• Nie Znaleziono Wyników

"Henryk Sienkiewicz", Alina Ładyka (Nofer), Warszawa 1965, wydanie 4, rozszerzone, Wiedza Powszechna, s. 410, 2 nlb. + 7 wklejek ilustr. „Profile” : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Henryk Sienkiewicz", Alina Ładyka (Nofer), Warszawa 1965, wydanie 4, rozszerzone, Wiedza Powszechna, s. 410, 2 nlb. + 7 wklejek ilustr. „Profile” : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Irena Maciejewska

"Henryk Sienkiewicz", Alina Ładyka

(Nofer), Warszawa 1965, wydanie 4,

rozszerzone, Wiedza Powszechna, s.

410, 2 nlb. + 7 wklejek ilustr. „Profile”

: [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 57/3, 321-326

(2)

torii w duchu szlacheckich pojęć XVII w. jest zasadniczą cechą artystyczną całej

T rylogii w ogóle” 36. Dlatego całość drażni niew łaściw ym stosunkiem do historii,

ale rów nocześnie jest obrazem n iezw ykle poetyckim.

Górskij gruntow nie zrew idow ał rów nież przyjęte przez radzieckich historyków literatury poglądy na Quo vadis. Opierając sw e w yw ody na rzetelnej analizie tekstu, konkluduje, że tendencje ideow e Sienkiewicza, zmierzającego do ideali- zacji religii, jako jedynej rękojm i m oralnego odrodzenia społeczeństwa, nie zna­ lazły przekonywającej realizacji artystycznej, gdyż pozostawały w niezgodzie z „tendencją ob iek tyw n ą”. Rozdźwięk ten ma doniosłe znaczenie dla oceny wartości dzieła z punktu w idzenia czasów dzisiejszych. Zdaniem Górskiego, „fałszyw a ten ­ dencja autorska” nie decyduje o walorach dzieła i nie przekreśla go całkowicie, albow iem prawdziwa w artość pow ieści polega na „odtworzeniu nam iętności ludz­ kich, charakterów rzym skich, antycznych obyczajów, norm etycznych, form kultów i w ierzeń, wśród których chrześcijaństwo w ystępuje na planie pierwszym , jako nowa religia, która w stąpiła w konflikt ze starym św iatem ” 37.

Na równi z w aloram i poznawczym i Górskij akcentował w alory ideow e Quo

vadis. Uw ydatnił, że apologia chrześcijan, głoszących hasło altruizmu i w „imię

m iłości człowieka, którego ideał rysował się im w postaci Chrystusa”, m ężnie zno­ szących prześladowania — łączy się z „potępieniem niespraw iedliw ego św iata”. Pisarz, pokazując „proces rozkładu społecznego, który kojarzył się w świadomości czytelnika ze stanem w spółczesnego społeczeństwa, podkreślił bankructwo reżimu opartego na przemocy i n iespraw iedliw ości”. Fakty powyższe świadczą dobitnie, że „m yślam i i uczuciam i” Sienkiew icza „nie kierowała nienaw iść klasowa do uciskanych i przyw iązanie do despotycznego reżimu, lecz na odwrót, uczucie h u ­ m anizm u i odpow iedzialności moralnej za zło społeczne istniejące w św iecie”. W związku z tym — kończył Gorskij — nie mamy podstaw, aby zaliczyć Quo

vadis do literatury reakcyjnej. Istnieje w praw dzie m ożliwość „negatywnego w pływ u

idei katolickiej Sienkiew icza na m asy czytelników w spółczesnych, zwłaszcza na w ierzących”, niesłuszne jednak w ydaje się przem ilczanie powieści, „która do tej pory cieszy się popularnością, jako jedno z dzieł klasyki p olskiej” — należy tu raczej posłużyć się krytyką estetyczną, naukową analizą artyzmu utworu.

Zreferowane w yniki badań Górskiego — a także pierw sze od lat 30-tych w zno­ w ien ie Bez dogmatu 38 — n iew ątpliw ie stanowią w yraz nowego kierunku w recepcji dzieł polskiego pisarza i pozwalają sądzić, że w najbliższej przyszłości stosunek społeczeństw a radzieckiego do Sienkiew icza ulegnie gruntownej zmianie.

Zbig niew Barański

36 Ibidem, s. 113.

37 И. Г о р с к и й , Роман Г. Сенкевича „Камо грядеши”. „Ученые записки Института Славяноведения” t. 21 (1960), s. 117.

38 Г. С е н к е в и ч , Без догмата. Москва 1960.

A l i n a Ł a d y k a ( N o f e r ) , HENRYK SIENKIEWICZ. W ydanie 4, rozsze­ rzone. Warszawa 1965. „Wiedza Pow szechna”, s. 410, 2 nlb. + 7 w klejek ilustr. „Profile”.

Ostatni, sześćdziesiąty tom Dzieł Sienkiew icza, w ydany w r. 1955 w opracowa­ niu Juliana Krzyżanowskiego, przy w spółudziale Zbigniewa D aszkowskiego, za­ tytułow any P iśm iennictw o o Henryku Sienkiewiczu, Materiały bibliograficzne, liczy 469 stron druku i obejm uje 3828 pozycji.

(3)

Oczywiście pozycja pozycji nierówna: fundam entalne dla badań nad twórczością H enryka Sienkiew icza w ydanie odnotowuje skrupulatnie w szystko, co o twórcy

Trylogii napisano, a w ięc zarówno publikacje książkow e, szkice krytycznoliterackie

i eseje, jak recenzje czy drobne wzm ianki o charakterze przyczynków. Już jednak sam o uprzytom nienie liczby tych pozycji daje obraz ogromu prac, jakie m usi przedsięw ziąć badacz twórczości Sienkiew icza chcący uczciw ie i odpowiedzialnie potraktow ać swoje zadanie.

Julian Krzyżanowski, edytor Dzieł, który przebadał w szystk ie m ateriały S ien ­ k iew iczow skie i dokładnie zdaje sobie sprawę z ilości i jakości prac stojących przed badaczem spuścizny autora Trylogii, napisał: „Ze w zględu na przedłożone na w stępie trudności, które w chw ili obecnej uniem ożliw iają powstanie nie tylko m onografii Sienkiew icza, ale naw et jego w yczerpującej biografii literackiej, o pra­ cach tych niepodobna jest dzisiaj jeszcze m yśleć” 1.

Od czasu publikacji Kalendarza, i w znacznej m ierze dzięki niemu, ukazał się w prawdzie szereg w ażkich pozycji, jednak naukowej monografii Henryka Sien kiew icza po dziś dzień nie ma.

N iełatw ej w ięc pracy podjęła się Alina N ofer-Ł adyka, publikując w 1959 r. pierw szą po w ojnie popularnonaukową m onografię o Henryku Sienkiewiczu. K siążka była następnie dwukrotnie wznawiana: w latach 1962 i 1963. W roku 1965 ukazało się nowe, znacznie rozszerzone w ydanie 4 w nakładzie 30 000 egzemplarzy. A utorka w prowadziła — jak m ówi informacja um ieszczona na obwolucie książki — „w iele zmian i uzupełnień, uwzględniając m. in. w yn ik i najnowszych (także w łasnych) badań nad pozytyw izm em warszaw skim i nad arcydziełem Sienkiewicza

T rylogią”. Uzupełnienia te, nie naruszając ogólnej koncepcji pracy, w płynęły n ie­

w ątp liw ie korzystnie na wartość owej niesłychanie poczytnej książki (liczba łącz­ nego nakładu m onografii A liny N ofer-Ładyki — 60 000 egzem plarzy — m ówi za­ rów no o istnieniu ogromnego zapotrzebowania na ten typ publikacji wśród na­ praw dę szerokich rzesz w ielb icieli Sienkiew icza, jak i o popularności samej publi­ kacji).

Książka ukazała się w w ydaw nictw ie „Wiedza P ow szechna”, w serii „Profile”, w ychodzącej od r. 1959 i m ającej na swym koncie w iele cennych osiągnięć. Seria ta w ypełnia z pożytkiem luki naszego piśm iennictw a naukowego, przynosząc w trudnych warunkach, z reguły przy braku w spółczesnych m onografii naukowych, m onografie popularnonaukowe o w ybitnych pisarzach polskich i obcych. Ukazały się już w tej serii prace poświęcone Żeromskiemu, K onopnickiej, Prusowi, Janowi A ndrzejow i M orsztynowi, a także pisarzom obcym Capkowi, Tołstojowi, Walter Scottow i, Twainowi, M ajakowskiemu. M onografia o Sien kiew iczu była pierwszą pozycją tej serii, porównanie wydania 1 z ostatnim obrazuje korzystne przemiany zarówno tej książki jak i całej serii. Przem iany te — najogólniej rzecz ujmując — polegają na przesunięciu punktu ciężkości z opisu faktów biograficznych i biblio­ graficznych na zainteresow anie procesami historycznoliterackim i, w których dane dzieło i dany pisarz funkcjonuje, i dalej na w iększą precyzję analiz poszczególnych dzieł, w idzianych w owej całościowej strukturze procesu historycznoliterackiego.

W swym ostatecznym kształcie popularnonaukowa monografia Aliny N ofer- -Ł adyki wprowadza w podstaw ow y zespół problem ów pisarstw a Sienkiewicza u jęty w szerokim kontekście spraw ważnych dla całej epoki. Idąc za Kalendarzem Krzyżanowskiego, inform uje zw ięźle — może nawet zbyt zw ięźle jak na typ publi­ kacji — o podstawowych faktach biograficznych. N iechęć powojennych polonistów 1 J. K r z y ż a n o w s k i , H enryk Sienkiewicz. K a le n d a rz życia i twórczości. Wyd. 2, rozszerzone. W arszawa 1956, s. 17.

(4)

do tzw . biografistyki w yczuw a się tu dość wyraźnie. Socjogeneza dzieła traktowana jest zdecydow anie łaskaw iej niż jego psychogeneza. Z tym w szystkim podstawowe inform acje dotyczące środowiska rodzinnego (a potem studenckiego) przyszłego pisarza i jego w pływ u na kształtow anie się światopoglądu autora now el ludowych i Trylogii — są w książce zawarte. Pokazano splot różnorakich, m. in. osobistych, pow odów podróży am erykańskiej Sienkiew icza, uwzględniono dzieje konkurów i m ałżeństw a z panną Szetkiew iczów ną, które tak n iew ątpliw y w p ływ wyw arło na zm ianę orientacji ideow ej w latach pisania Trylogii. Trochę może brak informacji 0 kręgach tow arzysko-przyjacielskich Sienkiew icza z późniejszych lat — dzięki zebranej przez K rzyżanow skiego korespondencji i licznym w spom nieniom spra­ w y te dałyby się bez trudu odtworzyć.

G łów ny nacisk położony został w książce na ukazanie biografii literackiej pisarza, na opis jego utw orów (właśnie opis, bo z ocenam i byw a różnie, ale o tym później).

Przy om awianiu twórczości pisarza zachowane zostały szczęśliw e proporcje m ię­ dzy objętością om ówienia a rangą om awianego utworu: w tym trybie Trylogii 1 K r z y ż a k o m dostały się najw iększe, najsum ienniej potraktowane rozdziały. Dużo m iejsca i uwagi poświęcono rów nież utworom poprzedzającym Trylogię: nowelom ludowym , Listo m z p o dróży do A m e r y k i i tzw. małej trylogii, co jest zrozumiałe zarówno ze w zględu na rolę, jaką w powojennej sienkiew iczologii przyznano now e­ listyce społecznej, jak i ze w zględu na m iejsce tych utworów w pisarstw ie S ien ­ kiew icza; są to przecież jego pierwsze dużej rangi utwory, które w naturalny sposób służą autorce jako ekspozycja do dalszych w yw odów . Znacznie pow ściągli­ w iej potraktowane zostały — wT zgodzie zresztą z powojennym i ocenam i twórczości Sienkiew icza — „powieści w spółczesne” oraz, tak niegdyś eksponowane, obdarzone nagrodą Nobla Quo vadis.

Twórczość pisarza pokazana została na tle ogólnych inform acji o epoce: w kon­ tekście w arunków społeczno-ideow ych, w skom plikowanym układzie stosunków literackich czasu, wśród ludzi tego pokolenia pisarskiego. N azw iska Prusa, Orzesz­ kowej, Św iętochow skiego towarzyszą nie tylko om awianiu ogólnej problematyki pozytywizm u w arszaw skiego, zjawiają się także — i to poprzez cytaty z ich pism, poprzez fragm enty listów — przy relacjach o poszczególnych utworach S ien kiew i­ cza. To zestaw ienie pisarza ze w spółczesnym i, z nurtującą ich problem atyką, daje książce perspektyw ę historyczną, pozwala uprzytomnić atm osferę czasu, w którym pow staw ały dzieła Sienkiewicza.

Pełni- tę funkcję zw łaszcza rozdział w stępny, w którym autorka, wychodząc od klęski powstania i jej konsekw encji społecznych, ideowych i psychologicznych, n a­ k reśliła głów ne kierunki rozwojowe literatury drugiej połow y w. XIX, ze szczegól­ nym uw zględnieniem narodzin i rozwoju m yśli pozytywistycznej. Rzeczowo, z od­ w ołaniem się do ów czesnych w ypow iedzi teoretycznych Orzeszkowej, Prusa, Ś w ię­ tochowskiego, pokazany został proces powstania pozytywistycznej powieści ten ­ dencyjnej, a następnie pow ieści realistycznej, w. skom plikowanej sytuacji ogól­ nego kryzysu ideologii pozytywizm u. Szczególnie interesujące w ydaje się om ówie­ nie sporu w okół powieści naturalistycznej. Do k w estii tej autorka wróci jeszcze przy Trylogii, ukazując stanow isko Sienkiew icza w tym sporze i jego konsekwencje dla estetycznej i ideow ej orientacji pisarza.

Zabieg prezentowania utw orów Sienkiew icza na tle zjawisk literackich okresu zastosow any został z powodzeniem także w dalszych partiach książki. Zwłaszcza ciekaw ie w ypadł kontekst pow ieści w spółczesnych. Znać tu doświadczenia autorki m ającej na sw ym koncie szczegółow y szkic badawczy poświęcony owym utworom, m ianow icie artykuł D w ie współczesne powieści Henryka Sienkiewicza w tomie

(5)

Z literatury lat 1864—1918 (Wrocław 1957). P ow ieści te pokazane zostały w kon­ frontacji z szeroko ujętą problem atyką ówczesnej prozy, problem atyką społecznych i filozoficznych źródeł jej dekadentyzmu.

W podobny sposób był pom yślany w zasadzie i rozdział o Trylogii. Żałować tylk o wypada, że przy konfrontacji tego utworu z problem ami ówczesnej powieści historycznej ograniczono się w yłącznie do pow ieści osnutych w okół tej samej tem atyki, a w ięc twórczości Jeża, Kraszewskiego, a nie sięgnięto np. do Prusa i jego — jakże odmiennej od Sienkiew iczow skiej — koncepcji pow ieści histo­ rycznej.

Mniej przekonywająco — zapewne ze względu na ilość pozycji, które trzeba było w ziąć pod uwagę — w ypadła ta konfrontacja przy Quo v a d i s : tylko w n ie­ których m omentach udało się autorce w yjść poza w yliczen ie utw orów o podobnej tem atyce.

Przy zagadnieniu późniejszych utworów w ogóle z takiego zabiegu kompara- tystycznego zrezygnowano. Można by się zastanawiać, czy słusznie: pokazanie sto­ sunku Prusa lub Orzeszkowej do w ydarzeń rew olucji 1905 r. m ogłoby ułatw ić zrozum ienie postawy Sienkiew icza wobec tychże zagadnień, m ogłoby ujaw nić m e­ chanizm y społeczne określające stosunek całych grup społecznych do nowych zja­ w isk. A le końcowe partie książki z reguły mają przyśpieszony oddech: przy oma­ w ian iu ostatnich lat twórczości Sienkiewicza, jego politycznych sym patii, nie prze­ badanych do końca od strony faktograficznej, kłopoty b yły i tak duże, trudno się w ięc dziwić, że autorka nie chciała ich dodatkowo kom plikować i zaniechała ow ego portretu literackiego generacji, kreślonego w partiach początkowych.

W sumie w izerunek Sienkiew icza ideologa, Sienkiew icza pisarza określonej epoki historycznej, jest sugestyw ny i przekonywający. Rów nież analizy poszcze­ gólnych utw orów od strony ich problem atyki ideow o-m oralno-politycznej budzą respekt. Są obszerne, uzasadnione, podane przystępnie i gładko, budowane w ko­ relacji z istniejącym i na ten tem at opracowaniami.

Znacznie m niej uwagi poświęcono natom iast sprawom analizy warsztatu pisarza. K w estie m odeli bohaterów Sienkiew icza oraz ich konstrukcji fabular­ nych pokazane są, z w yjątkiem now el i Trylogii, zdecydow anie mniej uważnie niż spraw y natury ideow ej. A już całkiem po m acoszem u potraktowane zostały za­ gadnienia stylu Sienkiew iczow skiego, zasobów językow ych i doboru słownictwa, typu m etaforyki, metod archaizacji, sposobu opowiadania, prowadzenia dialogu, itd., itd. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to zadanie nieproste. Prac szczegó­ łow ych poświęconych tym kwestiom jest bardzo n iew iele, mają one charakter w ycinkow y, niepełny. Jednak skw itow anie tej złożonej i nieznanej problematyki uwagam i-cytatam i o tym, że język pisarza w utworach historycznych jest „szcze- ropolski” lub że Sienkiew icz „homerowskim jest w rytm ie języka” (s. 209), budzi niedosyt, niedosyt tym głębszy, im w iększe były satysfakcje płynące z ideowych analiz utworów. O te cytaty z Feldm ana mam do autorki pretensję: można je było przecież zastąpić czymś nowszym lub w łasnym i na ten tem at uwagami. Że autorkę stać było na to, św iadczy choćby doskonały pom ysł wprowadzenia fragm entu X V II-w iecznego diariusza Samuela M askiewicza, który został „przy­ toczony na dowód, jak bardzo autor Trylogii zbliżył się w tym utworze do stylu naddziałów ” (s. 211). Pokazanie, na czym te „zbliżenia”, ta um iejętność rekon­ strukcji dawnego stylu językow ego — i co za tym idzie, stylu m yślenia — polega, m ogłoby prowadzić na inne, a nie m niej od om awianego ciekawe, etapy rozważań.

Spośród szczegółowych analiz utworów pew ne w ątp liw ości budzi om ówienie

Trylogii, a ściślej, jej części pierwszej. Ta kontrow ersyjna pow ieść została w książce

A liny N ofer-Ładyki zbyt chyba uładzona. Janina K ulczycka-Saloni, nie um niej­ szając w niczym artystycznej w artości Ogniem i m ieczem , stwierdza: „W prze­

(6)

konaniu czytelnika w szystko, co Sienkiew icz w swej powieści napisał, było prawdą, tym czasem prawie w szystko nią nie b yło” 2. Andrzej Stawar, idąc zarówno za recenzjam i z epoki Sienkiew icza jak i za pracami Olgierda Górki, pokazał rze­ czowo, o ile te „niepraw dy” tkw ią w ukazaniu poszczególnych postaci, o ile rzu­ tują one na zasadnicze zdeform owanie całego obrazu historycznego, całościowej w izji dziejów. Tak czyniąc podkreślał bardzo mocno, że zupełnie różną rzeczą jest ogromna patriotyczna funkcja tej pow ieści w okresie zaborów, a zupełnie inną zagadnienie jej historyczności, całkowicie zaś odmienną — sprawa pozycji ideowych autora.

A lina N ofer-Ładyka także nie twierdzi, że Ogniem i m ieczem powinno za­ stąpić podręcznik historii tam tych czasów. Nie przyjm uje również tez Samuela

Sandlera o postępow ości ideowej autora Trylogii w stosunku do krytykujących go pisarzy-pozytyw istów . W początkowych partiach rozdziału o Trylogii pokazuje zwrot, jakiego dokonał pisarz w latach 1879—1883, kiedy związał się zdecydowanie

z obozem konserwatywnym . Pokazuje dalej niew ątpliw e ograniczenia tej „szla­ checkiej w izji d ziejów ” nie w eryfikow anej z zewnątrz. Jednak rozdział poświęcony

Trylogii różni się zasadniczo od całości książki, różni się nawet w w arstw ie styli­

stycznej. O biektywizm opisu, w łaściw y całej pracy, zastąpiony tu został poetyką uw znioślenia i fascynacji. Służy tem u szczególnie częste w tej partii książki od­ w ołanie się do cytatu, i to cytatu nastaw ionego niem al w yłącznie na ton wysoki. W ygląda to m iejscam i tak, jakby autorka, nie chcąc swego konta obciążać zbyt w ielką ilością pochwał, przytaczała in extenso cudze pochlebne opinie, zw łaszcza dawniejsze.

A jednocześnie oponentów Ogniem. i mie czem wyraźnie nie dopuszcza do głosu. Wprowadza ich nazwiska, nawet cytaty, ale nie pokazuje ich racji, argu­ m entów, nie przytacza sugestyw nego toku ich w yw odów . Przykładowo: Prus, który tak gruntow nie nicow ał bohaterów tej książki za niew ątpliw y przecież brak psycho­ logii, prezentuje się przez cytaty głów nie jako... chwalca Zagłoby. Pasjonujący w yw ód o fałszu zarówno historycznym jak psychologicznym i artystycznym po­ staci Chm ielnickiego został przytoczony fragm entarycznie, a precyzyjny, z użyciem argum entów historycznych skreślony portret W iśniow ieckiego w ogóle w cytatach pom inięty. Pom inięto także część w ażkich argumentów, którymi Prus tego „mor­ dercę, anarchistę, buntow nika” charakteryzował, wśród nich ów zbrojny zajazd senatu, kiedy to kniaź z powodu sprawy o Hadziacz w targnął w cztery tysiące w ojska do W arszawy i chciał cały senat wyrąbać 3.

I nie chodzi m i tu bynajm niej o to, by pom niejszyć i obrzydzić m asowem u czytelnikow i jego ulubioną książkę. Nie. M yślę jednak, że powinno się w łaśnie temu czytelnikowi, który w iedzy zawartej w beletrystycznej w izji dziejów z niczym nie konfrontuje (a do niego przecież adresowana jest ta pozycja), przedstawić ów w ielk i spór, rozgorzały po ukazaniu się Ogniem i mieczem; że powinno się prze­ kazać rzeczowe argum enty, z jakim i w ystąpili przeciwnicy Sienkiew icza, p ow ie­ dzieć, które zarzuty zostały potwierdzone, a które obalone przez krytyków później­ szych.

Zwłaszcza że spór ten, jak to przekonywająco pokazał Stawar, nie pozostał bez w pływ u na dalsze części Trylogii. W św ietle tego, co pisał Stawar, nie można się bowiem zgodzić z tw ierdzeniem autorki, że „ideowy plan utworu nie przesunął się 2 Henry k Sienkiewicz. M ateriały zebrała i wstępem opatrzyła J. K u l c z y c k a - -S a 1 o n i. W arsazwa 1960, s. 25.

3 B. P r u s, „Ogniem i m ie czem ”. Powieść z daw n ych lat Henry ka Sienkiewicza. W: Pisma. T. 29. Pod redakcją Z. S z w e y k o w s k i e g o . Warszawa 1950, s. 56.

(7)

ani o cal w stosunku do Ogniem i mieczem" (s. 175). W ydaje się, że pod w pływ em krytycznych ocen tej powieści S ienkiew icz dość znacznie sw oje poglądy na p rze­ szłość zm ienił. Bo jednak odm ienność ujęcia historycznego m ateriału Potopu w stosunku do Ogniem i m ieczem nie w ynika chyba tylko — jak staw ia spraw ę A lin a N ofer-Ładyka — z faktu, że mamy tu do czynienia z w ojną n arodow ow yzw o­ leńczą. Odmienność ta polega chyba i na tym, że z Sapiehów, Lubom irskich nie zrobił Sienkiew icz ojców ojczyzny, lecz pokazał ich w zgodzie z faktam i h istorycz­ nym i. Że w reszcie — zwraca na to uwagę autorka m onografii — pokazał S ien ­ k iew icz „obraz żyw iołow ego ruchu narodowego” i udział w tym ruchu m ieszczan,

chłopów, drobnej szlachty, duchowieństw a.

Brak mi trochę w książce w spółczesnego sporu o Trylogię. N ie załatw ia go, nader pożyteczne, ale jednak z konieczności pobieżne, om ów ienie w ażniejszych pozycji bibliografii sienkiew iczowskiej w zakończeniu książki. Szczególnie p rzy­ dałoby się zreferow anie sporu Sam uela Sandlera z Andrzejem Stawarem oraz pokazanie ciekawych koncepcji interpretacyjnych Zygm unta Szw eykow skiego, zw łaszcza że w swoim om ówieniu Trylogii A lina N ofer-Ł adyka nie podjęła ani spraw y apsychologizm u bohaterów Sienkiew iczow skich w skazyw anej przez S zw ey ­ kowskiego, ani jego tezy o baśniowości (czy jak chcą inni: m itologizacji historii). P rzyjęcie tej ostatniej mogłoby przesunąć zasadniczo perspektyw ę interpretacyjną utw oru. I to przesunąć w kierunku spraw ważnych. Bo przecież tym , co d zisiej­ szego (a chyba nie tylko dzisiejszego) czytelnika najbardziej w Trylogii fascynuje, jest z jednej strony awanturniczo-przygodow a fabuła, z drugiej zaś ów baśniow o- heroiczny m odel bohaterów, kipiących nadmiarem życia, podbijających odbiorcę sw oim rozmachem i dynamiką.

Łączy się z tym w pewnej m ierze także sprawa bohaterów K r z y ż a k ó w i ich zaw iłej genezy. Autorka w idzi w tej powieści przede w szystkim odpór dany przez pisarza m odernizm owi i dekadentyzm owi. Nie bierze pod uwagę propozycji in ter­ pretacyjnych Zygm unta Falkowskiego, który w skazyw ał na zw iązek S ien kiew iczow ­ skiego kultu siły, tężyzny, natury z tendencjam i neorom antyzm u, z tym jego nurtem , dla którego hasłem w yw oław czym będą nazwiska C arlyle’a czy N ietzschego.

A le to są szczegółowe, dyskusyjne kw estie — pod ew entualną rozwagę przy następnym w znow ieniu tej pożytecznej, solidnej, z w dziękiem napisanej książki.

Na koniec uwaga czysto już techniczna. Książka jest „gęsta”: ponad 400 stron druku rozbito zaledwie na siedem rozdziałów oznaczonych zw ięźle cyframi. M yślę, że zyskałaby na przejrzystości, gdyby wyodrębnić w ew nątrz tych obszernych roz­ działów poszczególne utwory czy k w estie (wyodrębnić także graficznie), gdyby rozdziały i podrozdziały zaopatrzyć w w yróżniające tytu ły i podtytuły, gdyby w prow adzić żywą paginę, zam ieścić w ięcej ilustracji.

Irena M aciejewska

DZIEDZICTWO LITERACKIE POWSTANIA STYCZNIOWEGO. Praca zbio­ row a Katedry H istorii Literatury Polskiej U niw ersytetu W arszawskiego pod re­ dakcją J. Z. J a k u b o w s k i e g o , J. K u l c z y c k i e j - S a l o n i , S. F r y b e s a . (Indeksy zestaw iła L u c y n a M i c h a l s k a ) . (Warszawa 1964). Państw ow y In­ stytu t W ydawniczy, s. 684.

„Dzięki literaturze utrw aliła się ostatecznie legenda powstania styczniow ego” — p isze Julian Krzyżanowski, kończąc swój szkic w stępny do om awianego tomu. Z a­ stanaw iają rozmiary tej legendy, bogactwo literackich jej przejawów, zdolność do zapładniania um ysłów i poruszania w yobraźni czwartego już pokolenia pisarzy:

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przesłanie pełnom ocnictwa listem zwykłym do są­ du za pośrednictwem poczty i zanie­ chanie upewnienia się na podstawie akt sprawy, czy ono rzeczywiście

[r]

Równie prosta będzie sytuacja, gdy nowe przestępstwo zostanie popełnione przed zatarciem wcześniejszego skazania i przed upływem tego okresu dojdzie do wydaniu

o eksmisję, wniesione przez adwokata bez uiszczenia wpisu, nie podlega odrzuceniu w trybie art. 17 ustawy o kosztach sądowych -w sprawach cywil­ nych zawiera

Osądzenia sprawy nie docze­ kałem się, ale później w prasie polskiej Ukazała się notatka, z której dowiedzia­ łem się, że aresztowana przeze mnie grupa

nika dyscyplinarnego,.. nadzoruje szkolenie aplikantów adwokackich w izbach adwokackich i orga­ nizuje szkolenie centralne;.. prezes Wyższej Komisji Dyscyplinarnej

Nidfco bardziej skorftplikowâne jest (rozstrzygnięcie sytuacji, w której sąd wzho- wieiiiowy musiałby orzekać nie tylko im Innej podstawie niż wskazana we wniosku

[r]