• Nie Znaleziono Wyników

Porozumienie ponad podziałami - Andrzej Sokołowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Porozumienie ponad podziałami - Andrzej Sokołowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ SOKOŁOWSKI

ur. 1941; Komarów

Miejsce i czas wydarzeń Świdnik, PRL, współczesność

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, Świdnik, PRL, współczesność, stan wojenny, Stanisław Kucharuk, Józef Zygmontczuk, Krzysztof Żuk, porozumienie

Porozumienie ponad podziałami

Ja jestem bardzo rad, że mi się udało w Świdniku z naczelnikiem dojść do takiego stanu, że w końcu on sobie zdał sprawę, że to jest jego koniec i że rzeczywiście to miasto będzie musiało być inaczej rządzone, inaczej to musi być wszystko poukładane. Miałem [z nim] dobrą relację, choć uważałem go zawsze za człowieka władzy, partii, który nie miał skrupułów. Choć w stanie wojennym, kiedy był strajk w Świdniku 13 grudnia, on też się zachował w miarę przyzwoicie, bo przywiózł z sobą prezesa GS-u, jak zaopatrzyć ludzi strajkujących w żywność i to był z jego strony dobry gest, moim zdaniem, aczkolwiek później przyszedł z ludźmi ze sztabu wojewódzkiego, żebyśmy się poddali, ale to była jego rola. Ja byłem człowiekiem raczej umiarkowanym, choć miałem swoje przeżycia, przecież mojego ojca też zabiło UB, mógłbym na nich wszystkich być [wściekły], ale uważałem, że nie tędy droga, nie buduje się [nic w ten sposób]. Ja dzisiaj strasznie przeżywam, kiedy szef partii opozycyjnej dzieli społeczeństwo, bo to nie jest to, czy ja mam rację, czy nie, tylko dzieli społeczeństwo. W rodzinach jest podział, brat z siostrą się nienawidzą, kuzyn z kuzynem się nienawidzą tylko i wyłącznie przez politykę. [Dzieli] jeden człowiek, który ciągle mówi, że ma być tak jak on chce, a nie tak jak powinno być. I można mieć pretensje do jednych i drugich, bo ja jestem krytyczny i [dla] jednych, i [dla] drugich, tylko że nie w sensie takiej nienawiści. We mnie nie ma nienawiści, ja z każdym rozmawiałem i wielu mi zarzucało, że ja „tu z komuchami”, „tu chodzisz do komendanta”, ja mówię: „Zaprosił mnie na kawę, poszedłem, rozmawiałem”. Te rzeczy trzeba było rozważać. Ci komendanci dziś klękają w kościele. Ja mam satysfakcję, jak idę do kościoła czy na jakieś uroczystości 11 listopada czy 3 maja widzę tych wszystkich ludzi, którzy przedtem byli tacy, a [teraz] wszyscy walą kolanami. Wiele godzin z niektórymi rozmawiałem i właśnie mówiliśmy, co trzeba, jak [zmienić]. Dzisiaj mam satysfakcję, że jedzie komendant, przypuśćmy Zygmontczuk:

„Dzień dobry, panie Andrzeju”, albo się zatrzyma: „Co słychać?”, idzie pan Krzysztof

(2)

Żuk i nigdy nie jest tak, że przejdzie i nie przywita się: „Dzień dobry, jak zdrowie?”.

Data i miejsce nagrania 2014-02-05, Nowy Krępiec

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil, Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mężczyźni tego nie wykonują, bo to jest bardziej takie precyzyjne i boją się tej roboty dokładnej.. I właśnie dlatego mi zazdrościli, ale ja sobie robiłam i na Zielonej jak

Dopiero jak wróciłem do domu, wyszliśmy z żoną –papież przejeżdżał przez Krakowskie Przedmieście, przez Plac Litewski i tu, gdzie w tej chwili jest McDonald’, tam

Ale jak miałam Niemca, co patrzy na mnie, a ja jestem jak powietrze, jak ja jestem nic i mówi do mnie, jak ja jestem nic, to było gorzej niż nienawiść, bo ja jestem, ja byłam niczym,

Ja tak idę, ona za mną chodzi, dochodzi do mnie i mówi: „Miałaś przyjemność Żyduro?” To ja mówię: „Odczep się ode mnie” To ona mówi: „Nie mów tak do mnie, bo

I opieka medyczna, z jakiej korzystam, że tak pokrótce chcę tylko wspomnieć, że dlatego, że taki dostęp miałem, jaki nie wszyscy mieli, że mnie zmuszała [do leczenia] żona i

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,

Z tym, że w dalszym ciągu on jeszcze oczywiście daleki był od picia piwa, czy tam [palenia] papierosów, nie, był bardzo grzeczny, ale było widać, że jest dumny, że jest w

Opowiadali mi, że ojciec mi powiedział: „Jak się skończy wojna, to będziemy mogli modlić się do Boga”.. Odpowiedziałam: „Jak się skończy wojna, nikt nie