• Nie Znaleziono Wyników

Handel żydowski przed II wojną światową w Puławach - Mieczysław Mizera - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Handel żydowski przed II wojną światową w Puławach - Mieczysław Mizera - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MIECZYSŁAW MIZERA

ur. 1924; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, handel żydowski, sklepy żydowskie, Żydzi, zwyczaje żydowskie

Handel żydowski przed II wojną światową w Puławach

Przede wszystkim najwięcej było żydowskich sklepów, polskich było mniej. Dopiero przed samą wojną powstało więcej sklepów polskich, dwóch poznaniaków założyło sklepy z mięsem. To była konkurencja taka dla tych żydowskich sklepów z mięsem, które były na ulicy Kołłątaja. Z tym, że te sklepy polskie były jakoś lepiej zaopatrzone i bardziej elegancko w nich było. Te żydowskie to były takie niechlujne, chyba oni nie dbali. Były takie sklepiki żydowskie [w] których Żyd w ciągu dnia miał 5 klientów. Z czego on żył, to trudno powiedzieć, bo te artykuły żywnościowe były dosyć tanie i jeżeli przyszło tam 5 czy nawet 10 klientów w ciągu dnia to on zarobił, złotówkę może czy 2 złote. Jednak jakoś się utrzymywali. Tam gdzie ja mieszkałem było podwórko takie duże dosyć i też przeważnie tam mieszkali Żydzi. Z Polaków to tylko dwie rodziny mieszkało, a tak to przeważnie Żydzi. Były tam dwa magazyny z mięsem, bo Żydzi byli dostawcami do tej jednostki wojskowej, która była na terenie Puław.

Zuckerman jeden się nazywał Żyd, a drugi Nissenbaum to oni dwaj mieli spółkę i dostarczali mięso do tej jednostki. Kiedyś był taki wypadek, mieli taki furgon konny i tutaj na Wólce to były obozy PW, przysposobienia wojskowego i oni też dostarczali to mięso do tego przysposobienia wojskowego latem, wtedy były te obozy. Ja jako mały chłopiec poprosiłem tego woźnice żeby mnie zabrał ze sobą tam do tego lasu, bo w lesie były te namioty i oni tam mieszkali, ci PW. Przyjechaliśmy tam i nie chcieli przyjąć tego mięsa, powiedzieli, że mięso jest nieświeże. Ten woźnica zawrócił, dojechaliśmy do rzeczki, Kurówki, on to mięso wypłukał w tej Kurówce. Jakąś godzinę, odczekaliśmy tam nad tą rzeką i przywiózł to mięso z powrotem do tego [obozu]. Tamci skontrolowali, mówią teraz to w porządku jest i przyjęli to. Żydzi to umieli oszukiwać a poza tym jak się przyszło do żydowskiego sklepu, zwłaszcza galanterii takiej czy bławatnego sklepu, to on cały towar wyrzucił na ladę i zachęcał w różny sposób żeby nabyć ten towar. To praktykowane jest prawdopodobnie obecnie jeszcze w krajach tych arabskich, w Turcji też, oni potrafią też tak namawiać. Polacy w swoich sklepach to prowadzili raczej inną politykę, zachęcali, ale tak delikatnie,

(2)

dyskretnie, a Żydzi to nachalnie. Pamiętam, że kiedyś mundurek harcerski poszedłem kupić z matką do żydowskiego sklepu to chyba z 10 mi garniturków wyciągnął i mierzył, i mierzył aż z godzinę to trwało wszystko. Ci Żydzi tacy zamożniejsi to mieszkali już w różnych dzielnicach miasta.

Data i miejsce nagrania 2002-09-05, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potem na dole, jak się idzie na most, po prawej stronie, był taki Żyd, nazywał się Herbatka, też odstąpił dwie klasy na szkołę, żeby tam dzieci się mogły uczyć.. Potem był

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, Żydzi, synagoga, handel żydowski, sklepy żydowskie, profesje Żydów, ubiór żydowski, święta żydowskie, Kuczki, Jom

Latem chodziliśmy z ulicy Zielonej przez ulicę Głęboką do ulicy Szpitalnej i tam do szkoły Tarbut na ulicy Piaskowej albo do szkoły Adlera przez Lubelską..

Obóz przysposobienia wojskowego przed wybuchem II wojny światowej Uczestniczyłem w przysposobieniu wojskowym i w 1939 roku przed wybuchem wojny byłem na obozie.. Pamiętam doskonale te

W czasie okupacji uczyłam się w szkole podstawowej, która się mieściła przy ulicy Gdańskiej, z tym, że to był taki krótki mój pobyt w tej szkole, bo

Utrwaliło mi się w pamięci, że miałam bardzo dobry pomysł na rysunek, taką dziergarkę żeśmy robili, na białym papierze się naklejało, taki krajobraz jak gdyby, pejzaż, i

Pamiętam [nauczycieli ze szkoły powszechnej], taki był pan Golec, potem był pan Darewicz, który uczył rysunków i była pani Salwowska.. Okropne [warunki] były

Tu była jedna ta szkoła na Polnej polska i druga była na alejach Żyrzyńskich, taki parterowy budynek tam jest tam była szkoła powszechna. Jeszcze na Włostowicach