Zdzisław Krzemiński
Z historii prac nad kodyfikacją zasad
etyki adwokackiej
Palestra 12/11(131), 58-65
ZDZISŁAW KRZEMIŃSKI
Z historii prac nad kodyfikacjq zasad
etyki adwokackiej
I. Właściwie historia ta zaczyna się jeszcze w ubiegłym stuleciu. Oto w roku
1886 znany adw okat w arszaw ski Adolf Suligowski w raz z kolegami: S. Bełzą, J. Benzefem i A. Preisem opracowuje „K w estionariusz do etyki obrończej”. 1 We w stępie do „kw estionariusza” A. Suligowski pisze:
„Stan obrończy w naszym k raju, pomimo dawnego istnienia, nie sform ułował d otąd zasad etycznych dla swej działalności w społeczeństwie. W b raku u sta
lonych norm obrońcy kierow ali się w łasnym natchnieniem , może zwykle dobrym, k tó re jednak byw ało błędne. Nie skrępow ani żadnym i stałym i wskazówkami, idąc drogą osobistych popędów i poglądów, staw ać mogli niekiedy w sprzeczności z w ym aganiam i i potrzebam i ogółu. Musiało się to odbijać ujem nie w skutkach. Zapew ne przew adze szlachetnych stron polskiej n atu ry zawdzięczać należy to, że na tym chw iejnym poziomie życia statek cnoty obrończej nie rozbił się i ocalał.”
I jak tu nie przyznać racji autorow i tego w stępu, który między innym i pisze: „Zawód obrończy w ym aga poważnego przygotow ania, ta k praktycznego, jak i nau kowego (...). Nie można się praw ie dziwić późniejszym błędom, które w ynikają z nieświadomości i niejasnych pojęć etycznych. W tym położeniu potrzeba w ska zówek, zwłaszcza m oralnych, daje się czuć coraz bardziej”.
K w estionariusz zaw ierał 104 pytania, podzielone na pięć działów: A — co do obowiązków ogólnych,
B — co do obowiązków względem klientów , C — co do obowiązków względem sądu, D — cc do obowiązków względem kolegów, E — co do obowiązków względem dependentów.
A utorzy oczekiwali uwag i odpowiedzi na postaw ione w kw estionariuszu py tania. N iektóre z tych pytań zasługują, na przytoczenie.
P yt. 1.
J a k należy zapatryw ać się na powołanie obrońcy? Czy jest ono jedno znaczne z pojęciem pełnomocnictwa, czy też obejm uje donioślejsze cele i obo w iązki i jakie mianowicie?
P yt. 9.
Czy obrońca m a pełną swobodę przynoszenia pomocy praw nej lub jej od m aw iania? Czy są w ypadki i jakie, w których nie powinien się od tej po mocy uchylać i na odwrót?
i P a trz : „G azeta Sądow a W arszaw ska” z 1886 r., s. 220; J . R u H . K odeks czy zbiór Tasad i p raw id eł, „ P a le s tra ” z 1938 r., s. 328.
JMr 11 (131) z Historii prac nad k o d y fik a c ją zasad e ty k i a d w o k a ck ie j
59
P yt. 10.
Jak ie w ym agania powołanie obrońcy stw arza dla jego życia prywatnego? P yt. 13.
Czy tajem nica klienta może być przez obrońcę naruszona, a jeśli może, to W jakich w ypadkach?
P yt. 62.
Czy w obronie wolno zmyślać fakty? Pyt. 66:
Czy godziwe jest przy obronie podsądnego zwalać w inę na współoskarżonego bez dostatecznych na to dowodów i bez potrzeby dla obrony klienta? P yt. 81.
Czy godziwe jest krytykow anie kolegi, jego działalności obrończej . i zdol ności przed stronam i zainteresowanym i?
N iestety, ankieta ta nie wyw ołała dyskusji, a jej autorzy nie uzyskali odpo wiedzi na staw iane jakże ciekawie pytania.
W tymże samym roku 1886 ukazał się w „Gazecie Sądowej W arszaw skiej” (s. 325 i 343 i n.) „Przyczynek do kw estionariusza co do Etyk: obrończej”, op ra cow any przez nie znanego bliżej praw nika, podpisującego się M. St. W itając z radością pojaw ienie się kw estionariusza, M. St. podał zasady dyscyplinarnej działalności petersburskiej rady obrończej. Między innym i czytamy tam :
„W ogóle, gdy w ym agania klienta są przeciw ne praw u, moralności, godności i sum ieniu obrońcy, nie m a on p raw a czynić im zadość. Adwokat w inien w ogóle sw ym postępowaniem utrw alić w swych klientach i w społeczeństwie to przeko nanie, że mogą oni liczyć jedynie n a praw ny i m oralny sposób obrony ich in teresów (...).”
Poruszona wyżej spraw a odżywa dopiero w w ieku dwudziestym. Oto na pierw szym Zjeździe Adwokatów Polskich we Lwowie w roku 1914 zajm owano się m. in. zagadnieniem etyki obrończej. Jednakże również i w tedy nie wychodzi się poza
ram y luźnych tylko koncepcji.
Pow ołana w W arszawie w roku 1915 Delegacja A dw okatury W arszawskiej, będąca organem sam orządu adwokackiego na czas wojny, zajęła się między in nym i problem em etyki zawodowej. W yrazem tego jest powołanie w roku 1916 Ko m isji do ustalenia zasad etyki adwokackiej. Nie dochodzi jednak do skodyfiko- w anego opracow ania zasad etyki adwokackiej.
W roku 1919 odbył się w W arszawie Ogólny Zjazd A dw okatury Polskiej z udziałem przeszło 350 uczestników. Zjazd ten zajm ował się m. in. zagadnieniem kodyfikacji zasad etyki adwokackiej zakładając, że należy się ograniczyć do za prow adzenia księgi zasadniczych orzeczeń dyscyplinarnych.
W rpku 1929 problem ten pojaw ia się w pracach Izby w arszaw skiej. W paź dzierniku 1935 r. zapada uchw ała Rady Adwokackiej w W arszawie powołująca Komisję, k tó ra się m iała zająć opracowaniem zasad etyki adwokackiej. Jednakże prace tej K om isji toczą się bardzo wolno. Zresztą nic dziwnego, gdyż w ielu p raw ników w ypow iada się przeciwko kodyfikacji.
Nie b ra k więc głosów, że „(...) ani godność, ani honor w ram ki przepisów i paragrafów ująć się nie dadzą”. A na sem inarium aplikanckim w W iln ie2 po
60 Z d z i s ł a w K r z e m i ń s k i N r 11(131)»
wiedziano, że „należy wypowiedzieć się przeciwko pomysłowi skodyfikow ania n o rm adw okackiej etyki zawodowej, gdyż kodyfikacja ta k a zafiksowałaby jedynie pe w ien m inim alny poziom etyki postępowania, nie dając jednocześnie żadnego im pulsu do wznoszenia się ponad poziom (...) uznajem y jednak za bardzo pożądane opracowanie zasad postępow ania w poszczególnych dziedzinach życia zawodowego (stosunek do sądu, do kolegów, do klientów itp.) na podstaw ie ogólnie przyjętych w życiu korporacyjnym poglądów, uchw ał, zaleceń organów adw okatury oraz orzecznictwa dyscyplinarnego, z podaniem należytego um otyw ow ania poszczegól nych zasad (...) W tym zakresie zbiór tak i niew ątpliw ie spełniłby swoje poży teczne zadanie”.
A \Vięc ma to być „program m inim um ”, ograniczający się do zebrania ty lk o pewnych uchw ał i zaleceń. Trudno dociec, w jak i sposób kodyfikacja zasad etyki m iałaby przeszkadzać wznoszeniu się „ponad poziom”. Cytowana dyskusja teg o nie w yjaśnia. Dzisiaj wiem y, że były to płonne o b aw y s. O pierając się na w ie loletnim doświadczeniu, możemy ze spokojem stwierdzić, że opracow ania kodyfi kacyjne u łatw iają pracę i na pewno nie przeszkadzają wzlotom „ponad przeciętny poziom”.
Na szczęście kodyfikacja m iała także swych gorących obrońców. Tak więc- R ada Adwokacka we Lwowie uchw aliła w roku 1934 wytyczne etyki adw okackiej („Palestra” 9/1934, s. 584). W W arszawie J. Ruff publikuje w roku 1938 a rty k u ł4 poświęcony tem u w łaśnie zagadnieniu. W ypowiadając się za przyśpieszeniem prac- nad kodyfikację, autor pisze z pasją:
„Troska o doskonalenie w artości etycznych A dw okatury jest i m usi być n a czelną dewizą całej A dw okatury. Poczucia etycznego nauczyć nikogo nie m ożna, lecz można i należy je rozw ijać i kształcić.- Umożliwić poznanie zasad, rozpalać w korporacji poczucie jej honoru, um acniać w iarę w jej powołanie i obowiązki. Kształcenie etyczne adw okatury jest rów nie w ażne jak kształcenie zawodowe. Najlepszy praw nik będzie lichym adwokatem , gdy b rak mu będzie w łaściw ej m oralnej linii. N ie w ystarczą najsurow sze rygory, gdy wszyscy adw okaci n ie będą przeniknięci poczuciem i zrozumieniem etycznej dyscypliny, w tym przeto kierunku należy skierow ać największy wysiłek. Szeroki oddźwięk, jaki w yw o łuje potrzeba usystem atyzow ania zasad i praw ideł etyki zawodowej, w skazuje na pełną dojrzałość jej do relizowania. Musi jednakże praca ta nie tylko dotykać dnia dzisiejszego, ale w ybiegać troskliw ie w daleką przyszłość”.
W ybuch drugiej w ojny światowej przerw ał tylko na krótko prace nad opra cowaniem Kodeksu etyki. W w arunkach konspiracyjnych przystąpiono do o p ra cowania historii adw okatury oraz Kodeksu etyki adwokackiej. Opracowanie za gadnienia etyki adw okackiej zostało powierzone adw. S. Janczew skiem u. Z eb ra no wiele cennego m ateriału, który przedziwnym zbiegiem okoliczności ocalał z pożogi w ojennej. Na podstaw ie tych m ateriałów adw. S. Janczew ski opubli kował w roku 1959 cykl artykułów w „Palestrze” pt. „Godność zawodu” („Pale stra ” n r 6, 7, 8, 9, 10/1959). A rtykuły te zostały zresztą w ydane w osobnej b ro szurze pt. „Godność zawodu adwokackiego”.
8 w sp raw ie te j p a tr z tak ż e : J. N o w o d w o r s k i : W sp ra w ie kod ek su etyiki adw o k a ck iej, „G azeta Sąd. W arsz.” 7/1936.
4 Je s t to w y m ien io n y ju ż w yżej a r ty k u ł J . R u f f a p t.: K odeks czy zbiór zasad i p raw id eł?
H r 11 (131) Z h isto rii prac nad. k o d y fik a c ją zasad e ty k i a d w o k a ck ie ) 61
Dorobek ten bardzo ułatw ił prace nad kodyfikacją w latach powojennych.
II. Ciekawa rzecz, że myśl tw orzenia kodeksu etyki rodziła się nie tylko
u nas. Podobne dążności nurtow ały adw okaturę rum uńską. Tyle, że Rum uni pracow ali nieco szybciej od nas, bo już w dniu 1 stycznia 1937 r. wszedł w życie K odeks m oralności zawodowej. S kładał się on z rozdziału wstępnego oraz z 6 roz działów om awiających:
a) obowiązki adw okata w jego kancelarii, b) obowiązki adw okata w stosunku do klientów,
c) obowiązki adw okata w stosunku do m agistratury i władz,
d) obowiązki adw okata w stosunku do kolegów i organów korporacyj nych; rozdział ten jest podzielony na 2 części, obejm uje on bowiem obo w iązki adw okata jako wyborcy w ładz korporacyjnych oraz obowiązki adw okata — w charakterze członka rad y — w czasie w ykonyw ania prze zeń m andatu i jego czynności,
e) obowiązki adw okata w jego życiu pryw atnym .
Rozdział ostatni zawiera dyspozycje dotyczące k ar dyscyplinarnych za w y kroczenia przeciwko obowiązkom zaw odow ym .5
III. Myśl wznowienia prac nad opracowaniem "kodeksu etyki podjęta została przez Naczelną Radę Adwokacką w roku 1958. W dniu 23 m aja 1958 r. Wydział 'W ykonawczy NRA powołuje specjalną Komisję do opracowania projektu Kodek
su zasad etyki. *
Opracowany przez tę Komisję w stępny tekst przedstaw iony został Naczelnej Radzie A dwokackiej już w roku 1959. Na plenarnym posiedzeniu NRA w dniu 26.IX.1959 r. uchwalono w stępny projekt i postanowiono ogłosić go w „Pale- s trz e ” celem w yw ołania szerokiej dyskusji w środowisku adwokackim. N adesła
ne przez rady i adw okatów uwagi zostały szczegółowo rozważone i uwzględnione ~w dalszych pracach kom isji. 1
Od pierw szej chwili dyskusyjna była przede wszystkim sama nazwa. Chodzi ło mianowicie o to, czy trafnie używa się określenia „Kodeks”. Podnoszono, że użycie tego słowa oznacza konieczność traktow ania opracowania jako form y le gislacyjnej obejm ującej wszystkie sytuacje. A przecież w praktyce adwokackiej zdarzają się w ypadki tak szczególne, że nie zawsze mogą one być przewidziane 1 odpowiednio rozstrzygnięte w „Kodeksie”. Wiadomo także, że każdy kodeks pow inie» zaw ierać dyspozycje co do kary, a tego opublikowany projekt nie za w ierał.
Natom iast zgoła inaczej przedstaw iałaby się spraw a, gdyby użyto określenia „Z biór zasad”. Wówczas mielibyśm y do czynienia z „przewodnikiem ułatw iają cym pracę rzeczników dyscyplinarnych i kom isji dyscyplinarnych”. 8 Jednakże rów nież i w tym w ypadku postępowanie sprzeczne z nakazam i i zakazam i za w arty m i w przepisach Zbioru groziłoby odpowiedzialnością dyscyplinarną.
* J. G. P a r i e t z e a r^u: O z asad a ch m oralności zaw odow ej, „ P a le s tra ” z 1936 r., s . 873 i n.
• W sk ła d te j K om isji w chodzili a d w o k aci: S. Jan c ze w sk i (przew odniczący) Z. A lb rech t, W . B ayer, B. B u d k a, W. Ja n ick i, J . K łiński, J . L itw in , B. O łom ucki, Z. Skoczek, K. S tach, "W. Ż yw icki.
’ P a trz : S. J a n c z c w s k i : Z pokłosia a n k ie ty , „ P a le s tra " 1/1961, s. 3 i n.
8 S. J * n c z « w s k i : Słowo w stęp n e do Z b io ru zasad e ty k i a d w o k ac k iej i godności zaw o d u . W arszaw a 1961 (w k ład k a do „ P a le s try ” 6/1961).
62 Z d z i s ł a w K r z e m i ń s k i N r 11 (1 3 1 )
Ostatecznie zwyciężył pogląd trak tu jący opracowanie jako zbiór w skazów ek ułatw iających adw okatow i praw idłow e w ykonyw anie zawodu. Wyrazem tej te n dencji była uchw ała podjęta przez Zjazd A dw okatury w dniu 25.X.1959 r . 9, pole cająca Wydziałowi W ykonawczemu NRA opracowanie ostatecznego projektu ze zmianą nazwy „Kodeks” na „Zbiór zasad”.
Zadanie to zostało w ykonane bardzo szybko. jJu ż, w dniu 7 m aja 1961 r._N RA na swym plenarnym posiedzeniu uchwaliło w ostatecznym brzm ieniu Zbiór za sad etyki adw okackiej i godności zawodu. O bejm uje on ostatecznie 7 rozdziałów:
rozdział I — Przepisy ogólne,
rozdział II — W ykonywanie zawodu,
rozdział III — Stosunek do sądów i władz,
rozdział IV — Stosunek do kolegów,
rozdział V — Stosunek do klientów,
rozdział VI — Stosunek do organów adw okatury,
rozdział VII — Przepisy końcowe.
W ten sposób zakończony został pewien rozdział w historii adw okatury pol skiej. A dw okatura uzyskała wreszcie w łasny drogowskaz etyczny, niezbędny do w ykonyw ania zawodu. W pracy naszej jakże często zdarzają się sytuacje, w któ rych odwoływanie się do prostych norm etycznych nic nie w y ja śn ia .10 Musimy w tych w arunkach mieć zasadę szczególną, k tóra by nam rozstrzygnęła w spo sób stanowczy nasuw ające się wątpliwości. Te zasady szczególne powstawały- i naw arstw iały się całymi latam i, znajdując swój w yraz w uchw ałach władz: korporacyjnych, orzecznictwie dyscyplinarnym , orzecznictwie sądowym w sp ra w ach adwokackich i^w zwyczajach zawodowych. Jednakże był to m ateriał b a r dzo rozproszony i nie usystem atyzowany. Konieczne było zebranie tego w szyst kiego i opracowanie w krótkim , ale treściwym Z b i o r z e . Dokonano tego osta tecznie w roku 1961.
IV. Te tendencje do opracow yw ania zbiorów etyki rodziły się nie tylko u nas,,
ale także w innych krajach. I tak Zgromadzenie Delegatów Międzynarodowego" Zrzeszenia A dwokatów uchw aliło w dniu 25.VII.1956 r. na zjeździe w Oslo „Mię dzynarodowe zasady etyki stanu adwokackiego”. Zbiór ten m a charakter lam o wy i składa się z 20 punktów . W punkcie pierwszym zastrzeżono, że zasady m ię dzynarodowego kodeksu etyki nie zastępują tych narodow ych lub miejscowych reguł etyki adw okackiej, które istnieją obecnie lub zostaną ustanow ione w przy szłości. 11
Na podstaw ie tego aktu Federalna Izba Adw okacka Niemiec Zachodnich przy jęła w dniu 11 m aja 1957 r. „Wytyczne w spraw ie w ykonyw ania zawodu adw o kackiego”. Jest to bardzo obszerny zbiór. Zaw iera 79 paragrafów . Podzielony je st na jedenaście rozdziałów. Tytuły poszczególnych rozdziałów. A — Stosunek, adw okata do ogółu; B — Stosunek adw okata do sądów_ i władz; C — Stosunek do kolegów; D — Stosunek do klientów ; E — W ynagrodzenie; F — Spraw y na praw ie ubogich i obrona z urzędu; G — Przepisy szczególne dla spraw k a r nych; H — P rak ty k a; J — Pracownicy kancelarii; K — Stosunek do agentów procesowych, rzeczników i innych zastępców praw nych nie będących adw okata
» ,,P a le s tra ” X/1960, s. 136.
m S. J a n c z e w s k i : Z biór zasad e ty k i a d w o k ac k iej i godności zaw odu, „ P a le s tra ’* «/1961, s. 5 i n . i
N r 11 (1 3 1 ) z historii prac nad kodyfikacją zasad e ty k i adwokackiej 6S
mi. W ytyczne zaw ierają ponadto dw a załączniki. Pierw szy zajm uje się zasadam i obliczania w ynagrodzenia w spraw ach ściągania należności, a drugi dotyczy obli czania w ynagrodzenia za w spółpracę z biuram i inkasa, i* Całość napisana ciężkim , typowo niem ieckim stylem , z nadm iernym zamiłowaniem do kazuistyki.
Także adwokaci austriaccy zajęli się tą kw estią. W roku 1951 Stałe Z ebranie Przedstaw icieli A ustriackich Izb Adwokackich (uchwała z 9 czerwca 1951 r.) uchwaliło „Wytyczne w spraw ie w ykonyw ania zawodu adwokackiego”. Wytycz na te dzielą na dw ie części: A — Ogólne obowiązki stanu i zawodu, B — Szczególne obowiązki zaw odow e.13
V. Porów nując te wszystkie teksty, trzeba stwierdzić, że nasz „Zbiór” w y
różnia się jasnością układu i pięknym językiem. Na pewno jest to tw ór pod każdym względem udany. W czasie kilkuletniego stosowania Zbiór w ykazał peł ną przydatność w pracach samorządu. Komisje dyscyplinarne korzystały z niego w szerokim zakresie. Jednakże zmiany ustawowe i organizacyjne w adw okatu rze spraw iły, że niektóre unorm ow ania „Zbioru” stały się anachroniczne. Pow stała zatem konieczność unowocześnienia „Zbioru” i przystosowania go do ak tu a l nej sytuacji praw nej istniejącej w naszym zawodzie.
W dniu 1.II.1968 r. Prezydium NRA powołało Komisję, której zadaniem jest opracowanie pro jek tu nowelizacji „Zbioru”. 14 K om isja rozpoczęła swą działal ność od rozpisania ankiety. Chodzi przecież o to, by mieć pełny obraz p rzy d at ności Zbioru. A nkieta została rozesłana do rad adwokackich oraz do czytelników „P alestry”.
C harakterystyczne jest, że zdecydowana większość odpowiedzi podkreśla jak o bezsporny fakt dużą przydatność Zbioru w pracach samorządu. Tw ierdzi się także, że Zbiór spełnił należycie funkcje wychowawcze w kształtow aniu postaw y etycznej adwokatów. W ten sposób rozw iane zostały wątpliw ości „niedow iarków ”, którzy przepowiadali, że Zbiór będzie kulą u nogi sam orządu i że pogłębi „roz kład m oralny”. Żadna z tych „przepow iedni” się nie sprawdziła.
W niektórych odpowiedziach żalono się, że Zbiór jest niedostępny dla m ło dych praw ników i osób w pisanych ostatnio na listę. Narzekano, że wobec nie możności zakupienia Zbioru w księgarniach, osoby stykające się po raz pierw szy z naszym zawodem pozbawione są możności zapoznania się z obow iązującym i w tym środowisku regułam i postępowania. Istnieje zatem realne zapotrzebow anie na Zbiór, i to nie tylko ze strony organów sam orządu.
Wiele uwagi poświęcono w odpowiedziach stronie legislatorskiej. Chodzi o to, czy Zbiór m a zawierać jedynie zasady blankietow e, syntetyczne, czy też pow i nien rozstrzygać w sposób kazuistyczny konkretne stany faktyczne. Odżył sta ry dylem at legislatorski: .synteza czy kazuistyka.
O ile problem ten w ydaje się łatw y, jeśli się rozstrzyga sam ą zasadę, o ty le przy praktycznym redagow aniu tek stu sztywne trzym anie się jednej czy drugiej zasady jest po prostu niemożliwe. W w ielu w ypadkach w ystarczy n a pewno prze
is R ich tlin ie n (op. cit.), B u n d e sre c h tsa n w a ltso rd n u n g , M onachium 1959, w yd. G. H. B e c k , E. 223.
18 O. L e o n h a r d , W. H e l l e r : D ie R e ch tsa n w a ltso rd n u n g , W iedeń 1951 r., s. 171, 183. 14 W sk ład K om isji w eszli ad w o k aci: Z. A lb rech t, J . Bor oda, Z. Czeszejko, S. Jan czew sk i, Z. K rzem iń sk i (przew odniczący), E. M azur, F. S ad u rsk i, T. S arn o w sk i, Z. S k o czek ,
•64 Z d z i s ł a w K r z e m i ń s k i N r 11 (131)
p is blankietow y. Tak będzie się przedstaw iała sp raw a przy opracowywaniu np. przepisów ogólnych. Ale czy da się skutecznie utrzym ać tę tendencję w rozdziale trak tu jący m o stosunku do klienta. T utaj przepis blankietow y na nic się nie przyda. W tym w ypadku niezbędna jest kazuistyka. Wszak rozstrzygamy kon
kretno stany faktyczne.
Można zatem stwierdzić, że konieczna jest pew na rozum na elastyczność, poz w alająca na stosowanie zarówno jednej, jak i drugiej zasady. Jednym słowem: m niej schem atyzm u, za to więcej zdrowego rozsądku.
Niektórzy z odpowiadających na pytania ankiety zw racali uwagę na koniecz ność w ydzielenia pewnych przepisów odnoszących się do radców praw nych. P ro ponowano naw et stw orzenie samodzielnego rozdziału dotyczącego wyłącznie r a d ców praw nych. Tendencje takie uznać należy za niesłuszne. Po prostu dlatego, że radca praw ny-adw okat, mimo że nie w ykonuje zawodu adwokackiego (art. 70 u. o u.a.), pozostaje na liście adw okackiej. A dopóki pozostaje na tej liście, do póty nie może korzystać z ulgowej taryfy. O bow iązują go na pewno podstaw o w e zasady naszej etyki zawodowej. N atom iast nie będą do niego adresow ane
unorm ow ania m ówiące o stosunku klien ta lub o w ykonyw aniu zawodu. Te roz działy są adresow ane z natury rzeczy przede w szystkim do tych adwokatów, którzy w ykonują zawód w zespołach adwokackich.
Nie można też chyba zgodzić się z propozycjam i odrębnego uregulow ania zasad odnoszących się do aplikantów . Przedstaw iona wyżej argum entacja dotycząca radców praw nych będzie m iała pełne zastosowanie także wobec aplikantów adw o kackich.
Większość odpow iadających na ankietę zw raca uw agę na konieczność przy stosow ania tek stu Zbioru do aktualnie obowiązujących przepisów. Rzecz w tym, że od daty w ejścia w życie Zbioru dokonano w ielu zm ian w przepisach o ustroju adw okatury, w przepisach procesowych i w przepisach praw a m aterialnego. Ko
nieczna jest zatem aktualizacja tekstu Zbioru z tym i nowymi przepisam i. I tu w a rto odnotować słuszny postulat w prow adzenia do tekstu nowego rozdziału pt.: „Stosunek adw okata do zespołu adwokackiego”. Je d n a z rad zaproponowała na w e t konkretny tek st tego rozdziału.
Na tle otrzym anych odpowiedzi na rozesłane ankiety odrodził się stary spór dotyczący odpowiedzi na pytanie: czy istnieje poza etyką ogólną etyka zawo dowa, ściśle określona granicam i personalnym i pewnego środowiska? Om awiając tę kwestię, słusznie zauważono w jednej z ankiet, że tzw. moralność adwokacka to po prostu zastosowanie ogólnych zasad etyki do konkretnych sytuacji w ynika jących ze specyfiki zawodu adwokackiego. Nie może być więc mowy o przeciw staw ianiu tych e t y k , lecz o ich w zajem nym uzupełnianiu się.
Pew ną nutę sceptycyzmu wyczuwa się w głosie jednego z kolegów, który p i sze, że pojęcie „godności zawodu” jest przestarzałe, że obecnie właściwie liczy
się tylko „godność osoby”, a nie godność zawodu. Głos ten o tyle jest zaskaku jący, iż od daw ien daw na każde środowisko zawodowe starało się mieć własne am bicje zawodowe. Im więcej ambicji, tym więcej osiągnięć. Z doświadczenia wiemy, że b rak am bicji w pływ a negatyw nie n a osiągnięcia środowiskowe. Tak zw ana „znieczulica” je st zjawiskiem groźnym i szkodliwym.
Ze zrozumiałych względów om awiam tylko niektóre kw estie poruszane w od powiedziach ankietow ych. Pom ijam wiele ciekaw ych uwag, które będą w ym a
N r 11 (1 3 1 ) Po p ro s tu c zło w ie k 65
gały obszernego i gruntownego przestudiow ania. Pocieszające jest, że nad tym i zagadnieniam i dyskutuje się i to w sposób poważny. U łatwi to niew ątpliw ie p ra cę K om isji i Plenum NRA.
Zapewne w przyszłym roku dojdzie do uchw alenia popraw ek i dzięki tem u Zbiór zasad zyska bardzo na swej przydatności.
EDMUND MAZUR
Po prostu człowiek
(M ateriały dotyczące pomocy niesionej Żydom w czasie okupacji
hitlerowskiej w W arszaw ie)
O kres ostatniej w ojny był dla w ielu narodów, ludzi i środowisk okresem próby, jakże często okrutnej i okupionej ceną najwyższą — życiem. I choć dla tych, co przeżyli, życie jest najwyższą ceną, ci, co zginęli, często inaczej je oceniali, widząc w e w łasnym unicestw ieniu wybawienie, kres m ąk fizycznych i psychicznych, upo
korzeń i poniżenia. Nie ma pióra, które by mogło oddać pełnię przeżyć tych lu dzi, nie m a autora, który by mógł zrozumieć psychologiczną w arstw ę tej ludzkiej tragedii. Ci, co przeżyli, powinni tym , co odeszli, dać dowód praw dy; ku ich p a mięci a przestrodze i nauce pokoleń następnych.
Polacy przechodzili ten okres próby w szczególnie tragicznych okolicznościach.
P ierw si padliśm y ofiarą rozpętanej przez hitleryzm wojny, doświadczyliśmy
w szystkich rasistow skich teorii zbrodniczego system u faszystowskiego, u nas i na nas sprawdzonych w praktyce. Między innymi, na skalę nigdzie dotychczas nie spotykaną, byliśm y św iadkam i i ofiaram i zbrodniczej eksterm inacji ludzi, okreś lonych przez ustaw y norym berskie jako ludzie pochodzenia żydowskiego. Ta nie ludzka teoria rasowa, nazw ana przez kogoś hańbą XX wieku, była realizow ana na żywym organizm ie narodu polskiego, pokonanego w nierównej walce m ilita r nej, ale nie pokonanego m oralnie, prowadzącego w alkę aż do jej zwycięskiego finału.
W walce tej nie zabrakło polskiej adw okatury. Prężna, patriotyczna, praw idło wo oceniająca niebezpieczeństwo hitleryzm u, od pierwszych dni tragicznego w rześ nia 1939 roku stanęła do w alki o niepodległość Polski, o godność człowieka, o god ność narodową. I choć różne w tedy widziano w izje tej Niepodległej, czynnikiem łączącym była w alka ze znienawidzonym barbarzyńcą hitlerowskim .
A dw okatura, jako część narodu polskiego, razem z nim podlegała wszelkim przem ianom i orientacjom ideologicznym, m ającym swoje odbicie w form ach organizacji konspiracyjnych m ilitarnych i param ilitarnych. Jej członków można spotkać we w szystkich form acjach ruchu oporu, we w szystkich ugrupow aniach