• Nie Znaleziono Wyników

Z marginesów twórczości Tadeusza Borowskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z marginesów twórczości Tadeusza Borowskiego"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Mikulski

Z marginesów twórczości Tadeusza

Borowskiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 45/4, 585-593

(2)

TADEUSZ MIKULSKI

Ju ż n a z a ju trz po śm ierci Tadeusza Borowskiego, w kolum nie w spom nieniow ej N o w e j K u l t u r y J e rz y A n drzejew ski rzucił pom ysł i uzasadnił potrzeb ę w y dania P ism zeb ran ych zm arłego p isa­ rza. U czynił to nagląco i żarliw ie:

Lecz w e w szystkim , co napisał, żyje człowiek i żyje historia. Oto dla­ czego powinno się podjąć starania, aby zostały przygotowane do druku 1 jak najszybciej się ukazały Tadeusza Borowskiego Pisma zebrane, które objęłyby w szystkie jego utwory publikowane i pozostające w rękopisach, od w ierszy w ydaw anych konspiracyjnie w czasie okupacji począwszy, poprzez opowiadania obozowe, olbrzymią publicystykę i nowe utwory prozą, aż po ostatnie opowiadanie o Feliksie Dzierżyńskim h

D opiero dziś, gdy u p ły n ęły trz y la ta od tego w ezw ania, ukazały się d ru k iem U tw o ry zebrane w pięciu tom ach Tadeusza B orow skiego2, k tó re stanow ią sum ę w ydaw niczą jego bogatego pisarstw a.

G dy bierzem y je do rąk, u d erza od razu p rze jrz y sty i celow y u k ład całości, porząd k ującej twórczość Borow skiego w edług chrono­ logii u p raw ian y ch przez niego g atu n kó w literackich. Dzięki tej za­ sadzie red ak cy jn ej w idzim y zupełnie jasno rozwój ideow y Borow ­ skiego, w zupełnej zgodzie z rozum ow aniem rozp raw y w stępnej O Tadeuszu B orow skim , jego ży ciu i twórczości, k tó rą na czele w y ­ dania położył W iktor W o ro szy lsk i3. Spostrzegłszy tego rodzaju sy n ­ 1 J. A n d r z e j e w s k i , Zamiast wspomnienia. N o w a K u l t u r a , II, 1951, nr 28.

2 T. B o r o w s k i , U tw o r y zebrane w pięciu tomach [ = U tw ory ze brane]. Ze w stępem Wiktora W o r o s z y l s k i e g o . T. 1—5. Warszawa 1954. PIW. R e­ daktor naczelny: Jerzy A n d r z e j e w s k i . K om itet redakcyjny: Wiktor W o ­ r o s z y l s k i , Tadeusz D r e w n o w s k i , Jerzy P i ó r k o w s k i . T. 1. Wiersze. T. 2. Proza 1945—1947. T. 3. K r y t y k a literacka i artystyczn a. T. 4. Publicystyka. T. 5. Proza 1948—1951.

* W. W o r o s z y l s k i , O Tadeuszu Borowskim, jego ży ciu i twórczości. W wyd.: U tw o r y zebrane, t. 1, s. 5—116.

(3)

566 T A D E U S Z M IK U L S K I

chronizację u k ład u z tokiem in te rp re ta c ji k ry tycznej, ty m sk w ap li­ wiej p ytam y: czy to cały Borowski? Czy U tw ory zebrane objęły „w szystkie jego u tw o ry publikow ane i pozostające w ręk o p isach “, jak. tego żądał p rzed kilkom a la ty Je rz y A ndrzejew ski? R edakcja w ydania, m im o że n a jej czele stan ął w łaśnie A ndrzejew ski, poskąpiła czytelnikow i w y jaśn ień bardziej g en eralnych na tem a t zabiegów 0 kom pletność edycji. Tylko przygodnie, w przypisach w ydaw niczych, m ożna znaleźć p ew ne info rm acje z tego w ażnego zakresu. P rzy p isy do tom u 4, k tó ry zaw iera p u blicystyk ę Borowskiego, n o tu ją takie np. w ątpliw ości i decyzje redakcyjne:

N ie w szystkie zapewne felietony i artykuły Tadeusza Borowskiego z pierwszego okresu, rozrzucone po w ielu pism ach i gazetach, udało nam się odnaleźć; spośród odnalezionych w ybraliśm y jedynie pozycje w ażniej­ sze 4.

A więc nie w szystkie („zapew ne“) odnalezione, a „spośród odnale­ zionych“ jedy n ie w ażniejsze. In fo rm acja ta dotyczy rozdziału Z pu-

bU cystyki 1946— 1948. W zakresie p u b licystyki późniejszej, której

sam Borow ski n ad ał 'tytuł cokolw iek w sm aku Bolesław a P ru sa: Mała

kronika w ielkich spraw , red ak cja w y dania zbiorow ego akceptow ała

w ybór sam ego autora, k tó ry z cyklu 50 felietonów przeznaczył do w ydania książkow ego — 42. „O dsiew więc — m ów i k om entarz re d a k ­ cji — ja k n a „pośpieszną p rac ę “ felieto nisty tygodniow ego, nieznacz­ n y “ 5. Tyleż w łaśnie k a rt M ałej k ro n iki (z jed n y m w y ją tk ie m uzasad­ nionym osobno) znajdziem y w tom ie 4 U tw orów zebranych. Są to bodaj w szystkie w ypow iedzi red ak cji n a tem a t sp raw y absolutnie podstaw ow ej: zupełności w ydania, m ającego c h a ra k te r w y dan ia zbio­ rowego.

W ty m stan ie rzeczy, n ap o ty kając przygodne luk i w k ry ty c e i p u ­ blicystyce Borowskiego, nie w iem y po prostu, czy tra fia m y n a p rzeo­ czenia zespołu redak cy jn ego (zawsze w podobnej k w erendzie m ożliw e 1 łatw e do przyjęcia), czy też na św iadom ą decyzję (?) w ydaw niczą. A skoro istn ieje tego ro d zaju w ątpliw ość, w arto ją usunąć, n o tu jąc owe niekonieczne a w ydarzone s tra ty U tw orów zebranych.

Z najbliższego pola w idzenia: w tom ie 3 w ydania, k tó ry zbiera

K r y ty k ę literacką i a rty styc zn ą Borowskiego, b ra k nam o b szern iej­

szej recenzji z książki K on rad a G órskiego Poezja jako w y ra z (Toruń 1946), ogłoszonej w P a m i ę t n i k u L i t e r a c k i m (XXXVII, 1947,

4 U tw o r y zebrane, t. 4, s. 473. 5 Tamże, s. 476—477.

(4)

Z M A R G IN E S Ó W T W Ó R C Z O Ś C I B O R O W S K IE G O 587

s. 301— 305). Czyżby red ak cja w ydania prosk ryb ow ała a rty k u ł pod w pływ em w y jaśn ień polem icznych — K o n rada Górskiego? 6 Tym bardziej należało przypom nieć a rty k u ł o książce Poezja jako w yraz, że stanow i on fra g m en t prac studenckich Borowskiego, do* których ak ad em ik kom pletow y w rócił z zapałem po ukończonej w ojnie. Re­ cenzja ogłoszona w P a m i ę t n i k u L i t e r a c k i m je st refe ra tem z se m in a riu m polonistycznego U n iw ersy tetu W arszaw skiego. G dyśm y d ru k o w ali j ą w P a m i ę t n i k u , n ik t z nas nie m yślał, że przyjdzie upom nieć się dla niej o m iejsce — w w yd aniu zbiorow ym m łodego pisarza!

N am iętność p ublicystyczna Borowskiego w ypow iadała się na p e ­ w no w ięcej razy i w form ach rozm aitszych, aniżeli sygnalizuje to tom 4, P u b lic y sty k a . W czasie Św iatow ego K ongresu In te le k tu a li­ stów w o bronie pokoju, odbytym w sierp n iu 1948 r. w e W rocław iu, B orow ski redagow ał gazetę W O b r o n i e P o k o j u , któ rej n ry 1— 3 w yszły d ru k ie m we W rocław iu, n r 4 ju ż później, w W arszaw ie. W czasopiśm ie Z e s z y t y W r o c ł a w s k i e (II, 1948, n r 3, s. 152— 153) B orow ski ogłosił krótki, ale cenny, zapraw iony solą i p ełen dro b ­ ny ch realió w z tygodnia o b rad a rty k u lik R ed a g u jem y gazetą K o n ­

gresu. I tego a rty k u łu b rak w U tworach zebranych. Nie należał do

„w ażn iejszy ch“? Jego c h a ra k te r osobisty, zw iązek z doniosłym w y ­ d arzen iem ideow ym , żyw a i przek o n y w ająca d ok um entacja na rzecz tezy o pow iązaniu tw órczości i publicystyki, lite ra tu ry i działania w życiu Borow skiego — w szystkie te m otyw y żądają w prow adzenia a rty k u łu do edycji U tw orów zebranych. Z asłużył na to! R edakcja w y d an ia zbiorow ego w ydobyła z tegoż n u m eru Z e s z y t ó w W r o ­ c ł a w s k i c h p ierw o d ru k opow iadania O jczyzn a , k tó re d ru k u je (w to m ie 5) pod now ym i chyba tra fn y m ty tu łe m Faszyści (znowu radzi b yśm y wiedzieć, czy zm iana ty tu łu je s t tu ta j życzeniem Bo­ row skiego czy słuszną propozycją re d a k c y jn ą ? )7. M iała więc w rę ­ kach n u m e r w ydaw nictw a, k tó re nie tra fia ło do szerszego grona czy­ teln ik ó w z pow odu trud n o ści kolportażu. Ale nie n u m er Z e s z y ­ t ó w W r o c ł a w s k i c h , ty lk o a rty k u ł R ed a g u jem y gazetą K o n ­

gresu uszedł uw agi red a k to ra tomu. D latego też w ażny i tw órczy

epizod w życiu T adeusza Borow skiego — jego udział w kongresie w rocław skim , k tó ry w prow adził m łodziutkiego red a k to ra do ru ch u

8 K. G ó r s k i . P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , X X XVIII, 1948, s. nlb. 574— 575. Brak tej pozycji w spisie rzeczy rocznika!

(5)

588 T A D K U S Z M IK U L S K T

obrony pokoju — rozlega się w U tw orach zebranych echem w tórnym : w spom nieniem W itolda W irpszy, św iadka tych k ilku nieprzespanych nocy B orow skiego w d ru k a rn i (naówczas) W iedzy w e W ro c ław iu 8. Otóż dośw iadczenia tego ty g o d n ia w y raził B orow ski słow em w ła ­ snym , dowcipnie, bez pato su , a z p ełn y m zrozum ieniem m om entu historycznego. Dość tego, by reklam o w ać pom inięty niesłusznie tekst.

Jak o k o m en tarz do a rty k u łu m oże być p rzy d a tn y frag m en t listu Borow skiego z 19 p aźd ziern ik a 1948 do red a k to ra Z e s z y t ó w W r o c ł a w s k i c h :

Dopiero dziś m ogłem napisać notatkę o gazecie kongresowej; prze­ praszam za zwłokę. Lekki ton ironii, który da się odczuć w artykuliku, uspraw iedliw iam dysproporcją m iędzy włożoną przez nas pracą a skrom - niutkim i osiągnięciam i. Praca w okół gazety była jedną w ielką im prowiza­ cją i trzeba by było bić po głow ie ludzi, którzy do tego dopuścili. Nie m ogę tego zrobić. [...] Więc pom inąłem te sprawy milczeniem.

W ty ch i podobnych p rzy p a d k a c h tro sk a o kom pletność w ydania zbiorowego Tadeusza B orow skiego sprow adza się do zauw ażenia tekstów przeoczonych, do zano tow ania zapom nianych pierw odruków . To łatw e! Zw łaszcza w sto su n k u do pisarza, k tó ry pracow ał bardzo intensyw nie, ale zaledw ie k ilk a lat, w naszych oczach, należy do n a ­ szej epoki. S p raw a ulega zaw ikłaniu, gdy pojaw ia się — niczym w czasach T rem beckiego czy W ęgierskiego — zupełnie klasyczne zagadnienie auto rstw a. Z ag ad nienie to m a oczywiście now ą p ro b le ­ m atykę, n ak azu je szukać rozw iązań poza dziedzictw em i f iliacjam i rękopisów . Ale nie u łatw ia to by n ajm n iej dociekania. W p racy n ad pełn y m w ydaniem dzieł B orow skiego m usi w ystąpić ta nowoczesna trudność filologiczna p rzy ro zp a try w a n iu w łasności autorskiej: ano ­ nimowość! Borow ski w iąże w cześnie sw oją działalność pisarską z d zien n ikarstw em i pu b licy sty k ą, rozproszoną po gazetach i czasopi­ smach. T utaj n ieje d n o k ro tn ie anonim ow y te k st p o tra fi zagrozić p racy p isarskiej. A rty k u ły B orow skiego w m iesięczniku (później tygodniku) Ś w i a t M ł o d y c h z la t 1946 — 1947, nie podpisyw ane żadnym znakiem autorskim , m ógł rozpoznać jed y n ie tow arzysz p racy re d a k ­ cyjnej Borowskiego, M ieczysław B erm an, k tó ry istotnie w ykonał tę w ażną p rzy słu gę dla b ib liog rafii literack iej 9.

8 W. W i r p s z a, D w a spotkania. N o w a К u 1 1 u r a, II, 1951, nr 28. — Zob. W. W o r o s z y l s k i , op. cit., s. 68—69. W tymże numerze N o w e j K u l ­ t u r y zob. także w spom nienie Jana L e n i c y .

(6)

Z M A R G IN E S Ó W T W Ó R C Z O Ś C I B O R O W S K IE G O 589

A u to rstw o anonim ow e m a swój in n y jeszcze w a ria n t w twórczości Borowskiego, ty m razem już nie d zien n ik arskiej, ale w p ełn i i p ra w ­ dziw ie litera c k ie j: to au to rstw o zespołu pisarskiego, au to rstw o zbio­ row e. P o w sta je w te n sposób now y p ro b le m dla ed y to ra naukow ego, dla m o n o grafisty dzieła pisarza: ja k w y w ażyć w łasność ideow ą i a rty ­ styczną Borowskiego, a u to ra książki p odpisanej trzem a nazw iskam i. D ochodzim y do n ajb ard zièj zapew ne skom plikow anej pod ty m w zglę­ dem pozycji bibliograficznej: do zbioru p rz e jm u ją cy c h opow iadań

B y liś m y w O św ięcim iu.

S ta n fak ty czn y sp raw y znam y dość dobrze: książka B y liśm y

w O św ięcim iu w yszła d ru k iem w M onachium , w O ficynie W arszaw ­

skiej n a obczyźnie, n ak ład em A natola G irsa, w ro k u 1946. Na karcie ty tu ło w ej m iała osobliwe podpisy au to rsk ie: n u m ery w ięźniów ośw ię­ cim skich, k tó rz y podpisali się prócz nazw isk a zn akam i swojego ta tu a ­ żu: „6643 Ja n u sz Nel Siedlecki, 75817 K ry s ty n Olszewski, 119198 T a­ deusz B orow ski“ . P od tek ste m przedm ow y O d w y d a w c y podpisał się podobnie „191250 A natol G irs“. Słow niki pseudonim ów i k ry p to n i­ m ów z n a ją różne dziw actw a autorów , k tó rz y k ry li sw oje tw arze poza cy fry i znaki m atem atyczne, ale tak ich podpisów nie znał n a pew no do ostatn iej w o jn y żaden E streich er św iata. K siążka B y liśm y

w O św ięcim iu p o jaw iła się w stosunkow o w ysokim nakładzie 10 000 egzem plarzy, w okładce stylizow anej n a „ p a sia k “ obozu k o n cen tra­ cyjnego. „Część n a k ład u opraw iono w »pasiaki« w ycięte z o rygin al­ nych u b ra ń w ięzien n y ch“ .

Jeszcze zanim w yszła książka w M onachium , dw a w strząsające opow iadania z tego cyklu ogłosiła k rak o w sk a T w ó r c z o ś ć (II, 1946, z. 4): D zień na H arm enzach z podpisem Tadeusza Borowskiego

i T ransport Sosnow iec — B ęd zin z podpisem K ry sty n a Olszewskiego. W p arę m iesięcy później red ak cja T w ó r c z o ś c i sprostow ała ten drugi podpis a u to rsk i — n a rzecz B orow skiego (II, 1946, z. 7/8, S.281) 30. W te n sposób została w y łu sk an a ze zbiorow ego tom u w ierzy­ teln a w łasność lite ra c k a ty ch dw u opow iadań, zapew ne n a jw y b itn ie j­ szych arty sty c z n ie i n a p raw d ę z całego to m u niezaprzeczenie, a u te n ­ tycznie „borow skich“ . Sam pisarz dał niezadługo św iadectw o p ra w ­ dzie, u k ład ając swój now y tom prozy P ożegnanie z Marią (1948), gdzie pod swoim nazw iskiem pow tórzy D zień na H arm enzach i Proszę p a ń ­

10 N ie w nrze 5 (!), jak błędnie inform uje przypis do U tworów zebranych, t. 2, s. 312.

(7)

590 T A D E U S Z M IK U L S K I

stw a do gazu (taki bowiem był p ierw o tn y — doskonały! — ty tu ł opo­

w iad an ia Transport Sosnowiec — Będzin).

T rzeba je d n a k przyjąć z góry, że tom B y liś m y w O św ięcim iu n a ­ leży w znacznie większej części do p ióra Tadeusza Borowskiego. Spraw ę tę m u siała oczywiście przem yśleć red ak cja U tw orów zeb ra ­

n y c h — i w łączyła dziś do w ydania zbiorowego U nas w A u sc h w itzu

i L u dzie, k tó r z y szli (zob. t. 2, ob ejm ujący Prozę Borowskiego z la t 1945— 1947). D ecyzja przysądzenia Borow skiem u opow iadania U nas

w A u s c h w itz u była dość łatw a, ty le w ty ch listach do narzeczonej

w B irk en a u — realiów autobiograficznych z życia i sy tu acji osobistej m łodego pisarza. O pow iadanie Ludzie, k tó r z y szli znalazło się w w y ­ daniu zbiorow ym na sk u tek jakichś w skazów ek dokum entarnych , k tó ry ch re d a k c ja nie u jaw n iła w d ru k u n . Łącznie zatem U tw ory

zebrane Borow skiego pow tórzyły cztery opow iadania książki B y liś m y w O św ięcim iu, przyjm u jąc ich bezsprzeczne autorstw o. S tud ium

w stęp n e W oroszylskiego daje bardzo ciekaw ą i przekonyw ającą a n a ­ lizę, k tó ra w y jaśnia, dlaczego B orow ski cofnął się w P ożegnaniu

z M arią p rze d reedycją obu ty ch opow iadań: U nas w A u sc h w itzu

i L u d zie, k tó r z y szli („aby się ustrzec k łam stw a “, aby nie dać się po­ ciągnąć p rzez now ą legendę Oświęcim ia; w ystarczy „powiedzieć całą

p raw d ę o obozie hitlero w sk im “, nic więcej! ja k czynią to sław ne n a r ­ racje ośw ięcim skie Dzień na H arm enzach i Proszę państw a do ga­

zu) 12. Poza ty m jednak kilkak ro tnie, w prost i pośrednio, W oroszylski

gotów je s t p rzyjąć, że cały udział B orow skiego w tom ie zbiorow ym

B y liś m y w O św ięcim iu to w łaśnie cztery opow iadania: D zień na H ar­ m enzach, Proszę państw a do gazu, U nas w A u sc h w itzu , L udzie, k tó rzy s z l i 1S. R eszta tom u to już n ajw y raźn iej pisarstw o dw u pozo­

stały ch au to rów , jak przedm ow a Od w y d a w cy to rzeczyw iście tek st in fo rm a c y jn y (i ocena tomu) A natola G irsa 14.

T ak n ie jest. Można zupełnie dokładnie ustalić udział Borowskiego w p o w staw an iu książki — i udział (znacznie skrom niejszy) jego to w a­ rzyszy literack ich . D okum entarne w skazów ki w ty m zakresie daje egzem plarz B y liśm y w O św ięcim iu, zapew ne un ik ato w y egzem plarz n a k ła d u m onachijskiego, ro zk ry w ający zatajo ne pod zbiorow ą

okład-11 Zob. w tej sprawie lakoniczne wyjaśnienie: U tw o r y zebrane, t. 2, s. 312. 12 W. W o r o s z y l s k i , op. cit., s. 37—42.

13 Tamże, s. 13, 21. Zob. też cały rozdz. IV, s. 21—30. Przypis redakcyjny do t. 2, s. 312.

(8)

Z M A R G IN E S Ó W T W Ó R C Z O Ś C I B O R O W S K IE G O 591

ką au to rstw o opow iadań. E gzem plarz ten w ręczył m i T adeusz Bo­ row ski w e W rocław iu, 24 p aździernika 1946, w czasie sw oich odw ie­ dzin p o lo n istfk i w rocław skiej, k tó re później opisał — życzliw ie i bez o rn am en ty k i literack iej — w rep o rtaż u W rocław m a r tw y i ż y w y I5. I później jeszcze p rzy jeżd żał nieraz do W rocław ia. W czasie k tó ry ch ś odwiedzin, jeśli się nie m ylę, latem 1948 r. podałem B orow skiem u książkę i prosiłem , by oznaczył n a egzem plarzu au to rstw o opow iadań. P am iętam , ja k Tadeusz uśm iechnął się do tej czynności „h istoryczn o­ lite ra c k ie j“, ja k pow iedział, że w łaściw ie cały to m m oże uw ażać za w łasną książkę, a potem poddaw szy się pogodnie m o jem u n a leg an iu oznaczył n a egzem plarzu auto ró w opow iadań. Pow stało w te d y zu p eł­ nie au ten ty czn e i złożone rę k ą T adeusza B orow skiego — żywo, bez nam ysłu, jak b y chodziło o rzecz dobrze zap am iętan ą — św iadectw o literack ie. Z m arg in alió w książki w y pisu ję poniżej zapiski o a u to r­ stw ie, k tó re p rz e ry w a ją w szelki spór w tej spraw ie. Oto zaw artość tom u B y liś m y w O św ięcim iu — i glossy Borowskiego, k tó re u jm u ję w okrągły naw ias:

(Tadeusz B o r o w s k i ) , Od w y d a w c y , s. 7 (trzeba w ięc uznać za apokry­ ficzny podpis ze s. 9: „191250 A natol Girs“ — przyp. Т. М.].

(Tadeusz B o r o w s k i ) , Przedm ow a, s. 11.

(Janusz N e l S i e d l e c k i ) , W widła ch Soły i Wisły, s. 13.

(Janusz N e l S i e d l e c k i , Tadeusz B o r o w s k i ) , Z B aedeckerem m ię­ dzy druty, s. 15.

(Janusz N e l S i e d l e c k i , Tadeusz B o r o w s k i ) , Homo sapiens i b y ­

dlę, s. 25.

(Krystyn O l s z e w s k i ) , Boję się nocy, s. 30. (Krystyn O l s z e w s k i ) , Piąta setka, s. 34.

(Janusz N e l S i e d l e c k i ) , Nie radzę chorować, s. 42.

(Tadeusz B o r o w s k i , Janusz N e l S i e d l e c k i ) , Jodyna i fenol, s. 49. (Janusz N e l S i e d l e c k i ) , Historia pewnego stołu, s. 63.

(Tadeusz B o r o w s k i ) , Dzień na Harmenzach, s. 68. (Tadeusz B o r o w s k i ) , Proszę pań stw a do gazu, s. 93.

(Tadeusz B o r o w s k i wg opowiadania J. N. S i e d l e c k i e g o ) , Ogień

krzepnie..., s. 112.

(Tadeusz B o r o w s k i ) , U nas w Auschwitzu..., s. 130. (Tadeusz B o r o w s k i ) , Ludzie, którzy szli, s. 165.

(Tadeusz B o r o w s k i wg opowiadania Krystyna O l s z e w s k i e g o ) , W obrębie w ie lk ie j postenketty, s. 177.

(Tadeusz B o r o w s k i w g opowiadania O l s z e w s k i e g o i S i e d l e c ­ k i e g o ) , Z aczynam y od początku, s. 199.

(Tadeusz B o r o w s k i ) , Określenia oświęcimskie, s. 204. 15 U tw o r y zebrane, t. 4, s. 7—12.

(9)

592 T A D E U S Z M IK U L S K I

N otatk i a u to ra pozw alają w sposób bezbłędny u stalić udział Bo­ row skiego w tom ie zbiorow ym B y liś m y w O św ięcim iu. Je st to udział dość skom plikow any i sprow adzający się do k ilk u kategorii lite ra c ­ kich. Jeszcze raz stw ierd ził B orow ski au to rstw o w łasne czterech opo­ w iadań: D zień na H arm enzach, Proszę p aństw a do gazu, TJ nas

w A u sc h w itzu i L udzie, k tó rzy szli. Ale po nadto był Borow ski a u to ­

rem k ilk u in n y ch szkiców, napisany ch w edług cudzych opow iadań:

Ogień krzepnie..., (w edług opow iadania Siedleckiego), W obrębie w ie lk iej p o s te n k e tty (w edług opow iadania Olszewskiego), Z aczyn a m y od początku (w edług opow iadania O lszew skiego i Siedleckiego). J e st

w spółautorem k ilk u inn y ch szkiców, p rzy ty m w y d aje się, że z roz­ m ysłem kład ł sw oje nazw isko na m iejscu pierw szym lub drugim w ty m stosu nk u w spółautorstw a: Z B a ed eckerem m ię d zy d r u ty (Sie­ dlecki, Borowski), Hom o sapiens i byd lę (Siedlecki, Borowski), Jodyna

i fen ol (Borowski, Siedlecki). U derza w ty m zestaw ieniu, że swoje

w spółautorstw o n o tu je B orow ski jed y n ie p rzy b rulionach S iedlec­ kiego. N atom iast cała o praw a ed y to rsk a tom u: a rty k u ł Od w yd a w cy,

Przedm ow a, słow niczek sem antyczny położony na końcu książki, tzw. O kreślenia ośw ięcim skie — je st w łasnością Borowskiego. Do niego

zatem należy w ypow iedź w stępna, sygnow ana ze względów zapew ne k u rtu a z y jn y c h nazw iskiem A natola G irsa, gdzie sam B orow ski po d­ k reśla z w ielką w erw ą c h a ra k te r d o k u m e n ta rn y książki. Dziełem jego ręki, jego inw en cji je s t pom ysłow y, chciało by ,się mówić: z ducha w ieku X V III (czytaj Jezierskiego N ie k tó re w y ra zy p orządkiem abe­

cadła ze b ra n e !) słow niczek O kreślenia ośw ięcim skie. Jem u więc, po­

loniście, zaw dzięcza w ydaw nictw o uporządkow anie i objaśnienie zjaw isk języka obozowego w całej rozległej skali skojarzeń i znaczeń sem antycznych, p rzy ty m Borow ski w yprzedził tu ta j — p rzy n ajm n iej w dacie „sw ojej p u b lik acji — zain tereso w an ia fachow ego języko­ znaw cy le.

T rudno w doraźnej no tatce w yręczać przyszłego ed yto ra w ydania k rytycznego P ism Tadeusza Borowskiego. Ale ju ż n aw et z pobież­ nego p rzeglądu jego zapisek na m arg inesach B y liśm y w O św ięcim iu

ie W. K u r a s z k i e w i c z , J ęzyk polski w obozie koncentracyjnym. Lublin 1947. Autor nie znał chyba w ówczas książki B y liśm y w Oświęcimiu, skoro pisał: „Nikt zdaje się jednak dotychczas nie zw rócił uwagi na zjawiska językowe życia obozowego“ (s. 7).

(10)

Z M A R G IN E S Ó W T W Ó R C Z O Ś C I B O R O W S K IE G O 593

w y n ik a k onsekw entnie, że w ybór U tw orów zeb ra nych nie w ystarcza do b a d a ń p recy zy jn y ch n ad p ro b lem aty k ą obozową w tw órczości Bo­ row skiego. P isarzow i i jego dziełu należy się obszerna m onografia literack a. N o tatk a niniejsza chce być odnośnikiem do tej nienapisanej jeszcze książki i pom ocą p rzy w y m ierzan iu tw órczości Tadeusza Bo­ rowskiego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wniesienie zażalenia nie może wpłynąć na wstrzymanie postępowania egzekucyj­ nego, natomiast to ostatnie może być zawieszone przez sąd (w całości lub w

„obow iązki zm arłego ściśle zw iązane z jego osobą”.. Stanow isko takie by łoby jed n ak oczywiście

W skazyw ano, że podniesienie ry c z a łtu pozwoli na szybsze rozw iązanie kw estii lokalow ej zespołów oraz lepszego w ypo­ sażenia ich w środki techniczne u

Podstaw ę działań badaw czych stanow ić będą nie tyle skrom ne środki fin an so w e prelim inow ane na ten cel (obejm ują one za­ ledw ie budżet da w n ych

O becnie toczą się prace m ające na celu udo­ skon alenie i odform alizow anie niek tó ry ch in sty tu c ji

Koło PTTK przy Radzie Adwokackiej w Rzeszowie przy współdziałaniu Od­ działu PZU w Rzeszowie.. II

Wystar­ czające jest ustalenie tej okoliczności w trybie przewidzianym w art.. przez sąd

Zapomniana treść