• Nie Znaleziono Wyników

W rzece łowiłem ryby - Edward Krauze - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W rzece łowiłem ryby - Edward Krauze - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

EDWARD KRAUZE

ur. 1918; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Edward Krauze, projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda, Bystrzyca (rzeka)

W rzece łowiłem ryby

Przeważnie koło młynu [łowiłem] ryby. Różne. Od takich małych, do takich [większych]. Zdarzały się karpie, przeważnie były szczupaki. Najrzadszą rybą był węgorz. Zdarzały się i [węgorze]. Nie powiem, żeby [woda] była bardzo czysta, bo wszystkie odchody, że tak powiem, z miasta to puszczali do rzeki.

Wszelakie towarzystwo pakowało się i deptać łąkę… To była nasza zmora.

Data i miejsce nagrania 2000-02-28, Lublin

Rozmawiał/a Marta Kubiszyn, Bartosz Dyląg

Transkrypcja Róża Domarecka

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Trzeba było pójść na piechotę, bo ulica Nałkowskich była brukowana i nie jeździły tamtędy furmanki, samochody ani autobusy. Szło się drogą w kierunku Dąbrowy i na

Wtedy już lubelska woda nadawała się do picia, herbatę można było zrobić – za to warszawska była okropna.. Śmierdząca i

Z tego, co wiem – zwłaszcza z pracy zawodowej – Bystrzyca była czysta do momentu, kiedy zaczęto spuszczać do niej większą ilość ścieków, czyli

Ona pracowała w Kraśniku Fabrycznym, ja w tym czasie pracowałem w Wydziale Oświaty, tak że mieliśmy kontakt, rozmawiałem niejednokrotnie z nią.. Ona

A że ona mieszkała w tym baraku służbowym, więc trudno było nie zauważyć, chociażby nawet przez okno, co się dzieje na podwórku.. Jak wykopywana była glina, jak

A później jak był ten Międzyzakładowy Komitet – potem to się nazywało „Solidarność”, ale przed tym to jeszcze nie było tej nazwy – to tam się chodziło, bo

Piec był, okna, to były takie, że trzeba było szmatami u dołu [zatykać], bo to się rozwalało, wszystko szmatami trzeba było utykać, tak że jak przyszła zima, mroźna zima

Wichary grał jeszcze [prawdopodobnie] w hali sportowej [przy ulicy] Lubartowskiej.. Natomiast późniejsze zespoły już występowały w różnych