• Nie Znaleziono Wyników

Nowy prototyp genologii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nowy prototyp genologii"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Maciej Adamski

Nowy prototyp genologii

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (124), 197-205

2010

(2)

Now y prototyp genologii

K ognityw izm w znaczący sposób przysłużył się nie tylko literaturoznaw stw u, lecz także całej hum anistyce. K onsekw encje płynące z innow acji proponow anych w teo rii m etafory przeform ułow ały m yśl teoretycznoliteracką, w płynęły też m oc­ no na b ad a n ia teoriopoznaw cze, naukoznaw cze, translatologiczne i wiele innych dziedzin. W k ońcu zaś zaowocowały w y odrębnieniem się całej osobnej i a ltern a­ tywnej gałęzi nau k , tzw. cognitive sciences.

C h arakterystycznym rysem kognityw izm u jest jego w italność i optym izm po ­ znawczy, jakiego udziela dziedzinie, do której ak u ra t zostaje zaaplikow any. N ie ­ które źródła optym izm u dają się zlokalizować: po pierw sze, kognityw izm jest ideą szeroką i rew olucyjną, m ożna naw et rzec - w szechm ocną1. Jest ideą z ro d zaju tych, któ re o bejm ują całość ludzkiego dośw iadczenia, stąd też jego zw olennicy w raz z n im jak gdyby odkryw ają św iat na nowo, działając w p rze strzen i poznawczej scalonej śm iałą, holistyczną perspektyw ą, rzadko kied y pozw alając, by jakieś w ąt­ p ie n ie tw orzyło p ęknięcia na m onolitycznej pow ierzchni tej wizji. Tyle dzieje się w w y m iarze ideow ym . W w ym iarze p ra k ty c z n y m zaś k o g n ity w iz m d o sta rc za niesam ow icie efektywnej heurystyki, która zapew nia stałą p ro d u k cję konceptów i p ro b lem ó w nauk o w y ch . W ydaw nictw a b ib lio g ra fic z n e , b ib lio g ra fic z n e bazy danych i p rze g ląd a rk i internetow e pełne są in form acji dotyczących „językowego o b raz u ” tego czy tam tego lub „prototypow ej kategoryzacji” czegoś innego;

opty-N ie m a w tym stw ierdzeniu w iele przesad y - na p rzykład arty k u ł A ndrzeja K law itera nosi ty tu ł Powab i moc kognitywizmu („N au k a” 2004 n r 3). Początkow o m yślałem , że to objaw pam fletow ej stylizacji, ale okazuje się, że myśl w nim zaw arta

płynie z w n ętrza kognityw izm u i na poważnie.

19

(3)

19

8

O p in ie

m izm i w italność w spierana jest też em pirycznym c h a rak te re m b ad a ń kognityw ­ nych - ank ieta i statystyczna analiza to n arzędzia podstaw owe, ale i gw arant kon- kluzyw ności b ad a ń .

W spółcześni genologow ie, czerp iący z d o k o n ań kog n ity w izm u , d ostrzegają w n im jedną zasadniczą zaletę. D ostarczać m a on przede w szystkim nowego, b a r­ dziej adekw atnego i em pirycznie potw ierdzonego sposobu ujm ow ania dośw iad­ czenia w te rm in a c h i pojęciach ponadjednostkow ych, w naszym w ypadku - geno­ logicznych. Sposobem tym jest oczywiście teoria prototypów . Z acytuję dla przy­ k ła d u pew ną dygresję genologiczną, która - co należy podkreślić - w pierw otnym kontekście p ełn i rów nież funkcję dyskutow anego exemplum, jest więc celowo p rze­ rysow ana i prow izoryczna:

Jeśli n a pod staw ie p rzed staw io n y ch tu k ry terió w za pro to ty p o w e (c en traln e ) uzn ać n iek tó re cechy X IX -w iecznej powieści realistycznej (wobec b ra k u b ad ań ankietow ych m ożna jedynie założyć, że odbiorcy w łaśnie w tych utw orach poszukiw aliby cech re p re ­ zentatyw nych dla kategorii), to w zbiorze tekstow ych realizacji g a tu n k u powieści m ożna um ieścić pokaźną liczbę utworów, które z klasyczną pow ieścią realistyczną nie m ają wiele w spólnego, ba, m ogą nie m ieć żadnej typowej cechy w spólnej. W ystarczającym w a ru n ­ kiem decydującym o przynależności takich s tru k tu r do powieściow ego g a tu n k u byłoby jedynie pozostaw anie w r e l a c j i do kategorii cen traln ej (prototypu); inaczej mówiąc, o um iejscow ieniu danego eg zem plarza w polu genologicznym powieści decyduje p osia­ d an ie jakiejś cechy w spólnej z jakim ś e gzem plarzem spośród tych, które b u d u ją rodzinę, n iekoniecznie z k ategorią centralną.

Jest to wizja pozytywna. N ajw ażniejszy - zdaw ałoby się - w spółczesny p roblem genologii (teoria pow ieści) zostaje n ie m al rozw ikłany, tzn. zaprojektow any w tak i sposób, że w idać w n im już p o ten cjaln e rozw iązanie (co zresztą jest zgodne z K uh- now ską koncepcją problem u-łam igłów ki). R dzeniow a2 dla kognityw izm u teoria p rototypów w ydaje się b ardziej adekw atna dla genologii niż tradycyjne sposoby ich katalogow ania, tw orzące p e rm a n e n tn ie m ętn ą, w ręcz m agm ow atą dziedziny gatunków . W tym m iejscu należałoby więc już postaw ić p ytania o sam ą teorię p ro ­ totypów oraz o w ywodzony z niej pro jek t genologiczny.

Jest zjaw iskiem no rm aln y m , że koncepcja teoretyczna w procesie p rak ty c zn e­ go zastosow ania i o p eracjonalizacji ulega uproszczeniom i m odyfikacjom . D la te ­ go też badacze gatunków raczej nie w chodzą w dywagacje, do której form y rozw o­ jowej te o rii prototypów się w łaśnie odnoszą (wczesna R osch-H eider czy późna Rosch, pro to ty p jako egzem plarz typow y czy tzw. średnia ważona itp.). W p ra k ty ­ ce (na przy k ład genologicznej) teoria prototypów o p arta jest na trzech zasad n i­ czych tezach: na a n t y k l a s y c z n e j d e f i n i c j i , na tzw. p o d o b i e ń s t w a c h r o d z i n n y c h L udw iga W ittg e n ste in a i na e k s p e r y m e n t a c h E l e a n o r R o s c h .

T w ierdzą ta k sam i kognityw iści, na p rzykład G eorges K leiber (zob. Wstęp, w: G. K leiber Semantyka prototypu. Kategorie i znaczenia leksykalne, przel. B. L igara, U niversitas, K raków 2003).

(4)

O dw ołania do W ittg en stein a odbyw ają się zwykle za p o średnictw em tekstów Rosch: w skazuje się w n ic h po p ro stu genealogię k o n ce p tu teoretycznego. W arto jed n ak pow iedzieć o dwóch spraw ach: Dociekania filozoficzne m ają ch a rak te r nega­ tyw ny - jak tw ierd zi au to r w p ara g ra fie 123: „P roblem filozoficzny m a postać: «Nie m ogę się rozeznać»”3. T aki też ch a rak te r m ają jego tw ierdzenia dotyczące „podobieństw ro d zin n y c h ” . W eksperym entach Rosch „podobieństw a ro d z in n e ” p otraktow ane zostały jed n ak jako rozw iązanie kw estii lu b - co n ajm niej - jako h ipoteza do potw ierdzenia. In n a rzecz, że - jak tw ierdzą psychologow ie - testy Rosch jedynie potw ierd ziły zn an ą zasadę h etero n o m ii m yślenia L uciena Lévy- -B ru h la4. Sprawa druga w ydaje się w ażniejsza. W yw iedziona z W ittgensteinow ych

Dociekań... teoria prototypów fu n d u je kognityw istyczną sem antykę, ale pozostaje

niezgodna z sem antyką zarów no Pierwszego, jak i D rugiego W ittg en stein a (D ru ­ gi był w tym w zględzie pragm atystą). Sem antyka p ro to ty p u m a też relatyw nie ogra­ niczony zasięg5, jest to bow iem głównie sem antyka słowa, „sem antyka leksykal­ n a ” - co p odkreślają na przy k ład ta k św iatli kognityw iści, jak K leib er6. N ie da się zaprzeczyć, że jakakolw iek sem antyka słowa - choć m oże być pom ocna - w an a li­ zach ta k skom plikow anych tworów językowych, jak dzieła literackie, nie jest w sta­ nie w yczerpująco ująć zagadnień znaczenia.

A u t o r y t e t f i l o z o f a i s i ł a d o w o d u e m p i r y c z n e g o m ocują teo­ rię prototypów , jed n ak z drugiej strony jej w artość m a uw iarygodniać - p o d k reś­ lan ą w szędzie - a n t y k l a s y c z n o ś ć koncepcji. T eorii p ro to ty p u dow odzi się bow iem a contrario. P u n k tem odbicia m ają zaś być klasyczne kategorie A rystotele- sowskie. I znów kilka n iezb ęd n y ch w yjaśnień. W polsk ich p rac ach genologicz- n ych i kognityw istycznych p rzy jął się zgodny z p ra k ty k ą z a ch o d n io eu ro p ejsk ą zwyczaj używ ania te rm in u „kategoria” jako nowego określenia pojęć ogólnych (że się ta k pleonastycznie w yrażę), a zatem k ategorią jest PTAK, M E B E L , C Z E R W O ­ NY, R ZU CA Ć itp. W ydaje się to zrozum iałe, bo tak ro zu m ian a „kategoria” jest p ro d u k te m czynności zwanej kategoryzacją, ale też w oczywisty sposób niezgodne

L .W ittg en stein Dociekania filozoficzne, przekł., przyp. i w stęp B. W olniewicz, W ydaw nictw o N aukow e PW N , W arszaw a 2000, s.75.

W edług niej człow iek czasam i m yśli w sposób zgodny z regułam i klasycznej logiki, a czasam i nie. Jak tw ierdzi Jerzy Bobryk, ek sp ery m en ty R osch są tak skonstruow ane, że w ręcz zm uszają do m yślenia niepojęciow ego (J. Bobryk Antypsychologizm, prowincjonalizm i kognitywizm, „Filozofia N a u k i” 2007 n r 3,

s. 15).

M iarą o graniczenia niech będzie syntetyczna h isto ria em p iry zm u , ale i sem antyki, zarysow ana przez sk ąd in ąd zw olennika cognitive sciences W illard a van O rm an Q u in e ’a (Miejsce pragmatystów w empiryzmie, w: tegoż Granice wiedzy i inne eseje filozoficzne, przekł. i w stęp B. Stanosz,

W arszaw a 1986).

O sobną spraw ą jest różnica m iędzy sem antyką psychologii kognityw nej a sem antyką kognityw nego językoznawstw a.

3

4

5

6

66

(5)

2

0

0

O p in ie

ze znaczeniem , jakie term inow i „kategoria” p rzypisał A rystoteles7. Teoria p ro to ­ typów odnosi się do sform ułow anej w m yśli filozofa d efinicji klasycznej, czyli de­ finicji zgodnej z tzw. m o delem W K W (w arunków koniecznych i w ystarczających) - doprecyzow anej w Topikach form ułą genus proxim um et differentia specifica (143a). P rzeciw nie niż w klasycznej d efinicji dla kognityw izm u tzw. k ateg o rie8 nie są wę­ złem cech ostro rysujących granice, jasno odsiew ających uczestników k ateg o rii od pozostałych egzem plarzy z rodzaju, lecz b y tam i o g ranicach rozm ytych, z p ro to ­ typow ym ce n tru m , wokół którego graw ituje bliżej nieokreślona reszta. W idać jed­ n ak - choćby na p rzykładzie cytow anym powyżej - że zw iązek z definicją klasycz­ ną fundow any jest raczej dialektyką niż przeciw ieństw em , gdyż o ile w tzw. k ate­ gorii zorganizow anej prototypow o egzem plarze nie sp ełn iają w szystkich bądź n a ­ wet - w skrajnej in te rp re ta c ji - żadnej definicyjnej cechy, to ich lokalne filiacje organizow ane są wokół prototypow ego c e n tru m w logiczne (nomen omen klasycz­ ne) podklasy. N ajlepiej uśw iadam iają to kognityw istyczne diagram y w stylizacji teo rii zbiorów. N a p rzykład kategorię PTA K w izualizuje się za pom ocą zachodzą­ cych na siebie zbiorów sym bolizow anych przez pro sto k ąty o całkiem ostrych, nie- rozm ytych g ran icach 9, w w ypadkach skrajnych sięga się n ato m iast po łańcuchy ta k ich zbiorów. Jest to tro p w yw iedziony z arg u m en tacji W ittg en stein a, ale jak pow iedziano wyżej, w spraw ie podobieństw ro dzinnych filozof „nie m oże się roze­ zn ać”, w ydaje się zatem , że używa z konieczności starego języka, podobieństw o rozum iejąc jako p o dzielanie lokalnie w spólnej cechy, uczestniczenie w lokalnej k la sie 10.

G enologow ie-kognityw iści są p rzek o n an i, że ta różnica w sposobie definiow a­ nia, dostrzeżona onegdaj na styku lingw istyki i psychologii poznaw czej, m oże zo­ stać autom atycznie p rze n iesio n a na g ru n t g atunków literack ich . P ro p o n u je się więc nowy p ro jek t genologii prototypow ej, której przeciw staw ia się starą genolo- gię, o p artą o typologię różnicy specyficznej i ro d zaju nadrzędnego. P roblem w tym , że tru d n o w skazać daw niejsze czy nowsze zam ierzenia genologiczne, które by na pow ażnie w zięły m ożliwość całościowej system atyki gatunków w m odelu

klasycz-7 Z an im A rystoteles n ad al m u nowe znaczenie, byl to term in sądowy, znaczący tyle co ‘o sk arżen ie ’. Dwa razy tylko (w Kategoriach i w Topikach) filozof wylicza kom plet dziesięciu kategorii, a są to: substancja, ilość, jakość, stosunek, m iejsce, czas, położenie, stan, d ziałan ie, doznaw anie - ic h liczba i granice m iędzy nim i nie są dla A rystotelesa oczywiste (zob. na przykład uwagi do kateg o rii jakości - por. Kategorie, rozdz. 8); w rozdziale 9 księgi I Topik podaje sto su n ek kategorii do defin icji (103b). 8 O d tego m o m en tu używam term in u w kognityw istycznym znaczeniu.

9 Zob. na p rzykład G. K leiber Semantyka prototypu, s. 55.

10 Por. słynne paragrafy dotyczące podobieństw rod zin n y ch w Dociekaniach (od par. 65 do 80, L. W ittg en stein Dociekania filozoficzne, s. 50-59). W ittg en ste in u ru c h am ia tam też język nowy: m etaforykę m alarską, w której b ra k k o n tu ru i płynne przechodzenie koloru w kolor, plam y w plam ę, k ształtu w k ształt sym bolizuje nieostrość

(6)

nym . System owe być m oże były m arzenia stru k tu ra liz m u , ale na szerszą skalę nie zostały podjęte (gatunek bardziej niż n arzęd ziem klasyfikacyjnym był ta m jed­ n o stk ą p ro cesu h isto ry c zn o literac k ieg o ). D odatkow o istn ieje znacząca różnica m ię d zy stru k tu ra listy c z n ą system atyką, w y rastającą z m o d e lu fonologicznego, a klasyczną p ro ce d u rą klasyfikacji za pom ocą W K W 11.

Poklasyczna - m ożna już ją ta k nazw ać - idea p ro to ty p u obsługuje w przew a­ żającej części konceptualizację k o nkretnego g atu n k u (jak to m a m iejsce w wyżej cytowanej te o rii pow ieści albo w k oncepcjach eseju czy ekfrazy), ale czasam i może też być m odelem g atu n k u w ogóle bąd ź całego system u gatunkow ego. W ywodzi się na przykład, że g atu n ek w ogóle pow inien być ro zu m ian y prototypow o. A u to r­ ka tego pom ysłu p ro p o n u je więc w obręb p rojektow anej p an g en o lo g ii włączyć w szystko, co za gatunkow e uchodzić może: g atu n k i literackie, g atu n k i p rak ty cz­ ne, g atu n k i mowy, genry mowy itp. Z biór ta k i pow inien m ieć w za m ierzen iu orga­ nizację prototypow ą. Przy czym zauważyć m ożna, że n ak ład a się nieco później pew ien definicyjny rygor - g atu n ek m u si być w ypow iedzią z jasnym celem illoku- cyjnym . Jak m ożna dom niem yw ać, ta definicja ko n sty tu u je prototypow e jądro me- tak ateg o rii G A TU N EK .

N ałożenie takiego w aru n k u (koniecznego i w ystarczającego) jest zrozum iałe, bo niw eluje w ażną niedogodność genologii prototypow ej. G dyby bow iem - a zd a­ rza się ta k w podobnych p ro jek tach - w aru n k u takiego nie staw iać, to znikłaby różnica m iędzy g a tu n k ie m a in n y m i fu n k cjo n u jący m i sposobam i kategoryzacji dy skursu literackiego, na przy k ład m iędzy g atu n k iem a ro dzajem czy m iędzy ga­ tu n k ie m a p rąd e m literackim . M ówiąc krótko, przy zbyt elastycznym u jęciu ga­ tu n k u w b ad a n ia ch ankietow ych wobec jakiegoś egzem plarza pojawić by się m ogło rów nie dobrze rozpoznanie: „to jest pow ieść”, „to jest rea lizm ”, „to jest ep ik a”.

Istn ie ją, jak m ożna dom niem yw ać, m iejsca literatu ry , w których ta k p ro jek to ­ w ana genologia będzie działać doskonale - m yślę tu ta j na przy k ład o podziałach gatunkow ych obsługujących fantastykę. Te „ n a tu ra ln e ” kategoryzacje w ytw arza­ ne są zazwyczaj przez sam ych odbiorców i p rzede w szystkim im służą, a n ad to k ry teriu m tego p odziału jest jednopłaszczyznowe: fantasy, cyberpunk, splaterp u n k , SF, to te rm in y różnicujące un iw ersu m fan tasty k i za pom ocą jednej cechy - w łas­ ności św iata przedstaw ionego.

O granice g atu n k u -p ro to ty p u z d efinicji pytać nie wolno, „granica rozm yta” to oksym oron, to w łaściw ie b ra k takiej g ranicy i w skazanie na in n ą, alternatyw ną relację z otoczeniem . W olno zatem pytać o to, czy peryferia kateg o rii rozpływ ają się w jakim ś zu p e łn ie przezroczystym tle, czy raczej w p eryferiach jakiegoś sąsia­ 11 Fonem y w system ie f u n d u j ą s i ę w zajem nie za pom ocą różnicy, nato m iast

w d efin icjach i h ierarch iach klasycznych tak być nie m usi. Używając przykładu A rystotelesa, m ożna pow iedzieć, że kowala i stolarza d efin iu je rodzaj - są rzem ieśln ik am i - i różnica - jeden p racu je w m etalu d ru g i w d rew nie, jed n a k ta różnica ich w zajem nie nie funduje. M ożna sobie w yobrazić istn ie n ie kowala bez stolarza, ale nie da się tego pom yśleć o różnicy dystynktyw nej m iękkości wobec

(7)

2

0

2

O p in ie

da. W ydaje się, że raczej przew aża to dru g ie ujęcie: w kognityw nej in te rp re ta c ji ekfrazy p odaje się na p rzy k ła d cechy brzegowe, których u trata b ąd ź zm iana sp ra­ wia, że m am y do czynienia z in n y m g atu n k iem , czyli z opisem .

N iek tó rzy genologowie do antyklasycznego w nioskow ania nie w prost dołączają pew ien arg u m en t filozoficzno-tow arzyski. T w ierdzą bow iem , że daw niejsze spo­ soby kategoryzow ania, idące w ślad za arystotelesow ym , logicznym w zorem defi­ n icji, z konieczności są esencjalne. N ato m iast kategoryzacje prototypow e są tej w ady pozbaw ione (należy w ta k im w ypadku założyć, że ideałem jest nom inalizm ). N ap isałe m „wady”, by uw yraźnić k om ponent tow arzyski. N ie m iejsce w yjaśniać tu ta j znaną sk ą d in ąd genealogię tego zjaw iska, ale w te o rii lite ra tu ry od jakiegoś czasu d eklaracje filozoficzne za jm u ją w ażne m iejsce w społecznej k o m u n ik a cji środow iska, co więcej zaś - n iek tó re określenia używ ane są jako p iętn u jące, ta k na p rzy k ład dzieje się z wyżej w ym ienionym esencjalizm em . Ich obyczajowy ch a ra k ­ te r rozpoznać m ożna po tym , że de facto w ażne n ie jest, czy ktoś ta k i pogląd żywi, lecz czy zostaje nazw any (przez siebie lub innych) odpow iednią ety k ietk ą12.

A rg u m en tacja antyesencjalistyczna w ydaje się n ie tra fn a , używ anie bow iem określonej te c h n ik i definiow ania czy naw et d ziała n ie jakiegoś m entalnego m e ­ chan izm u kategoryzacji nie przesądza o wyborze ontologicznej postaw y wobec efek­ tów definiow ania czy kategoryzacji. Istnieć m ogą na przy k ład klasyczne definicje pew nych obiektów (na przy k ład figur geom etrycznych, liczb, w artości, cząstek ele­ m e n tarn y ch itp.), które uzyskają in te rp re tac ję nieesencjalną (chociażby konw en- cjonalistyczną, in stru m e n ta listy c zn ą czy p ragm atyczną), i odw rotnie - m ogą ist­ nieć i istn ieją definicje prototypow e, któ re uzyskują in te rp re ta c ję esen c jaln ą13. G dyby więc naw et ontologia m iała dla genologii znaczenie, to n ie ste ty od te o rii p rototypów pom ocy w tej spraw ie i ta k nie uzyskamy.

To, co pow ied zian e zostało do tej pory, m a c h a ra k te r d ro b n y ch uściśleń, ko- r e k tu r czy dygresji w obec uwag, k tó re n a s tą p ią dalej. Akces b ow iem te o rii p ro to ­ typów do św iata genologii gw ałtow nie upraszcza jej trad y c y jn ą prob lem aty k ę. G enologia sprow adzona zostaje wówczas do za g ad n ień ty p o lo g ii i k lasy fik acji lite ra c k ie j, ta zaś jest raczej k w estią d ru g o rz ęd n ą . N ie będzie od rzeczy - zw łasz­

12 P rzypom nieć m ożna chociażby w stęp n ą deklarację M ichała P. M arkow skiego na jubileuszow ej, trzydziestej K onferencji T eoretycznoliterackiej w K rasiczynie, która b rzm iała: „Jestem n o m in a lis tą ”, co nie przeszkadzało refera tu rozpocząć słowami: „ L itera tu ra to ...”. G est ów m a trw ałe tekstow e skutki. W przypisie do drukow anej w ersji referatu (Interpretacja i literatura, „Teksty D ru g ie ” 2001 n r 5, s. 50) au to r d ziękuje A nnie B urzyńskiej i Ryszardow i Nyczowi za „uwagi, które pozw oliły [...] oczyścić tek st z esencjalistycznej k o n tra b a n d y ”.

13 Istn ieją n a to m iast m ocne powody, by sądzić, że w pierw otnej psychologicznej i językoznawczej dzied zin ie kognityw istyka dysponuje ontologią n atu ralisty czn ą. P rzyjm uje się za pew nik, że isto tę św iatła stanow i jego ciągła falowa stru k tu ra, o znaczeniu sądzi się, że jest nieraz siecią połączeń n eu ro n aln y ch , naw et prototypow e jąd ro jakże relatyw nej k ulturow o kategorii PTA K jest g atu n k iem w sensie biologicznym (W RÓBEL).

(8)

cza że to rok darw inow ski - przyw ołać głos A lfreda R ussela W allace’a w spraw ie p o dobnej:

P odstaw ą teorii D arw ina j e s t z m i e n n o ś ć w o b r ę b i e g a t u n k ó w i nie m a n a ­ w et co próbow ać zrozum ieć tę teorię, a tym b ardziej ocenić jej znaczenie, zanim nie z d a ­ m y sobie w pełn i spraw y z c h ara k te ru i zakresu tej zm ienności. [...] D aw niejsi badacze traktow ali takie zm ian y - zwłaszcza gdy były b ardzo liczne, drobne i częste - jako p raw ­ dziw e u trap ien ie , gdyż to za ich spraw ą d o kładne określenie cech g atunków staw ało się n iem al w ykluczone; a p oznanie g atunków było ostatecznym celem system atycznych b a ­ dań przyrodniczych. S tąd stała p ra k ty k a o pisyw ania tego, co nazyw ano i uw ażano za „fo r­ mę typow ą” g atu n k u - większość b adaczy była w pełn i usatysfakcjonow ana, jeśli w swych zbiorach posiadała tak ą w łaśnie [proto] „typow ą form ę”. 14

W allace w idzi spraw ę jasno, w d ziedzinie gatunków n a tu ra ln y c h klasyfikacja pow inna ustąpić m iejsca h isto rii, p roblem y klasyfikacyjne bow iem zazwyczaj wy­ n ik a ją ze zm ienności gatunków. Tak więc, choć od czasów B ru n etiere’a wiemy, że ew olucjonistyczna analogia obciążona jest sporym ryzykiem , to jednak w p lanie najogólniejszym m ożna sobie na n ią dla celów p ro pedeutycznych pozwolić. D o­ w olna gatunkow a klasyfikacja m a sens o tyle, o ile służyć będzie rozw iązyw aniu p rzede w szystkim p r o b l e m ó w h i s t o r y c z n o ś c i g a t u n k ó w , zm ienności ich układów i norm . M ożna oczywiście bro n ić poglądu, że genologia prototypow a jest genologią synchroniczną, jeśli naw et jed n ak m iałoby ta k być, nie przeczy to w tó rn em u charakterow i klasyfikacji - służyć ona pow inna w tedy rozw iązyw aniu kw estii k o m u n ik a cji i p rag m a ty k i literackiej; po drugie zaś - pro b lem historycz- ności gatunków i tak się pojaw i, choć m oże n ie w form ie zm ienności, ale pod p o ­ stacią zagadnienia trad y cji literackiej.

K ognityw izm - n ap ęd zan y analogią do pierw otnej d ziedziny synchronicznych zjaw isk języka - znajd u je się jakby w erze przeddarw inow skiej, problem y h isto ­ ryczne w jego p o lu w idzenia chyba raczej się nie pojaw iają. Jest to p o n ie k ąd zro­ zum iałe, językoznaw stw o kognityw ne - jak już n ap isan o powyżej - przyw iązuje bow iem dużą wagę do em pirycznej potw ierdzalności swoich h ipotez, przez co ro ­ zum ie się odpow iednie b ad a n ia statystyczne i ankietow e, co w oczywisty sposób ogranicza refleksję historyczną (mówiąc przesadnie, tru d n o ankietow ać um arłych). Ponadto za główną płaszczyznę relatyw izacji zjaw isk przy jm u je się k u ltu rę - wy­ kazywać więc m ożna różnice w „językowym obrazie św iata” na przy k ład saharyj- skich B eduinów i okołobiegunow ych Inuitów . To zorientow anie na k u ltu rę sp ra­ wia, że relatyw izacja histo ry czn a zostaje o d su n ięta w cień. P rototyp - n ieom al p ara d o k saln ie, bo jego etym ologia odnosi do stosunków następstw a i zm ian y - pozbaw iony jest historycznej głębi.

W rażliw ość historyczna aktywow ana zostaje tylko raz na rzecz genologii p ro ­ totypow ej. Otóż tw ierdzi się, że jest ona rem e d iu m (dzięki elastyczności i anty- esencjalności) na w spółczesną sytuację ciągle w zrastającej en tro p ii i zm ętn ien ia 14 A.R. W allace Darwinizm (wybór), w: tegoż W cieniu Darwina, przekł. i kom.

M. Ryszkiew icz, W ydaw nictw a UW, W arszaw a 2009, s. 97.

2

0

(9)

2

0

4

O p in ie

w świecie gatunków literack ich . Tylko n iek ied y zaznacza się nawiasowo, że jest to sytuacja spotykana i p ow tarzalna na p rze strzen i o statn ich p a ru tysięcy lat.

W róćm y znów na chw ilę do p ro jek tu teo rii pow ieści zacytowanego na początku. M ożna założyć, że gdyby p o tw ierdziły go b ad a n ia ankietow e, to oddaw ać będzie on popraw nie w spółczesną św iadom ość odbiorczą, nie rozw iąże jed n ak głównych problem ów gatunkow ych powieści. To, co łączy egzem plarze w ów g atunek-proto- typ (zwłaszcza zaś jego rozm yte brzegi z ce n tru m ), m a m otyw ację historyczną, a tego teoria prototypów z założenia nie jest w stanie ujawnić. Powstaje zatem obraz m ało w ysubtelniony i rzeczyw iście rozmyty. W szystkie w arian ty i m utacje g a tu n ­ k u zostają w yjęte z k o n te k stu k o n k retn e j h isto rii i ulokow ane w spłaszczonym obrazie relacji prototypow ych. N ie jestem ta k odważny, by ryzykować jakąś uhi- storycznioną teorię pow ieści, ale odw ołam się do w yrazistych i znanych faktów z h isto rii innych gatunków . W olno m yśleć, że genologia prototypow a, zajm ując się poem atem , u m ieściłaby w ce n tru m opisu k tórąś z jego kolejnych form rozw o­ jowych (na przy k ład w ersję w spółczesną15) albo jakąś form ę u śred n io n ą (czasam i dla w yodrębnienia takiej podaje się dwie cechy: w ierszow anie i śred n i rozm iar). W okół tego ce n tru m budow ana byłaby ro dzina o dm ian gatunkow ych poszczegól­ nych utworów. Ale znów nie w idać w ta k im obrazie choćby prostego następstw a chronologicznego, co więcej zaś - trac im y w n im z pola w idzenia zasadnicze p rze­ w artościow ania, w ynikające z d y nam iki p rze m ian dziejowych. Z analizy historycz­ nej w iadom o bow iem , że w h isto rii przyw ołanego g a tu n k u istn ieją też gw ałtowne uskoki - w pew nym okresie „poem at” był na przy k ład pojęciem ponadrodzajo- wym i znaczył m niej więcej tyle, co dziś „utw ór lite ra c k i”. Z tego zaś w ynika, że n ie m ógłby się znaleźć na jednej płaszczyźnie z g a tu n k iem p o em atu ; nato m iast tzw. poem at prozą z p oem atem łączy już chyba jedynie zależność ledw ie h o m o n i­ m iczna (nom inalista pow iedziałby „aż”). P odobne p rzykłady m ożna by m nożyć (m ogłaby to być h isto ria satyry, p aro d ii, hym n u , elegii), im dłuższa tradycja i ga­ tu n e k b ardziej klasyczny, tym więcej kłopotów.

Sugerow ana jednopłaszczyznow ość gatunkow ych klasyfikacji prototypow ych i w yobrażenie o systemowości starych, klasycznych genologii owocuje czasem niby- p ro b lem am i; na p rzy k ła d zauw ażona przez G rzegorza G rochow skiego am biw a- lencja w profesjonalnych genologicznych ro zp o zn an iach pow ieści Bocheńskiego (ni to pam flet, n i to p arabola, n i to powieść historyczna) nie m oże być a rg u m e n ­ tem na rzecz prototypow ego ch a ra k te ru gatunków . R ozpoznania przytoczone nie m ają w spólnego (systemowego) k ry teriu m , nie w ykluczają się i nie m ogą także w chodzić w fuzję, m ijają się na różnych poziom ach i w szystkie m ogą być naraz praw idłow e.

A historyczność jest raczej w łaściw ością w ziętą z in sp ira c ji językoznaw czych w ogóle, niekoniecznie stricte kognityw istycznych. H istoryczna zm ienność p rze d ­ m iotów lingw istycznych jest inna niż literack ich , a różnice pogłębia także fakt, że

15 Tę, o której w Oku poematu (W ydawnictw o D olnośląskie, W rocław 1991) pisze Jacek L ukasiew icz.

(10)

w d ziedzinie lite ra tu ry ze zm ienności - m niej więcej od czasów ro m an ty zm u - uczyniliśm y swego ro d za ju kategorię estetyczną. Trzeba dodać na koniec, że ujaw ­ n io n y na poziom ie przedm iotow ym genologii prototypow ej b rak w rażliw ości h i­ storycznej daje się także zauw ażyć w w arstw ie naukow ego dyskursu. W iele uchy­ b ie ń k ognityw izm u bierze się z w iary w rad y k aln ie rew olucyjny ch a rak te r jego tez, co często oznacza po p ro stu przeoczanie poznaw czych u sta le ń poczynionych już w cześniej i przez kogo innego. „H istoryczny pro w in cjo n alizm ” - by przywołać zło­ śliwie określenie tego zjaw iska - w idać już w dzied zin ie sem antyki, na pew ne jego przejaw y w skazują też specjaliści od psychologii i neurofizjologii (a są to obszary, na któ re n a u k i kognityw ne szczególnie ch ętn ie się zapuszczają), p o dobną skłon­ ność do absolutyzacji w łasnych ro zpoznań da się też zauważyć, jeśli uw zględnim y zm ilczany dorobek tradycyjnej genologii literackiej.

Pojęcie p ro to ty p u m oże być w te o rii gatunków literac k ich użyteczne, w skazu­ ją na to choćby te sytuacje, w których dla określenia ciągłego „wyłażenia g atu n k u z własnej skóry” czy też pew nego ro d zaju niesforności taksonom icznej nie trzeba już stosować jakiejś zaw ikłanej p arafrazy czy rozbudow anego opisu, ale m ożna się w spom óc w łaśnie now ym term in em . N iem niej jed n ak genologię prototypow ą na razie uznać chyba należy za p rototyp genologii - w potocznym czy inży n iersk im znaczeniu - i jak pro to ty p trak to w ać16.

Abstract

Maciej ADAMSKI University of W ro cław

A N ew Prototype of Genre Theory

This is a critical survey of how cognitive studies are applied in modern literary and, to a lesser extent, linguistic genre theories. The so-called theory of prototypes and the theory of family resemblances (derived from Wittgenstein) come under close scrutiny. This article discusses the potential of these theories, their explanatory limitations in the area of genre theory, and their revolutionary nature.

16 W analizie brałem pod uwagę kognityw istyczne teksty z polskiego rynku

wydaw niczego (rodzim e i obce). Tych dotyczących g atunków literac k ich jest w ciąż na tyle m ało, że m ożna zrezygnow ać z przypisów, zainteresow any tem atem sam

łatw o je odnajdzie.

2

0

Cytaty

Powiązane dokumenty

- dotacje celowe otrzymane z budżetu państwa na realizację zadań bieżących z zakresu administracji rządowej oraz innych zadań zleconych gminie (związkom gmin) ustawami - -

Największy ruch kolejowy na wschodniej granicy UE, gdzie następuje zmiana szerokości torów, odbywa się przez przejście graniczne w Terespolu, co związane jest z przebiegiem

Zachęcam Was również do zapoznania się z poradami dr Lisy Damour, która ukazuje, w jaki sposób, każdy z nas, może zadbać o swoje dobre samopoczucie w tym trudnym czasie....

europejskiego. Wywóz t Europy stale się zmniejsza w latach powojennych, zjaw iają się miliony bezrobotnych, mimo, że wojna zabrała od pracy przeszło 10 milionów

Ceny mogą ulec zmianom bez uprzedniego zawiadomienia w przypadku zmian cen przez producenta, zmian podatkowych, przepisów celnych lub innych przyczyn.. Wyposażenie seryjne i

Jednak życie na Ziemi ma to do siebie, że owiane jest chmurą zapomnienia i z upływem czasu ogrom uwarunkowań i norm społecznych, którymi jesteśmy bombardowani przez lata,

mont aż u szybko zmiennego

pcje ko a licji rządowej. Najistotniej szą kwestią jest zapewnienie praw dziwej samodzielności państwa. Dziś nie trudno małemu państewku stać się obiektem a