• Nie Znaleziono Wyników

Wprowadzenie do teologii prawa kanonicznego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wprowadzenie do teologii prawa kanonicznego"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Żurowski

Wprowadzenie do teologii prawa

kanonicznego

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 10/1-2, 3-32

1967

(2)

R O Z P R A W Y I A R T Y K U Ł Y

Ks. MARIAN Ż U R O W S K I

WPROWADZENIE DO TEOLOGII PRAWA KANONICZNEGO T r e ś ć : ISTNIENIE PRAWA W KOŚCIELE. 1. Organiczna społeczność kościelna postuluje prawo. 2. Podstawowe źródła praw a kanonicznego. 3. Elem enty widzialne i niew idzialne praw a kościelnego. II. CEL KOŚ­ CIOŁA DETERMINUJE CEL PRAWA. 1. Spraw ow anie władzy w Koś­ ciele jest kontynuacją misji Chrystusa. 2. Cel praw a wchłonięty jest w cel Ciała Mistycznego. III. PRAWO W SŁUŻBIE SŁOWA BOŻEGO I SAKRAMENTÓW. 1. Podstawowe funkcje w Kościele. 2. Regulowanie funkcji słowa. 3. Normowanie działalności sakram entalnej. IV. ZAGAD­ NIENIE „NOWEGO PRAWA”. 1. Praw o a wolność. 2. Nowe praw o sta ­ nowione. V. ZWIĄZEK TEOLOGII Z PRAWEM KANONICZNYM. 1. Pierw otna jedność. 2. Stopniowe odchylenie. 3. Tendencja współpracy.

Zakończenie.

Wstęp

„Nie b rak osób u ta le n to w a n y c h ” , — m ów i P apież P aw eł VI w sw ym przem ów ieniu z dnia 14 lipca 1965 r., w ygłoszonym na au d ien cji ogólnej —■ „k tó re choć nie m ów ią tego w yraźnie, ale m oże u leg ają złudzeniu, że m ożna być doskonałym , a p rzy ­ n ajm n iej przeciętn y m kato lik iem roszcząc sobie praw o do cał­ k ow itej auto n o m ii m yśli i czynu, u ch y la jąc się nie tylko od subordynacji, lecz tak że od szacunku i zw iązku z tym , k tó ry w Kościele p ia stu je fu n k cję odpow iedzialną i kierow niczą. N ie­ stety , jak w iele istn ieje dziś sposobności do podobnych tw ie r­ d zeń” i. Innym , bard ziej może ogólnym niż poprzednie, niebez­ pieczeństw em dzisiejszych czasów je s t n iech ętn e „nastaw ienie do a u to ry te tu (...) nie ty lk o w społeczności doczesnej, ale obja­ w ia się to rów nież na różnych odcinkach życia katolickiego” .

„Posłuszeństw o czyli szczere i p rak ty c zn e uzn anie a u to ry ­ te tu je s t ciągle k w estionow ane jak o niegodne isto t w olnych, dorosłych i dojrzały ch . P osłuszeństw o uchodzi za m etodycz­ nie chybione, jak o że k sz ta łtu je rzekom o ty p y słabe i bierne,

1 P a w e l VI, O znaczeniu władzy, przemówienie wygłoszone dnia 14 lipca 1965 r. na ogólnej audiencji (tekst polski: Orędownik Diecezji

(3)

u trw a la ją c e w dzisiejszych czasach k ry te ria zarzucone, o p arte na nieistn iejący ch sto su n k ach społecznych” 2.

Nie chodzi w tej chw ili i apologię w ładzy, o uzasadnienie i p rzedstaw ien ie konieczności posłuszeństw a, poniew aż są to rzeczy podstaw ow e, bez k tó ry c h nie m ożna u strzec się anarchii. N ieposłuszeństw o bow iem rozprasza siły i czyni człow ieka nie­ w olnikiem jego nam iętności i p o p ę d ó w 3. W łaściw ie zaś zro­ zum iane i w y k o n an e posłuszeństw o nie ty lko że nie zacieśnia wolności, ale ją doskonali i s ta je się przyczyną bard ziej owoc­ nego działania w skali społecznej.

W łaściw e zatem sp o jrzenie na w ładzę kościelną, jak o na służbę m iłości i zbaw ienia oraz na cały zespół n orm w y d aw a­ nych przez tę w ładzę, czyli cały kodeks p raw a kościelnego o ile są one zrozum iane i przed staw io n e w e w łaściw ym k o n­ tekście, u łatw i niew ątp liw ie znalezienie odpow iedniego u ję ­ cia pew nych su b iek ty w n y ch trudności i pozwoli na zajęcie w obec nich popraw nego stanow iska.

N ie b rak bowiem , szczególnie w dzisiejszych czasach, w ielu nieo p atrzn y ch poglądów , k tó re w y ło n iły się jako m arginesow y p ro d u k t w zw iązku z soborow ą odnow ą „A ccom m odata ren o ­ v a tio ” . T eorie tego rodzaju , k tó re odnoszą się do p raw a koś­ cielnego, w y m ien ia P apież P aw eł VI w d n iu 20 listopada 1965 r. w sw ym p rzem ów ieniu do członków kom isji re fo rm y praw a kanonicznego 4.

Jak o pierw sze niew łaściw e spojrzenie na problem p raw a koś­ cielnego w ym ienia P aw eł VI zb y tn ie p o d k reślanie wolności, do k tó re j jesteśm y w ezw ani. W ypływ a to w k o n k retn y c h w y p a d ­ kach ze z b y t pochopnej in te rp re ta c ji słów św. Paw ła. W edług zw olenników w yżej w spom nianego stw ierd zen ia wolność sp rze­ ciw ia się p r aw u. To o statn ie bow iem k rę p u je wolność. P raw o nato m iast i posłuszeństw o jego nakazom w olności nie znoszą, ale przeciw nie, ją doskonalą.

D rugi w spółczesny pogląd na zagadnienie p raw a niezgodny z n a u k ą ew angelii zam yka się w zbyt ciasnej in te rp re ta c ji słów: „L itera bow iem zabija, d uch zaś ożyw ia” (2 Kor. 3, 6). T ym ­ czasem P apież w spom ina, że zw olennicy tak iej opinii o p ierają się na m y ln y m tw ierd zen iu . Polega ona na p rzekonaniu, że lite ra p raw a kanonicznego w ym aga jed y n ie zew nętrznego pod­ porządkow ania się. J e s t to w ypaczenie w łaściw ego ducha p ra ­

4 KS. MARIAN ŻUROWSKI

2 Ibid. s. 220.

3 P a u l u s VI, Allocutio ad E. mos patres Cardinales et ad Consul­

tores Pontificii Consilii Codici luris Canonici recognoscendo die 20 novem bris 1965, AAS 57 (1965) 986.

(4)

wa. P ra w d ą jest, że każde praw o p o trzeb u je lite ry , ażeby w y­ razić w łaściw ą sobie m yśl. L ite ra jed n a k nie pow inna się p rze­ ciw staw iać w łaściw em u duchow i danego praw a. W ypaczenie linii postępow ania w prow adza w łaśnie m ylne ograniczanie obo- w iązyw ałności p raw a do zew nętrznego w yłącznie zadośćuczy­ nienia jego żądaniom , bez w ew n ętrzn ego pokrycia. Nie o taką postaw ę chodzi w P ra w ie K anonicznym .

Trzecie a k tu a ln e z a p atry w a n ie się na p ro b le m aty k ę p raw n ą w K ościele opiera się na rozróżnianiu — zupełnie zresztą hez- podstaw nym — m iędzy Kościołem jako społecznością praw ną, a Kościołem — ja k m ów ią — m iłości. W szelkie zło, jak ie się w Kościele pojaw ia, p ły n ie — zdaniem zw olenników tego po­ glądu — z ju ry d y z m u . N ie biorą oni jed n a k pod uw agę, że po­ dobnie jak dusza nie może się odłączyć w cześniej od ciała jak w chw ili śm ierci, tak też i „Kościoła m iłości” , ja k go oni nazy­ w ają, nie da się rozdzielić "od Kościoła „p raw n eg o ” , gdyż nie w o ln o 'zap o m in ać, że z ustano w ien ia Bożego Kościół je s t spo­ łecznością w idzialną. T ym sam ym więc m usi on korzystać z w szystkich form , in sty tu c ji i fu n k cji, k tó re są niezbędne do zew nętrznego kiero w an ia tak ą w łaśnie społecznością. C hrystus bow iem przek azał apostołom całą w ładzę, ta k w e w n ętrzn ą jak zew nętrzną.

W poruszanej m a te rii nie m ożna się zgodzić żadną m iarą na o statn ią w reszcie opinię, k tó ra sta ra się w ykazać, że h iera rc h ia w K ościele to jed y n ie „ m in iste riu m ” . Istn ieje ona ty lko po to, by spraw o w ała sa k ra m e n ty i głosiła słowo Boże, a nie należy jej p rzypisyw ać fu n k cji i pośredniczenia m iędzy Bogiem a w ierny m i. W oparciu o tak ie p rzesłan ki zw olennicy ostatnio w spom nianego sp o jrzenia na sp raw y kościelne posuw ają się do skrajn o ści i zap rzeczają w artości pozytyw nego p raw a koś­ cielnego.

Te w szystkie c z te ry poglądy — kończy P apież — sprzeci­ w iają się w sposób oczyw isty nauce E w angelii, w k tó re j jasno w yłożone są podstaw y społeczności kościelnejj, jej cel oraz określona je s t m isja C hry stu sa, k tó rą Kościół k o n ty n u u je.

j-gj WPROWADZENIE DO TEOLOGII PRAWA KAN. g

I. IST N IE N IE PRAW A W KO ŚCIELE

1. Organiczna społeczność kościelna postuluje prawo

W K o n sty tu c ji o Kościele II Soboru W atykańskiego zaw arte je s t bardzo znam ien n e zdanie, k tó re mówi, że podobało się Bo­ gu uśw ięcać i zbaw iać ludzi nie pojedyńczo, z w ykluczeniem

(5)

6 KS. MARIAN ŻUROWSKI [4]

f

szelkich w zajem n y ch więzi, lecz w sposób społeczny, ponie- aż Bóg chciał uczynić z nich lud, k tó ry by go poznaw ał praw dzie i zbożnie m u służy ł 5.

• W olę Bożą w tej m a te rii spełnił Je zu s C h rystu s, k tó ry jest jed y n y m pośred n ik iem m iędzy ludźm i a Bogiem. On też u s ta ­ now ił Kościół swój św ięty, jako w spólnotę w ia ry , nadziei i m i­ łości, jako w id zialn y organizm na tej ziem i i n ieu sta n n ie go p rzy życiu u trz y m u je p raw d ą i łaską sw oją e. Chodziło C h ry ­ stusow i — i chodzi a k tu a ln ie — o to, aby w szyscy ludzie złą­ czeni ściślej w ięzam i społecznym i osiągnęli p ełn ą jedność w C h ry stu sie 7.

Z woli swego Założyciela je s t więc KnścióŁ społecznościa. ale społecznością bardzo osobliwą, nie tak ą, w k tó re j w szyscy członkow ie są m a ró w n y ch praw ach, ale jest organizm em zbu­ dow anym na k sz ta łt ciała, w k tó ry m ro zm aite członki pow ie­ rzone m ają różne fu n k cje i różne zadania. D latego słowo orga­ nizm , czy ciało, o w iele lepiej odpow iada o kreśleniu tej spo­ łeczności, aniżeli zw yczajne nazw y stosow ane do in ny ch zor­ ganizow anych zbiorowości.

W o ry g in aln ej sw ojej budow ie b y n a jm n ie j nie zatraca ta społeczność sw oich elem entów n a tu ra ln y c h . Przeciw nie, supo- n u je je i zakłada. D latego m ożna powiedzieć, że . K ościół jako k rólestw o Boże na ziem i obok swego c h a ra k te ru n a d p rz y ro ­ dzonego zachow uje sw oje ele m en ty n a tu ra ln e i socjalne i w tej k o n stelacji re a liz u je cel nadprzyrodzony. K orzy sta więc on z pełni d aró w n adp rzy ro d zon y ch na podłożu n atu raln o -sp o łecz- nym 8. Kościół z atem okazuje się jako lu d zjednoczony jed n o ś­ cią Ojca, S yn a i D ucha św., zgodnie ze słow am i św. C ypriana 9. Zasadnicze w łączenie człow ieka do Kościoła dokonuje się przez chrzest, a jeszcze ściślej w iern i jednoczą się z Kościołem przez bierzm ow anie.

Poniew aż C h ry stu s chciał, ażeby społeczność kościelna w y ­ posażona była w sp ecjalne o rg any h ierarch iczn ej w ładzy, d la ­ tego poszczególni członkow ie w y b ra n i spośród w iern y ch sto p­ niowo, poprzez p rzy jm o w anie odnośnych św ięceń, diak onatu, k ap łań stw a i w reszcie sa k ry biskupiej, z w oli Bożej zw iększa­ ją swój stopień zależności w zględem istn iejącej ju ż władzy.

5 Lum en Gentium , Constitutio Dogmatica de Ecclesia, Concilium Oecumenicum V aticanum Secundum, Romae 1964, n r 9.

6 L um en G entium о. c., n r 8. 7 L um en G entium о. c., n r 1.

8 P a u l u s VI, Allocutio 20. XI. 1965, o. c , s. 985.

L e s a g e G., La nature du Droit canonique, O ttaw a, 1960, s. 103. * L um en Gentium , о. с., n r 4.

(6)

Oni też dzięki tem u m ogą o trzy m ać — w zależności od potrzeb lokalnych K ościoła — określoną w ładzę ju ry sd y k c y jn ą .

Kościół jako organizm w idzialny dom aga się istn ien ia pew ­ nych norm , k tó re b y w pro w ad zały w e w n ętrzn y porządek, ład, o rganizację i su b o rd y n ację. Tak więc praw o kościelne je s t n ie­ rozłącznie zw iązane z życiem Kościoła, jako niezbędny elem ent życia zorganizow anego. P raw o jed n a k kościelne, czyli zespół norm , k tó ry m i się ta społeczność rządzi, dzięki k tó ry m istn ieje w K ościele ład i h arm o n ia, opiera się nie ty lk o na n a tu rz e spo­ łecznej Kościoła, ale przede w szy stk im na w ładzy ju ry s d y k ­ cy jnej, udzielonej Kościołow i przez sam ego C h ry stu sa P a n a 10. A zatem z p raw a Bożego w y ła n ia ją się pew n e ele m en ty kon­ sty tu ty w n e Kościoła, k tó ry w łaśnie z pow odu takiego ustaw ie­ nia rzeczy je st społecznością zróżnicow aną. P raw o Boże w p ro ­ w adza bow iem podział na duchow nych i św ieckich. Na p raw ie Bożym opiera się in sty tu c ja p ry m a tu , episkopatu, p re z b ite ria tu i d iak o n atu, k tó re poprzez spełn ian ie fu n k cji przew odniczej i p astersk iej służą w iern y m . Ci o sta tn i w praw dzie nie m ają w ładzy rządzenia, choć zgodnie z postanow ieniam i II Soboru W atykańskiego m ogą im być zlecone pew ne zadania n . Dla po­ ży tk u jed n a k w ie rn y c h jest u stanow iona cała s tr u k tu ra rz ą ­ dzącej h ie r a r c h ii12.

_Inne stop n ie i podziały w ładzy w y p ły w a ją już z p raw a koś­ cielnego, jak np. p a tria rc h a t, stan o w isk a m etropolitów , p ro ­ boszczów i w szelkie stopnie zakonne. N ie trz e b a więc się dzi­ wić, że C h ry stu s u stan o w ił w społeczności kościelnej d ru g ą n ie­ jako w spólnotę h ierarch iczn ie zorganizow aną, bez k tó rej w y ­ konanie zadania sakram entalno-ontologicznego nie byłoby m oż­ liw e 13. Z ra c ji w łaśn ie ty ch p raw k o n sty tu ty w n y c h Kościoła — pochodzących z p raw a Bożego i kościelno-pozytyw nego — k tó ­ re z kolei szerzej ro zw ija praw o n a tu ra ln e i pozyty w ne Boże — po w staje obecnie zagadnienie w ielkiej w agi, a m ianow icie, czy dla całego K ościoła należy opracow ać jed en fu n d am e n ta ln y ko­ deks, k tó ry by zaw ierał w sobie cale praw o k o n sty tu ty w n e Kościoła, a dopiero później n ależałoby przy stąp ić do opracow a­ nia kodeksów dla Kościoła Ł acińskiego i W schodniego. (Ko­ deksy te u w zg lęd n iały b y jed y n ie p o trzeb y w łaściw e ty m częś­ ciom Kościoła ogólnego). Pro b lem ten je s t w tej chw ili w s ta ­ dium d o jrzew ania i rozw ażania 14.

j-gj WPROWADZENIE DO TEOLOGII PRAWA KAN. 7

10 P a u l u s VI, Allocutio, 20. XI. 1965, о. c., s. 985. 11 Lum en G entium , о. c., nr 33.

12 P a u l u s VI, Allocutio, 20. XI. 1965, о. c., 985. 12 L um en G entium , o. c., Nota Explicative n r 4.

(7)

W p ierw o tn y m w praw d zie K ościele nie było ogólnego sy ste ­ m u praw nego, nie było kodeksów , a istniało jed y n ie m inim um n orm p o trzebn y ch dla życia poszczególnych kościołów. Z asa­ dy zaś podstaw ow e przekazane przez apostołów nie były n ig­ dzie kw estionow ane i przyjm ow ano je jak o rzecz fu n d a m e n ta l­ ną. Z chw ilą jed n a k o d dalania się od epoki apostolskiej trz e ­ ba było coraz b ard ziej precyzow ać, uściślać oraz spisyw ać te elem en ty , k tó re są niezbędne do zachow ania w łaściw ego ch a­ ra k te ru tej n adprzyrodzonej społeczności, zgodnie z k o n ty n u o ­ w aniem m isji p rzek azan ej Kościołowi przez C h ry stu sa Pana. N orm y z a w a rte w ew angeliach okazały się za m ało jeszcze naśw ietlone, ażeby m ogły rozstrzygnąć sp ory w y n ik łe na po­ dłożu su b teln y ch n ieje d n o k ro tn ie te n d e n c ji odśrodkow ych. W łaściw ego zatem w y jaśn ien ia i sprecyzow ania dokonyw ały najczęściej sobory. I ta k n a ra stało p raw odaw stw o, zarów no 'w dziedzinie d o k try n a ln e j jak" i d y scy p lin arn ej. T rzeba bowiem pam iętać, że"ci, co w społeczności ludzkiej i p rzy jej pomocy zm ierzają do osiągnięcia celów duchow ych ze w zględu w łaś­ nie na tę sw oją lu d zk ą n a tu rę zawsze będą podlegać praw om lu d z k im 15. Istnienie bow iem w ładzy w K ościele w ynika ze społeczno-organicznego c h a ra k te ru Ciała M istycznego, k tó ry C h ry stu s św iadom ie zam ierzył. J e s t w ięc Kościół — ja k już w yżej to było w spom niane — z racji w ładzy św ięceń i w ładzy ju ry sd y k c y jn e j, społecznością zróżnicow aną. Je śli jed n ak chodzi o zasadnicze i podstaw ow e zadania każdego człow ieka, a m iano ­ w icie o osiągnięcie doskonałości i zbaw ienia wiecznego, w szys­ cy ochrzczeni są sobie pod ty m w zględem rów ni. Zarów no ci, k tó rz y posiadają w ładzę, ja k i ci, k tó rzy jej nie posiadają, są pow ołani do tej sam ej św iętości i tak sam o m uszą zabiegać o w łasne zbaw ienie. K ap łań stw o więc i posiadanie w ładzy jest tylko dodatkow ą fu n kcją, k tó ra na korzyść inn ych obciąża pew nych ty lk o ludzi należących do Kościoła lß. H ierarch ia koś­ cielna zatem oprócz obow iązku w łasnego uśw ięcenia i zbaw ie­ nia, m a obow iązek kiero w an ia — w c h a ra k te rz e k iero w n i­ ków i p a ste rzy — w łasnym i podw ładnym i oraz czuw ania nad depozytem objaw ienia. A żeby m ogli oni to należy cie speł­ nić, w yposażeni są prócz w ładzy św ięceń w e w ładzę p a ­ ste rsk ą rządzenia, k tó ra dzieli się na w ładzę p a ste rsk ą n a­ uczania oraz p a ste rsk ą w ładzę rządzenia w ścisłym tego słowa

g KS. MARIAN ŻUROWSKI [ß j

15 S. T h o m a s la, П ае q. 96, art. 5, ad 2. L e s a g e, о. c., s. 43.

16 M ö r s d o r f K., Zur Grundlegung des Rechtes der Kirche, M ün­ chen, 1951, s. 16.

(8)

znaczeniu, w k tó re j m ieści się w ładza ustaw odaw cza, w yko­ naw cza i sądow nicza. Oni więc m ają organizow ać stale żyw y Kościół, czyli um ieszczać w szystkie elem en ty i poszczególne fu n k cje na w łaściw ym m iejscu. W ykonyw anie zatem w ładzy, czy to św ięceń, czy też rządzenia, je s t w pew n ym tego słowa znaczeniu posługiw aniem („diakonia” ), jed n a k nie należy tego rozum ieć w ty m sensie jak ob y ten, k tó ry służy, m iał się pod­ porządkow ać tym , k tó ry m służy, gdyż byłoby to odw róceniem porządku ustanow ionego przez C h rystusa. P apież P aw eł VI naucza, że służba tych, co posiadają w ładzę, to służba prze­ w odników i k iero w nik ów 17.

” N adprzyrodzona zatem społeczność K ościoła je s t praw dziw ą społecznością w idzialną, zorganizow aną, k tó re j w e w n ętrzn ą n a­ tu rę n aśw ietlają nam te k s ty P ism a św. za pom ocą obrazów dla każdego łatw o zrozum iałych, a zaczerp n ięty ch bądź to z ży­ cia pasterskiego: np. ow czarni (J. 10, 1— 10), bądź też z u p raw y roli: np. rola u p ra w n a (1 Kor. 3, 9), w innica (Mt. 21, 33— 43), w in n a lato ro śl (J. 15, 1— 5), w zględnie obrazy z zakresu b u ­ dow nictw a: Kościół je s t budow lą Bożą (1 Kor. 3, 9), św iątynią (1 Tim. 3, 15) lu b w reszcie z życia rodzinnego i narzeczeństw a: dom, w k tó ry m m ieszka Jego Rodzina (Ap. 21, 3), Kościół jest M atką (Gal. 4, 26), O blubienica N iepokalanego B aran k a (Ap. 19, 1 7 )18.

Z atem w społeczności tej istnieć m usi system norm , niezbęd­ ny dla każdego życia zorganizow anego, ale m uszą to być p ra ­ wa dostosow ane do tego ty p u zbiorowości.

[7] WPROWADZENIE DO TEOLOGII PRAWA KAN. g

2. Podstawowe źródła prawa kanonicznego

N orm y praw n e, k tó re re g u lu ją życie społeczności ta k sw o­ istej jak ą jest Kościół, nie m ogą pod każdym w zględem być id enty czn e z norm am i, k tó ry m i rządzi się społeczność czysto n a tu ra ln a . D zieje się to dlatego, że źródłem pra w a kościelnego jest nie tylko praw o Boże n a tu ra ln e , ale i praw o Boże pozy­ ty w n e, z a w a rte w źródłach objaw ienia, a m ianow icie w P iś­ m ie św. i T rad ycji. Oprócz tego praw o kościelne a k tu a ln e ko­ rzy sta z p raw a d ek retałó w , tzn. z p raw a pozytyw nego koś­ cielnego, k tó re zaw iera w sobie n ieje d n o k ro tn ie św iadectw a w iekow ego dośw iadczenia, w łaściw ej Kościołowi tra d y c ji, cen­ nych zw yczajów i in sty tu c ji, k tó re zdały egzam in w ieków . Koś­ ciół k o rzysta rów nież w sposób u m iark o w an y z in n ych sy ste ­

17 P a w e ł VI, O znaczeniu w ładzy, о. c., s. 221. 18 Lum en G entium , о. c., n r 6.

(9)

10 KS. MARIAN ŻUROWSKI [8] m ów p raw ny ch , szczególnie z ty ch p raw o d aw stw , k tó re szerzej i praw idłow o ro zpracow ały zasady p raw a n a tu ra ln e g o jak to np. czyni praw o rzym skie w w ielu sw ych in sty tu cja ch .

P raw o Boże n a tu ra ln e , ja k i praw o Boże pozyty w ne są sam e w sobie niezm ienne. D latego też p raw odaw stw o K ościelne, tzw. k o n sty tu ty w n e , dzięki tej w łaśn ie stałości jest niezm ienne, bo­ w iem n a tu ra lu d zk a jest niezm ienna, a praw o g oże pozy­ ty w n e w y d an e zostało dla Kościoła, k tó ry m a p rze trw a ć do skończenia św iata.

Chociaż te zasadnicze no rm y są i pozostaną niezm ienione, jed n a k k o n k re tn e zastosow anie ich, czyli sposób ap likacji, w w ielu w y p ad k ach może ulec zm ianie, ze w zględu na zm ie­

n iające się w a ru n k i historyczne i okoliczności, w jakich norm y te m a ją być realizow ane. Oczywiście, że zm iana ap lik acji nie pociąga za sobą zm ian y sam ych norm . T akie m n iem anie było­ by m ylne. Z m iana n ato m iast w spom nianych w a ru n k ó w i oko­ liczności h isto ry czn y ch dom aga się zm iany ap lik acji id enty cz­ ny ch w sw ej zasadzie norm . W in ny ch w ięc w a ru n k a ch i w od­ m ien nej sy tu acji o b iek ty w n e n o rm y p raw a Bożego i n a tu ra l­ nego dom agają się innej realizacji, w łaśn ie ze w zględu na zm iany oddolne a nie odgórne 19.

Boska w ola założenia Kościoła w żadnym w y pad k u nie sprzeciw ia się p raw u n a tu ra ln e m u , dzięki k tó re m u człow iek je s t isto tą społeczną, w łączoną w rodzinę i ży je w k o n k re t­ nym państw ie. Przeciw nie, doskonale da się to z ty m i fak tam i pogodzić i isto tn ie godzi się, albow iem p raw o Boże n a tu ra ln e i praw o Boże pozytyw ne są tylko dw om a p rzejaw am i norm tego sam ego praw odaw cy. D latego też jedno z d ru g im nie ko­

liduje, lecz w y stę p u je w ścisłej harm onii.

Nie w olno zatem zapom inać, że członkow ie Kościoła są oby­ w atelam i ziem i, nie m ają tu jed n a k stałego m ieszkania, ale zm ierzają i przy g o to w u ją się do now ego życia 20.

W p ersp e k ty w ie zatem nowego p raw a, w łaściw ego dla spo­ łeczności kościelnej, zachow anie ' p raw a n a tu ra ln e g o n abiera nowego sensu — bez u tra c e n ia poprzednich w arto ści — poprzez w łączenie się w porządek zbaw ienia '-1. P ra w o n a tu ra ln e m a w ięc udział w now ym praw ie, czyli służy do realizacji w y ż­ szego celu .JN a ty m p rzykładzie w idać niem al nam acalnie, że praw o kościelne opiera się na h iera rc h ii w artości, w yższa

pod-111 Cfr. R i b a s B r a c o n s J., И Derecho Divino en el ordenamento

canonico, Revista Espanola de Derecho Canonico, 20/1965/317.

20 Cfr. Hebr. 13, 14.

(10)

nosi i od pow iednio m o d y fik u jem iższa . R ozeznanie w artości s ta ­ now i reg u łę postępow ania 22.

T aki w łaśn ie sposób p a trz en ia m am y z ilu stro w an y w E w an­ gelii i w postępow an iu Apostołów ^ W E w angelii bow iem m a­ m y już z a w a rte pierw sze, p raw a tego w łaśn ie ty p u . W ykony­ w a n ie\v7a(T zyw ta k im rów nież’ rô zü m ièn iu obserw ow ać m oże­ m y w p rak ty c e apostolskiej, a potem ju ż w n iep rzerw an ej ciągłości stosow ane jest przez Kościół, począw szy od p ierw ­ szych w ieków aż po dzień dzisiejszy 23.

N orm y zatem p raw a kościelnego nie są w yłącznie praw o ­ d aw stw em p ozytyw nym , lecz poprzez n a tu ra ln y porządek rze- czy są w łączone w now outw orzony przez C h ry stu sa system zbaw ienia, k tórego histo ry czn y - rozw ój pozostaw ia n a tym że p raw o d aw stw ie n iew ątp liw ie sw oje piętno. T ak w ięc w szelkie zasady i k ry te ria p raw a czysto pozytyw nego nie m ają w sto­ su nku do p raw a kanonicznego zasadniczo zastosow ania, in n a. jest bow iem n a tu ra i in n y c h a ra k te r tego odrębnego w swoim rodzaju sy stem u praw nego.

Na podstaw ie dotychczasow ych rozw ażań m ożna stw ierdzić,; że istn ieje ścisły zw iązek porządku praw nego z porządkiem ety czn ym a jta k ż e i m oraln ym , poniew aż ele m en ty zaczerpnię­ c i ; ' o bjaw ien ia są rów nież — i to w sposób bardzo zasadn i­

czy — w zięte tu pod uw agę.

j-gj WPROWADZENIE DO TEOŁUUU PRAWA rajm. ц

3. Elem enty widzialne i niewidzialne praw'a kościelnego

J a k m ożna zauw ażyć z pow yższych rozw ażań praw o nie je s t w K ościele obcym ciałem , lecz je st koniecznym w yrazem jego ludzkości, należy do ludzko-społecznych jego przejaw ów 24. Co w ięcej, praw o kanoniczne nie stoi w sprzeczności z jego n a d n a tu raln y m , boskim życiem i nie m oże być pojm ow ane w o d erw an iu od tego nadprzyrodzonego życia 23,

A żeby dojść do lepszego sprecyzow ania norm kościelnych, należy wziąć pod rozw agę nie ty lk o zw yczajne pojęcie praw a, lecz trzeb a ponadto uw zględnić ta k specyficzne i w łaściw e dla

22 L e s a g e G., о. с., s. 103.

23 Cfr. S t i e g 1 e г A., Der kirchlich R echtsbegriff, München, 1958, s. 58 n.

Cfr. S ö h n g e n G., G rundfragen einer Rechtstheologie, München, 1962, s. 100. 103.

24 H e i m e r l H., Die Diskussion um das Kirchenrecht, Theologisch­ praktische Q uartalschrift 114/1966/54.

(11)

społeczności kościelnej elem en ty oraz scalić je z poprzednim i, by w ten sposób otrzy m ać o ry g in aln e i jed y n ie Kościołowi w łaściw e pojęcie p r a w a 2e. P raw o bow iem kanoniczne, jako elem ent niezbędny dla realizacji takiego w łaśnie p lanu zba­ w ienia, należy rów nież do sfe ry nad p rzy ro d zo nej ja k i sam Kościół. P raw o to bow iem nosi na sobie piętno społeczności, [w k tó re j pełni fu n k cję n o rm y postępow ania 27.

W tak c h a ra k te ry sty c z n e j społeczności praw o posiada ró w ­ nież o rie n tac ję uzysk ania dobra w spólnego, podobnie jak dzie­ je się to w in n y ch społecznościach. Je d n a k dobro w spólne, szczególnie pośrednie, jest tu dostosow ane do zasadniczego celu tejże społeczności. Dobro w spólne n a tu ra ln e w tym w y ­ padku nie je st zatem oddzielone od do b ra w spólnego w sferze nadprzy ro d zo n ej, podobnie jak dobro w spólne zew n ętrzn e nie je st rozdzielone od dobra w spólnego w ew n ętrzneg o, czyli czy­ sto duchow ego. D latego też dobro w spólne, do którego zm ierza

praw o kościelne, trz e b a rozw ażać w ujęciu całościow ym 28. Jeżeli przy jęliśm y , że Kościół został założony przez Boga, ty m sam ym podstaw ow e zasady porządku społecznego w ty m k o n­ k re tn y m p rzy p a d k u są pochodzenia boskiego. S tw ierd zen ie to m u sim y p rzy ją ć z pełnym i konsekw encjam i. P raw o Boże w p rzejaw ie p raw a n atu raln eg o , czy też p raw a pozytyw nego, zobow iązuje, niezależnie od in te rw e n c ji w ładzy kościelnej. Z chw ilą więc, gdy praw o Boże n a tu ra ln e lub też pozytyw ne, je s t w łączone w system p raw n y kanoniczny i je s t tam szcze­ gółowiej ro zpracow yw ane, siłą fa k tu zachow uje ono zasadnicze ele m en ty w łaściw e dla w spom nianego p raw a Bożego 29.

..Kościół je s t w C h ry stu sie n iejako sa k ra m e n te m ” — mówi K o n sty tu c ja o K ościele II Soboru W atykańskiego — „czyli jest znakiem i n arzędziem w ew n ętrzneg o zjednoczenia z Bogiem i jedności całego ro d zaju ludzkiego” 30. Kościół nosi ten c h a ra k ­ te r nie w sferze a b stra k cji, ale jest dla każdego z osobna i dla w szystkich razem sa k ra m en te m zbaw czej jedności. „Kościół ziem ski i Kościół b o g aty w d a ry niebieskie — nie m ogą być pojm ow ane jako dw ie o drębne rzeczy, przeciw nie, tw orzą one jed n ą rzeczyw istość złożoną, k tó ra zrasta się z p ierw ia stk a bos­ kiego i ludzkiego. D latego też na zasadzie bliskiej analogii upo­ dabnia się do ta je m n ic y Słow a W cielonego” 31.

12 KS. MARIAN ŻUROWSKI j-JQj

86 Ibid. s. 53.

27 Cfr. L e s a g e G., о. c., s. 154. 28 Cfr. Ibid., s. 144.

2" Cfr. V a n H o v e A., Prolegomena ad Codicem Iuris Canonici, M echliniae 1945, n r 45.

30 Lum en Gentium , о. c., n r 1. 31 Ibid., n r 8 i 9.

(12)

Dla zbaw ienia bow iem w szystkich ludzi C h ry stu s u stanow ił przez D ucha św. K ościół — s a k ra m e n t zbaw ienia 32. W szelka zatem d z ia łaln o ść 'p ra w n a w K ościele m a swój asp ek t w idzial­ ny i niew idzialny, m a zatem w sobie coś z sakram entaln ości.

K ażda w ładza — ja k w iem y — pochodzi od Boga 33. Każdy, kto posiada w ładzę św ięceń z ty tu łu p rzy jęcia sa k ra m en tu , jest niejako w idzialnym narzędziem do w y k on yw an ia pew nych fu n k cji w organizm ie Ciała M istycznego. W ładza ta jed n ak jest podporządkow ana w ładzy ju ry sd y k c y jn e j. Przez co b y n ajm n iej nie tra c i w łaściw ego sobie c h a ra k te ru . Ci bow iem , k tó rz y są podm iotem w ładzy w Kościele, m ianow icie biskupi, jako n a­ stępcy apostołów w raz z następ cą św. P io tra — w idzialną gło­ w ą w idzialnego K ościoła — zarządzają dom em Boga żywego 34. K to ich słucha, słucha C try stu sa, k to nim i gardzi, C h ry stu sem gardzi i Tym , k tó ry Go p o s ła ł35. Czy b ędziem y ro zp atry w ali B iskupa R zym u jako posiadającego n ajw ięk szą w ładzę, czy też całe K olegium w raz z głową, to zarów no w jed n y m ja k i w d ru ­ gim w y p ad k u te najw yższe p rzejaw y w ładzy w K ościele posia­ d ają praw o zw iązyw ania i rozw iązyw ania na podstaw ie tek stu Ew angelii, zgodnie z K o n sty tu c ją o K ościele II Soboru W aty ­ kańskiego. Skuteczność sw oją w ładza ta osiąga rów nocześnie w sferze w id zialn ej i n ie w id z ia ln e j3G. Poszczególni biskupi są ponadto w idzialn y m elem en tem jedności w kościołach p a rty k u ­ larn y c h 37, gdzie sp ełn iają podobną w ładzę w określonym za­ kresie.

Tej podstaw ow ej s tr u k tu ry Kościół m ocą swego a k tu p ra ­ wodaw czego zm ienić nie może.

Z atem praw o, k tó re m a w y raz jed y n ie czysto zew nętrzny, nie ty lk o jest fu n k c ją i narzędziem sp ełn iania poszczególnych zadań w zak resie zew n ętrzn ym , lecz jego w p ły w osiąga ró w ­ nież sw ą skuteczność w sferze n iew id zialnej, czyli czysto d u ­ chow ej. N ajlepszym tego przy k ład em je s t w zajem ne zazębianie się p o rządku zew nętrznego i w ew nętrznego. Ja sn y m s ta je się to na podstaw ie k an o n u 202 § 1, k tó ry m ówi, że a k ty w ładzy dokonane w zak resie zew n ętrzny m są w ażne rów nież w za k re ­ sie w ew n ętrzn y m , jeżeli oczywiście dana rzecz może się odno­ sić do po rządku w ew nętrznego.

W praw ie kanon icznym w ięc posiadam y nie spoty kan e gdzie

j - j j j WPROWADZENIE DO TEOLOGII PRAWA KAN. ^3

32 Ibid., nr 48. 33 Cfr. Rzym., 13, 1—2. 34 Lum en G entium , о. c., n r 18. 35 Cfr. Łk 10, 16. 36 Lum en G entium , о. c., nr 22. 37 Ibid., n r 23.

(13)

indziej elem en ty w idzialne i niew idzialne, k tó re d ziałają ró w ­ nocześnie, czyli m ają coś z c h a ra k te ru sak ram en taln eg o , po­ dobnie jak to posiada sam a społeczność kościelna, k tó ra h a r ­ m onijnie łączy w sobie ele m en ty w idzialne i niew idzialne. S ta ­ now isko tak ie p o tw ierd za poprzednio om ów iona zasada jak n a j­ ściślejszego połączenia sy stem u praw nego kościelnego z po­ rządkiem ety czn y m i przede w szystkim m o raln y m ; a więc e le m en ty w idzialne i n iew idzialne są w praw ie kanonicznym ja k najd o k ład n iej zharm onizow ane.

1 4 KS· MARIAN ŻUROWSKI JJ2 ]

II. CEL K O ŚCIO ŁA D ETER M IN U JE CEL PRAW A

1. Sprawowanie władzy w Kościele jest kontj-nuacją misji Chrystusa

Istnien ie p raw a w jak iejk o lw iek społeczności uzależnione je s t od k o m p ete n tn e j w ładzy. C h a ra k te r, w łaściw ości i za­ dania danej w ładzy rz u tu ją au to m aty czn ie i n a praw o przez nią w ydaw ane.

C hry stu s założył Kościół posław szy A postołów ta k ja k sam został p osłany przez Ojca. Chciał też, by ich n astęp cy — Bi­ skupi, byli w K ościele pasterzam i, aż do skończenia św iata. P o staw ił On nad A postołam i św. P io tra , a w nim i jego n a ­ stępcach ustano w ił w idzialną zasadę je d n o ś c i:!S. ażeby episko­ p a t był jed en i niepodzielny. A postołow ie w ięc i ich następ cy otrzym ali zlecenie zorganizow ania i k iero w an ia now opow stałą społecznością kościelną.

K o n sty tu c ja o K ościele II Soboru W atykańskiego m ówiąc 0 zadaniach apostołów , jako k o n ty n u ato ró w dzieła C h rystu sa, przez słowo i sa k ra m en ty , niedw uznacznie stw ierd za, że A po­ stołow ie i ich n astęp cy sto ją pod ty m w zględem m iędzy Bo­ giem a resztą Kościoła, czyli w iernym i. Są w ięc w pew nym tego słow a znaczeniu pośrednikam i. Oni p rze k a z u ją dalej to, co o trzy m ali od C h ry stu sa 39.

Jeżeli zatem A postołow ie i ich n a stęp cy m ają przekazyw ać 1 w ykonyw ać m isję C h rystusa, w ładza d an a im jest o g ran i­ czona. Nie m ogą oni ustanow ić innego K ościoła, ani innej w ia ry i nie m ogą też w prow adzić in n y ch s a k ra m e n tó w 40.

38 Ibid., n r 18. 39 Ibid., n r 21.

Cfr. K a i s e r M., Die Einheit der Kirchengewalt nach dem Zeugnis

des Neuen Testam entes und der Apostolischen Väter, München, 1956

s. 44.

(14)

[13] C E C H Y P R A W O D A W S T W A K A N O N I C Z N E G O 15

wych elementów w edług kanonicznych norm ogólnych i zastoso­ w ania zasad zdrowego rozsądku so.

T ak więc konieczne jest równoczesne wzięcie pod uwagę nie tylko kanonicznych norm interpretacji praw a (czyli tekstu i kon­ tekstu konkretnego przepisu prawnego, celu praw a, wyrażonej myśli praw odawcy, zastosowania interpretacji szerokiej lub ścisłej), lecz równocześnie należy uwzględnić konkretne okoliczności i ak­ tualny stan podm iotu, do którego odnosi się d a n a norm a praw na, ażeby w sposób popraw ny odczytać myśl praw odawcy, właściwą dla tego a nie innego wypadku 51. Zastosowanie bowiem norm praw nych w całej ich rozciągłości bez uw zględniania całego ze­ społu elementów, których dom aga się słuszność praw na, .byłoby wypaczeniem myśli prawodawcy. Jeżeli to się spraw dzało w p ra ­ wodawstwie zbudow anym jedynie n a zasadach praw a n a tu ra l­ nego, to tym bardziej m iałaby zastosowanie odnośna zasada w Kościele, a m ianowicie : „sum m um ius sum m a in iu ria“. Ścisłe i bez­ względne zastosowanie norhïy praw nej byłoby największą krzywdą. Dlatego też zastosowanie kanonicznej słuszności praw nej, tak ważne dla właściwego posługiwania się norm ą praw ną, wymaga dużej subtelności i wnikliwości, bez których praw o byłoby w ypa­ czone 52.

W ielokrotnie kanoniści przyzwyczajeni do bardzo skondenso­ wanego w yrażania swoich zasad w prow adzają mimo woli innych w błąd przez przedstaw ienie idealnej norm y S3. Je d n ak , w zasto­ sowaniu do życia musi być ona rozw ażana łącznie z uwzględnieniem innych norm ogólnych, celu całego praw a, jego ducha, konkret­ nych okoliczności i w arunków życiowych oraz stanu subiektywnego podm iotów, do których się odnosi.

K anoniczna słuszność praw na zatem (aequitas canonica) w pro­ w adza bardziej aniżeli w praw ie świeckim pew ną g i ę t k o ś ć p r a w a . Dlatego też dla właściwego posługiwania się przepi­ sami praw no-kanonicznym i nieodzownie potrzeba z d o l n o ś c i i u m i e j ę t n o ś c i w ł ą ś c i w e g o w a r t o ś c i o w a n i a n o r m p r a w n y c h . Jest to elem ent bardzo zasadniczy dla każdego kanonisty. Umiejętność tę posiadać powinien każdy, który zabiera się do interpretacji praw a kościelnego i stosowania go w życiu.

M oże w yda się dziwnym takie staw ianie rzeczy tym wszystkim, którzy głębiej nie przemyśleli całego problem u praw odawstw a

50 Ibid., s. 15.

51 L e s a g e G., o.e., s. 198. t! В i d a g o r R., o.e., s. 15. " F r a n s e n G., o.e., s. 44.

(15)

kościelnego. Jeżeli bowiem weźmie się pod uwagę spowodowany niedoskonałością ludzką, a jed n a k konieczny dla każdego praw a elem ent niezbędnej kondensacji norm, jeżeli nieodzow ną jest rzeczą korzystanie z języka techniczno-praw nego, by te same słowa nie były rozm aicie w różnych częściach świata rozum iane, jeżeli pojmuje się, że praw odaw ca tylko raz podaje norm y ogólne, by ich stale nie pow tarzać, a o niektórych w sposób oczywisty wy­ pływaj ącycli z duch a i celu Kościoła wcale nie wspom ina, to zrozu­ m iałą stanie się rzeczą, że byłoby wypaczeniem myśli prawodawcy, gdybyśmy tych wszystkich elementów nie wzięli pod uwagę przy stosowaniu konkretnej norm y prawnej w życiu codziennym. Gdyby bowiem przy każdej normie prawnej m iały być uwzględ­ niane wszystkie należne elementy, nie mielibyśmy małego kodeksu, lecz wiele tomów, w których nie łatwo byłoby się zorientować. Dlatego też Praw odaw ca wydaje norm y w supozycji, że każdy, kto zabiera się do interpretacji i stosowania praw a w życiu, zna i umie się posługiwać podstawowymi norm am i ogólnymi i zasa­ dam i. W nich n a miejsce czołowe wysuwa się kanoniczna słusz­ ność praw na (aequitas canonica). O becny duch dokum entów soborowych — przeciwny skrajnem u legalizmowi — pośrednio ja k najbardziej dom aga się stosowania w życiu „aequitatis canonicae“— słuszności praw nej.

IV. P rzy czy n y u sp ra w ied liw ia ją ce i epikeia

N astępną cechą charakterystyczną praw a kanonicznego wy­ pływ ającą niejako z poprzednio omówionej zasady — jest uwzględ­ nienie stanów subiektywnych osoby działającej w nadzw yczaj­ nych w ypadkach 54. Nie m a ona zakresu tak uniwersalnego jak słuszność praw na, ponieważ odnosi się wyłącznie do osób indy­ w idualnych, choć w praktyce jest zastosowaniem słuszności praw- no-kanonicznej w zdeterm inow anych w ypadkach. Giętkość tak właściwa kościelnemu systemowi praw nem u, czyli zdolność a d ap ­ tacji do okoliczności zm iennych i wymogów aktualnego życia odnosi się więc nie tylko do okoliczności zew nętrznych i obiek­ tywnych, ale bierze również pod uwagę stany subiektywne. Tego rodzaju giętkość praw a jest nieodzowna, ponieważ doświadczenie wykazuje potrzebę powszechności praw a i stałości odnośnych norm, a zarazem ujaw nia konieczność uwzględnienia konkretnych stanów wewnętrznych osoby działającej. Dlatego też instytucje kanoniczne winny brać pod uwagę wydolność i zdolność wiernych w kon­ kretnych okolicznościach 55. Z tej też racji praw o kanoniczne jest

54 L e s a g e G., o.e., s. 198. 55 Ibid., s. 125.

(16)

czą w y starczająco ew an gelie 51. W ładze kościelne w dalszym ciągu, w zależności od k o n k retn y c h p o trzeb i okoliczności k o n­ ty n u u ją c m isję C h ry stu sa, re g u lu ją społeczne p rz e ja w y życia Kościoła, poprzez w y d aw an ie odnośnych norm . P ra w o Ko­ ścielne m a n a celu pom agać duszom , ażeby ludzie — ja k mówi P a w e ł V I — p rzy pom ocy i dzięki p raw u p ra w d y i łaski św ię­ cie i pobożnie żyli, w z ra sta li i u m ie r a li52.

Celem więc p raw a, w oparciu o w zajem n e w ięzy duchow e jest ułożenie społecznych stosunków m iędzy członkam i K o­ ścioła oraz sto su n k u poszczególnych jed n o ste k do całości i ist­ n ieją ce j' w n iej w ładzy. Społeczność ta bow iem je st ciałem żyw ym . In n y m i słow y celem p raw a je s t w łaściw e u staw ien ie życia członków , ażeby m ogii korzystać z po siadanych przez Kościół środków zbaw ienia i by w te n sposób m ogli osiągnąć podstaw ow y i osobisty c e l 33. W ty m kontek ście zrozum iałą je s t rzeczą, dlaczego obow iązyw alność praw a, je s t zw iązana z zasadniczym celem uśw ięcenia i zbaw ienia.

Z atem praw o K ościelne nie m a celu sam o w sobie, ale jest skierow ane do celu wyższego. W inno pom agać działan iu łaski, przyczyniać się do poznaw ania p raw d y oraz u łatw ia ć w za­ jem n e i h a rm o n ijn e w spółżycie. Cel p raw a kanonicznego jest w ięc w ch ło n ięty w cel Ciała M istycznego i nie w y ch yla się poza jego gran ice 54.

III. PR A W O W SŁU ŻBIE SŁOW A BOŻEGO I SAKRAM ENTÓW

1. Podstawow e funkcje w K ościele

Słowo i sa k ra m e n t są ze sobą ja k najściślej zw iązane. W sło­ w ie i sa k ra m en ta ch m ów i i działa d alej C h ry stu s. P o słan n ic­ tw o bow iem S y n a je s t realizow ane w te n sposób, by przez słowo i s a k ra m e n t doprow adzić lu d zi do Boga. W zajem ne po­ w iązanie słow a i s a k ra m e n tu nie ty lk o polega n a tym , że sło­ w o p rzy g o to w u je n a przy jęcie sa k ra m en tu , lecz rów nież przy pom ocy słow a sa k ra m e n t u zy sk u je pełnię sw ej duchow ej sk u ­ teczności 53. W słow ie działa d alej C h ry stu s, n ie ty lk o poprzez

51 Cfr. S t i e g 1 e г А., о. c., s. 56 n.

Cfr. L e s a g e G., о. c., s. 33.

52 P a u l u s VI, Allocutio, 20. XI. 1965, о. c., s. 985. 53 CfT. Ibid. s. 988.

54 L e s a g e G., о. с., s. 13 i 154. 55 Cfr. K a i s e r М., о. с., s. 70 i 202.

(17)

k a r ty ew angelii, ale i przez w idzialnych sw oich zastępców . W sa k ra m en ta ch n a to m ia st C h ry stu s działa łask ą sw oją, nie ty lk o w tedy , gdy u sta n a w ia ł sa k ra m en ty , ale rów n ież i w ted y gdy upow ażnieni przez Niego pełnom ocnicy s a k ra m e n ty te s p ra w u ją w Jeg o im ien iu 56.

Kościół C h ry stu so w y od pierw szych d n i sw ego p ow stania spoczyw a n a fu n d am en cie słow a i s a k r a m e n tu 57. Są to dw a dynam iczne e le m e n ty budow y w idzialnego i niew idzialnego Kościoła. Słowo i sa k ra m en t, chociaż są elem en tam i tak od­ ręb n y m i, jed n a k się w zajem n ie zazębiają, a m im o że w yw o­ łu ją różne sk u tk i, to je d n a k zm ierzają n ieje d n o k ro tn ie do tego sam ego celu, z czego w y n ik a ścisłe ich z sobą w spółdziałanie 58. Ciało M istyczne bow iem , ta k ja k n am to zostało objaw ione, je s t nierozdzielnie złączone z n ieo m yln y m u rzę d e m n au czy ­ cielskim i sy stem em sa k ra m en ta ln y m . Jed n o i d ru g ie m a za­ pew nioną ciągłość dzięki stałem u , suk cesy w n em u odm ładzaniu członków h iera rc h ii, w ładzy św ięceń i w ład zy p astersk iej 59. W ładza p a ste rsk a rządzenia je s t u stan ow ion a po to, ażeby przygotow ać g ru n t pod pełn ą skuteczność w ład zy św ięceń, k tó ra działa przez sp raw o w an ie sak ram en tó w . W ładza zatem ju ry sd y k c y jn a rozprow adza p ro p o rcjo nalnie śro d k i zbaw ienia. P rzez a u to ry ta ty w n e nauczan ie przy g o to w u je ona w iern y ch do życia sak ram en taln eg o , a przez n o rm ow anie szafarstw a i ęzuw anie n a d sp raw o w an iem w ładzy św ięceń dopełnia sw ej funk cji.

Chociażby Kościół posiadał depozyt w iary, sa k ram en ty , w ładzę św ięceń i nauczania, to jed n ak nie m ó głby się h a rm o ­ n ijn ie rozw ijać bez czynnika w ładzy, k tó ry u trz y m u je ład i porządek, k o o rd y n u je działalność i w p row adza subord ynację. P ra w o kościelne je s t przed łużen iem ram ien ia tejże w ładzy. W yposażeni w odpow iednią w ładzę szafarze słu żą w ięc b ra ­ ciom sw oim słow em i sak ram en tem , w ed łu g norm u stalo n y ch przez w ładzę wyższą. W te n sposób h a rm o n ijn ie re a liz u je się ceł Kościoła 60.

2. Regulowanie funkcji słowa

N a podstaw ie pow yższych rozw ażań nie tru d n o zauw ażyć, że fu n k cja słow a m oże być rozw ażana w p o tró jn y m znaczeniu.

P i e r w s z a , zasadnicza f u n k c j a s ł o w a , polega na przek azy w an iu dep ozy tu objaw ienia, zgodnie ze słow am i św.

58 Cfr. Ibid., s. 71. 57 Ibid., s. 69.

58 Cfr. M ö r s d o r f Κ., о. с., s. 3. 59 Cfr. L e s a g e G., о. c., s. 45. 80 Cfr. Lum en G entium , о. с., n r 18.

(18)

P a w ła A postoła: „Jak ż e m ieli uw ierzyć w Tego, któreg o nie słyszeli? Ja k że m ieli usłyszeć, gdy im n ik t nie głosił? Jak że m ieli im głosić, jeślib y nie zostali posłani? J a k to je s t n a p i­ sane: J a k p ięk n e są sto p y tych , k tó rz y z w ia stu ją do b rą no­ w inę!” (Rz. 10, 15).

D r u g a z kolei pom ocnicza f u n k c j a s ł o w^a stanow i e le m en t składo w y sp raw o w an ia sa k ra m en tó w św.

W reszcie t r z e c i a f u n k c j a , t o s ł o w o u ż y te jako w yraz, o kreślen ie i p rzek azan ie n o rm y postępow ania, czyli w y raz p raw a kościelnego.

G dy sp o jrzy m y całościowo n a w szy stk ie p rze jaw y Ciała M istycznego, to pierw sze m iejsce z a jm u je n iew ą tp liw ie fu n k ­ cja słow a jak o p rzek azy w an ie Bożego O bjaw ienia. N ow y T e­ sta m e n t zaw iera w sobie p ro g ram życia dla ty ch w szystkich, k tó rz y u w ierzy li dzięki przep o w iad an iu i p rzy ję li C h ry stu so ­ w ą dobrą now inę. Z auw ażyć jed n ak należy, że p ro g ram te n z a w a rty w N ow ym T estam en cie je s t po dany w fo rm ie p reeep - t y w n e j 81. F o rm a p rec e p ty w n a odnosi się zarów no do A posto­ łów i ich n astępców , k tó rz y m ają ko n ty n u o w ać n auczanie, ja k rów n ież i do tych, k tó rz y będą tego p rzepow iadania słuchać. A postołow ie i ich n a stę p c y m a ją obow iązek nie ty lk o głosić słowo boże, lecz ró w n ież strzec i czuw ać n a d depozytem o bja­ w ienia, by nie uległo skażeniu, zaciem nieniu, i pom ieszaniu z fałszem . D latego głoszenie słow a Bożego m a w ty m w y ­ p a d k u o d m ien n y a sp e k t niż zw yczajne nauczanie. J e s t to bo­ w iem nauczan ie a u to ry ta ty w n e , czyli w iążące ty ch , k tó rzy słu chają, nau czan ie, k tó re stw arza „lex cre d e n d i” 62.

Słowo ta k p rzek azy w an e m a znaczenie sp ecjalne; nie jest to n ak az porządkow y, k tó re m u odpow iada posłuszeństw o, ale je s t to głoszenie słow a, k tó re dom aga się odpow iedzi, tzn. pozytyw nego p rzy ję cia d an ej n a u k i i stosow ania jej w życiu. D la p rzepow iadanego słow a dom aga się w ięc C h ry stu s u le­ głości w oli i rozum u. W sposób szczególny n ależy okazyw ać tę uległość a u to ry ta ty w n e m u n au czan iu B iskupa Rzym skiego, n a w e t w tedy, g d y nie przem aw ia on ,,ex c a th e d ra ” 63. O rze­ czenia głow y kolegium biskupiego, zw łaszcza p o d a n e w form ie uroczy stej, są n ien a ru sza ln e sam e w sobie. N ie w y m a g a ją one zgody Kościoła, ażeby m iały m oc obow iązującą 6i.

B iskupi i w szyscy, k tó rz y od nich o trzy m ali m isję głosze­ nia słow a Bożego w y k o n u ją sw ą fu n k cję w zgodzie i w za­

łl H a m e i E., о. c., s. 26.

02 Cfr. P a u l u s VI, Allocutio, 20. XI. 1965, o. c„ s. 986.

63 L um en G entium , о. c., n r 25. M Ibid.

(19)

leżności od n ajw y ższej w ładzy, czyli w jedności z urzędem nauczycielskim n ad zw y czajn ym i zw yczajnym .

Tej jedności i zależności w n au czan iu w in n i przestrzeg ać rów nież ludzie św ieccy, w w y p ad k u gdy i im p rzy pad nie w u dziale ro la nauczania. Mogą być oni bow iem także pow o­ ły w an i zgodnie z w olą II Soboru W aty kańskieg o „w różny sposób do b ardziej b ezpośredniej w spółpracy z apostolatem H ie ra rc h ii n a w zór ow ych m ężów i niew iast, co pom agali P a ­ w łow i w głoszeniu ew angelii w ielce sie tru d z ą c w P a n u ” (por. F lp 4, 3; Rz 1, 3 n n ) 65.

Tak pojęta fu n k c ja n au czania je s t daw aniem p o k arm u d u ­ chowego w iern y m , p rzek azy w an iem p raw d y objaw ionej, w y ­ jaśn ien iem obow iązków m o ralny ch, u pom inaniem , zachętą itd. D ziałalność pow yżej om ówiona, by m ogła zachow ać zasad ­ niczą linię, m usi być w p ra k ty c e regulow ana. N ieodzow ne są w ięc no rm y p raw n e w y d aw an e przez n ajw yższą w ładzę w K o­ ściele i poszczególne in sta n c je te ry to ria ln o -p a rty k u la rn e , aże­ by nauczanie — k tó re zasięgiem sw ym ro zp rz e strze n ia się na w iele k ra jó w i je s t sp raw ow an e przez ty lu lud zi na rozm ai­ ty ch stopniach i stan o w isk ach — m ogło być w y k ony w an e h a r ­ m o n ijn ie i w sposób skoordynow any. D zięki te j w łaśnie h a r ­ m onii i w zajem n ej zależności pozostaje ono zaw sze tylk o je d ­ n y m nauczaniem , zgodnie z w olą C h ry stu sa i dzięki tem u m oże być — gdy je s t u ję te w całości — n azw ane n auczaniem Kościoła. W ty m w y p a d k u praw o je s t n a m acaln y m in stru m e n ­ tem , k tó ry m p o słu g u je się k o m p ete n tn a w ład za kościelna,

w prow ad zający m ład, h a rm o n ię 66 oraz zapew n ia jed n o litą w sw ej zasadzie działalność głoszenia Słow a Bożego — k o n ty ­ n u a c ję nauczan ia C hrystusow ego.

3. Norm owanie działalności sakramentalnej

P rzep o w iadan ie słow a O bjaw ionego, chociaż m a bardzo w ielkie znaczenie, sam o z siebie n ie posiada w y starczającej zdolności w łączenia tych, k tó rz y je p rzy jm u ją , do M istycznego C iała C h ry stu sa. N ie je s t ono sam o z siebie w p e łn i zdolne, b y udzielić kom uś życia Bożego. W Ciele M istycznym jest jed n a k życie C hrystusow e, k tó re rozlew a się na w ierzących poprzez sa k ram en ty . P rzez s a k ra m e n ty jednoszą się oni w sposób ta

-85 'Ibid., n r 33.

(20)

jem niczy, a je d n a k rzeczyw isty, z um ęczonym i uw ielbionym C hrystu sem 67. D okonać się to może ty lk o dzięki tak ie j a nie in n ej w oli Bożej, k tó ra w ty m celu s a k ra m e n ty ustanow iła. D latego też sa k ra m e n ty w swej s tru k tu rz e podstaw ow ej i su b ­ stan cjaln ej rząd zą się p raw em Bożym. Tego dom aga się cią­ głość i stałość Kościoła. Z m ienne n ato m ia st n o rm y ludzko-koś- cielne re g u lu ją m niej w ażne p ro b lem y zw iązane z ud ziela­ niem i ko rzy stan iem z sak ram en tó w 68.

E lem en t ta k w ażn y w K ościele jak im je st życie sa k ra m en ­ taln e, nie zostaw ił C h ry stu s bez opieki. S tą d też całą działal­ ność s a k ra m e n ta ln ą K ościoła złączył On n iero zerw aln ie ze s tr u k tu rą h ierarch iczn ą. D zieje się to n a jp ie rw dzięki złącze­ n iu pew n ych sa k ra m en tó w ju ż w sam ym ich u stano w ieniu z w ład zą św ięceń do tego stopnia, że sa k ra m e n ty te przez in n y ch sp raw o w an e b y ć nie m ogą; po d ru g ie ze w zględu na konieczność n o rm o w an ia nie tylko sam ego szafarstw a, ale rów nież w szy stk ich p roblem ów zw iązanych z u d zielaniem sa­ k ram en tó w , a w reszcie dom aga się tego konieczna czujność, by p raw a Boże w te j m a te rii b y ły p rzestrzeg an e; w innym bow iem w y p a d k u u d zielenie sa k ra m e n tu b yłoby niew ażne, czyli niesku teczn e. To w szystko je st w ięc konieczne dla do­ b ra w ie rn y c h 69.

J u ż średniow ieczna teologia rozróżniała m iędzy w ładzą św ięceń, k tó ra odnosi się do praw dziw ego C iała C h ry stu sa i w ładzą rządzenia, k tó ra odnosi się do Ciała M istycznego 70. Podział te n jest bardzo fu n d am e n ta ln y . W ładza bow iem św ię­ ceń je s t pośrednio n iejak o źródłem życia, n a to m ia st p astersk a w ładza rząd zenia je s t źródłem p orządku, zorganizow anego przep ow iad an ia Słow a Bożego, k iero w an ia spraw am i k u ltu w raz z pozostałym i p rzejaw am i życia kościelnego, a przede w szystkim roli przew odniczenia w sto su n k u do w iernych.

N ad całością życia sak ram en taln eg o czuw a w ięc w ładza n a j­ w yższa. N ato m iast w poszczególnych kościołach p a rty k u la r ­ n y ch ow ocnym ro zd aw n ictw em sa k ra m en tó w k ie ru ją b isk u ­ pi 71, gdyż do h ie ra rc h ii bow iem należy a d m in istra c ja śro d k a ­ m i z b a w ie n ia 72. N ie n ależy jed n a k sądzić, że p ra w n a stro n a w ładzy św ięceń je st odizolow ana od w ład zy sa k ra m en ta ln e j; w ręcz przeciw nie, je s t z n ią ściśle z łą c z o n a 73. J e s t rzeczą cha­

67 Cfr. Ibid., n r 7.

68 R i b a s B r a c o n n s J., о. c., s. 289. ** M ö r s d o r f Κ., о. с., s. 9.

70 Ibid., s. 10.

71 L um en G entium , n r 26.

72 B a u l u s VI, Alocutio, 20. XI. 1965, о. c., s. 986. 73 Cfr. H o f f m a n n F., о. с., S. 9.

(21)

ra k te ry sty c z n ą , że w K ościele w szyscy ci, co s p ra w u ją w ła ­ dzę zw y czajn ą n ad jak im ś te ry to riu m w jego g ran icach i w n o r­ m aln y m stan ie rzeczy, sk u p ia ją rów nież w sw oim rę k u pełnię w ładzy k ap łań sk iej i p a ste rsk ie j, z uw zględ n ieniem oczyw i­ ście k o m p eten cji soboru i p ry m a tu . N a tu ra ln y m je s t w ięc z ja ­ w iskiem , że cała w ład za spoczęła w ręk a c h ty ch , k tó rz y po­ siad ają pełnię w ład zy k a p ła ń s k ie j74. Je śli je d n a k w ładza p a­ s te rsk a m oże być w w ielo rak i sposób ograniczona, czy n a w e t o d jęta, to w ładza św ięceń jest ta k ściśle złączona z osobą w y ­ św ięconego, że m oże on ją w ażnie w y k on y w ać w całym K o­ ściele. D la godziw ego je d n a k sp raw o w an ia tejże w ładzy m usi się podporządkow ać norm om , ja k ie Kościół w te j m a te rii u s ta ­ nowił.

Oprócz c h rz tu i k a p ła ń stw a , k tó re to s a k ra m e n ty są pod­ staw ą — choć w różn y sposób — Życia Bożego w Kościele, w szczególny sposób k o n c e n tru je Kościół sw oją uw agę na sak ram en cie E u ch ary stii. S a k ra m e n t te n bow iem połączony je s t z oddaw aniem w sposób najw zn io ślejszy k u ltu M a je sta ­ tow i Bożem u. W sak ram en cie C hleba E uchary stycznego u p rz y ­ tam n ia się też i d okonuje jedność w ie rn y c h w Jezu sie C h ry ­ stu sie 75. Z ty c h ra c ji n ad sp raw o w an iem tego sa k ra m e n tu m a b isk u p czuw ać z w y ją tk o w ą tro sk ą. On je s t odpow iedzial­ n y za k ierow n ictw o k u lte m zgodnie z p rzy k azan iem bożym i p raw am i kościelnym i, k tó re dla w łasn ej diecezji m oże do­ datkow o sam u sta n a w ia ć 76.

R egulow anie działalności sa k ra m e n ta ln e j przejaw ia się b a r ­ dzo w yraźnie, jeśli chodzi o sa k ra m en t m ałżeństw a. J e s t to sak ram en t, k tó ry z a jm u je sp ecjaln e stanow isko w K ościele ta k ze w zględu n a fu nk cję, jak ą spełnia, ja k i ze w zględu na doniosłość p ra w i obow iązków z nim zw iązanych i to zarów no pod w zględem społeczno-kościelnym ja k też ind yw id ualny m .

Z pow yżej przedstaw ionego rozw ażania nie tru d n o je s t w y ­ ciągnąć w niosek, że p raw od aw stw o s a k ra m e n ta ln e w K ościele należy do elem en tó w zasadniczych i je s t ono p od staw ą dalszej org an izacy jn ej s tr u k tu r y Kościoła. P raw o d aw stw o sa k ra m e n ­ ta ln e je s t w ięc ściśle złączone z do b rem w spólnym , w łaści­ w ym ta k osobliw ej społeczności jak ą je s t Ciało M isty c z n e 77. 22

74 Ż u r o w s k i M., Podstaw y w ładzy kościelnej z p u n ktu widzenia

teologiczno-kanonicznego, Praw o Kanoniczne, V, n r 3—4 (1962) 148.

73 L um en G entium, о. c., n r 3. 76 Ibid., nr 26.

(22)

23 IV. ZA G A D N IEN IE „NOW EGO PR A W A ”

1. Prawo a wolność

Słowo „p raw o ” w ielo k ro tn ie zjaw ia się n a u sta c h św. P a ­ wła, nie w e w szy stk ich jed n a k w yp ad k ach posiada ono je d ­ nakow e znaczenie. G dy św. P aw eł m ów i o p raw ie bez jak ie ­ goś bliższego określen ia, to chodzi m u zazw yczaj o praw o S tareg o T e sta m e n tu 78. O ty m p raw ie w y ra ż a się, że było ono narzędziem g rzech u i ś m ie rc i79. Jeżeli praw o sta ro te sta m e n ­ tow e m iało pow iązanie ze śm iercią i grzechem , to m iało też pow iązanie ty m sam y m z niew olą grzechu. D latego je s t też rzeczą zrozum iałą, dlaczego A postoł N arodów , zw alczając obo­ w iązek zachow ania S tareg o P ra w a w y stę p u je często przeciw niem u w o bronie w olności 80. M a to m iejsce szczególnie w li­ ście do R zym ian i G alałów .

Od p raw a S tareg o T estam en tu , k tó re połączone je st z n ie­ w olą grzechu, u w a ln ia nas C h ry stu s. Z niew oli tej uw olnieni jesteśm y przez Jego „posłuszeństw o aż do śm ierci, a śm ierci k rzy ż o w ej” S1. K o n sek w en tn ie w ypow iada św. P a w e ł słowa, k tó re b y ły zgorszeniem dla Izraelitó w i n iek tó ry ch p ierw szych chrześcijan : „Jeżeli d uch w as ożyw ia nie jesteście pod p ra ­ w em ” (Gal. 5, 13— 19). P ow ołanie ch rześcijan je s t pow ołaniem do wolności. D la św. P a w ła jest to jasn e 82.

T rzeba w ięc zw rócić uw agę, że pojęcie p raw a C h ry stu so ­ wego św. P a w e ł w y raźn ie oddziela od idei P ra w a Starego. Co w ięcej, P ra w o C h ry stu so w e p rzeciw staw ia się w y raźnie P ra w u S ta re m u . P rzeciw staw ian ie to m a sw oje u zasadnienie w tym , że p raw o D ucha i P raw o S ta re różnią się w sw ej n a tu rz e. N ie je s t bow iem p raw o D ucha kodeksem , lecz jest d arem D ucha św., k tó ry je s t w nas 8S.

Sw. A u g u sty n n a w ią zu ją c do pow yższych w ypow iedzi św. P a w ła m ówi, że p raw o D ucha nazyw a się now y m p raw em , gdyż albo je st ono sam ym D uchem św., albo też tym , co Duch Św. w sercach naszych s p ra w ia '84. Za tą m yślą idzie rów nież

1S_ Cfr. L y o n n e t S., Liberté Chrêtienns et loi de l’Esprit selon saint

Paul, (extrait de „C hristus” Cahiers Spirituelle n r 4) s. 2.

78 Ibid., s. 11. 80 Cfr. ibid., s. 2. 81 Cfr. S ö h n g e n G., o.e., s. 53. 82 L y o n n e t S., o.e., s. 1. 83 Cfr. ibid., s. 12. 84 Cfr. H a m e 1 E., o.e., s. 146.

(23)

św. Tomasz, i m ów i, że Now e P raw o je st przede w szystkim łask ą D ucha św. w sercach w iern y ch. W dalszym dopiero znaczeniu m oże być ono zrozum iane jako p raw o pisane, o ile za w iera ją się w n im te elem en ty , k tó re d y sp o n u ją “do p rz y ję ­ cia łask i lu b też odnoszą się do k o rzy sta n ia z n iej 8S.

A żeby lep iej zrozum ieć m yśl św. P aw ła, w y p a d a zostaw ić na razie n a bok u d ru g ie znaczenie „nowego p ra w a ” . W p ie rw ­ szym znaczeniu nie je s t ono zw yczajną norm ą, lecz jest źró­ dłem d ziałania i d ynam izm u, dlatego różni się zasadniczo od stareg o p raw a ogłoszonego n a S y n a j u 86. Chociaż w ielk a je s t godność now ego p raw a, A postoł zw raca uw agę, że praw o sa­ mo z siebie nie "przetw orzy człow ieka w dobrego i św iętego 87. A lbow iem now e praw o , ja k m ów i św. Tom asz in te rp re tu ją c św. Paw ła, nie ty lk o w sk azu je co m a b y ć dokonane, lecz ró w ­ nież pom aga do w y k o n an ia nakazów , jak k o lw iek ze stro n y człow ieka w ym ag n e je s t a k ty w n e w spółdziałanie.

P ra w o now e je s t n iejak o u zu p ełn ien iem i d o d atk iem do te­ go, co człow iek posiada ju ż z p raw a n atu ra ln e g o . W ty m o sta t­ nim bow iem z a w a rte są ju ż podstaw ow e w skazów ki, byle je człow iek p o tra fił praw idłow o o d c z y ta ć 88. Ł aska Boża u ła tw ia rozeznanie i w y p ełn ien ie p raw a Bożego, nie ty lk o n a tu ra ln e ­ go, ale p rzede w szy stk im p o z y ty w n e g o 89. P ra w o now e b y ­ n a jm n ie j nie zw alnia nas od obow iązku posłuszeństw a p raw u Bożem u, przeciw nie, pom aga w jego w y p e łn ie n iu i u łatw ia je. N ie zw alnia nas w ięc od osobistego zaangażow ania się. Dzięki tem u łaska w yzw ala nas stopniow o z n iew oli grzechu i w te n sposób s ta je m y się w olnym i. N ie w olno n a m je d n a k zapom i­ nać, że jest to w olność zapoczątkow ana. D latego też trzeb a k orzystać ze w szystkich środków , jak ie d a je C h ry stu s i K o­ ściół. P ro w ad zą n a s one do u zy sk an ia pełn ej w olności, k tó rą osiągniem y dopiero w p e łn y m u duchow ieniu.

Do w yżej w spom niany ch stw ierd zeń św. P a w ła n aw iązu ją niek tó rzy w spółcześni a u to rz y tw ierdząc, jak o b y obecne praw o K ościelne sprzeciw iało się w łaśn ie te j wolności, do k tó re j chrześcijan ie są pow ołani. J e s t to k o n k lu zja z b y t pochopna. W spom ina o ty m P apież P aw eł V I w om ów ionym w e w stępie przem ów ieniu. Nie w olno bow iem zapom inać, że jak długo człow iek nie znajdzie się w stan ie pełnego uduchow ienia, jego

85 Cfx. S. T h o m a s , la, Ilae, q. 106, a. 1. 86 H a m e i E., o.e., s. 146.

87 L y o n n e t S., o.e., s. 8.

88 Cfr. S. T h o m a s , Ia, Пае, q. 106, а. 1, ad 2. 89 L e s a g e G., о. с., s. 105.

(24)

w olność jest zaczątkow a i n ie d o sk o n a ła 90. W sk u tek bow iem grzechu p ierw orodnego człow iek nie może rościć sobie p re ­ te n s ji do pełnej w olności, ja k długo nie je s t jeszcze w stanie pełnego uduchow ienia. Dopóki ludzie z n a jd u ją się w stan ie wolności zaczątkow ej, czyli niepełnego u duchow ienia, praw o jest konieczne. Ja sn o w y n ik a to z ew angelii i z listów św. Paw ła.

2. N ow e prawo stanowione

N ow e praw o, w d ru g im w yżej w spom n ianym znaczeniu, je st rów nież u św. P a w ła czym ś różn ym od p ra w a s ta ro te s ta - m entow ego. N ie p rzeciw staw ia m u się w praw d zie ta k ra d y ­ kalnie ja k now e p raw o w e w n ętrzn e (w pierw szy m swoim zn a­ czeniu), ale m im o to posiada c h a ra k te r bardzo odm ienny. Nie je s t p raw e m zbaw iający m , ale jest p raw em zbaw czym 91. P r a ­ wo w ięc K ościelne nie m a w sobie zdolności uśw ięcania, bc tego do konuje łaska, jed n a k m im o to m a c h a ra k te r zbawczy, aczkolw iek nie zaw iera w sobie tak ie j m ocy u sp ra w ie d liw ia ­ jącej, jak ą posiadało praw o s ta ro te s ta m e n to w e 92.

S tanow isko p raw a w Ciele M istycznym — podobnie ja k sta­

now isko u rzę d u — połączone’ jest z sa k ra m e n ta ln ą głębią.

Z iego połączenia w y p ły w a jego sa k ra m e n ta ln y c h a ra k te f’" działania, tzn. z e w n ę trz n o -w e w n ę trz n y 93. Dzieła nałożone po­ przez praw o m uszą m ieć zw iązek z elem en tem isto tn y m , z ła­ ską, m uszą być złączone z C hrystusem . D zięki te m u w y w ołują w nas dynam izm dążenia do C h ry stu sa w w ierze i miłości. W ówczas w iążą się one z „praw em n o w y m ” w pierw szym swoim znaczeniu. J e ślib y bow iem tego zw iązku zabrakło, za­ brak ło b y rów nież poparcia ze stro n y zasadniczego elem entu, jak im jest Ł aska. P ra w o K ościelne nie m iałoby w ów czas w ła­ ściw ego sobie c h a ra k te ru , nie byłoby k o n ty n u a c ją n o rm pro ­ m ulgo w any ch przez C h ry stu sa i A p o sto łó w 94. N ow e zatem praw o u stan o w io n e posiada w sobie pew ne e le m en ty przyspo­ sabiające do łask i D u c h a św. O dnoszą się one do sposobu ko­ rzy sta n ia z sa k ra m e n ta ln y c h źródeł łaski, lub w ew nętrznego przygotow ania się do niego. W spom niane e le m en ty przyspo­ sabiające z a w iera ją się w odnośnych no rm ach postępow ania lub nauczania, czy to w słowie, czy też w piśm ie 95.

90 L y o n n e t S., o.e., s. 18. 91 S ö h n g e n G., o.e., s. 80. 92 Cfr. L y o n n e t S., o.e., s. 15. 93 Cfr. H o f f m a n n F., o.e., s. 9. 94 Cfr. L y o n n e t S., o.e., s. 18. 95 Cfr. S. T h o m a s , Ia, Пае, q. 106, а. 1 in corp. 25

(25)

26

W arto zwrócić uw agę, że praw o w każdej społeczności ludz­ kiej, n a w e t kościelnej, nie je s t u stan o w io ne dla lud zi dosko­ n ały ch , lecz dla lu d zi słabych, ludzi grzesznych, w k tó ry c h życie Boże jest dopiero zapoczątkow ane " . P ra w o pozw ala lu ­ dziom słabym i uło m n y m poznać ich sta n w e w n ę trz n y 97, po­ zw ala im bez" dw uznaczności poznać u czynki zgodne z d u ­ chem K ościoła i tem u duchow i przeciw ne 98. D latego też obok elem en tu pierw szorzędnego — łaski, p raw o je s t elem en tem d ru g o rzędn y m , ale w życiu społecznym n iezb ędn ym dla grzesz­ nych, a pożytecznym dla sp raw ied liw y ch " ,

I sp raw ied liw y m o d d aje rów nież praw o w ielkie usługi. P o ­ siad ają oni przecież ty lk o z a d atek życia ducha (Rom 8, 23; 2 K or 1, 22) i m ogą znow u upaść. Ciało bow iem nie p rze staje w alczyć przeciw duchow i (Gal 1, 17). S p raw iedliw i sam i spon­ tanicznie w sp ó łp racu jąc z łask ą podpo rządk ow u ją się p ra ­ w u 10°, bo w iedzą, że w szystko co cielesne i niezgodne z d u ­ chem nie w ejdzie do K ró lestw a N iebieskieg o 101. P ra w o w ięc pozytyw ne pisane jak o n o rm a w spom aga su m ien ia sp ra w ie d li­ w ych, nie ciąży im jednałc za bardzo, podobnie jak n akaz Boży nie ciążył pierw szy m rodzicom , gdy żyli w sta n ie p rz y ­ jaźni z Bogiem. N akaz b y ł p ew ny, dobry, św ięty i duchow y. Nie kręp ow ał on ich w e w n ętrzn e j w olności ani szczerej r a ­ dości. D opiero zaczął się d ra m a t od m o m en tu in te rw e n c ji złego ducha 102.

Now e praw o w om aw ianym tu ta j znaczeniu je s t w ięc k o ­ nieczne dla grzesznych, pożyteczne dla sp raw ied liw y ch , a dla w ład zy jest narzędziem w y k o n an ia jej fu n kcji. N ow e praw o nie różni się zatem — jako w y rażen ie W oli Bożej, od p o p rzed ­

nich nakazów , ale p o d aje idee o w iele w znioślejsze i n a k ła d a p rop orcjo naln e do nich o b o w ią z k i103. J e s t dane po to, b y szu- I k ać łaski. Bez łask i nie b y łoby jed n a k w K ościele takiego p ra ­

w a, jak im ono jest w tej c h w ili104. P raw o K ościelne zasad­ niczo nie ściga bow iem przestępców , ale je s t apostołem d u ­ cha 103. 98 Cfr. L y o n n e t S., o.e., s. 16. 97 Cfr. ibid., s. 1. 98 Cfr. ibid., s. 17 n. 99 Ibid., s. 18. 109 Cfr. ibid., s. 16. 191 Ibid., s. 14. 192 Cfr. ibid., s. 6. 193 Cfr. Ibid., s. 11. 104 Cfr. S ö h n g e n G., o.e., s. 71. 105 L e s a g e G., o.e., s. 43.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zestaw zadań 4: Grupy permutacji.. (14) Wyznaczyć

(6) Zbiór C liczb zespolonych z działaniami dodawania liczb zespolonych i mnożenia liczb zespolonych przez liczby rzeczywiste jest przestrzenią wektorow nad ciałem liczb

W dowolnym n-wyrazowym postępie arytmetycznym o sumie wyrazów równej n, k-ty wyraz jest równy 1.. Dla podanego n wskazać takie k, aby powyższe zdanie

[r]

23. Dana jest liczba rzeczywista a. Niech P będzie dowolnym punktem wewnątrz czworokąta wypukłego ABCD. Udowod- nij, że środki ciężkości trójkątów 4P AB, 4P BC, 4P CD, 4P

Dowód nierówności Jensena.

Prosta l jest równoległa do prostej AC i dzieli trójkąt ABC na dwie figury o równych polach.. Znajdź równanie

Bezpieczniej więc będzie nie kusić się o zbyt ścisłe precyzow anie d a ty pow stania obrazu przem yskiego, lecz poprzestać na u staleniu d lań szer­.. szych