• Nie Znaleziono Wyników

Robotnik. R. 4, nr 36 (1920)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Robotnik. R. 4, nr 36 (1920)"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

K o m it e t Z je d n o c z e n ia Górneg o Ślą s k a z Rzpltą Po lską u p ra sz a ws zys tk ic h za re je st ro w a n y c h rn z ak ó w i G ó rn o ś z a c z k i, by w ra zi e zm ia n y ad re su (z m ia n y s ie d z ib y , ws tąpienia do w o js k i d o n o s il i o te m n i e z w ł o c z n i e K o m it e to w i w ra z ze w s k a za n ie m o b e c n e g o m ie js ca zam ies zka nia po d adre se m: W a r s z a w a , K rak ow sk ie - P z e d m . 6 0 .

Nr. 56 (144) [BlKl W11MU 1 Ń . L u b lin , d nia 7 listopada 1920. Rok IV.

W

TYGODNIK POŚWIĘCONY SPRAW OM WARSTW PRACUJĄCYCH.

O rg a n Stow arzyszenia R o b o tn ik ó w C h r z e ś c ija ń s k ic h .---

Adres R ed ak cji i Adm inistracji:

K rakow skie-Przedm ie ście 7, I pię tro (Lokal S to w . R o b o t n i k ó w Chrzęść.).

Redaktor przyjmuje:

w p o n ie d z ia łk i, w to rk i, śro d y i p ią tk i od g o dz, 6— 7 w ie c zo re m .

W p i l n y c h s p ra w a c h r e d a k c y jn y c h , ja k r ó w n ie ż 'w e w s zy s tk ic h k w e s tjac h , o b c h o ­ dzący ch o s o b i ś c i e re d a k to ra „ R o b o tn ik a ", n a le ż y się zw ra ca ć pod adreseni:

Feliks K o zu b o w s k i. ul. Szopona 21, m. 12.

P R Z E D P Ł A T A W Y N O S I : k w a rtu l. z p r z e s y łk ą 12 mk , d ia c z ło n k ó w S t o w a r z y s z e n ia na p ro w in c ji z p rz e a 6 mk.

C E N Y O G Ł O S Z E Ń ; Z a w ie ra z p u tito w y l- e z p a lto w y na o s t a t n ie j s t ro n ie 6 mk , na l-« j s t ro n ie 8 mk , w t e k ś c ie 10 mk. D ro b n a o g ło s z e n ia po 4U fe n za k a ż d y w y ra z . A D M 1 N / S T R A C JA o t w a r ta c o d z ie h n ie od g o d z 9 — 3 po p o ł. i od 5— 9 w ie c z o r e m z w y ją t k ie m ś w ią t i n ie d z ie l

P O K Ó J .

Ic liu ju ż p ie rs io m nie stało, ka rab in w ró s ł [w ręce, O k o — to ty lk o czu jno ść, b ły s k a w ic a g ro m u:

B ez snu, bez w y p o c zy n k u , z w y c ię s tw w ie lk ic h [żeńce D o tarli do zło te g o , ,cieh\’ch b rze g ó w , p ro m u ; P o p ły n ą , k rw i k o ra le m z d o b n i, stro jn i w b liz n y , O jc z y ź n ie w o ln o ś ć niosąc, po w a w rzy n Oj-

' [czy zny!

Ż o łn ie rz e ! Je j o b ro ń c y i n a jb liż s z e dzieci, W ie d z c ie : w o tam i b ę d ą w n a ro d ó w św ią ty n i C zy n y nasze. W ie ś ć o te m za m o rze poleci I was w ie rz y c ie la m i n a ro d ó w u czy ni,

Bo w y rę b u ją c w o ln o ś ć w b a rb a rz y ń s tw a fali, W y ś c ie j e p rze d z a le w e m m ie c ze m zasłaniali!

P o k ó j -- o rę ż e m p o ls k im d y k to w a n a w o la, P o k ó j — s łu p y graniczne... L e c z w r ó g czuw a,

[czyha:.

O to się je szc ze k rw a w ią na ru b ie ża c h pola, Je szcze P o lsk a g o ry c ze sączy z dna k ie lic h a 1 p rz y jś ć m o że d z ie ń taki, że z b łę d n e g o koła O k rz y k runie: Ż o łn ie rz e ! O jc z y z n a W a s w o ła !

Miecz. Zielenkiciokz.

P R A C Ą i Ł A I) E M.

ż one nie głębie j, 11 i * na 1000 metrów, p o J a ł a ilość zaw arteg o w nich węgla na 45 m ilja r d ó w ton. Z a p a s ten, wedle klucza produkcji w r. 1915, wynoszącej 38 m il j o n ó w toń, z po w ię kszeniem jej w r. 1050 do 58 m iljon ów ton, wystar­

czy na siedem w ie ków .

N a jb o g a ts z y m w kopalnie węgla jest ok ręg katowicki (56 kopalń); potem idą: okręg bytom ski (28), rybnicki (24), zabrski (15), pszczyński (9), raciborski i toszko-tarnoWski (po 3).

Stan kopa lń w ę g la na G ó r n y m Ś lą s k u w ostatirch latach unaocznia d o ­ brze następująca tabelka:

w r. 1913 w r. 1915'

43800 38400*) 393660 392210'-')

123349 104965*)

Skarby górnośląskie.

G ł ó w n y m w a run k ie m r o zw oju prze-, m yslu fabrycznego jest węgiel k am ie n ­ ny. Kraje, cierpiące na brak tego m in e ­ rału, nie m o g ą os iągn ą ć ani w p r z y b li­

ż eniu takie go rozkw itu w dziedzin ie wielkiego- przem ysłu, jak te obszary, gdzie węgla jest p id dostatkie m . G ó r­

ny Ś ląsk zalicza się do k r a jó w n ajbo gat­

szych w węgie l i dzięki temu należy r ów nie ż do najbardziej uprzeu iyslow io nych o k r ę g ó w światy. Z o b a c z m y , jak wielkie są te skarby g órnośląskie, k tó­

re n ie za d łu g o pr ze jd ą na w łasność R z e ­ czypospolitej.

Z ag łęb ie w ęglow e na G ó r n y m Ś l ą s k u jest częścią w ielkiego za głębia polskiego, które o b e jm u je obszary nad­

graniczne Śląska, K rólestw a i Galic ji zachodniej! O b s z a r y te z a j m u j ą o k r ą ­ głe 3500 k ilom e trów kw ad ratow ych i le­

ż ą przew ażnie w o b r ę b i e Ś ląsk a . W ę ­ giel górn o śląsk i dochodzi do n a d z w y ­ czajnej głę bok o ści. W Paruszo wicach koło R y b n ik a do s ięg ły ś w id r y do 2000 m etrów w g ł ą b ziemi. Przebito tam 70 p o k ła d ó w o łącznej grubości 63 m etrów, na p d u d n ię zaś od G l iw i c 63 p o kła dy w ę gla o łącznej grubości 693 m etrów.

P o kła dy gó rno śląsk ie m ają zwykle g r u b o ś ć 4 - 6 m etrów , nie brak jednakże i takich, które się gają na 9 — 12 m etrów, j a k np. koło Mysłowic.

S z czeg óln ie du że znaczenie dla przem ysłu m ają kopalnie, znajdujące się w okręgach Byto m ia , T arno w ie i Z a ­ brza; p r o d u k u ją one węgie l, który nada­

je s'ę do w y ro b u koksu.

O rozmiata-h b o gactw a w ę g lo w e ­ go na G ó r n y m Ś lą s k u dają po jęcie o b l i ­ czenia, dokon an e przez specjalną k o m i ­ sję rządu pruskiego. K o m is ja ta, która brała pod uwagę tylko p o k ł a d y , poło-

N ą s z e f i n a n s e .

Deficyt nasz za rok 1920 wyniesie 50 m ilja r d ó w marek, g d y ż wydatki prze kraczają 60 m ilja r d ó w , a docho dy w y ­ noszą 10 m ilja r d ó v. P rzyczyną tego stanu jest przedew szystkiem wojna, któ­

ra pochłania */, bu d ż e tu , a pośrednio także paraliżuje norm alne fu nk cjo no­

wanie o rg an izm u państw ow ego . M u s im y pam iętać, że nawet po zakończeniu w o j ­ ny b ę d z ie m y zmuszeni u t r z y m y w a ć ar- mję w wysokości m niejwięcej 300 ty się ­ cy ludzi. Po zaw arciu p o k o ju więc w y ­ datki nasze b ę d ą w y n o sić ok o ło 30 m il­

jardów . Z p o d a t k ó w s u m y tej nie p >- kryjem y, pozostaje więc tylko jedna droga: zm niejszyć .wydatki. Brak b u d ż e ­ tu, brak p lan u fin ansow ego o d b ija ł się

fatalnie. W z g l ę d n ą po cie chą m o ż e być dla nas okoliczność, że N iem cy zn a jd u ją się w p o ło ż e n iu jeszcze gorszeni. N i e ­ miecki minister sk arbu, dr. W i r t , o ś w ia d ­ czył niedawno, iż miesięczny deficyt R z e ­ szy wynosi 3 m ilja r d y m arek n iem iec­

kich czyli 15 m ilja r d ó w naszych. W cią*

gu roku daje to o g r o m n ą su m ę 180 m il­

j a r d ó w marek t. j. 312 razy więcej, niż wynosi nasz deficyt, mim o, że ludność Niemiec tylko 2 razy jest większa, niż ilość m ie sz k a ńcó w R z e c zy p o sp o lite j.

P r o d u k c ja węgla k a­

mie nnego wynosiła w tysiącach t o n 1) . . W a r t o ś ć produkcji w tysiącach m arek . Ilość zatrudnio nych r o b o t n ik ó w .

'I T ona m a 1000 k ilo g ra m ó w t. j. 10 kor-

1

y. P ro d u k c ja w ę g la w y n o s iła /.atom 438 m il­

io n ó w ko rc y (około 2 m ilja rd y 628 m iljo n ó w p u d ó w ).

C yfry , odnoszące się do r. 1915, w y ­ k a zują, że w s ku te k zm n ie js z e n ia się ilości rąk ro b o c zy c h z m n ie js z y ła się r ó w n ie ż p ro d u k c ja w ę g la , le cz cena jego w zro sła, tak, że w a rto ść p ro d u k c ji w latach 1913 i 1915 w y n osi bli/.kn 400 m iljo n ó w m arek!

Górnoślązaku i Gornośiazaczkol

P le b is c y t się zbliża! — Czy p o z w o ­ lisz, a b y lud śląski na zawsze o d g r o ­ dzo ny został od Polski?,.. W T w o im ręku spoczywa teraz przyszły d o b r o b y t i w olność ziemi Śląskiej. Śpie sz w y ­ pe łn ić swój ob ow iązek ! Z g ło ś się n a­

tychmiast osobiście lub listownie do K o­

m ite tu Zjednoczenia G órnego s lą s k a z Rzecząpospolitą P olską ( W a r s z a w a , K rakow skie-Przedm ieście 60), aby cię zapisano na listę . głosujących! Pa­

m iętaj rów ńie ż, że o b o w ią z k ie m T w o m jest nietylko sw ój głos za P o ls k ą od dać, lecz i innych bardzie j opieszały ch i o b o ­ jętnych do tego p o b u d z ić i zachęcić!

Jak będzie wyglądał nasz s^nat?

W S e j m ie przeszła ju ż u chw ała w sprawie senatu. W br zm ie n iu usta­

wy senat składa się z p o s łó w w y b r a ­ nych przez poszczególne w o je w ó d z t w a w glo so w a n iu po wszechnem, t a j i u m , bez- pośrednie m , rów nem i stosunkowem . Każ le po sz c ze g ó ln e w o je w ó d z t w o sta­

nowi jeden o k rę g •wyborczy. Na każde pełne 250 tysięcy m ie sz k a ńcó w p r z y p a ­ da 1 poseł do senatu.

P r a w a wyb ie rania do senatu ma k a ż d y w yborca do sejmu, który-w dniu ogłoszenia w y b o r ó w ukoń. z y ł lat 30.

Praw o wybie ralności ma każdy o b y ­ watel, posia dający praw o wybie rania do s 'iiatu, o ile z d'vem og łoszenia w y b o ­ rów u k o ń c z y ł lat 40 i w ład a język ie m p o ls k im w m o w ie i piśmie, l u b po sło w ał do S e jm u przez j-dną kadencję.

Praw.) w ybie ralności p o s ia d a ją r ó ­ w n ie ż w o js k o w i w słu żb ie czynnej, o ile u k o ń czy li lat 40.

Kadencja, t. j. okres obradowania senatu rozpoczyna i kończy się z k a­

dencja. sejm ow ą.

Ks. Prof. Aleksander W ó y c ic k i.

Sprawa robotnicza w Polsce.

(C iąg dalszy).

G a lic ja w ostatniem dziesięcioleciu przed w o j n ą zrobiła og rom ne po stę py n i polu uprzem ysłowie nia. Ż y w io ł ro­

botniczy G a lic ji zachodniej s k u p ił się w okolicach K r a k o w a 1 na pograniczu Ś ląsk a , a więc w K rakow ie , Po dgórzu , Bochni i W ie liczce , T arnow ie , Białej, Ż y w c u , Ośw ięc im ie , T rze bini i t. d,;

w G a lic ji zaś wschodnie) znaczniejsze skupie nia robotnicze z n a jd u je m y we L w o w ie , T ar n o p o lu , S t a n is ła w o w ie , K o­

łom yi, zwłaszcza w B orysła wiu , D r o h o ­ byczu, L im anow ej ( la b n e ij e nafty).

Ś lą s k Cieszyński na n ie w ie lkim obszarze r o zw in ął niezmiernie o ż y w io n ą działalność p rzem y sło w ą, tak iż na 435 tys. m ie szkańców zatrudnia ł w 1909 ro ­ ku 90 tysięcy osó b w przem yśle czyli praw ie tyle, co cala G alic ja. K się stw o Po znań sk ie w r. 1909 liczy ło 221 tys.

1 o b o t n ik ó w p rzem y sło w y ch (w łącznie z handlem i d r o b n y m przem ysłem ); wiel­

kie przed się b io rstw a z atrudnia ły 49,834

pracujących.

(2)

Jeż eli ma sz tys iąc ma rek , kup zar az pre mió wk e, a zos tan ies z M IL JO NE RE M . R O B O T N I K . Nr. 36.

D z ielnicą naszą w y b itn ie r o b o t n i­

czą jest Ś lą s k G ó r n y , gdzie przem ysł wielki poczynił o lb r z y m ie postępy; za j­

m o w a ł on o k o ło 300 tysięcy r o b o tn ik ó w , zaś z rod zin am i w łą c z n ie —Ido półtora m iljo n a osób, żyjących z pracy w k o ­ palniach, hutach, fabrykach. D w ie trze­

cie ro b o tn ik ó w z n a jd u ją się tam w trzech m ałych okręgach, z s o b ą sąsiadujących:

w B y to m s k im . K a to w ic k im i Z a b r s k im , gdzie j u ż w roku 1895 przeszło 25%

m ie szka ńcó w zarabia ło na życie tylko w fabrykach.

W s p o m n i j m y wreszcie o sk u pie­

niach robotniczych w dzielnicach w scho­

dnich, Z ie m i a G r o d z ie ń s k a posia da ośrodek taki w B ia ły m sto k u , od lat z g ó ­ rą 80 siedlisko pr z e m y słu tkackiego, wełnia nego, gro m ad z ąc e g o 10 tys. pra­

c o w n ik ó w . O p r ó c z tego G r o d n o , Brześć Litewsk i, w i n n y c h zaś ziemiach — W il n o , M iń s k i t. p. liczą po kilka tysięcy ro­

botników' prz em ysłow ych.

Ilu m am y r o b o t n ik ó w p r ze m y sło ­ wych? 1 rudno dać ścisłą o d p o w ie d ź na to pytanie : D o t ą d nie m a m y jeszcze spisu z a w odo w e go , k tóryb y dostarczył da nych pe w ny ch do tej od pow ie dz i, Dane. przybliżone do praw dy przedsta­

w ia ją się dla okresu przed w o je nn eg o ja k po niżej:

Królestw o Polskie . . 500,000 robotn.

Z ie m ie z a b o r u nie m ie­

ckiego ... 408,000 G alicja ze Ś l ą s k i e m C ie ­

szyńskim . . . . 178,000 Dzielnice wschodnie. . 410,000

R a z e m . 1,388,000 robotn.

( C ią g dalszy nastąpi).

Sprawy robotncze.

10-cio godzinny dzień pracy w Czechach utanow'iony został przez M i­

nisterstwo O p ie k i Społe czne j i o b o w i ą ­ zuje wszystkie ga łęz ie’ przemysłu i rol­

nictwa na czas k am panji cukrowej. T y ­ czy się to rów n ie ż kolei.

Ostry sąd w łoski o bolszew iźm ie.

D zienniki wlo-ikie o g ła s z a ją obszerne spraw ozdanie, zło żone ogólnem u z w i ą z ­ kowi rob otn icze m u przez delegatów włoskich, którzy studjow all w Rosji tam tejsze stosunki. D e le ga cja ta była uprzejm ie p r z y jm o w a n ą przez rządo w e koła rosyjskie, lud rosyjski nie brał je­

dn ak udziału w tem przyjęciu. G o s p o : darcze życie w Rosji tptęeehowane jest

— zdaniem d e le g a tó w — n ędzą m aterja ln ą i m oralną. S p r a w o z d a n ie zaznacza, że prób y oddania w ręce. ro b o tn ik ó w a d ­ ministracji dały wyniki ujemne i stały się nieszczęściem dla kraju. W rękach r o b o t n ik ó w stały się wszystkie organ i zacje i produkcja praw ie bezczynne.

O b ec nie rząd rosyjski jest bliski upadku.

Urzeczywistnienie k o m u n iz m u jest nie- • m ożliwe. P o rz ą dek kapitalistyczny z o ­ stał zniszczony, ale rew olucja nie dala 'nic na jego miejsce.

P rojekt pracy przym usow ej w Niemczech. Rząd niemiecki p o d ją ł na n o w o badania nad. ro c z n ą pracą p r z y ­ m u s o w ą na rzecz państw a.

Podczas ostatniej sesji rząd p o s ta­

wi! pytanie, czy spraw ied liw e z u ż y t k o ­ wanie w y s iłk ó w pracy całego narodu nie zm niejs z y łob y olb rz y m ie g o ciężaru, j a k i m jest dla państw a w spo m aganie bezrobotnych i czy jednocześnie nie p r zyc zyniło by się do o d b u d o w y życia gospodarczego. W Niemczech daje się obecnie od cz u w a ć brak ro b o tn ik ó w w rolnictwie i przy u p r a w ie winnic oraz brak g ó r n i k ó w w kopalniach węgla.

„Poco ksiądz wtrąca sig

do nieswolch rzeczy".

S ły s z y się to zdanie wszędzie:-- na wiecach stron nictw politycznych, na ze­

braniach gm inn y ch i wreszcie w r o z m o ­ wie polityczn ej na ulicy. A z darza się naw et d o s y ć , często, że nieje den i z ż y ­ d ó w o tem rozpra wia.

D lac z e g o nam ż y d nie. powie, cho­

ciaż z n im tak do b rz e niejeden żyje, że nawet w k u m y b y go prosił, co dziś ra­

bin w b ó żn ic y praw ił? A g a d a ją tam o w szystkiem , je d n a k nam „goj Om “ nic nie p o w ie dzą.

N a wstępie zaraz zaznaczę, że tu właściwie chodzi o to: czy ksiądz poza kościołe m m o ż e z a jm o w a ć się jak ie m iś sp raw am i p o lityczn em i i spolecznem i.

Z g ó r y p o w ia d a m , że może. A dlacze­

go? Ż y j e m y d zisiaj w czasach d e m o ­ kracji, to znaczy: rów nych p r a w o b y w a ­ telskich i ró w n e g o w p ły w u w szystkich na rz ą d y i u d z i a łu w szystk ic h w życiu po lity cz n e m ■ i społeęznem.

D z isia j k a ż d y do w sz y s tk ie g o czuje się pow ołany. Je ż e li się n ik o m u tego nie zabrania, to. czy m o ż n a księdzu zab ron ić? C z y i on nie jes t w o ln y m i czy nie jes t ob yw atelem , O j c z y z n ę kocha­

ją c y m ?

P rzecie ż k sięża -to ci, o k tórych w y r a ż a się P ism o święte:

„N a murach twoich, Jeru z ale m , p o ­ staw iłem stróże; cały dzień, Cala noc nie z a m i lk n ą 11. (Izajasz 62.6).\-

Je ż e li nie m ó w im y : „Ty, chłopie, p iln u j pługa, ty, szewcze, kopyta, ty urz ęd niku , biura, to pocóż .mamy be ł­

kotać: „ 1 y, księże, siedź w zakrystji, a do po lityk i i s praw społe cznych się nie m ie szaj".

Jeśli k s ią d z swe ob ow ią z k i k a p ła ń ­ skie s um iennie spełnił, a ma czas i oc h o ­ tę zają ć się ezemś innem, to i ow szem.

I napewno, tylko cieszyć by się z tego w ypadało, że i on sw ój glos do w spóln ej pracy dołącza, że i on swe dłonie p rz yk ład a do działaln ości k u lt u ­ ralnej, politycznej i społecznej*).

A wiec nie s ark ajm y na nich, bo to ci, o których P ism o św ięte się w y r a ­ ża: „Na nutrąch twoich Jeru zale m , po­

staw iłem Stróże; cały dz ie ń i całą noc nie z a m i lk n ą 11. (Sz. 62.6).

C zło n e k iStow. R o b . C h r z ę ś ć / w Piaskach L u tcrskich .

:J:) Np. w Piaskach. L u te rs k ich za p o ś r e ­ d n ic tw e m księży zostało z aw iąza n e S to w a r z y ­ s z e n ie R o b o tn . C h rzęść. P rz y S to w arzy sze n iu

p o w s ta ły d w a sklepy . Z a ło żo n o też p rz y ich w s p ó łu d z ia le T ow arzystw o d o b ro czy n n o śc i, B ib ljo te k ę i K olko M ło d zieży , które u rząd za m ile w id z ia n e teatry, pog ad ank i, w y cieczki etc.

Z ŻYCIA NASZEGO STOWARZYSZENIA.

i Członkom Stow arzyszenia dla pamięci.

S tow arzyszenie nasze 1 ozrosło sie w ostatnich latach, a zwłaszcza w roku bieżącym, p oprostu im ponująco. W miejsce kilkuset da witych " c z ł o n k ó w li­

czy ich dzisiaj około jj tysiące. T o sz ybkie i tak znaczne powiększenie się naszej organizacji nie zawsze po z w alało na zżycie się wszystkich nowoprzyby- wających z da w n ym i, nie zawsze też członkow ie nowi, lubo w y z n aw ali nasze zasady, mieli m ożn oś ć z aznajom ienia się ze z w yc zajam i, p a n u ją c y m i w naszem S tow arzyszeniu. Jednym ze zwyczajów, których S tow . R ob. Chrzęść. tradycyjnie przestrzega, jest wspóln e śpiewanie h y in r ó w naszych przed i po każdem ze­

braniu. Niestety, wielu nowych c z ło n ­ k ów i członkiń nie zna jeszcze dobrze ani samej rnelodji ani nawet treści tych pieśni. A b y im u m o ż liw ić na pi zyszlość branie udziału we w sp ó ln ych śpiewach, p o daje m y poniżej obie pieśni:

P IE Ś Ń P R Z E D Z E B R A N IE M .

M y chcemy Boga.

M y ch c em y Boga, P an n o Ś w ięta , O usłysz naszych w o łań stos!

.Miłości B o że j d źw ig a ć pęta, To nasza chluba, to nasz los.

B ło g o sław słodka Pani, B ło g o sław w s ze lki stan!

My ch cem y Boga, m y p o d d a n i, - O n naszy m K ró le m , Oli nasz Pan.

My ch c em y B oga w n aszy m kraju, W ś r ó d staro ży tn y ch p olskich strzech, W p o lskim ję z y k u i zw y czaju , Niech li.ig a w ie lb i c h ro b ry Le ch .

B ło g o sław słodka P a n i i t. d. jak w y że j. ■ P IE Ś Ń P O Z E B R A N IU .

N a s z e H a s ł o .

(S ło w a W ik to r a G o m u lic k ic g o ).

P racą i ład e m za p sz c z ó ł p rz y k ła d e m B u d u jm y sobie szczęścia g m ach!

K rz y ż nasze ram ię! O n zło p rze łam ie , D a o d po czyn e k po z n o jn y c h dniach.

R a z e m ro b o tn ic y ! Razem * rodacy!

W łączn ości siła, zb a w ie n ie w pracy!

Je d n o ś ć z K ościołem , w ie rn o ść O jc z y źn ie , D la w szystkich lu dzi u czu cia bliź*nie, AJiłość dla żon! D la o jc ó w cześć!

A d zie cio m w z ó r życia,, ży cie m sw em nieść. * f

B i b I j o t e k a

będz;e otw arta dla cz ło n k ów tek o go dz. 7 wiec;

co czwar-

Komunikat urzędowy.

W s z y s tk ie osoby, pragnące wyjechać do S t a n ó w Z je d n o c z o n y ch , winny sie zarejestrować w P a ń s t w o w y m Urzędzie Pośrednictw a Pracy i O p ie k i nad W y ­ chodźcami (w Lublinie, ul. K o łłą ta ja Jsfs 4).

Z areje s tro w an e m o g ą być tylko te osoby, k tóie p o siad ają p o tw ie id z o n y przez lejenta (notarjusza) am e ry k ańsk ie go „ O f f id a v id “, prócz tego w ykażą, że p o s iad ają albo dostateczną g o tó w k ę na p o d r ó ż do S t a n ó w Z jedn oc zon ych ,

m k. polskich, albo też kartę ok rę to w ą, lub zaświadczenie, że karta

p o s iad ają około 25.000 . , ,, . , , - ... i ...— :l o k r ę to w a zo­

stała dla nich opłacona p ize z osobę, która przysłała im „ O i f id a v id ‘‘.

O s o b y , o d p o w ia d a ją c e w y ż ć j w y m ie n io n y m w a r u n k o m m o g ą u zyskać pasz­

port zagranic zny z i pośrednic tw em P ań s tw . U rzędu P o ś redn ic tw a Pracy. ! O s o b y , zarejestrowane na w yjazd przed otr zy m a n ie m w e zw an ia do W a r s z a ­ wy, w y je ż d ż a ć na w łasn ą rękę nie mogą-, , g d y ż jak dotychczasow e d o św iad c ze n ia uczą, m usia łyby n ajm epo trze bn ie j w świecie pi zez dłu g i czas pr ze b y w a ć w W a r ­ szawie, n a ia ża jąc się na niepotrzebne w y d atk i i przykrości.

Z O d d z i a ł u P r aso w eg o W o j . L u b e ls k ie g o . Dr. Gaberle.

W niedzielę, dnia / listopada, odbędzie się w dolnej sali p o dom inikańskiej o godzinie 6-ej wieczorem zebranie tygodniow e z ciekawym odczytem.

Red ak tor:

■ Feliks Kozubowski. D ru k . i\l. Kossakowska

w Lublin ie . W yd a w n ictw o Stow arzyszenia Robotników

Cytaty

Powiązane dokumenty

cze, ubierają się uroczyście, a świątynie zapełniają się po sztachety cmentarzów pobożnymi wyznawcami wiary.. A kiedy tłumy wylegną ze świątyń, ulice

W swojej encyklice „Rerum novarnum “ nie w ahał się papież Leon XIII wytknąć bogatym pracodawcom nadużyć, jakich dopuszczają się wobec robotników, o d m

Ludzie najświatlejsi i najrozsądniejsi nie zdają sobie sprawy z tego, co się z Rosją stało.. Nietylko upadt

czenie dziejowe narodu trwa przez wieki całe, dopóki się nie wypełni.. C yw ilizacyjna misja Polska na wschodzie Europy,

Konstytucja 3-go Maja zachowała mo- narchję i w prow adziła tron dziedziczny, aby Polskę uchronić od skutków ciągle ponawiających się elekcji. Taż

by zebrani oświadczyli się za składkami na rzecz plebiscytu-czltnkowie ci gremialnie złożą swe mandaty. W odpowiedzi na to osobliwe stanowisko komisji plebisc.

dnomyślnie godził się na to, że dzień 3-go Maja jest świętem całej Polski. Niestety, socjaliści i komuniści mają w pływ na znaczne jeszcze masy

W ciągu dyskusji okazało się, że możnaby uzyskać bardzo wiele pomiesz­. czeń, gdyby wojskowość zechciała