• Nie Znaleziono Wyników

Umschlagplatz i transporty hrubieszowskich Żydów do obozów zagłady - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Umschlagplatz i transporty hrubieszowskich Żydów do obozów zagłady - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZIPORA NAHIR

ur. 1930; Hrubieszów

Miejsce i czas wydarzeń Hrubieszów, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt Akcja Reinhardt - w kręgu Zagłady, II wojna światowa, okupacja niemiecka, Żydzi, akcje w getcie, likwidacja getta

Umschlagplatz i transporty hrubieszowskich Żydów do obozów zagłady Gdzie był ten Umschlagplatz w Hrubieszowie? Ja nie wiem, bo ja tam nie byłam. Ale na początku to było, zdaje się, że na placu w śródmieściu. Ale ja wiem, że później się mówiło o poligonie. To znaczy to było jakieś pole za miastem. Było, zdaje się, duże miejsce otwarte, pole otwarte za miastem i zdaje się, że tam zaganiali ludzi. Ale to musiało być, zresztą ja nie wiem, ale to musiało być koło kolei, koło dworca jakiegoś.

A dworzec był tylko w jednym miejscu. Wiesz, ja tego nigdy nie szukałam, nie pytałam. Ale to jest na pewno znane miejsce.

Bardzo dużo ludzi zabijali na tym poligonie też. To było zanim jeszcze zaczęli skupiać ludzi i wysyłać pociągami. To w pierwszym okresie po prostu wyciągali ich, gnali ich przez miasto i zabijali w lesie, koło lasu, na takim dużym placu, odległym… I potem wołali ludność, żeby ich zakopali. To były te wspólne groby, które zaczęły się na Ukrainie, ale były w pierwszym czasie u nas też. I dlatego oni to robili na cmentarzu żydowskim też, bo tam można było ich od razu zakopać i nie trzeba było innych placów też. To było raczej rozwiązanie miejscowe, według okoliczności. Później zaczęły się transporty. Jak zaczęły się już te wózki dużej ilości ludzi, a nie małych, osobnych miasteczek.

Data i miejsce nagrania 2017-11-04, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja byłam w domu sierot, w sierocińcu i tam było kilkoro dzieci, to znaczy tam była dwunastoletnia dziewczynka, ośmioletni chłopiec i zdaje się tam dziesięcioletnia jeszcze

Nawet ci, którzy wracali z obozów i właściwie wiedzieli, że już nie ma krewnych, ale jednak wracali do Polski, żeby odszukać trochę kraju, domu, czy wspomnień..

Bo ja wiem, że moja mama była kuzynką tej ciotki później, która wyjechała i za nią wyjechał mój wujek, to znaczy brat mojego ojca.. I oni się poznali na

To ci właśnie biedni, to ci właśnie albo idealistycznie nastawieni, albo tacy, ich nie było dużo, ale również byli, powiedzmy młodzież, która nie miała zajęcia.. Ale

Ale byli rzemieślnicy i była nawet, ja myślę, taka dzielnica, że się chodziło tam… ale na ogół były bardzo ładne, duże sklepy, to ja pamiętam. Są czasem sklepiki i są

Jeśli to była czwórka, czyli jeśli to były cztery strony, na stronie drugiej były to wiadomości z województwa i tzw. przerzuty, czyli ciąg dalszy tekstów zamieszczonych na

I myśmy jak gdyby… ja do teraz nawet jak opowiadam, po tylu latach, ja widzę tę zmianę, tę przemianę jaką ja miałam w stosunku nie do Polaków, ale do Polski,

Nie pamiętam, że to było jakieś dramatyczne, ale to było bardzo wzruszeniowe, ponieważ przygotowaliśmy się do wyjazdu duchowo i była taka niepewność.. Ale nic poza