• Nie Znaleziono Wyników

Wyszliśmy z natury, a nie z maszyny - Marcin Sudziński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyszliśmy z natury, a nie z maszyny - Marcin Sudziński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARCIN SUDZIŃSKI

ur. 1978; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Polska, współczesność

Słowa kluczowe Projekt Pszczelarstwo na Lubelszczyźnie. Nieopisana historia – Rzeczpospolita Pszczelarska, refleksje o pszczelarstwie, ekologia

Wyszliśmy z natury, a nie z maszyny

Co mnie też interesuje, [to] stworzenie [pasieki] w gaju. Do tego będę dążył w najbliższych latach swojego życia. Już mam jakąś taką ogólną wizję jak może to funkcjonować. Mam miejsca, w których to może funkcjonować pod kątem przydatności poza miodowej i spożywczej. Mnie interesuje bardziej od samej hodowli, miodu i tak dalej - jak za pomocą przyrody możemy przywracać jakieś stany równowagi w człowieku czy dokonywać samoleczenia przez pszczoły, przez obcowanie z przyrodą. Wiele problemów jak nerwice, które się manifestują później w jakimś atopowym zapaleniu skóry czy w jakiś problemach z sercowych, ma swoje korzenie w tym, że totalnie się odcinamy od tego świata natury. Być może [to leczenie] to jest nasz ten wielowiekowy krok w kierunku cywilizowania się, przystosowywania się. Tak jak pszczoła perfekcyjnie przystosowała się żeby żyć w roju jako jeden super-organizm, tak samo my stajemy się powoli takim super- organizmem, czyli miastem. To wygląda na kilkaset lat jakiejś sensownej przyszłości przed gatunkiem ludzkim, przy takim sposobie myślenia, przy takich a nie innych rządach i polityce. Ten kontakt z naturą jest niezbędny. Inaczej upodabniamy się do maszyn, a nie do tego, z czego wyszliśmy. Wyszliśmy z natury, a nie z maszyny. I jeżeli zerwiemy z nią kontakt i zamkniemy się w betonie, będziemy oglądać ją na zasadzie akwarium albo programu National Geographic czy Planet - nawet jeśli są to genialne filmy o przyrodzie, to nie zastąpią kontaktu z samą przyrodą. Ktoś, kto ma trochę oleju w głowie, to sobie do lasu wyjdzie na spacer, to sobie pojedzie gdzieś tam za miasto. Będzie mógł przyjechać i skorzystać z takiego miejsca, które bym chciał zrobić tam w gaju, przy współpracy z gminą. To zaledwie trzynaście arów, [ale]

to może być serce tego przedsięwzięcia. Natomiast okolica będzie taką ścieżką, po której się idzie od drzewa do drzewa, od kłody do kłody, od miejsca do miejsca.

Rysuję sobie projekty pomieszczeń, badam możliwości jak mogę zrobić takie miejsca, [do] których się będzie przyjeżdżać, siedzieć na kocyku i jeść albo czytać

(2)

książkę, albo po prostu siedzieć pod drzewem. Wiem o czym mówię, dlatego, że to robię i wiem, że to działa. Do takiej kłody przykładam głowę czy przykładam ucho i [nasłuchuję]. Piętnaście minut takiego stania przy kłodzie pozwala na głęboki relaks.

Nawet dla człowieka, któremu wydaje się to dziwne, głupie –stać przy drzewie, z opartym czołem o drzewo albo uchem -„Co to za dziwactwo jest?”Ale jak tego spróbuje i niejako zostanie wepchnięty w tę sytuację, bo czasami w jakiś sposób trzeba człowieka do tego popchnąć, żeby zobaczył jak to działa, [to] jeżeli ktoś będzie miał ochotę na coś takiego, to to będzie wspaniała rzecz. Myślę, że warta poświęcenia tych kilku lat pracy, wykorzystania jakiejś energii, którą się ma, żeby takie miejsce stworzyć. [To miejsce] będzie sobie funkcjonować, a moją rolą będzie tylko takie doglądanie. I to jest cała kultura korzystania z przyrody, która nie musi być kulturą jedzenia kiełbach nad ogniskiem i picia wódki lub korzystania z lasu jako miejsca, gdzie nikt mnie nie widzi, więc mogę wyrzucić jakieś śmieci. Tylko chodzi o taką prawdziwą kulturę korzystania z przyrody i jej dobrodziejstw. Coś takiego jest warte podjęcia i skupienia się [na tym].

Data i miejsce nagrania 2016-06-06, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Katarzyna Kuć-Czajkowska, Aleksandra Mejzner Redakcja Małgorzata Maciejewska, Aleksandra Mejzner Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po pierwsze zajmuję się też innymi rzeczami, a po drugie to odbiera czas, który jest potrzebny na refleksję.Przy ulu trzeba spędzić trochę czasu, żeby móc obserwować pszczoły,

To byli bardzo dobrzy fachowcy, [jak] Jan Flis ze swoją żoną Elżbietą Flis, [która] jeszcze żyje.. Mam nadzieję, że w

Ociemniał we wczesnym dzieciństwie i dokonał podstawowych, i bardzo znaczących badań odnośnie życia pszczół, za pomocą swojego przyjaciela i służącego, który

Do kłód będę zaglądał, tylko jak będę miał ochotę wyciągnąć jakiś plaster [miodu], a tak to jak [coś] będzie wymagało leczenia.. Warroza musi być

Jest cała masa innych zapylaczy, które nie przynoszą człowiekowi takiego zysku jak pszczoła.. Weźmy [jako przykład] takie

Na przykład, powodujemy to, że po roku albo po dwóch latach funkcjonowania takiej pasieki, zaczynają funkcjonować ptaki, których nie było do tej pory.. One przylatują żywić

Oczywiście gdyby to robić w sposób systematyczny, tak jak zalecają lekarze czy naukowcy, którzy się apiterapią zajmują, to takie sesje co dwa tygodnie - dwadzieścia

„Nie umiał!” a dyrektor tego szpitala abramowickiego, wiadomo że to jest psychiatryczny szpital, Brennenstuhl, był absolwentem liceum Staszica, zadzwonił do pani