• Nie Znaleziono Wyników

Wigilia - Danuta Daniewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wigilia - Danuta Daniewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA DANIEWSKA

ur. 1947; Zemborzyce, k. Lublina

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Zemborzyce, rodzina, życie codzienne, higiena osobista, święta Bożego Narodzenia, projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda

Wigilia

Takie pobieżne mycie odbywało się w miednicach. Jak na przykład wracało się wieczorem po zakończeniu jakichś prac, trzeba było umyć się w miednicy. Mama zawsze podgrzewała wodę, żeby to było możliwe. W lecie wystawiała wodę w baniaku albo dużej miednicy na słońce. Gdy wieczorem przychodził czas kąpieli, to ta woda była nagrzana słońcem. Jak za mało, to można było dogrzać ją na kuchni podczas przygotowywania kolacji. Raz w tygodniu, w sobotę odbywało się takie wielkie mycie w drewnianej balii.

Taka humoreska mi się przypomniała związana z tym. Mama przygotowywała Wigilię, ja już wtedy na tyle podrosłam, że mogłam trochę pomóc w kuchni, ale główny ciężar przygotowania kolacji wigilijnej spoczywał na mamie. Ponadto miała jeszcze przecież w gospodarstwie jakieś tam prace. Gdy wszyscy uroczyście zasiadaliśmy, każdy musiał być odświętnie ubrany, mama umyła włosy, ubrała się, ale musiała jeszcze coś zrobić. Ta sytuacja powtarzała się co roku. Mama mówi tak: „Umyję sobie nogi już po pośniku”, bo tak nazywaliśmy kolację wigilijną. Ale jak już usiadła taka zmęczona po całym dniu do tej kolacji wigilijnej, to już potem naprawdę nie miała ochoty i siły, by umyć te nogi. Budziła się rano w Boże Narodzenie i mówiła: „I znowu nóg w Wigilię nie umyłam”. To powtarzało się przez wiele lat, także wszystkim się utrwaliło i już nikt mamie nie przypominał w Wigilię, że powinna te nogi umyć, żeby się nie budziła rano z takim wyrzutem sumienia. Taką mamy anegdotkę rodzinną.

Data i miejsce nagrania 2019-06-21, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zginęły negatywy Lublina, którego nie ma i którego już się nie zobaczy Wielokrotnie się przemieszczałem po Polsce ze swoją walizką czy jakimś plecakiem i parę razy mieszkałem

W lecie pędziło się bydło z pola albo z łąki do wodopoju. Były takie miejsca na rzece, które służyły

Wędkarstwo chyba nie było takie popularne, ale zabawa z rakami była przednia – siedzieliśmy, podświetlając wodę przy pomocy jakiejś latarki, patrzyliśmy, co się dzieje

Wieś nie była pobudowana na zlewni wody, czyli na tym najniższym terenie, tylko była położona nieco wyżej.. Różnica poziomów między rzeką a domostwami nie była wielka, ale

Miał się za fachowca, bo on w szkole obuwniczej, no i nie był złym fachowcem.. W szkole obuwniczej był,

To tak ta beczka stała pod dachem, bo to już było lato przecież, żeby to po kapuście namoczyć, bo to czuć te kapustę kiszone, i jak ona się odważyła.. Ale

Nie wiem, skąd się wzięło takie stwierdzenie, że podczas budowy zalewu Niemcy byli zainteresowani pokładami torfu, które się znajdują na dnie.. W zamian za torf, który

Ale jak zorientowałam się, jaką one mają w tej chwili wartość, to doszłam do wniosku, że wracanie do tego tematu jest bez sensu.. Odtworzenie tego