• Nie Znaleziono Wyników

Tropy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tropy"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Heinrich Lausberg

Tropy

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 62/3, 193-216

(2)

S T U D I A O M F T A F O R Z E. I

Pamiętnik Literacki LXII, 1971, z. 3

HEINRICH LAUSBERG

TROPY

§ 552. Tropus (Q uintilianus, In stitu tio oratoria, 8, 6, 1) rpónoc, (Try- phon [Пгр1 TpoTuoov. Ed. L. Spengel, Rhetores Graeci], s. 191, 5; Cicero,

B ru tu s 17, 69; zob. LSc [H. C. Lideil, R. Scott, H. St. Jones, R. McKenzie, A G reek-E nglish Lexicon. O xford 1953]) definiuje się jakp verborum im m utatio [zam ianę wyrazów] (Cic. Brut. 17, 69); por. Tryphon, s. 191, 12

[trop jest to w yraz w ypow iedziany dla zm iany znaczenia głównego i dla w yrażenia się w sposób bardziej ozdobny niż to konieczne] 1. Je st to więc w yraz zaczerpnięty z copia verborum [zasobu wyrazów] i um ieszczony na m iejscu słowa stojącego w n atu ra ln y m zw iązku zdaniow ym i znaczenio­ w ym . Im m uta tio tak a zachodzi w gruncie rzeczy już przy w yborze sy­ nonimów, k tó ry odnosi się do w yrazów bliskich pod względem sem antycz­ nym (Quint. 10, 1, 13 e x proxim o m u tu ari lïbet [chętnie zapożycza się z najbliższego sąsiedztwa]). Trop jako im m u ta tio polega na um ieszczeniu w yrazu nie spokrew nionego sem antycznie na m iejscu v e rb u m proprium [w yrazu właściwego]. Trop zatem stanow i w istocie im proprietas [nie­ w łaściw e użycie w y razu ]: Q uint. 9, 1, 4 est (...) tropus serm o a naturali

et principali significatione translatus ad aliam ornandae orationis gratia, vel, u t plerique gram m atici fin iu n t, dictio ab eo loco, in quo propria est, translata in eum , in quo propria non est [trop jest to w yrażenie od stępu­

jące od naturalneg o i głównego znaczenia i użyte przenośnie w innym znaczeniu dla uzyskania efektu ozdobności lub, jak określa to większość

[Heinrich L a u s b e r g — prof, uniw ersytetu w Münster (Westfalia) oraz od 1961 r. Academia della Crusca, wybitny znawca filologii romańskich, autor prac:

Die Mundarten Südlukaniens, 1939; Romanische Volkslieder, 1952; Romanische Sprachwissenschaft, 1956— 1963; Handbuch der literarischen Rhetorik, 1960.

Przekład według: H. L a n s b e r g , Handbuch der literarischen Rhetorik, Mün­ chen I960.]

1 [Większość zamieszczonych w pracy Lausberga oryginalnych cytatów z dzieł pisarzy greckich podajemy w yłącznie w tłumaczeniu polskim, sygnalizując przekład nawiasem kwadratowym. Cytaty łacińskie przytaczamy w oryginale i w przekładzie polskim (przyp. tłum.).]

(3)

uczonych, w y raz przeniesiony z m iejsca, w k tó ry m jest w łaściw y, tam , gdzie nie jest właściw y]. M ówiący m a na m yśli w swej sem antycznej

voluntas [dążeniu] znaczenie słow a w yp arteg o przez w yraz nowo um iesz­

czony w zw iązku zdaniow ym : tropus n ad aje w ięc w yrazow i użytem u tro- picznie now e znaczenie, a m ianow icie przez sem antyczną voluntas ze stro ­ n y mówiącego, k tó ra rozpoznaw ana je st przez słuchaczy przy pomocy zw iązku zdaniow ego i sytuacyjnego. D latego więc m ożna zdefiniow ać tu ­ taj trop, w ychodząc od w y razu zastosow anego (a w ięc nie od w yrazu w y ­ partego) jako v erb i vel serm onis a propria significatione in aliam cum

v irtu te m u ta tio [artystyczne odstępstw o od w łaściw ego znaczenia w yrazu

lub w yrażenia] (Quint. 8, 6, 1): tro p jest w ięc zm ianą znaczenia, i to n aw et

cum v irtu te [artystyczną], a w ięc nie stanow i v itiu m im proprietatis [błę­

du polegającego na niew łaściw ości znaczenia].

Trop służy do ornatus [uzyskania efek tu ozdobności] i do ukrycia se­ m antycznej voluntas, szczególnie przy zaham ow aniu in telek tu aln y m w y ­ nikającym z ta ed iu m [odrazy, niechęci]: Isid. [Isidorus, Origines] 1, 36,

1— 2 tropos Graeco n om in e gram m atici vocant, qui Latine m odi locutio-

n u m in te rp reta n tu r; fiu n t a u tem a propria significatione ad non propriam sim ilitu d in e m ; (... tro p i) ad ea, quae intellegenda sunt, propterea fig u r a- tis am ictibus obteguntur, u t sensus legentis exerceant et ne nuda atque in p rom ptu vilescant [Uczeni, któ rzy po łacinie in te rp re tu ją rodzaje sty ­

lu, określają trop nazw ą grecką; (tro p y ) pow stają przez przejście od zna­ czenia w łaściw ego do niew łaściw ego porów nania; w tym , co chcą w y ­ razić (... tro p y ), po to o k ry w ają się w zorzystym i szatam i, aby w yrobić g u st czytelnika i aby to, co chcą wypow iedzieć, nie straciło sw ojej w a r­ tości przez niczym nie osłonięty i pospolity styl]. Zob. rów nież § 556.

§ 553. Tropy odznaczają się różnym stopniem potoczności, a rów no­ cześnie różnym stopniem a p tu m [stosowności] : istn ieją neologizm y u ro­ bione całkow icie przez poetów (analogicznie do tropów potocznie już uży­ w anych); w określonych g atu n k ach literack ich w y stęp u ją tro p y potocznie stosow ane; w m ow ie codziennej często używ a się tropów pod względem leksykaln y m osadzonych n a płaszczyźnie pro p rium [właściwego życia w y­ razu] ; istn ieją w reszcie tro p y konieczne, tzn. z góry służące nie ornatus, ale konieczności określania: T ryphon, trop. s. 191, 12 [ttop jest to w y ra ­ żenie w ypow iedziane dla zm iany głów nego znaczenia i w sposób bardziej ozdobny niż to konieczne] (funkcja konieczności); Cicero, De oratore 3, 38, 155 (o genetycznym zw iązku m iędzy ornatus a nécessitas [koniecznoś­ cią]; zob. § 562); Q uint. 8, 6, 6 (o onom azjologiczno-sem antycznej funkcji tro p u ; zob. § 561); 8, 2, 7 (tw orzone potocznie ,leksykalizow ane” tro p y ; zob. § 562); 8, 6, 19— 21 (tro p y w języku poetyckim , retorycznym , codzien­ nym [cotidiani serm onis usus] [użycie języ k a codziennego]); 8, 6, 24 (tro- РУ w języ k u poetyckim , retorycznym , w języku ludzi w ykształconych

(4)

[eruditus serm o], języku potocznym [wsws] ; zob. § 568); 8, 6, 60 (tropy w języku poetyckim i retorycznym ); 8, 3, 86 (tropy w języku potocznym ; zob. § 578). Na tem at katach rezy zob. § 562.

§ 554. Trop określa się rów nież jako verb u m translatum [wyraz uży­ ty przenośnie] (Q uint. 8, 3, 24; Cic. De or. 3, 38, 152), ^етафора (A ristote­ les, A rs poetica 21, 7, s. 1457 b [m etafora polega na zastosow aniu nazwy, k tó ra należy do czegoś innego]; zob. § 552), przy czym należy zauważyć, że określenie gsTcccpopa w okresie poarystotelesow skim odnoszono spec­ jaln ie do jednego z tro p ó w (zob. § 558).

§ 555. Trop nie stanow i chaotycznej im proprietas [niewłaściwości], ale jest raczej m etaforą znaczeniow ą w ew n ątrz określonych związków se­ m antycznych: A ristoteles, A rs rhetorica 3, 2, s. 1405 a, 10 [należy więc

(...) w ybierać m etafo ry (zob. § 554) ściśle odpow iadające oznaczanej rze­ czy]. A rs poet. 21, 7— 15, s. 1457 b zna dla [хгтафора (zob. § 554), nazw anej tak przez A rystotelesa, następujące związki sem antyczne:

1) z rodzaju (genus) do gatun k u (species) (dbrô той yevoo^ Im sTSoç), np. ,,statek sto i” w sensie „znajduje się na kotw icy” vrçuç 81 goi rjS’ £<rrr(xsv [tutaj stoi mi statek] „stać” jest rodzajem (genus) dla g atu n k u (species) „znajdow ać się n a k otw icy” . W późniejszej term inologii nazyw a się ten związek „synekdochą” .

2) z g atu n k u (species) do rodzaju (genus) ото tou el'Souç Im то ylvoç, np. „O dyseusz dokonał dziesięciu tysięcy szlachetnych czynów ” w sensie „w iele” fj Syj gupf ’OSuctctsùç lo-9-Xà sopysv : „dziesięć tysięcy” stanow i ga­ tu n ek (species) w stosunku do rodzaju (genus) „bardzo w iele” (zob. § 572). 3) z g atu n k u (species) do g atu n ku (species) àno tou sïSouç Im eWoç, np. z jednej strony „spiżowym m ieczem w yczerpać duszę” yocAxcp apó- <raę, z drugiej strony „w yciąć spiżowym czerpakiem ” rsgcov âreipéï yaXxw, przy czym w przypadku m iecza zam iast czerpaka użyty został odpow iedni w yraz „w yczerpać”, n atom iast w przypadku czerpaka zam iast m iecza uży­ to odpow iedniego słowa „w yciąć” . O bydw a w yrazy są rów norzędnym i

species do genus „odebrać” agcpco yàp àcpeXsxv m Icrriv [jedno i drugie

znaczy „odebrać”]. Idzie tu o m etaforę w węższym sensie (zob. § 558). 4) w edług analogii хата то àvàXoyov, np. z jednej stro n y „czara A re­ sa” w sensie „tarcza”, z drugiej stro n y „tarcza Dionizosa” w sensie „cza­ r a ” . Idzie tu o proporcjonalną w ym ianę, poniew aż czara jest a try b u tem Dionizosa, nato m iast tarcza a try b u tem A resa (Arist. A rs poet. 21, 7: [Ro­ zum iem , że podobnie m a się czara do Dionizosa, jak tarcza do A resa; m ożna więc czarę nazw ać tarczą Dionizosa, a tarczę czarą Aresa]). Tak samo przedstaw ia się spraw a z w yrażeniem „w ieczór życia” z jednej stro n y w sensie „schyłek życia ludzkiego” , a „schyłek d n ia” z drugiej strony w sensie „zm rok w ieczorny” . Analogiczną m etaforę m ożna dalej udziw nić przez usunięcie części rozstrzygającej o analogii (w przy p adk u „czara

(5)

„A resa” : części „A resa”) przez odm ów ienie w yrazow i u żytem u m etafo­ rycznie n a tu ra ln e j i koniecznej właściwości (w p rzy pad ku w yrażenia „czara A resa’’: zaprzeczenie słow a „czara”), a w ięc otrzy m am y m niej w ię­ cej coś takiego: „czara n a w in o bez w in a ” фьаХт] aoivoç w sensie „ ta r­ cza” 2 Idzie tu o m etafory czn ą p e ry fraz ę (zob. § 563). Por. rów nież A eneis 1, 177 Cerealiaque arm a [oręż = narzędzie rolnicze, pług]; O dyssea 7, 232 è'vTsa SaiTÓę [oręż u czty = zastaw a].

§ 556. Tropy p rzem aw iają rów nież zagadkam i: A rs rhet. 3, 2, s. 1405 b, fX£Ta<popoù yàp atvtTTovTou [m etafory bow iem zaw ierają zagadki]. Tw orze­ nie ich zależne je st (A rs rhet. 3, 2, s. 1405 a, 14 i n.) od in teresu strony procesow ej (aptum). Poza ty m stosow ane szczególnie w poezji ze w zglę­ du na odstępstw o od m ak sy m aln ej perspicuitas [naoczność], są one w y ­ zw aniem wobec publiczności, k tó re poeta m usi dostosować do zdolności pojm ow ania odbiorców (aptum ). W ym aganie zrozum ienia ze stro n y p u b ­ liczności oznacza żądanie aktyw nego (świadomego) uczestnictw a odbior­ ców w tw orzeniu dzieła. P o eta u znaje przez to, że publiczność dorów nuje zarów no jem u sam em u, jak i jego tw órczości: w ten sposób dzieło docie­ ra do tej publiczności. Trop je st w ięc arty sty czn y m i stronniczym englo-

b em ent [włączeniem] publiczności. Szczególnie dotyczy to tru d n y c h m e­

tafo r i peryfraz. Jeśli englo b em en t je st chybione, otrzym ujem y w tedy „śm ieszny” efekt.

§ 557. Pierw szą Szczegółową klasyfikację -rpórzoi [tropów] z zasto­ sow aniem tej nazw y daje T ryphon, trop. s. 191 i n., k tó ry rozróżnia 14 rodzajów tropów . Isid. 1, 37, 1 w g D onata [Gram matici Latini, ed. Keil] III, 6 s. 399, 14 i B eda [De schem atibus et tropis, ed. Halm] s. 611, 21 zna­ ją 13 rodzajów tropów . Na sprzeczność dotyczącą klasyfikacji tropów w skazuje Q uint. 8, 6, 1: inexplicabïlis et gram m aticis inter ipsos et phi-

losophis pugna est, quae sin t genera, quae species, qui n um erus, qui cui- que subiciatur [jest rzeczą nie do w yjaśnienia, i sp ierają się o to zarów ­

no g ram aty cy jak i filozofowie, jak ie są rodzaje (tro p ó w ), gatunki, ja k a jest ich liczba i jak od siebie w zajem nie zależą]. W szczególności n a ­ leży stw ierdzić, że rów nież granica pom iędzy trop am i a figu ram i reto ­ rycznym i jest p ły n n a (zob. § 601). Jako podstaw ę p rzyjm iem y poniżej ścisłą klasyfikację tropów .

N a tem a t stosunku trop ó w do fig u r zob. § 601. W odniesieniu do kil­

2 [Ten dość niejasno sform ułowany przez autora wywód oparty jest na znacznie bardziej zrozumiałej w ypow iedzi A rystotelesa, Ars. poet. 21, 7: „Można zaś tego ro­ dzaju m etafory użyć również w inny sposób: m ianow icie przez przydanie przedmio­ tow i czegoś obcego, a także przez odm ów ienie mu jego w łasnej cechy, np. gdyby nazwało się t a r c z ę czarą nie Aresową, lecz c z a r ą b e z w i n a ” (cyt. za prze­ kładem T. S i n k i w: T rzy p o e ty k i k la sy czn e; przyp. tłum.).].

(6)

ku tropów sporna jest ich przynależność do tej klasy, poniew aż m ożna in terp reto w ać je rów nież jako fig ury (Quint. 9, 1, 5— 7).

Metafora

§ 558. M etaphora (Quint. 8, 6, 8) fxsxacpopà (Tryphon, trop. s. 191, 24), translatio [przenośnia] (Quint. 8, 6, 4; Her. [Ad С. H erenn iu m de ra-

tione dicendi, ed. Caplan] 4, 34, 45) byw a objaśniana jako k ró tk a form a (brevitas) porów nania: Q uint. 8, 6, 8— 9 m etaphora brevior est sim üitudo,

eoque distat, quod ilia comparatur rei quam vo lu m us exprim ere, haec pro ipsa re d ic itu r: comparatio est, cum dico fecisse quid Kominem „ut leo- n e m ”; translatio, cum dico de hom ine ,,leo est” [m etaforą jest krótsze po­

rów nanie, różni się ona od niego tym , że w porów naniu zestaw ia się coś z rzeczą, k tó rą chcem y w yrazić, m etaforę stosuje się n atom iast zam iast sam ej rzeczy; z porów naniem m am y do czynienia, kiedy mówi się, że człowiek zrobił coś „jak le w ”, z m etaforą zaś, jeśli pow iem y o człowieku, że „ jest lw em ”]: Cic. De or. 3, 39, 157 ( translatio) sim ilitud inis est ad

v e rb u m u n u m contracta brevitas, quod verb u m in alieno loco ta m q u am in suo positu m , si agnoscitur, delectat; si sim ile nihil habet, repudiatur

[przenośnia jest to zwięzłe porów nanie ograniczone do jednego w yrazu, który, postaw iony na niew łaściw ym m iejscu jakb y na w łaściw ym , w yw o­ łu je przyjem ność polegającą na spostrzeżeniu go; jeśli nie zachodzi tu żadne podobieństwo, odrzuca się go] ; Ars rhet. 3, 4, s. 1406 b, 20 [również porów nanie jest m etaforą; obydw ie bowiem rzeczy m ało różnią się od siebie; kiedy (poeta) mówi, że Achilles „ruszył jak lew ” (por. Ilias 2 0, 164), jest to porów nanie; k ied y natom iast mówi „lew ru szy ł”, jest to m etafo ra: poniew aż obydw aj są mężni, przeniósł nazwę lw a na Achillesa].

Pom iędzy określeniem m etaforycznym a rzeczą określaną w ten spo­ sób m usi w ięc zachodzić pew na sim ü itu do [podobieństwo]. W system ie A rystotelesa (zob. § 555) odpow iadają tem u sem antyczne związki „z ga­ tu n k u do g a tu n k u ” jak rów nież „w edług analogii”. Poniew aż sim ilitudo nie posiada żadnych ograniczeń, w ięc rów nież przed m etaforą stoją wszel­ kiego rodzaju m ożliwości: Cic. De or. 3, 40, 161 nihil est en im in rerum

natura, cuius nos non in aliis rebus possim us u ti vocabulo et nom ine; unde enim sim ile d u d po test — p otest a u tem e x om nibus — indidem verb u m u n um , quod sim ilitu d in em continet, tralatum lu m en aj je r et ora- tioni [nie m a bow iem niczego takiego w istocie rzeczy, żebyśm y nie mogli

użyć danej nazw y i im ienia w odniesieniu do innych rzeczy; bo na ja ­ kiej podstaw ie m ożna uw ażać coś za podobne — a m ożna uw ażać na pod­ staw ie w szystkiego — n a takiej sam ej podstaw ie jedno słowo, k tó re za­ w iera podobieństw o, dostarczy przem ów ieniu przeniesionego blasku]. M i­ mo to istn ieją n a tu ra ln ie przedm ioty, pom iędzy którym i sim ilitudo jest

(7)

m niejsze, poniew aż zachodzi tu d issim ilitudo [brak podobieństw a] (Cic.

De or. 3, 40, 162 est jug iend a dissim ilitudo [należy unikać b ra k u podo­

bieństw a]). N aw et rea ln e sim ilitud o może prow adzić za daleko: Q uint. 8, 6, 17 su n t et durae, id est a longinqua sim ilitu d in e ductae, u t „capitis ni-

v e s ” [bo istn ieją tak że niezręczne (m e tafo ry ), tzn. w yprow adzone na podstaw ie zbyt odległego podobieństw a, jak np. „śniegi głow y” („bia­ łe w łosy”)] ; Cic. De or. 3, 41, 163 vid en d u m est, ne longe sim ile sit duc-

tu m [należy zważać n a to, aby nie przeprow adzać zb y t odległego porów ­

nania]. M etafory zb y t odległe, zbyt „śm iałe” pow inno się w prow adzać przy pom ocy zw rotów w y rażających pew ne zastrzeżenie („u t ita dicam ” [że tak powiem ], „si licet dicere” [jeśli wolno tak powiedzieć] itp.): Q uint. 8, 3, 37 quod idem etia m in iis quae licentius translata eru nt proderit [to samo w yjd zie rów nież n a korzyść w ty ch rzeczach, k tóre ze zby tnią sw o­ bodą będą użyte przenośnie]; Cic. De or. 3, 41, 165 „ut ita dicam ” [że tak pow iem ”].

Trzy s t o p n i e p o d o b i e ń s t w a w m etaforze to : 1) s i m i l e [po­ dobieństw o], k tó re m oże w y stąpić jako a) to tu m sim ile [podobieństwo całkow ite], a m ianow icie bezobrazow e i obrazow e (na tym polega w łaści­ w y zakres m etafo ry : § 559); b) im par [nierówność], a m ianow icie Cic. De

or. 3, 41, 164 m a i u s ( q u a m r e s p o s t u l e t): ,,tem pestas comisatio- n is ” [więcej (niż rzecz w ym agałaby): „burza h u la n k i”]; Cic. tam że m i ­ n u s ( q u a m r e s p o s t u l et ) : „comisatio tem p e sta tis” [mniej (niż

rzecz w ym agałaby): „h u lan k a b u rz y ”] (należy rów nież tu ta j analogicznie zaliczyć sprzeczne z a p tu m — translatio hum ilis, sordida, d eform is [prze­ nośnię niską, bru d n ą, zniekształconą] ; 2) d i s s i m i l e [brak podobień­ stw a] ; 3) c o n t r a r i u m [przeciw ieństw o], k tóre jest odpow iednikiem ironii (zob. § 582).

M etafora m a p rzew agę nad sim ilitu d o [porów naniem ] dzięki v irtu s

b revitatis [zalecie zwięzłości] (Cic. De or. 3, 39, 158): w sk u tek brevitas

m etafo ra je s t m niej jasna, ale też w y w iera w rażenie bardziej bezpośred­ nie niż porów nanie. T ym sam ym jed n ak m etafo ra staw ia w yższe w ym a­ g ania w zakresie recepcji u publiczności.

W yjaśnienie m eta fo ry p rzy pom ocy porów nania (zob. w yżej) jest zre­ sztą tylko dodatkow ą, racjo n aln ą in te rp re ta c ją p ierw otnie magicznego zrów nania cechy m etafo ry czn ej z tym , co jest przez n ią o kreślane; „on je st lw em w w alce” (Quint. 8, 6, 9 „leo est”) m a pierw otn ie m agiczne znaczenie: „w ojow nik był rzeczyw iście lw em , posiadł on n a tu rę lw a ” . M etafora jest p ierw o tn y m relik te m m agicznej możliwości id en tyfikacji; obecnie u traciła ona swój c h a ra k te r m agiczno-religijny i stała się ro d za­ jem zabaw y poetyckiej. Jed n ak że ta p o etycka zabaw a zachow uje jeszcze sk utki ew okująco-m agiczne, k tó re p oeta m oże aktualizow ać. Rów nież m e­ taforyczna katach reza je s t relik tem pierw o tn ym , i to zarów no w języku

(8)

codziennym jak też w genera [rodzajach] rzeczow nika (zob. H avers

[Handbuch der erklärenden S y n ta x , H eildelberg 1891] s. 101 i n.).

§ 559. T eoretycy (pod w pływ em A rystotelesa, A rs rhet. 3, 11, s. 1411 b, 31 i n.) chętnie dzielą m etafory w edług zakresu ich funkcjo­ now ania z pomocą alte rn a ty w y „ożyw iony/nieożyw iony”, w yróżniając w nich cztery k ieru n k i: Q uint. 8, 6, 9 ( translationis) vis om nis q uadru­

p le x m a x im e vid e tu r [cały zakres funkcjonow ania przenośni zasadniczo

w ydaje się poczw órny]; Isid. 1, 37, 3 fiu n t a u tem m etaphorae m odis ąuat-

tuor [m etafory pow stają w czworaki sposób]. A w szczególności3:

a) Tryphon, trop. s. 192, 12 ocnb sg'jiu^cov Łtzi (...) [od istot ożywionych do istot ożywionych, jak np. „pasterz ludów ” (11. 2, 243); obydw a bow iem w y razy określają istoty ożywione] („przew odnik jako „p asterz”); Isid. I, 37, 3 ab anim ali ad animale, u t „aligeros conscen-

dit equos” : m etaphorice loquens m iscuit quadrupedi alas avis, [od

istoty żyjącej do istoty żyjącej, jak np. „dosiadł skrzydlatych k o n i” : m ó­ w iąc m etaforycznie dołączył skrzydła p tak a czworonogowi („szybkie ko­ n ie ”); Q uint. 8, 6, 9 in rebus anim alibus aliud pro alio ponitur, (...) u t Li-

viu s Scipionem a Catone „allatrari” solitum re fe rt [w stosunku do rzeczy

ożyw ionych używ a się określeń w sposób w ym ienny, (...) jak np. Liwiusz opowiada, że K aton zw ykł szczekać na Scypiona]; Livius [Ab urbe con-

dita\ 38, 54 (C ato) allatrare eius (scil. Scip io nis) m ag n itudin em solitus erat [(K ato n ) zw ykł obszczekiw ać jego (tj. Scypiona) wielkość] („czło­

w ie k ” jako „pies”).

b) T ryphon, trop. s. 192, 13 атго афих<^ zrù афиха (...) [od rzeczy nie­ ożyw ionych do rzeczy nieożyw ionych, jak np. „strzegąc zarodków ognia”] Od. 5, 490; „żarzące się, zdolne do zapalenia się n a nowo popioły” jako ,zarodki”); Isid. 1, 36, 3 ab inanim ali ad inanim ate, u t „pontum pi-

n us arat, sulcum p re m it alta carina” : m iscuit u su m terrae aquis, d u m ara- re et sulcum prem ere ad terram pertineat, non ad m are [od rzeczy nie­

ożywionej do rzeczy nieożyw ionej, jak np. „o kręt orze głębinę m orską, bruzdę w ycina głęboka łódź” : połączył tu (poeta) z w odą to, co dotyczy ziemi, podczas gdy oranie i w ycinanie bruzdy odnosi się do ziemi, a nie do morza] („statek ” jak o „p łu g ”); Q uint. 8, 6, 10 inanim a pro aliis generis

eiusdem su m u n tu r, u t ,,classique im m ittit habenas” [rzeczy nieożyw io­

nych używ a się zam iast innych rzeczy tego samego rodzaju, jak np. „n a­

3 [Przedstawiona tutaj kolejność a—b—с—d znajduje się u Tryphona, trop. s. 192, 12— 19; Bedy, s. 611, 24—26. Kolejność a—b—d—с mają Georgios, ITepl Trporxov -ot. tj Tix&v s. 245, 17—20; Quint. 8. 6, 9—10; Isid. 1, 37, 3—4. Kolejność a—с—b—d ma [Anonymus, trop., Spengel III] s. 208—4—17. Kolejność с—d—a—b znajduje się u Gregoriosa Corinthiosa, TTepl tpôttcov, Spengel III] 216, 11—21, 1; Cocondrios, llspl трогал/, Spengel III] s. 232, 21—233, 6. — Na tem at personifikacji (c) por. rów ­ nież § 826.

(9)

rzucił w odze flocie”] (A e n . 6, 1; „flo ta” jako „zaprzęg”); Ovidius, Tristia 1, 2, 29 m ontes (...) aquarum [góry w ody]; Beda s. 611, 30 qu i peram b u­

lant sem itas m aris [którzy p rzem ierzają ścieżki morza] (Psalm us 8, 9). c) Tryphon, trop. s. 192, 14 ano èfi^u^wv enl афи^а (...) [od isot

ożyw ionych do rzeczy nieożyw ionych, jak np. „na ziem i zatrzym ały się włócznie, stęsknione, aby nasycić się ciałem ”] (II. 11, 574; „w łócznie” jako „.stęsknione istoty żyjące” ); Isid. 1, 37 ab anim ali ad inanim ale [od istoty ożywionej do rzeczy nieożyw ionej]. Ten k ieru n e k m etafo r jest, ogólnie biorąc, najw ażniejszy, szczególnie dla poezji: zm ierza on do p rzed staw ie­ n ia zmysłowego, a przez to do nagłego ożyw ienia w ypow iedzi: Cic. De

or. 3, 40, 160 om nis translatio (...) ad sensus ipsos adm ovetur, m a x im e ocu- lorum , qui est sensus acerrim us; nam et „odor urba nita tis” et „m ollitudo h u m a n ita tis” et „m u rm u r m aris” et „dulcitudo orationis” su n t ducta a ce­ teris sensibus; ilia vero oculorum m u lto acriora quae paene p o n u n t in conspectu anim i, quae cernere et videre non p ossum us [wszelka przenoś­

nia odnosi się w p ro st do zm ysłów, a szczególnie do oczu, k tó re są n a j­ ostrzejszym ze zm ysłów ; bo tak ie m etafory, ja k „w oń m iejskości”, „m ięk­ kość cyw ilizacji”, „pom ruk m orza” i „słodycz m ow y”, pochodzą od in ­ nych zm ysłów ; n ato m iast m etafo ry odnoszące się do w zroku są o w iele w yraźniejsze, poniew aż staw iają przed oglądem duszy to, czego nie po­ tra fim y ani postrzec, ani widzieć] ; M art. Cap. [M artianus Capella, De

arte rhetorica ed. Halm] 32 p ossum us ab om nibus sensibus m u tu a r i: ut ab oculis „luce libertatis et odore legu m ” (Cicero [In Verrem] 5, 160) et (ab auribus) „silent leges inter arm a ” (Cicero [Pro Milone] 10) et a g u s tu : „o n o m en dulce lib erta tis” (Cic. Verr. 5, 163) [możemy zapożyczyć ze

w szystkich zm ysłów : np. z w rażeń w zrokow ych „św iatłem wolności i wro­ nią p ra w ”, z w rażeń słuchow ych „praw a m ilczą pośród szczęku oręża” i z w rażeń sm akow ych „słodkie im ię w olności”]. M etafora uzm ysław ia­ jąca zapobiega swej n a tu ra ln e j niejasności (zob. § 558) i um ożliw ia bezpo­ średnią recepcję poprzez uprzy tom n ienie zm ysłow e danego w rażenia. M e­ tafo ra ta należy więc jako trop do fig u r logicznych ty p u тсро одуàxwv ttoisïv [unaocznienie] (Ars rhet. 3, 11, s. 1411 b, 23).

N ajdosadniejszą fo rm ą m etafo ry uzm ysław iającej jest personifikacja: Q uint. 8, 6, 11 praecipue (...) e x his oritur m ira sublim itas, quae audaci

e t proxim e p ericulum translatione tollun tu r, cum rebus sensu carentibus actu m quendam et anim os dam us, qualis est „pontem indignatus A ra x e s”

[szczególnie dziw na wzniosłość p o w staje z tego, co w ypow iada się p rze­ nośnie w śm iałym i p raw ie niebezpiecznym porów naniu, kiedy rzeczom pozbaw ionym w łaściw ości o dbierania w rażeń n ad ajem y pew ną zdolność ru ch u i duszę, jak np. „A raxes (tj. rzeka) zagniew any na m o st”] (Aen. 8, 728), itp.; Bary, La R hétorique française, P aris 1659 II y a des m é ta ­

(10)

incapables (...) „solitude, fidelle confidente de m es secrets” [Istnieją m e­

tafory, które p rzy p isują uczucia i cnoty rzeczom do tego niezdolnym (...) „sam otność, w ie rn a pow iernica m oich sekretów ”] : Cic. De or. 1, 17, 75 u t

om nes (a rte s) com ites ас m inistratrices oratoris esse dicer es [można by

powiedzieć, iż w szystkie sztuki są tow arzyszkam i i pom ocnicam i mówcy] ; zob. rów nież E. R. C urtius [„Romanische Forschungen”, E rlangen und F ran k fu rt] 55, 1941, s. 170 i n., oraz ZRPh [„Z eitschrift fü r rom anische Philologie”] 62, 1942, s. 486 i n. U lubiona jest „m etafora m itologiczna’’ : V ergilius [Eclogae] 4, 32 tem ptare T h e tim ratibus [badać T etydę okrętam i].

d) Tryphon, trop. s. 192, 18 óbro афи^о^ £7il 1[хфи^а (...) [od rzecz

nieożyw ionych do isto t ożywionych, jak np. „niew ygasły śm iech pow stał w śród bogów szczęśliw ych’’] (II. 1, 599); Isid. 1, 36, 4 ab inanim ali ad ani­

male, u t „florida iu v e n tu s” : m iscuit flores inanim ales iu v e n tu ti quae ani- m am habet [od rzeczy nieożyw ionej do istoty ożywionej, jak np. „k w it­

nąca m łodzież” : połączono tu nieożyw ione kw iaty z młodzieżą, k tó ra po­ siada duszę]; Q uint. 8, 6, 10 pro rebus anim alibus inanima: „Ferrone an

fato m oerus A rg ivo m occidit?” [zamiast istot ożywionych rzeczy pozba­

w ione duszy: „m u r A rgiw ów zginął od żelaza czy ze zrządzenia lo su ?’’]; Beda s. 611, 34 „cor lapideum ” „kam ienne serce” (Ezechiel 11, 19); m eta ­ fora hiperboliczna: zob. § 579.

§ 560. Istn ieją rów nież in ne podziały m etafor, a więc np. stosow nie do zakresu W erbalnego lub nom inalnego: A nonym us, trop. s. 288, 17 [jedne m etafory polegają na przeniesieniu znaczenia z czasow nika na czasownik, inne na przeniesieniu znaczenia z rzeczownika na rzeczownik; a więc z rzeczow nika n a rzeczownik, jak np. „Pierw szy Ajas Telam oński, m ur A chajów ” (II. 6, 5); z czasownika n a czasownik, jak np. „ tk ać” w znacze­ niu „postanaw iać”] ; Q uint. 8, 6, 5 tra nsfertu r ergo n om en aut verb u m

[przenośnie uży ty jest więc rzeczownik albo czasownik].

§ 561. M etafora w yp iera verb u m proprium z kon tek stu (,,im m uta tio

v e rb o ru m ” ; zob. § 552): im m uta tio jest sam a w sobie v itiu m (zob. § 552)

i uspraw ied liw ia ją tylko jej szczególna funkcja. W grę w chodzą jako funkcje cztery zalety m etafory: Latinitas [„łacińskość”] (w przypadku

nécessitas [konieczność] ; zob. § 562), perspicuitas [naoczność] (poprzez

fun kcję zm ysłowego u p rzytom nienia; zob. § 559 c; por. rów nież Q uint. 5, 14, 34 saepe p lu rim u m lucis af f ert ipsa translatio [często sam a p rze­ nośnia dostarcza najw ięcej jasności]), ornatus (zob. § 552), a ptu m (zob. § 556): Q uint. 8, 6, 5— 6 tra n sfertu r ergo nom en aut v e rb u m e x eo loco in

quo pro p riu m est, in eu m in quo aut proprium deest aut tran slatu m pro­ prio m elius est; id facim us, aut quia necesse est, aut quia significantius est, a ut (...) quia decentius; ubi n ih il horum praestabit quod tra nsferetur im proprium erit [a w ięc rzeczow nik albo czasownik zostaje przeniesiony

(11)

b rak u je w łaściwego w yrazu, albo gdzie w yraz u ży ty przenośnie jest lep­ szy od w łaściwego, albo poniew aż jest to bardziej w yraziste, albo (...) poniew aż jest to bardziej przyzw oite; gdy nie zachodzi żadna z tych oko­ liczności, używ anie przenośni będzie niew łaściw e].

V e rb u m prop riu m stosow ane jest w zw ykłym znaczeniu w edług nor­

m y consuetudo [zwyczaju], podczas gdy m etaforyczne użycie w yrazu, za­ leżne tylko od chw ilow ej volu n ta s [dążenia] mówiącego, tw orzy znaczenie okazjonalne. N atu raln ie m etafo ra używ ana przez poszczególnego człowie­ ka (poetę) rzadko tylko jest tw orem p ierw o tny m pod względem sem an­ tycznym : m etafo ry przek azy w an e są rów nież w trad y cji, k tó ra znaczeniu okazjonalnem u n ad aje chwilow o p e w n ą z w y k ł ą c e c h ę (być może w arun ko w an ą przez g atun ek literacki). Jed nak że m etafora pozostaw ia m iejsce n a pew ną swobodę: m etafo ra posiada bow iem pew ne bardziej lub m niej liczne m ożliwości określania, jakim i dysponuje voluntas przy n a z y ­ w aniu res [rzeczy], poniew aż obok m etafo ry możliwość ta opiera się na

v e rb u m p rop riu m rów nież w ted y , kiedy m etafo ra je s t m niej lub bardziej

zw yczajna. Istn ieje w ięc w i e l e s t o p n i z w y c z a j n o ś c i m e t a ­ f o r y : pod w zględem sem antycznym p ierw o tn e kształtow anie m etafory w ykazuje m aksim um okazjonalności, podczas gdy w raz z pow tarzaniem i zadom ow ieniem się tego tro p u w określonych rodzajach literackich roś­ nie jego zwyczajność. Zakłada się przy ty m istn ienie v e rb u m proprium . Ale pow stanie i uzw yczajnienie w ted y w y stę p u ją łccznie, k ied y nie ist­ n ieje żadne v e rb u m p r o p r iu m : leksykalna inopia [niedostatek] (Cic. De

or. 3, 38, 155) je st w aru n k iem koniecznym ” (Q uint 8, 6, 6 quia necesse

est [ponieważ zachodzi konieczność]) m etafo ry (por. § 562). M etaf'ory

0 m ałym stopniu uzw yczajnienia są licentuis translata [zbyt śm iałym i przenośniam i] (zob. § 558).

§ 562. M etafora „konieczna” (zob. § 553) nazyw a się m etaforyczną k a te c h re z ą 4, хата/р ^и ц (zob. LSc), a b u sio : T ryphon, trop. s. 192, 21

[katachreza je st to w yrażen ie przeniesione od jed nej rzeczy posiadającej nazw ę do drugiej, k tó ra nie posiada nazw y, na zasadzie pokrew ieństw a, ja k np. „kolano trz c in y ”, „oczko (pączek) w ino ro śli”, „w argi dzbana’* 1 „grzbiet góry” . K atach rezę stosuje się głów nie w odniesieniu do ludzi; m etafo ra ty m różni się od katach rezy, że m etafo ra jest przeniesieniem od rzeczy posiadającej nazw ę do rzeczy posiadającej nazwę, a katachreza od rzeczy posiadającej nazw ę do nie n azw an ej; oto dlaczego nazyw a się k atach rezą (nadużyciem )]. Q u in t 8, 6, 34 c a t a c h r e s i s , qua m recte di-

cim us a b u s i o n e m , (...) n o n h abentibus no m en su u m accom m odât quod in p ro xim o est, sic: „ equum d ivina Palladis arte aedifican t” (...); discernen du m q ue est hoc to tu m a translatione genus, quod abusio est, ubi

(12)

nom en d ejuit, translatio, ubi aliud fu it [ k a t a c h r e z a , k tórą słusznie

nazyw am y a b u s i o , dostosow uje swą nazwę, k tóra je st czymś n ajb liż­ szym, do rzeczy, k tó re jej nie posiadają, jak np.: „b u d u ją konia boską sztuką P allady (Aen. 2, 15) (...); należy odróżnić ten cały rodzaj od p rze­ nośni: abusio w y stęp u je tam . gdzie nie m a nazwy, przenośnia w ystępu je tam , gdzie je st inna nazw a]; Beda s. 612, 12 catachresis est abusio nom i-

nis aut verbi ad significandam rem, quae propria appellatione deficitur, u t „pones vectes in quattour angulis mensae per singulos pedes” et „(■•■) in fro n te tecti {■■■)", et „labium calicis ( ...) ” ; haec {scil. catachresis) eo a m etaphora differt, quod ilia (scil m etaphora) vocabulum habenti largi- tur aliud, haec quia non habet proprium , alieno u titu r : pedes quippe et frons et (...) labium h om in u m ta n tu m su n t et anim antium , non etiam re­ ru m insensibilium ; quae nom ina, si scriptura praefatis rebus non im po- suisset, quid proprium his diceret non haberet [katachreza jest to nad u ­

życie rzeczow nika albo czasow nika dla oznaczenia rzeczy, dla której b rak w łaściw ej nazw y, jak np. „założysz dźwignie w cztery rogi stołu aż do poszczególnych nóg” (E xodus 25, 26) (...) i „na czole d achu ’’ (E xodus 26, 9), i (...) „w arga p u c h a ru ” R egum III 7, 26; (katachreza) tym różni się od m etafory, że ona (tj. m etafora) dostarcza innego słowa w m iejsce po­ siadanego, podczas gdy katachreza posługuje się innym słowem, poniew aż nie posiada w łaściw ego: przecież nogi, czoło i w arga są w yrazam i odno­ szącym i się do ludzi i isto t ożywionych, n atom iast bynajm n iej nie do rze­ czy nieożyw ionych; jeśli Pism o św ięte nie nadaw ało tych nazw rzeczom w yżej w spom nianym , to dlatego że nie posiadało żadnego w łaściw ego sło­ wa, któ ry m by mogło je nazw ać]; Cic. De or. 3, 38, 155 m odus tran sferen -

di verb i late patet, q u em nécessitas g enuit inopia coacta e t angustiis, post a u tem iucunditas delectatioque celeb ra vit; n am u t vestis frigoris depel- lendi causa reperta prim o, post adhiberi coepta est ad ornatum etia m cor­ poris e t dignitatem , sic verb i translatio in stitu ta est inopiae causa, fre - q uentata delectationis; nam „gemmare v ite s”, „ luxuriem esse in herbis”, „laetas segetes” etiam rustici dicunt; quod en im declarari v ix verbo pro­ prio potest, id tralato cum est dictum , illustrât id, quod intellegi volum u s, eius rei, quam alieno verbo posuim us, sim ilitudo; ergo hae translationes quasi m utu atio n es sunt, cum quod n o n h a b e a s a l i u n d e s u m a s: ïllae (scil. translationes) paulo audaciores, quae non inopiam vindicant, sed orationi splendoris aliquid areessunt [sposób przenośnego u żyw ania

w y razu m a bardzo szeroki zakres; pow stał on z konieczności, w w yn iku potrzeby i brak u, później natom iast rozpow szechnił go pew ien jego urok i przyjem ność; bo podobnie jak szaty w ynaleziono n a jp ie rw dla ochrony przed zim nem , a później zaczęto ich używ ać dla przyozdobienia ciała i dla nadania sobie godnego wyglądu, tak przenośne użycie w yrazu w prow a­ dzono n ajp ierw dla w ypełnienia pew nego braku, ale upow szechniono dla

(13)

przyjem ności; przecież n aw et w ieśniacy m ów ią: „w inorośl pokryw a się oczkam i”, „przepych tra w ”, „w esołe zasiew y” 5; bo to, czego nie d a się objaśnić w łaściw ym w yrazem , kiedy zastosuje się przenośnię, podobień­ stw o do tej rzeczy, k tó rą określam y in n y m w yrazem , tłum aczy to w po­ żądany przez nas sposób; a w ięc te przenośnie są jak b y zapożyczeniam i, gdyż to, czego się nie ma, bierze się skądinąd; (przenośnie) nieco za śm ia­ łe, k tó re nie zaspokajają jakiegoś brak u , p rzy d ają jedn ak m ow ie trochę blasku] (zob. § 558); Q uint. 12, 10, 34 res plurim ae carent appellationibus,

u t eas necesse sit transferre a u t circum ire [bardzo w iele rzeczy nie posia­

da swoich nazw, tak że konieczne jest zastosow anie przenośni albo p a ra ­ frazy] .

Inopia [brak właściw ego w yrażenia], k tó ra jest w edług teorii antycznej

podstaw ą katachrezy, zastępow ana jest w now oczesnym językoznaw stw ie przez „w italnośćT Tak więc ju ż istn iejące w łaściw e w yrażenie może zo­ stać w y p a rte przez m etaforę, kiedy je st ono z jakiegoś pow odu (przez ho- m onim ię itp.) „osłabione” lub kied y m etafo ra przez swą zaw artość uczu­ ciową objaw ia p ew ną siłę ekspansyw ną. Słabość pierw otnego w y razu prze­ jaw ia się np. w zastąp ien iu słow a gallus przez vicarius w dialekcie gas- końskim (viguier „ w ó jt”), gdyż gallus [kogut] fonetycznie zbiega się z w y ­ razem *gattus [kot] w form ie gat (por. W. W artb u rg [E infü hrun g in Pro­

blem atik und M eth o d ik der Sprachw issenschaft, H alle 1943] s. 128).

W przy p ad k u stopniow ego w y p ieran ia w y razu caput [głowa] przez testa [skorupa] (tête) w języ k u fran cu sk im m am y do czynienia z ekspansją sło­ w a uczuciowo „m ocnego” kosztem w y razu codziennego.

O kazjonalne w y rażen ia m etaforyczne, k tó re otaczają w yraz w łaściw y

(verbum proprium ) — a w szystkie posiadają w idoki n a zw ycięstw o w ka-

tachrezie — nazy w ają się w term inologii W artb u rg a (Einf. s. 133) „Tra­

b a n ten w ö rter” [w yrazy satelitarne].

R zeczyw ista lu b w yobrażona przez ludzi analogia w a rstw b y tu pro­ w adzi do tego, że k a tach reza je st bardzo częsta, poniew aż dla zrozum ienia b y tu i jego stru k tu ry stanow i k o rzy stn e i konieczne zjaw isko sem antycz­ ne. A k ty w ny m k atachrezotw órczym zakresem leksyk alny m je st dziedzina najbliższa zainteresow aniom człowieka, a m ianow icie: realia społecznego

5 Pod względem historyczno-językow ym (diachronicznym) Cycero popełnia om ył­ kę w cytowanych przykładach, poniew aż np. la etus w laetae segetes wyw odzi się nie od laetus „w esoły”, lecz w skazuje na pierwotne znaczenie tego wyrazu „bujny”, skąd dopiero znaczenie to zostało przeniesione w dziedzinę duchową ( = „wesoły”). Znaczenie „w esoły” tak bardzo w ięc w ysunęło się w świadomości językow ej na plan pierwszy, że w czasach Cycerona w „synchronicznym ” poczuciu językow ym pojaw iło się znaczenie „bujny” jako wyprowadzone ze znaczenia „w esoły” : odczu­ w ano obecnie odziedziczone połączenie słow ne „laetae s e g e t e s ”, „bujne zasiew y”, jako

(14)

życia rodzinnego i środow iska pracy („św iat działalności lu d zk iej’’; zob. J. T rie r [Etym ologien aus dem Niederw ald, M ü nster —■ K öln 1952]. K ate­ gorie tego centralnego zakresu zainteresow ań przenosi się na dostępne stąd dalsze zakresy znaczeń: a więc być może określenie „Bóg Ojciec” jest katachrezą z życia rodzinnego 6, a określenie „jądro (ziarno) atom u” nową katachrezą z dziedziny ogrodnictwa. S taje się jasne, że słow nictw o poję­ ciowe określające św iat realiów duchow ych jest pochodzenia k a ta c h re - stycznego: anim us [„wiatr” — duch], sapiens [„m ający sm ak” — m ę­ drzec], spiritus [„tchnienie” — duch] 7.

P ierw o tne znaczenie w łaściw e w y razu i znaczenie k atachrestyczne w y ­ stęp u ją przew ażnie stale obok siebie, a m ianowicie jako znaczenia ogólno- językow e. Znaczenie k atachrestyczne jest czymś zw yczajnym w języku, a w ięc są to recte dicta [popraw ne form y wypow iedzi], podczas gdy zna­ czenie pierw otne opiera się n a proprietas [właściwości] : Q uint. 8, 2, 7 di-

citur proprium inter plura, quae su n t eiusdem nom inis, id unde cetera ducta sunt; u t „ v e rte x ” est „contorta in se aqua” vel „quidquid aliud sim i­ liter v e rtitu r ”; inde propter jle x u m capillorum „pars sum m a capitis”, e x hoc „id quod in m ontibu s em in en tissim u m ” : r e c t e dixeris haec omnia „vertices”, p r o p r i e tarnen unde in itiu m est [Pośród w ielu rzeczy o tej

sam ej nazw ie w łaściw ie nazyw a się tylko ta rzecz, z której w yw odzi się reszta; jak np. w yraz „ vertex” [wir] oznacza inaczej „wodę skręconą do w e w n ątrz ’’ lub „cokolwiek innego, co podobnie obraca się” ; następnie ze w zględu n a ostatni pukiel włosów mówi się „w ierzchołek głow y”, a stąd to, „co w górach najw yższe” („vertex”): p o p r a w n i e w szystko to m ożna nazw ać „vertices” [„w ierzchołki”], w ł a ś c i w i e jed nak ty l­ ko zgodnie ze znaczeniem podstaw ow ym ].

§ 563. M etafora może w ystępow ać jako pojedynczy w yraz (,,leo est”; zob. § 558) albo jako p eryfraza m etaforyczna. M etafora pojedynczow

yra-6 Również wtedy, kiedy obiektywne stosunki zależności w zakresie bytu są wręcz odwrotne: S. Paulus, A d Euphesios 3, 15 Patrem Domini nostri Iesu Christi, ex quo

omnis paternitas in coelis et in terra nominatur [Ojca Pana naszego Jezusa Chry­

stusa, od którego bierze nazwę wszelkie ojcostwo, tak w niebie jak i na ziemi], 7 Można wyróżnić trzy warstwy zbioru znaczeń: pierwotna kultura społeczna i m aterialna mniej więcej z obszaru „grodzenia” i „lasu niskopiennego” itp. ; zob.

J. Trier, Lehm (...) 1951; Holz (...), 1952, w yższa kultura społeczna i m aterialna np. z zakresu dworskiego, a później mieszczańskiego, jak również z nowoczesnego za­ kresu przem ysłowego, abstrakcyjna metaforyczno-alegoryczna kultura duchowa; zob. „Archiv für das Studium der neueren Sprachen” (t. 194, Braunschweig, 1958, s. 242). Tropy, a w szczególności m etafora i alegoria, są koniecznym środkiem opanowania m yślow o-językow ego, a w ięc również i filozoficznego, rzeczywistości nadzmysłowej. Dlatego nie dziwi nas, że alegoria jak również typologia odgrywają w teologii w ie l­

rolę. Nie ma przeszkód w zużytkowaniu nowoczesnej działalności przem ysłowej jako alegorycznej bazy dla poznania rzeczywistości nadzmysłowej ; w jaskrawy sposób w ystępuje to u francuskiej poetki Suzanne Malard.

(15)

zowa może sam a w y stąpić jako rzeczow nik ze w szystkim i funkcjam i rze­ czownika (jako podm iot, orzeczenie, przydaw ka, dopełnienie, określenie przysłówkow e), jako czasow nik (,,Cato allatrare Scipionis m a g nitu dinem

solitus erat” ; zob. § 559), jako p rzym iotnik (epitet m etaforyczny; zob.

Q uint. 8, 6, 41). K iedy pojedynczy w y raz w y stęp u je w zw iązku zdanio­ wym, m etafo ra n ad aje tem u całem u zw iązkow i bardziej lub m niej m eta­ foryczne zabarw ienie; w pow yższym przykładzie {„Cato (...)” ; zob. § 559) m ow a K ato n a została ukazana nie tylko jako szczekanie psa, lecz odpo­ w iednio rów nież sam a osoba K aton a — jako pies, a postać Scypiona — jako człowiek stojący ponad psem . M etafora posiada więc moc ew okują- co-alegoryczną. Na te m a t „tła obrazow ego” służącego za podstaw ę dla m etafo r zob. H. W einrich, F estsch rift G. Rohlfs, 1958, s. 508 i n.

§ 564. M etafora jako środek ornatus m usi uw zględniać rów nież pozo­ stałe v irtu te s [zalety] : n ie m oże ona zaciem niać perspicuitas, m usi zga­ dzać się z aptum , m usi w reszcie zważać n aw et na podstaw ow e w ym agania samego ornatus (unikać w yw oływ ania ta ed ium [w rażenia odrazy]). N iejas­ ność i odrazę pow oduje przesadnie częste użycie m etafor, nato m iast aptum m oże się zachw iać przez u żyw anie zb y t pospolitych m etafo r: Q uint. 8, 6, 14— 16 u t m odicus a u tem atąue opportunus eius (scil. m etap ho ra e) usus

illustrât orationem , ita fre q u e n s et obscurat et taedio com plet, continuas vero in allegorias et aenigm ata e x it; su n t etia m quaedam et h um ïles tra ns­ l a t i o n s , u t (...) „saxea est verru ca ” (in sum m o m ontis v e rtic e ), et sordidae;

(...) optim eque Cicero d em o nstra t cavendum , ne sit deform is translatio (...), ne nim io m aior aut, quod saepius accidit, m ino r, ne dissim üis [jak um iarko w an e i stosow ne jej (tj. m etafo ry ) użycie u św ietn ia mowę, tak częste jej stosow anie zaciem nia styl i w yw o łuje odrazę, stale natom iast używ ane m etafo ry stają się alegoriam i i zagadkam i; istn ieją rów nież pew ­ ne pospolite porów nania, jak np. (...) „kam ien na bro d aw k a” (sam szczyt góry), i w u lg arn e; znakom icie dowodzi Cic. (De or. 3, 41, 164), że należy w ystrzegać się przenośni zniekształconej, tzn. tak iej, k tó ra byłaby albo zbyt w zniosła, albo — jak się to często zdarza — zbyt płaska, albo tak iej w resz­ cie, k tó ra byłab y pozbaw iona podobieństw a] (zob. § 558); Cic. De or. 3, 40, 162 est fu g ien d a d issim ilitu d o : ,,coeli ing en tes forn ices”; (...) deinde

v id e n d u m est, ne longe sim ile sit d u ctu m (...) : „C harybdim bonorum ” vo- raginem p o tiu s d ixe rim [należy unikać b rak u podobieństw a (zob. § 558):

„ogrom ne sklepienia n ie b a ” (Ennius, Tragoediae, w. 374; ed. A. Klotz,

Scaenicorum R om anorum fragm enta, I, M onachii 1953, s. 104) (...); n a stę p ­

nie należy zważać n a to, aby porów n an ia nie prow adzić zbyt daleko (...); zam iast „C h ary bd a ludzi uczciw ych” (pow iedziałbym ) „top iel”]. J e st tu w ięc całkiem dalekie podobieństw o, k tó re posługuje się podw ójnym tro ­ pem, podczas gdy m etafo ra „to p iel” (vorago) została w y rażon a przez anto- nom azję „ C h ary b d a’’ (C harybdis)]. Cic. De or. 3, 41, 163 fug iend a est

(16)

om nis t u r p i t u d o earum rerum , ad quas eorum animos, qui audient, trahet sim ilitudo: nolo dici m orte A fricani „castratam” esse rem publi- cam: nolo „stereus curiae” dici G lauciam ; quam vis sit sim ile, tarnen est in utroque d eform is cogitatio sim ilitudinis [należy unikać wszelkiej b r z y ­

d o t y ty ch rzeczy, które kojarzą się na podstaw ie podobieństw a w u m y ­ słach słuchaczy: nie pow iem więc, że w raz ze śm iercią A frykańczyka

(tj. Scypiona) republika została „w yk astro w an a” ; nie powiem, że G lau- cja jest „gnojem k u rii” : chociaż zachodziłoby tu podobieństwo, to jednak budziłoby ono w jednym i drugim w ypadku odrażające skojarzenie].

Metonimia

§ 565. M eton ym ia (Quint. 8, 6, 23), geTcovugta (Tryphon, trop. s. 195, 2), итхЛХхуц (Cic. Orator 27, 93), denom inatio (Her. 4, 32) polega n a tym , że zam iast v e rb u m proprium um ieszcza się jakiś inny w yraz, którego w łaściwe znaczenie pozostaje w rzeczyw istym związku z zam ierzoną tre ś ­ cią znaczeniow ą (Cic. Or. 27, 92: res consequens [rzecz pozostająca w zw ią­ zku logicznym ]), a w ięc nie jak p rzy m etaforze zob. § 558) — w pew nym zw iązku porów naw czym (Cic. Or. 27, 29: sim ilitudo): H er. 4, 32, 43 d e ­

n o m i n a t i o e s t , quae ab rebus propinquis et fin itim is trahit oration- nem , qua possit intellegi res, quae non suo vocabulo sit appellata [meto­

nim ia jest to przeniesione z rzeczy bliskich i pokrew nych określenie, przez które m ożna rozum ieć rzecz, k tó ra nie została oznaczona sw oją w łasną nazw ą]. M etonim ia stosuje więc jeden w yraz w znaczeniu innego w y ra ­ zu, k tóry pozostaje pod w zględem sem antycznym w zw iązku z w yrazem użytym .

§ 566. Cic. Or. 27, 92— 93 odróżnia m etaforę określoną jako verba

translata [w yrazy użyte przenośnie] od m etonim ii opisanej jako verba im m u ta ta [w yrazy użyte m etonim icznie]: illustrant orationem (...) quasi stellae quaedam translata verba atque im m utata; translata dico (•••), quae per sim ilitu d in em ab alia re aut suavitatis aut inopiae causa tran s- fe ru n tu r; im m utata, in q uibus pro verbo proprio subicitur aliud quod idem significet su m p tu m e x r e a l i q u a c o n s e q u e n t i, (...) hanc u7iaXXa- yyjv r hetores quia quasi su m m u ta n tu r verba pro verbis, gcrcovufuav gram ati-

ci vocant, quod nom ina transferuntur; A ristoteles au tem translatione et haec ipsa subiungit (...) [w yrazy użyte przenośnie i m etonim icznie ozda­

biają styl jak b y jakieś gwiazdy; m ianow icie w yrazy zastosow ane w spo­ sób przenośny to takie, k tó re na podstaw ie podobieństw a przenosi się z in ­ nej rzeczy, albo dla przyjem ności, albo z powodu b rak u odpowiedniego w yrazu (zob. § 561); w y razy użyte m etonim icznie są to takie, pod które podkłada się zam iast słow a właściwego inny w yraz, zaczerpnięty z j a ­ k i e j ś r z e c z y p o z o s t a j ą c e j z n i m w z w i ą z k u l o g i e z

(17)

-n y m , k tó ry to w y raz oz-nacza to samo (...), reto rzy -nazyw ają to hypal- lagą (zm ianą zależności w yrazów ), poniew aż słow a ulegają tu zam ia­ nie, g ram atycy n ato m iast m etonim ią, poniew aż przenosi się w yrazy; jednakże A rystoteles rów nież m etonim ię zalicza do przenośni (zob. § 555)].

§ 567. D efinicja: Q uint. 8, 6, 23 m e to n y m ia quae est no m in is pro no­

m ine positio [m etonim ią polega na podstaw ieniu jednej nazw y zam iast

innej] (rów nież B eda s. 612, 29 m e to n y m ia est quaedam v e lu ti transno-

m inatio [m etonim ią je s t p ew nym przem ianow aniem ]), stanow i pewnego

rodzaju etym ologiczną p e ry fraz ę w y razu fxsTtovufua ; ograniczenie do za­ k resu nom inalnego nie w y d aje się przekonyw ające (Quint. 8, 6, 26 „ve-

nisse” com m eatus, qui a ffe ra n tu r [„przybyły” zapasy, k tóre m iano do star­

czyć], zob. § 568, 2).

§ 568. R zeczyw iste zw iązki pom iędzy w yrazem zastosow anym m eto- nim icznie a zam ierzonym znaczeniem (v o lu n ta s) posiadają c h a ra k te r ja ­ kościowy (przyczyna, skutek, zakres, symbol). W szczególności (Beda s. 612— 29 huius m ultae su n t species [jest w iele gatunków m etonim ii]) n a­ leży rozróżnić:

1) z w i ą z e k o s o b o w o - r z e c z o w y , w k tó ry m osoba (jako w y ­ twórca, w łaściciel, fu nkcjonariusz) pozostaje w pew nym rzeczyw istym sto­ sunku do rzeczy i odw rotnie (Tryphon, trop. s. 195, 24 [rzeczy w ynalezio­ ne od w ynalazców ] ; Q uint. 8, 6, 23 in ven ta s ab inventôre et subiectas res

ab o b tin en tibu s significat [(m eto n im ią) określa rzeczy w ynalezione od

im ienia w ynalazcy i rzeczy należące do kogoś od im ienia w łaściciela]; 8, 6, 25 a possessore quod possidetur [rzecz posiadana od im ienia posiada­ cza]; Beda, s. 613, 3 et per e ffic ie n te m id quod fit, et econtra p er hoc quod

f it e ffic ie n te m saepe désignât [(m eto nim ią) często w skazuje przez sp raw ­

cę w yniki, i odw rotnie, działającego — przez w y n ik i jego działania]). a) auto rzy zam iast ich dzieł: Q uint. 8, 6, 26 dicim us (...) carmina V er-

gilii „V e rg iliu m ” [mówim y (...) „W ergiliusza” zam iast pieśni W ergiliu-

sza]; M artialis [Epigram m aton libri] 117, 15 dabit tibi M artialem [da ci M arcjalisa].

b) bóstw a zam iast ich fu n k cji (m etonim ie m itologiczne): Cic. De or. 3, 42, 167 e x quo genere haec s u n t : ,M a rtern ” belli esse com m unem , „Ce-

rerem ” pro frugibus, „L ib e ru m ” appellare pro vino, „N e p tu n u m ” pro mari

[do tego g atu n k u należą także m etonim ie: pow szechnie m ówi się „M ars” zam iast „w ojn a” , „C ererę” w y m ien ia się zam iast plonów, „D ionizosa” za­ m iast w ina, „N e p tu n a ” zam iast morza] ; Her. 4, 32, 43 id quod fit, ab eo,

qui facit, u t si quis, cum bello v e lit ostendere aliquid quem p iam fecisse, dicat: „Mars istuc te facere necessario coegit [w ynik działania w yraża

(18)

czegoś drogą w ojny, powie się: „M ars zm usił cię, abyś to zrobił”]; Q uint. 8, 6, 23 u t „Cererem corruptam u n d is” et „receptus terra N ep tu n u s

classes A quilon ïb u s arcet” [jak np. „C ererę zniszczoną przez w odę m or­

ską” (A e n . 1, 177) i „N eptun w puszczony w głąb lądu osłania flotę od akw ilonów ” (Horatius, De arte poetica 63)] ; 8, 6, 24 (na tem at a p tu m zob. § 569) re fe rt autem in qu a n tu m hic tropus oratorem sequatur; nam u t

„V ulcanum ” pro igne vulgo audim us, et „vario M arte p u g n a tu m ” eruditus est sermo, et „ V enerem ” quam coitum dixisse magis decet, ita „L ib eru m ” et „G ererem ” pro vino et pane licentius quam u t fori severitas ferat

[zależy natom iast, jak dalece ten tro p jest stosow ny dla m ówcy; bo o ile pospolicie słyszym y w yraz „W ulkan” zam iast „ogień”, a „walczono przy zm iennym M arsie” należy już do języka ludzi w ykształconych, i raczej w ypada powiedzieć „W enus” niż „stosunek m iłosny”, o tyle w yrazy „Dionizos” i „C erera” zam iast w ina i chleba są zb y t sw obodnym i m etonim iam i, aby pow aga rozpraw y sądowej m ogła je tolerować] ; Isid. 1, 36, 9 ite m per inven to rem id quod in v e n tu m est, u t „sine Cerere

et Libero frig e t V en us” et „com m ixtam V ulcanus m ittit ad astra fa v ïlla m ”: v u lt enim p er „C ererem ” fru m e n ti in ven tricem intellegere „panem ”, per „ L iberum ” in ven to rem v itis „ vinu m ”, per „V enerem ” „libid inem ”, per „ V ulcanum ” „ignem ”; at contra per in v e n tu m in ven torem dem onstrat, u t „v in u m precam ur” pro „Libero”, qui v in u m in ve n it [podobnie przez im ię

w ynalazcy określa się rzecz w ynalezioną, jak np. „bez C erery i Dionizosa ziębnie W enus” (P. T erentiu s A fer [Eunuchus, 732]; „ziębnie” p row a­ dzi tu do pow stania alegorii; zob. § 571) i „W ulkan m iota do gw iazd snop iskier zm ieszany z popiołem ” (Aen. 9, 76; „m iota” prow adzi tu do pow sta­ nia alegorii); (poeta) chce bowiem rozum ieć przez „C ererę” jako w ynalaz- czynię zboża „chleb”, przez Dionizosa jako w ynalazcę w innej latorośli „w ino”, przez „W enus” „żądzę m iłosną”, przez „W ulkana” „ogień’?; p rze­ ciwnie, przez rzecz w ynalezioną w skazuje na w ynalazcę, np. „w zyw am y w m odlitw ie w in o ” (Plautus, fragm entum 159) zam iast „Dionizosa”, k tó ry w ynalazł wino] ; Tryphon, trop. s. 195, 22 [„Nabiwszy w ięc w nętrzności zw ierząt n a rożny, trzym ali je nad H efajstosem ” (II. 2, 426). H efajstos bo­ wiem jest w ynalazcą ognia; kiedy n atom iast m ówim y o pszenicy, w ym ie­ niam y D em eter]. Rów nież m ożliwe tu jest odwrócenie: Her. 4, 32 in ven -

to: u t si quis pro Libero „ vin u m ”, pro Cerere „frugem ” appellet [w ynalaz­

ca zam iast rzeczy w ynalezionej : jeśli ktoś zam iast Dionizosa w ym ieni „w in o”, a zam iast C erery „plo n”]. Por. Q uint. 8, 6, 24.

с) w łaściciel (rów nież m ieszkaniec) zam iast własności (również za­ m iast m ieszkania): A en. 2, 311 iam p ro xim u s ardet Ucalegon [już płonie sąsiedni Ukalegon („dom U kalegonta” ) ] ; Q uint. 8, 6, 25 a possessore quod

possidetur, u t „ko m inem devorari”, cuius p a trim onium consum atur [rzecz

(19)

posiadana zam iast posiadacza, jak np. o tak im człow ieku m ówi się, że „jest pogrążony”, którego m ają te k uległ zniszczeniu] 8.

2) Związek n a c z y n i o w o - t r e ś c i o w y , w który naczynie

m ożna zastąpić przez m iejsce lub czas, a treść może rów nież objąć tak rzeczy, ja k i osoby (Beda s. 612, 30 per id, quod continet, id quod conti-

netu r osten ditu r (...) a u t contra [przez rzecz, k tó ra coś obejm uje, określa

się to, co jest przez nią objęte (...) albo odw rotnie]): Her. 4, 32, 43 ab eo,

quod continet, id quod co n tin etu r hoc m odo: „armis Italia no n potest vin - ci пес Graecia disciplinis” : n a m hic pro Graecis et Italis, quae continent notata su n t; ab eo, quod continetur, id quod continet, u t si quis „aurum ” aut „ argentum ” aut „ebur” n o m in et, с u m divitia s v e lit nom inare [przez

daną rzecz, k tó ra coś zaw iera, określa się to, co je s t w niej zaw arte, w ta ­ ki sposób: „Italii nie m ożna pokonać orężem, a G recji n a u k ą ” : m ianow icie w skazano tu zam iast G reków i R zym ian kraje, k tó re ich o bejm ują; przez to, co je st zaw arte (tj. określa się) rzecz, k tó ra coś zaw iera, jak np. jeśli ktoś w ym ieni „złoto” albo „sreb ro ”, albo „kość słoniow ą”, m ówiąc o bo­ gactwie] ; Q uint. 8, 6, 24 e x eo quod co ntin etu r usus recipit „bene moratas

urbes” et „poculum e p o tu m ” et „saeculum fe lix ”; at id quod contra est, raro audeat nisi p o e ta : „lam p ro x im u s ardet Ucalegon” [na podstaw ie za­

w artości używ a się w y rażeń „m iasta należycie zam ieszkałe” („m ieszkań­ cy m ia sta ”), „w y p ity k ielich ” („napój zaw arty w kielichu”) i „szczęśliwy w iek ” („ludzie i stosunki społeczne tego okresu”); praw ie n ik t nie śmie tego stosow ać odw rotnie, z w y ją tk ie m poetów : „już płonie sąsiedni U ka- legon” („m ieszkaniec” zam iast „dom u” )]; zob. w yżej 1 c; Isid 1, 36, 8 per id quod continet id quod co n tin etu r ostendit, u t „theatra p la u d u n t”, „prata m u g iu n t”; d u m Ulic hom ines p laudunt, hic boves m u g iu n t”; aut contra per id quod co n tin etu r id quod continet, u t „iam p ro xim u s ardet Ucalegon”, d u m non ille, sed dom us eius arderet [przez rzecz, k tó ra coś

zaw iera, w skazuje się jej zaw artość, jak np. „ te a tr klaszcze”, „ryczą łąk i” , podczas gdy w te a trz e klaszczą ludzie, a woły ryczą na łąkach; lub na odw rót, w skazuje się rzecz, k tó ra coś zaw iera przez jej zaw artość, jak np. „już płonie sąsiedni U kalegon” (Aen. 2, 311), podczas gdy płonął nie on, ale jego dom]; B eda s. 612, 31 „ effun d ens h ydriam in canalibus”, aut con­

tra, u t „accipe litteras tu a s”: n eq u e en im hydria effu n d eb a tu r, sed quod in ea continebatur ; nec litterae in m anus, sed charta quae litteras continet ad- su m itu r [„w ylew ając w iadro do zlew u ” (G enesis 24, 20) albo na odwrót,

„.przyjmij tw oje pism o do r ą k ” (Lucas, Itala 16, 7): przecież ani nie w yle­ w a się w iadra, lecz jego zaw artość; ani nie bierze się do rąk pism a, lecz kartkę, k tó ra je zaw iera]; Cic. De or. 3, 42, 167 „curiam ” pro senatu,

8 Przy tym „ d e v o r a r i” [być pogrążonym, być pochłoniętym] jest metaforą (zob. § 571), którą pociąga za sobą wyraz hom o (człowiek) zam iast p a tr im o n iu m (majątek).

(20)

„cam pum ” pro com itiis [(w ym ienia się) „k u rię” zam iast senaitu, „m iejsce zgrom adzeń” zam iast zgrom adzenia ludowego]; 3, 50, 196 „thea-

tra tota réclam ant” [„cały te a tr krzyczy” („publiczność te a tra ln a ”)]; A en. 12, 119 fo n te m (...) fereb an t [krynicę (...) nieśli (wodę z krynicy)]; R. W a- ce, Le B ru t (L. Jordan, Altfranzösisches Elem entarbuch, 1923, s. 6, w ers 352) de la fontaine („w oda”); por. Ovidius, Fasti 3, 39 plenam (...) urnam [pełny (...) dzban]. T utaj należą rów nież m etonim ie w erbalne, jak np.

venisse com m eatus [przybyły zapasy] zob. § 567).

Należą tu ta j rów nież określenia właściwości duchow ych przez części ciała: ,,cerebrum ” [mózg] „rozum, gniew ”, „cor” [serce] „uczucie”, „ro­ zu m ” .

3) Z w i ą z e k p r z y c z y n o w o - s k u t k o w y : Beda s. 613, 3

haec per e ffic ie n te m id quod fit, et econtra per hoc quod f it effic ie n te m saepe désignât [często określa się skutek przez jego spraw cę, i na odwrót,

spraw cę przez skutek] ; Her. 4, 32, 43 quod facit, ab eo quod fit, u t

cum „desidiosam” artem dicim us, quia desidiosos facit, et frig us „pi- g ru m ”, quia pigros e ffic it [przyczynę (określa się) przez skutek, jak

np. kiedy nazyw am y sztukę „len iw ą”, poniew aż czyni ludzi leniw ym i, lub też kiedy nazyw am y zim no „ospałym ”, poniew aż czyni ludzi ospałym i]; Q uint. 8, 6, 27 illud quoque et poetis et oratoribus frequens, quo id quod

e ffic it e x eo quod e ffic itu r ostendim us, nam et carm inum auctores „palli­ da m ors” (...) et orator „praecipitem iram ” [w skazujem y rów nież często

u poetów i mówców użycie sk u tk u zam iast przyczyny, m ianow icie poeci m ów ią w pieśniach „blada śm ierć” (Hor. Carm. 1, 4, 13) (...), a mówcy „ślepy g niew ”]; Isid 1, 37, 41 per e fficien tem id quod efficitur, sicut „pi-

grum frig u s” quod pigros hom ines faciat (...); at contra per id quod ef f i ­ citur, efficiens, u t ,,(...) spum antia fren a ” (...), cum u tiq u e non ipsa faciant spum as, sed equus qui ea gerit, spum is conspargat in fu sis [(o kreśla się)

sk u tek przez przyczynę spraw czą, jak np. „ospałe zim no”, poniew aż czyni ono ludzi ospałym i; na odwrót, przyczynę spraw czą przez skutek, jak np. „pieniące się w ędzidła” (Aen. 5, 817) (...), a przecież one same nie w y tw a rz ają piany, tylko bryzga je pianą koń, k tó ry je nosi]; A en. 10, 140

vulnera dirigere [wypuszczać ran y („pociski, które zadają ra n y ”)] 9.

9 Związek przebiegający od przyczyny do skutku określa się mianem metalepsis: Beda s. 612, 25 metalepsis est dictio gradatim pergens ad id quod ostendit, et ab

eo quo praecedit id quod sequitur insinuans, ut „labores fructuum tuorum mandu- cabis” insimans: „labores” enim posuit pro his quae laborando adquiruntur bonis

[metalepsa jest to w yrażenie stopniowo przechodzące od tego, na co ono wskazuje, i w yjaśniające przy pomocy poprzedniej części to, co następuje, jak na przykład „zjesz trudy swoich ow oców ” [Psalmi, 127, 2] : m ianowicie wyraz „trudy” został tu umieszczony zamiast dóbr, które wytwarza się przy pomocy trudów pracy; Isid. 1. 37, 7 m etalepsis (wraz z przykładem [Persius, Saturae 3, 11]). Por. § 572.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wolontariat jaki znamy w XXI wieku jest efektem kształtowania się pewnych idei.. mających swoje źródła już w

Można również wziąć pod uwagę pomysł możliwości zamiany stażu na kurs z danej dziedziny – często krótkie wyłożenie aktualnych zaleceń z komentarzem może

Przenoszenie zakażenia COVID-19 z matki na dziecko rzadkie Wieczna zmarzlina może zacząć uwalniać cieplarniane gazy Ćwiczenia fizyczne pomocne w leczeniu efektów długiego

w Folwarku to jedna z najczęściej wybieranych atrakcji kulinarnych, która zapada w pamięci Gości na długo po weselu.. W ofercie mamy bogaty

Nie jest to zbyt istotne, wystarczy jedynie zaznaczyć, że historia życia nadal trwa, toczy się swym torem a wiele opisywanych tu spraw i stanów zostało już

Analogia ta pokazuje, że przyjęcie skrajnie konserwatywnego stanowiska w kwestii statusu moralnego wczesnych embrionów (czyli uznanie ich za byty, które mają pełny

Tu, gdzie ta cała dzielnica, gdzie ZOR &#34;Zachód&#34;, do Szkoły Staszica idąc, to po lewej stronie, gdzie teraz Sowińskiego ulica, to były łany zboża, kołysały się. Ale

Szydercza ironia Sar- tre’ a jest ostatnią próbą zdystansowania się wobec konieczności odgrywania nie ­ kończącego się spektaklu, konieczności trwania.. Tu