• Nie Znaleziono Wyników

Jestem architektem - Andrzej Link - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jestem architektem - Andrzej Link - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ LINK

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, nakaz pracy, Miejskie Przedsiębiorstwo Remontowo-Budowlane, dzielnica Stare Miasto, ulica Grodzka, odbudowa Starego Miasta, Miejski Zarząd Architektoniczno-Budowlany, Miejska Pracownia Urbanistyczno-Architektoniczna

Jestem architektem

Całe życie, z wyjątkiem okresu od 1950 do 1954 roku, przebywałem w Lublinie. W tamtym okresie czteroletnim studiowałem w Gdańsku na Politechnice Gdańskiej, na Wydziale Architektury. W związku z tym jestem architektem. W 1954 roku skończyłem studia i dostałem nakaz pracy do Lublina, do Miejskiego Przedsiębiorstwa Remontowo-Budowlanego. W tym okresie właśnie były w Lublinie prowadzone wielkie prace związane z tak zwanym dziesięcioleciem Polski Ludowej.

Cały Lublin był właściwie w remoncie, w przebudowie i Miejskie Przedsiębiorstwo Remontowo-Budowlane wykonywało tę robotę. Roboty remontowo-budowlane prowadzone były na podstawie kosztorysów, to znaczy, określane były koszty:

wymiana okien, malowanie, jeszcze inne elementy remontu. Ale zdarzały się takie chwile, że po przystąpieniu do tego remontu okazało się, że przykładowo cały fragment budynku się zawalił, strop poleciał i trzeba było bez projektu przygotować remont tego budynku, ponieważ to był krótki okres. Praca była dosyć ciekawa, bo kierownik budowy przychodził do inspektora nadzoru, czyli do mnie, i ja bez praktyki, bezpośrednio po studiach musiałem decydować o tym, jakie konstrukcje stosować, żeby odbudować ten strop i budynek. Szczególnie na ulicy Grodzkiej był taki jeden budynek. Po 22 lipca, kiedy zakończyła się ta cała akcja, poczyniłem starania o przejście gdzieś do pracy projektowej. Zgłosiłem się do Miastoprojektu, gdzie dyrektorem był inżynier Kaczorowski, i przedstawiłem swoje propozycje. On bardzo chętnie mnie chciał przyjąć, ale mówię: „Panie inżynierze, ale jest pewien problem, mianowicie ja mam nakaz do Miejskiego Przedsiębiorstwa Remontowo- Budowlanego”, „Och, jak pan ma nakaz, to ja nie mogę pana przyjąć”. I zaczął się problem. Ale w tym czasie były tworzone miejskie zarządy architektoniczno- budowlane. One były w ośmiu miastach w Polsce, w pozostałych miastach wojewódzkich były wojewódzkie zarządy architektoniczno-budowlane. Ja się

(2)

zgłosiłem do Miejskiego Zarządu Architektoniczno-Budowlanego, gdzie mnie powitano z otwartymi ramionami. Inżynier Gawłowski powiedział, że ponieważ Miejskie Przedsiębiorstwo Budowlane podlega Radzie Miejskiej, to on jest władny przenieść mnie z MPRB do zarządu, bo to jest w jednym resorcie. W ten sposób zostałem zaangażowany na stanowisko urbanisty miejskiego. Ale już po krótkim czasie zostało rozpoczęte powoływanie Miejskiej Pracowni Urbanistyczno- Architektonicznej. My tę pracownię wspólnie z prezesem Komitetu do spraw Urbanistyki i Architektury w Warszawie, inżynierem Skibniewskim, tworzyliśmy. Na kierownika pracowni zaproponowano pana Romualda Dylewskiego, który przyjechał do Lublina. Ja w międzyczasie przeszedłem ze stanowiska urzędniczego urbanisty miejskiego na stanowisko projektowe w tej pracowni.

Data i miejsce nagrania 2018-10-22, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niech będzie obecny także w tekście, a nie tylko na zebraniu, kiedy mówi to, co mówi.. Dlatego wszystkie większe teksty (nie jakieś notki) podpisywano autorsko –pełne imię i

I tu znowu ta metafora światła, no jest wykorzystana przez Miłosza nie tylko w sensie takim fizycznym, że jest światło, ale że to jest też odkrycie właśnie

Podrobić miód, to też jest sztuka, zresztą ja się tym nie trudniłem i nie trudnię, ale jak się z kimś rozmawia, to on uważa, że pszczelarz robi syrop cukrowy do miodu

Kiedyś nie wziąłem książki, którą trzeba było prowadzić i wpadli do mnie z rana, zaraz jak [zakład] otworzyłem: - „Książkę poprosimy.” Ja do teczki: - „Zapomniałem.”

Kiedy w 1942 roku, kiedy zaczęła się likwidacja getta w Lublinie, w Zaklikowie nie było getta, bo było małe miasteczko, gdzie nie można było zamknąć Żydów w obrębie

To nie tylko swoboda, że może pan wyjechać za granice i nikt nie pyta, gdzie pan jedzie, po co pan jedzie, czy ma pan tam rodzinę.. Wolność to jest niepodległość, to przede

Jak coś zostało z tej gotówki, to mama nie pojechała na wakacje, ale kupowała kawałek biżuterii i mnie powiedziała: „To jest na czarną godzinę”.. Tak że

Nie zachęcam ich do protestów, ale na pewno zachęcam do tego, żeby się jednoczyli, żeby nie byli rozbici.. Żeby działali razem, żeby sobie ufali, żeby byli