• Nie Znaleziono Wyników

Kartka ze stosunków polsko-saskich u schyłku XVIII stulecia : sprawa profesora C. D. Erharda

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kartka ze stosunków polsko-saskich u schyłku XVIII stulecia : sprawa profesora C. D. Erharda"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

JERZY WOJTOWICZ

K artka ze stosunków polsko-saskich u schyłku X V III stulecia.

Spraw a profesora C. D. E rharda

D otychczasow a h isto rio g ra fia zarów no niem iecka ja k i polska kon­ cen tro w ała głów ną sw oją uw agę n a okresie u n ii p erso n aln ej polsko-sa- skiej ł. Znacznie słabiej nato m iast, a w łaściw ie p raw ie w cale nie są zn a­ n e sto su n k i m iędzy obu społeczeństw am i u sch yłk u X V III stulecia. W h i­ sto rio g rafii p o lsk iej w ielo k ro tn ie w skazyw ano na Saksonię jako na s ta łe i bezpieczne .miejsce p o b y tu polskiej em igracji poczynając od drugiego rozbioru, nic jed n a k do tej p o ry n ie b y ło wiadomo· o koritaktach i sto ­ su n k ach polskich e m ig ran tó w z m iejscow ym społeczeństw em o jego sto ­ su n k u do e m ig racji i jej problem ów .

Nieco now ego św iatła na ten pro b lem rz u c a ją m a te ria ły G eheim es K onsilium , z n a jd u jąc e się w L a n d e sh au p ta rc h iv w D re ź n ie 2. S k ład ają się o n e z ra p o rtó w w ładz p o lic y jn y c h dotyczących obserw acji Polaków zn ajd u jąc y c h się w Saksonii p rz y ko ń cu X V III w ieku, korespon d encji w ładz saskich na ich te m a t oraz z a k t sp ra w y pro feso ra E rh ard a. N ie są to m a te ria ły zb y t obfite, p rzy n oszą je d n a k szereg in fo rm a c ji o P olakach p o d e jrz an y c h o udział w n iele g aln e j działalności, p rzyn oszą też now e d an e o 'kontaktach polskich em ig ran tó w z postępo w ym i p rzed staw icie­ lam i in telig en cji saskiej u schyłku X V III w ieku.

W ybór na tro n po lsk i S tan isław a A u g u sta Poniatow skiego nie ozna­ czał b y n a jm n ie j całk ow iteg o p rze rw a n ia ta k ożyw ionych w pierw szej połow ie X V III stu lecia stosunków polsko-saskich. W ettynow ie nie do końca zrezygnow ali z p o w ro tu na tro n Polski, w Saksonii w dalszym ciągu znajd o w ały oparcie ży w io ły niezadow olone z now ego p o rządk u w Polsce, a re k ru tu ją c e się z daw nego stro n n ictw a saskiego, zaś d yp lo­ m acja saska b ardzo uw ażnie śledziła ro zg ry w a ją ce się w Polsce w y da­ rzen ia polity czn e 3. U trz y m a ły się, a n a w e t ro zw ija ły k o n ta k ty h andlo ­ w e 4, w ym ian a k u ltu ra ln a . R ów nież m yśl w znow ienia w ja k ie jś form ie

1 Por. z nowszych opracowań R. F o r b e r g e r , Zur w irtsch a ftlich en N eu ein ­ schätzung d er sächsich polnischen Union, [w:] Um die polnische K rone, Sachsen und Polen w äh ren d des N ordischen K rieges 1700—1721, Berlin 1962.

2 Landeshauptarchiv Dresden [dalej: LHD], Geh. Konsilium loc. 5797 D es pol­ nischen Marschalls Kościuszko und anderen Pohlen Unterhalt in Sachsen b etref­ fend 1798—99; Geh. Kanzlei, loc. 5744, D ie von dem Rector der U niversität Leipzig zw eier von Warschau nach Berlin und von dort nach L eipzig gekom menen P er­ sonen Pohlnischer Nation, 1798; Geh. K abinett B. 27, loc. 35.17, Polnische Sachen. Correspondence entre les cours de D resde et de Berlin, concernant l ’arrestation du

Général Kościuszko.·

3 Widać to w yraźnie z korespondencji dyplom atycznej, w 'której spraw y pol­ skie zajmują bardzo pokaźne m iejsce. LHD, Geh. Kab., Band 27, Polnische Sachen; Geh. Konsilium , Band 43, Abt. Polen; Geheimes Archiv, B. 99, Polnische Sachen. Pom ijam działy dotyczące zagadnień gospodarczych.

4 LHD, Geh. Kabinett, Commerziensachen. Zagadnieniu tem u pośiwięcę osobne opracowanie.

(3)

32!0 J E R Z Y W O J T O W IC Z

zw iązków p olityczn y ch z Saksonią nie. ty lk o nie w ygasła w polskich sferach politycznych, ale n a w e t zn alazła o ficjaln y w y ra z w znanej u ch w ale S ejm u C zteroletniego. U trzy m ał się też n a dw orze drezdeńskim i w śród społeczeństw a saskiego n a stró j p rz y c h y ln y dla Polaków i sp ra w y polskiej. N ie bez znaczenia b y ł fa k t istn ien ia w Saksonii licznych g ru p polskiej em igracji. Rozpoczęła się ona jeszcze po u p a d k u k o n fed eracji b arsk iej. P o d ru g im i trzecim rozbiorze do S a k s o n iijm p ły n ę ły now e fale polskiego uchodźstw a. O bok e m ig racji polity czn ej w ym ienić trzeb a rów nież g ru p y szlach ty i a ry s to k ra c ji p rzeb y w ającej w Saksonii sezo­ nowo. N ajw iększe skupisko P o lak ó w znajdow ało się w stołecznym D reź­ nie. W ro k u 1794 w m ieście ty m znajdow ało się 15 ro d zin polskiej a ry ­ sto k ra c ji p rzy b y ły ch w ra z ze służbą i d o m o w n ik am i5. S p o ty k am y w tej g ru p ie tak ie znane nazw iska, ja k księżnej C zartory skiej, h r. Z abiełły, hr. P rzeben do w sk iej, h r. M ichała D ąbskiego, W eyssenhofa, dw óch N ie­ golew skich oraz k ilk u h rab ió w galicyjskich.

Znacznie liczniejsza b y ła g ru p a P olaków w saskiej służbie d w o r­ skiej i p ań stw ow ej. Ludzie ci zw iązani bądź bezpośred nio z dw orem k u rfirs ta bądź też członków jego rodziny, a p rze d e w szy stkim księcia K aro la, stan o w ili elem en t p o w iązan y ró żn o ro d n y m i w ięzam i z m iejsco­ w y m społeczeństw em . P o lak ó w tej g ru p y sp o ty k am y n a w szystkich szczeblach d ra b in y dw orskiej i p ań stw o w ej. W lata ch 1794—>1797 spo­ ty k a m y w śród n ich 10 k a m e rju n k ró w , 9 w yższych u rzęd n ik ó w d w o r­ skich, ja k ochm istrzow ie, 5 k a m e rd y n eró w , 6 niższych urzęd n ik ó w dw or- kich, ja k p isarze, kopiści itp ., 3 ta jn y c h radców , 2 paziów i 4 niższej służ­ by, jak h ajd u cy , lokaje, sprzątaczki. Osobną gru p ę stanow iło 11 oficerów g arn izo n u d rezdeńskiego i g w ard ii przybocznej k u rfirs ta , a w śród nich : 3 pułkow ników , 2 m ajorów , 1 k a p ita n i 5 niższych oficerów . W tej g ru p ie urzędniczej z n a jd u ją się w śró d k a m e r ju n k ró w : S tan isław A nkw icz, A n to­ n i M iaskow ski, A lb e rt G rabiński, H ila ry Załuskow ski, P aw eł A n drzej S try je ń sk i, Ire n a C hreptow icz, W in cen ty Lubieniecki, J a n von Chm ie­ lew ski. W śród w szy stk ich in n y ch u rzęd n ik ów b ardziej znane nazw iska są: M ichała Siw ow ąs Jurkow skiego, S tan isław a R adzim ińskiego, K saw e­ rego M iędzyńskiego. Wśród, niższej słu żb y m am y n a stę p u ją c e nazw iska: K a sp e r Staszew ski, Józef D yskiew icz, F ry d e ry k a Głow acka, G rzegorz K ow alski, A n to n in a B iernacka, Jó zef K arczew ski. N ie zw iązane z dw o­ rem pozostaw ały n a d to 4 osoby: adw okat, g u w e rn a n tk a , m ala rz m in ia­ t u r i p ry w a tn y ogrodnik. W sum ie, w D reźnie u schyłku X V III stulecia m ożna naliczyć około 70 ro d zin polskich.

Znacznie m niej m ożna pow iedzieć n a te m a t kolonii polskiej w L ip ­ sku. W iadomo, że w śród stu d e n tó w znajd ow ali się Polacy. Rzecz 'tym b ard ziej in te resu jąc a , że lip sk ie środow isko stud enck ie okazało się szcze­ gólnie p o d a tn e n a h a sła postępow e i rew o lu cy jn e. S kładało się ono w znacznej części z m łodzieży ubogiej, pochodzenia m ieszczańskiego, a n a w e t chłopskiego, żyjącej często w b ard zo ciężkich w a ru n k a ch m a te ­

e Chur fü rstlich er Sächsischer Hof - und S taatskalen der auf das Jahr 1794—97, Dresden, zawiera pełny w ykaz urzędników dworskich i państw owych. Zob. również: D resden zu r zw eck m ä ssig en K en n tn is seiner H äuser und B ew ohner, Dresden 1797. Jest to rodzaj książki adresowej, zawierającej spisy i adresy w szystk ich głów ro­ dzin m ieszkających stałe i tym czasow o w m ieście. Szczególnie to ostatnie źródło daje podstaw ę do ujaw nienia przebyw ających w m ieście Poilaków. Za zwrócenie mi uwagi na w yżej podane oba źródła serdecznie dziękuję p. dr Jackowi Sta­ szewskiem u.

(4)

ria ln y ch , zm uszonej do u trz y m y w a n ia się z doraźnej p ra c y w łasn ej i k ry ty c z n ie n astaw io n ej do istn iejąceg o porząd k u sp o łeczn eg o 6. Rów­ nież niem ieccy studenci, s tu d iu ją c y za g ranicą, w ra c a li często do k ra ju „zarażen i“ now ym i p rąd a m i i h asłam i ideow ym i. W y d alan i p rzez obce p ań stw a jako p o d e jrz an i o u trz y m y w a n ie k o n tak tó w z rew o lu cjo n istam i fran cu sk im i, w ra c ali do Niem iec, źle w idziani przez m iejscow e w ła­ d z e 7. R a p o rty po licy jn e z la t 1790— 1794 być m oże z p ew n ą p rzesad ą n a św ie tla ją n a s tro je w śród stu d e n tó w obcych n a u n iw e rsy te cie lipskim jako „jak o b iń sk ie“ oraz ich skłonność do szukania zw iązków i k o n tak tó w z e m ig ran ta m i fran cu sk im i, p o d e jrz an y m i o sy m p a tie dla rew olucji. P olicja saska bacznie śledziła ró w n ież p rzy b y w a ją c y ch do Saksonii z in­ ny ch k ra jó w niem ieckich zw olenników re w o lu c y jn ej F ra n cji, a w szcze­ gólności niem ieckich k s ię g a rz y 8.

Z upełnie zrozum iałe s ta je się więc, że to w łaśnie Saksonia p o d ru ­ gim rozbiorze i w okresie p rzyg o to w ań do in su re k c ji sta ła się głów nym ośrodkiem polskiej e m ig racji polity czn ej, k tó ra tu w łaśnie, an alizu jąc swe dotychczasow e dośw iadczenia, w yp raco w y w ała now ą s tra te g ię w al­ ki narodow ow yzw oleńczej. P o trzecim rozbiorze now a g ru p a uchodźców zasiliła em ig rację polską w Saksonii. W ro k u 1796 w D reźn ie u k o n sty ­ tuow ało się coś w ro d z a ju re p re z e n ta c ji polskiej, u trz y m u ją c e j k o n ta k ty z u rzę d u jąc y m w B erlin ie i w dalszym ciągu czy n n ie zain tereso w an y m sp raw ą polską P a r a n d ie r e m 9. W lata ch n astęp n y ch postępow ał proces ro zp raszan ia p o lity cznej em ig racji polskiej w Saksonii, niem n iej w dalszym ciągu k ra j te n n ie stra c ił w arto ści jak o te re n k o n tak tó w m ięd zy emi­ g rac ją p a ry sk ą a k ra je m . W iedziały rów n ież o ty m w ładze saskie, k tó re w zm ogły k o n tro lę n ad P olakam i, p rzy b y w a ją c y m i do Saksonii. Szcze­ gólnie n a sp raw y polskich przybyszów zostały uczulone w ładze m iasta Lipska 10. Dużo zain tereso w ania uzasadnionego zresztą w zbudziła osoba F ran ciszka D m ochow skiego, czołow ej postaci in su re k c ji kościuszkow ­ skiej, a n a stę p n ie p a ry sk ie j lew icy em ig racy jn ej. D m ochow ski p rzy b y ł do L ipska 21 listo pad a 1798 i z a trzy m a ł się w H otelu de 'Bavière, skąd

6 Zob. W. B r a c h m ü l l e r , D er T ypu s des L eipziger S tu den ten im 18. Jah r­ hundert, „Neues A rchiv f. Sächsische Geschichte und A lterthum skunde” t. X X IX , D resden 1908, s. 335: F ür die grosse M ehrheit der L eipziger S tu den ten im 18. Jah r­ h un dert w a r aber n icht der R eichtu m und der P ru n k das ch arakteristisch e, sondern gerade u m gekeh rt die A rm u t. L eipzig w a r gerade die U n iversitä t pauperorum , die Hochschule der Arm en... W Saksonii w XVII w iek u była silna tendencja wśród niższych w arstw społecznych do w ysyłan ia dzieci na studia wyższe. Stw ierdzają to w spółcześni, zob. też B riefe ü ber Sachsen von einem Reisenden, von K lose Chri­ stian, Berlin 1786, s. 33.

7 LHD, Geh. Konsilium , loc. 5740, A kta die w egen der auf Benehm en der nach Deutschland kommenden verdächtigen Personen. Źródło to podaje w iele danych niezm iernie interesujących. N p. sprawa kandydata teologii Heinricha Ludw ika Lehmanna, który ze stanow iska rektora szkoły w kantonie berneńskim został zw ol­ niony i deportowany do N iem iec za kontakty z rew olucjonistam i francuskimi.

8 LHD, Geh. Canzlei 5740, vol. I. Raport dotyczący studenta uniw ersytetu lip­ skiego Greka Polyza: ze ig te seine jakobin istisch e G esinnungen n icht allein durch h eim lichem Umgang m it m ehreren verdäch tigen Französischen N ation, sondern auch durch seine freie Sprache.

9 M. K u k i e l , P ró b y pow stań cze po trzecim rozbiorze 1795—1797, K raków— W arszawa 1912, s. 1.20 A. K r a u s h a r , B arss, p a le stra n t w a rsza w sk i, jego m isja p o lityc zn a w e F rancji 1793— 1800, W arszawa 1904, s. 303.

10 W 1798 r. policja lipska śledziła przebyw ających legalnie dla studiów lub ce­ lów leczniczych: braci A. i J. N iegolew skich, T. Rudnickiego, C. Sokolewskiego, S. B łaszczykiew icza z Krakowa, J. Borowskiego z K urlandii oraz hr. Zamoyskiego.

(5)

322 J E R Z Y W O J T O W IC Z

4 g ru d n ia p rzen ió sł się n a m ieszkanie p ry w a tn e . Jeg o p o b y t w L ipsk u m iał c h a ra k te r tym czasow y. D m ochow ski po trzech lata ch p o b ytu

w P a ry żu , rez y g n u jąc z dalszej działalności politycznej, zw rócił się do B erlin a z p ro śb ą o zezw olenie n a p o w ró t do ojczyzny i w y staw ien ie od­ pow iedniego paszp o rtu . Osoba D m ochow skiego w zbudziła duże zain te­ resow an ie w ład z p o licy jn y ch m iejskich, a n a w e t sam ego k u rfirs ta . W w y n ik u o bserw acji polity cznej stw ierdzono, że działacz ten u trz y m y w a ł ścisłe k o n ta k ty z n ieja k im K o n sta n ty m K rzyckim . Ten o statn i b y ł 24-let- n im b y ły m oficerem w o jsk a in surekcyjnego, urodzonym pod Bydgoszczą. P o przeszło d w u letn im pobycie w P a ry żu , w drodze p o w ro tnej do· k ra ju ' z a trzy m a ł się on w L ipsku w oczekiw aniu n a pieniądze od b ra ta z F ra n k ­ f u r tu n a d Odrą. R ada m iasta Lipska za w iedzą sam ego k u rfirs ta odm ó­ w iła w szy stk im trz e m w sp o m n ian y m osobom zezw olenia n a dalszy po­ b y t w m ieście.

Znacznie p ow ażniejszy c h a ra k te r m iała sp raw a czterech in ny ch P o ­ laków , w zw iązku z k tó rą w ład ze saskie zain tereso w ały się bliżej osobą re k to ra u n iw e rs y te tu lipskiego, p ro feso ra E rh a rd a . W m a ju 1798 r. w y ­ jechało z W arszaw y do B erlin a dwóch b raci Lachow skich pochodzących z Czerska, G ocław ski zw an y Gozzon oraz K aro l W eigel z K ęp n a W ielko­ polskiego. W B erlin ie złożyli oni w izy tę posłow i fran cu sk iem u , P a ra n - dierow i, po czym p rzy je ch a li z leg aln y m i paszp ortam i p ru sk im i do Lip­ ska. P o przyjeździe, zw rócili się oni do ów czesnego re k to ra u n iw e rs y te tu lipskiego, E rh a rd a , zostali w p isan i na listę stu d e n tó w w y d ziału p raw a, po czym k o rzy stając z p rze rw y letn iej otrzy m ali z r e g is tra tu ry u n iw e r­ syteckiej p a szp o rty n a odbycie podróży do H esji (Hessen K assel), w k tó ­ rą się zaraz u d a li u . O ich pow rocie i podjęciu stu dió w nic nie w iadom o, sądząc jed n a k po dalszym m ilczeniu a k t śledczych, w sp om n iani s tu ­ denci do L ipska n ajp raw d o p o d o b n iej n ie w rócili i stu d ió w n ie podjęli. Cała ta ‘sp raw a nie za w iera ła b y sam a w sobie nic sp ecjaln ie in try g u ją ­ cego, gdy b y n ie fak t, że w m om encie p rzybycia owych k a n d y d ató w n a stu d e n tó w do Lipska w ład ze saskie najp raw do po do bn iej b y ły już p oin­ form o w an e o ich k o n tak ta ch z P a ran d ie re m , k tó ry dał im p olecający b i­ le t do E rh a rd a . W ładze zakładały, że m ają do czynienia z polskim i em i­ sariuszam i, tra k tu ją c y m i im m a try k u la c ję ty lko jak o p re te k s t do n aw ią­ zania k o n tak tó w n a m iejscu i ew en tu alnego przek azan ia in fo rm acji lub zleceń. T akie stanow isko spow odow ało decyzję o inw ig ilacji ko resp o n ­ den cji p ro feso ra E rh a rd a , w rez u lta c ie k tó re j stw ierdzono, że w ysyłał on i o trzy m y w ał od P a ra n d ie ra re g u la rn ie l i s t y 12. K oresp ond en cja ta zo­ s ta ła skonfiskow ana i opieczętow ana, a sam re k to r w ezw any do złożenia

w y jaśn ień .

C h ristian D an iel E rh a rd uro dził się 5 lu teg o 1759 ro k u 13 w D reźnie w rodzinie zam ożnej i k u ltu ra ln e j. Ojciec jego by ł ju b ilere m dw orskim , m atk a jed n a z n a jb a rd zie j w ykształconych k o biet owego czasu, pocho-'

11 LHD, Geh. K anzlei 5744, D ie von dem Rector der U niversität Leipzig zweier von Warszau nach Berlin und von dort nach Leipzig gekom menen (Personen P ohl­ nischen Nation, 1798.

12 Tamże. Raport w ład z policyjnych z 10 lutego 1798 do m inistra podaje, że w okresie inw igilacji Erhard w y sła ł 8 listów , otrzymał zaś od Parandiera 6 listów.

13 Jego pełny żyoiorys zawiera: H. G. K r e u s s 1er, Beschreibung der F eier­ lich keiten am Ju belfeste d er U n iversitä t L eipzig den 4 D ezem ber 1809 n ebst ku rzen Lebensbeschreibun gen d er H erren Professoren, Leipzig 1810. W okresie uroczy­ stości Erhard nie tylko żył jeszcze, ale naw et brał czynny udział w organizowaniu ich. Śmierć jego nastąpiła dopiero w trzy lata później.

(6)

dziła z ro d zin y znanego m a te m a ty k a i m echanik a nadw ornego. C h ristian D an iel w m łodości o trzy m ał s ta ra n n e w ych ow an ie domowe, pogłębione n au k a m i u p ry w a tn y c h nauczycieli. W ro k u 1778 rozpoczął stu d ia p ra w ­ nicze i filozoficzne na u n iw e rsy te cie lipskim . W ro k u 1781 o trzy m ał sto ­ pień bakałarza, po czym p o d jął dalsze stu d ia w królew skiej bibliotece w. D reźnie. W ro k u 1782 pow rócił do Lipska, w k ró tk im czasie zdobył ty ­ tu ł doktora, h ab ilito w ał się z p ra w a i rozpoczął w y k ła d y uniw ersyteckie. W ro k u 1787 o trzy m ał p ro fe su rę nadzw y czajną, w ro k u 1791 p rze b y w ał w P radze, gdzie cieszył się jako sp ecjalista w zględam i cesarza Leopolda. „W rok u 1793 o trzy m ał p ro fe su rę zw yczajną i nom in ację na asesora W yż­

szego S ąd u D w orskiego (O berhofgerichtsassessor). W ro k u 1797 p o ra z pierw szy został re k to re m u n iw e rsy te tu lipskiego. E rh a rd należał do tych ośw ieconych kręgó w n iem ieckiej in telig en cji, k tó ra żyw o i pozytyw nie reago w ała na w p ły w y ośw ieceniow e dochodzące do N iem iec z F ra n c ji i A nglii, jak m ożna w nioskow ać z fa k tu przetłu m aczen ia p r z e z niego i w y d ru k o w a n ia w L ipsku w ro k u 1793 niem ieckiego p rze k ład u dzieła S ir A lg ern o n a S id n ey „D iscourses concerning G o v ern m en t“ , z a w iera ją ­ cego k ry ty k ę abso luty zm u k ró le w s k ie g o u . Być m oże w łaśn ie ten fa k t w zbudził nieufność kół dw orskich do postępow ego i ośw ieconego re fo r­ m atora. W długim , trw a ją c y m blisko dw a la ta śledztw ie, E rh a rd p rz y ją ł ta k ty k ę p rzy zn aw an ia się ty lk o do ty c h faktów , k tó re zostały u jaw nio ­ n e i znane b y ły w ładzom , „k o m p ro m itu jący ch “ dla niego znajom ości n ie w y p ie ra ł się, ale u dow adniał, że jego sto su n k i o graniczały się do lu ­ dzi w artościow ych pod k ażd y m w zględem i pozbaw ione b y ły c h a ra k te ru politycznego 15. P rz y zn a w ał się więc do u trz y m y w a n ia k o n tak tó w z po­ słem fra n c u sk im w B erlin ie, C aillard em , F ran cu zem P e rre t, k tó ry b ył daw n iej jego uczniem , a obecnie se k re tarz em poselstw a fran cuskieg o w R astadt. S to su n k i jego z P a ra n d ie re m sięg ały jeszcze ro k u 1784, k ie ­ d y to ja k sam stw ie rd z ał poznał iP arandiera w czasie jego p o b ytu w L ip­ sk u jak o w spółp raco w n ika „D ictio nn aire des A r r ê ts “. Z a w a rta w te d y

znajom ość u trz y m a ła się w czasie p o b y tu P a ra n d ie ra w Polsce w c h a ­ ra k te rz e se k re tarz a Ignacego Potockiego. W ro k u 1792, k ied y Potocki znalazł się na em ig racji w Saksonii, E rh a rd dzięki P a ran d ie ro w i zaw arł b lisk ą i cenioną p rzezeń znajom ość z p o lsk im p olitykiem , b y w ał w jego domu, a n a w e t o rien to w ał się bliżej w zam iarach p olity czny ch tego ośrodka em igracyjnego 16. Z w iązki z P a ra n d ie re m u trz y m y w a ł, ja k p rz y ­ znaw ał, ró w n ież po u p a d k u in su rek cji, k ie d y P a ra n d ie r listo w nie in fo r­ m ow ał go o losach księcia i jego rodziny. W św ie tle skąpo dozow anych zeznań p ro feso ra ry su je się on jak o człow iek dobrze zn ający sp ra w y pol­ skie, u sto su n k o w an y do nich z w y ra ź n ą sym patią. Z nał on w ie lu w y ­ b itn y c h P olaków w W arszaw ie, m. in. d y re k to ra k o rp u su k ad etó w prof. H ubego; k u z y n jego żony, n ie ja k i B rodow ski, b y ł p lac m ajo rem w W a r­ szaw ie. Do znajom ych E rh a rd a n ależeli i inn i ' przed staw iciele polskiej a ry sto k ra c ji, posłow ie na sejm , działacze obozu refo rm . P rz y z n a ją c się

14 H. S c h l e c h t e , Die S taatsreform in K ursachsen 1762— 1763, Berlin 1958 s. 82.

15 LOD, Geh. K onsilium , 5744: u nd h atten w e d e r Landes u nd R egierungsange­ legen heiten noch ander der öffentlich en S ich erh eit nachtheilige A n zeigen zu m G egenstand gehabt.

16 IHD, Geh. Konsilium 5744: Ich fü h lte m ich durch den Umgang m it einem Manne vereh rt, d er u nseren L andesherren eine K rone zu denke.

(7)

324 J E R Z Y W O J T O W IC Z

do tych znajom ości, E rh a rd w swoich zeznaniach m ocno p o d k reśla ł ich to w arzy sk i i p ry w a tn y c h a ra k te r. W sp raw ie im m atry k u lo w an ia 4 pol­ skich przybyszów , E rh a rd w skazy w ał na zgodny z p rzep isam i try b po­ stępow ania. W iek Polaków , dowodził on, w a h a jąc y się w g ran icach 18— 24 la t w skazyw ał n a to, że są to k an d ydaci na stu d ia, zaś fa k t posiada­ n ia legalnych p ru sk ic h p aszp o rtów zw aln iał z obow iązku m eldow ania o nich w ładzom m iejskim . R ów nież w sp raw ie w y d an ia paszportów za­ g ran iczn ych u n iw e rsy te t i r e k to r n ie przek ro czy li śwoich u p raw n ień . O statecznie w ładze z d ję ły z E rh a rd a z a rz u t n ie w y p e łn ie n ia obowiązków p rz y p rzy jm o w a n iu now ych studentów .

U niew in n ien ie E rh a rd a n ie oznaczało jed n a k zakończenia sprawy,, lecz jed y n ie jej pierw szego etapu. Tym czasem w zaborze a u stria c k im n a ­ stą p iły areszto w an ia Polaków , u trz y m u ją c y ch k o n ta k ty z em ig racją p a­ ry sk ą. Z eznania aresztow anych, p rzek azan e w ładzom saskim k an a ła m i d yp lom atycznym i, obciążyły E rh a rd a za rz u te m osobistego pośrednicze­ n ia w p rzek azy w an iu k o resp o n d en cji m iędzy „rew o lu cy jn ie n a s tro jo n y ­ m i P o la k am i“ w k ra ju a ich re p re z e n ta c ją p a ry sk ą 17. Sam E rh a rd n ie zaprzeczał praw dziw ości zarzu tu , u trz y m y w a ł jedn ak, że k o n ta k ty te m ia ły c h a ra k te r w yłącznie p ry w a tn y . S k ąd in ąd p rzy zn ał, że do od­ b ie ra n ia i p rze k a z y w a n ia k o resp o n d en cji polskiej m ięd zy k ra je m a P a ry ż e m w ciąg n ął ró w nież dw óch k się g a rzy lipskich: Jo h a n n a H ein­ ric h a H e rm a n a i J o h a n n a C h ristian a Som m era, k tó ry c h zapoznał — p rz y okazji ro b ien ia zakupów książek — ze zn any m sobie polskim a ry s to k ra ­ tą M ostow skim 18. P rzychodzące n a ich a d re sy listy E rh a rd m iał p rz e ­ k azyw ać n a nazw isko Z arem by, z a p y ta n y je d n a k o nazw isko A ntoniego G rzebińskiego, zaprzeczył znajom ości z tą osobą.

Epilog sp ra w y p ro feso ra E rh a rd a n ie je s t znany, n a jp raw d o p o d o b ­ n iej za k o n ta k ty z P o la k am i nie został u k a ra n y , n a pew n o n ie stra c ił p ro fe su ry . W ro k u 1803 w y stą p ił jak o p ro jek to d aw ca i założyciel now e­ go czasopism a w L ipsku „ L ite ra tu rz e itu n g “, k tó re j p ierw sz y n u m e r u k a ­ zał się w ty m sam ym roku. W ro k u 1805 E rh a rd został w y b ra n y n a człon­ k a k o resp o n d e n ta ro sy jsk ie j K o m isji P raw n iczej. W ro k u 1806 ponow nie objął on fu n k cję re k to ra u n iw e rsy te tu . P o b itw ie pod J e n ą u d a ł się w raz z d eleg acją u n iw e rsy te tu do B e rlin a do cesarza N apoleona z prośbą 0 w zięcie uczelni pod opiekę. D zięki w sta w ien n ic tw u g enerałó w R appa 1 D ąbrow skiego m isja ta skończyła się p e łn y m sukcesem . W ynika z tego, że E rh a rd zachow ał w dalszym ciągu k o n ta k ty i zw iązki ze środow isk a­ m i polskim i. O statn ie la ta aż do śm ierci, k tó ra n a stą p iła w ro k u 1813,

17 LHD, Geh. Kons. 5744: dass besage der V erhör P rotokolle einiger in V erh aft sitzen d en revolu tion ären Pohlen, der O bergerichtsassessor Erhard die C orrespon- d en z zw isch en den en A gen ten in P aris u nd ih ren Anhängern in Pohlen besorgen haben sollte. N ota z 22 m aja 1799 w iąże to now e oskarżenie Erharda durch die A ussage einiger in K rakau sitzen d en Inquisiten.

18 Zob. zeznania przed urzędem pow iatow ym w Lipsku, tamże. Byłoby n ie­ zm iernie pożyteczne- ustalenie, jakie aresztowania odkryły pow iązania Erharda z polskim i spiskow cam i. N ie w ykluczone, że chodziło tu o sprawę D zieduszyckie- go i Centralizacji oraz o aresztow ania w końcu 1798 roku, które om awia М. К u- k i e 1, op. cit., s. 280—282. D otyczyły one środowiska lw ow skiego, ale n ie w y k lu ­ czone, że powiązania m ogły sięgać i do Kraikowa. N ie ulega chyba w ątpliw ości, że Erhard był powiązany raczej z kołam i um iarkowanymi. W skazuje na to znajomość z Ignacym Potockim , M ostow skim oraz z dwoma braćmi Kochanowskim i.

(8)

w y p ełn iła m u działalność n au k ow a (m iędzy in n y m i p rzetłum aczen ie kodeksu napoleońskiego), o rg an izacy jna (pow ołanie do życia now ego to­ w a rz y stw a naukow ego w Lipsku) o raz pedagogiczna. O serdecznym s to ­ su nk u do P o lsk i i Polaków , i o d w zajem n ianiu ich p rzez stro n ę polska., św iadczy fa k t w yb o ru n a członka honorow ego W arszaw skiego T ow arzy­ stw a P rz y ja c ió ł N auk w W arszaw ie i w ro k u 1809 n a honorow ego człon­ k a U n iw e rsy te tu W ileńskiego 19.

Zw iązki E rh a rd a z polską em ig racją p o lity czn ą stanow ią ciekaw y epizod z zak resu h isto rii schyłku X V III stulecia. Św iadczą one o głębo­ kim zrozum ieniu i sy m p atii, jak ą n a jw y b itn ie jsze i postępow e g ru p y in telig en cji saskiej żyw iły dla sp ra w y polskiej, a n a w e t o chęci czynne­ go ich zaangażow ania w tę spraw ę.

19 Zob. H. G. K r e u s ' s l e r , Beschreibung der F eierlichkeiten, s. 34: E h ren m it­ glied d er U n iversitä t W ilna und der königlichen G esellschaft der Freunde der W issenschaften zu W arschau.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Świętej Rodziny, człowieka, który – w  pewnym sensie – stał się symbolem postawy pro-life, i który dwukrotnie stracił posadę właśnie dlatego, że odmó-

•wynik cyfrowego (uproszczonego) zapisu dostępnych w nim informacji •pozorne ograniczenia wymiaru odległości (globalna komunikacja multimedialna) sprawia, iż jego współtwórcy

Wskazówka: Udowodni´c, · ze dla dowolnego sko´nczonego zbioru funkcji ist- nieje funkcja liniowo niezale· zna od nich..

Moim zdaniem, autor Charakteru narodowego Polaków i innych wpadł w niebezpieczną, postmodernistyczną manierę „cytacjonizmu” i „przy- pisologii”6, czego efektem

[r]

Wynik pomiaru pozwala znale´ z´ c okres r z prawdopodobie´ nstwem 24 proc.

danie Ledóchowskiego i towarzyszy, by dysydentów utrzymano przy ich dawnych prawach odpowiada Szaniawski, że nikt nie myśli o uszczupleniu tych praw, chodzi

Wtedy, mo˙zna powiedzie´ c, ˙ze suma algebraiczna i suma prosta podprzestrzeni S, T s¸