• Nie Znaleziono Wyników

Dzieciństwo w przedwojennym Hrubieszowie - Abraham Silberstein - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dzieciństwo w przedwojennym Hrubieszowie - Abraham Silberstein - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ABRAHAM SILBERSTEIN

ur. 1914; Wyszków

Miejsce i czas wydarzeń Hrubieszów, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2009, rodzina i dom rodzinny, dzieciństwo, lasy, nauka, koledzy, wagary

Dzieciństwo w przedwojennym Hrubieszowie

Najlepsze wspomnienia [z dzieciństwa] to są lasy. Ja zawsze lubiałem wchodzić, uciekać do lasów i spędzać czas w lesie. Byłem dzieckiem natury, więc lasy, konie, budowle, to mnie więcej interesowało niż lekcje. Moje stopnie nie były dobre, bo ja bardzo mało przygotowywałem lekcje. Mogłem zrobić bardzo dobrze, ale nie miałem czasu na to, miałem inne rzeczy, miałem rzekę, miałem ryby, miałem lasy, miałem łąki, to było, bo byłem bardzo związany z tym. Miałem kilku kolegów, którzy szli [ze mną], ale ja byłem ich dowódcą. Uciekałem ze szkoły do lasów. Koledzy byli w moim wieku. To byli Żydzi i Polacy. Ich rodzice nie byli zadowoleni, że są w kontakcie ze mną, bo ja ich ciągnąłem do lasów. Jeden nazywał się Zienkiewicz, był dobrym futbolistą, bardzo dobrym. Myśmy studniówkę robili razem. Wie pan, co to jest studniówka? Przed maturą. Myśmy jechali z jednej wsi do drugiej, piliśmy wódkę… Ja byłem synem natury. Moi rodzice nie byli zadowoleni ze mnie, bo nie mogli mnie usadzić, żebym siedział i uczył się, nie mogli tego dostać ode mnie. Książek czytałem dużo, ale lekcji robić, nie. Rysowałem dużo, malowałem dużo, robiłem broń, robiłem łuki, fantastyczne łuki. Wie pan, co to są łuki? Moim łukiem można było zabić konia.

Byłem specem. [Moje ulubione książki?] Karol May… to było o kowbojach amerykańskich i on był Niemcem. On nie był Polakiem, ale to było wydane w polskim.

I on nigdy w Ameryce nie był i nie widział kowboja, ale świetnie pisał.

Data i miejsce nagrania 2009-09-20, Tel Awiw

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Kamil Dudkowski

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kiedyś był czas, że na święta to każda Pani musiała mieć nową jesionkę, elegancko wyglądać. Przyszła do kościoła, to naprawdę było widać, a teraz przychodzi nieraz

Wyjeżdżałem skąd i otrzymałem zadanie do przekazania ustnego, nigdy na żadnym papierze, ponieważ to były rzeczy, które były ogromnym ryzykiem. Gdyby cokolwiek

No to musi być pogoda tak w okolicach zera stopni, żeby one nie wychodziły masowo, ale jednocześnie żeby nie były na tyle zmarznięte, żeby była w stanie tam wyjść jakaś

Najpierw się orze pole, potem się sieje trawę, potem się tę trawę ścina i się ją beluje, a potem zjada ją krowa.. A ja znam przedłużenie tej linii

Trzeba było ten czas zapełnić, żeby się nie nudzić i naprawdę zapełnialiśmy go w każdym możliwy sposób – były zabawy i gry.. Chłopcy przede wszystkim bawili się

Ci, co się zapisywali do tej "Solidarności", już niby byli członkami, to byli tacy, strasznie się rozpuścili, wódkę pili.. Tak że ja w firmie nie mogłem sobie z

Do junaków zabrały mi robotnika…bo ja miałem takiego stałego [pomocnika] to mi dały Żyda, młodziutkiego Żyda, fryzjera i robił ze mną…Robił, nawet tę

Któregoś dnia przychodzą do mnie ludzie i mówią, że budynek jest zajęty przez PC i murarze już tam robią remont.. Albo ktoś im dał klucze, albo po prostu się włamali i