• Nie Znaleziono Wyników

"Sielanki i pozostałe wiersze polskie", Szymon Szymonowic, opracował Janusz Pelc, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich - Wydawnictwo, Biblioteka Narodowa, Seria I, nr 182, s. CXIV, 236, 2 nlb. : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Sielanki i pozostałe wiersze polskie", Szymon Szymonowic, opracował Janusz Pelc, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich - Wydawnictwo, Biblioteka Narodowa, Seria I, nr 182, s. CXIV, 236, 2 nlb. : [recenzja]"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Witczak

"Sielanki i pozostałe wiersze polskie",

Szymon Szymonowic, opracował

Janusz Pelc,

Wrocław-Warszawa-Kraków 1964,

Zakład Narodowy imienia

Ossolińskich - Wydawnictwo... :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 58/2, 577-590

(2)

III.

R E C E N Z J E

I

P R Z E G L Ą D Y

S z y m o n S z y m o n o w i e , SIELA N K I I PO ZOSTAŁE W IERSZE PO LSK IE. O pracow ał J a n u s z P e l c . W rocław —W arszaw a—K rak ów (1964). Z akład N a ro ­ dow y im ien ia O ssoliń sk ich — W ydaw nictw o, s. CXIV, 236, 2 nlb. „B ib liotek a N a ro ­ d o w a ”. Seria I, nr 182.

WT roku 1864 u kazała się w C hełm nie ed ycja S iela n ek i k il k u in n ych p i s m p o l ­

sk ich Szym on a S zym on ow ica. Sporządził ją S ta n isła w W ęclew sk i. B yło to p ie r w ­

sze w y d a n ie p o lsk iej sp u ścizn y p oety, k tóre nazw ać m ożna zbiorow ym ; w y d a n ie na sw ój czas zn akom ite, w a rto ścio w e do dziś, zw łaszcza co do kom entarza. Trzon za ­ w a rto ści sta n o w iły — n a tu ra ln ie — S i e l a n k i ; obok n ich znalazły się tam N a g r o b k i

zb i e r a n e j d r u ż y n y (bez sied m iu , które W ęclew sk i pom in ął „dla treści n iep rzy zw o i­

t e j ”, por. s. 205 jego edycji), M u lier fo r tis (1592), L u tn ia ro k o s z a ń s k a (1607), Za P o ­

t r ó j n y m i T e n ż e (1597), W i e j s k a szczęśliw ość, a tak że sied em listó w — w szy stk o

opatrzone ob ja śn ien ia m i i krytyczn ą W ia d o m o ścią o ż y c i u i p is m a c h S z y m o n a S z y ­

m o n o w i c a p o r z ą d k i e m la t s p isa n ą tudzież w y k a zem d ru k ow an ych jego dzieł. Te

sam e utw ory (bez listó w ) op u b lik o w a ł później d w u k rotn ie (1914, 1921) Jan Łoś w ak adem ickiej serii „B ib liotek i P isarzów P o lsk ich ”. Po m nogich przedrukach S i e ­

la nek w całości, w w yb orach i p ojedynczo — n ajn ow sza ed ycja zbiorow a w ierszy

p o lsk ich ich autora p o ja w iła się na rynku czy teln iczy m w op racow an iu Janusza Pelca.

W p orów n an iu z W ęclew sk im i Ł osiem , P elc p rezen tu je n ieco in n y zesta w utw orów . O dpadła od nich popularna W i e j s k a szczęśliw o ść, k tórej au torstw o p r z y ­ p isu je się ob ecn ie, za A lek san d rem B rücknerem i S ta n isła w em K otem , D a n ielo w i N ab orow sk iem u (w yd aw ca czyn i to bez zastrzeżeń, s. CIV). P rzyb yła n a to m ia st

Elegia na p o g r z e b [...] Z o f i j e j S ie n i a w s k ie j p o d c z a s z a n k i koron n ej, w e d łu g druku

zam ojsk iego z r. 1617, oraz trzy w iersze relig ijn e p rzyp isyw an e pióru Szym on ow ica. M iędzy p u b lik a cja m i W ęclew sk ieg o i P elca leg ło la t sto — i n ie w ie le m n iej n o w y ch stu d ió w lub p rzyczyn k ów p ośw ięcon o tym czasem tw órczości i życiu sa m o t­ nika znad Puru, na czele z ogrom ną, rozgadaną m onografią K ornelego H eck a (1900— 1903). E k sp loracja badań poprzedników , w ła sn e d o c ie k a n ia 1 i w p ra w a e d y ­ torska p o zw o liły P e lc o w i podjąć się w y d a n ia na w y so k im poziom ie. U p rzedzając rozbiór m ożna orzec, iż am b itn y ten cel został o siągn ięty. E dycja P elca je st pod

1 W arsztatow y ich obraz sta n o w i w y k o rzy sty w a n a już przy ed y cji S ie la n e k , a op u b lik ow an a n ied aw n o rozpraw a J. P e l c a : S z y m o n o vicia n a . S p r a w a k a n o n u

p o ls k ich p o e z y j S z y m o n a S z y m o n o w i c a . W: M iscellanea staropols kie. 2. W rocław

(3)

w ie lo m a w zg lęd a m i n a jlep szą z d otych czasow ych . C harakter k la sy k i litera tu r y o j­ czy stej, ren om a „ B ib lio tek i N a ro d o w ej” i w a lo r y tom ik u sp raw ią, iż sięg a ć po n iego będą filo lo d z y — n a u k o w cy i stu d en ci, n a u czy ciele i u czn io w ie oraz po prostu m iło śn icy poezji. W yd an ie to z p ew n o ścią doczeka się w z n o w ie ń i p o słu ży za p o d ­ sta w ę p rzedruków , w ię c tym b a r d z ie j. n a leży poddać je ocenom , aby w p rzyszłości p rzybrało p ostać d osk on ałą.

Z god n ie z k a n o n em sw e j serii, tom ik za w iera W s t ę p , B ib lio g ra fię opracow ań i te k sty w y p o sa żo n e w kom entarz. W ypada zacząć od W s tę p u . S k ład a się on z roz- d ziałk ów : I. M ło d o ść i lata nauki; II. W kr.ęgu Z a m o y s k i e g o ; III. L a t a 1606-1614; IV. S ie la n k i; V. S c h y ł e k p r a c o w i t e g o ż y w o t a ; VI. M ie js c e S z y m o n o w i c a i je go „ S ie ­

la n e k ” w l i te r a tu r z e p o ls k ie j ; V II. U w a g i w y d a w c y . Z akres 110-stron icow ego W s t ę ­ p u sięg a w ię c d aleko poza ram y w y zn a czo n e ty tu łem zbiorku; w rzeczy w isto ści jest

to m o n o g ra ficzn y zarys biografii i tw órczości autora Sie la n e k . W praw dzie o n ich w ła śn ie tra k tu je P e lc n ajob szern iej (s. X X X V II I—L X X V II i inne), lecz o m aw ia ta k ­ że ła c iń sk i dorobek S im on id esa. D o id ea ln ej k o m p letn o ści zabrakło je d y n ie k r y ty c z ­ nej h isto rii n o w szy ch e d y c ji i badań. M im o to zarys w stę p n y jest na p ew n o n a jp o - jem n iejszą sy n tezą te m a tu od czasu dzieła H eck a, zw ięzłą sum ą w ięk szo ści zasad ­ n iczych stw ierd zeń , ja k ie poczyn ion o do roku 1964.

M eto d y czn ie n a jw ra żliw szą cechą tak iej k o n cep cji W s t ę p u stało s ię u w zg lęd ­ n ien ie ła c iń sk ic h u tw o ró w S im on id esa. Bo p rzecież lw ia część jego sp u ścizn y l i ­ terack iej je s t ła ciń sk a i n ader ła tw o o zn iek szta łce n ie r z e czy w isty ch proporcji oraz w a rto ści jej ró żn o języ czn y ch nurtów . R ozw iązać rzecz m ożna b yło trojako: w y ­ od ręb n iając ó w d ział z ca ło ści dorobku p oety; o m aw iając la tin ica w e sp ó ł z p o lo ­ nikami", w e d łu g p orządku ch ron ologiczn ego, typ o lo g iczn eg o , p rob lem ow ego lub je s z ­ cze in n y ch ; rozp atru jąc ła ciń sk ą tw órczość S zy m o n o w ica o ty le, o ile jej p o zn a ­ nie słu ż y ło b y lep szem u p o jm o w a n iu p olsk iej. P elc n a jw id o czn iej p rzy ją ł łą czn ie drugie i trzecie, b ezsp rzeczn ie tru d n iejsze z ow ych założeń. L ecz fo rm u ło w a n ie zw ią zk ó w m ięd zy obom a n u rtam i tw órczości d w u języ czn y ch pisarzy starop olsk ich jest — m oże w b rew pozorom — zad an iem sk o m p lik o w a n y m i bardzo z in d y w id u a li­ zow anym . T u W s t ę p n ie sp ełn ia n ad ziei; u w a g i in teg ru ją ce m a teria ł są rzadkie (s. X X ), chociaż go n ie brakuje: sam autor W s t ę p u u przednio w o k reślon ym celu z e sta w ia ł T r o p h a e u m S ta n i s l a i Z o l k i e v i i odę T h o m a e Z a m o sc io z R y t m e m po p o ­

g r o m ie n iu 2; daw no ju ż też w y k ry to p o d o b ień stw o fra g m en tu l n n u p ti a s S im onis B i r k o w s k i e t S o p h ia e M o z d z a r s k a (1614) do K o ł a c z y 3, a parę in n y ch an alogiczn ych

sp ostrzeżeń oczek u je w e r y fik a c ji, w sz y stk ie zaś — u m iejętn ej in terp retacji. W ogóle po zy cje ła c iń sk ie S im o n id esa u w zg lęd n ia P e lc n ierów n om iern ie: D i v u s Stan islau s (s. V III—X ), C a stu s J o s e p h (s. X IV — X V I) czy od S ie l a n e k p óźn iejsza P e n te s i le a z y ­

s k a ł y op isy szczod rzejsze niż w y so k o przez zn a w có w cen io n y A e li n o p a e a n 4 (s. X V II)

albo p o em a t H e r c u le s p r o d ic e u s (s. X X IV ). J e ś li k o n cep cja W s t ę p u n ie u leg n ie 2 I b i d e m , s. 24— 25.

3 S. W ę c l e w s k i , w stę p do: Sz. S z y m o n o w i e , S ie l a n k i i k i l k a in n ych

p ie ś n i p o ls k ic h . C hełm no 1864, s. 203. — K. H e c k , S z y m o n S z y m o n o w i c z (Sim on S im on ides ). Jego ż y w o t i dzieła . Cz. 2— 3. „R ozpraw y W y d zia łu F ilo lo g iczn eg o A U ”

t. 37 (1903), s. 158.

4 W ę c l e w s k i , op. cit., s. 171 n. — H e c k , op. cit., cz. 1. Jw ., t. 33 (1901), s. 305, 312 n. — T. S i n к o, „Pin d a ru s P o lo n u s ”. (R ze c z o ła cińskich odach S z y m o -

now ic za). W zbiorze: S z y m o n S z y m o n o w i c z i je g o czasy. R o z p r a w y i studia . Z am ość

1929, s. 55. Zob. też W. S t r z a ł k o w s k i , w stę p do: Sz. S z y m o n o w i c z , A e l i -

(4)

w p rzy szło ści zm ianie, to p rzyn ajm n iej jego p artia „łaciń sk a” w in n a doczekać się p rzebudow y.

P e w n y ch dopow iedzeń czeka też rozdział p o św ięco n y S ie la n k o m , n ajstaran n iej zresztą u szczegółow ion a część W s tę p u . A utor p oru szył w niej k o lejn o zagad n ien ia p op u larn ości gatu n k u w litera tu rze eu rop ejsk iej X V I— X V II w . i jego założeń poetyck ich ; dalej, d otknął d ziejów siela n k i w P o lsce przed r. 1614; rozw ażył sto ­ su n ek p oety do jej trad ycji a n tyczn ej i rodzim ej; osad ził treść zbiorku w jej h i­ storyczn ej w sp ó łczesn o ści, na k o n iec w y d o b y ł cechy fo rm a ln e i k om p ozycję całości. P ierw sze d op ow ied zen ie tyczyć się pow inno ch ron ologii p o w sta w a n ia siela n ek S z y ­ m on ow ica — n a tu ra ln ie w ta k iej m ierze, w jakiej k o n sta ta cje ch ron ologiczn e są m o żliw e; raz po raz potrącane to zagad n ien ie (zob. s. L IX, L X II i inne) dojrzało do osob n ego podrozdziałku, a p row okuje do d alszych dociekań. D o p o w ied zen ie d ru ­ gie m ia ło b y szersze znaczenie. W olno m ia n o w icie zaproponow ać P e lc o w i — k tórego przy k w estia ch typ ologiczn ych i h istoryczn ych w sp iera g łó w n ie a rty k u ł progra­ m o w y L u d w ik a K a m y k o w sk ieg o (1936) oraz in telig en tn e, le c z aż nadto u o g ó ln ia ­ jące stu d iu m R enato P oggiolego -— aby jeszcze b a czn iejszą u w a g ę zw rócił na id e o ­ lo g iczn e podłoże gatu n k u i p ozaliterack ą fu n k cję sielan k i. J est to ga tu n ek k ła m ­ liw y . N a w et je ś li się od su n ie na bok h u m an istyczn ą i p oh u m an istyczn ą siela n k ę obcą, „apoteoza p rostego ż y w o ta na ło n ie przyrod y” czy „kostium p astersk i, w ie js k i lub ryb ack i b oh aterów oraz scen eria życia na łon ie n a tu ry ” (s. X X X IX ; nb. z a ­ m ia st „ryb ack i” w o la ło by się w id zieć „ ło w ie c k i”) jako g en era ln e znam iona ty p o ­ lo g iczn e n ie są dość p ojem n e w o b ec u tw orów rodzim ych, choćby w ła śn ie S zy m o n o ­ w ica , a zbyt su g esty w n e, by w u m y śle p rzeciętn ego odbiorcy n ie zatrzeć a sek u ru ­ ją cy ch je p od k reśleń m o żliw ej różnorodności celó w i sp osob ów rea liza cji gatunku. Ideologia sie la n k i b y w a tym czasem surow sza, niż się k o n w en cjo n a ln ie m niem a. N a p rzyk ład zie n aszego p oety słu szn ie dow odzi tego sam w y d a w ca w a n a lizie jej zaan gażow an ia w p ro b lem a ty k ę społeczną i p olityczn ą p oczątk ów w . X V II (s. LI n.). W polu w id zen ia badacza, a zatem i czyteln ik a, w in n y też się znaleźć in n e jeszcze czyn n ik i: ostateczn e k ry sta lizo w a n ie się ziem iań sk iego id ea łu życia, z a r c y - ciek a w y m m om en tem m ieszczań sk iego pochodzenia, i d łu gi czas m iejsk ieg o trybu życia poety. W p odrozdziałku o „środkach sty listy czn y ch i języ k u ” troch ę za skąpo u w zg lęd n ił autor liczn e w S ie la n k a c h p rzy sło w ia (s. L X V I—L X V II), co nadrabia z n a w ią zk ą dopiero kom en tarz; zajm ując się zaś ru ten izm am i ilo ść ich n a zw a ł za B rü cknerem „n ied u żą” (s. L X X III—L X X IV ) — co sta w ia P e lc a w op ozycji do k o n k lu zji n ie w y k o rzy sta n ej tu taj p od staw ow ej rozpraw y S tefa n a H rabca 5. T ra fn ie u w y d a tn io n ą d ram atyczn ą stru k tu rę Ż e ń c ó w (s. L IX —L X , LXV) n ie zaszkodzi z ilu ­ stro w a ć w c a le lic z n y m i ich in scen iza cja m i w w . X X , z k tórych jedną o p isa ł p rzecież w p u b lik a cji szy m o n o w ico w sk iej S ta n isła w Ł e m p ic k i6; fa k ty to n ieo b o jętn e r ó w ­ n ież d la d ziejów recep cji S ie la n e k . D od atk ow ych m a ły ch szk iców g e n e ty c z n o -p o - ró w n a w czy ch (a m oże tylk o kom entarzy) o czek u je się przy n iek tórych m o ty w a ch , np. urody k ob iecej (I 23 n . ) 7, W enery z K u p id yn em użąd lon ym przez p szczołę

5 S. H r a b e c , E l e m e n t y k r e s o w e w j ę z y k u n ie k t ó r y c h p i s a r z y p o ls k ic h X V I

i X V I I w . Toruń 1949, s. 82— 92. M iędzy tą rozpraw ą a kom entarzem do S ie l a n e k

w y stę p u ją p o jed y n cze różnice.

6 Zob. Z. K w i e c i ń s k i , P isa r ze s t a r o p o ls c y na scen ach o c h o tn iczych . „ P a ­ m iętn ik T e a tr a ln y ” 1960, z. 3/4, s. 494— 496. — O statnio też in scen iza cję Ż e ń c ó w p rzed sta w iła T elew izja p oznańska.

(5)

(II 59— 66), p o ch w a ły pracy (X III 108 n.) czy ty p o w o id y lliczn eg o rzezan ia n a p isó w na k orze (X X 64 n.). W iększość ty c h m o ty w ó w często p rzew ija się przez p iś m ie n ­ n ictw o i p osiad a w ła sn ą litera tu r ę p rzedm iotu. N ie chodzi o zw ię k sz e n ie w k ła d u erudycji, co dla P e lc a nietru d n e, lecz o jeszcze g łęb sze w p ro w a d zen ie odbiorcy w św ia t rzem iosła p o ety ck ieg o , gd zie u sta w iczn ie za p ła d n ia ły się w za jem trad ycja i in w en cja . Z ab ieg p o ró w n a w czy nab rałb y szczeg ó ln eg o sen su przy w y d o b y w a n iu z te k s tó w w y ra zu sa m o w ied zy tw órczej S zym on ow ica (zw ięźle o tym na s. L X III): po m o ty w O rfeusza w epoce k u ltu artyzm u i w irtu o zo stw a niep rzyp ad k ow o sięg a ją m istrzo w ie baroku, na czele z G iam b attistą M arinem i K lau d iu szem M on teverdim , poddając obróbce jego W ergiliań sk ą bądź O w id iu szo w sk ą w ersję. D zieje tego m o ­ ty w u w języ k u p o lsk im , p ocząw szy od Jan a z C zarnolasu i G abriela S w irsk ieg o , to tem a t sam w so b ie bardzo in teresu ją cy .

D rob n ych różnej n atu ry u w ag i p rop ozycji b y ło b y jeszcze k ilka. Jak przyk ry w y rzu t ostała się w śró d zagad ek b io g ra fii S zy m o n o w ica k w e stia czasu i m iejsca jego stu d ió w zagran iczn ych (s. X — X II). In fo rm a cje o rokoszu Z eb rzyd ow sk iego (s. X X V II—X X IX ) m ożn a b y zredukow ać. N iep rzek o n y w a ją co sfo rm u ło w a ł autor rodow ód rodzim ej p u b lic y sty k i w ierszo w a n ej, którą w y p ro w a d za dopiero od Jana K o ch a n o w sk ieg o (s. X X X I). B ad aw czą i w k o n se k w e n c ji ed ytorsk ą d ecyzją P elca, której ocen a n a stręcza n a jw ięcej trudności, je s t w łą c z e n ie do korpusu p olsk ich s z y - m o n o w icia n ó w w sp o m n ia n y ch ju ż u tw o ró w relig ijn y ch , o czym trzeba p o w ied zieć osobno. In n e d rob n ostk i w oln o pom inąć. C ały W s t ę p jest zresztą pracą popraw ną, o w y p ró b o w a n ej, k la sy c z n e j bu d ow ie.

P o d sta w y e d y c ji są solid n e. D la S ie l a n e k g łó w n ą sta n o w i pierw od ru k , tj. w e ­ dług n ie d a w n y c h rozróżn ień K azim ierza B u d zyk a w y d a n ie 1614 A , przy u w z g lę d n ie ­ niu w z n o w ie ń p o s t 1614— 1629, k tóre P e lc zb ad ał z w zorow ą dok ład n ością, sy g n a ­ lizu ją c m. in., że pod d ru k z r. 1626 poch od zi p ra w d op od obn ie z k ra k o w sk iej tłoczn i A n ton iego W o siń sk ieg o '8. W k om en tarzu zarejestrow an o w sz y stk ie od m ian k i tr e ś ­ cio w e i sty lis ty c z n e z ed y c ji tzw . 1614 В i 1626 oraz w y b ra n e języ k o w e. D ział P o ­

z o s t a ł y c h w i e r s z y p o ls k ic h zasadza s ię ró w n ież na p ierw od ru k ach i p ierw op isach ,

g ru n to w n ie u przednio przeb ad an ych . S zczeg ó ln ie p ra co w icie, u zn a w szy za p rze­ w od n i tek st z p o zn a ń sk iej B ib lio te k i R a czyń sk ich , z e sta w ił P elc m n o g ie ręk op isy

R y t m u po p o g r o m ie n i u , do k tórych — zgod n ie z jego p rzew id y w a n ia m i (s. X X X III) —

m ożna dorzucić d alsze, m ia n o w icie: p rzek az pod n ie sp o ty k a n y m gdzie indziej t y ­ tu łem D iseu r s o r o k o s zu , w n ie zn an ym dotąd, a św ie tn ie zach ow an ym fo lia n cie

A k t r o k o s z o w y c h z B ib lio tek i AN S S S R w L en in grad zie (sygn. 31, 3. 28, s. 369—

375), i drugi, pt. L u tn i a r o k o s z a ń s k a S im o n a S im o n id e s a , z p o ety ck iej s i lv a r e r u m p rzełom u X V II/X V III w . w ręk o p isie tejże B ib lio tek i (sygn. F N 196, k. 5v—8v).

O d tw orzen ie te k stó w odznacza się dużą w ie r n o śc ią i dobrą k orek tą (jej p rzeo ­ czen ia w ca łej k sią żeczce są w ogóle bardzo rzad k ie; z isto tn ie jsz y c h usterek : datę 1565 n a s. III zm ien ić na 1566, „ n ie lic z n e ” na s. 220 (tak ze w zg lęd ó w s ty lis ty c z ­ nych?) na „ n iek tó re” — „n o n n u ll a ” (p op raw n ie s. L X X X III); dalej, w in n o być A e l i -

n o p a e a n (s. X V II i L X X X IX ), P h il e n a r a e (s. X X IV , p rzyp is 26), n a su w a ją ce się zaś

u w agi k r y ty c z n e sk u p ić m ożna w dw a zespoły: od ch y leń od p ierw od ru k u oraz r e - d a k cy jn o -in te r p r e ta c y jn y c h m y łek w y d a w c y . T e drugie, liczn iejsze, p rzeja w ia ją się g łó w n ie w ro zw ią za n ia ch in terp u n k cji. Z góry trzeba p od k reślić, iż raz po raz chodzi o su b teln ości, z k tó ry m i na in n y c h m iejsca ch P elc radził sob ie doskonale, p rezen tu ją c dojrzałą szk o łę filo lo g iczn ą . Oto w e r sje o d m ien n e od w y b ra n y ch p rze­ zeń. W w . 29 u tw oru d ed y k a cy jn eg o zam iast p y ta jn ik a w in n a b yć kropka, jak

(6)

w pierw od ru k u , lub — lep iej — w yk rzyk n ik . T rzeba przyw rócić p rzecinek po I 35, po II 101 — kropkę; po sło w ie „g ła sk a ł” w V 25 — przecinek; w V I 3 — d w u k rop ek po im ien iu „D am etas” ; po V II 61 — przecinek. P od ob n ie celn iejsz ą — m oim zd a ­ n iem — in terp u n k cję zaw iera pierw odruk: kropkę m ia st p y ta jn ik a w V III 53, kropkę m ia st p rzecink a po „ ży w o ” w IX 29, dw ukropek, n ie p rzecinek w IX 155. Z byt rad yk aln a, a n iek on ieczn a jest zm iana in terp u n k cji w X I 142— 143.

N atom iast g d zien iegd zie w yp ad a zaproponow ać oznaczenia in n e od pierw odruku. W ers V 46 w in ien zap ew n e brzm ieć: „I zw y k le »By diabła chciał«! co raz p o w ta ­ rza ła ”. W ers V I 82 w y g lą d a łb y w y ra ziściej: „I po m nie — Bóg cię żegnaj, m atko! — przy jech a n o ”. W V II 85 w arto sk reślić drugi p rzecinek. W siela n ce IX k on iec w. 100 oczek u je przecinka, w . 101 — objęcia przecink am i w y ra zu „n ęd zn ice”, co by nadało zdaniu w ła śc iw y sen s („nędznice” to n ie w o ln e m atk i, n ie ich płód); po im ien iu „ A lcy d es” w w. 147 tra fn iejszy b yłb y dw ukropek. E k sk lam acje w X I 129— 130 i X X 80 w in n y koń czyć się w yk rzyk n ik iem . F ragm en ty: X III 43— 104, 108— 186, w yod ręb n ić m ógł tak że cudzysłów . P o długim , efek to w n y m ok resie z a ­ m yk a ją cy go w. 81 utw oru Do W a c ła w a Z a m o y s k i e g o w y m a g a łb y n ie p rzecinka, le c z m y śln ik a .

Bardziej isto tn e, choć n ieliczn e, są od ch ylen ia od p ierw od ru k u Sie lanek. P o ­ w a żn iejsze u ja w n ił już sam P e l c 9, a oto pozostałe. N iesłu szn ie chyba op u ścił w y ­ d aw ca N a p is y [tj. ty tu ły ] s i e la n e k z v e r s o karty ty tu ło w ej i zm ien ił liczeb n ik „ osm an asta” na „ośm n asta” (s. 155, bez zaznaczenia). W I 30 „ w ry ch le” w in n o zo ­ stać n ierozd zieln e. Form y: „ jem ” (XVI 115) oraz „Z ajm im y” (X VI 225), zm ien io n e na: „im ”, „Z ajm ijm y” — w in n y się znaleźć w n otkach pod tek stem od p ow ied n io na s. 139 i 145. W X V II 95 rym u jące „k u p ię” pozbaw iono w y g ło so w e j nosow ości, a p rzecież zachodzi tu rym tzw . san d om iersk i. Zatarto ory g in a ln ą p iso w n ię ro z­ d zieln ą liczb y p od w ójn ej w zdaniu: „Jest n a s d w ie śc ie ró w ieśn ic [...]” (X X 33); n ie p rzek on yw a za to rozłączna p isow n ia „o raz” ‘razem , od ra zu ’ (X V III 123), w tek sta ch starop olsk ich regu larn ie spójna. W reszcie, n ależało u trzym ać rzeczo w ­ n ik ow ą form ę „m ałem ” (IX 145, 155), nb. w p row ad zon ą do M u lie r f o r tis w b r e w p rzym iotn ik ow ej p ierw odruku (w. 6: „złem ”, „dobrem ”).

P o zo sta łe p op raw k i dotyczą b łęd ów tak że p ierw szej edycji. N a jp o w a żn iejsza o d ­ nosi się do u k ład u siela n k i K ie r m a s z . Już Jan Łoś u znał, w b r e w w szy stk im p o ­ przednim w y d a n io m , że w . 43— 52 n ależą do k w e stii M en alk i, a n ie T yrsisa, i że trzeba rów n ież o d m ien n ie przyporządkow ać w ersy : 53 — T y rsiso w i, 54 — M enalce, 55— 57 — T y rsiso w i, 58— 64 — M enalce. P elc p rzyjął tę zm ianę za słu szn ą, a to li trzeba ją częściow o skorygow ać. M ian ow icie w p ierw odruku, p ocząw szy od w . 11, o tw a rcie k w e stii T yrsisa to p o ta k iw a n ia opiniom tow arzysza na tem a ty o b y cza jo w e (w. 11: „P osp olicie o jco w ie n a szy tak d ziałali [...]” ; w . 21: .„Tak to b y w a [...]” ; w . 29: „Tak to id zie [...]” ; w . 43: „I to n ie dziw ią; ja k ie dzieje, ta k ie p ie n ie ”) — i tutaj u trzym an ie rozdziału k w e sty j jest o czyw iste. D osk on ale p rzystaje do s c a le ­ nia w . 43—52 i 53 jako w y p o w ie d z i T yrsisa (!) druga cecha S zym o n o w ico w eg o z a ­ m y słu kom p ozycyjn ego: ich z k o lei zam k n ięcia to od w . 23— 24 reg u la rn e p y ta n ia o p rzeb ieg k ierm a szu (w. 23: „A le coście za k ierm asz m ieli? ” ; w . 33: „A le w żd y b y ły p ieśn i ja k ie i m u zy k a ? ” ; w . 53: „A le w żd y i z tej m iary b yło co g rzeczn eg o ? ”). T aka em en d acja — z w ię k sz y m szacu n k iem d la p ierw odruku — u su w a ty lk o zb ęd ­ n y n a g łó w ek sprzed w . 53 i od w raca im ion a przed w. 54, 55 i 58. — R esp ek tu ją c n a w ia sy starych ed ycji, X V II 7 zred agow ał w yd aw ca, jak n astęp u je: „W szystko na w y d ziera n ie (bodaj p a n o szeli!)”, co objaśniono: „ b odaj p a n o sz e li — n iech się

9 I b id e m , s. 97, p rzypis 166.

(7)

bogacą U zn an ie tego m iejsca za k lą te w n ą ek sk la m a cję k łó ci się z k o m en ­ tarzem . N a leża ło dać: „W szystko na w y d ziera n ie, bodaj p a n o szeli”, gd zie „bodaj” to m niej w ię c e j ‘b y le b y ’. Co praw da, słowniki* ta k ieg o znaczenia w p ro st nie r e je ­ strują, por. jednak „bodaś” ‘b y le ja k ’, „b od ejak i” ‘b y le ja k i’ w SW s. v. 10, albo „bogdaj jaki, bogdaś co, bogdaj k to ” ‘b y le - ’ w SG P s. v.; toteż język ozn aw ca S te fa n R eczek tłu m a czy ł o w o „bodaj” jako ‘aby ty lk o ’ u .

O statn ią w a r stw ą w y d a n ia , którą poddano o cen ie, je st o czy w iście kom entarz. A utor w y m ie r z y ł m u zadania rozległe. Prócz n orm aln ych ob jaśn ień rea lió w i j ę ­ zyka k om en tarz u w zg lęd n ia — jak już n ap om k n ięto — od m ian k i różnych p rzek a ­ zów tek stu , a tak że o d sy ła cze do źród eł i a n a lo g ii tych fra g m en tó w S zy m o n o w ico - w ych , k tó re jako p rzek ła d y , przeróbki bądź n a śla d o w n ictw a czy p rzejątk i n ie są o ry g in a ln e. R esp ek tu ją c dorobek p op rzed n ik ów na o w y m polu, P elc zdobył się przecież na sa m o d zieln o ść w w ie lu in terp reta cja ch i zad em on strow ał o b fito ść w ła s ­ nych zn a lezisk . P rofu zja p rzy p isó w rzuca się w oczy szczeg ó ln ie pod k olu m n am i

R y t m u p o p o g r o m ie n i u . N iem n iej — k rytyczn a lek tu ra n a k azu je w y tk n ą ć k o m en ­

ta to ro w i p ew n ą ilość p o m y łek i dorzucić szereg uzu p ełn ień .

N aprzód w ię c b łęd y . K o m en tarz do III 73 m y ln y (w a d liw y już u W ęclew sk iego) sk u tk iem id en ty czn ej w te k ś c ie ap o stro fy do E nom ausa (w. 69, 72) i do D anaosa, którego już ten w ła ś n ie i n a stęp n y (74) w ers dotyczy. — „K azać na h ard ą” (IV 29) to n ie „ w y m y śla ć k o m u ś” (niby „ zu ch w a licy ” B om bice, w e d łu g w . 25), jak brzm i ob jaśn ien ie na s. 31, le c z ‘unosić się h a rd o ścią ’ (zob. SW s. v., gd zie m ięd zy w ielom a in n y m i te n ż e p rzyk ład z S i e l a n e k ); n ie bez kozery na ta k o w e d ic t u m M iłko od p o­ w iada: „N ie m oja rzecz być h a rd y m ” (IV 31). — W op ow iad an iu starca A lk on a zw rot „na p rzep y ch ” (VII 65) zn aczy n ie „na w y śc ig i, jed en przez d ru giego”, bo n ie o ta k i se n s zw rotu tutaj id zie, lecz ‘dla okazania p ych y, z p y ch ą ’ (por. treść w. 64; c e ln ie W ęclew sk i: „na p rzek ór”). — Z w rot „by diab ła ch cia ł!” (V 46) z in te r ­ p retow an o m y ln ie jako: „żeby ch ciał igraszek m iło sn y c h ” ; jest to so czy ste u zu p eł­ n ie n ie p r zy sięg i le c iw e j n ie w ia sty , że przed sak ram en tem n ie p o fo lg u je n atarczy­ w em u (por. w . 38) T y ry m a ch o w i; „by...” — tu: ‘choćby, n iech b y i...’. — C iek aw y zw rot „zad ojon e c ie lę ta ” (X III 168— 169) zrozum iano jako „przekarm ione, zanadto p rzejed zo n e” ; ty m cza sem znaczy on ty le , ile ‘zagłod zon e sk u tk iem n a zb y t d ok ład ­ nego w y d a ja n ia k r o w y -m a tk i’ (zob. SW s. v. „Z adoić” ; W ę c le w sk i i B rückner p o ­ p raw n ie: „nie z a d o jo n e” — ‘n ie zam orzon e’ ł2). — „ A lić” z X V II 25 to n ie „chociaż, jed n a k ”, co n ie d aje sen su , le c z ’aż tu, aż oto, gdy n araz’; m ow a o p rzek szta łcen iu się d ob row oln ej a sk ro m n ej „p o czty ” w w y m a g a n e rap tem sta łe św ia d czen ie, k tóre na k o n iec sta ło się d ziesięcin n y m (por. też w y m o w ę w. 27—28); do „ a lić ” w tym zn aczen iu zob. p rzyk ład y w SStp. s. v. „ A leż”, SW s. v., zresztą u p isarzy w . X V (Słota!), X V I i X V II bardzo częste.

P rzy stęp u ją c do p ieśn ia rsk ieg o p o jed y n k u S ym ich zapow iada: „Tyś m istrzem na to, ja się dopiero k ęs ćw iczę, W szakże n ie w y d a m ” (X V II 50—51), co edytor w p r Z y p o w o ły w a n iu się na sło w n ik i zasto so w a n o n a stęp u ją ce skróty: SW =

S t o w n i k j ę z y k a p o ls k ie g o . Pod red ak cją J. K a r ł o w i c z a , A. K r y ń s k i e g o

i W . N i e d ź w i e d z k i e g o . W arszaw a 1900— 1922; SG P = J. K a r ł o w i c z , S ł o w ­

nik g w a r po ls k ich . K ra k ó w 1900— 1921; S Stp. = S ł o w n i k sta ro p o ls k i. W arszaw a

1953.

11 Sz. S z y m o n o w i e , S iela n k i. O pracow ał S. R e c z e k . W rocław 1957, s. 97. „N asza B ib lio te k a ”.

12 Zob. też ch a ra k tery sty czn e, lu d o w e za sto so w a n ie p odobnego ep itetu , o jakim w z m ia n k u je E. Z e g a d ł o w i c z (M o t o r y . T. 1. K raków 1938, s. 199).

(8)

in terp retu je: „ w s z a k ż e nie w y d a m — jed n ak n ie p rzew y ższę c ię ” (W ęclew ski: „nie zrobię ci w sty d u ”). Z w rot „nie w yd ać kogo”, zresztą w ielo zn a czn y , d opraw dy n ie ma szczęścia do k om en tatorów 13; tu znaczy zgoła na odw rót niż u P elca: ‘n ie być gorszym , n ie u stęp ow ać kom uś w a rto ścią ’, por. tegoż S zym on ow ica Do W a c ł a w a

Z a m o y s k i e g o : „Syn ojca n ie w y d a ją c ” (w. 33), co P e lc ob jaśn ił b ezbłędnie: „syn

nie u stęp u je zaletam i ojcu ”. L iczne an alogie tk w ią w utw orach w. X V I—X V II, m. in. Jana K och an ow sk iego i ró w n ie n ieob cego S zy m o n o w ico w i B artłom ieja P a ­ prockiego, lecz m oże n a jp la sty czn iejszej brak w słow n ik ach : oto koń k ró lew ica W ład ysław a „śniegu białością n ie w y d a ” — n ap isze W acław P otock i w W o j n ie o k o ­

c i m s k i e j (IV 988). — W tejże siela n ce X V II: „G arlico, m a garlico! I cieb ie coś w ięzi,

Ze tu siad asz osobno na suchej gałęzi, Siad asz osobno [...]” (w. 73— 75) — „osobno” to ‘sa m o tn ie’ (nie: „ostrożn ie”); m o ty w to stary, pop u larn y u nas zw ła szcza w p ie ś­ niach lu d o w y ch jako sym bol w iern ej m iłości, w y sn u ty z m n iem ań o zw yczajach syn ogarlic, d ok ład n iej rozw in ięty przez w sp ółczesn ego S zy m o n o w ico w i G abriela L eop olitę 14, a późn iej przez P otock iego w S m u t n y m ro z s ta n i u z k o ch a n ą m a ł ż o n k ą

m oją: „Jako sen o g a rlica zostaw szy sirotą Po tow arzyszu sw oim [...]. Już n igd y na

zielon ej n ie sięd zie ga łęzi [...]. Suchern św ia d czy konarem sw ój fra su n ek szczery ” (w. 30 n . ) 15. — „L iszka” w ty tu le jednego z N a g r o b k ó w z b i e r a n e j d r u ż y n y (s. 177) nie m u si oznaczać „sam icy lisa, lisic y ”, ale po prostu ‘lis a ’, jako starsza i p o w szech ­ n iejsza w te d y p ostać tej nazw y. — W Dies irae (w. 26— 27) „w yp raw ić się z rzeczy ” to n ie „w ydobyć się z opałów , z potrzasku”, a le ‘w y tłu m a czy ć się z p op ełn ion ych c zy n ó w ’ (por. SW s. v. „W ypraw a”, „W ypraw ić s ię ” 1, „W yp raw ien ie s ię ”); nb. t ł u ­ m acz oddalił się od oryginału, n iem n iej co do w y k a zy w a n ia praw ości jak b y w m o ­ w ie obrończej — przekład odbija zdanie: „Quid s u m m i s e r tu n c d i c t u r u s

13 Zob. np. k om en tarz T. S i n к i do P ieśn i ś w i ę t o j a ń s k i e j o S o b ó tc e (w: J. К o - c h a n o w s k i , P ie śn i. W rocław 1948, s. 154. BN I, 100) lu b ed y cję S ie l a n e k w w y ­ borze R e с z к a (s. 99).

14 G. L e o p o l i t a ( Z a w i e s z k o ) , P r z e d m o w a do: Z w i e r c i a d ł o p o k u tu j ą c y c h . L w ó w 1618, passim .

15 Cyt. za: J. D l i r r - D u r s k i , A ria n ie p o łs c y w ś w i e t l e w ł a s n e j poezji. Z a r y s

id eo lo g ii i w y b ó r w i e r s z y . W arszaw a 1948, s. 152. To sam o w an o n im o w ej M ałpie - - c z ł o w i e k u z czasów sask ich (cyt. za w yd. P. B u c h w a l d ó w n y w : M iscellan ea s t a r o p o ls k ie [1]. W rocław 1962, s. 263. „A rchiw um L itera c k ie” t. 6): „Jednym sa m ­

czyk iem k o n ten tu ją ca się syn ogarlica, znakiem nien aru szon ej m iłości, gdy go p r z y ­ p ad k iem utraci, p rzez żal i żałob ę suche, m ijając zielon e, osiada g a łą zk i”. Inne, n ieco o g ó ln iejsze w e r sje zob.: A. T r z e c i e s k i , S i l v a II. W: D z ie ła w s z y s t k i e .

C arm in a. W i e r s z e ła cińskie. O pracow ał, p rzełożył i w stęp em poprzedził J. K r o ­

k o w s k i . W rocław 1958, s. 198. B PP , seria B, 8; tu w szela k o przekład w y k ra cza poza oryginał: „ A r b o ris s ed en s in alta [...]” oddano przez: „siedząc w ś r ó d l i ś c i w y n io słe g o drzew a [...]”. — E. S. P i c c o l o m i n i , H istoria o E u r y ja l u i L u k r e c y -

jej. [T łu m aczył K. G o l i a n ] , W ydał S. A d a l b e r g . K raków 1896, s. 18. B P P

32. — B. P a p r o c k i , P r z y k ł a d o s yn o g a r licy, p taku c z y s t y m [...], w . 551— 552. W:

K o ło r y c e r s k ie . [Przed r. 1580]. W ydał W. С z e r m a k. K raków 1903, s. 121. B P P

44. — P a d w a n 26 ze zbiorku P ie ś n i — tańce — p a d w a n y . [Wyd. po r. 1654]. W:

P o ls k a l i r y k a m i e s z c z a ń s k a . O pracow ał К. В a d e с к i. L w ó w 1936, s. 233. Por. też

W. K o c h o w s k i , N ie p r ó ż n u ją c e p r ó ż n o w a n i e [...]. K raków 1674, s. 184 (L y r i c o -

r u m p o ls k ic h ks. 3, p ieśń 21) oraz osn ow ę paru znanych dzieł d ew o cy jn y ch różn ych

au torów czy S y n o g a r l ic y I. K r a s i c k i e g o w jego B a jk a ch i p r z y p o w i e ś c i a c h (IV 12).

(9)

Z k o le i tu i ó w d zie trzeba w zb o g a cić o b ja śn ien ia n o w y m i albo rozw in ąć bądź p rzered agow ać istn ie ją c e . W d ed y k a cji M ik o ła jo w i W olsk iem u (w. 1) n ależy, na u ży tek m n iej w p ra w n eg o w sta ro p o lszczy źn ie czyteln ik a, ob jaśn ić e p ite t „sch o­ w a n y ”, tj. ‘w y c h o w a n y ’, tu d zież „ g łó w n e ” (w. 8), tu: ‘n a jw y ższej w a g i’. — W k o ­ m en tarzu do D afn isa w a rto u p rzytom n ić odbiorcy m n ogość anafor, zn am ien n ą dla m on ologu cech ę sty lu retoryczn ego. D o „d ersk ieg o ” w w . 69 p rzy sta je d aw n a ob ocz­ ność „d arsk i” (SW s. u.), ja śn iejsza , bo p rzyw od ząca d zisiejsze „d ziarsk i”. — „U go- n ić ” w II 104 to ło w ie c k ie ‘u p o lo w a ć’. — W III 76 brak bezp ośred n iego w y tłu m a ­ czenia „ m ężów w ła ś c iw y c h ” — ‘w ła s n y c h ’ (por. X II 48, gd zie w n otce za m ia st „ tw o ­ je ” o c z y w istsz e b y ło b y ‘w ła s n e ’). — „P o ch u tn y w a ć sob ą” (V 16) zn aczyć tu m oże raczej ‘ob ja w ia ć p ełn ą w igoru , w y z y w a ją c ą p ew n o ść s ie b ie ’ (toż do R y t m u po p o ­

gro m ie n iu , w . 53), a „pętać się c z y m ” (V 19) — ‘obarczać się, w p lą ty w a ć się

w c o ś’. — P rzy w y ja śn ia n iu VI 23 prościej podać: ‘n iep rzejrza n e’, a przy IX 83 dorzucić: ‘zw a n y stą d p a n iczn y m ’. — A by ro zw ik ła ć grę słó w w V III 89—90, w y ­ daw ca p o słu ż y ł się fra zeo lo g iczn y m i a n alogiam i, p o n iew a ż zw rotów id en ty czn y ch sło w n ik i n ie znają; m ożn a jed n ak je w sk a za ć w tek sta ch w . X V I— X V II, np.: „M ło­ dem u szk od a każd ego czasu u p u ścić”, „T rzeci zaś p o w ia d a ją , iż [...] ty m [...] czasu w ie le so b ie u p u ścili [...]” albo k la r o w n e zdanie: „Źle czas, M arku, upuszczasz, źle się z nim ob ch od zisz [...]” 16. — „ S etn o ręk ie d z ie w ię s iły ” (IX 127), przy k tórych m it a n ty czn y p rzyb rał szczero p o lsk ie m ian o, n ie w a d ziło b y n ieco obszerniej o m ó­ w ić, p o d o b n ie jak i „ liśc ie ” w X 110, „ toczyć” w X I 84 czy „ c ię g ły ” łu k w X I 86. O b jaśn ien ia p o trzeb u je też w ers: „M erkuryjus, o dzieci, m a łem u b ła g a n y ” (IX 145), tj. ‘m oże b yć u p roszon y drobną o fia rą ’. — P rzy p isek do „w r zeczy ” w IX 15 brzm i sp rzeczn ie z notką p rzy X V II 5, bo też zn aczen iem od p ow iad a b ardziej ‘rzekom o, niby, zd a w a ło b y s ię ’. — „D u że” p sy (IX 154) to p sy ‘s iln e ’. — C zujności k o m en ­ tatora — w K o ła c z a c h , które, jak sam p od k reśla (s. LIV), odznaczają się w y ją t­ k ow ą „ zn ajom ością o b y cza jo w eg o szczeg ó łu ” — u m k n ął g est stu k a n ia la sk ą w próg (lub p od łogę) podczas u roczystej b iesia d y (XII 107); la sk a to tu taj atryb u t m arszałk a dw oru (por. P a n T a d e u s z , X II, 5— 6, 136), a jej stu k o zw ie się jeszcze w podobnych o k oliczn ościach w P a m i ę t n i k a c h k io e s ta r z a Ig n acego C h o d ź k i17. W arto p rześled zić w sp ó łc z e sn e ep ita la m ia , aby rzecz d ok ład n iej zilu strow ać; dla przyk ład u : w ie lb ic ie l S zym on ow ica, K asper M ia sk o w sk i, dostarcza szczegółu , że ow a la sk a b yła „b ia­ ła ” 18. — W ersy 137— 138 ty ch że K o ł a c z y : „W ilczaszku, o zin ą łeś o w ieczk ę n ieb ogę. Ona za tobą bieży, choć m a w sercu tr w o g ę ” — n a leży in terp reto w a ć łączn ie; z a ­ w ie r a ją on e n ie ty lk o zw rot p r z y sło w io w y , le c z m a ły szk ic z w y o b ra żen iem o m a ­ m ia n ia o w cy p rzez w ilk a . Sam zw rot A d a lb erg w y c z y ta ł w źródle dopiero z r. 1688, tym czasem L in d e (s. v. „O zionąć”) o toczę te g o szczeg ó łu w sk a za ł ju ż u Ż arnow - czyka, le c z p rzek a z jeszcze starszy, a n ie ź le p rzy sta ją cy do S zy m o n o w ico w eg o p o ­

16 M. R e j , Z w i e r c i a d ł o [...]. W yd ali J. C z u b e k i J. Ł o ś . W stęp em o p a ­ trzy ł I. C h r z a n o w s k i . T. 1. K rak ów 1914, s. 64. — S. S o k o ł o w s k i , S z a ­

f a r z [...]. P rzez J. J a n u s z ó w 7 s k i e g o na p o lsk ie przełożony. W K rak ow ie 1589. s. 49. — J. G a w i ń s k i , Do M a r k a n ie s p o so b n e g o . W: D w o r z a n k i ałb o ep ig r a m a t u

pols k ie. K ra k ó w 1664, s. 78. — N in ie jsz y m a te r ia ł u su w a w sz e lk ie w ą tp liw o ś c i n a ­

tury r z e c z o w o -ję z y k o w e j, ja k ie ż y w ił przy ty m zw rocie K. B u d z y k , a k tórych słu szn ie n ie p o d z ie lił P e l c (zob. op. cit., s. 84— 85).

17 J. C h o d ź k o , P a m i ę t n i k i k w e s t a r z a . W iln o 1851, s. 66. Zob. też E n c y k l o p e ­

dię s t a r o p o l s k ą — i Z. G l o g e r a , i A. B r i i c k n e r a — s. v. „L ask a”.

18 К . M i a s k o w s k i , E p i t h a l a m i u m [...], w . 224. W: Z b ió r r y t m ó w . [Część w tóra], P ozn ań 1622, s. 126.

(10)

chodzi z r. 1559: „gdy ta b estia [w ilk] ozinie, już ow ca strw ożon a b ieży za nim by n ad alej w las, n ic n ie m y ślą c, co sie tam w rych łym czasie około niej dziać b ęd zie” 19. P rzyp is n iezb ęd n y je st i dla „zajm ow an ia b y d ła ” (X VI 225 i w w a r ia n ­ cie); z d w ojak iego znaczenia zw rotu chodzi tu o 'zagnanie w in n ym k ieru n k u , o d eg n a n ie’.

N otka do X V II 63, gdzie p o eta a p ostroficzn ie w zm ia n k u je o w io se n n y m w zlo cie ja sk ó łek zim u jących w w odzie, zapożycza się od k om en tarza B rü ck n era jak b y z n ie ­ u fnością. J est to isto tn ie, zaznaczony już p rzez W ęclew sk iego, m o ty w lu d o w y n o ­ to w a n y od starożytn ości (P liniusz), pop u larn y w litera tu rze p o lsk iej dzięk i S ło ­ w ack iem u . N ajgru n tow n iej o m ó w ił go n ied a w n o W acław K ubacki w zw iązk u z B a l­ la d y n ą (akt I, sc. 2), p ow ołu jąc z m ateriału p o lsk ieg o przek azy A. M orsztyna, B. C h m ielo w sk ieg o , S. Ju n d ziłła, T. Zana, A. G rozy i T. L en artow icza, a z obcego — S. P ep y sa i S. G essnera, przy czym zaliczył ten m o ty w do ru sk ich z poch od zen ia 20. D ok u m en tację K ubackiego w arto uzupełnić. Już przed S zym on ow icem , m ia n o w ic ie w r. 1564, o zn ajd ow an iu ja sk ó łek pod lod em szczegółow o opow iad an o na P od olu n u n cju szo w i J a n o w i F. C om m endonem u, a w iarogod n ość o w ych w ie ś c i p o św ia d cza ł m u sam Z ygm unt A u g u s t 21; dla p ołu d n iow ców zaś m u sia ły to b yć n ie lada r e w e ­ la cje, skoro n ieb a w em (1575) d o n iesie o nich z P o lsk i ró w n ież p o seł w e n e c k i H ie ­ ronim L ip p o m a n o 22. Z tu ziem có w napom yka o tym fen o m en ie M ikołaj R e j 23, a n a ­ stę p n ie n ap isze J ózef W ereszczyński, tw ierd ząc znow u, iż o w em u zja w isk u się „zaw żdy oczym a sw em i d ostateczn ie p rzyp atrzam y” 24 ; z k o lei m o ty w ten w y ­ stą p ił w śliczn y m p oem acie Jana R yb iń sk iego W io s n a25 i w u tw orze pod tak im że ty tu łem Jana Ż a b c z y c a 26 oraz w jed n ym z ep igram ów K aspra M ia s k o w s k ie g o 27;

19 W . T h e o d o r ( V. D i e t r i c h ) , K o m m e n t a r z albo w y k ł a d na p r o r o c tw o

H o z e a sza P r oroka. B rześć 1559, k. 65v. R zecz to tym ciekaw sza, że stosunkow o rz a d ­

ko pośw ia d cza n a ; t y lk o z A d a lb e rg a zn ają ją np. E . M a j e w s k i i K. S t o ł y h w o

(O w ca ( O vis a r i e s ) w m o w i e , pojęciach i p r a k t y k a c h lu d u p ols kie go. „W is ła ” 1905).

20 W . K u b a c k i , „ B a lla d y n a ” — baśń p o lity c zn a . W : J . S ł o w a c k i , B a ll a ­

d y n a . W a rsza w a 1955, s. 128— 130, l39.

21 A . M . G r a t i a n i, De v it a Jo annis Fran cisci C o m m e n d o n e c a rd in a lis lib ri

quatuor. P a ris iis 1669, s. 174. N ie d o k ła d n y p rze k ła d J. U . N i e m c e w i c z a m. in.

tego fra g m e n tu w : Zbió r p a m i ę tn i k ó w h is to ry c z n y c h o d a w n e j P olszczę. T . 1. W a rsza w a 1822, s. 86— 87. P or. M . W i s z n i e w s k i , Historia l i te r a tu r y p o ls k ie j. T . 7. K ra k ó w 1845, s. 549.

22 R e la c je n u n c ju s z ó w a p o sto lsk ich i innych osób o Polsce od r o k u 1548 do 1690. T . 1. B e rlin — P ozn a ń 1864, s. 242— 243.

23 R e j , Z w ie r c ia d ło , t. 2, s. 105: „a b yc h m y obum rzeć m ie li ja ko ja sk ó łk i na zim ę [...]” .

24 J . W e r e s z c z y ń s k i , W i z e r u n e k na k s z ta łt k a z a n ia u c zy n io n y : O w z g a r ­

d z i e ś m ie r c i i ś w i a t a [...]. K ra k ó w 1585, s. 40. P rz e d ru k w : P is m a tr e śc i m o r a ln e j .

K ra k ó w 1860, s. 74.

25 J . R y b i ń s k i , Wiosna. B. m. 1599, s. 39: „ I ja sk ó łk a o żyła [...]” . W

w.

31: „ J u ż o żyła czegżółka [!] [...]” ; utożsam iano gżegżółkę z ja sk ó łk ą (por. S W s. v. „ J a ­ sk ó łk a ” ), stąd może ślad przesądu o takim sam ym try b ie zim o w a n ia. — Z u tw o re m J . R y b iń s k ie g o zapoznałem się dzięki up rzejm ości d ra Z b ig n ie w a N o w a k a z G dańska.

26 J . Ż a b c z y c , W iosna. W : K a le n d a r z w ie c z n y . B . m. r. [O k . 1600?]. W y d a ł J . Ł o ś . K ra k ó w 1911, s. 35. B P P 62.

(11)

z p ó źn iejszy ch znają go jeszcze W acław P o t o c k i28 i W ojciech B o g u sła w sk i (K r a k o ­ w ia c y i g ó ra le, ak t I, s. 6). M a on też św ia d ectw a e tn o g r a fic z n e 29, których roz­ m ieszczen ie w e sp ó ł z częścią sta ro p o lsk ich n ie przesądza o jego ru sk im rzekom o rodow odzie.

W X V III 86 le p ie j dla czy teln o ści k alam b u ru n ie pom ijać „n iep rzy cz y n y ”, tu — ‘drobnego pow odu, b ła h o stk i’; w w. 128 „Tak rok ” — to po prostu ‘przed ro­ k iem ’. — B rak też o b ja śn ien ia „stroju ” lu tn i — ‘n a stro jen ia ’ w R y tm ie po p og ro­ m ie n iu (w. 4). N ie p oru sza k o m en ta rz treści w . 40 Do W a c ła w a Z am oyskiego, gdzie poeta p rzy p isu je ro d o w i w ie lk ie g o h etm an a „z p ierw szy m p ra w ie zaraz kościołem [tj. n a sta n iem ch rześcija ń stw a w P o lsce] in f u ły ”. T y p o w y to p an egiryzm w ob ec rodu, k tóry sp o tężn ia ł dopiero w X V I stu leciu ; le c z p rzecie p an egiryzm n ie bez ja k o w y ch ś p od staw : sam i Z am oyscy b y li p a rw en iu sza m i, za to ich w sp ó łk le jn o t- picy, J e litc z y c y herbu K oźlarogi, m ie w a li in fu ły ju ż od X II w iek u . S zczegół ten m ógł S zy m o n o w ie zn aleźć u P a p r o c k ie g o 30, a zap ożyczyć — po d ośw iad czen iu z p rzered a g o w y w a n iem on giś ody do T om asza Z am oysk iego pod p resją d rażliw ości k an clerza „na p u n k cie g en ea lo g ii p rzod k ów ” 31. W w . 43— 44 „to, co rad ziem y w k u ­ p ie o so b ie ” jest ch yb a alu zją do e le k c ji v iritim , k tórej g łó w n y m in sp iratorem b ył, jak w iad om o, Jan Z am oysk i. — I p seu d o -szy m o n o w icia n o m , skoro je u w zględ n ion o, p rzy d a ły b y się ta k ie dodatki, jak in fo rm a cja o o rygin ale, praw d op od obn ym autorze (T om aszu z C elano) i rozgłosie se k w e n c ji D ies irae, którą w ielo k ro tn ie tłu m aczon o i tra w esto w a n o w e w sz y stk ic h języ k a ch eu ro p ejsk ich (w P o lsce, prócz d ru k ow a­ nych, k u r so w a ły n ie og ło szo n e dotąd w e r sje ręk op iśm ien n e), lu b o p opularności w y d a w a n y c h u n as osobno i w k a n cjo n a ła ch (np. S. S. J agod yń sk iego) p ieśn i o M arii M agd alen ie.

N ie p o św ię c iw sz y — co już stw ierd zo n o — p rzy sło w io m u S zym on ow ica o so b ­ nego rozd ziałk u w e W stępie, w k om en tarzu op racow ał je w y d a w ca z dużą p ie c z o ­ ło w ito ścią , d zięk i czem u i pod w zg lęd em w a rto ści p a rem iologiczn ych jego ed ycja góru je nad p op rzed n im i. Ź ródłem o d p o w ied n ik ó w są dla P elca g łó w n ie d zieła G rzegorza K n a p sk ieg o i S am u ela A d alb erga, rzadziej zbiorek S alom on a R y siń - sk iego, poza n im i zaś p ozycje, k tóre św ia d czą o szerok im oczy ta n iu p rzy sło w io - zn aw czym . W szelak o i tu m ożna rzecz u d osk on alić. N ajp ierw , w y k a z p rzysłów w to m ik u trzeba p om nożyć. J e ż e li co do II 19—20 („N iech ślin k ę p o ły k a , Kto za­ spał; [...] K to od n iósł, n iech m a i w y k r z y k a ”), X I 251 („Kto szczw an ia n ieśw iad om , próżno z nim na p o le ”), X II 24— 25 („Kto d u fa n a w iętszej pogod zie, D eszcz go z le w a ”), X V II 38 („ Ś w ięta to w e łn a , co się n ią baran och ro n i”) — przyjąć, iż to tylk o p se u d o p rzy sło w ia , to dla X V III 84— 85 („Co się często k rzy w i, Z łom ić się m o że”) is tn ie ją an alogie: z r. 1606 — „ A r c u m in tensio fra n g it, a n im u m rem issio.

28 W. P o t o c k i , M o ra lia . [1688]. W yd ali T. G r a b o w s k i i J. Ł o ś . T. 1. K raków 1915, s. 221, 222, 324.

29 Zob. np.: K. W. W ó j c i c k i , P rz e ja ż d ż k a c h w ilo w a w M azow szu. „A lbum L ite r a c k ie ” 1848, s. 361. — B. G u s t a w i с z, Po d a n ia , przesądy, g a d k i i nazw y lu d o w e w d zie d zin ie przyrody. „Zbiór W iadom ości do A n tro p o lo g ii K r a jo w e j” t. 5 (1881), s. 128— 129. — S. H r a d e c k a , P r z y c z y n k i do w ie rze ń lu d u w W ierzb a n o - w y pow . W ie liczk a . „L u d ” 1903, s. 66. Por. też rozw ażan ia zn ak om itego przyrodnika K. W o d z i c k i e g o (Z a p is k i ornitologiczne. II: Ja skó łka . Wyd. 2, popraw ne. K ra­ ków 1878, s. 13, 158, 168 n.), k tóry o p o w ia d a ł się za p ra w d ziw o ścią ty ch m niem ań. 30 B. P a p r o c k i , H e rb y ry c e rstw a polskiego [...] 1584. K rak ów 1858, s. 254 n. 31 H e c k , op. cit., cz. 2—3, s. 61.

(12)

N ajp ręd zej się łu k p su je w y cią g n io n y [...]” 32, i z drugiej p ołow y w . X V II: „I d r e w ­ no, i żelazo, często się gnąc, sk rzy w i” 33, a w rejestra cji p arem iograficzn ej są też o d p o w ied n ik i dw óch in n y ch m iejsc, m ia n o w icie zdań: „W iętszy żal z w ie lą cie r ­ p ie ć ” (XIV 29) — to w a ria n t op ozycyjn y do: „Z drużyną i cierpieć m iło ” 34 lub: „C ierpieć z drugim i lż e j” 35, tudzież: „Z aw sze sm aczny k ąsek d rogi” (Kanie, w . 4 <s. 182)) 36. Z tw órczości B iern ata z L u b lin a m ożna w y d o b y ć p rzy k ła d y o m etryce starszej niż u n iek tórych p rzytoczonych, p rzynajm niej dla III 91 sły n n ą an egd otę z Ż y w o ta Ezopa F ry g a (w. 1245 n.). P rzeb ijające w VI 83 p rzy sło w ie ru sk ie brzm i:

„ N ie w sio hroszom, inszoje rozum om’’ 37. D la X V III 3 w sk azan o już czcigodn y w ie ­ k iem praw zór z przełom u w . X V i XVI: „N ie chce sy ty łą czn em u rozu m ieć”, podczas gd y A d alb erg cy tu je tylko S z y m o n o w ic a 38. N ie za cy to w a ł go n a to m ia st in n y z b ie­ r a c z 39, który w zasłyszan ym gdzieś zdaniu: „Z m łod u sok oła w łó w zapraw ują i juńcom w jarzm ie kark n ad łam u ją”, n ie dojrzał o c zy w isteg o p rzejątk u z X I 253— 254. K łopoty in terp reta cy jn e n astręczają jeszcze dw a m iejsca z p rzysłow iam i. N a j­ p ierw IV 17— 18: „Bodaj się n ie trafiało [zakochanie]: szkoda tam b yć m u si Bez pochyby, k ęd y p ies rzem ien ia zak u si”. P e lc nie podał dalszego sen su T eo k ry to - w eg o p ierw ow zoru („N iedobrze, k ied y p ies posm akuje rzem ien ia ”), ani też c y ­ tatem z B u rleszek (r. 1649, za A dalbergiem ) „Nie gryź rzem ien ia ” n ie u zasad n ił w ła sn eg o rozum ienia p rzysłow ia: „nie rób rzeczy n iew y k o n a ln y ch , n ie p odejm uj tr u ­ d ów d arem n ych ”. W ęclew sk i czytał tu m yśl, że n a w y k do p rzyjem n ości od w od zi od obow iązków ; B rü ck n er — że „kiedy ktoś raz tem u n a w y k n ie, n ie da się o d stra ­ sz y ć ” ; R eczek — iż m iłość p rzyn osi troski, co źle w p ły w a na pracę; S o k o ło w sk a zaś

32 J . D a n i e c k i , Z a b a w y . K ra k ó w 1606, s. 8.

33 W . P o t o c k i , Ogró d fra szek . W y d a ł A . B rü ck n e r. T. 1. L w ó w 1907, n r 346, w . 4.

34 B i e r n a t z L u b l i n a , Ezop. W y d a ł I. C h r z a n o w s k i . K ra k ó w 1910. s. 170. B P P 55 (motto do b a jk i 74: „N ęd zn em u lże j nie sam em u” ). Por. też: M . R e j ,

K r o j n i k a alb o P ostilla [...]. K ra k ó w 1566, lis t 49v, w . 31— 32: „A b o w ie m , ja k o ono

p o w ie d a ją [...], iż jest ro zk osz nędznikom , k ie d y m ają to w a rz y s tw o ” . — P o s tę p e k

p r a w a c z a r to w s k ie g o p r z e c i w n a r o d o w i lu d z k ie m u . [1570]. W y d a ł A . B e n i s. K r a ­

k ó w 1891, s. 38. B P P 22: „R a d u je się nęd znik , g d y ma to w a rzy s tw o w m ękach” . — M . B ł a ż e w s k i , S e tn ik p r z y p o w i e ś c i u c ies zn ych . [1608]. W y d a ł W . B r u c h - n a 1 s к i. K ra k ó w 1897. B P P 34 (m otto i e p im yth io n b a jk i 27). — J . S m o l i k ,

P ie śń I, w . 17— 18. W : W i e r s z e różne. Z rę k o p isu w y d a ł R . P o 11 a k. W a rsza w a

1935, s. 3: „ K ę d y bo i sp o iny byw a , ju ż sie sercu g w o li D z ie je : nie tak ugara i nie tak też b o li” . — Zob. też F . К r ć e k, P r z y c z y n k i do d ru g ie g o w y d a n i a „ K się g i

p r z y s ł ó w ” S. A d a lb e rg a . „ L u d ” 1901, s. 35, s. v. „ C ie rp ie ć ” .

35 G . K n a p s к i, T h e s a u r i P o lo n o -L a tin o -G r a e c i [...] to m u s te r ti u s c o n tin en s

„ A dagia P olon ica” [...]. C ra co via e 1632, s. 79: „ L ż e j nędznem u nie sam em u” .

36 Ib id e m , s. 211: „D rogość rze czy c u k ru je . D roższe rze czy sm aczniejsze” . P or. K . G a s z y ń s k i , K o n tu s z o w e p o g a d a n k i [...}. P a ry ż 1851, s. 114: „co dobre, to d ro gie , i v ic e v e r s a ”. I o d w ro tn ie — N o w e p ieś n i d w o rs k ie . [W y d . 1615— 1620]. C y t. za: P o lsk a li r y k a m ie s z c z a ń s k a , s. 189: „D a w n a pow ieść pła ci, D rog a rze cz smak tr a c i” . 37 A. B r ü c k n e r , P r z y c z y n k i do d z i e j ó w p r z y s ł o w i polskich . „ W is ła ” 1896, s. 607, s. v. „ G ro s z ” . 38 K r c e k , op. cit., „ L u d ” 1903, s. 243, s. v. „ S y t y ” . 39 H . G o l d s t e i n , P r z y c z y n k i do „K sięg i p r z y s ł ó w [...]” S. A d a lb e rg a . „ L u d ” 1903, s. 50, n r 1579 — zob. (!) s. 381.

(13)

tłum aczy: „K ied y p ies raz się p rzyzw yczai, n ie da się o d straszyć” 40. W yk ład n ia B rücknera, a w e r b a ln ie zw łaszcza S o k o ło w sk iej, u w y d a tn ia ją ca m oc nałogu, jest dość trafna, co popiera an alogia z P o to ck ieg o 41, lecz chodzi o d alszy p rzen ośn y sen s p rzysłow ia, k tó ry tłu m a czy łb y c a ł ą w y p o w ie d ź M iłka: n a stęp stw em m iło ści b y w a ty lk o szkoda; albo k rócej: gd zie m iłość, tam i straty. I tak a dopiero in terp retacja w y d a je się k om p letn a.

B ardziej złożon y m u si być k om en tarz do zw rotu p rzy sło w io w eg o w zdaniu: „S zczęście tw o je, że o d szed ł sta ro sta na stron ę, W zięłab yś b y ła p e w n ie na boty czerw o n e” (X V III 67— 68), k tóry w y d a w c a p r zeło ż y ł na: „ironicznie: dać n agrod ę”. Z w rot to rzadki; J u lia n K rzy ża n o w sk i p rzytacza go dopiero z cen tu rii R y siń sk ieg o (1618), a w y w o d z i ze śred n io w ieczn y ch eg zem p ló w k a zn o d ziejsk ich o d iab le i babie, w sk a zu ją c d lań p rzek a z m a la rsk i sprzed r. 1501 w G ra d u a le fu n d a cji Jana O lbrach­ ta i jej w a r ia n ty w fo lk lo rze p o ls k im 42. W yd aje się, że za czasów S zym on ow ica k rzy żo w a ły się w o w y m p orzek ad le d w a w isto cie odrębne m o ty w y : dosłow n y, k tóry p rzetrw a ł w w ię k sz o śc i op o w ia stek lu d o w y c h 43, i p rzen ośn y, o p od w ójn ym też, d od atn im i iron iczn ym , w alorze. S en s p rzen ośn y m a dla obu d ok u m en tację p iśm ien n iczą w tra d y cji p o lsk iej, a w yb ór in terp reta cji z a w isł od k o n tek stu . D o ­ sło w n ie o „ trzew iczk a ch czerw o n y ch ” jako nagrod zie dla n ie w ia s ty p o w ie jeszcze w r. 1766 S ta r u sz k ie w ic z w M a łż e ń s tw ie z ka len d a rza (akt I, sc. 3) F ran ciszk a B o - h om olca, a ch oćb y od K ito w icza lu b z p ie śn i lu d o w y ch w iad om o, że b u ty tej b a r­ w y uch od ziły, obok żó łty ch , za w y tw o r n e i n o b liw e 44. P rzen o śn ie, lecz w cią ż chyba w zn a czen iu d od atn im , ja k ieg o ś w y n a g ro d zen ia czy też o p ła ca ln eg o kosztu (?), użyto tego zw rotu („Trzeba by to b abce dać na czyrw on e b u ty ”) w roku 1573 45. Iron iczn y se n s — o k ru tn ego u k a ra n ia — m a u S zy m o n o w ica i R y siń sk ieg o p ro ­ w e n ie n c ję n ie w ą tp liw ą : to w id o k k rw i, co śc ie k a ła czerw ien ią na b ose stop y p o d - danek c h ło sta n y ch k orb aczem „sta ro ściń sk im ” albo zgoła k a to w sk im , sk o ja rzy ł się z ow ym z w r o te m 46. W k ażd ym w y p a d k u b ardziej d ob itn e u w y d a tn ie n ie treści m eta fo ry w y d a je się celo w e.

W reszcie p arę u w a g o n otkach, k tórych celn o ści n ie u m iem an i ca łk iem za ­ przeczyć, an i ca łk iem poprzeć. W V III 31, 33 „ c h lu śn ię c ie ” p rzez W enus m oże zn a ­ czyć ty le , co ‘sm a g n ięcie, c h la śn ię c ie ’ (por. p rzecież X V III 43: „biczem bardzo c h lu ­ sta sz”). — Z w rot „w oczy p o szczu ć” (VIII 88) m a być rzekom o p taszn iczym , co

40 Zob. S ie l a n k a p o ls k a X V I I w ie k u . W y b ra ł i o b ja ś n ił A . B r ü c k n e r . K r a ­ k ó w 1922, s. 32. B N I , 48. — R e c z e k , w w y d .: Sie la n k i, s. 43. — Poeci renesansu.

A n to logia . O p ra c o w a ła J . S o k o ł o w s k a . W a rsza w a 1959, s. 487.

41 P o r. A . B r ü c k n e r , J ę z y k W a c ł a w a P oto ck ieg o . „R o z p ra w y W y d z ia łu ^ F i­ lo lo giczn ego A U ” t. 31 (1900); i o dbitka, s. v. „R ze m ie ń ” . W dw óch m iejscach u P o - t o c k i e g o (M o r a lia , t. 1, s. 329— 330 i 393) ko ntek st n a rzu ca zn aczenie: 1) ‘popsuć się’; 2) ‘jąć się tegoż złego p ro ce d e ru , co in n i’.

42 J . K r z y ż a n o w s k i , M ą d r e j g ło w ie d ość d w i e s ło w ie . T. 1. W a rsza w a 1960, s. 42— 43. 43 J . K r z y ż a n o w s k i , P o ls k a b a jk a lu d o w a w u k ła d z ie s y s t e m a t y c z n y m . T . 2. W ro c ła w 1963, n r 1353. 44 J . К i t o w i с z, O pis o b y c z a j ó w za p a n o w a n i a A u g u s ta III. O p ra co w a ł R. P o 11 a k. W y d . 2, zm ienione. W ro c ła w 1951, s. 489. B N I, 88. 45 J . D. S o l i k o w s к i, R o z m o w a k r u s z w i c k a [...]. W zb io rze : P ism a p o li ty c z n e z c z a s ó w p i e r w s z e g o b e z k r ó l e w i a . W y d a ł J . C z u b e k . K ra k ó w 1906, s. 485. 46 S. Ł e m p i c k i (w w y d .: Ż e ń c y i in ne s ie la n k i w y b r a n e . K ra k ó w 1948, s. 7) k o m ento w a ł: „a ż b y k re w s p ły w a ła na n o g i” .

(14)

trudno potw ierd zić; skądinąd w iadom o, iż szczuto „w tw arz” 47 lu b zm yk an o ze sm yczy „w oczy” 48, polu jąc z psam i na lisa, zająca czy sarnę. — „Juńcem ” (X I 254) zw an o zarów no ‘b y czk a ’ jak ‘m łodego w o łu ’; w szy stk ie sło w n ik i n ie dokonują przy ty m h a śle dostateczn ych rozróżnień, w szela k o m ożna w n osić, że nazw a ta w ła ś ­ c iw sza jest dla w o łu (jak „ cio łek ” dla ‘b yczk a’, por. X IV 83; choć m a teria ł sta r o ­ p o lsk i poddaje i odw rotną relację, zob. np. fraszk ę O g a rb a r zu z S ie l a n k o m w s p ó ł­ czesn ego K i e r m a s z u w i e ś n i a c k i e g o 49). W k ażd ym razie w jarzm o brano w o ły i tak też ow o m iejsce o b ja śn ił B r ü c k n e r 50. — „O negda” z X V I 27 to n iek o n ieczn ie „p rzedw czoraj”, a le raczej jeszcze dzień w cześn iej. — W M u l ie r fo r tis zdanie: „P rzystojn ość i stateczn ość jej nadzież przed n iejsza, I w o ln ie się u śm iech n ie, k ied y o sta tn iejsza C h w ila przyjd zie [...]” (w. 33— 35) — objaśniono ty lk o w p o ło w ie p rzek on yw ająco. K om en tarz trafn y ty czy się „n ad zieży”. W ęcle w sk i w id zia ł w niej „odzież, ozdobę”;. Łoś n a to m ia st — „nadzieję, oparcie”, a tak sam o H rabec, który ten w y r a z za liczy ł do r u te n iz m ó w 51. P elc podaje: „strój, ubiór”. S łu szn ie: w ła c iń ­ sk iej w e r sji S eb a stia n a z F u lsztyn a przecież, za W u lgatą, są tu „ firm a e t d ecora

V e s t i m e n t

a”

52, co starop olscy tłu m acze Bib lii od d aw ali p rzez „od zien ie” 53 lub „ubiór” 54. Gorzej brzm i in terp retacja w . 34— 35. „O statniejszą c h w ilą ” m a b yć w e ­ dłu g kom en tatora „ch w ila śm ierci”. J est to chyba sprzeczne z p ełn y m pogody k o n ­ tek stem ; szczeg ó ln ie ów „ w o ln y ” u śm iech kojarzy się z c h w ilą obyczajow o sw o ­ b od n iejszą (por. do dziś: „ w o ln e” żarty, albo np. u Jak u b a Ż eb row sk iego z r. 1636: „D ziś w o ln iejszy ch stron trzeb a ” 55, w O w id iu szow ym orygin ale: „Nunc o pu s est

le v i o r e lyra"), gdyby poeta p ragnął tu zobrazow ać u m iejętn o ść zn a lezien ia się w z o ­

row ej n ie w ia s ty w każdej sy tu a cji ze sto so w n y m w d zięk iem i k u ltu rą — a le to dom ysł naciągan y. Tak czy inaczej, ani S eb astian F elstin iu s („S ecu ra e t ip s a est

de f u t u r i s c a s i b u s ”), ani p ra w ie żadne tłu m aczen ie B ib lii n ie su g eru je tu w y k ła d u

ja w n ie esch atologiczn ego 56, w arto by zaś spraw dzić, ja k oddał ten w e r se t C yprian B a z y lik 57. N ie jed y n e to m iejsce, z k tórym się w ogóle n ie uporano; n a leżą do

47 T. B i e l a w s k i , M y ś liw i e c . K raków 1595. Przedruk w zbiorze: O m y ś l i s t w i e ,

ko n ia ch i psa ch ło w c z y c h k s i ą ż e k pię cioro z la t 1584— 1600. W ydał J. R o s t a f i ń ­

s k i . K rak ów 1914, s. 371. B P P 64. 48 W. P o t o c k i , M y ś l i w s k a o m y ł k a , w. 3. W: O g ró d fr a s z e k , t. 1, s. 65. 49 J a n z W y c h y l ó w k i , K i e r m a s z w ie śn ia c k i. [K raków 1613— 1615]. W: P o ls k a l i r y k a m i e s z c z a ń s k a , s. 87. 50 S ie l a n k a p o ls k a X V I I w ie k u , s. 61. 51 H r a b e c , op. cit., s. 82.

52 S. S o k o ł o w s k i , E p ith a la m io n s i v e ben ediction es nu p tia les [...]. C racoviae 1592, s. 25.

53 Zob. Bib lia [...]. J. L e o p o l i t y . K raków 1561, k. GGgGr. — B iblia ś w ię t a .

[...]. B rześć 1563, k. 345v. — B ib lia ś w i ę t a [tzw. gdańska]. A m sterdam 1660, s. 646.

54 Zob. Bib lia [...]. P rzeło ży ł J. W u j e k . K raków 1599, s. 679.

55 P. O w i d i u s z N a s o n , M e t a m o r p h o s e o n to j e s t P r z e o b r a ż e n ia k s ią g p i ę t ­

naście. P rzek ła d a n ia J. Ż e b r o w s k i e g o . K raków 1636, s. 247.

56 Bib lia brzeska: „będzie się potym w e s e liła ”; Biblia gdańska: „nie fr a s u je się o czasy p rzy szłe” ; W u j e k tłum aczy: „śm iać się b ęd zie czasu p o tom n ego”. J ed y n ie L e o p o l i t a oddał to m ie jsc e jednoznacznie: „będzie się śm iać w dzień o sta te c z ­ n y ”. — S o k o ł o w s k i e g o E p ith a la m io n (s. 24) m a „ rid e b it in die n o v i s s i m o ”. co o tw iera jeszcze jed en k ieru n ek in terp retacji, m ia n o w icie w e d łu g term in o lo g ii kalen d arza starorzym sk iego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

— na dotychczasow ych zasadach

[r]

Glosa do uchwały Sądu Najwyższego z dnia 10 września

P rotokół pow inien być ta k sporządzony, aby uw idaczniał m.in.. tam orzeczn

zab o ru rosyjskiego,

W roku 1962 uzyskał wpis na listę adwo­ katów członków Izby rzeszowskiej i przyjęty został w skład członków Ze­ społu Adwokackiego w Kolbuszowej.. Był

Poszukując przyczyn tej tendencji oraz zasad, na jakich zazwyczaj opiera się w ustawach wyższa karalność zaboru, nie sposób jest poprzestać na ustawodaw­ stwie