Lublin
NUMER HUSW ięyur, ■ SPRAWOM O S Z C Z Ę D N OŚ CIO W YM.
O p la t a p o c z t , u i s z c z . r y c z a ł t . C e n a numeru 15 gr.
Rok V. _____________ LUBARTÓW, 31-go PAŹDZIERNIKA 1936 R. M 21.
nuen
OBYWATELE I OBYWATELKI!
Świat otrząsa się z przygnębienia kryzysowego, a powiew odrodzenia idzie przez ludzkość, niosąc wiarę w lepsze, jaśniejsze jutro. Narody, któ
re poprzez lata ciężkiej depresji borykają się z najróżnorodniejszymi trudnościami, widzą, że magiczne formułki nie mogą dać zbawienia. Je
dynie stara, odwieczna zasada, że tylko w y t r w a ł a i s u m i e n n a p r a c a s t w a r z a p o d s t a w ę g o s p o d a r c z e g o r o z w o j u , zachowała w dalszym ciągu swą niezmienną wartość. Ci, którzy dawniej ją głosili, zbierają teraz plony swych wysiłków; inni, nauczeni smutnym doświadczeniem, dochodzą teraz dopiero do wniosku, że jedynie ona
może zapewnić jasną przyszłość.
Każdy człowiek powinien dążyć, aby w ła s n ą p r a c ą osiągnąć w ła s n y k a p i t a ł , który będzie fundamentem jego niezależności gospodarczej.
Zwiększając zasoby własne i przezornie nimi gospodarując, każdy oby
watel staje się jednym z ogniw, zespalających społeczeństwo do wysiłku w kierunku rozwoju wszystkich dziedzin kulturalnego i gospodarczego bytu narodu. Twórczynią dobrobytu człowieka jest rozumnie pojęta
O S Z C Z Ę D N O Ś Ć
Jej to poświęcony jest co roku dzień 31 października, obchodzony przez cały świat kulturalny jako
M I Ę D Z Y N A R O D O W Y D Z I E Ń O S Z C Z Ę D N O Ś C I
W dniu tym w Polsce z radością stwierdzamy, że kraj nasz w światowym pochodzie ku od
rodzeniu gospodarczemu i jaśniejszemu jutru wszedł na drogę, wiodącą do poprawy. Od
żywają warsztaty pracy, płoną ogniska pod wielkimi piecami, dymią kominy, huczą moto
ry. Budzi się myśl o budowaniu lepszego jutra, o zabezpieczeniu przyszłości drogą nigdy nie zawodzącej przezorności.
K a ż d y k o m u b e z p i e c z e ń s t w o b y t u w ł a s n e g o i r o d z i n y j e s t d r o g i e , m u s i h o ł d o w a ć z a s a d z i e r o z u m n i e p o j ę t e j o s z c z ę d n o ś c i , p o m n ą c , ż e p o s i a d a n i e
z a s o b ó w j e s t n a j p e w n i e j s z ą r ę k o j m i ą s p o k o j n e j p r z y s z ł o ś c i .
\ i o v C en tra ln y K o m ite t O sz c z ę d n o śc io w y
' • • R z e c z y p o sp o lite j P o lsk iej
Str. 2 LUBARTO W IAK Nr. 21
PROGRAM OBCHODU „DNIA OSZCZĘDNOŚCI44 31. X. 1936 R.
u s t a lo n y p r z e z C e n tr a ln y K o m ite t O s z c z ę d n o ś c io w y R z e c z y p o s p o lit e j P o ls k ie j.
1. A u d y c j a r a d i o w a o g o d z . 18-ej.
a) Przemówienie Prezesa Centralnego Komitetu Oszczędnościowego R. P. d-ra Henryka Grubera;
b) Polska pieśń o oszczędności.
2. Wydanie przez Centralny Komitet Oszczędnościowy R. P. odezwy do obywateli.
3. Rozlepienie plakatów z odezwą na ulicach miast i w lokalach instytucyj oszczęd
nościowych, państwowych i samorządowych.
4. Zorganizowanie okolicznościowych pogadanek w szkołach, odczytów dla woj
ska, K. O. P-u, Straży Granicznej i innych organizacyj oraz specjalnych aka- demij i obchodów oszczędnościowych.
5. Przyozdobienie lokali instytucyj oszczędnościowych flagami państwowymi, zie
lenią, kwiatami itp.
C en tra ln y K o m ite t O s z c z ę d n o ś c io w y R z e c z y p o sp o lite j P o lsk ie j
O p o trz e b ie o sz c z ę d z a n ia .
Propagować oszczędność znaczy wpajać prze
konanie, że z otrzymanego dochodu część powinna być odłożona — zaoszczędzona.
Każdy człowiek, który ma jakiekolwiek do
chody, może je wydawać w c iłości albo też tylko w części, zaś pewną sumę może odłożyć — za
oszczędzić.
Dochód otrzymuje się niekoniecznie ze stałej miesięcznej pensji. Otrzymuje się go również ze sprzedaży produktów swej pracy; a więc dochód otrzymuje rzemieślnik, rolnik i każdy człowiek, któ
ry coś wytwarza. Wysokość dochodu zależna jest od wielu czynników. Na wysokość dochodu otrzy
mywanego z pracy ma decydujący wpływ tak zwa
na koniunktura gospodarcza. Rolnik w dobrej ko
niunkturze otrzyma dobre ceny i będzie miał większy dochód z pracy, w złej koniunkturze otrzyma gorsze ceny i będzie miał mniejszy dochód.
Jeżeli ktoś ma więcej dochodu to i więcej wy- daje — konsumuje. Wysokość dochodu decyduje o tak zwanej stopie życiowej. Zwiększenie się docho
du wpływa na podwyższenie stopy życiowej i od
wrotnie, zmniejszenie się dochodu — na obniżenie stopy życiowej.
Człowiek ma różne potrzeby, które chciałby zaspokoić. Im większą ma możność zaspakajania po
trzeb, tym potrzeby jego będą się zwiększały i bę
dzie ich przybywało. Jedna potrzeba wywołuje dru
gą, którą z kolei chcielibyśmy zaspokoić. Istnieje jednak pewna kolejność w zaspakajaniu potrzeb. Naj
pierw więc człowiek zaspakaja głód, później potrze
bę ubrania, mieszkania, rozrywek i t.d- Nigdy nie dzieje się odwrotnie. Głodny nie będzie szukał mie
szkania, ubrania i rozrywek.
Człowiek, który zaspokoił głód, potrzebę ubra
nia, mieszkania, będzie miał dalsze potrzeby, które może w pełni bądź w części zaspakajać w zależno
ści od posiadanych na to środków — pieniędzy.
Jedzenie, ubranie, mieszkanie nazywamy pierwszymi potrzebami, zaspokojenie których odczuwa każdy człowiek. Dalsze potrzeby nie będą już jednakowe u każdego człowieka. Będą się one różniły w zależ
ności od środowiska, w jakim dany człowiek znaj
duje się, od upodobań, zainteresowań i t. p. U jed
nych dalszą potrzebą będzie chęć nauki, u drugich
— rozrywki, wódka, papierosy, u innych, np. u dziewcząt, chęć przystrojenia się w różne świecideł
ka i t.p. Rzecz prosta, ze zaspokojenie tych potrzeb stwarza znowu dalsze kolejne potrzeby i chęć ich zaspokojenia.
Z powyższego widzimy, że potrzeby mogą być dobre i złe. To znaczy takie, które z punktu widze
nia ogólnego społecznego są korzystne i takie, któ
re są szkodliwe. Np. wydatek na naukę będzie z punktu widzenia ogólnego, społecznego celowy i po
trzebny, zaś wydatek na wódkę będzie szkodliwy.
Trzeba zatem odróżniać jaka potrzeba jest celowa i dobra, a jaka niecelowa — zła.
Zadaniem propagandy oszczędności jest wska
zanie niecelowości zaspakajania tych potrzeb, bez których możemy się obyć. Rozumnie pomyślana i przeprowadzona propaganda ma tu duże zadanie do spełnienia.
W nauce ekonomii istnieje spór na temat celowości oszczędzania. Jedni twierdzą, że obecny kryzys prze
łamiemy tylko wtedy, jeżeli nie będziemy odkładali, a każdy będzie wydawał to co zarobi. Ożywi się przez to handel, zwiększy się zapotrzebowanie na towary, co z kolei pociągnie za sobą wzrost wy
twórczości, zwiększy się zapotrzebowanie na ludzi do pracy, wzrosną zarobki, słowem nastąpi oży
wienie całego życia gospodarczego.
Drudzy zaś twierdzą, że kryzys jest, między innymi, spowodowany brakiem pieniędzy. Gdyby-
siny mieli pieniądze, czyli tak zwane kapitały, wów
czas moglibyśmy rozpoczynać szereg robót, co da
ło by zatrudnienie ludziom i zwiększyło by ich za
robki. To z kolei zwiększyłoby zapotrzebowanie na towary, ceny poszłyby w górę, rolnik otrzymywał
by więcej za swoje produkty. Wszystko to przeła
mało by obecny zastój. Powinniśmy więc oszczędzać, czyli tworzyć kapitały.
Te dwa stanowiska godzi Stefczyk, który mó
wi: „Nie tym naród się bogaci i nie tym potężnieje, co oszczędzają, zamiast wydawać ci, którzy mają duże dochody, lecz tymi drobnymi ale licznymi o- szczędnościami, na które stać prawie każdego albo przynajmniej bardzo wielu i do których wcześnie za młodu można przywykać.” Powinni zatem wydawać ci, co mają duże dochody, a oszczędzać ci, co ma
ją małe dochody, słowem te najszersze masy ludo
we. To też powiada Stefczyk, że „najcenniejsze są te oszczędności, które pochodzą z pracy produkcyj
nej naszych drobnych rolników i rzemieślników po wsiach i miasteczkach.”
Kasy Sh fczyka, Banki Spółdzielcze, gminne kasy pożyczkowo-oszczędnościowe i K. K. O. mają tu wdzięczne pole pracy. Jako instytucje dające peł
ną gwarancję pewności złożonych w nich sum, są one jednocześnie najbardziej przystosowane do od
bierania tych drobnych zaoszczędzonych sum od ludności swego terenu.
Gdy w warunkach wiejskich rozpatrujemy za
gadnienie oszczędności, to przede wszystkim wystę
puje tu sprawa przechowywania zaoszczędzonych pieniędzy. Ludzie na wsi, na ogół biorąc, oszczę
dzają może więcej, niż inni, ale nie umieją tych o- szczędności przechowywać. Prawie każdy, kto zdołał uciułać pewną sumę, chowa ją w ukryciu nie zdra
dzając się przed nikim, ze ją posiada. Dopiero zło
dziej, pożar, czy inny wypadek wydobywa na świa
tło dzienne chronioną tajemnicę. Że tak jest i dzi
siaj, potwierdzają to wypadki z życia oraz przyzna
ją ci, którzy lepiej orientują się w stosunkach wiejskich.
Umieć te oszczędności zgromadzić w kasach i instytucjach kredytowych — oto zadanie trudne, ale możliwe do wykonania. Podjąć się go powinny ka
sy i instytucje kredytowe, które mając bezpośred
nią styczność z ludnością swego terenu, najlepiej mogą oddziaływać w pożądanym kierunku. Świado
mość, że trzeba oszczędzać jest na ogół obecnie doceniana i zrozumiana więcej, niż w latach dob
rych, ale nie ma jeszcze dostatecznej świadomości, że oszczędność z punktu widzenia społecznego i państwowego wówczas tylko jest dobra, jeżeli pie
niądze nie leżą ukryte w domu, a są składane w instytucji oszczędnościowej. Do tego powinniśmy wszystkich nakłaniać.
Ą. L.
B. Andrzejewski.
0 wkładach oszczędnościowych, udziałach i pożyczkach.
Na terenie naszego powiatu istnieją trzy od
mienne typy instytucji finansowych o charakterze społecznym, rządzące się statutami opartymi na trzech różnych ustawach: Komunalna Kasa Oszczęd
ności powiatu Lubartowskiego z siedzibą w Lubar
towie, Bank Spółdzielczy w Lubartowie i 11 Kas Stefczyka oraz 9 Gminnych Kas Pożyczkowo-O- szczędnośclowych.
Fundamentem banków spółdzielczych i kas Stefczyka są udziały. Wpłacający udział jest niejako współwłaścicielem kasy, odpowiedzialnym, w sto
sunku do swoich udziałów, do wysokości określo
nej statutem. Obok odpowiedzialności każdy i tylko udziałowiec-członek może korzystać z kredytów w miarę potrzeby i możliwości kasy. Przy czym pożyczka i udział nie mogą być ściśle związane ze sobą i błędnie tłumaczą sobie, którzy utrzymują, że tylko po to i tylko wówczas należy być udzia
łowcem, żeby dostać pożyczkę. Jeszcze gorzej przed
stawia się rozumowanie tych, którzy sądzą, że u- działowcowi kasa musi dać pożyczkę skoro tylko 1 o to się zwróci. Udział udziałem, a pożyczka poży
czką. Co innego znowu jest książeczka oszczędno
ściowa, a książeczka wkładowa.
Ostoją dla komunalnych kas oszczędności i gminnych kas pożyczkowo-oszczędnościowych to ich kapitały zakładowe i odpowiedzialność prawna związków założycielskich-poręczających za wkłady wraz z procentami. Tu nie ma członków i pożyczkę może dostać każdy zamieszkały na terenie działal
ności danej kasy byle by posiadał prawa do zacią
gania zobowiązań i mógł udzielić dostatecznej gwa
rancji zabezpieczającej terminowy zwrot pożyczo
nych pieniędzy.
Na tyle różnic ustrojowych instytucji finanso
wych działających na terenie naszego powiatu pa
nuje mankament u większości obywateli i trzeba dużej cierpliwości, żeby wytłumaczyć rolnikom, że np. w kasie komunalnej on może być tylko wkład
cą, dłużnikiem lub wogóle klientem, lecz nigdy członkiem i odwrotnie. Zarządy sjłółdzielni muszą mieć nie lada kłopot, jeżeli klient wpłacając na książeczkę wkładową zażąda bezpieczeństwa praw
nego (papilarnego) dla swoich ulokowanych pienię
dzy. Tu bowiem za wkłady mogą odpowiadać tylko udziałowcy swoimi udziałami, wielokrotnością łych udziałów lub bez ograniczenia całym swoim mająt
kiem i dochodami.
Dla wszystkich naszych instytucji finansowych istnieją wspólne dwa zasadnicze cele. Pierwszy — rozwijanie zmysłu oszczędności i bezpieczne prze
chowywanie ulokowanych pieniędzy przy godziwym oprocentowaniu, drugi — ud/żelanie pożyczek bądź swoim członkom, jak lo ma mit jsee w spółdziel niach, bądź też mieszkańcom danego terytorium, co jest właściwością kas komunalnych i gminnych kas pożyczkowo oszczędnościowych. Przy pomocy o- szczędności najszerzej pojętej dążymy do odbudowa
nia kapitału ojczystego, do niezależności gospodar
czej, a z tym i do niezależności państwowej. Naj
lepszy żołnierz — obrońca naszej niezależności i niepodległości to nie tylko ten co nosi karabin i życie oddaje, ale i ten skromny ciułacz, co nosi książeczkę oszczędnościową. Na tym świadomym ciułaczu opiera się jego i państwa całego potęga gospodarcza, a tylko potężne i zasobne gospodar-
Str. 4 LUBARTOWIAK Nr. 21 czo państwo potrafi zbudować i zaopatrzyć nie-
zwalczoną armię. Hasło: „oszczędność poczyna się w ubóstwie i jest cnotą narodów niezamożnych a dzielnych”, ma pełne uzasadnienie.
Pożyczki. Ileż na ten temat gadek, a biadań, przypuszczeń. Dlaczego temu dano, a innemu nie.
Dlaczego tyle udzielono, a nie tyle ile chciał po
życzkobiorca. Dlaczego żądają poręczycieli i to tych a nie innych. Ot, i wyjaśniaj, kiedy tajemnicy narad Zarządów zdradzać nie wolno, a prawda nieraz może niepotrzebnie zaboleć. Tajemnica tych wszyst
kich niedomówień jest prosta i krótka. Zarządy są odpowiedzialne, za powierzone pieniądze i dlatego mogą dać tylko wtedy, kiedy, w najlepszej wierze, dojdą do przekonania, że na pewno pieniądze w terminie zostaną zwrócone. Tu biorę pod uwagę rzetelność i możliwość majątkową danego dłużnika.
Są ludzie zamożni a krętacze, są ludzie biedni a sumienni. Komuż z tych dwóch, łaskawy czytelnik, by pożyczył? Nad tym zastanawia się również i Zarząd danej instytucji. Obok tego, wypadki cho
dzą po ludziach, może się zdarzyć nieszczęście: po
żar, powódź, nieurodzaj, pomór i najrzetelniejszy człowiek nie będzie mógł zapłacić raty lub całko
witego długu, zależnie od warunków pożyczki. Ka
sy i Banki Spółdzielcze bardzo często nie mogą czekać aż dłużnik znowu się wzmocni do tego stop
nia, że bez bólu odda dług i wtenczas poręczyciel wypływa na widownię i dług musi zapłacić za tego za kogo poręczył. W wypadku, gdy dłużnik może zabezpieczyć hipoteką lub papierami procentowymi poręczyciele są zbędni. Niestety, w naszym powie
cie wśród drobnych rolników bardzo mało znamy takich, którzy posiadają uregulowane hipoteki, a jeszcze mniej takich, którzy mogliby się wykazać znaczniejszym pakietem papierów procentowych.
Po rozpatrzeniu sprawy zabezpieczeń, przed zarządami kas i banków staje pytanie, na co po
życzka zostanie użyta? W tym tkwi najpoważniej
sze zagadnienie i zadanie instytucji, o których mó
wimy. I, niestety, z małymi wyjątkami, prawie nikt z ubiegających się o pożyczki nie rozumie tego.
Każdy kto składa podanie o pożyczkę nieraz zasta
nawia się nad tym: „po kiego licha żądają jeszcze na co mi pieniądze potrzebne” Sam majątkowo od
powiedzialny i nikogo nie zarwał, porąc/.yciele też są ludzie bogaci i rzetelni. Więc cóż, zdawało by się, może stać na przeszkodzie do udzielenia poży
czki? Tymczasem temu właśnie bogatemu odmówio
no udzielenia pożyczki na dokupienie, dajmy na to, dalszych 5 morgów, a znacznie biedniejszemu da
no na kupno rasowego byczka. Dochodzi nieraz do tego, że taki „odwalony” reflektant nawet pognie
wał się na dobre i uważa to za osobistą obrazę, więc żąda zwrotu udziałów i wkładów, jeżeli taki miał. Cóż robić? Niech sobie idzie z bogiem. Nam są potrzebni rozumni a nie bogaci.
Tajemnica decyzji zarządów polega na tym, że zarówno spółdzielnie kredytowe różnych typów, juk i kasy oszczędnościowe gminne i powiatowe są in
stytucjami o charakterze społecznym i mogą udzie
lić pożyczki tylko w tym wypadku, jeżeli pieniądz uzyskany z pożyczki przyczyni się nie tylko do pod
niesienia dobrobytu jednostki ale i dorobku ogól- no-społecznego. 1 w przytoczonym wyżej przykła
dzie, pożyczka na dokupno więcej morgów wzbo
gaci tylko tego, które te morgi za pożyczone pienią
dze dokupi , a natomiast użyte na kupno rasowego byczka dadzą dochód pożyczkobiorcy i jednocześnie przyczyni się do podniesienia rasy w okolicy, a, co za tym idzie, do podniesienia jakości i ilości nabia
łu i gatunku bydła rzeźnego. W tym ostatnim wy- padky pożyczka spełnia dobroczynną rolę, podnosi gatunek bydła rogatego i dobroczynnie wpływa na podniesienie się zamożności okolicy.
Tak, panowie, ten drobny przykład może cho
ciaż w części oświetli rolę instytucji kredytowych społecznych, wyjaśni trudne zadanie zarządów i zmniejszy ilość niezadowolonych.
I en więc co idzie po pożyczkę niech zawsze pamięta, że kasy spółdzielcze i komunalne nie są obliczone wyłącznie na zysk. To rola lichwiarzy.
Rola kas — dobro społeczne.
Bank Spółdłielczy z nieograniczoną odpowiedzialnością w Lubartowie.
Na terenie Lubartowa Bank Spółdzielczy jest najstarszą instytucją spółdzielczą. Założony został w roku 1903 — istnieje już zatem 33 lat. W ciągu tego okresu przechodził Bank różne koleje. Do ro
ku 1914, dzięki stałej walucie, Bank rorwijał się bardzo dobrze. Lata wojny nie sprzyjały rozwojowi instytucji i jeżeli utrzymała sfę ona przy życiu to zawdzięczać można jedynie ówczesnym władzom, ■ które, pom.mo piętrzących się trudności, pracy me przerwały. Dzięki tej ofiarnej pracy udało się do
trwać do lepszych czasów. Rok 1924 zapoczątkował nowy okres w działalności Banku, a to dzięki wpro- , wadzeniu złotego i stabilizacji. Już wcześniej zmie- . nione zostały podstawy prawne instytucji, a to wo- . bec wejścia w roku 1921 ustawy o spółdzielniach.
W roku 1924 dokonaliśmy obliczenia, jakie to slra
ty ponieśliśmy na wojnie i co nam jeszcze pozosta
ło; przeliczyliśmy olbrzymie sumy marek na złote i przekonaliśmy się, że to co pozostało stanowi za
ledwie bardzo znikomą cząstkę tego co posiadaliś
my. Cały dorobek do roku 1924 pochłonęła dewa
luacja pieniądza. Ściśle mówiąc do roku 1914 do
rabialiśmy się, a począwszy od 1914 do 1924 stop
niowo traciliśmy to co zarobiliśmy wcześniej i to co zarobiliśmy w ostatnim roku. Dzięki posiadaniu nieruchomości z dewaulacji wyszliśmy jeszcze na ty
le dobrze, ze mogliśmy w części chociaż zwalory
zować wkłady, jakie były złożone w Banku. Wkład
cy otrzymali^ więcej, dużo więcej, jak w każdej in
nej instytucji, w której były przyjmowane wkłady.
Od roku 1924 rozpoczęliśmy pracę jak gdyby na nowo i prowadzimy ją dalej. Cyfry podane niżej świadczą o naszej pracy i rozwoju naszej instytucji.
Hok
Liczba członków i
6 7S
□ Fundusze własne -Cca
jS Długi
Pożyczki Suma bilansowa Nad wyżka
1935 668 80120 55736 73465 11 '542 278351 363014 4414
Zadaniem naszego Banku, tak jak i dawniej, jest zaopatrzyć członków w tani i dogodny kredyt.
W końcu 1935 roku na 567 członków korzy-
stających z pożyczek, rolnicy stanowili liczbę 480 i byli razem winni zł. 234549 i nie rolnicy 87 i byli winni zł. 45081.
Cyfry podane wyżej świadczą, że pożyczki u- dzicfanc są celowo w kwotach niewielkich, chodzi bowiem o to, by jak najszersze masy mogły z kre
dytu korzystać. Ogólna suma udzielonego kredytu świadczy, że Bank przychodzi z dużą pomocą człon
kom, zarówno rolnikom jak i nie rolnikom, udziela
jąc pożyczek na dogodnych warunkach zarówno pod względem spłaty jak i wysokości oprocentowania.
O ile jednak większa pomoc płynęłaby dla członków gdyby wszyscy lokowali swoje fundusze
w naszym Banku. Gotówka ulokowana w naszym Banku, jest pod każdym względem dobrze zabez
pieczona. Bank odpowiada za wkłady własnym ma
jątkiem, który sięga dzisiaj sumy 96417 złotych o- raz udziałami i majątkiem członków wynoszącym kilka milionów złotych (nieograniczona odpowie
dzialność). Żadna inna instytucja nie jest w stanie dać tak pewnego zabezpieczenia, jakie daje nasz Bank.
Wszyscy tedy powinni odnosić się do naszego Banku z całkowitym zaufaniem i lokować w nim swoją gotówkę.
Z arząd B anku.
0 Komunalnej Kasie Oszczędności powiatu Lubartowskiego w Lubartowie
s ł ó w k i l k o r o . Osiem lat. Tak krótko a tak wiele. Człowiek
w tym wieku ledwo zaczyna rozróżniać otaczające go zjawiska. Wiele jeszcze upłynie lat, aż stanie się dorosłym człowiekiem odpowiedzialnym za swoje czyny. Długo będą go otaczać opieką i wspierać radą, aż sam o wszystkim wyda sąd i rządzić się zacznie według własnej woli.
Inaczej stało się z naszą Kasą Komunalną.
Poczęta z. rozporządzenia Rrezydenta Rzeczy
pospolitej z ilnia 13 kwietnia 1927 roku, ochrzczo
na przez Rana Wojewodę Lubelskiego przez za
twierdzenie statutu w dniu 31 grudnia 1928 roku, ujrzała śińatło dzienne i rozpoczęła swoją działal
ność w dniu 2 stycznia 1928 roku.
Rod opieką Wydziału Rowiatowego, obsługi
wana przez pracowników Wydziału, a nawet w lo
kalu tego Wydziału zainstalowana, K. K. O. pow.
Lubartowskiego przeżyła swoje lata niemowlęce.
Opieka ta musiała być roztropna i przezorna, skoro ten dwuletni okres zamknięto bilansem na dzień 31 grudnia 1929 roku z sumą bilansową Zł.
387.693.52 (bez sum pozabilansowych) w czym Wkła
dy Oszczędnościowe, Rachunki Czekowe i salda kredytowe Rachunków Bieżących wynosiły już Zł.
168.306.01, udzielone zaś wszelkiego rodzaju po
życzki — Zł. 361.498.79, w tym weksle protestowa
ne Zł. 23.168.
Po dwóch latach istnienia postanowiono usa
modzielnić Kasę. W złą godzinę, widać, wypowie
dziano słowo „samodzielność”. Ani stan Kasy, ani dający się odczuwać zmierzch koniunktury, nie u- sprawiedliwiały tego 1 roku. Jednak stało się. Kasa poszła na własny chleb, Przyszli nowi ludzie. Dano nowy niezależny lokal. Sięgnięto do kredytów Pań
stwowego Banku Rolnego, który hojną ręką obdzie
lał wszystkie kasy Zasypano powiat pożyczkami nie zastanawiając się zbytnio nad losami udzielonych pożyczek. Brał pożyczki kto ehciał i ile chciał. Za
częła się igraszka wzburzonych fal z łupinką kie
rowaną przez niewprawną jeszcze załogę.
Bilans dwuletniego „rozmachu” wypadł dość ciekawie. Na dzień 31 grudnia 1931 roku suma bi
lansowa sięgała Zł. 912.81953 (bez suin pozabilan
sowych) plus nieuwzględniona gwarancja za „Rol
nika” wynosząca ponad 70.000 złotych. Zwiększyła się więc prawie 2,4 razy. Wkłady Oszczędnościowe, Rachunki Czekowe i salda kredytowe Rachunków
Bieżących na ten dzień były wykazywane tylko w wysokości Zł. 302.995.54, czyli zwiększyły się zaled
wie 1,8 razy. W tym samym czasie pożyczki wszel
kiego rodzaju wynosiły Zł. 823 901.35, w czym Weksle protestowane aź Zł. 267.436.82. Jednocześnie ukazały się pierwsze kruki — straty w sumie Zł.
14.943.44. A bilans ten, niestety, daleki był od rze
czywistości, chociażby ze względu na to, że nie do
konano odpisów należności nieściągalnych, które wielokrotnie powiększyły straty w latach następnych.
Czujne oko nadzoru spostrzegło nareszcie całą niewłaściwość poczynań Kasy i już na wiosnę 1932 go roku widzimy „opiekuna przydanego" w osobie Ko
misarza rządowego zastąpionego w roku 1935-ym przez Tymczasowy Zarząd.
Skończyły się dnie „chmurne i durne". Zaczął się „wiek męski, wiek klęski".
Dobiega końca piąty rok nadzoru. Ile utrapień, iie obaw, ile złorzeczeń nawet, i to ze strony naj
mniej spodziewanej, bo od pożyczkobiorców, Kasa musiała przeżyć, tego bym i na wołowej skórze nie spisał.
Taktyka obrony, przyjęta przez czynnik n ad zo ru w pierwszym okresie, zmienia się już w drugiej połowie 1933 go roku w natarcie, zaciekle prowa
dzone na każdym odcinku. Ta walka nareszcie za
kończona zostaje sukcesem i bilans za rok 1935-y zostaje zamknięty sumą bilansową Zł. 804.533,87, w czym, co prawda, Wkłady Oszczędnościowe, Ra
chunki Czekowe i salda kredytowe Rachunków Bie
żących stanowią tylko sumę Zł. 276.517.92, ale wi
dzimy i zwiastuna „dobrej nowinv" jaskółkę nie
widzianą od szeregu lat - - zysk Zł. 522.14. Po dru
giej zaś stronie Weksle Protestowane już tylko Zł, 184.111.11.
Rok 1936-y można już zaliczyć do zwycięskie
go pochodu naprzód. Kasa rozwija się z dnia na dzień. Rosną obroty, rosną wkłady oszczędnościo
we i Kasa raz po raz spieszy z pomocą kredy
tową na zagrożone odcinki gospodarcze. Jako po
twierdzenie tego pozwolę przytoczyć, że suma bilan
sowa na dzień 30 czerwca 1936 r. wzrasta do zł.
854.113,21, Wkłady zaś Oszczędnościowe, R-ki Cze
kowe i salda kredytowe R-ków Bieżących do zł, 315.173.80, Cyfry mówią same za siebie.
Należy się spodziewać, iż w dniach najbliż
szych zostanie zakończony ostatni etap rekonwa-
Str. 6 LUBARTOWIAK Nr. 21 lescencji Kasy, a mianowicie: uporządkowanie zadłu
żenia u największego wierzyciela — w Państwowym Banku Rolnym przez dokonanie słusznych bonifikat, częściowe przejęcie niezawinionych strat i rozłoże
nie pozostałego zadłużenia na długoletnie spłaty.
Już jednak w obecnym stanie Władze Nadzor
cze uznały za właściwe przywrócić Kasie samodziel
ność i zgodziły się na powołanie władz statutowych Kasy. Jakoż w ubiegłym miesiącu Rada Powiatowa dokonała wyborów Rady i Komisji Rewizyjnej K.K.O.
pow. Lubartowskiego.
W skład Rady weszli:
G r y g ie l M ich ał — ro ln ik,
K la n k W ła d y s ła w — N o ta riu sz w L u b a rto w ie , dotychczaso
wy Przewodniczący Tymczasowego Z a
rządu,
G ó r sk i A rtu r p p łk, w s. s.( A d m in is tra to r D óbr Zawieprzyce
— W ójt gm. Spiczyn, C h r o m iń sk i T a d e u s z zie m ian in , ro ln ik, K u c h a r sk i B o le s ła w — ro ln ik, W ó jt g n. Rudno, S ta c h u r a F e lik s — ro ln ik,
W o liń sk i S t a n is ła w — ro ln ik,
Do Komisji Rewizyjnej wybrani zostali:
F r a n k o w s k i P io t r — K ie ro w n ik O krę g o w e g o Z w iązku S p ó ł
dzielczych Stowarzyszeń Spożywców w Lu b a rto w ie ,
u is z c w s K i a t a n is ia w iM crowniK /-lo k la s o w e j S zkoły Powszechnej w W o li S e m ickie j G r o sz e k I g n a c y — ro ln ik .
Znamienne, iż w dniach najtrudniejszych na
wet, nie było wypadku, żeby posiadacz oszczędnoś
ci w K. K. O. pow. Lubartowskiego nie mógł otrzy
mać zaoszczędzonych pieniędzy. Jak się to stało nie będziemy dochodzić, to tylko jest pewne, że w Kasie Komunalnej jest moc niezniszczalna jej funda
ment, A fundamentem jej - to prawna (papilarna) odpowiedzialność Związku Założycielskiego czyli inaczej całego powiatu. Kasa Komunalna dla wszyst
kich i poręczona przez wszystkich - to siła, której me złamią koniunktury i chwilowe niepowodzenia.
. W „DNIU OSZCZĘDNOŚCI”, jako w dniu święta wszystkich instytucji oszczędnościowych, Ko
munalnej Kasie Oszczędności powiatu Lubartowskie
go z mą i wszystkim kasom gminnym i spółdziel
czym, składamy życzenie, żeby nareszcie „dało sie przełamać najcięższą zaporę do ogólnego dobro
bytu, ciemnotę. Wyrwać z pończoch, strzech i keUdoWżvkc h a ot°n Zaprąc?wane grosze i przywrócić je do życia, oto marzenia wszystkich uświadomio
nych obywatel, oto cel i zadanie wszystkic'h
.“ w.ą<ty° X WyCh- N“ C,,ie *” “l<! “ a"le
B. I.
S P R A W O Z D A N I E
Gm innej K asy P o ży czk o w o - O szczęd n ościow ej
w FIRLEJU p ow . lu b artow sk iego
za rok 1935 to jest za okres
od dnia 1 stycznia!935
r.
do dnia 31 grudnia 1935 r.B ila n s z a m k n ię c ia (w dniu 31 gru d n ia 1935 r.)
NAZWA RACHUNKU
Obroty z bilansem otwarcia P o z o s t a ł o ś ć
Winien Ma Winien M a
Kasa . . . . . 3166.25 2525.42 640.83
P ożyczki . . . . . 58310.68 23096.70 35213.98
O d se tki i pro w izje za ro k bież. . . 12861.99 12861.99 W k ł a d y ...
K oszty handlowe . . . .
1789.99 582.30
13268.14 582.30
— 11478.15
K a p ita ł zakładowy . . . . — 12312.82
12312.82 538.47 33329.41
„ zasobowy i specjalny . 371.71 910.18
Długi (w ie rzycie le )
192.00
33329.41 —
Lokaty, udziały w l. i papiery wart. —
192.00
Nieruchom ości i ruchomości 115.00 — 115.00
O dsetki na rok następny . — 294.71 _
294.71
Należności z układów konw ersyjnych 26791.00 2.25 26788.75
Bank A kce p t, z tu tu lu pomocy Skarbu Państwa 42.82 42.82 __
25" ą zysków z la t ubiegłych nu cele społeczne ■— 1429.08 __
1429.08
O d se tki niewypłacone wkładcom 1056.20 1716.33
N iew yp ł. wynagr. zo sporządzenie układów 350.00 458.69 660.13
98.69
S tra ty i zyski . . . . 5634.76 8443.86 —M
R a z e m . • 11 1274.70 111274.70 62950.56 62950.56
R ach u n ek strat i z y sk ó w za 1935 r.
W Y D A T K I Złotych gr D O C H O D Y Złotych gr
1. Odsetki od: 1. Odsetki od:
a) wkładów 660 13 a) pożyczek 8072 15
b) długów 4129 71
2. Kaszty prowadzenia
administacji 473 21
Zysk (nadwyżka) 2809 10
R azem ■ 8072 15 R azem . 8072 15
R a c h m is t r z Z a r z ą d K a sy i (-) (-)
(-) /. Borzęcki S ta n isła w Polak, W ładysław Mazurek,
S. W oliński, K. Jankow ski.
S p raw ozd an ie ogóln e.
Charakterystyka okresu sprawozdawczego, okoliczności sprzyjające pracy oraz napotykane trudności, stosunki ze spółdzielniami, ważniejsze wydarzenia w życiu Gminnej Kasy Pożyczkowo-O- szczędnościowej w okresie sprawozdawczym, wyniki ważniejszych uchwał, powziętych przez Radę Gminną, zamierzenia i projekty na przyszłość itd.
Okres sprawozdawczy w porównaniu z okresem poprzednim uległ znacznej poprawie, a to zawdzięczając stopniowemu porządkowaniu długów rolniczych, przez zawieranie układów konwersyj- nych. Układów zawarto 119 na ogólną sumę 27.861 zł. Po całkowitym przeprowadzeniu akcji oddłuże
niowej przez zawarcie układów konwersyjnych stan kasy stanie się zadawalającym, wejdą bowiem do obrotu zamrożone kapitały i zaległe procenty należne od dłużników.—
W okresie sprawozdawczym rada gminna obradowała w sprawach Kasy na dwóch posiedze
niach tj. dnia 20 maja 1935 r. zatwierdziła sprawozdanie wraz z bilansem zamknięcia za 1934 r.
i dn. 18 października dokonała wyborów uzupełniających członków Zarządu wskutek upływu kadencji.
Głównym zadaniem Kasy na przyszłość będzie całkowite przeprowadzenie akcji oddłużeniowej z rolnikami, których zadłużenie nadaje się do układów konwersyjnych. Dłużników takich na dzień 1 stycznia 1936 r. jest 125 na ogólną sumę 18.823 zł 33 gr —
P r o to k ó ł Kom isji R ew izyjnej.
Komisja Rewizyjna zaświadcza zgodność niniejszego sprawozdania z istotnym stanem i wynika
mi działalności gminnej Kasy Pożyczkowo-Oszczędnościowej. W szczególności Komisja Rewizyjna stwierdza, iż podane w sprawozdaniu zestawiania rachunkowe są w zupełności zgodne z, księgami, inwentarzami i dowodami i że wszystkie pozycje bilansu na dzień 31 grudnia 1935 r. zamkniętego sumą zł 62950 gr 56 odpowiadają stwierdzonej przez Komisję Rewizyjną rzeczywistej wartości mają
tku Kasy i rzeczywistym jej zobowiązaniom.
Stwierdzając zamknięcie roku sprawozdawczego zyskiem — zł 2809 gr 10 Komisja Rewizyjna proponuje Radzie Gminnej sprawozdanie niniejsze zatwierdzić i udzielić Zarządowi pokwitowania.
Firlej dn. 5 marca 1936 r.
C zlo n k o w lei P r z e w o d n ic z ą c y K om isji R ew izyjn ej!
(-) (-) Sanek, Rodak (-) W. Sobolewski
£'.r. 3 LUBARTOWIAK Nr. 21
W a żn iejsze w iad om ości z la t u b ieg ły ch .
Rok
Kapitał zakładowy Kapitał własny Wkłady Wierzy ciele Suma bilansu Pożyczki Koszty
prowadzenia Zysk Straty
O d s e t k i od:
pożyczek wkładów
Suma 0/'o ) od do od do
1923 10172.50 — 545.— 20000.— 32 79.07 32155.— 539.20 1.67 1257.30 - 10 10
1929 10549.69 377.19 10052.74 10000.— 34297.58 34279.90 537.— 1.5 1512.14 _ 13 10
1930 11257.50 830.83 10145 .16 35000.— 03077.62 62799.48 692.70 1.09 2717.82 —• 13 __ 10 —
1031 12072 85 1646.68 11700.92 28300.— 57221,50 57031.35 608.93 1.06 799.92 — 11 — 8 10
1932 12312.82 1886.16 13663.95 29846.83 60387.21 60099.28 661.81 1.1 — 142.72 11 8 9
1933 12312.82 1886.16 14979.42 29846.83 61700.— 60358.28 584.09 0.94 — 975 98 11 8 9
1934 12312.82 910.18 11582.94 29579.88 57239.25 56674.03 652.53 1.14 — 371.71 9 i/a 11 8 9 ora?
1935 12312.82 538.47 11478.15 33329.41 62950.56 62002.73 582.30 0.92 2309.10 — 9 i a - - 5 i 'a 5' a
6 i , 6
* ) Stosunek procentow y tło sumy bilansow ej.
S T A T Y S T Y K A .
RUCH WKŁADÓW NA KSIĄŻECZKACH OSZCZĘDNOŚCIOWYCH W KASACH OSZCZĘDN.
(W e d łu g „W iad om ości S ta tystyczn ych ") . _
Rodzaje kas oszczędności
L ic z ba
Stan w dniu 31.X II 1935
Ruch w Styczeń
(ładów w tys, L u ty
złotych Marzec
Stan w dniu 31.III 1936
W ojew ództw a kas
31.111
Liczba książe
czek
W kład y w tys. zł
W p ło -j W y ły płaty
W pła- W y ły płaty
W pła - W y ły płaty
Liczba j .... . , książę- | W k ,ild y
Czek W ty s- x ł P . K. O ...
K o n iu n u ln e K a sy O s z c z ę d n o ś c i 1 362
1 892 086 1 377 904
679 330 616 800
75 5131 61 756
60 596! 51 872 67 035 59 911 50175 41 096
62 718 73 6 9 1 51 464 51 328
2 016 2271 689 070 1 396 898 634 739 O p r ó c z t e g o S p ó łd z ie ln ie k r e d y t o w e n a d z ie ń 1. VII. 1936 w y k a z a ły 5462 in s t y t u c j i 58635 k s i ą ż e c z e k , 2 3 6 ,9 1 5 ,0 (w t y s . z ł) w k ła d ó w .
Choroba o szczęd n o ścio w a .
Ludzie dotknięci ślepotę cierpią nad swoją u- łomnością. Wszyscy litują się nad nimi, współczu- ją i spieszą z pomocą. Nie ma wśród biedny cli nie- widomich, któryby nie pragnął przejrzeć.
1 wśród ciułaczy szerzy się nagminnie straszna choroba zwana przez specjalistów „tezauryzacją” a pospolicie „pończocha”, na którą ludzie dobrej wo
li nie mogą jeszcze znaleźć dość radykalnego środ
ka. Może złodziej, może pożar lub szczur będzie tym nauczycielem dla nich, gdyż namowy ludzi ro
zumnych nie odnoszą żadnych skutków. Chorzy, dotknięci tą chorobą są złośliwie uparci i nie chcą się leczyć. A za swój system płacić muszą drogo, bo utratą całego swojego dorobku. W przeciwień
stwie do niewidomych, tych „pończoszarzy" nikt nie żałuje i nikt im nie współczuje. DJa ilustracji tego co powiedzieliśmy pozwalamy sobie przyto
czyć parę chai akierystycznych, dla lego rodzaju kalek, wypadków.
K urier Poranny
z dnia 2 lutego 1936 roku.
„N ie tr z y .a ttó p ie n ię d z y w dom u"
„N a szkod j A n d rz e j* P ylła kn ze wsi Łochów n ie znany sprawca skrn d ł 1200 zł, k tó re staruszek u- k ty ł w Sj ecjalaym otw orzą w piecu. Były to jego oszczdności zi-hrane drogą uciążliw ej pracy. Je
szcze raz p o tw ie rd z iła się zasada, że pieniędzy nie należy trzym ać w domu lecz lokowuć je w kusio” .
Express P oran ny.
z dn ia 3 kw ietnia 1936 roku
„ O a z c z ę d n o ic i d la sz c z u r ó w "
„M ieszkaniec W aw ro, pan R., ukryw ał w swym
„Podczas przygotow ań do re m o n tu , w ła ści
cie l -nreszkanm zajrzał do s k ry tk i i s tw ie rd z ił z przerażeniem że z banknotów pozostały tyłku strzępy, C z tc ty tys.ące złotych zja dły, . . szczury.
Z ' 0 5!” T C2us dow iadujem y się o podo
bnych wypadkach: o Oszczędnościach w ykradzionych
* • ll,b . sl>°d pułapu czy s k ry tk i pod podło- w „ic ń iL “u l eszcze wyznawcy te j „k a p ita liz a c ji’’
n i l i l k i l ' L | CZy W- pończosze. S tosują ją zresztą
ń ,
U 111 Z,e p,r ?ic b b a liś m y niedawno na tymw a ł z lwoW !ikl‘n adw okacie, k tó ry przechowy-
nr i zr “„ r ,w • "°d z e stołow ej! s kra d zio . ncj zresztą przez złodzieja.
■ ” , i e |n i V z’ w tei form ie oszczędzany, p rz y c z y n a podwójne stra ty. Sam nie spełnia żadne zaś i»V J * " ’ bkn2:,ny na gnicie. Jednocześnie
dowodzą tego liczne w ypadki staje się ł y ną ragedn i ruiny dla Samego w łaściciela, szuiczy?" edy lm ', d r ie i ‘‘ k l a c z e sienniko-pończo-
r ° ' i na zrozu,nieć> » tego Andrzeja f‘? cho.w . ' te?° Pana R. z Wawra Mozę są to ludzie niepiśmienni. Może nie słyszeli jeszeze o .stnienm Kas Oszczędności gwarantujących absolutne bezpieczeństwo, ale żeby adwokat... ta się nam w głowie nie mieści. Trzeba być chyba stołową nogą, jak ta, do której składał swoje o szczędności, a nie adwokatem, żeby tak prostych rzeczy me zrozumieć, że tylko pieniądz, lokowany
^ l ,nnnwnłiaChhOSJ‘CZ1dnOŚC-iowycb> fiPecjalnie na ten cel powołanych do życia, jest całkowicie zabezpie
czony wraz z godziwymi procentami. * Pakich nie żałować, tylko u pręgierza na pla
cach publicznych wystawiać. Tacy większą krzywdę nawet czynią mz ci co wogóle nie oszczędzają, św ieca'eC'1Że zlodzie^ Patf°nuje i pożar przy-
M. Reński.
--- Z A D U S Z K I Żałobnie dzwony dzwonią,
idzie korowód dusz i lecą liście z drzew
na: amen.
Mogiły światłem płoną, jako wieczności stróż;
i serce wchłania krew na: lament.
Wieczoru cierpką ciszą, okrył się szary smęt i świeczek biały lęk,
znak: bólu.
Cmentarze jedną niszą, wśród której, duszy pęd, urasta w niemy krzyż
na: „tiulu"
Pył świateł w oczy prószy, szerzeje modlitw szept, zaplot drży czyichś rąk,
nic: więcej?!
Doczesność serce kruszy, jak wicher wątły szczep;
i zbliża koniec mąk cień: śmierci.—
Felieton
Co by to byto... gdyby....?
Mówią, że kulturę kroju mierzy się ilością zu
żytego mydło, oraz środków czyszczących (me prze
czyszczających), bielących itp.
Gdyby ludność miasta Lubartowa zużywała tyle mydła, sody i innych bielideł w ciągu całego roku w takim stosunku, w jakim zużyła w ciągu jed
nej nocy przed dniem w którym komisja sanitar
na miała dokonać przeglądu wszystkich sklepów, jatek, straganów i handelków różnego rodzaju, była by najbardziej kuUuralnym narodem świata.
Byli jednak i tacy którzy czy to nie poinfor
mowani o tym „dopuście Bożym” w postaci Komis- h p^eprowadzającej „czystkę” czy też sądząc, że już i tak największe wysiłki nie pomogą, ziezygno- wani, ze „ śm ie c ą w sercu” i łzą w oku czekał, cudu.
Widzieliśmy w tym dniu w każdym prawie skienie pięknie wystrojone sklepowe, kasjerki i róz- S l u Ł c n t u przed.,tawicidki niewieściego ro
du wystrojone, wymalowane, główki |.ik i wysldwy fryzjerskiej, wyperfumowane, ze gdy się wchodziło do sklepu to człowiek tracił głos ze zdumienia i zapominał po co przyszedł.
Przypuszczałbyś naiwny, szary człowieku, że to rewia sklepowych a nie rewizja czystości.
Strach blady padł na wszystkich co mieli coś
kolwiek na sumieniu. Gorączkowa krzątanina, do
raźne odkurzanie, jednym słowem ruch ogromny.
Gdzie nie było białego fartucha, wyciągano prześ
cieradła, strojono się niby senatorowie rzymscy w
togi powłóczyste, rzadziej zdarzało się, że ubierano nocne koszule na chałat, częściej spotykało się za ladą różne Rojzy i Ryfki, w biały dzień przystrojo
ne w pstre o zabójczych kolorach szlafroki.—
Nie pomogło nie, ani chęć mydlenia oczu ko
misji, ani omdlewające „perskie" do poszczegól
nych członków komisji; posypały się kary jak z rękawa.
Nie pomogło to jednak na długo. Już na trze
ci dzień świadomy stosunków tutejszych przy każ
dej sposobności przekonywał się, że nie się nie zmieniło.
Takich komisji to życztć by sobie należało u nas przynajmniej raz na miesiąc, to po pewnym czasie kupcy przyzwyczailiby się, że fartuch biały to nie maska przeciwgazowa ani kostium przeciw- iperytowy, który nakłada się w razie alarmu
„komisja antę porlas" lecz przedmiot w każdym przyzwoitym sklepie niezbędny.
Samo przeprowadzenie lustracji przez Komisję sanitarną nie poprawi stanu rzeczy. Po pewnym cza
sie wszystko wróci tło dawnego trybu.
Tu samo społeczeństwo winno reagować od
powiednio. W naszym czasopiśmie ogłaszamy listę osób ukaranych za niechlujne i brudne utrzymywa
nie sklepów i lokali mieszczących różne przedsię
biorstwa przemysłowe. Społeczeństwo winno unikać tych sklepów i lokali, jako roznoszących brud i za
razki chorobotwórcze na produktach różnego ro
dzaju nabywanych w tych sklepach. Stan rzeczy napewno wtedy ulegnie poprawie.
My się widocznie do tego niechlujstwa już trochę przyzwyczailiśmy, kiedy dopiero Komisja o- twiera nam oczy na te rzeczy.
Po odzyskaniu niepodległości bywalcy zebrań