• Nie Znaleziono Wyników

Tata - Wanda Dudzic - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tata - Wanda Dudzic - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WANDA DUDZIC

ur. 1949; Dobromyśl

Miejsce i czas wydarzeń Dobromyśl, Lublin, II wojna światowa, PRL

Słowa kluczowe Dobromyśl, Stanisław Borys, II wojna światowa, Lublin, więzienie na Zamku Lubelskim, PRL

Tata

Babcia opowiadała, że [mojego] tatę schowała w dużej skrzyni, w której położyła najpierw pierzynę. Powiedzieli jej, że w pierzu kule nie latają. Ochroniła syna, w 1939 roku mój tata miał 11 lat. Później, gdy Aleksander Sokoluk, [nasz] kuzyn, był sołtysem, między innymi podali tatę na roboty do Niemiec. Babcia gdzieś zapożyczała się, żeby tatę wykupić z tych robót i udało jej się, [znów ocaliła] jedyne dziecko, jedynego syna miała. Pomagał swojej mamie, czyli mojej babci, Zofii Borys z Sokoluków. Mój tata mówił, że w czasie wojny przez moment był więziony na Zamku [Lubelskim] i udało mu się uciec. Gdzieś go zwinęli, bo chodził [jako] młody chłopak w partyzantce do lasu. Później był zawodowym kierowcą i mechanikiem samolotowym.

Ciągle go brali do Krosna, do Jasła i naprawiał samoloty wszystkim generałom.

Nawet było bardzo dużo fotografii.

Data i miejsce nagrania 2018-01-31, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Małgorzata Daniłko

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wiem, że do porodu [mojej mamy, gdy ja rodziłam się] wezwano pana doktora Aleksandra Bałasza, który był wspaniałą postacią w Siedliszczu.. Był dyrektorem szpitala,

Nazwisko Andrzeja Borysa [jest związane] z zamachem na [Franza] Kutscherę [dowódcę SS i Policji na dystrykt warszawski Generalnego Gubernatorstwa].. Prawdopodobnie to jest rodzina

Urodziłam się w 1949 roku w małym domku babci ze strony ojca, Zofii Borys, która mieszkała w malutkiej wiosce Dobromyśl koło Siedliszcza nad Wieprzem.. Dom podobno

Pamiętam z dzieciństwa dużo stawów w Dobromyśli, łowienie ryb po staremu, dużo torfowisk i kopanie torfu, mój tata [w tym] uczestniczył.. Pamiętam połowy ryb, że bardzo

Tutaj od drugiego półrocza rozpoczęłam naukę w Szkole Podstawowej nr 24, kiedyś to było przy ulicy Dymitrowa, obecnie przy [ulicy] Radziwiłłowskiej, róg Radziwiłłowskiej

To były czasy, kiedy mężczyzn zabierano do wojska na 3 lata, taty nie było przez ten czas [w domu], mama musiała radzić sobie sama.. Moja mama, ponieważ nie było taty,

[Mama] pracowała w „Ruchu” przy ulicy Farbiarskiej, prowadziła duży magazyn, wtedy były modne kluby „Ruchu”, wszystko było w tych magazynach: książka, kawa

Mówili, że Żydzi porywają dzieci na mace, na krew i [mama] prosiła [mnie], żeby [tam].