• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn Informacyjny, 1989, nr 4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Biuletyn Informacyjny, 1989, nr 4"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

REGIO N Ś L Ą S K O -1

D Ą B R O W SK I N S Z Z

KATOWICE - JASTRZĘBIE

Nr 4 21VI118 B IL

M

n informacyjny

P O S B L S K I B J Ł A W Y

Walerianem Pańką, posłem Bierni śląskiej -Wzmawia Stanisław Olejniotak ‘v -

Stanisław Olejniczak: Przypomnij, pro­

szę, ten pierwszy dzień, pierwsze ple­

narne posiedzenie sejmu. Jak to wyglą­

dało z Twojej perspektywy?

Walerian Pańkoi Nie przeżywałem tego zbyt emocjonalnie, ale kiedy już sie­

działem w ławie poselskiej to przypo - mniałem sobie, że dotychczas byłem tyl -ko raz w sejmowej sali posiedzeń.Wraz z moim przyjacielem, profesorem Andrze -jewakim, urbanistą, weszliśmy kiedyś Jako eksperci sejmowi na galerię. Było to w zeszłym roku w czerwcu, zaledwie rok temu. Czy wtedy mogłem sobie wy - obrazić, że będę po tej stronie? Mia­

łem to szczęście, że wówczas trafiłem na historyczny moment, kiedy nie prze­

szła dymisja Kupałowakiego z prezesury t r i K - u . Po raz pierwszy zdarzyło się.

że posłowie się zbuntowali. Czekaliśmy wtedy na spotkanie z posłami w sprawie ustawy o gospodarce gruntami i ktoś nai, powiedział, że na sali dzieje się coś niezwykłego, więc poszliśmy. Zre - aztą straż marszałkowska wkrótce wy - rzuciła nas z galerii...

3.0 bo działy się"niebudująoe"

rzeczy...

W.P.: Tak, działy się "niebudująoe"

rzeczy. I to sobie właśnie przypomnia­

łem w czasie pierwszego posiedzenia.

5.0.1 Czy na tym pierwszym posiedzeniu czuło się przeciąg historii?

W.P.i Czuło się, czuło. Miałem takie wrażenie, że odczuwała to jedna i dru­

ga strona, nasi posłowie i tamci po - słowie.

3.0,: Właśnie, jak tamci posłowie?

W.P.: Wkraczali w tę IV Rzeczpospolitą jednak ohyba ze strachem. Było widać dużo emocji, ale i dużo lęku, tak że i mnie się później to udzieliło.

3.0.: A więc oni przecbogząó^rzez tę kładkę nad rzeką bali

W.P.i Rozumieli, że to jest zupełnie coś nowego.

£isrwsSS-3S2Z$ii

3.0.t A pierwsza decyzja naszych pos - łów - głosowanie na marszałka? W tym głosowaniu liczba głosów "za" i "prze­

ciw" nie odbijała proporcji partyjno - klubowych.

W.P.: Sporo osób u nas głosowało prze­

ciw. Ja osobiście się wstrzymałem, zre­

sztą później żałowałem tego, ponieważ sposób prowadzenia posiedzenia przez marszałka wskazywał na to, że wybraliś­

my złego marszałka. Ule ma zalet, jakie powinien mieó marszałek sejmu.

3.0.> Już na początku popełnił błędy.

W.P.i Tak. Kiedy inaugurował posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej, do której zosta­

łem powołany, też zachowywał się w spo­

sób, który wskazywał na brak doswiad - ozen, niestety koniecznych, jeśli oho - dzi o marszałka: w prowadzeniu, w kier­

owaniu ludźmi, organizowaniu zespołu lu­

dzkiego. ^yślę. że Piazbaoh byłby zna - komitym marszałkiem sejmu, z dużym do - świadczeniem, jakie wynosi się z praoy z dużym zespołem, przy prowadzeniu du - żych zebrań, posiedzeń.

3.0.: A więc nie było żadnej dyscypliny partyjno - klubowej przy głosowaniu?

W.P.: Nie. Duże wrażenie zrobił ten mo­

ment, bo ja się obawiałem przy głosowa­

niu na Fiazbacha. że wytworzy się tru - dna sytuacja, być może uniemożliwiająca wybór naszej Olgi Krzyżanowskiej. Tym - czasem świetnie poszło Fiazbaohowi i o ile w głosowaniu na Kozakiewicza po stronie Obywatelskiego Klubu Parłamen - t a m e g o las rąk był przeciw, o tyle przy

(2)

Piszbachu las rąk był za. Ku nemu zdzi- tać z tego przepisu regulaminowego, by

wleniu. przymuszać. Tutaj odbija nam się czka-

3.0., najwięcej głosów -za- dostała ^ centralizm demokratyczny,

p.Krzyżanowska. 0 czym alg mdwl na OKJ?

W.P.t Tak.

hiii ŁŁK-Jfsa.-ttir*- - E S k ® s L

W.P.: Ale on niewiele mniej. jest przedmiotem rozmów na OKP poza sprawami regulaminowymi?

S2filił55ł2_ł_ŚZ5£ZSłł5S '.V.P.: Mam te sprawy regulaminowe za-

Joż r.gul. - l £ -

J»j.n OKP. py posłów. To jest problem niesłychanej

W.P.: Regulamin Kliibu został przyjęty wagi. Hie wiem, jak to się rozstrzygnie tymczasowo, po to, ażeby wybrać władze w przyszłości. Jest Krajowa Komisja V/y- Klubu. Przygotowano go fatalnie, zbyt konawcza "Solidarności", która Jakby szczegółowo, dam zresztą w tej sprawie wykreowała "Okrągły Stół", są również zabrałem głos, bowiem trzeba trochę posiedzenia Komisji Porozumiewawczej,

§

rziyć ze sobą w ramach tego klubu, że- które mają charakter polityczny; o ile y wiedzieć ., jak rzeczywiście "Solidarność" jest rzeczywiście swiąz- powinno wyglądać jego funkcjonowanie. kiem zawodowym w zakładach pracy i nio Moim zdaniem regulamin wtedy zda egza- ma charakteru politycznego, to KK.7 ma min. Jeżeli po pewnych doświadczeniach jednak aspiracje polityczne. Przynaj- go zweryfikujemy. mniej ludzie, którzy w niej pracują,

mają takie aspiracje. Kwestia jest ba- 5.0.j Tam Jest Jeden ważny punkt, który rdzó drażliwa. Mianowicie posłowie i mówi o dyscyplinie, tzn. o obowiązku senatorzy chcieliby widzieć tę granicę, zgodnego głosowania w niektórych bardzo na której się kończy polityczna rola ważnych sprawach. Ten punkt jest sfo - tego pnla, tych korzeni, z których oni umiłowany szalenie liberalnie: mówi się wyszli. Mogą przecież powiedzieć, że Jedynie o zaleceniach, np. te można po- zostali wybrani przez wyborców, przez djąć decyzję o dyscyplinie przy obecno- część narodu, chociaż desygnowani byli ści 4/5 posłów, jeżeli a głosują przez "Solidarność". Czy więc mamy na 2/3 obecnych, ozy też podobnie. ślepo niejako przyjmować niektóre su - _ _ / * , . . . gestie, które idą na KK.V, akceptować to W.P.i Tak, ten przepis został kryty - 00 ai« ustaliło w Magdalence? I jak tra cznie oceniony. UWaża się, że Jest nie- ^tować ustalenia "Okrągłego Stołu"?...

konsekwentny w swoim założeniu, **o albo To j#st probxem budowania samodzielno­

ś c i JesieJzy zmuszeni^wszyscy dcl poUtyczned* linli polityczneJ 0KP*

głosować tak samo, albo że większością 3.0.1 JJaauwa się więc pytanie, czy OKP głosów "zaleca się-... Co to znaczy Jest jeszcze drużyną zdyscyplinowaną, -zaleca się"? Uważam, że w pewnych ozy to już gromadka indywidualności?

sprawach możemy sobis sami *y- W.P., Właśnie. Często mi się zdaje, że aoyplinę. To jest nasze dobre _ niektórych bardzo to urządzało; mówić

»: a : ;«s&:

osy».»

S.O.i Właśnie. A więc jesteś za, osy

i wy­

szli teraz na boisko, chcieliby grać po swojemu. Mówiąc, ze należą do dru - prieólw~dyećypHnie?Pyłam się ponieważ żyny uważają zarazem, że kapitan może istnieje taka możliwość, że inne kluby mleć swoje zdanie, ale oni mają ewój będą stosowały dyscyplinę w sposób twa- styl gry. Ja uważam, że jeat to norma - rdy. a wy nie. I to może osłabić OKP. lne, choć nie zawsze lojalne. Mydlę. ±e

„ ^ ^ . ,, ... to się będzie jakod ucierało, jeżeli W.P.i Owszem, Jestem za dyscypliną,kto- 0hcemy utrzymać założenie, te OKP jeat ra naw przekona, że warto, że mamy do- nle tylko "Solidarnością". Ule wiem, stateczną argumentację, aby przymusie czy wiesz, ale koncepcja, by klub par- aumlenie. Ale niestety często dyskusja lamentamy nazywał się "Jolidamodć"

Jest wątła, prezydium niewiele przed- została odrzucona. Jak nyćlijz, przez stawia argumentów. Byłoby nieszczęściem kogoł

gdyby kierownictwo klubu mogło korzys-

(3)

3.0.: ???

'iV.P,: Osobiście przez Wałęsę! Powie - dział, że oa aic da tej nazwy.

3.0.: To znaczy, że z biegiem czaau co­

raz mniej posłów bidzie miało "Solidar­

ność" w klapie!

V,’.P.: Powiedział: To będzie Obywatelski 771ub i niech tam wejdą także ludzie, którzy nie mają nio wspólnego z "Soli­

darnością". A więc to jest bardzo isto­

tna sprawa: Jak dalece my możemy zapo­

minać o tym, skąd wyszliśmy i budować tę samodzielność polityczną. Albowiem to jest jedna z dróg do odpolitycznie­

nia związku.

3.0.: Tak, ale Związek "Solidarność"

powstał jako związek zawodowy w pew - nym szczególnym momencie historycznym, kiedy tylko w tej formule związku była jakaś szansa na działanie obywatelskie.

Z chwilą, kiedy "Solidarność" zacznie być tylko związkiem zawodowym, przesta­

nie być atrakcyjna dla wielu ludzi.

W.P.i Już dla wielu przestała być atra­

kcyjna, ale wiele osób uważa, że to jest jedyna szansa z kolei, by JISZZ "So­

lidarność" był rzeczywiście związkiem zawodowym. Czytałam jakieś czasopismo krokowskie, gdzie spokojnie się powiada:

budujemy związek. His z takim entuzja­

zmem i masowością, Jak w 1980 i 1981 r., ale spokojnie, baz nerwowości, bez na­

strojów politycznych, ale też bez cią­

głych konfliktów między dyrekcją, par­

tią a załogą.

5.0.: "Solidarność" chce być czystym związkiem zawodowym, a wy staniecie się wtedy jedynym ugrupowaniem posłów, nie opartym o jakąś organizację polityczną.

W.P.t Są takie precedensy. Przecież ca­

ły amerykański system partyjny to nie ]eat normalny system członkowskich pa­

rtii ze statutem, członkami, składkami!

,yć może, że pozostanie normalny ruch społeczny, a nie będzie partii, która y była Jodyną partią, jedynym zaple- .zem dla "Solidarności". Nie twierdzę,

e gdy za kilka lat będą znowu wybory, ,o będzie takie zwycięstwo, jak w cze- -wcu w tym roku, ale będzie zwycięstwo,

ędzle zwycięstwo mimo braku partii.

3.0.: A więc potrzeba czegoś takiego łak obywatelski PRCK?

W.P.: Ja tek myślę. Powstaną formy or­

ganizacyjne na gruncie ruchu obywatel­

skiego, który zrodził się w trakcie kam­

panii wyborczej, powiedzmy - PRON opozy­

cyjny, taka konfederacja różnych ruchów,

różnych nurtów niezależnych, opozycyj­

nych. Dopóki będzie koalicja, dopóty Jest sens, ażeby także po drugiej stro­

nie było takie ugrupowanie.

3.0.: Ale nie partia polityczna?

W.P.: Będą różne partie. Były wicepre­

mier Madej napisał kiedyś, ile - jego zdaniem - powinno być partii politycz­

nych. Pomyślałem sobie: Boże święty, człowiek ma doświadczenie politydzne, a pisze takie bzdury. Kto wie, ile ma być? Tyle będzie, ile się stworzy. Jest tylko jedna rzecz: nie widzę szansy dla tej wielkiej ilości małych partyjek, które będą miały - powiedzmy - 400,500 a nawet parę tysięcy członków.

5.0.: Tak. W tych wielkich bojach po - litycznych, Jak np. kampania wyborcza, one zginą tak, jak zginęły tym razem.

Pomiędzy koalicją a "Solidarnością* nie mogły ostać się i wygrać czegokolwiek, nawet jednego mandatu,

3.0.: Wygrał tylko Stłkłoea swoimi pie­

niędzmi.

W.P.: Charakterystyczne. Nie tern żadne PPS-y czy inne. Lipskiego przytuliła i

"Solidarność", no to został posłem.Ale • gdyby on jako luzak startował, nie mia­

łby żadnych szans. Tak jak Mikke. Ten człowiek zresztą robi dzisiaj różne głupstwa.

5.0.1.Tak, coraz większe.

W.P.: Dla wielu ludzi to było ciężkie doświadczenie. Oni uważali, że są ja­

kąś osobowością. Mikke kreował siebie przez wiele lat na taką osobowość. I okazało się, że oi ludzie zostali zmia­

żdżeni. .

3.0.t Siła Nowicki też.

W.P.i Nawet Siła Nowicki. Teraz ci lu­

dzie, z rozżalenia, że zostali pokona­

ni, robią różne głupstwa, są niechętni wobec nas. Siłn-Nowickiego chciano ugłaskać zaproponowaniem mu Trybunału Stanu. Odmówił.

5.0.: Obraził się.

W.P.: Tak. Należy jednak pamiętać, że odrzucono w wyborach wielu zasłużonych i wartościowych ludzi z opozycji. Ten pokaz siły "Solidarności" w wyborach przyniósł jej samej pewne szkody po­

lityczne.

I iS2i,iH§2i2_5_e5ri25SS2łS

3.0.: Przejdźmy do innej sprawy. W pa­

rlamencie jest 20 przedstawicieli &lą-

(4)

ska. No, powiedzmy 18, Jsieli nie liczyć Michnika 1 Jielowieyskie&o. Spora gar - stka. Czy ta grupa jest w stanie zrobić coś konkretnego dla Śląska?.Jest to oczywiście uproszczone pytanie z przed­

wyborczego meetingu, ale zdajemy sobie prawe, Jak dalece skolonizowany jest ląsk. Sytuacja jąst tu dramatyczna pod każdym względem, bardziej dramatyczna, niż w innych regionach kraju.

W.p. i Ja inaczej nieco rozumiem funkuję posła. Uważam, źe on ma zrobić wiele, równie! dla awojego region*, ale two - rząo reg >y postępowania, które obowią­

zują wszy .tkich, a więc nie dotyczą tyl­

ko Śląska. Najpierw trzeba będzie zmie­

nić niektóre przepisy - czy to walcząc o właściwy kształt prawa górniczego, czy wtedy, gdy będzie się toczyła dyskusja nad budżetem państwa, czy też kiedy bę­

dzie się zatwierdzało plan zagospodaro­

wania przestrzennego. Wtedy będzie mo - Żna nawet pewnych konkretnych interesów Śląska bronić, dbać o Jego interesy, ale nie na zasadzie tworzenia Jakichś przy­

wilejów. Po prostu trzeba będzie pamię­

tać o jego specyfice, o Jego potrzebach, przypominać o tym innym posłom. Na tym będzie polegała sprawa ębroky interesów Śląska.

Samorząd terytorialny - kiedy wybory?

3.0.: Wielu ludzi tak myślii mamy teraz swoioh posłów 1 oni zadbają o wszystko, Ale wiele będzie zależało od samorządu terytorialnego, Jeżeli będzie to pra - wdalwy samorząd terytorialny.

W.P.i Trzeba będzie teraz bardzo szyb­

ko podjąć starania, aby przygotować us­

tawy o samorządzie terytorialnym na miejsos obeonej ustawy. Trzeba przygo­

tować również rozwiązania prawne dla własności komunalnej i stosownie do zmian samorządowych zmienić część prze­

pisów prawa w ogóle, np. prawa finanso­

wego, przepisów o planowaniu przestrze­

nnym i gospodarce gruntami itd. itd.

Sądzę, ze połowa całego systemu prawa będzie musiała być zmieniona, bo zmie - ni się w ogóle organizacja społeczeństwa, bo będzie układ państwo - samorząd.

5.0.1 Mówimy wiele o przyspieszeniu wy­

borów, które normalnie wypadłyby dopie­

ro za trzy lata. Jak bardzo można tu przyśpieszyć. Jeżeli jest potrzeba tak gruntownej przebudowy?

W.P.: Należy tu odróżnić dwie sprawy:

wybory do samorządów miast i gmin i do rad wojewódzkich. Te ostatnie powinny się odbyć tak jak planowano, tzn. za

trzy lata. Natomiast <io miast, i gmin już w przyszłym roku.

3.0.: Wielu ten termin wyda się i tak odległy. Ozy tu chodzi tylko o nowe przepisy prawne?

W.P.: To problem nie tylko przepisów, ale koncepcji, jaki ma być zakres autonomii w tej nowej formule samo­

rządu terytorialnego, jaki zakres na- — dzoru ze strony władzy państwowej nad organami administracji samorządowej.

-ii2 przede wszystkim trz-ebs przygoto­

wać ludzi, uświadomić im, co to jest samorząd terytorialny. Np. ja cały — czas używam tego pojęcia, ale Jestem pewien, że mamy różne sposoby rozu­

mienia go: ty i ja. Trzeba zatem prze­

prowadzić wielką akcję takiej - powie­

dzmy - reedukacji społeczeństwa, a w __

związku z tym wyselekcjonować ludzi, by podjęli to zadania, żeby wszyscy zrozumieli, co to jest samorząd, sa - morządność terytorialna, własność ko­

munalna, żeby już dziś wybierać ludzi spośród najbardziej aktywnych. Ze stro­

ny opozycyjnej muszą być oni dużo wcześniej wybrani niż to było w osta­

tnich wyborach sejmowych. Jeśli ci lu­

dzie desygnowani do samorządu będą bez przygotowania, jeśli będą chcieli w s z y _ stko naraz zmieniać, mogą skompromito­

wać samorządność terytorialną. Może

■lę tej demokracji okazać sa dużo, ty­

le, że już niczego nie uda się urzędom zrobić. Urzędnicy już dzisiaj się boją.

3.0.1.Zamorduje nas demokracja.

W.P.i Jeżeli ludzie nie będą przygoto­

wani ...Demokracja wymaga również przy­

gotowania. Obolejmy tych wyborów jak najszybciej, ale nie na siłę. Myślę zresztą, że ze strony koalicyjnej nie ma zbytniego oporu. Wszyscy sobie uś­

wiadamiają, również z PZPR-u i ZSL-u, też mogą być wybrani ,oi naprawdę mąd­

rzy. -

Jl5222iS5-S5!J2Si5

3.0.: Już się dziś mówi. że sejm bę­

dzie obradował permanentnie, że będzie to sejm nieustający. Co z Twoimi we - _ kaojami?

W.P.j No, cóż - zupełnie nie wiem. W lipou będzie sprawa wyboru prezydenta, powołania rządu. Sprawa takich ustaw Jak ustawa indeksaoyjna. Wszyscy cze­

kają przecież na tę ustawę, bo inaczej będą strajki. Poza tym przy okazji "

odejścia starego rządu wysłuchamy spra­

wozdania, a także ma być przedstawiony /mówił o tym Sekuła w TV/ Jakiś znako­

(5)

mity program, podobno otwierający Je - dyną drogę rozwiązania spraw polskich.

Ciekaw jestem, dlaczego tej "Wunderwa- ffe" nie wyciągnęli wcześniej. To wszy­

stko jeszcze w lipcu. Wczoraj byłem na posiedzeniu Społecznej Rady Legislacyj­

nej w Krakowie, przygotowującej zaple­

cze doradcze dla OKP w sejmie i senn - oie. Tam też mówiono o tym, źe trzeba pracować w czasie wakacji. Wprawdzie niektórzy staruszkowie mówili, że we wrześniu się zbiorą,ale rozsądni lu - dzie powiadają: nie na czasu, to jest kwestia godzin, dni, bardzo drogich dzisiaj. Myślę, że to lato wiele osób będzie musiało spędzić przy biurku.

Ciemne_ohmurj?

3.0.: Nacisk upływającego cennego cza­

su, lęk przed przyszłością najbliższą wyrażane również w senacie. Nad nocnym sprawozdaniem telewizyjnym z obrad u- nosiłri się ciemna chmura lęku przed najbliższą przyszłością. Wyrażano po­

trzebę uspokojenia ludzi jakąś odezwą, apelem o cierpliwość itd. Czy też uwa­

żasz, że grożą nam ciemne chmury?

W.P.: Należę do ludzi, którzy z biegiem lat coraz bardziej przestawali wierzyć w możliwość skutecznego odpędzania chmur przez apele. Andrzej -Szczypiorski bardzo ładnie przemawiał 1 uważam, że spełniło to swoje zadanie. Czy cos by dało, gdyby uchwalili jeszcze apel, czy rezolucję? Mnie się wydaje, że byłoby lepiej, gdyby właśnie na posiedzeniu senatu było więcej rzeczowej dyskusji, natomiast mniej takich bardzo procedu­

ralnych problemów. No, ale pierwsze ko­

ty za płoty. Z czasem starsi panowie będą swoje sprawy proceduralne i wewnę­

trzne załatwiać na posiedzeniu klubu.

Oczywiście senat może spełniać taką ro­

lę uspokajania, ostrzegania. W sejmie Inaczej - tu stanowiska będą musiały się ucierać publicznie, bo są różne kluby.

3.0.: Właśnie. W poniedziałek wieczorem, po uroczystej pompie związanej z wystą­

pieniem prezydenta G.Busha, ucieranie zaczęło aię już chyba na dobre - w zwią­

zku z ustawą indeksacyjną. A potem OKP pokazał pazury generałowi Pudyszowi, który odpowiadał na interpelację i na pytania posłów w związku z pobiciem pi­

kiety KPN w nocy pod gmachem sejmu. Jak oceniasz przebieg debaty właśnie w tej sprawie?

S2l25l2Zl5Z_;ł255ŹI-5-E54Z5£S5

W.P.: Trzeba zastrzec, że ta debata nie była przez OKP przygotowana. '.V rze­

czywistości była to spontaniczna re - akcja posłów i to nie tylko z OKP, bo włączyli się również posłowie strony koalicyjnej.

3.0.: Tak, PZPR-u i ZSL-u.

W.P.: I moim zdaniem była to bardzo dobra debata, sprzeczna oczywiście z sejmowym regulaminem, ponieważ nie . przewiduje on przy okazji interpelacja tego rodzaju wymiany zdań i rozwijania tematu. Warto zauważyć, że wielu po - słów, również ze strony OKP, zżymało się. Uważali, że ich koledzy zachowują się niestosownie, że pytania aą zbyt ostre, zarzuty sformułowane nie tak, jak by to prawnik formułował. Później poseł Braun z kieleckiego powiedział na OKP, że nie wolno było bez dowodów mówić o tych stu zabitych, zamordowa­

nych. A więc ta spontanicznoś budziła sprzeciw również w środowisku posłów OKP. Ale moim zdaniem w sposób natu­

ralny wyzwoliły się tu reakcje, z któ­

rymi ludzie musieli się hamować przez wiele lat.

3.0,: Niejeden z nich ma osobiste do­

świadczenia. Także byli bici, repre - sjonowani.

W.P.: Sądzę, że opinia publiczna w Polsce dobrze to odebrała. Pokazało się, że ten sejm jest już inny. Oto na oczach całej izby 1 całej Polski po­

słowie w prosty sposób wychodzili ze swoimi pretensjami, żalami, zarzutami, ze swoim punktem widzenia. Moim zda - nlem jest to również bardzo ważne dla władzy, dla rządu. I nie można tego mierzyć tylko - jak chciałby Kuroń - profesjonalną skutecznością polityczną wystąpień posłów OKP w sejmie.

3.0.: Uważam, że skuteczność politycz­

na tego telewizyjnego wieczoru z Pu - dyszem Jest oczywista. Oto skompromi­

tował się pewien styl odpowiadania na interpelacje posłów, ogólnikowy, omi­

jający sedno tematu, szalenie zaokrą­

glony, zbywający interpelantów.

W.P.: Rzeczywiście - skończyła się epoka komfortu władzy. Widziałem na sali, te wielu ludzi ze strony koali­

cji drżało z przejęcia: Boże święty , co się dzieje, biednego ministra przy­

parto do muru i...

3.0. 1 I to Jeszcze ministra z MSW.

(6)

V.P,z I to jeszcze z MSW. Tymczasem ta­

cy ministrowia, właśnie od spraw wew - nętrznych, we Aioazech, we Pranej i muą szą się wid jak piskorz przy byle ja - klej okazji, kiedy gdzieś tan coś się zdarzy, że jakaś demonstracja, studen­

cka powiedzmy, zostanie rozbita przez policję. I to jest normalne. .Tak to przeżywał wiceminister Pudyez, to już jest inna sprawa, Ale będą musieli to przejść także inni ministrowie.

3.C.: Tak, to była zapowiedź pewnej no-

■»*j codzienności w sejmie, która czeka

„arówno posłów z obu stron jak i rząd.

W.i.: Mieliśmy próbkę tego, co się bę­

dzie działo, gdy sejm przejdzie do spe­

łniania swoich funkcji kontrolnych, gdy członkowie rządu będą składać spra­

wozdania podczas już całkiem regulami­

nowej debaty nad sprawozdaniem rządu i nad jego programem. Będzie jeszcze le­

psza okazja do tego, by w sposób kom­

petentny, spokojny, ale jednak twardy rozliczać ludzi.

3.0.; A więc należałoby życzyć sobie takiej drapieżności posłów pod warun­

kiem, że będzie to drapieżność udoku - montowana.

S.P.i Tak, ale pamiętać trzeba, iż se­

jm to nie jest sąd, gdzie każdy zarzut musi być udokumentowany. 7/ okresie mię­

dzywojennym w Polsce i dzisiaj w parla­

mentach rożnych zdarza się, że rzuca się różnvmi oskarżeniami. IJie przeoa - dzejmy więc z obawami, aby broń Boże nie wyjść poza pewne konwencje przyjęte do tej pory w naszym parlamencie. Jak zauważyłeś, w pewnym momencie nawet zagwizdano. To też można zrozumieć,choć nie wszyscy byli zachwyceni, w tym rów­

nież posłowie OKP. Ale nie takie rzeczy dzieją się w parlamentach, które mają wielowiekową tradycję.

S.6.: Czasem dochodzi nawet do bójek...

'.7.P.: Ależ oczywiście. Jakież eą boje - prawie że ręczne - w RPH w Bundestagu na przykład.

3.0.: Cóż, pozostaje tylko życzyć Ci sukcesów w pracy sejmowej, interesują­

cych debat 1 mam nadzieję skuteczności działania.

W.P.: Uważam, że życzyć trzeba sukcesów sejmowi, a nie poszczególnym posłom. Mó­

wię to naprawdę szczerze, ponieważ ja nie chcę sukcesów dla siebie. Mówię to naprawdę szczerze.

S.O.: Powiedziałeś to tak ładnie, że Ja nie mam już nio do dodania. Dzięku­

ję bardzo za rozmowę.

o ' 3 r i 4 o c n b i

e

RfC. Regionu 32 ąsko-Dąbrowskiago KSZZ

"Solidarność"

Cd kilku dni w kopalniach Donbacu i Zachodniej Syberii trwają strajki gór­

ników.

Strajkujący domagają się słusznycti praw politycznych, pracowniczych i związko- 5 wych,

L'y górnicy polscy nie możemy być o bo- ■ jętni na wydarzenia, które rozgrywają siv w Waszych kopalniach. Popierany

>'asze dążenia, solidaryzując cię z .'ani Mamy nadzieję, że Waszą walkę o wolność osobistą, godną pracę i wolność zwią - zkową doprowadzicie do końca.

Ściskamy Wasze spracowane dłonie i przesyłamy nasze polskie, górnicze

Szczęść Boże / Jastrzębie Zdrój,1989.07.16

O Ś W I A D C Z Ę E 1 2

przedstawicieli załóg górniczych ze - branych na spotkaniu w dniu 13.07.1989 W ostatnim czasie w zakładach wydo­

bywczych węgla kamiennego 1 przedsię­

biorstw podległych górnictwu występują nie do przyjęcie praktyki w zatrudnia- niu pracowników dołowych ponad obowia- żującą normę /7,5 godz./.

.Kierownictwa kopalu realizują odgórnie?

narzucony plan nie biorąc pod uwagę prawidłowego obłożenia przodków wydo - bywczych. Ra skutek niskich zarobków górnicy porzucają masowo pracę na dole, a dyrekcje kopalń zmuszają pozostałych ludzi do drakońskiego wysiłku, stosując w kopalniach stalinowskie metody pin - nowania, tak Jak to miało miejsce w la­

tach pięćdziesiątych.

Rezultatem tych metod jest dewastacja sprzętu i urządzeń wydobywczych, a przede wszystkim wyniszczenie zdrowia .górników. V/ wypadku jakiegokolwiek

sprzeciwu górnicy oą karani lub ratra - azeni kolegiami d/s wykroczeń przy okr -gowym Urzędzie Górniczym./Ciąg dalszy

na stronie 8/

(7)

ZMARŁ JANUSZ RBJDYCH

13 711 br. zmarł w Tyohach zasłużony działacz "Solidarności" Regionu Śląsko Dąbrowskiego - Janusz Rejdych. Miał 54 lata, żył więc krótko, ale do końca ba­

rdzo aktywnie. Należał do tych działa­

czy, którzy nigdy alg nie załamują 1 nawet w najtrudniejszych momentach, a było Ich przecież niemało, nie tracą wiary w sens 1 słuszność obranej drogi.

I celu, do którego ona prowadzi. A była nim zawsze Polska - wolna 1 demokratycz -na, była nią prawda i sprawiedliwość, była nim SOLIDARNOŚĆ.

Miał rodzinne zobowiązania: dwoje dzieci, żonę. A przecież umiał godzić swe życie prywatne z obowiązkami zawo­

dowymi 1 społecznymi. Całym sercem 1 duszą oddał się sprawie "Solidarności"

- widząc w niej spełnienie marzeń oso­

bistych i społeczeństwa polskiego.

Wkrótce po podpisaniu Porozumień Spo - łecznych w Gdańsku, Szczecinie 1 Jas - trzębiu przystąpił z całą energią do organizowania Komisji Zakładowej w swo­

im zakładzie pracy - w Południowym Okręgu Energetycznym w Katowicach. Rów­

nocześnie działał na szerszym forum związkowym. Dyl'dolegałem na I Wojewó­

dzki Zjazd Delegatów woj.katowickiego, które wybrało go do Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, a następnie na de­

legata na Krajowy Zjazd "Solidarności"

w Gdańsku. Tam został wybrany do Krajo­

wej Komisji. Brał w niej udział do koń­

ca, nawołując do rozważnych i odpowie­

dzialny :h działań. Do końca bowiem wie­

rzył, że nożna porozumieć się z władzą, jeśli oczywiście nie zabraknie dobrej woli z obu stron. 13.XII.1981 r. został Internowany 1 przebywał w kilku obozach.

Ostatnim miejscem Jego przymusowej izo­

lacji były Uherce. Opuścił je dopiero w grudniu 1982 r.

Gładzę pozwoliły mu pracować w poprze­

dnim - :iej su pracy, ale ani na chwilę nic przestał być inwigilowana i szykanowany.

Kilkakrotnie usiłowano go zwolnić z pra­

cy lub przynajmniej przenieść do Innego zakładu. Bywało, że całymi tygodniami nie powierzano mu żadnych zadań, dając do zrozumienia, że jest niepotrzebny, choć powszechnie było wiadomo, że jest świetnym fachowcem 1 pracownikiem. Sie- szył się przy tym dużą sympatią.

W tym trudnym okresie aktywnie uczes­

tniczył w pracach 1 działalności tyskie­

go Bractwa Trzeźwości. Był bowiem czło­

wiekiem wiary, głęboko przejętym mieją, jaką nałożył na członków Kościoła Jezus

Chrystus. Był przekonany, że w Istnie­

jących warunkach należy pracować prze­

de wszystkim nad człowiekiem. Aby lu­

dzie mogli udźwignąć ciężar walki o dobro 1 sprawiedliwość - sami muszą być dobrzy 1 sprawiedliwi. Muszą być trzeźwi. Nie może być bowiem "Solidar­

ności" bez moralnej gotowości do jej przyjęcia.

'.V latśch 1986-1987 był członkiem Tymczasowej Rady "Solidarności" nasze­

go regionu. Uznał, że nadszedł czas Ja­

wnej działalności Związku. Oczywiście przy utrzymaniu podziemnych struktur, które stanowić winny oparcie dla dzia­

łań Jawnych, otwartych, manifestujących wszem wobec żywotność i siłę "Solidar­

ności". Był to bardzo trudny okres, ale jak się okazało - ryzyko jawności przyniosło pożądane efekty. Władze, które planowały całkowite zniszczenie niezależnego ruchu związkowego, poczuły się bezradne. Zrozumiały, że "Solidar­

ności" nie da się pokonać.

W styczniu 1988 r. wziął udział w Zgromadzeniu Działaczy naszego regionu, które wyłoniło nową RKW. Zrezygnował z kandydowania na przewodniczącego regio­

nu. Nie chciał również pełnić innych funkcji, choć wielu kolegów usilnie go do tego nakłaniało. Ograniczył się do działalności na terenie tyskim, bardzo zdezorganizowanym po licznych areszto­

waniach w 1985 r. Jego zasługą było po­

wołanie MKK w Tychach 1 skupienie w jej ramach szeregu komisji zakładowych.

Wznowił działalność biuletynu "Solidar­

ność - Dziś 1 Jutro", redagując go po­

cząwszy od grudnia ub.roku. Współpra­

cował również z dwumiesięcznikiem "Je­

steśmy", drukując w nim szereg artyku­

łów pod pseudonimem Józefa Szerokiego.

Był Już chory. Nieuleczalna choroba czyniła postępy. Wiedział, że zbliża się jego kres. Łdrno to - nie przerywał owej pracy. Wziął aktywny udział w II Zgromadzeniu Działaczy "Solidarności"

naszego regionu w lutym br. w Ustroniu.

Dostał na nim wybrany na delegata Kra­

jowej Konferencji "Solidarności". A po legalizacji Związku - Śląsko-Dąbrowski Komitet Obywatelski wysunął jego kan - dydaturę na posła. Zły stan zdrowia uniemożliwił niu jednak przyjęcie tego wyróżnienia, choć wszyscy wiedzieli, że byłby idealnym reprezentantem "Solidar­

ności" w nowym parlamencie.

Do końca - wierny, prawy, lojalny, koleżeński. Umierał świadomy zagrożeń naszej sprawy, ale i pełen nadziei, ja­

kie się znów otwarły przed nami. Umie­

rał jednak w poczuciu spełnionego obo-

(8)

35074215

Pracownia v1, • ''QP 1 $ 8 $

wiazku - pewny życzliwości przyjaciół, cielskim /wojewodą/ Wojewódzkiego Prze- ktćrych ział wielu. Pall temu wyraz dsiębiorstwa K o m u n i k a c y j n e g o przez ASZZ

"solidarność1’ i Związki Zawodowe Praco­

wników WPK w Katowicach. Załoga WPK, t które przewoZiźrocznie miliard dwieście milionów ludzi, pracuje w szczególnie .

ciężkich warunkach. Autobusy i tramwaje 1 są w bardzo złym etanie technicznym, przepełnione ponad wszelką miarę, często w warunkach grożących zdrowiu i życiu pasażerów 1 kierowców. Jednocześnie pła­

ce są gorsze niż w wielu innych przed - siębiorstwacli komunikacyjnych. Zrozumia­

ły jest więc spontaniczny protest załogi tym większy, te dodatkowo wzmocniony te- letonogramem Dyrekcji WPK, rozesłanym do wszystkich zakładów na kilka godzin przed wyznaczonym uprzednio terminem kolejnych negocjacji z przedstawiciela­

mi obydwu związków, wyznaczonym na godz.

11.OC dnia 18 lipoa. w telefonogramie tym dyrekcja odrzuciła żądania płacowe związków.

Obecnie toczą się negocjacje, w któ- ; rych biorą udział przedstawiciele poaz- : czególnych zakładów WPK, w tym Tymcza - ' sowych Komisji Zakładowych N3ZZ "Soli - _ , 5 r y c h -

żegnając go 15 lipce no przykosciel - cym cmentarzu parafii sw.ŁIarii Llagda- leny w Tychach. Prócz licznego grona bractwa Trzeźwości, tyskiej "Solidar­

ności", zakładowych komisji, które przybyły ze swymi sztandarami, wresz­

cie* regionalnych władz Związku z Aloj zyin Pietrzykiem, Adamem Kowalczykiem, Lii chał ea Lutym i Wiktorem Ostrowskim - niezliczone rzesze ryskiego opole - czenctwa oddały nu ostatni hołd.

Odszedł bowiem człowiek skromny i 1:;chętny, człowiek, który do końca oozoatał wierny wyznawanym przez nas ideałom, człowiek bez reszty oddany

"Solidarności" - tej ludzkiej 1 tej naszej, związkowej. Jego brak wszyscy będziemy długo odczuwać./2.Z./

/Ciąg dalszy ze strony 6/

Te kolegia są też pozostałością stali- dążność". Pracodawcę reprezentują m.in nowokicti metod zorządzania górnictwem, wicewojewodo Paweł opyra, dyrektor WPK Domagamy się stanowczo ustalenia 3dmund Kuc, przewodniczący Wojewódzkiej planu wydobycia z uwzględnieniem aktu- Rady Herodowej prof.Adam Szczurowski, alnego stanu zatrudnienia, likwidacji uegionalna Komisja Wykonawcza IISZZ "So- ,

•:o legi w d/s wykroczeń jako instrunen- lidarność" czując się autentycznym go­

to nacisku na załogi górnicze. spodarzem Regionu uczestniczy w negocja-l

„. , , , ,„ , , , cjach Jako obserwator, zapewniając etra- Ojwiadzenie podpisali przedstawiciele jkującym ekspertów celem rozwiązania załóg 25 kopalń węgla kamiennego 1 li- bardzo trudnej sytuacji powstałej w wo- czne zakłady przemysłu górniczego. jewództwie.

Oświadczenie przekazał zastępca prze- --- wodniczącego Regionalnej Komisji Wy -

konawczej - Waldemar Kapłon.

O & W I A D C Z E B I E RKV! RS2Z "Solidarność"

Regionu Śląsko-Dąbrowskiego

W dniu 16 lipoa we wczesnyoh godzi - naob rannych rozpoczął się w Wojewódz­

kim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Katowicach strajk, który stopniowo ob­

jął wszystkie zakłady Przedsiębiorstwa.

W całym województwie stanęły tramwaje i czerwone autobusy. Strajk me chara - kter spontanicznego protestu załogi nie -zadowolonej z przewlekających się od paru tygodni negocjacji płacowych pro­

wadzonych z Dyrekcją i organem założy-

Z oatatniej chwili

0 godz.6.00 rano, po dwóch dniach strajku zakończyły się negocjacje Mię­

dzyzakładowego Komitetu Strajkowego z dyrekcją WPK i władzami wojewódzkimi.

0 godz.8.00 podpisano uzgodnienia pła­

cowe. Członkowie LTKS rozjechali się do ; poszczególnych zakładów i zajezdni,aby' przekonać strajkujących do przyjętych ustaleń, które są kompromiscm między żądaniami pracowników a deklarowanymi możliwościami Dyrekcji i Wojewody.Jest i szansa, że o godz.14.00 ruszą tramwaje 1 autobusy. Oba związki zawodowe "So - ; lidarność" 1 Zw.2aw.Prac.WpK nie kie rowały strajkiem. RKW MSZZ "S" przyję­

ła na siebie rolę mediatora w drugim dniu. Szerzej o strajku w katowickim WPK napiszemy w piątym numerze"Biule- tynut_____________ ’___________________

'łydaje Regionalna Komisja Wykonawcza "Solidarność" Regionu il 140ko - Dą browekiego. Zespół redakcyjny1 Stanisław Olejniczak. Ironn.Winder. Adres re­

dakcji: Katowice, ul.Mariacka 6, pok.119,120, tel.537 - 743.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wprawdzie już przed południem zaczęły pojawiać się tramwaje, ale linie auto­.. busowe ruszyły na dobre dopiero

łem się tak, że udało mi się wydostać z samochodu. Stał tam już samochód, w którym był mój brat. Kiedy udało mi się wyjść z auta, rozkuto mnie i zaprowadzono do

To Jest ta patologia i mnie się wydaje, że to jest bardzo ważna rzecz dla przyszłego rządu.. Bardzo ważna

Niech się nikomu nie wydaje, te tych wstydzących się było tak wielu, choć 1 pogodę dopisała i miasto atrakcyjne.. Na oko było nas około 800 osób, gdy tymcza sem

szono posła o wyjaśnienie powołania ostatnio przez prezydenta ministra stanu. Pytano,czy nie będzie to rząd obok rządu. Podźlełono się obawami, czy w Polsce nie

7 września br.odbyło się poświęcenie 1 pomieszczeń Komisji Zakładowej &#34;Soli- ; damoścl&#34; Huty Katowice w Dąbrowie Górniczej.. Na uroczystości,

[r]

[r]