyw ionej ślad będący dla człow ieka inform acją- I ta k np. odcisk b u ta w m iękkiej glebie jest ob iektyw nym w skaź­ nikiem k ierun ku , w któ ry m zm ierzał człowiek i niektó ry ch jego

prio Causas m atrim oniales prowadzonych na kursie doktorackim dla praw ników ATK w I sem. 1972/1973 r. akad.

(13)

154 T. Jagiełło [12] cech fizycznych. Podobnie zapis m agnetofonow y, k tó ry jest uzy­ skany m za pomocą przyrządu ob iekty w nym śladem dźwiękowym . J e śli ślad te n pozostaw ia n a taśm ie głos ludzki, w yrażający w łaści­ w e tylko człow iekow i znaki słow ne służące do porozum iew ania się, to zapis ty ch dźw ięków stanow i n ajcenniejszy zbiór inform acji jak i sędziem u może przekazać przedm iot; o w iele cenniejszych od info r­ m acji zanotow anych ręcznie w protokóle sądowym . Nie tylko d la­ tego, że protokół pisany ręcznie siłą rzeczy jest niepełny, ale przede w szystkim z te j racji, iż protokół m agnetyczny pozw ala w yelim inow ać indyw idu alne odczytyw anie m yśli w ypow iedzianych przez drugiego człow ieka i sub iektyw ne przelanie ich na papier. N a percepcję sędziego, chociażby nie badał bezpośrednio stron, św iadków lu b biegłych, oddziaływ uje w prost głos badanej osoby, a nie dow iaduje się o w ypow iedzianych przez n ią m yślach za po­ średnictw em dokum entu, którego proces pow staw ania stw arza n ie- bezpiecezństw o zabarw ienia go osobowością notariusza lub sędzie­ go, jeśli on d y k tu je do protokółu.

N ależy zatem zauważyć sw oiste połączenie form : ustn ej i pisem ­ nej oraz pośredniej i bezpośredniej, p rzy zastosow aniu m agneto­ fonu w postępow aniu sądowym . Jeżeli w system ach procesowych rządzących się zasadą ustności np. w polskiej procedurze k arn ej, zasada protokólarności uw ażana jest za zbliżenie do fo rm y pi­ sem nej 26, to w procedurze kanonicznej, k tó ra konsekw entnie stoi n a stanow isku pisem ności a k t procesu, zapis m agnetofonow y — n ie przecząc te m u stanow isku, zbliża postępow anie do szybkiej, bardziej operaty w n ej form y u stnej. P onadto d aje niejako bezpo­ śre d n i k o n tak t z osobowym środkiem dowodowym, a raczej z gło­ sem stron y, św iadka czy biegłego w ystępującego w danym p ro ­ cesie.

4. Szybkość jak ą zyskuje się p rzy m agnetofonow ej re je stra c ji zeznań zasadza się głów nie n a tym , że osobie składającej zeznanie n ie trzeb a przeryw ać potoku w ypow iadanych słów, aby notariusz zdążył zanotow ać możliwie dokładnie treść oświadczeń. Ten do­ datk ow y w alo r zapisu m agnetofonow ego budzi jed n ak refleksję: czy zbyt w iele czasu nie zabierze sędziem u przesłuchanie przed w yrokow aniem taśm y z n ag ran iem zeznania? P raw d ą jest, że do­ słow ny protokół m agnetyczny, którego s tru k tu ra logiczna i zw ię­ złość całkow icie zależą od osoby składającej zeznanie m oże być rozw lekły; może spraw ić w rażenie wielosłow ia a w zw iązku z tym być czasochłonny przy ponow nym odczytyw aniu. W iele tu zależy od zestaw u p y tań jak ie zostaną postaw ione osobie zeznającej i od um iejętności przeprow adzenia bezpośredniego b adania osoby.

(14)

[13] Zapis magnetofonowy 155 Słusznie w ty m m iejscu re p lik u je o. G e ra rd J. A rella, m ający duże dośw iadczenie w om aw ianej kw estii, gdyż jako obrońca w ęzła m ałżeńskiego uczestniczył w ek sperym en talny m używ aniu m agne­ tofonu do pom ocy p rzy sporządzaniu a k t sądow ych w T ry bu nale Diecezji B rooklyn w USA· P ow iada on, że czas zużyty dla dokład­ nego zbadania m ateria łu dowodowego, doszukania się w nim obiek­ ty w n ej p ra w d y i w ydania w zw iązku z ty m spraw iedliw ego w y­ ro k u nie jest nigdy czasem straconym .27

Ten sam a u to r zw raca rów nież uw agę na spotykaną u n iektó­ ry ch osób obaw ę przed w ypow iadaniem się do m ikrofonu.28 Za­ zwyczaj jed n ak owa „tre m a” u stęp u je po k ilk u chw ilach i nie staje n a przeszkodzie m agnetycznem u re je stro w an iu zeznania. W p rzy ­ padku, gdy opór osoby przed składaniem zeznania do m ikrofonu je st bardzo silny i m a swoje racjo nalne uzasadnienie, w yd aje się słuszne poprzestać na zapisaniu zeznania. Istotne zawsze jest, aby osoba, której w ypow iedź jest rejestrow ana, wiedziała, że czyni się to za pomocą a p a ra tu magnetofonowego.

D. Zapis m agnetofono w y a zasada pisem ności

Zapis sporządzony za pomocą m agnetofonu w ydaw ać się może sprzeczny z zasadą pisem ności obow iązującą w procedurze k ano­ nicznej, gdyż pow staje on w form ie nag ran ia dźwiękowego, na taśm ie m agnetofonow ej, a nie ja k każe trad y cja, jako tek st spisany na papierze.

S konstatow ana w W iekach Ś rednich zasada pisem ności nakazy­ w ała prow adzenie ak t dla ich sensu largo kontroli, a szczególnie d la ich kon troli instan cy jn ej. Tylko stan faktyczny odzw ierciedlony w ak tach procesu m ógł być b ra n y pod uw agę przy w yrokow aniu. N a tu ra ln ą przeszkodą w uchw yceniu i za rejstro w an iu argum entów w ypow iadanych przez osoby b ad a n e w danej spraw ie jest ulotność słów. Zgodnie zatem z w ym ogam i zasady pisem ności spisywano u stn e zeznanie w to k u bad an ia środka dowodowego. Isto tn e było ty lk o to, ab y po p rzesłuchaniu pozostał trw a ły ślad w postaci za­ pisu. Techniczny sposób sporządzania a k t nie został nigdy określo­ ny. Rodzaj inkau stu, pergam in czy pap ier — to by ły sp raw y zbyt błahe, aby je osobno norm ować. W ystarczyła powszechnie p rzy jęta p ra k ty k a , sty l pracy K u rii Rzym skiej .wreszcie p rz y ję ty w te j m a­ te rii n a d anym te re n ie zwyczaj, aby określoną techniką sporządzać w przeszłości akta. Dopiero rozwój wynalazczości technicznej udo­ stęp n iający now e techniki zapisu w ypow iedzi słownych stw arza

27 A r e l l a G. J., Approaches to tribunal practice — a resume of ten years experience, „The J u ris t” 31 (1971) n r 3, s. 492.

(15)

156 T. Jagiełło [14] konieczność norm atyw nego o k reślenia zagadnień techniczno-pro- cesowych.

Dziś bowiem , z podobnych a naw et lepszym efektem niż stosując daw ne m etody, m ożna zapisać treść w ypow iedzi ustnej za pomocą m agnetofonu· Bez większego znaczenia dla zachow ania zasady pi- sem ności w yd aje się p rzy ty m fak t, czy zapis pow stał w w yniku bezpośredniej, koncepcyjno-m anualnej działalności człow ieka, czy też przy użyciu p rzy rządu w yłączającego tę działalność.

Dla zachow ania om aw ianej zasady obojętne w y daje się również, czy zapisu dokonano n a podłożu papierow ym , czy n a taśm ie fe rro ­ m agnetycznej. (Ma to dopiero sw oje znaczenie w chwili, gdy n a ­ leży sporządzić kopię zapisu). W ażne bow iem jest ty lk o to, aby zapis istn ia ł i spełniał p rzynajm niej dw a w arunki:

a) posiadał znaczenie dowodowe b) był dokum entem w yczerpującym .

A k ta sądow e są dokum entam i publicznym i.29 O ich auten ty cz­ ności i w iarygodności świadczy notariusz. P rzy słu g u je im dom nie­ m anie p raw n e autentyczności, dopóki oczyw istym i argum entam i nie udow odni się czegoś przeciw nego.30 Nie w idać zatem powodów, dla k tó rych m ożnaby odm ówić znaczenia dowodowego protokółom m ag­ netofonow ym sporządzonym przez notariusza, którego praw o k a­ noniczne d arzy ogrom nym zaufaniem , jeśli ich uw ierzytelnienie nie będzie daw ać powodów do zakw estionow ania autentyczności.

O ile ch a ra k te r dowodowy zapisu m agnetofonow ego może budzić w ątpliw ości, to jego w alory ilu stra c y jn e polegające na pełności i obiektyw izm ie zarejestrow anej w ypow iedzi ustnej są oczywiste. Ma to ogrom ne znaczenie jeśli spojrzym y n a zasadę pisem ności w św ietle rzym skiej parem ii „Quod n on est in actis, non est in m undo” — iż uw aża się za n ieistniejące okoliczności, które n ie zo­ sta ły zapisane w ak tach procesu. Czym w ięcej inform acji uda się zarejestrow ać w aktach spraw y, ty m więcej okoliczności będzie m ógł brać sędzia pod uw agę p rzy w yrokow aniu i ty m pew niejsze będzie jego rozstrzygnięcie.

Można zatem postaw ić tw ierdzenie, iż zapis m agnetofonow y nie sprzeciw ia się zasadzie piesemności- On w niej tk w i i pozw ala n a dokładniejsze jej w ypełnienie. D aje g w aran cję obszerniejszego zbadania spraw y, co nie m oże pozostać bez dodatniego w pływ u na spraw iedliw ość w yroku.

29 Kan. 1813 § 1 nr 3 Kodeksu P raw a Kanonicznego, art. 156 § 1 n r 3 Instrukcji Provida.

(16)

3. Zastosow anie m agnetofonu w e współczesnej p rak ty ce sądów kościelnych

Dotychczasowa p ra k ty k a korzystania z pomocy m agnetofonu p rz y sporządzaniu protokółu z b adan ia stron, św iadków lub bie­ głych nie jest bogata. P recedensem w tej m aterii jest działalność T ry b u n a łu Diecezji B rooklyn w S tanach Zjednoczonych A m eryki Północnej. Od p onad dziesięciu la t protokóły z przeprow adzonych przed ty m try b u n ałe m przesłuchań w spraw ach m ałżeńskich spo­ rządzane są za pomocą m agnetofonu. M ianow any w 1961 r. oficjał T ry b u n a łu w B ruklinie, ks. M arion Ju s tin R ein h ard t zaintereso­ w ał się szczegółowo m. in. p ro b lem aty k ą protokółów pow stających w to k u ro zp raw y sądowej. Zw rócił uw agę n a podstaw ow e ich w a­ dy: niedokładność re je stra c ji oraz jej subiektyw n e zabarw ienie osobowością spisującego dokum ent. Jak o znaw ca nie ty lk o kano- nistyki, ale i am erykańskiego p ra w a stanowego, m iał możność obserw ow ać m etody sporządzania protokółów używ ane w proce­ durze stanow ej. Stosow ane ta m ap a raty stenografujące daw ały w iern y i szybki zapis zeznania. N ie m ogły być jed n ak użyte w prak ty ce sądów kościelnych z uw agi na w ysoki koszt samego urządzenia i op łat pobieranych przez obsługującego je specjalistę Zrodziło to m yśl o zastąpieniu specjalistycznego urządzenia p rz y ­ rządem technicznym pow szechnego użytku, tak im jak m agne­ tofon.

T ytułem eksperym entu w e w rześniu 1961 r. ks. M. J. R ein h ard t za k u p ił trzy m agnetofony sieciowe m onachijskiej m ark i „U her”, charak tery zu jące się wysoką jakością. Tuż przed przesłuchaniem stron, św iadków lub biegłych a naw et przed um iarko w aną dys­ kusją w spraw ie urucham iano urządzenie. W efekcie o trzym y w a­ no natychm iastow e u trw a le n ie ulotnej z n a tu ry w ypow iedzi u st­ nej. N astępnie w p raw n a m aszynistka przepisyw ała n ag ran ie na p a­ pier. M aszynopis zaw ierał dokładnie w szyskie słowa u trw alo ne na taśm ie w tak im szyku logicznym jak i n adała im osoba składająca zeznanie. Sporządzony w ten sposób protokół spełniał w szystkie w ym agania procesow e jak ie staw ia przed nim praw o kanoniczne. B ył dosłowny, zaw ierał isto tn e tw ierdzenia oraz to w szystko co tow arzyszyło ich skonstatow aniu, pow staw ał przed opuszczeniem siedziby try b u n a łu przez osobę składającą zeznanie i mógł być przez n ią podpisany na znak, że uznaje zanotow aną treść jako pisem ny p rz ejaw w łasnych m yśli oświadczonych w spraw ie.

Z arzut, iż protokół dokonany za pomocą m agnetofonu jest ro z­ w lekły i jego odczytanie zabiera w zw iązku z ty m dużo czasu oficjał T ry b u n a łu Kościelnego w B rooklynie o d p arł słowami: „K ie­ d y zasiadam jako sędzia i w y d a ję uczciwy w yrok jestem b ardziej

(17)

158 T. Jagiełło [16] szczęśliwy, jeśli m am nieco w ięcej do czytania lub przesłuchania, niż gdybym m iał żyć w obaw ie, iż m ogłem coś opuścić” 31.

O pisana p ra k ty k a stała się przedm iotem a rty k u łu o. G. J. A relli, ówczesnego obrońcy w ęzła m ałżeńskiego w T ry b u n ale Diecezji B ro o k ly n 32. A u to r uzasadnił p o trzeb ę użycia m agnetofonu dla do­ kładniejszego i pew niejszego sporządzania ak t podobnie jak ks. M. J· R ein hardt. Z ajął też stanow isko wobec zarzutów ja k ie s ta ­ w iano now ej m etodzie. Pow ołując się na odnoszący się a rt. 104 In stru k c ji P rovida kom entarz W illiam a Dahoney, G erard A rella pisze, że dla sposobu protokółow ania:

„Dwie rzeczy są ty lk o istotne: po pierw sze, by kopie św iadectw a były dokładne, ta k aby m ogły być przeczytane i podpisane przez św iadczącą stronę; p o drugie, zapis tego św iadectw a m usi być go­ tow y, zanim stron a opuści try b u n ał. G dy te dw ie istotn e rzeczy zostaną spełnione, sądy m ogą użyć wszelkiego system u w h arm o ­ nii z w ym ogam i p ra w a kanonicznego” 33.

Zapis m agnetofonowy, zdaniem autora, spełnia w łaśnie te isto t­ ne wym ogi staw ian e protokółom . Jego zalety procesowe w skazują zaś, że pow inien być szeroko stosow any w p ra k ty c e sądowej.

Nieco pełniej naśw ietla ak tu a ln ą p rob lem aty k ę zw iązaną z za­ stosow aniem m agnetofonu jako sam oistnej form y protokółu au to r ek sp ery m en tu bruklińskiego, ks. M. J. R e in h a rd t34. Pow iada on, że od chw ili w ejścia w życie „N orm postępow ania w spraw ach m ałżeńskich zatw ierdzonych przez Stolicę A postolską dla USA na okres trzech la t” 35, tj. z dniem 1 lipca 1970 r., n ag ran ia dokonane podczas przesłuchań nie są przepisyw ane, gdyż w św ietle now ych n o rm n ie istn ieje ta k a konieczność. Stanow isko to w yn ik a ze specyficznego podejścia do now ych p rz e p isó w 36.

81 R e i n h a r d t M. J., korespondencja pryw atna z autorem ; — „When I m ust sit as a judge and give my honest judgm ent, I am much happier having a little m ore to read th an to live w ith the fear th at I m ight have missed som ething”.

32 A r e 11 a G. J., dz. c., s. 489—505.

33 A r e 11 a G. J., dz. c., s. 500, za: D о h e n y W., Canonical Procedure in M atrimonial Cases, t. 2, Form al Procedure, Milwakuee 1948, s. 321: — „Two things age essential: first, an exact copy of the testim ony m ust be made so th a t it m ay be read and signed by the p arty testifying; second, the tran scrip t of this testim ony m ust be ready for this reading and signature before the p arty leaves the tribunal. If these two essen­ tials are fulfilled, courts m ay employ any system in harm ony w ith requirem ents of Canon Law”.

34 W pryw atnej korespondencji z autorem .

35 Tekst polski w: Posoborowe prawodawstwo kościelne (dokumenty praw no-liturgiczne), zebrał i przetłum aczył ks. E. S z t a f r o w s к i, t. III, W arszawa 1971, z. 3, s. 218—224.

(18)

[17] Zapis magnetofonowy 159 P ra k ty k a i stanow isko teoretyczne członków try b u n a łu b ru k liń - skiego zostały zaprezentow ane jesienią 1971 r. przedstaw icielom S y g n atu ry A postolskiej oraz w ykładow com i studento m U niw ersy­ te tu G regoriańskiego w Rzymie·

W ydaje się, iż w łaśnie to w ystąpienie pozostawiło ślad n o rm a­ tyw ny, gdyż ju ż w m arcu 1972 r. Św. K ongregacja Sakram entów , zm ieniając po konsu ltacji z O rdynariuszam i Kościoła Pow szechne­ go n ie k tó re norm y reg u lu jące postępow anie w sp raw ach o n ie­ dopełnienie m ałżeństw a, zezwoliła explicite na użycie m agnetofonu dla dokładniejszego i pew niejszego sporządzania akt.

W m iarę up ły w u czasu in n e try b u n a ły kościelne n a teren ie S tanów Zjednoczonych A m eryki P łn. zaczęły używ ać m agnetofo­ nów do celów procesowych. Jed n a k p ra k ty k a ta nie zyskała jesz­ cze w iększej popularności w innych częściach św iata, pozostają­ cych pod ju ry sd y k cją Kościoła Powszechnego. Odnosi się to rów ­ nież do Polski, gdzie owa p ra k ty k a nie m iała, jak dotychczas, miejsca.

„Zasady, k tó re w inny kierow ać reform ą kodeksu p raw a k ano­ nicznego” odnoszące się rów nież do p ra w a procesowego, każą spo­ dziewać się, iż w drodze decentralizacji system u procesowego przyznane zostaną w ładzom regionalnym upraw n ien ia do u stan a­ w iania regu ł czy norm , k tó re b yłyby zachow ane w ich try b u n a ­ łach. N orm y te należałoby dostosować do sty lu i c h a ra k te ru prze­ pisów obow iązujących n a d anym terytorium . „W tej m aterii św ieckie praw o kodeksow e m ogłoby być nierzadko pew nym wzo­ rem dla praw odaw stw a kanonicznego 37.

Dlatego n ie od rzeczy będzie p rzynajm niej skrótow e zrefero­ w anie stanow iska, jak ie zajm uje w in teresu jący m nas zakresie polska procesualistyka cyw ilna i karna.

Technizacja życia nie p rz y b rała w Polsce ta k ogrom nych roz­ m iarów ja k n a Zachodzie, dlatego też lite ra tu ra praw nicza n ie precyzow ała specjalnie je j przejaw ów w procesie protokółow ania zeznań sądow ych. M yślano raczej o w pływ ie postępu technicznego n a przestępczość38, bądź też o w ykorzystan iu go w procesie do­ pisów procesowych w spraw ach m ałżeńskich prowadzonych na terenie Stanów Zjednoczonych Am eryki Północnej brzmi: — „Każdy przypadek nieważności określony w praw ie pozytywnym w odniesieniu do akt czy procesu, uważa się za sanowany mocą samego wyroku, pod warunkiem , że wyrok ten nie został uprzednio zakwestionowany” (tłum. ks. T. P i e ­ r o n e k ) . Samoistny zapis magnetofonowy uważa się na podstawie tego przepisu jako ważny ak t sprawy, mimo że nie odpowiada on w pełni aktom procesowym w tradycyjnym rozumieniu.

37 Tekst polski w: Posoborowe prawodawstwo kościelne, dz. c., s. 17— 18, za: Communicationes n r 2 z 1869 r. s. 77—85, w których odnośny tekst łaciński brzmi: — „Qua in re haud raro ius processuale civile exemplo esse posse indubitatum est”.

(19)

160 T. Jagiełło [18] w o d z e n ia 39. Jednakże urządzenia techniczne znalazły sw e m iejsce w polskim kodeksie postępow ania cyw ilnego (k.p.c.) z 17 listopada 1964 r., jak o tzw· „inne środki dowodowe” 40.

W yw ołało to dyskusję w k ręg ach procesualistów polskich, w n a­ stęp stw ie k tó rej, polski kodeks postępow ania karnego (kjp.k.) z 19 kw ietn ia 1969 r. nie u jm u je już urządzeń technicznych jako n a­ rzędzi pom ocnych w procesie dowodzenia. N atom iast kodeks ten stw arza teoretyczną możliwość u trw a la n ia przebiegu czynności protokołow anych za pomocą m agnetofonu, obok lub w celu u ła t­ w ienia zapisu ręczn e g o 41. W p ra k ty c e jedn ak m etoda ta n ie je st spotykana, gdyż w dalszym ciągu b ra k jest sygnalizow anego w § 2 a rt. 133 k.p.k. rozporządzenia wykonawczego.

Wzory postępow ania dla try b u n ałó w kościelnych zaczerpnięte ze św ieckich rozw iązań procesow ych są zatem nikłe. Nie powinno to jed n ak być zasadniczą przeszkodą w używ aniu m agnetofonu do celów procesow ych przed try b u n ała m i duchow nym i w Polsce.

Znaną je st rzeczą, że m iędzy polskim i try b u n ałam i przesyła się a k ta procesowe, k tó re dzięki specjalnym upraw nieniom P ry ­ m asa P olski nie m uszą opuszczać naszych granic w poszukiw aniu wyższej in stancji, bez sporządzania odpisów. S tw arza to sprzy ja­ jącą atm osferę dla sporządzania n aw et sam oistnych protokółów m agnetofonow ych, gdyż odpada tu konieczność uciążliwego kopio­ w an ia nagrań.

B yłoby jed n ak w praktyce korzystne i w ystarczające, aby zale­ ty m agnetofonu zostały spożytkow ane przez polskie sądow nictw o kościelne p rzyn ajm niej w pew nym zakresie, tj. aby pisem ne p ro ­ tokóły z bad an ia dowodów osobowych pow staw ały w o parciu o n a ­ gran ie dokonane podczas takiego badania, a zapis m agnetofonow y b y ł załącznikiem do protokółu- T ym bardziej, że p ra k ty k a taka Wina w epoce postępu technicznego, „Państwo i Praw o” 20 (1965) n r 11, s. 713—732.

39 S z w a г с A., Zapis m agnetofonowy jako dowód w procesie sądo­ w ym , „Zeszyty Naukowe UAM — Praw o”, Poznań 1957.

40 Dz. U. z 1964 r. n r 43 poz. 296, art. 308: — „§ 1. Sąd może dopuścić dowód z film u, telewizji, fotokopii, planów, rysunków oraz płyt lub taśm dźwiękowych i innych przyrządów utrw alających albo przenoszących obrazy lub dźwięki.

§ 2. Dowody, o których mowa w paragrafie poprzedzającym, sąd przeprowadza, stosując odpowiednio przepisy o dowodzie z oględzin oraz o dowodzie z dokumentów.”

41 Dz. U. z 1969 r. nr 13, poz. 96, art. 133: — „§ 1 ...przebieg czynności protokółowanych może być utrw alony ponadto za pomocą aparatury utrw alającej obraz lub dźwięk...

§ 2. M inister Sprawiedliwości w porozumieniu z Prokuratorem Ge­ neralnym Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej określił rozporządzeniem rodzaje a p a ratu r i środków technicznych służących do utrw alania obrazu lub dźwięku dla celów procesowych oraz sposób ich zabezpieczania, prze­ chow yw ania i odtwarzania.”

(20)

[19] Zapis magnetofonowy 16 L w zakresie postępow ania w spraw ach o niedopełnienie m ałżeństw a m a ju ż sw oją podstaw ę praw ną.

4. N orm a p ra w n a zezw alająca na użycie m agnetofonu dla dokładniejszego i pew niejszego sporządzenia a k t spraw y P od staw y p raw n ej do użycia a p a ra tu m agnetofonow ego w po­ stępow aniu ad m in istracy jn y m dostarcza „In stru k cja Sw. K ongre­ gacji S akram entów z dnia 7 m arca 1972 r. w prow adzająca pew ne zm iany w przepisach dotyczących procesu w spraw ie m ałżeństw a zaw artego, ale niedopełnionego” 42. W rozdziale II tej in strukcji, pod lite rą d pow iedziane bow iem jest:

„A cta processualia scripto ex a­ ra ta esse d eb ent aliisque cautelis su nt tu ta n d a ope notariorum . Cu­ ria e au tem vel T rib u n ali in causis inconsum m ationis u ti licet (con­ senti ente Episcopo), iu x ta ho d ier­ nos populorum m ores et technicas progressiones, in stru m en to „m ag- netophonio”, si eiusdem usus u ti­ lis atq u e idoneus re v e ra est ad accuratiorem e t certio rem acto­ ru m processus confectionem . Ac­ ta, tam en, fidem facere queunt ta n tu m si, licet ex teaniola m ag- netica exscripta, praescriptionibus a iu re expresse requisitis con­ g ru a n t”.

„A kta procesow e w inny być sporządzone na piśm ie z zachow a­ niem innych form alności, o któ ­ ry ch m owa w zw iązku z n o ta riu ­ szami. Jednakże K u ria lub T ry b u ­ n ał mogą w spraw ach niedopeł­ nienia m ałżeństw a posługiw ać się (za zgodą biskupa) m agnetofonem zgodnie ze współczesną p ra k ty k ą i postępem technicznym , jeżeli je ­ go użycie je st rzeczywiście ko­ rzystne i odpow iednie dla dokład­ niejszego i pew niejszego sporzą­ dzenia a k t procesu. Jednakże ak ta tylko w ted y mogą być w ia­ rygodne, jeżeli — chociażby były przepisane z taśm y m agnetofono­ w ej — odpow iadają wymogom przepisanym przez p raw o” 43. W św ietle tego przepisu zn a jd u ją potw ierdzenie poczynione do­ tychczas rozw ażania. Na pierw sze miejsce w ysuw a się zasada pi- sem ności a k t procesowych, jak a m a być zachow ana przy sporzą­ dzaniu dokum entów sądowych, naw et jeśli do tego zostanie u żyty m agnetofon. Zapis m agnetofonow y nie przeczy te j zasadzie, gdyż spełnia to, co dla zasady pisem ności jest najbardziej istotne —

42 S. Congr. de disciplina Sacram entorum , Instructio de quibusdam em endationibus circa norm as in processu super m atrim onio rato et non consummato servandas, 7. 03. 1972 AAS 64 (1972) 244—252.

43 Tekst polski w: S z t a f r o w s k i E., Posoborowe prawodawstwo kościelne, dz. c., t. IV — praca w druku.

(21)

u trw a la z n a tu ry ulotną wypowiedź osób będących podm iotem bad an ia sądu. Nie może jed n ak pozostać w form ie nag ran ia. Musi być p rzepisany n a p ap ier chociażby z uw agi n a konieczność prze­ słania a k t procesow ych w trzech egzem plarzach do Św. K ongre­ gacji S akram entów (w Polsce do P ry m asa Polski).

To silne uzależnienie m agnetofonow ego zapisyw ania zeznań od zgodności z zasadą pisem ności pow oduje, że fu n k c ja m agnetofonu w postępow aniu o niedopełnienie m ałżeństw a może być jedy nie pom ocnicza („ad accuratiorem e t certiorem actorum processibus confectionem ”).

Pom ocniczy c h a ra k te r zapisu m angetofonow ego jest zdeterm ino­ w a n y dalej realn y m pożytkiem płynącym z użycia m agnetofonu („si eiusdem usus utilis atq u e idoneus re v e ra est”)· Takie korzyści płynące z użycia m agnetofonu będą m iały m iejsce, gdy dowodze­ nie m usi oprzeć się o zeznanie składane ustnie. W postępow aniu o stw ierdzenie niedopełnienia m ałżeństw a w ypow iedzi stron, św iadków czy biegłych m ają bardzo duże znaczenie. Od ich w łaś­ ciw ej oceny, o p artej n a dokładnym zapisie, zależy rozstrzygnięcie procesu. S tą d przydatność m agnetofonu w ty m postępow aniu. A le nie ty lk o w ad m in istracy jn y m to k u b ad an ia słuszności pod­ staw w ystąpienia o dyspensę papieską od niedopełnionego m ał­ żeństw a m agnetofon może odegrać pożyteczną rolę. Również w są­ dow ym rozstrzyganiu o spraw ach m ałżeńskich, gdy postępow anie nie jest dokum entarne, pożyteczne w y d a je się zarejestro w an ie to k u bad an ia osobowych środków dowodowych n a taśm ie m ag­ netofonow ej. P odobnie rzecz się m a, choć może w nieco m n iej­ szym zakresie, jeśli idzie o postępow anie k a rn e czy beatyfikacyjno- -kanonizacyjne, kiedy do ustalen ia sta n u faktycznego n ie w y s ta r­ czą autenty czne i w iarygodne dokum enty. N iezw ykle pożyteczne w ydaje się dostarczenie n ag ran ia do siedziby sądu zawsze w tedy, gdy żaden z członków try b u n a łu orzekającego nie b ra ł udziału w przesłuchaniu wyznaczonej osoby.

P ra k ty k a współczesnych sądów kościelnych zna precedens uży­ w a n ia m agnetofonu, w odniesieniu do spraw m ałżeńskich. M owa tu o T ry b u n ale Diecezji B rooklyn w USA. W ypracow ane tam do­ św iadczenia mogą być przeniesione n a try to riu m innych diecezji („iuxta hodiernos populorum m ores”). T rzeba jed n ak pam iętać, że potrzebna je st do tego zgoda O rdynariusza („consentiente Epis­ copo”). T ylko on w ładn y jest bow iem rozstrzygnąć, czy nowa p ra k ty k a n ie przysporzy szkody w iernym poddanym jego pieczy. A może to mieć m iejsce wszędzie tam , gdzie urządzenie m agneto­ fonow e n ie jest znane, budzi zdziw ienie bądź niepożądane skoja­ rzenia; gdzie opór psychiczny osoby w ypow iadającej się do m ikro­ fo n u spow odow any je st bojaźnią przed zdem askow aniem i u trw a ­ leniem n a tu ra ln y c h w ad jej w ym ow y. N agryw anie zeznania

(22)

[21] Zapis magnetofonowy 163 w specyficznych w a ru n k ach m a już n ie tylko w ym iar techniczny, ale i m oralny, etyczny, w ym agający auto ry taty w n eg o rozstrzygnię­ cia.

Szeroko p ojęta ochrona p ra w w iernych w Kościele dom aga się, aby zachow ano p rzy n ajm n iej dw a spośród licznych w ym ogów s ta ­ w ianych przez praw o czynnościom protokółow ania. P o pierw sze osoba, k tó rej głos jest re je stro w an y n a taśm ie pow inna m ieć moż­ liwość w ysłuchania tego, co zostało nagrane, sprostow ania ew en ­ tu aln y ch om yłek i dodania istotn ych zdań, k tó ry ch zabrakło w do­ konanym

zapisie-Po drugie, pow iną ona w yrazić sw ą zgodę n a pozostaw ienie w ak tach procesow ych zaprotokółow anej treśc i przez złożenie pod tek stem sw ego podpisu. I to stanow i pow ażną, ale pokonalną trudność p rzy w prow adzeniu m agnetofonu do tech n ik i procedu­ ra ln e j w Kościele.

W arto jeszcze zauważyć, że przytoczona norm a uzależnia uży­ cie m agnetofonu rów nież od postępu techniki („iuxta... technicas progressiones”). Chodzi tu oczywiście o stosow anie ap arató w n a j­ lepszych pod w zględem technicznym , ale m oże też odnosić się do użycia nie tylk o urządzeń w ykorzystujących zjaw iska m agne­ tyczne do zapisania dźw ięków — a także do zapisyw ania o b ra­ zów (tzw. m agnetow idy). To w szystko bowiem , co m ożna pow ie­ dzieć o m agnetofonie odnosi się rów nież do m agnetow idu. Dodać tylko trzeba, że dodatkow ym efek tem takiego zapisu je st u trw a le ­ n ie m im iki, gestykulacji, całej postaw y osoby przesłuchiw anej. U rządzenie re je stru ją c e m agnetycznie obraz nie należy obecnie do tzw. urządzeń pow szechnego użytku. Je d n a k dzięki postępowi techniki może się nim stać i w ted y rozw ażanie jego przydatności w procesie kanonicznym nie będzie przedwczesne.

A k tu aln ie n ato m iast w yd aje się, że technika sporządzenia do­ kładnych i obiektyw nych protokółów z przesłuchania stron, św iad­ ków lu b biegłych może z korzyścią d la sądow nictw a kościelnego opierać się w p ra k ty c e o zapis m agnetyczny dokonyw any w to k u składania zeznań.

5. W aru nk i proced u raln e i techniczne ja k ie należy zachować przy sporządzaniu n ag ran ia dla celów procesow ych

Na m arginesie przedstaw ionych rozw ażań nasuw a się szereg uw ag odnoszących się do praktycznego zastosow ania m agnetofonu w sądow nictw ie kościelnym . K ieru jąc się nadzieją, iż postulow ana p ra k ty k a p rzy jm ie się n a gruncie kanonicznym , w y pad a p rz y n aj­ m niej w p u n k tach zestaw ić w aru n k i, jak ie należałoby zachować przed, podczas i po zakończeniu nagry w an ia dla celów proceso­ wych.

(23)

164 T. Jagiełło [221

1. P rzygotow anie do nagryw ania·

a) N ależy tu zwrócić uw agę na aku stykę sali, w k tó rej m a od­ byw ać się nag ry w an e przesłuchanie 44.

b) Do istotnych rzeczy należy w łaściw y dobór a p a ra tu m agne­ tofonowego. P ow inien to być a p a ra t sieciowy a nie kasetow y (gdyż w m iarę w yczerpyw ania się energii źródła zasilania zm iej- sza się jego prędkość znamionowa, co zakłóca odtw arzanie). P rę o kość przesu w u taśm y, tzw. prędkość znam ionow a rz u tu je n a ja ­ kość n ag ran ia. Czym jest w iększa ty m lepsze, bardziej dokładne i „czyste” jest nagranie. M agnetofon użyty do celów procesow ych n ie pow inien być przystosow any do nag ryw ania na w ięcej niż dw óch ścieżkach 45.

c) T erm oplastyczna taśm a użyta do zapisu pow inna być odporna n a rozciąganie i zm iany tem p eratu r. P o k ry w ająca ją w a rstw a f e r­ rom agnetyczna nie pow inna ulegać sam oczynnem u przekopiow aniu, tzn. zniekształceniu podczas długoletniego spoczyw ania w arch i­ w um . P oczątek taśm y pow inien być zaopatrzony w kolorow y (z w y ­ ją tk ie m czerwonego) odcinek taśm y m agnetycznej o długości ok. 1 m (tzw. „rozbiegów ka”). K oniec taśm y oznacza się odcinkiem podobnej taśm y w kolorze czerwonym .

d) P rzed rozpoczęciem n ag ry w an ia należy uprzedzić osobę skła­ dającą zeznanie o te j czynności.

2. N agryw anie.

a) Na czas zadaw ania p y tań przedłożonych sądow i przez o b ro ń ­ cę w ęzła m ałżeńskiego, prom otora spraw iedliw ości czy adw okatów m ożna w yłączyć nagryw anie. T reść p y ta ń i ta k pozostanie w ak ­ ta c h a n a g ra n ie przez to zyska ciągłość wypow iedziż Skróci się czas jego odtw arzania.

b) Kończąc przesłuchanie n ależy cofnąć taśm ę i odtw orzyć za­ pisan ą treść, aby um ożliwić w ten sposób osobie zeznającej doko­ n a n ie popraw ek i ew entualn ych uzupełnień.

3. Zabezpieczenie nagrania.

a) Treść n a g ra n ia pow inna być dokładnie przepisana na papier za pom ocą m aszyny do pisania.

b) Tuż pod pisem nym protokółem pow inny znaleźć się podpisy w skazanych przez praw o osób: audytora, obrońcy węzła, prom otora spraw iedliw ości, no tariusza i osoby przesłuchiw anej.46

c) N agranie pow inno być odpow iednio opisane. N a rozpoczyna­ jącej n ag ran ia tzw. taśm ie rozbiegowej trzeba zanotować w spo­ 44 Najlepsze efekty akustyczne uzyskuje się w pomieszczeniach o ku­ baturze do 60 m 3 i odległości m ikrofonu nie większej niż 40 cm od źródła dźwięku.

45 Np. firm y Sony, Uher, Filips lub Grundig. 44 Kan. 1780 §§ 1—2 Kodeksu Praw a Kanonicznego.

(24)

[23] Zapis magnetofonowy 1 6 5 sób trw a ły przy n ajm n iej sy g n atu rę a k t a jeśli całość n ag ran ia do­ konana została n a k ilk u krążkach, k olejny n u m er k rążka. Do p u d ełk a służącego jako opakow anie taśm y pow inien być dołączony zw ięzły opis nag rania:

— oznaczenie try b u n a łu i n u m e r spraw y, — określenie ilości ścieżek zapisu, — znam ionow a prędkość przesuw u taśm y, — rodzaj podłoża taśm y,

— liczba k rążkó w użytych w danej spraw ie i k olejn y n u m er k rąż­

ka, J

— czas trw a n ia nagrania,

— określenie zarejestrow anej czynności oraz oznaczenie osób bio­ rących w n iej udział .

Również ta m pow inno znaleźć się m iejsce n a złożenie podpisów przez osoby, k tó ry ch n agranie dotyczy i sporządzającego n ag ran ie n otariu sza lu b jego pomocnika·

d) T ek tu ro w e lu b plastykow e pudełko ochronne służy do zabez­ pieczenia taśm y p rz ed uszkodzeniam i m echanicznym i. P rzed w il­ gocią chro ni ją w oreczek z tw orzyw a sztucznego, w k tó ry m należy umieścić krążek przeznaczony do archiw um . W oba rodzaje opa­ kow ań ochronnych w yposażone są taśm y m agnetofonow e będące w pow szechnej sprzedaży.74

W nioski „de lege fe re n d a ”

Z jaw isko m agnetycznego zapisyw ania głosu dla celów proceso­ w ych je st ty lk o frgam entarycznym w ycinkiem zagadnień jak ie ro ­ dzą się rodzić będą na pograniczu p ra w a i techniki. Je st to jedn ak odosobniony przypadek. Nowoczesne urządzenia techniczne, tak ie ja k a p a ra t fotograficzny lub m aszyna do pisania znalazły już wcześniej swe m iejsce w p rak ty ce sądow niczo-adm inistracyjnej Kościoła. Nie bu d ziły one poza ty m ta k ogrom nym kontrow ersji ja k m agnetofon, k tó ry zda się burzyć g eneralne zasady procedury k a­ nonicznej. N iedługa, ale bogata w dośw iadczenia p ra k ty k a proceso­ w a z m agnetofonem i zalegalizow anie je j w zakresie postępow ania o niedopełnienie m ałżeństw a każe przypuszczać, że p o d jęte tu roz­ w ażania n ie są przedwczesne.

W w ynik u przeprow adzonych rozw ażań w ypada opowiedzieć się za przydatnością m agnetofonu do celów procesowych. Użycie tego a p a ra tu nie stoi w jakiejkolw iek rażącej sprzeczności z system em

Cytaty

Powiązane dokumenty

Such a presentation of the border region not only indicates that in fact both sides of the border will play an important role in the story, but also implies a com- plex and

Członkowie wiejskich kół ZMP otrzymywali „Pokolenie” przez listo­ nosza (prenumerata pocztowa).. Mimo dużej pracy agi­ tacyjnej tylko niewielki odsetek członków

Schematic sketch of classical plane Couette flow (a) compared to plane Couette flow with wall-normal transpiration velocity (b) discussed in the present abstract.. A DNS code

Het overzicht van de gemiddelde puntenkwaliteit en het gemiddelde kale huurniveau naar het aantal kamers voor 1989 is in tabel 8 weergegeven.. Deze stijging is

1958.. Oto on: [K arpiński Franciszek]: Pieśni nabożne.. Podp.: Michael Kadtubow ski, Scholasticus Praelatus Cath[edralis] Livon[ensis], Visit[ator] Gener[alis] Dioecesis

The healing efficiency of asphalt mixture depends on the cap- illary flow speed of bitumen. The softening point of bitumen can be considered as a good healing temperature. The

Based on the previously stated assumption that the local model parameters are uncorrelated, each pa- rameter in the local model structure was treated separately. the a terms in Eq. 9

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 5/1-2,