• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1928.05.22, R. 8, nr 60

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1928.05.22, R. 8, nr 60"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 60 Wąbrzeźno, wtotek 22 maja 1928 r. Rok VIII

Nakaz obecnej chwili.

Katolicy do szeregu!JIHGFEDCBA

Program ow e żądania przedw yborcze całej le­

w icy, a w ięc socjalistów , w yzw oleńców i radykal­

nych Partyj Chłopskich nie zbudziły katolików z letargu i w ygodnego uspokajania się „tak źle nie będzie u nas.“ A ni O rędzie Episkopatu Pol­

skiego, które w yraźnie i dobitnie w skazyw ało na grożące K ościołow i katolickiem u i narodow i nie­

bezpieczeństwa, a w zyw ało do jedności ku obro­

nie, nie odniosło skutku. Rozbicie katolicko-pol­

skiego społeczeństw a raczej spotęgow ało się, bo partyjnictw o i klasow e w zględy w ięcej zdobyły znaczenia i w pływ u, niż w zględy na najw ażniej­

sze spraw y katoltckie i narodow e.

W skutek rozbicia się i w zajem nego zw alcza­

nia się partje, które stoją na stanow isku katolic- kiem i narodow em , nie zdobyły przew agi, zaś partje w rogie kościołowi i m niejszościow e, które zw ykle razem idą z radykałam i, zdobyły znaczną w iększość m andatów .

Skutki krótkow idztw a i opieszałości, — a na­

w et złej w oli szerszych w arstw polsko-katolickich już się okazują.

Socjaliści i w yzw oleńcy staw ili juz w nioski, które godzą w praw a kościoła katolickiego, a za­

pow iadają, że staw ią dalssze w nioski o zniesienie K onkordatu i ograniczenie praw K ościoła. W ko­

m isjach nię tylko buńczucznie, lecz w prost złoś­

liw ie w ystępow ali m ów cy tych stronnictw i nie kryją się w cale z sw ą nienaw iścią przeciw K ościołow i.

M ożem y i m usim y z tern się liczyć, że w naj­

bliższym czasie w ystąpią z dalszem i w nioskam i, aby przeprow adzić te sw oje postulaty, jakie w sw oich odezw ach przedw yborczych jako pro­

gram ow e żądania ogłaszali.

Żądać będą 1. rozdziału K ościoła od Pań­

stwa. Cóż to znaczy uczą nas dośw iadczenia dziejow e w e Francji i W łoszech, uczą nas prze­

śladow ania K ościoła w Bolszewji i M eksyku.

R ozdział K ościoła od Państw a znaczy w pier­

w szej fazie to! Państw o w yzw ala się od w szel­

kich, na tytułach praw nych opartych św iadczeń dla K ościoła choć, .posiada m ajątki kościelne, na których te opierają. Tylko niskie procenta od w artości tych m ajątków w ynosiłyby u nas conaj m niej 16 razy w ięcej niż Skarb Państw a na rzecz K ościoła katolickiego płaci, b) Po zerw aniu K on­

kordatu i stosunków ze Stolicą A postolską K oś­

ciół katolicki m ógłby sw oje praw a opierać jesz­

cze na K onstytucji A le Sejm obecny m a praw o do zm iany K onstytucji, a partje w rogie K ościoło­

wi skorzystają z tej okazji, aby praw a K ościoła katolickiego skasow ać. A co potem ? W naj­

lepszym razie staw ią K ościół nasrów ni z w szyst- kiem i stow arzyszeniam i św ieckiemi — lecz zw y­

kle to nie w ystarcza obozow i w rogiem u, który stoi pod kom endą judeo-m asonerji, raczej uchw ala się przeciw K ościołow i ustaw y w yjątkow e -- i to takie, które naw skoś są przeciw no działaniu K oś­

cioła i jego odw iecznym istotnym upraw nieniom . c) A poniew aż ani kler, ani lud katolicki la­

kierni bezpraw iu poddać się nie m ogą, następu­

je prześladowanie pod pozorem antypaństw ow ości K ościoła. Tak było za N eronów’, tak było w cza­

sie tzw . reform acji w N iem czech i A nglji, tak było w końcu ubiegłego stulecia aż do now szych czasów w e Francji i W łoszech, tak dziś jest w Bolszew ji i M eksyku. A różni radykałow ie z lew icy przecież jeżdżali do Bolszew ji i M eksy­

ku — i tam przypatrzyli się praktyce ow ych w ro­

gów K ościoła.

d) W rogow ie K ościoła m ają żarłoczne ape­

tyty na resztki dóbr kościelnych. W Francji w m ów ili w arstw om robotniczym , że zabór dóbr kościelnych przyniesie 1 m iljard franków na fun­

dusz ubezpieczeniow y dla robotników . G dy zło­

dziejska ustaw a przeszła — i zabrali się liczni

„przyjaciele “ robotników do likw idacji dóbr ko­

ścielnych, to tak m ądrze i troskliw ie się urządzi­

li, że za bezcen sam i sobie i sw oim przyjaciołom dobra kościelne sprzedali, że w ykazały się ogro­

m ne nadużycia, że niew iele pozostało dla onego funduszu, ale spadły na państw o i kom uny now e ogrom ne ciężary, bo w zam ian za skradzione ka­

tolickie szpitale, przytuliska i szkoły, państw o i kom uny m usiały św ieckie tw orzyć i utrzym y­

w ać, a katolicy nie chcąc dzieci posyłać do bez­

bożnych szkół państw owych, m uszą w łasnym kosztem utrzym yw ać tysiące pryw atnych szkó katolickich i ponadto daw ać ofiary na sem ił narja duchow ne, na utrzym anie biskupów i księ­

ży, a na kościoły i plebanje m usieli jeszcze dzier­

żaw ę płacić. — W M eksyku i Bolszew ji jeszcze dalej poszli, bo obrabow ali naw et kościoły ze sprzętów i naczyń św iętych, nakazują nauczanie religji św. i odpraw ianie nabożeństw . W Polsce w rogow ie naszej w iary św. jpszcze nie zdradzają się z tern, że do tego sam ego celu dążą, lecz w ynurzenia tych i ow ych na to dość w yraźnie w skazują, boć judeo-m asonerja w szędzie do tego sam ego celu dąży, to jest do zniszczenia K ościo­

ła katolickiego i chrześcijańskiegoyustroju społe­

cznego i państw ow ngo, a nierozum ni służbici judeom asonerji, jakim i chcąc nie chcąc są i być m uszą w szyscy lew icow i radykałow ie, m uszą spełniać nakazy sw ych panów i kierow ników.

Że u nas — ci sami m ają apetyt także na­

w et na św ięte rzeczy kościelne, zdradził to jeden z posłów lew icow ych, który już dość daw no po­

w iedział, że należałoby św. naczynia i w ota koś cielne zabrać dla Skarbu. N u, obłow iłby się przytem niejeden „obyw atel", a Skarb dostałby okruchy, albo by na koszta jeszcze dopłacił.

Jeżeli nasi katolicy dali się otum anić przy w ybo­

rach, to teraz w reszcie pow inni przejrzeć, ze- szeregow ać się i w czas podnieść głos ostrzegaw­

czy, aby potem sw ego krótkow idztw a, opieszałoś­

ci i zaślepienia nie m usieli po niew czaisie opłaki-' w ać — i ściągać na siebie liczne ciężary, jeżeliby chcieli katolikam i pozostać.

2. N aturalnym skutkiem rozdziału K ościoła św . od Państw a byłaby zupełnie ześw iecczona szkoła bezw yznaniow a. G dzie jest rozdział K oś­

cioła od Państw a, tam w państw ow ych szkołach ani nie w spom ną o B ogu, o w ierze, o K ościele, tam nie m a żadnej nauki religji św ., a w M eksy­

ku i B olszew ji naw et zakazują nauczania religji św . poza szkodą, bo chcą dziatw ę i m łodzież w ychow ać na bezbożników . N asi w rogow ie K oś­

cioła do tego sam ego celu dążą. W yzw oleńcy, socjaliści i radykalne P artje C hłopskie zgodni są w tern, że szkołę trzeba „w yzw olićz pod w pły­

w u K ościoła”, a sekundują im żarliw ie w szyscy tzw . w olnom yślni — także nauczyciele w ol- nom yślni.

3. D opóty jednak rodzina byłaby chrześcijań­

ską i religijną, to rozdział K ościoła oo Państw a i bezreligijna szkoła jeszczeby nie zapew niały zw ycięstw a A ntychrystow i, bo brak nauki religji św . w szkole zastąpiliby gorliw i rodzice chrześci­

jańscy tern pilniejszą nauką religji św . w dom u, bo na potrzeby K ościoła dobrzy katolicy nieśli­

by naw et w ielkie ofiary, jak za czasów prześla­

dow ań. T oteż chrześcijańska rodzina jest w ro­

gom K ościoła solą w oku. T rzeba w ięc podm i­

now ać fundam ent, na którym opiera się chrześci­

jańska rodzina.

4. T rzeba ześw iecczyć m ałżeństw o, trzeba je obedrzeć z charakteru religijnego i sakram ental­

nego, trzeba je przekształcić na zw yczajny kon­

trakt, a ułatw ić rozw ody. Jeżeli m ałżeństw o za­

traci sw ą godność, św iętość i cześć, — tedy nie będzie m ow y o rodzinie i życiu rcdzinnem chrześ- cijańskiem , — tedy upadnie w ierność i uczciw ość

tedy now e pijaństw o zapanuje i skrajna roz­

pusta. A dzieje narodów uczą nas, że szybko ku przepaści i zgubie pędziły te narody, u któ­

rych m ałżeństw o zatraciło sw ą godność. Z dają

sobie judeom asoni doskonale z tego spraw ę i w iedzą, że zniszczyw szy K ościół i jego w pływ na w ychow anie szkolne, jakoteż na m ałżeństw o i rodzinę kopali by grób dla naszego narodu i państw a, źe na gruzach naszej Polski postaw ićby m ogli, — jak w B olszew ji, tron A ntychrysta i Ju­

dasza zdrajcy, ą tajny rząd judeom asoński w ie, że tedy przyszłaby chw ila dla now ego m esjasza żydow skiego i nieograniczonego panow ania ży­

dow skiego.

W yzw oleńcy i socjaliści w m aw iali i w m aw ia, głupim : „m y nie zw alczam y K ościoła i religji tylko zw alczam y Papieża, B iskupów i K siężyHj T ak m aw iali zaw sze heretycy i w rogow ie nasze- w iary św . C hyba najciem niejszy katolik pow i­

nien rozum ieć, że bez P pieżs, który jest zastęp­

cą Pana Jezusa, bez B iskupów , którzy są następ­

cam i A postołów — i bez księży, którzy są po­

m ocnikam i B iskupów w nauczaniu, spraw ow aniu Sakram entów św . i duszpasterskim urzędzie, — nie m a ani K ościoła ani religji św7. D obrze też to w iedzą w rogow ie K ościoła i naszej religji św . lecz obłudnie i um yślnie oszukują łatw ow iernych i ciem nych, aby pozyskać ish poparcie lub przy­

najm niej zezw olenie na w alkę przeciw K oś­

ciołów .

N ie w iem y, jak się rozw ijać będą stosunki, nie w iem y, jakie zajm ie stanow isko R ząd w obec cnych bezczelnych w niosków i żądań, lecz w idzi- m yj że cała lew ica zgodnie idzie do w alki prze­

ciw K ościołow i św . katolickiem u i źe takow ą w yraźnie zapow iada, a w iem y też, że pew ne dzienniki, które chcą uchodzić jako życzliw e o- becnem u R ządow i, okazują dość w yraźną sym - patję ow ym dążnościom lew icy, a w iem y też, źe księża katolicy już stoją pod tajną kontrolą, bo to zdołaliśm y przypadkow o — lecz pew no stw ier­

dzić. D aleko już zaszliśm y — i już w stępujem y w przedw stępną fazę w alki przeciw K ościołow i, chyba że R ząd, św iadom sw’oich zobow iązań, u- króci sw7aw olę i pow strzym a stanow czo dzikie zapędy w rogów K ościoła św ., boć pew nie zdaje sobie spraw ę, źe w alka religijna fatalnie obniży­

łaby nasze znaczenie — i nasze siły w ew nętrzne, a m ogłaby nasze państw o sprow adzić nad prze­

paść. C hociaż przypuszczam y, źe R ząd nie pój­

dzie na rękę w rogom K ościoła św ., jednak nam katolikom nie w olno się tern uspokajać, bo w ro­

gow ie m ając przew agę w Sejm ie i Senacie m o­

gliby R ząd obalić i stw orzyć now y rząd, w yraźnie w rogi K ościołow i, jak to w innych krajach uczynili.

T oteż dla w szystkich katolików bez w yjątku, którym drogą jest w iara św . O jców naszych i św . K ościół katolicki, którym drogą jest czystokato- licka tradycja narodow a, którym chodzi o zacho­

w anie katolicko-chrześćjańskiego ustroju Polski, o jej byt i rozw ój, jest bezw zględnym nakazem chw ili obecnej, zeszeregow ać się w stow arzysze­

niach katolickich ku obronie najśw iętszych na­

szych skarbów i praw , obow iązkiem jest silnie zrzeszonych katolików w nosić grom kie protesty przeciw uroszczeniom w rogów K ościoła św ., a zapow iedzieć im bez ogródek nieustępliw ą obro­

nę naszych najśw . praw .

N ie w olno już nadal baw ić się w ciuciubab­

kę i oczy zam ykać ną grożące niebezpieczeństw o, nie w olno już oglądać się i pilnow ać sw oich tyl­

ko m anatków , gdy nadciąga groźna burza, która m ogłaby zatopić nasz O kręt, na którym siedzim y, raczej w szyscy do obrony skupiać się m usim y.

A na czoło w ysunąć się i organizow ać katolicką obronę pow inna katolicka inteligencja, która pierw ­ sza stanąć pow inna obok B iskupów i kleru, gdyż ona pow inna i m oże doskonalej uśw iadom ić so­

bie grozę niebezpieczeństw a i skutki w alki anty- kośc. dnej. JE. K s. Prym as zw rócił uw agę na w ielkie zadania L igi K atolickiej.

L iga katolicka bez w ątpienia w spanialejby się rozw ijała, gdyby cała inteligencja katolicka w jej szeregi w stąpiła do czynnej pracy. N a te- J renie Pom orza podobn e dążność m ają T ow arzy-

(2)

stw a Ludow e, które w przeszłości pow ażne speł­

niły zadania katolickie i narodow e, lecz dziś m a­

ło oknzują żyw otności, gdyż brak w nich ocho­

czych pracow ników — inteligentów . C hrześci­

jańskie Stow arzyszenie N auczycieli nie rozw ija się, jakby pow inno, — raczej ze sm utkiem w y­

znać trzeba, że w ielu kat. nauczycieli przeszło w szer gi W olnego — to jest w olnom yślicielskiel- skiego — Zw iązku N auczycieli, który otw arcie popiera naw et pew ne pism o, które się m ieni ka- tolickiem i narodow em . O bow iązkiem jest inte­

ligencji w yższej, by w zm ocniła szeregi Chrz.

ibtow . N aucz, i w spółpracow ała, aby podnosić je­

go pow agę i w pływ y, a dać m u silniejsze oparcie.

M am y katolickie Stow . M łodzieży M ęskiej i Żeńskiej, któ re m ają w ielkie spełniać zadanie katolickie i narodow e. Ich rozw ój i spraw ność byłyby bez porów nania w iększe, gdyby nasza in­

teligencja, zw ł. ta, która m e zdolności w ycho­

w aw cze, w eszła do Patronatów i czynnie w spół- gracow ała i w spom agała S ow arzyszenia. M am y po m iastach Fow . K at. R obotników i C zeladni­

ków . A iluż pteligentów katolickich niem i ży.

w o się interesuje?

M am y jeszcze inne organizacje, które stoją u nas zasadniczo na katolickiem stanow isku, choć bezpośrednio nie w ytknęły sobie celów ka­

tolickich. I te należy popierać — i na nie do­

broczynny w pływ katolicki w yw ierać a pobudzać by uśw iadam iały sobie katolickie cele i obo­

w iązki.

A kogoź zaliczam y do inteligencji ? N ie okre­

ślajm y ciasno pojęcia. N ie zaliczajm y do kat.

inteligencji tylko tych, którzy m ają dyplom y aka­

dem ickie lub przynajm niej te lub ow e dyplom y m aturalne. Zaliczać w inniśm y do inteligencji kat.

w szerszem znaczeniu też tych którzy przy niż­

szym censusie szkolnym w łasną pracą zdobyli dostateczną w iedzę i rutynę, że m ają zdolności i dane do katolickiej akcji i — bez w zględu na, do jakiej sfery społecznej się zaTicz&ją O czy­

w iście nie każdy inteligent m a dane do każdej akcji katolickiej i nie w ym aga się, by każdy in­

teligent w szędzie należał i działał. Ż ądam y je­

dynie, by każdy inteligent odpow iednio do sw ych zdolności i szczególniejszych zam iłow ań pośw ię­

cał się czynnej i gorliw ej w spółpracy choćby tyl­

ko w jednej organizacji katolickiej. N asze nau czycielstw o zapraszam y najgoręcej do pracy w naszych Stow arzyszeniach M łodzieży katolickiej, a oczyw iście uw ażam y jako konieczny dla kat.

nauczyciela i nauczycielki obow iązek należenia i gorliw ego w spółpracow ania w C hrzęść. Stow . N auczycieli, — bo praw dziw ie katolicki nauczy­

ciel z m ocnem i przekonaniam i katolickiem i do

„O gniska" należeć nie m oże i nie pow inien, cho­

ćby tam nęcili przyrzeczeniam i i obietnicam i, bo kat nauczyciel jako kat inteligent w inien w yżej staw iać sw oje kat. przekonania ponad m o- m ożliw e — zresztą naw et niepew ne, korzyści m a-

Okropne diiefe prsynWU nam o h s ..

Ż Częstochow y donoszą:

Podczas kłótni pow stałej pom iędzy Ludw ikiem M ożykiem a Józefem Cżerw ikiem — obydw aj za­

| łow i, energji

terjalne. Inteligent w inien chyba m ieć silny cha­

rakter — śm iałość i energję, w yznaw anie sw ych przekonań katolickich w szędzie i zaw sze.

A szersze w arstw y katolickie w inny w resz­

cie sobie uprzytom nić, że nie jestto dziś w ystar czającem , chodzić w niedzielę i św ięta do kościo­

ła, od czasu do czasu przyjm ow ać ^akram enta św . — i w dom u się pom odlić — , nie, dziś ten katolik zadow alać się nie pow inien, bo K ościół św . potrzebuje dziś zdecydow anych katoiikó, któ­

rzy w inni sw ój K atolicyzm w szędzie i zaw sze, gdzie potrzeba, nieustraszenie zaznaczyć, którzy pow inni należeć do czynnej arm ji katolickiej, by razem w ystąpić śm iało w obronie najśw iętszych zasad i praw katolickich. D ziś każdy katolik bez w yjątku pow inien należeć do którejkolw iek, jem u najodpow iedniejszej organizacji katolickiej i w nich gorliw y brać udział, bo dziś potrzeba nam energicznych katolików , katolików czynu, — a nie katolików pięknych słów ek, — bo m oźna- by i trzebaby dziś zastosow ać słow a Z baw iciela ; kto nie jest ze m ną. ten jest przeciw m nie, a ten który nie grom adzi ze m ną, rozprasza — czyli w zastosow aniu: K to nie jest z K ościołem , — w jego akcji katolickiej, ten jest przeciw K ościo- bo jego opieszałość, niedbalstw o i brak dopom aga w rogom K ościoła św . — i C hrystusa Pana, gdyż ich ośm iela do w alki. K a­

żdy w ięc m ężczyzna, każdy m łodzieniec, każda niew iasta i każda panna, których m am y uw ażać za pełnow artościow ych katolików czynu — , a nie za m aroderów , w inni koniecznie należeć do od­

pow iedniego Stow arzyszenia katolickiego i być gorliw em i członkam i: A kcji katolickiej natar­

czyw ie dom aga się O jciec św . naw oływ ają do niej B iskupi, zachęcają kapłani. Pow aga N aj­

w yższego Pasterza chyba dla w szystkich katoli­

ków w inna być pobudką do usłuchania jego nakazu. A zatem — w szyscy katolicy do szere­

gów katolickich, bo w róg silnie jest zorganizo ­ w any, w ielkie zdobył w pływ y w św iecie i potę­

żne m a środki; tylko zjednoczonym siłom katoli­

ckim w róg nie zdoła zadać klęski; B rak orga­

nizacji i brak praoy katolickiej w ytężonej m oże nas pogrążyć w najw iększe nieszczęście!

Szeregujcie się i czuw ajcie

A by celow o podzielić i rozdzielić pracę ka­

tolicką, pow inna katol. inteligencja stw orzyć w parafji odn. W pow iecie stały K om itet katolicki, w którego łono w eszliby w szyscy inteligenci i prezesi w szystkich Stow arzyszeń, stojących na stanow isku katolickiem . W K om itecie dokony- w anoby podziału pracy katolickiej, om aw ianoby potrzeby bieżące i stw orzonoby centralę pracy katolickiej i poradnię w spraw ach akcji katoli­

ckiej. T aką centralą m ogłaby być Liga K ato­

licka, ■— albo też K om itet katol. przystąpiłby grem jalnie do Ligi w im ieniu w szystkich organi- zacyj katolickich, które reprezentuje.

K s. Łow icki.

m ieszkali w e usi Brzeziny M ałe, — M ożyk ude­

rzył C zerw ika siekierą w głowę.

Po pier w szem uderzeniu ostrzem siekiery C zerwik przew rócił się, a w tedy M ożyk zadał le­

żącem u jęszcze dw a uderzenia obuchem.

Przybyły lekarz stw ierdził ciężkie uszkodze­

nie ciała i zabrał nieprzytom nego Czerw ika do szpitala w Częstochow ie.

Po nałożeniu opatrunku Czerw ik zm arł.

Spraw cę zbrodni aresztow ano.

Zabity pięścią.

W dniu 3 m aja, w czasie zabaw y Pow . i W o­

jaków w m iejscow ości K ack, pow Brodnickiego pobili sie T. G azda z M ichałem H awcykiem . W czasie bójki G azda uderzył sw ego przeciw nika tak silnie w twaTz, że tenże runął na ziemię.

G azda leżącego kopnął jęszcze nogą w głow ę.

U czestnicy zabaw y, którzy pospieszyli H aw cyko- wi z pom ocą, stw ierdzili, że nie żyje.

Zw yrodniałego m ordercę aresztow ano i odsta­

w iono do aresztu śledczego.

Krvava luna.

Olbrzym i pożar tartaku. — Straty sięgają 2 m iljo b ó w złotych.

U biegłej nocy nad osadą Pajęczno, pod R a­

dom skiem rozgorzała krw aw a łuna pożaru. W pło­

m ieniach stał tartak, stanow iący w łasność A rona Szterna i radnego m . Piotrkow a W ilhelm a Sil- bersteina.

O gień pow stał w oddziale obrabiarni, skąd przeniósł się na budynki atolam i. Po spaleniu się 3 budynków ogień przerzucił się na nagrom a­

dzone opodal znaczne zapasy drzew a budulcow e*

go. A kcję ratow niczą utrudniały kłęby gryzące­

go dym u, w obec czego straż ogniew a ograniczy­

ła się do zabezpieczenia sąsiednich budynków m ieszkalnych

O gień został stłum iony dopiero nad ranem . W akcji ratow niczej prócz straży w zięły udział tłum y okolicznych m ieszkańców .

W czasie akcji ratow niczej poza kilku nie- znacznem i oparzeniam i, pow ażniejszych w ypad­

ków z ludźm i nie było Straty w yrządzone przez pożar sięgają 2 m iljonów złotych.

Przyczyna ogrom nego pożaru nie ustalona.

D ochodzenie policyjne w toku!

Hańba XX wieku.

Szperlmg handlarzem żywego towaru

W Zbąszyniu straż graniczna przyłapała szajkę handlarzy żyw ym tow arem , która chciała ze sw em i ofiaram i nielegalnie przekroczyć grani­

Polski. D ochodzenie ustaliło, że m ieszkali oni w hotelu M iędzynarodow ym w Zbąszyniu.

Szajka całem sw em zachow aniem zw róciła ńa siebie uw agę policji; w chw ili, gdy chcieli prze­

kroczyć granicę przytrzym ano ich. W ieźli oni 4 dziew częta w w ieku od 16 do 24 lat. H ersztem ohydnej szajki jest żyd Szlam a Szperling.

C ałą spraw ę policja w Zbąszyniu przekaza­

ła do urzędu śledczego w W a rszaw ie. D alsze śledztw o w toku, które z pew nością w yjaw i dal­

sze szczegóły tej ohydnej zbrodnk

ŻEBRHK 19 TRONIE.

POWIEŚĆ PODŁUG KRONIK ANGIELSKICH.

Opowiedział Stefan Kowalski.

—o— (Ciąg dalszy).

Pod wieczór m iody królewicz zawlókł się w najbar­

dziej ubogie dzielnice m iasta. Całe ciało bolało go bar­

dzo, łachm any pokryte pyłem , bardziej jeszcze się poroz­

ryw ały.

— Aufale Corte — pow tarzał — byleby nie zapom­

nieć tej nazwy. Należy przedew szystkiem odszukać tej ulicy. Rodzice Tom a odprowadzą m nie do pałacu i do­

wiodą, iż nie jestem ich synem , ale prawdziw ym księciem .W alii. Skoro zostanę królem , — m yślał, przypom niaw - szy sobie o złych zabaw ach dziecinnych i szyderstw acli,

każę nie tylko ich karm ić i poić;-ale kształcić ich głowy i serca, uczyć m iłosierdzia i m iłości bliźniego.

W oknach tu i ówdzie pojawiły się światła. Deszcz zaczął rosić. Biedny królewicz szedł dalej. Nagle jakiś człowiek chwycił go za kołnierz, w ołając:

Ha! ty, nicponiu, włóczysz się po m ieście do tej pory. Gdzie pieniądze, daw aj zaraz.

A toś ty ojcem Tom a? — zawołał książę — Bogu chwała, odprow adzisz m nie do rodziców, a jego weźm iesz do siebie.

— Co gadasz, jam ojcem Tom a? — bełkotał pijak.

Ja jestem twoim ojcem , rozum iesz!

— Człowieku, zlituj się nademną — błagał królewicz.

Jesterń zm ęczony i zbiedzony bardzo. Prow adź mnie do pałacu króla. Przysięgam , żem książę W alii.

Pijak obrzucił chłopca pogardliwem spojrzeniem i zaw ołał:

— Już, jak m y z babką porządnie cię w ychłostam y,

„wnet te w szystkie głupstwa z głowy ci w yw ietrzeją.

M łody Edw ard iść nie chciaL Pijak powlókł go prze­

m ocą. G rom ada ludzi zebraw szy się w około szydziła z biednego królewicza. N ikt nie m ógł naw et na chwilę przypuścić, aby syn królewski znajdow ał się na najbie­

dniejszej ulicy w łachm anach i w tow arzystw ie pijaka.

Najlepsi m yśleli, że tem u biedakowi pom ięszały się zm ysły.

V.

L o sszczęścia.

Pozostaw iliśm y Tom a K anty sam ego w książęcym gąbiniecie. Tu rozpatryw ać się zaczął w otaczającym go przepychu, a stanąw szy przed zwierciadłem , w yjął z pochwy piękną szpadę, bawiąc się nią, oglądał sztylet, w ysadzany drogiem i kam ieniam i, a potem szczegółowo, dalsze um eblowanie cel królewskich. N apatrzyw szy się w szystkiem u do woli, usiadł na m iękkiem fotelu.

Będę dopiero m iał co opowiadać — m yślał sobie

skoro powrócę do m oich i opowiem o m ojej przy­

godzie. Nie uwierzą mi, jestem pewny. Powiedzą, że m i się to w szystko śniło, a ujrzawszy m nie w stroju książęcym , nie poznają swego ubogiego Tom a.

Ubiegła gadzina. Przepych roztaczający się w pa­

łacu zaczął zajm ować chłopca. Przykrzyło m u się owo w yglądać. Przestraszała go dziwnie ta głucha w okół cisza.

— Co począć — m yślał. — G dyby tak pod nieobe­

cność królew icza zastano m nie tu w jego ubraniu? Brrr!

za podobne przyw łaszczenie śm ierć by mnie oczekiwała niechybnie.

Rozm yślając dalej, postanowił pójść szukać m łodego Edw arda, a drżąc ze strachu, otw orzył cicho drzwi do przedpokoju.

W jednej chwili sześciu w ygalow anych lokajów po- skoczyło do Tom a, prawie że do kolan m u się kłaniając.

— Szydzą sobie ze m nie widocznie! — pom yślał — jestem pewien, że pójdą i opowiedzą o m nie w szystko królewiczowi. Ach, poco ja tu wszedłem ! Nie wiedział,

co począć. Pot zim ny w ystąpił m u na czoło. Nagle otw arły się podwoje, a paź w ygłosił: „Lady Jenny G rey“.

Była to jedna z dam dworskich. Podszedłszy do Tom a, zdum iona jego przestrachem, zatrzym ała się pytając:

— Co W aszej Książęcej M ości się stało?

Ulituj się nadem ną — błagał Tom — jestem żebra­

kiem z Aufal-Cortu. Pozwól m i, zobaczyć się z króle­

wiczem . On taki dobry! Zwróć m i m oje łachm anki i wypuść stąd bez kary.

Tu padl na kolana, błagalnie w yciągnąw szy ręce.

Dam a stała przed nim oniem iała, przestraszona, w reszcie zaw ołała:

Ach, książę Edwardzie, jak m ożna? Ty, syn kró­

lewski klęczysz przedem ną? I uciekła,

Tom owładnięty rozpaczą, padł na posadzkę.

— Czyż nikt nadem ną się nie zlituje? — wołał ze łzam i, — przyjdą, pochwycą m nie, zam kną w więzieniu, a potem ...

Tu łkanie przerw ało m u m owę.

— Książę zachorował... książę zw ariował! wołano w pałacu.

-— Król zabronił pow tarzać tych fałszyw ych wieści,

rzekł jeden z dworzan. — Kto nie posłucha, czeka go śm ierć.

M ilczenie głębokie zapanowało na sali. Upłynął kw a­

drans czasu, gdy nagle wołać zaczęto:

— Książę usuwać się z drogi!

Tom szedł, prowadzony przez lordów; kłaniano się przed nim nisko wokoło.

W prowadzono Tom a do jednej z najbogatszych oal pałacowych. Drzwi za nim się zam knęły. W pobliżu drzwi leżał na złotolitej kanapie jakiś otyły m ężcźyz/a.

W szyscy przed nim pochylili głowy, Był to groźny kroi H enryk VIII. Przyzw aw szy Tom a, m ówił z nim łagodnie-

(Ciąg dalszy nastąpi).

(3)

Wiadomośei potoczne

NMLKJIHGFEDCBA

* W ą b r z e ź n o , gfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBAdnia 21 m aja

- A n k ie t a . Dodatek „ G ł o s u W ą b r z e ­ s k ie g o” p t . „ N a s z P r z y j a c i e r rozpisze cieka­

wą i bardzo aktualną ankietę na tem at „Jak upiększyć m iasto W ąbrzeźno14? Szczegóły an­

kiety przyniesie następny num er „Naszego Przyjaciela44.

N o w a W o m u n k s c j a a u t o b u s o w a , z.dniem 21 bm . p. Zalew ski otw orzył now ą kom unikację autobusową m iędzy W ąbrzenem — Jaraotow ica- m i — Radzynem — O koniem do G rudziądza i z pow rotem . S z a n o w n y m C z y t e ln ik o m z w r a - | c a m y u w a g ę n a d z i s ie j s z e o g ł o s z e n i e . Panu Zielińskiem u życzymy w rozpoy żętej pracy „Szczęść Boże."

P r z e j 8 o h a n y > I W czoraj po południu przy Bóżnicy samochód przejechał 11-letniego chłopca. Chłopiec skontuzjowany.

N i e s p o d z i a n k a . W czoraj w ieczorem w całym m ieście św iatło zgasło. W śród nadciąga- jąęych burz, będziem y m ieli częstsze przerw y w dostarczaniu prądu. W czorajsza niespodzianka była spow odow ana przez burzę, która przeszła m iędzy Chełm neiu a Lisew em, gdzie zostały po­

rozryw ane druty. N atychm iast w ysłano autobusy z elektrotechnikam i, którzy szkodę w krótkim i czasie napraw ili.

— Z p o s ie d z e n ia R a d y M ie j s k ie j . Sobot- । nie posiedzenie Rady zapow iedziane na godzinę i 6.tą, rozpoczęło się blisko o pół do siódmej. ! Radnych w iększa połow a. Przed porządkiem obrad w staw ił nagły w niosekp.M akow ski w spraw ie <

tajnej. Z tego pow odu p. Przew odniczący wy- » prosił publiczność, jakoteź przedstaw iciela pisma ' naszego, ze sali obrad.

Po zatw ierdzeniu nagłego w niosku, przystą­

piono do dorządku obrad. W sprawie niezatw ier- dzenia p. M akow skiego przez p. W ojew odę jako członka M agistratu. W spraw ie tej uchw alono w ysjać protest do p. M inistra Spraw W ew nętrz­

nych. Po krótkiej dyskusji uchw alono w ydzier­

żaw ić stary cm entarz ew angielicki, za roczną opłatę 35 złotych. N ad w ydzierżaw ieniem Bractw u Strze­

leckiem u daw niejszej cegielni, w yw iązała się ży­

wa dyskusja, U w ażano bow iem, źe R ada M iej­

ska została o tern za późno pow iadom iona, gdyż prace rozpoczęto bez w yraźnej zgody Rady M iej­

skiej. O statecznie zgodzono się na w ydzierźa- ■ w ienie Bractwu teren z tern, źe do kom itetu na- । leżeć będzie każdorazow y burm istrz i przew odni- j czący Rady M iejskiej. Bractw o Strzeleckie m a w ystaw ić strzelnicy oraz w przeciągu 10 lat „Dom Ludow y" G dyby Bractw o w oznaczonym term i­

nie nie w ybudow ało przechodzi to, co zostało zrobione na w łasność m iasta bez jakichkolw iek w ynagrodzeń. K ontrakt dzierżaw y opiew a na przeciąg 60-ciu 1st. Siódm ym punktem obrad było przyznanie 100 zł dla m ałżonków Blattów z okazji złotego w esela. Jako subw encję dla niew idom ych w Bydgoszczy uchw alono 50 złotych. , Radny p. M akow ski prosi o odroczenie puntów 9 i 10 (Spraw a statutu o opłatach od przeniesie­

nia w łasności nieruchom ości, oraz spraw a statutu opłat adm inistracyjnych budow lanych.) Z pow o­

du póónej pory, w iększością głosów postano­

w iono snraw y te odroczyć do następnego posie­

dzenia Rady. W w olnych głosach zabierano głos o dom kach robotniczych, o eksm itow anych na luksusie i t. d. Posiedzenie zakończono o go­

dzinie 21,30. (P).

— P o ż a r . D ziś w nocy w ybuchł pożar w M ałych Radow iskach u gospodarza Franciszka lO końskiego. Spłonął doszczętnie dom m ieszka ny. W artość spalonego 7000 złorych.

N a m iejsce pożaru w yjechała straż ogniow a z Czystochlebia oraz straż ogniow a z W ąbrzeźna.

— Z w c z o r a j s z e g o d a ia .

„Umiejmy w sobie cenić zapał młodości, starajmy się nie tracić go W pierwszych walkach z życiem, lecz prze­

chowywać możliwie najdłużej, jako broń i ozdobę swoją^'

„Jesteśmy młodzi..."

M ają wielki zapal — jak wszyscy m ł o d z i!

Braknie tylko od s t a r s z y c h poparcia — dla tych właśnie m ł o d y c h . M łodzież to przyszłość Naro­

du, oni to. w przyszłych łatach ujmą ster naszej ukochanej Ojczyzny, i być t może, że zapiszą się do karty historycznej Jak ci* k órzy wstawili tern, ż e d a l i O j c z y ź n i e t o , c o m i e l i n a j d r o ż s z e g o ...

ż y c i e . Dlatego o naszą młodzież powinniśmy dbać więcej jak dotychczas, bowiem demoralizacja się szerzy. Roztoczyć nad m ł o d z ie ż ą troskliwą o p i e k ę ; popierać ich Stowarzyszenia: nietylko materjalnie. lecz przedewszystkiem moralnie. Jest to nasz święty obowiązek, który s p e ł n i ć powin­

niśmy i m u s i m y . towarzystwa, kluby mło­

dych, którzy widząc, niby „bezradność" starszych, sami zabierają się do pracy. Do towarzystw tych należy w W ąbrzeźnie Gimnazjalny Kłub sportowy

„Vambresia”, o którego pracy mieliśmy możność się wczoraj przekonać. Klub ten mjał wczoraj piękną uroczystość, a miaoawicie uroczyste otwar­

cie sezonu wioślarskiego, połączone z poświęce­

niem nowej łodzi, oraz wręczeniem dyplomów

Banda świętokradców w po strzaska!

Wykrycie ohydnej bandy w Warszawie.

(O d w łasnego korespondenta „G łosu W ąbrzeskiego”).

W arszaw a, 18. 5. W ładze bezpieczeństw a w ykryły całą, dobrze zorganizow aną bandę zło­

czyńców , którzy dokonyw ali system atycznie kra­

dzieży w kościołach w W arszaw ie.

Do bandy należeli W acław K ozielnicki, Jó­

zef W ilnow ski, Jakób G olendnier oraz jego na­

rzeczona M arja D ym ie, Franciszek K arpow icz, A ron Trom an, oraz Franciszek K arpow icz. Na czele bandy stał 19-letni Józef K oziciński i W it­

kow ski, którzy brali udział we w szystkich św ię­

tokradztw ach.

Pierw sze w stępne badania dały sensacyjne rezultaty.

W m ieszkaniu Solendinera znaleziono skra­

dzione w kościołach przedm ioty cennej w artości.

M ieszkanie G olendinera było urządzone z prze­

nowym członkom honorowym. Niezwykła ta uro­

czystość rozpoczęła się o godz. 8.30 M szą św. na inteecję Klubu. O godz. 15,30 przy Przystani odbył się dalszy ciąg uroczystości. Gości, a mia­

nowicie przedstawicieii władz i stoworzyszeń po- wiiał prezes Klubu p. P i s z c z .

Po przywitaniu nastąpiło odczytanie protokółu z zamknięcia uroczystego sezonu. Otwarcie sezo­

nu poprzedzało przemówienie p . P i s z c z ą E d w a r d * . Następnym punktem programu było wręcze­

nie dyplomów nowym członkom honorowym, któ­

rymi są : d r . H . O s t r o w s k i, p . a d w o k a t K . B a l­

c e r s k i, p a n T w a r d o w s k i , p . S t a n i s ł a w C h w i a ł - k o w s k i.

Poświęcenia lodzi dokonał ks. J. Brejski.

„ N o w ą ł ó d ź n a z w a n o B a ł t y k ” . Chrzest­

nymi łodzi s ą: a r . O s t r o w s k i i p . T . L a l in ó w n a . Po wręczeniu dyplomów nastąpiło składanie życzeń. Życzenia składali różni przedstawiciele towarzystw i organizacji. Listowne życzenia na­

desłali między irnemi p. W ojewoda M łodzianowski, który z powodu ważnych spraw nie mógł przybyć, oraz Generalny Sekretarz Zw. M ^dzieży ks. Żynda.

Po spuszczeniu łodzi na wodę, odbyła się ich de­

filada. Gromkie „baczność” i lodzie przemknęły się przed zebraną publicznością. Podpisaniem aktu zakończono Sę bardzo milą uispczystość. W czasie uroczystości przygrywała orkiestra Tow. M łodzie­

ży M ęskiej. Człoekowie Klubu dali dowód, że za­

pał do pracy ideowej jest, tylko braknie zrozumie­

niu „starszego” społeczeństwa. (P)

czy zapisałeś już „Głos W ąbrze­

ski" na m iesiąc czerwiec? „Głos

Tatusiu ...

W ąbrzeski44 podaje takie ciek awe wiadomości z całego świata, źe warto go abonować! Przed­

płatę przyjmują listowi i urzędy pocztowe od 15-go do 25 maja.

Z NASZEJ DZIELNICY

— T o r u ń . (N ow y interes.) W T oruniu przy Staromiejskim Rynku 29 otw orzył p. K. Jarociń­

ski skład bław atów , tow arów krótkich i td. Pan Jarociński m a już podobno składy w Poznaniu i Św ieciu. N ow em u przedsiębiorstw u życzym y pow odzenia.

Z CAŁEJ POLSKI

B y d g o s z c z . (Sprytny oszust). D o skła­

du m ebli p. G rajnerta przy ul. D w orcow ej zgło­

sił się niejaki M ichał A ntczak, zam ieszkały przy ulicy W ierzbickiego 3, biorąc na spłaty ratami, garnitur m ebli za 1168 zł. na poczet której to su­

m y w płacił 320 zł. M eble zaś kazał sobie zw ieść do dom u. G dy po niejakim ś czasie p. G. zgło­

sił się o zapłacenie przypadającej m u raty, gospo­

dyni dom u ośw iadczyła, że A ntczak sprzedał za­

raz na drugi dzień otrzym ane m eble, a sam ulo?

tnił się w niew iadom ym kierunku.

S z u b i n . Pow iatow a K asa C horych przy­

stąpi w najbliższym czasie do budow y gm achu dw upiętrow ego. G m ach ten stanie w śródmieściu w dogodnem m iejscu. M ieścić się w nim będą

pychem . ŚJany udekorow ane były drogocenne m i obrazam i, a pdłogi zasłane perskiem i dyw a nam i; Jakób G olendier skradzione przedm ioty nabyw ał od Franciszka K arpow skiego, funkcjonar­

iusza jednej z m iejskich instytucji użyteczności publicznej. W piw nicy jego policja w ykopała skradzione w ota kościelne. A ron Trom an prze­

tapiał w ota i sprzedaw ał je jako złoto.

O gółem aresztow ano 9 osób. Śledztw o w spraw ie św iętokradztw zatacza coraz szersze krę­

gi. O debrane w ota zw rócone okradzionym św ią­

tyniom . Złoczyńcy okradli następne kościoły:

K atedrę św. Jana, Bazylikę Serca Jezusow ego, K ościół Zbaw iciela, kapliczkę na Żoliborzu, z kościoła zboru Ew tngielickiego przy ulicy K ró­

lew skiej, oraz kościół K arola Borem eusza.

biura Pow . K asy Chorych, gabinety lekarskie i dentystyczne oraz poradnie gruźlicy, ja­

glicy i poradnia dla m atek i niemow ląt. Ró­

w nież pobudow ane będą przy gm achu Pow . K a­

sy Chorych łazienki dla użyteczności publicznej.

O s t r ó w . (R ozw ój sekt w Polsce). W po­

w iecie ostrow skim sekta m etodystów zapuściła sw oje korzenie. O tw orzono filje tej sekty w O strow ie, przy ul. K ościuszki 16, a w Skal­

m ierzycach N ow ych m a być utw orzona filja przy ulicy 3-go M aja nr. 5.

Z ostatniej chwili

W jn ik w y b o r ó w d o p ir la m e n tu D ie m ie o k ie g o .

(Telefonem ).

W y n i k w y b o r ó w w N ie m c z e c h p r z e d s t a ­ w i a s i ę n a s t ę p u j ą c o : ( n i e o f i c j a l n ie ) .

W W y b o r a c h o t r z y m a li s o c j a l iś c i 8 .9 1 7 t y s . p a r t j a n i e m is e k o - n a r o d o w a 4 .2 4 6 t y s . C e n t r u m 3 6 8 3 t y s . k o m u n i ś c i 2 .9 8 5 t y s . d e ­ m o k r a c j a i 4 3 3 t y s . b e ie r is c h e v o l k s p a r t i 9 3 8 t y s . n a r o d o w i s o c j a l iś c i 8 2 4 t y s . c h r z e ś c .- n a r o d o w a p a r t j a c h ł o p s k a 5 1 5 t y s . n i e m ie c k a p a r t j a c h ło p s k a 4 6 5 t y s . v o l k s r e o h t s p a r t e i 4 2 3 , L a n d b u n d 2 1 3 t y s . l e w ic a k o m . 1 1 0 t y s . P r z e b i e g w y b o r ó w n a o g ó ł s p o k o j n y . J e ­ d e n t y l k o w y p a d e k , z a k ł ó c ił s p o k ó j , a m i a n o ­ w i c i e n a j e d n e m z p r z e d m ie ś ć B e r l i n a p r z y ­ s z ł o d o s t a r c ia u l i c z n e g o , p o d c z a s k t ó r e g o z r a n io n o d w o j e d z ie c i. D o f r e k w e n c j i p o d c z a s w y b o r ó w p r z y c z y n i ł s i ę u l e w n y d e s z c z . Z t e ­ g o p o w o d u n i k t p o z a m i a s t o n i e w y c h o d z ił .

"

r u c h w t o w a r z y s t w a c h

.

— W ąbrzeźno. Korporacja Kupców Samodz. Rocz­

ne W alne Zebranie odbędzie się w wtorek, dnia 22 bm.

o godz. 7.30 wieczorem w lokalu p. Klimka na które uprzejmie zaprasza Z arząd .

— W ąbrzeźno. Zebranie zarządu odbędzie się 23 bm. w ęrodę o godz. 8 wiecz. w Sekretariacie ul. Kole­

jowa 69. . .

Pow. Kolo Związku Infalidów W oj.

Rz. P. w W ąbrzeźnie.

— W ąbrzezn^^Tow. Lutnia. Lekcja śpiewu dziś o gódz. 8-mej. Przybycie wszystkich członków konie­

czne Z arząd .

Drukiem i nakładem „Głosu W ąbrzeskiego4' (B. Szczuka W ąbrzeźno. Redaktor odpowiedzialny Bolesław Szczuka W abi eźno. Za dział ogłoszeń redakcja nie odpowiada

bicytacja przymusowa

Dula 24 maja 1£28 r. o godz. 11-tej przed poi. sprzedawać będę za gotówkę najwięcej dającemu u p. Waldoków w Kołacie

2 b r y c z k i, s a lo n ik d a m s k i (urządzenie), u r z ą d z e n ie p o k o j u s t o ło w e g o ,to a le tk ą d a m s k ą i 8 k r a jo b r a z ó w .

L itw in , komornik sądowy w Golubiu

0432

Sprzedam lub zamienię w Grudziądzu lub w

W ąbrzeźnie zaraz

1. . lira

z 12 mieszkaniami

właunie i przylegaiacem

pól roórgowen] polem

Franciszek Noga Świecie n/w

ul. Klasztorna 12.

Siinv

C H Ł O P IE C do rozwożenia lodów

potrzebny k a w ia r n ia „ B r is to l"

Kolejowa 13

14 morgowe gospodarstwo

prywatne

1 km- od stacji kolejow.

2 krowy koń i z wszyst- kiemi maszynami n a s p r z e d a ż z a c e n ę

1 3 .5 0 0 z ło ty c h W płata 12.500 zł 1 tys.

pozostaje na hipotekę

Marcin Grys

Książki, pow. W ąbrzeź.

bubifl niebieski groch zieleni

Folgera S P R Ź E D A JE

Majęty, Niedźwiedź

p. W ąbrzeźno

(4)

b

GFEDCBA

P A R A S O L E CBA

J

przy Staromiejskim Rynku 39

pod firmą

Nowo zatozonv

!!!£ w Toruniu

H u r t o w n i a B ł a w a t ó w P o z n a n

P o z n a ń G n i e z n o — T o r u ń Poleca

M a t e r j a ł y w e ł n i a n e n a s u k n i e , p ł a s z c z e , k o s t j u m y , o r a z u b r a n i a m ę s k i e .

D a l e j w s z e l k i e t o w a r y b a w e ł n i a n e , m u ś l i n y , s a t y n y , p e r k a l e , p o p e l i n y , w o a l e , p ł ó t n a , i n l e t y , d r e l i c h y , s t o ł o w i z n ę , k o ł d r y w a t o w a n e , f i r a n y k a p y

B o g a t o z a o p a t r z o n y s k ł a d t o w a r ó w k r ó t k i c h , f a r t u c h ó w , t o w a r ó w d z i a n y c h , b i e l i z n y d a m s k i e j i m ę s k i e j .

P A R A S O L E

W s z e l k i e t o w a r y f i r m r e n o m o w a n y c h k r a j o w y c h j a k i z a g r a n i c z n y c h .

Szan. Publiczność uprzejmie uprasza się o łask, zwiedzenie mego Oddziału wToruniu bezprzymusu kupna.

Przetarg przymusowy.

W dniach niżej określonych sprzedawać będzie egzekutor powiatowy przy Pow. Kasie Chorych w Wąbrzeźnie, na pokrycie zaległych składek ubezpieczeniowych najwięcej dającemu za natychmiastową zapłatę gotówką u niżej wymienionych.

1. u p. Marjana Stroińskiego

w Wąbrzeźnie o dniagodz.29 10-tej maja przed 1928 r.poł.

u ż y w a n ą

m ł o c k a r k ę

2. Zakłady Przemysłowe^.

w Kowalewie

dnia 30 maja 1928 r.

o godz. 10-tej przed poi. k a s ę o g n i o t r w .

3. Szkoła Rolnicza

w Kowalewie

dnia 30 maja 1928 r.

o godz. 12-tej w południe

maszynę do pisania

system Remington

4. u p. BrodyJana

w Kowalewie (tartak)

dnia 30 maja 1928 r.

o godz. 13-tej po połudn. 2 w o z y r o b o c z e

5. u p.DerebeciiegowBielsku dnia 30 maja 1928 r.

o godz. 15 tej po poludn b i u r k o

Egzekutor Powiatowy

przy Powiatowej Kasie Chorych.

P r z e t a r g p r z y m u s o w y

Dnia 23 maja 1928 r. o godzinie 10-ej p. poł. sprzedawać będę najwięcej dają­

cemu za natychmiastową zapłatę gotów

k ą u p. J a k ó b a B r ę c z y k a w Ł a ­ b ę d z i u

4 prosiaki

(8 tygodn)

• M v u m k i KomorniK sądowy Wąbrzeźno

P r z e t a r g p r z y m u s o w y

Dnia 24 maja 1928 r. o godzinie 11-ej przed południem sprzedawać będę naj­

więcej dającemu za natychmiastową za­

płatę gotówką w mojem biurze W W ą ­ b r z e ź n i e p r z y u l . H a l l e r a

fuzje

G t d w e z e w s U , komiFi)!' sadowy w Wąbrzeźnie Otóweiesski, koniornik sądowy Wąbrzeźno.

P r z e t a r g p r z g m o s o s g

Dnia 23 maja 1928 r. o godz. 5-ej po poł. sprzedawać będę najwięcej dają­

cemu za natychmiastową zapłatę gotówką u p. F r a n c i s z k a B a r a n a w U c i ą ż u

5 warchlaków

(jednorocz.)

G l o v e i e v s k i , Komornik sądowy WabrzeźąD.

P r z e t a r g p r z y m u s o w y

Dnia 23 maja 1928 r. o godz. 3 ciej po poi. sprzedawać będę najwięcej dające­ mu.za natychmiastową zapłatę gotówką

u p . S t e f a n a B u s z c z y ń s k i e g o w M g o w i e

lokomobilę

(marki Cegielski rok bud. 1923)

Wielka licytacja

z powodu oddania dzierżawy odbędzie się na

P ł e b a n c e w O r z e e h o w i e . s t a c j a k o l e j o w a K o w a l e - w o - P o m . , w c z w a r t e k , d n i a 2 4 b m . o g o d z . 1 0 - t e j

p r z e d p o ł . Sprzedawany będzie wszelki żywy

i martwy inwentarz, mianowicie : ..

2 ż n i w i a r k i , w o z y , p ł u g i , b r o ­ n y , w a l c e , k u l t y w a t o r y , m a - n e ż , ś i e c z k a r k a , m a s z y n a d o s z t u c z n y c h n a w o z ó w 2 % m t r . i w i e l e i n n y c h r z e c z y , k o n i e w t e m 2 w y j a z d o w e k a s z t a ­ n y 4 i 6 l e t n i d o b r z e u j e ż ­ d ż o n e .

J A N O L S Z E W S K I , licytator.

L i c y t a c j a p r z g m u s o o a

Dnia 24 maja 1928 r. ó godz. 13-tej sprzedawać będę n a m a j ą t k u J ó z e - f a t najwięcej dającemu la gotówkę

małą bryczką

(żółtą)

Zbiórka reflektantów przed majątkiem.

Łitwls, komornik sądowy w Gclubiu

Zawiadomienie!

Z dniem 21 bm. uruchomiłem

n o w ą k o m u n i k a c j ą a u t o b u s o w ą

W ą b r z e ź n o —J a r a n t o w i c e— R a d z y ń — O k o n i n — G r u d z i ą d z i z p o w r o t e m

O d j a z d d o G r u d z i ą d z a o godz. 6.45 i 13'30

O d j a z d z G r u d z i ą d z a o godz. 11.15 i 19.15 Z Wąbrzeźna następuje odjazd z Rynku z przed restauracji p. Lewandowskiego Autobus jestjurządzony według najnowszej

techniki

Prosząc o łaskawe poparcie mego przed­

siębiorstwa,

kreślę się z poważaniem

Z e l e w s k i

Dobrze utrzymany

d o k a r t

do sprzedania Wiadom. Markuszewski

Rynes

7 6 m o r g o w e g o s p o d a r s t w o

z żywem i martwym inwentarzem z powodu starości na

sprzedaż za cenę

3 2 t y s i ą c e z ł o t y c h J a k ó b R e u l e

Małe Pułkowo

Pokój

umeblowany z utrzy­

maniem lub bez

d o w y n a j ę c i a

ul. Wolności 43.

Potrzebny

czeladnik stolarski

F r . P i o t r o w s k i

Dobrzyń nad Drwęcą ul. Kilińskiego 4 stacja kolejowa Golub

Przybłąkał się

P I E S ( w i l k )

Za zwróceniem kosztów można go odebrać

w Rzeźni miejskiej

J a d a ln ia s o s n .

mało używana korzystn.

na sprzedaż Grudziądzka 12

parter na lewo

Lody

ś m i e t a n k o w e , d z i e n n i e r a k i ,

r a k o w ą z u p ę

także poza dom

p o r c j a 1 , 5 0 z ł .

Hotel pod Białym Orłem

Cytaty

Powiązane dokumenty

— Śnieżyca powodem zderzenia pociągów... Posiedzenie

Polski parowiec węglowy „Ro- bur&#34; rozbił się w nocy z niedzieli na poniedziałek koło południowego wybrzeża Skelleftea, Załoga parowca w licz bie 19 osób uratowała się

munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny

Formalnym powodem zatargu stał się wszczególności fakt, że robotnicy, którzy zarabiali przeciętnie 78 fenigów na godzinę pracy, zażą­.. dali ostatnio, wobec ogólnej

Rabatu udziela sie przy częstem ogła*.. g

kamy już usunięcia usterek, które poszczególnym gałęziom naszego organizmu gospodarczego dają się silnie we znaki, stwarzając poważny hamulec w utrzymywaniu równowagi

ralnych w ydają się w szelkie środki odw etowe w prost za łagodne i za słabe. Jednakże prze- m ilczeć ich nie m ożna, a jedyną

sować się potrafią sfery rządzące dzisiaj Wolnem Miastem, wtedy, gospodarcza współpraca Pol- Iski i Gdańska potoczy się na jak najlepszych warunkach. Polsce nie braknie