• Nie Znaleziono Wyników

Życie codzienne w czasie okupacji - Stanisław Trzeciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie codzienne w czasie okupacji - Stanisław Trzeciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW TRZECIAK

ur. 1939; Łódź

Miejsce i czas wydarzeń Brzozowica, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt Światła w Ciemności - Sprawiedliwi wśród Narodów Świata, dzieciństwo, okupacja niemiecka, życie codzienne, żywność w czasie okupacji, cukier

Życie codzienne w czasie okupacji

Sklepu chyba w czasie wojny już nie było w Brzozowicy. Bo był jeden sklepik, który miał właśnie Żyd. Nazywali go Karmelek, bo sprzedawał cukierki no i od tego była nazwa jego. On zginął na początku wojny. Więc... czy sklep był? Chyba nie było już w czasie wojny. W Międzyrzecu były sklepy. Ale w zasadzie myśmy nie korzystali ze sklepów, bo byliśmy samowystarczalni. Wszystko było na miejscu. Jedynie co? Sól i cukier trzeba było organizować. Sól to nie było problemu, bo sól była w sklepach.

Cukru nie było. No, cukier z tych pociągów wysadzonych. To już była żywność na front, dla wojska niemieckiego. Więc tam zawsze jakiś woreczek przynieśli partyzanci po akcji. Tak że, przeżyliśmy jakoś tą wojnę bez jakichś strasznych... dla nas, dzieci.

Bo co rodzice przeżyli, to tylko oni wiedzieli. Ale dla nas, dzieci, myśmy przeżyli spokojnie.

Data i miejsce nagrania 2008-02-07, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Magdalena Nowosad

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak ktoś sadził więcej buraków, tego cukru miał więcej, a jak nie, to buraki cukrowe się gotowało i kawę białą się zalewało, mleka dolało się do tego i słodziło się

A te wysłodki takie co z buraka – taka była linia, wagoniki jeździły, był silos i wagoniki się odwracały, i tam wpuszczały te wysłodki, potem wracały.. No i

No, nie mówi się o tym, ale stale przychodzili… na Marszałkowskiej tam całe grupy tych… Stali i tylko czekali. Szukali Żydów i za flaszkę wódki

Przyjechałam z tą panią [Ukrainką] do Warszawy i tam się opiekowałam przez jakiś tydzień czy dwa tymi małymi dziećmi, bo [ich] rodzice też jeździli, na szaber to się

Ludzie ci co sadzili chyba żyto to dostawali taki bon i był taki syndykat, tam teraz to jest sklep, a w podwórzu to jakichś chyba blok stoi.. To ulica Chopina,

No, ale ten Daczko też: „Mietek daj spokój” i mówi – „Pani trzeba się zapytać, bo matka aresztowana jest”.. – „Ale to trzeba się

Tam w różnych sklepach różny towar był, ale tam takie podstawowe, no bo musieli gdzieś te na kartki sprzedawać i to pieczywo jakieś tam jakie było, czy jakieś tej kaszy trochę

W czasie okupacji były urządzane święta, nie takie oczywiście jak przed wojną, ale zawsze coś tam było, jednak z wędlinami było krucho. Na wsi wyrabiali bimber