• Nie Znaleziono Wyników

Mieszkańcy Witaniowa - Aleksander Mazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Mieszkańcy Witaniowa - Aleksander Mazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER MAZUR

ur. 1917; Witaniów

Miejsce i czas wydarzeń Witaniów, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Witaniów, dwudziestolecie międzywojenne, wybuch wojny, mieszkańcy Witaniowa

Mieszkańcy Witaniowa

Wójt, nazywał się Przystupa Feliks, był wójtem przed wojną. Później siostra tego Czony to pracowała w gminie i był jeszcze sekretarz gminy, on w kilku gminach był sekretarzem nazywał się Ludwik Zgodziński. Było Koło Młodzieży Wiejskiej, mężczyźni mieli już za tamtych czasów drużynę futbolową. Było kilkunastu chłopców zdrowych, rosłych takich i zdolnych, i grali w piłkę nożną. Oczywiście później to w ręczną, w ten szczypiorniak grali, bo już było ich mniej, pożenili się niektórzy, poumierali. A dziewczęta to znowu kroju szycia się uczyły, pieczenia, gotowania takie tam, instruktorzy przyjeżdżali. Opiekę miał kierownik ze szkoły z Karolina, on uczył śpiewać tam i strzelców, i później te koło młodzieży. Teraz koło młodzieży ma na dziedzińcu figurę na wysokim cokole murowanym, żelazny krzyż wysoko stoi. I co roku w maju tam te majówki tak zwane, modlitwy się odbywały i teraz się odbywają, [krzyż] to pamiątka po tym kole młodzieży. No poza tym to niektórzy są za granicą dzisiaj. Mieliśmy też jednego generała, jego brat był w Stanach Zjednoczonych, przyjeżdżał przed wojną ładnym samochodem. Raz jak był to w trzydziestym dziewiątym roku przed wojną, no i późni miał odjeżdżać i przy końcu sierpnia urządził takie tak zwane wesele na pożegnanie. Orkiestra była z pięciu złożona, całą rodzinę zwołał na wesele, podłoga była ułożona na podwórku, bo to było przy końcu sierpnia, no i na te pożegnanie. To się odbyło bardzo ładnie, bo to i wieprzka zabili, i pieczenia wszystkiego było do chcenia, i ta orkiestra przygrywała, tańczyli. I na drugi czy na trzeci dzień wybuchła wojna i on musiał uciekać z żoną. No do Warszawy uciekł, a on był gruby i nie mógł się w czasie bombardowania wcisnąć pod samochód. Żona tam szczuplejsza, no ale jakoś tam mu się udało na Rumunie przyjechać. On już był obywatelem amerykańskim i dostał się jakoś przez Rumunie do Ameryki.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-09-24

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Justyna Lasota, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oni wszędzie mieli też, zresztą była jednostka wojskowa i jak się przyjrzałem tej fotografii i tym wszystkim, to jego ojciec był jakimś starszym w tym oddziale

Grzeczny był i umiał się zachować, żona hrabiego mu pomogła i odszukał w Ameryce tą rodzinę swoją.. Za okupacji krył się trochę, bo obywatelstwo

Palacze to już byli fachowcy, tam nie było żadnych przyrządów, żadnych termometrów, nic, tylko wszystko to działała praktyka, żeby ta cegła była odpowiednio wypalona jak

Ćwiczenia przez dwa lata przeszedłem i między innymi widziałem nieżyjącego generała brygady Mieczysława Smorawińskiego, dowódcę DOK [Dowództwo Okręgu Korpusu] numer II

Woził do kościoła tego dziadka, a on mu takie dziecinne pytania zadawał: „Józiu czy aeroplan to samolot?” Dziadek pracowity był, modlący i miał taki zwyczaj, już

Jak się wojna kończyła to Niemcy już nie byli tacy bujni, jak to początkowo, gdy Hitler im tego ducha nadał: „Deutschland Deutschland iber alles” – „Niemcy Niemcy

A wtenczas to modne były tylko polki, oberki i walc, no i to ładnie wszystko szło, ale mamusia mówi: „Więcej nie pójdziesz grać i najlepiej skrzypce sprzedaj”. No trzeba było

A później wzięli mnie [Gwardia Ludowa] pod koniec 1944 roku do Lublina, jak się nie mylę teraz są to aleje Piłsudskiego.. Takie filary pamiętam u tego budynku, tu był ten