• Nie Znaleziono Wyników

Uwolnienie cen - Marcin Celiński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Uwolnienie cen - Marcin Celiński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARCIN CELIŃSKI

ur. 1970; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, przełom 1989 roku, przemiany po 1989 roku, przemiany gospodarcze

Uwolnienie cen

Oczywiście, że ludzie się bali. Miałem wtedy dosyć wygodną sytuację. Byłem dorosły, a jednak mieszkałem wciąż u rodziców, więc we mnie bezpośrednio to nie uderzało.

Wszyscy inni się bali. Z drugiej strony panowało powszechne przeświadczenie, że z tą gospodarką nie da się dalej pojechać. Nikt nie miał dobrej recepty.

Ludzie bardzo się bali uwolnienia cen. Szczególnie, że uwolnieniu cen towarzyszyły mechanizmy hamujące wzrost. Chodziło o to, żeby inflacja nie odfrunęła nie wiadomo gdzie. Oczywiście też nie odczuwałem tego jako szoku. Półki się zapełniły, ale nie od razu. Na przykład pojawiły się papierosy. Zaczęły pojawiać się inne towary, tylko było to rozciągnięte w czasie. Wtedy pojawiły się też pierwsze duże protesty o charakterze socjalnym. Myślę, że dobrą robotę, wbrew sobie, wykonali ci, którzy twierdzili, że po uwolnieniu cen ulice pełne będą żebraków. Okazało się, że nie były. Ale to nie był proces wedle zapowiedzi takich kilku mądrych ekonomistów, którzy twierdzili, że momentalnie zaczniemy umierać z głodu. Nie, nie zaczęliśmy umierać z głodu.

Myślę, że uwolnienie cen także wspomogło przedsiębiorczość. Bardzo wielu ludzi doszło do wniosku, że lepiej być handlowcem, usługodawcą czy producentem niż konsumentem. Na uwolnieniu cen korzystają ci, co wytwarzają i sprzedają, a nie ci, co kupują. Zresztą wtedy bardzo wiele osób handlowało wszystkim. Były takie słynne samochody, gdzie można było kupić zapałki i bilety autobusowe. To się jakoś opłacało. Bardzo wielu ludzi wzięło się za taką pracę, która zależała od ich małej przedsiębiorczości. Pojawiły się szczęki, czyli rozkładane stragany. Sam przez czas jakiś z takich szczęk handlowałem książkami pod sądem wojewódzkim na Krakowskim Przedmieściu. To łóżka polowe rozłożone z wszelakimi towarami. To był wybuch przedsiębiorczości, na który, po naszym przemytniczym „handlu zagranicznym” z demoludami, w dużej mierze byliśmy gotowi. Bardzo wiele osób miało niezłą szkołę w latach osiemdziesiątych. W momencie gospodarczej liberalizacji luki rynkowe w takich tanich towarach konsumpcyjnych zapełnili ci ludzie.

(2)

Data i miejsce nagrania 2014-01-28, Warszawa

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Monika Tatara, Małgorzata Popek, Łukasz Kijek Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

–„A co, pani profesor, co takiego?” – „Jest w naszej szkole tak przyjęte, wiecie o tym, że jeśli wchodzi ktoś starszy do klasy, niekoniecznie pan dyrektor, czy pani

Słowa kluczowe Rawa Mazowiecka, II wojna światowa, getto w Rawie Mazowieckiej, Holocaust, Żydzi w Rawie Mazowieckiej, rodzina Leszczyńskich, Leszczyńscy (rodzina).. Głodu

„Solidarności”, to jest owczy pęd, że jeśli będzie cztery, pięć milionów faktycznych, rzetelnych [członków], to będzie to bardzo dużo.. Dla wielu ludzi należenie do

Mam zdolności lingwistyczne i chciałem uczyć się francuskiego, ale niestety uległem sugestiom otoczenia, rodziny i wybrałem to durne prawo, czego po dziś dzień

Miałem za sobą osiem lat w niemieckich i komunistycznych obozach, i więzieniach, miałem pisemne potwierdzenie, że byłem przez komunistów niesłusznie skazany, poglądów

Jeżeli szef kuchni był melomanem, lubił muzykę, a często to się zdarzało, to orkiestra miała takie żarcie.... Ja w życiu lepszych kolacji

Zyta Gilowska, która była wtedy szefową Unii Wolności, nie pojawiła się na żadnym spotkaniu Jacka, które miał w regionie lubelskim.. Unia Wolności postawiła się gdzieś z

„Nie umiał!” a dyrektor tego szpitala abramowickiego, wiadomo że to jest psychiatryczny szpital, Brennenstuhl, był absolwentem liceum Staszica, zadzwonił do pani