• Nie Znaleziono Wyników

Robotnik. R. 4, nr 3 (1920)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Robotnik. R. 4, nr 3 (1920)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

V-/ «i»1

Nr. 3. (111) Lublin, dnia 18 stycznia 1920.

Cena num eru 8 0 hal.

R o k IV.

TYGODNIK POŚWIECONY SPRAW OM W ARSTW PRACUJĄCYCH.

: Organ Stowarzyszenia 'R obofników Chrześcijańskich. r:... .

Adres Redakcji i A dm inistracji:

K ra k o w s k ie -P rz e d m ie ś c ie 7 , 1 piętro.

(L o k a l S lo w . R o b o tn ik ó w Chrzęść.) R edaktor p rz y jm u je :

w pon. od 12— 1; we wtorki od 1—2 popol.

w inne dni, prócz niedziel, od 6—7 wiecz.

A d m in is tra c ja o tw a rta : co dziennie od 9 - 1 i od 3 - 7 w . P rz e d p ła ta w y n o s i: kwart, z przes. 9 K.

dla członkówStow. na prow. z przes. 6 K.

C eny o g ło s z e ń : Za wiersz petitowy I-szpaltowy na ostatniej stronie 1 K „ na 1 ej stronie 2 K., w tekście 3 K. Drobne

ogłoszenia po 20 hal. za wyraz.

RĘKOPISÓW NIE ZWRACA SIĘ.

P R A C Ą i Ł A D E M .

Z psuli pobytu Naczelnika Państwa w Lali.

M ia sto nasze m ia ło sposobność w ita ć N aczelnika P iłsu d skie g o już w r. 19! 5, gdy ja k o w ó d z le g io n is tó w w k ra c z a ł w je ­ go m u ry na czele z w y c ię s k ic h w tedy w o js k n ie m ie c k ic h i a ustriackich .

S p raw a polska nie w y s z ła jeszcze b y ła w ó w c z a s ze sta diu m ro zw a ża ń d y ­ p lo m a tyczn ych. K o a lic ja w p ra w d z ie nie szczędziła nam s y m p a fji, ale Rosja, która m iecz g r u n w a l d z k i rz u c iła na szalę d z ie jó w i uderzyła w s tru n y idei w szech- s ło w ia ń s k ie j, Rosja urzędow a, car - i p ra ­ w o s ła w n a , Rosja p rze gn iła do szp ik u k o ­ ści, n ie b yła w s ta n ie zrozum ieć, czem jest s p ra w a polska d la E u rop y i S ło w ia ń ­ szczyzny. Cóż d z iw n eg o, źe N iem cy, w y- ka rm io n e n ie n a w iś c ią do P o lski, p ijane żądzą p o d b o jó w i głuche na głos su m ie ­ nia - u w a ż a ły s p ra w ę naszą za jedno ty lk o o g n iw o tego łań cuch a, ja k im opasana być m ia ła b u d o w la M itte l E u rop y?

Źle b y ło w te d y z nam i, żeby nie rzec - beznadziejnie. I trzeba b y ło zaiste k o ­ chać O jczyznę aż do szaleństw a, trzeba ł»vło n ie n a w id z ie ć R osji aż do ostatniego jej c z y n o w n ik a i sołdaia, aby zdecydow ać się w ta k ic h w a ru n k a c h na w a lk ę zb ro jn ą dla P o ls k i po stronie pań stw ce ntralnych.

U czyni! to mąż, k tó ry stoi obecnie na czele w s z y s tk ic h s ił z b ro jn y c h P aństw a i na czele rządu R zeczypospolitej, ongi k o ­ m endant L eg jo n ó w , d z iś - suw eren s p rz y ­ m ie rzon ej z K o a lic ją P o lski.

A j dnak, jeśli jem u danem b yło za ­ jąć to w y s o k ie i n a jw y ż s z e w O jczyźn ie s ta n o w is k o — to za praw d ę nie ślepy los by! sp ra w cą tego w y r/ie s ic n ia . Bieg w y d a ­ rzeń d z ie jo w y c h m oże się w y d a w a ć g w a ł­

to w n y m i n ie p o w s trz y m a n y m , m oże nam g o to w a ć n ie s p o d z ia n k i za n ie s p o d z ia n k a ­ m i, naw et z a w o d y i ciosy. Ale bieg w y ­ darzeń n i g d y nie jest p rz y p a d k o w y , gdyż k ie ru je n im z a w s z e ręka w s z e c h w ie ­ dzącej O patrzności. Nie p rzyp ad ek ró w n ie ż o d d a ł k o m e n d a n to w i P iłs tid kiem u w ła d z ę nad armją i krajem . O ddala Mu ją n ie u b ła ­ gana konsekwencja dziejów.

Przyszedł on w chw ili, k ie d y za ła ­ mał się stary porządek świata, a mrowie barbarzyńców usiłowało na swoją modłę sklecić świat nowy. Przyszedł w m om en­

cie, gdy p o w a lo n e N iem cy p o d a ły ręce Rosji, aby zadać Polsce cio s z ty lu i w p ę ­ d zić ją z rio w u do grobu. Na czele kra ju w ta k ie j g o d z in ie m ógł stanąć ty lk o ten, kto m ia ł za sobą szerokie m asy lud u, kto m ia ł za sobą ś w ia d e c tw o cz y n ó w , choćby z d e te rm in a c ji płyn ących , ale z róconych p rz e c iw j e d n e m u z d w u ś m ie rte ln ych w ro g ó w narodu, - kto w re szcie u m ia ł n ie n a w id z ie ć tak s iln ie , ja k in n i um ieją kochać. C z ło w ie k ie m tym by! P iłsu d ski.

Kiedy cala P o lska w n ie m o c y w y ­ c z e k iw a ła „ c h w ili o s o b liw e j", k ie d y o ije ń - tacje zm ie n ia ły się ja k c h o rą g ie w k i na d a ­ chu, - on, p rze w o d ząc szarej m asie le­

g io n is tó w , h a rto w a ł ją w o gn iu b ite w , pe­

łen w ia ry , źe kie d y ś te zu chy podniosą broń p rz e c iw w s z y s t k i m ciem iężcom .

P iłs u d s k i n ie n a w id z ił R osji tak, ja k m oże n ie n a w id z ie ć ty lk o szczery rep u ­ b lik a n in . W tej n ie n a w iś c i do caratu tk w iła , być może, g łó w n a pobudka do cz yn ó w , która kazała m u w y b ra ć ra ­ czej w a lk ę po stron ie pań stw centralnych, n iż rolę biernego o bse rw a tora s tra s z liw y c h zapasów .

Dziś, po roku rz ą d ó w N aczelnika, m ożem y stw ie rd z ić , źe b y ł on na swem s ta n o w is k u potrzebny. C hciała go m ieć na czele a m ija , c h c ia ły go w id z ie ć u steru rządów w a rs tw y pracujące, w zn acznych bardzo m asach. Ktoś in n y m ożeby rów nie ż w y p e łn ił zadania, które p rz y p a d ły w u d z ia ­ le P iłsu d skie m u . Lecz co to m a do rz e ­ czy?

P o lska jest i daje sobie ra d y w n a j­

tru d n ie js z y c h o k o lic z n o ś c ia c h . Ma ś w ie tn ą arm ję, która N a c z e ln ik o w i za w d zięcza w znacznej m ierze pow sta nie swe i o rg a n iz a ­ cję, k ló ra w id z i w nim sw ego w o d za i w ie ­ rzy w z w y c ię s tw o . M a P olska Sejm , k tó ­ ry w p ew nych m om entach um ie z d o b y w a ć się na jed no m yśln e u c h w a ły . M a N a c z e ln i­

ka P aństw a, k tó ry z y s k a ł sobie zaufanie K o a lic ji i p rze ją ł się w ie lk ą m isją , p rz e k a ­ zaną przez dzieje, a streszczającą się w tem. źe Polska dziś ró w n ie ż , ja k przed w ie k a m i, p o w in n a b yć przedm urzem cy ­ w iliz a c ji w obec W schodu.

Lublin gościł w swych murach N a­

czelnika Piłsudąkiego po raz drugi, jedno

z n a jcze rw ie ń szych m iast P o lski, n a jb a r­

dziej z w ie lk ic h o ś ro d k ó w naszych zaży- dzone, p rz y jm o w a ło g ło w ę P a ń s tw a ze sprzecznem i u c z u c ia m i. Część lu d ­ ności m oże m ia ła N a c z e ln ik o w i za złe, że nie w y rz e k ł się d o ty c h c z a s o w y c h przekonań, część druga, że nie poszedł po iin ji p o c h y ło ś c i, na któ re j radaby w id z ie ć Polskę.

T ru d n o lu d z io m d o g o d z ić ..

jed ni p ra g n ę lib y w id z ie ć na Z am ku k ró le w s k im w W a rs z a w ie cze rw on y szta n ­ d ar i rząd y k ra ju w rękach p ro le ta ria tu

— z N a c z e ln ik ie m P a ństw a dla d eko ra cji;

in n i c h c ie lib y , aby ten N a cze ln ik u ro ­ czyście w y rz e k ł się sw ej prze szło ści i z m ie n ił w y z n a n ie sw ej w ia ry .

je d n i i d ru d z y nie p o jm u ją , że życie zm usza w s z y s tk ic h do u zna nia pew nych fa k tó w , ale od lu d z i ch arakte ru n ig d y nie w y m a g a o fia r z przekonań. M ożna w s z ę ­ dzie i za w sze pozostać sobą, nie m n ie j w szakże p ra c o w a ć z p ra w d z iw ą d la ogółu ko rzyścią .

P iłs u d s k i tę p ra w d ę z ro z u m ia ł. Nie p rze staw szy być sobą, p rz y s to s o w a ł się do zm ie n io n y c h w a ru n k ó w p o lity c z n y c h i m ia ł p rzytem d osyć m ocy w e w n ę trzn e j, aby w b re w je d n y m i d ru g im stanąć pod sztandarem , k tó ry m oże i p o w in ie n zje d n o ­ czyć w s z y s tk ic h o b y w a te li, a któ rym jest

— n ie po dle gło ść, ca ło ść i potęga O jczyzny.

O D R E D A K C J I .

S p ra w o z d a n ie z pobytu N aczelnika P aństw a w L u b lin ie o d k ła d a m y dla braku m ie jsca do 4-go num eru „R o b o tn ik a ".

W sobotę, d. 11 stycznia 1920, traktat pokojowy został ratyfikowa­

ny 1 j. urz<?downie potwierdzony przez przedstawicieli wszystkich państw Koalicji, oraz delegatów nie­

mieckich. Tem samem p o k ó j ostatecznie wszedł w tycie, co ma dla Polski doniosłe znaczenie

(2)

2 R O B O T N I K . Nr. 3.

K o m u n iś c i i w szelkiego rodzaju ży­

w io ły p rze w ro tu p ró b u ją raz po raz. w y w o ­ łać s tra jk na k o le ja ch , a by przez c h w ilo ­ we b o d a j w strzym a nie ruchu sp araliżow a ć p ostępy naszych d zielnych w ojsk na W scho­

dzie. W ty m celu różne c ie m n e in d y w id u a rozw ija ją gorączkow ą d z ia ła ln o ść w śród m n ie j u ś w ia d o m io n y c h lu b s y m p a ty z u ją ­ cych z k o m u n iz m e m p ra c o w n ik ó w k o le jo ­ wych, u siłu ją c ich n a k ło n ić do p orzuce nia pracy lu b naw et do zu p e łn e g o za ta m o w a ­ nia k o m u n ik a c ji na znaczniejszej przestrzeni.

O b ja w e m ta k ic h w ła śn ie u siło w a ń był s tra jk , ja k i d n ia 4 b. m. rozpoczęli ś lu ­ sarze w arsztatów k o le jo w y c h na stacji lu ­ b elskiej. S tra jk u ją c y żądali 100°/* (sto p ro c e n t!) p od w yżki płacy oraz d o d a tk u d ro ż y z n ia n e g o w w ysokości 600 m a re k na p ra co w n ika i 250 m a re k na każdego c z ło n ­ ka je g o ro d zin y. N aw iasem trzeba dodać, że Rada m in is tró w p osta n o w iła ju ż na p a ­ rę d n i przedtem przyznać ko le ja rzo m 17%

d o d a tk u d o p en sji za lis to p a d i do 13-ej p en sji, a do p e n sji za g ru d zie ń i do 14 ej naw et 30*/'o d o d a tk u , nie licząc znacznego podw yższenia d o d a tk ó w dro żyźnia nych . W szystko to je d n a k nie za d o w o liło ślusa ­ rzy, m im o , iż urzędnicy są znacznie gorzej o d nich uposażeni.

Ślusarze o d b ili zebranie z u d ziałe m a g ita to ró w z poza s fe r ko le jo w ych i pod ich w pływ em p rzystą pili do s tra jk u . S y tu a ­ cja b yło groźna, gdyż s tra jk u ją c y p ow strzy­

m a li ruch osob ow y i to w a ro w y i zagrozili za h a m o w a n ie m p ociąg ów w ojsko w ych , o.

ile żądania ich nie zostaną do godz. 4-ej po p o łu d n iu nazajutrz przyjęte. Z aró w n o śm ie szn ie k ró tk i te rm in , ja k i m eto dy, k tó ry m i p o s łu g iw a li się s tra jk u ją c y , ś w ia d ­ czą, że u kryta ręka kierow a ła całą akcją, p ra gn ąc bezrobocie w yzyskać dla celów , nie m ających nic w sp ó ln e g o z m a te rja ln e in p o ło że n ie m ro b o tn ik ó w .

Na szczęście o g ó ł p ra c o w n ik ó w k o ­ lejow ych, o w ia n y szczerze p a tryjo tyczn ym d u c h e m , p o tę p ił bezw zględnie s tra jku ją cych ślusarzy, a delegaci C entr. Z w iązku K ole­

ja rz y i Zarządu Zw. K o lejo w e go w R ad om iu w y p o w ie d z ie li się ló w n ie ż stanow czo przeciw stra jko w i ja k o fo rm ie w a lk i, n ie ­ d op uszcza ln e j na ko le jach w c h w ili, gdy w ojska R zeczypospolitej zm agają się z ś m ie rte ln y m w ro g ie m . Z d e c y d o w a li* to sta n o w isko kolejarzy spraw iło, że zamach ży w io łó w a n a rc h ji na ko le je nie u d a ł się i ruch na stacji lu b e ls k ie j został niebaw em p o d ję ty .

T ak w ięc raz jeszcze zw yciężyło w śród naszych d zie lnych ko le jarzy poczucfe o b o ­ w ią z k u — na p rze kór w szystkim c ie m n y m m o c o m , k tó re p ró b u ją zdezorganizow ać nasze życie e k o n o m ic z n e i p olityczne i nie za n ie d b u ją n a jm n ie js z e j sposobności, aby te n cel osiągnąć.

Niedziela powszechnym dniem wypoczynku.

Cicho, niepostrzeżenie prawi? przeszła w Polsce wiadomość, że Sejm uchwalił ustawę o ścisłem święceniu niedzieli przez wszystkich mieszkańców kra|u. Uchwała ta, doniosła sama preóz się, ma dla nas, Polaków, podwójnie w ie lk i* znaczenie: raz dlatego, żc chrześcijańska ludność tworzy w naszym kraju bez m ała 9/w ogółu m ie­

szkańców, wobec a w g o ma prawo w y m a ­ gać, aby niedziela nie była gwałcona, przez

m nie jszo ść sem icką; p o w tó re dlatego, że w ytrą ca żyd om jeden ze ś ro d k ó w k o n k u ­ ren cji w handlu. W ia d o m o w s z y s tk im , iż bardzo znaczna część ch rze ścija n, czy to z b raku czasu czy też z u w a g i na w y g o ­ dę, z w y k le w niedzielę u skute cznia ła z a ­ kupy na ca ły tyd zie ń lub w o g ó le z a ła tw ia ­ ła w tym d niu w ię k s z e s p ra w u n k i. P o n ie ­ w aż zaś sklep y i s k ła d y ch rze ścija ńskie przew ażnie, a w n ie któ rych m iastach n a ­ w et w szystkie , b y ty w niedzielę z a m k n ię ­ te, stąd w n io s e k p rosty, że ku p cy ż y d o ­ w scy czerpali w tym dniu ogrom na zyski z w id o czn ą szkodą dla k u p có w chrześc.jań- skich. U staw a o św ięce niu n ie dzie li, p rz y ­ jęta przez Sejm d nia 18. g ru d n ia 1919, w p ro w a d z a ją c w calem p a ń stw ie p rzym u s za m yka nia s k le p ó w przez ca ły dzień ś w ią ­ teczny, czyn i z jednej strony zadość na ­ szym u czuciom i potrzebom re lig ijn y m , z d ru gie j kła d zie kres u p rz y w ile jo w a n iu ż y ­ dów na polu h an dlu, a po części i prze­

m ysłu . Z tego ostatniego p u n ktu w id z e n ia

•est now a ustaw a p ra w d z iw y m ciosem dla lic h w ia rz y i sp e k u la n tó w Izraela. N ic też dziw n eg o, że gdy Sejm u c h w a lił p ra w o o b ezw zglę dn em św ięce niu n ie d zie li, posio w ie ż y d o w s c y p o ś m ie li z w ś c ie k ło ś c i, o s ła ­ w io n y zaś n a c jo n a lis ta G runbaum za po ­ m n ia ł się do tego stopnia, że z a w o ła ł na c a ły g ło s do P o lakó w :

- W tej c h w ili s tra c iliś c ie W iln o , M iń s k i G alicję W sch o dn ią !

Oto dow ód , ja k im i to o b y w a te la m i P o ls k i są ż y d z i i ja k p o jm u ją s w o je o b o ­ w ią z k i w zglę de m o jczyzn y. P óki m ożna drzeć z kra ju i jego m ie szkań có w , p ó k i m ożna ciąg ną ć z nich ko rzyści, póty ży- d o w in udaje bodaj loja ln e g o o byw atela, choć w głębi z n ik c z e m n ia łe j duszy n ie ­ n a w id z i naszego p aństw a i naszych ide ałó w . N iechno jed na k p rz y jd z ie zrob ić dla P o lski jaką ś ofiarę, ba, niechaj p rz y jd z ie zrzec się p rz y w ile jó w na rzecz ogółu - w te d y żyd zi odrazu stają się n ie p rze je d n a n ym i n ie p rz y ja c ió łm i kraju, a naw et m ają c z e l­

ność g ro zić — zdradą stanu! N ic innego b o w ie m nie oznaczał o k rz y k G riinbaum a, ja k ty lk o to, że żydzi w ytę żą w s z y s tk ie s iły i użyją w s z e lk ic h śro d kó w , aby przez poruszenie ta jem nych sprężyn w rządach K o a lic ji p o z b a w ić nas o w o c ó w z w y c ię s tw na W sch o dzie i s tw o rz y ć z G a lic ji W sch o ­ dniej stałe o g n is k o a na rch ji i w a lk i n a ro ­ d o w o ś c io w e j.

D obrze się stało, że G riin ba u m się za p o m n ia ł i p o w ie d z ia ł w uniesie niu to, czegoby w z w y k ły c h w a ru n k a c h na pew no nie ś m ia ł p o w ie d zie ć. Polacy m ieć się bę­

dą teraz na baczności, a cała s p ra w a prze­

kona chyba w s z y s tk ic h , ja k n ie g o d ziw ą jest dusza żydostw a, sko ro w odw et za p ra w o o św ięce niu n ie d z ie li c h c ia ło b y nas p o z b a w ić s y m p a tji K o a lic ji i lu d ó w s ą s i e d n i c h . ______________________

R E D A K C J A

prosi przyjaciół pisma, jak wogóle wszyst­

kich czytelników o przysyłanie k o r e-

• p o n d e n c j i , sprawozdań i notatek z wiadomościami o ruchu w Stowarzyszę nlach, kooperatywach i fabrykach. Kto nie ma dużo czasu albo też nie posiada w praw y w pisaniu, niech ograniczy się do kilku słów na pocztówce lub wreszcie niech osobiście zgłosi się w redakcji, gdzie wiadomości, jakich udzieli, natychmiast b fd ą zużytkowane.

R e d a k t o r p r z y j m u j e w po­

niedziałki od 1 2 - 1 , we wtorki od 1 - 2 w inne dni próci n i e d z i e l , 6 - 7 wlecz.

Rzut oka

na rok ubiegły.

(D okończenie)

W p ie rw s z y c h d n ia :h listop ad a cała Polska ś w ię c iła uroczyście rocznicę w y ­ z w o l e n i a N acze lnik państw a p rż y b y ł do Poznania i w y g ło s ił przem ów ienie, w którem dal W ie lk o p o ls k ę z a p rzykład in ­ nym d zie lnicom . M in is tre m a p ro w iz a c ji z o ­ stał p. St S 1 i w i ń s k i; sprężyste jeg«

iz ą d y p o p ra w iły w y d a tn ie stan w y ż y w ie n ia w Polsce. P arlam ent a n g ie lski p rz y z n a ł ko bietom czynne i bierne p ra w o w yb o rcze . Na Ś ląsku G órnym o d n ie śli P olacy w s p a ­ n ia łe z w y c ię s tw o p rzy w y b o ra c h do rad g m in n ych , d o ku m e n tu ją c w ten sposób p raw a sw o je do tej ziem i. Sejrn nasz u- c h w a lił dla w s z y s tk ic h w e te rjn ó w z lat 1830, 1848 i 1863 p raw a i pensje o ficerów . B is k u p i p olscy w y d a li do narodu l.st pa­

sterski, w k tó ry m ostrzegają go przed b ol- szew izm em jako chorobą duszy. Senat a m e ryka ński ra ty fik o w a ł traktat p o k o jo w y z p ew nem i zastrzeżeniam i.

W W a szyn gto nie odbyła s ię m ię d z y ­ n arod ow a k o n f e r e n c j e p r a c y p rzy u dziale p rz e d s ta w ic ie li 31 kra jó w . U c h w a ­ lo n o w zasadzie 4 8 -g o d z iim y tyd zień pracy i o graniczenia, m ające na celu ochronę dzieci i ko biet p rzy pracy w przem yśle.

W sejm ie prez. P a d e r e w s k i w y g ło s ił w s p a n ia łe prze m ó w ie nie , w którem s tw ie r­

d z ił, że Polskę m oże m a lo w a ć jedynie silna w ład za, przez której b ra k zresztą nasza o jczyzn a u p a tlla . S tro n n ic tw a le w i­

cow e i część ch ło p ó w , p o w o d u ją c się n ie n a w iś c ią do w ie lk ie g o męża, bądź też ciem noią lub egoizm em kla s o w y m , w y w o ­ ła ły upadek gabinetu prez P aderew skiego.

N ow y rząd, na którego czele stoi p rzedsta­

w ic ie l Z jednoczenia lud ow e go , p. S k u l s k i , istn ie je d o p isro od paru tyg o d n i. M in is tre m sp ra w w ew n ętrzn ych, a w ię c w ła ś c iw y m rządcą kraju, pozostał p. W o j c i e c h o w s k i , so cja lista! znany jeszcze z czasów g a b in e ­ tu M oracze wskiego.

Dnia 20. g ru dn ia a rc y b is k u p i: ks. Dal- bor i ks. R ako w ski, o trz y m a li z rąk Ojca św . purpurę ka rd y n a ls k ą . W o jska p flls k ie zajęły w g ru d n iu K a m i e n i e c P o d o l ­ s k i , a w y b o ry w M iń sku d ały w y n ik dla nas bardzo p om yśln y. Na U k ra in ie została rozb ita a r iri j a P e t 1 u r y. W y b o ry do p a r l a m e n t u f r a n c u s k i e g o p rz y ­ n io s ły zupełną klęskę s o cja listom ; w p a r­

lam encie b e lg ijs k im i w ło s k im ż y w io ły n a fo d o w e z w y c ię ż y ły na całej lin ji, w Ru- m u n ji s o c ja liś c i p ra w ie w c a le do iz b y ni«

w e s z li. W dn. 8. g ru dn ia o d b y ło się p ie r­

w sze posiedzenie franc. iz b y d e p u to w a ­ nych z u działem p o s łó w a lza ckich . N a j­

w yższa Rada K o a lic ji p o s ta n o w iła oddać P o lako m G a l i c j ę W s c h o d n i ą w zarząd na lat 25. O p inja polska zajęła je­

dnak wobec tej decyzji tak n ie p rz y c h y ln e stanowisko, że K o a lic ja w s trz y m a ła jej wykonanie.

T a k oto p rz e d s ta w ia się całoroczny b ila n s w ydarzeń p o lity c z n y c h u nas i za ­ granicą. Nie wszystko tu powiedzieliśmy, niejedno musiało być pominięte. Uważny jednak czytelnik niezawodnie urobił sobie niejakie pojęcie o tern, co nam dal rok ubiegły.

K O N l f t .

(3)

Nr. 3. R O B O T N I K 3.

Co słychać w Polsce?

Zjazd d e le g a tó w Z w iązku m ia st p o l­

skich o d b y ł się w W arszawie w d. 4, 5 i 6 b. rn.

Liga ła d u i w o ln o ś c i o rg a n iz u je się w W arszawie; celem je j zw alczanie prepa- g an ay bolszew icko-socjalistycznej.

P ie rw s z y o k rą t p o ls k i zaw inął do G dańska, wioząc 12 lo k o m o ty w , 1000 ton m ą k i, 2000 to n a rty k u łó w spożywczych i 400 ton w ełny.

Rocznicę przybycia P aderew skiego do W arszaw y obchodzono w s lo licy bardzo

uroczyście.

Granica p o ls k o -u k ra iń s k a przebiegać będzie lin ją rzak Zbrucza i H orynia .

M oratorju in w M ałopolsce zostało przedłużone.

s to lic a A p o s to ls k a u w zg lęd niła p ro ­ test P olaków przeciw m ia n o w a n iu księdza- h ak a ty s ty g e n e ra ln y m w ikarju sze m na Ś lą s k * G órnym .

Śląsk Górny obsadzi 21.000 żołnierzy K oalicji.

Z Prus i Pomorza wy w ędrow ało już 100 tys. N iem ców .

.K a rd yn a ło w ie D a lb o r i Kakow ski po ­ w ró c ili z Rzymu.

Sejm u ch w a lił je d n o m y ś ln ie p od zię ­ ko w a nie d la a m e ry k a ń s k ie j m is ji Czerw.

Krzyża za je j prace w Polsce.

P a d e re w ski w yjech ał na o dp oczyn ek

<lo Szwajcarji.

S. p. Kazimierz Gliński.

W sam dzień N ow ego Roku zam knął

•c z y do snu w iecznego jeden z n a jp ło d n ie j­

szych i n a jp o czytn ie jszych pisarzy p olskich - K a zim ie rz G liń ski. U rodzony w r. 1850, o d b y w a ł studia na u n iw . k ra k o w s k im , zw ied za! N iem cy, W ło ch y i H iszpanię, w r. zaś 1873 za m ie szka ł stale w W arszaw ie i odda! się u m iło w a n e j przez siebie lite ra ­ turze. Zrazu p ró b o w a ł s w y c h s il na polu poezji i dram atu i później dopiero prze­

rz u c i! się w dziedzinę p o w ie ścio p isa rstw a , n ie zaniedbując w szakże sceny. Z pod

FELIKS kOZUBOWSKI (o jcie c)

Tajemnica boru.

O p o w ia d a n ie z r. 1863.

3)

(Dokończenie)

...W lochu najm łodsze u m a rło po- [cholę, lżem p o k a rm u nie m inia dla strawy;

M ten, co m ia ło m , tru ł yo ja k o traw y, Co warzą w różki w czarnoksięskiem kole.

Ś redni, że nie był ze m ną ja k o m ały, Z łe m i n im w ia try d a le k o p og na ły.

Nareszcie rez znów wzywają do pracy.

Patrzę: mój Jędrzej stoi tuż przede mną.

0 Jezu! Jak mi teraz w oczach ciemno...

Brzęczy kajdanem, blady jest i krwawy, Lecz jakoś, niż był. przedtem, stoi inny 1 woła do mnie: „Żono, Jam niewinny!*

pióra jego w y s z e d ł ca ły szereg z a jm u ją ­ cych p ow ieści, z których zw łaszcza h is to ­ ryczne m ia ły w ie lu szczerych zw o le n n ik ó w . Z tych o statnich należy w y m ie n ić : „C ecorę",

„F ilip a z K o n o p i", „S zlach cica na zagro­

d z ie ", .B o ru tę "; w szystkie one odznaczają się nie ty lk o bardzo zajm ującą treścią, ale i n a w skró ś szlachetnem i tendencjam i. Z p ow ieści o bycza jo w ych n a jw ię kszym ro z ­ głosem cieszyły się: „K rz y w d a ", „B u d o - w n ic y szczęścia1', „L o s y ” i „K w ia ty bez w o n i“ . Ponadto zasłynął ś. p. K azim ierz G liń s k i jako autor zbioru baśni lu d o w y c h p. t. „B a ja rz polski*1.

Łotr, jakich mało, czyli żyd w roli

obrońcy proletarjatu.

Któż nie słysza ł o k rw a w y c h „rz ą d a c h "

B eli K u htia albo raczej Berka Kohna, któ ry przez szereg m iesięcy p a s tw ił się nad bezbronną ludnością Budapesztu, w ie s z a ­ jąc i ro z s trz e liw u ją c b e z s ą d u m nó stw o n ie w in n y c h i sp oko jn ych o b y w a te li? Któż nie czytał o kro pn ych, w strząsa ją cych do głębi o p isó w rzezi i g w a łtó w , d o k o n y w a ­ nych pod rządam i tego k a t a W ę g i e r ? Któż w reszcie nie z d u m ie w a ł się, że ten tc h ó rz liw y i nikczem ny ż y d zia k m ógł przez tyle czasu utrzym a ć się p rzy w ła d zy?

Obecnie, kied y d zię ki pom ocy R um u ­ nów , n ieazczęśiiw y kraj z rz u c ił hańbiące pęta ż y i o w s k i e j n i e w o l i , kiedy ode­

tchną! po duszącej zm orze b o ls z e w iz m u - p rzyszedł czas na porach un ek z d z ik ie m i b estja m i „re w o lu c ji". I oto pokazało się, że #/io w s z y s tk ic h zb ro d n ia rz y b o ls z e w ic ­ k ich, u/io w s z y s tk ic h k rw io ż e rc z y c h bestji w lu d zkie m ciele i e/io n ajd z ik s z y c h rzezi­

m ie szków , jacy w ó w c z a s s ro ż y li się w Budapeszcie s ta n o w ią syn ow ie i c ó rk i w y ­ branego narodu Izraela. I p okazało się, że w s z y s tk ic h ło tró w b o is z e w iz m u w ę g ie r­

skiego przeszedł jeden: B e l a K u h n , k tó ry m oże ś m ia ło rościć s®bie p ra w o do n a zw y a r c y ł o t r a r e w o l u c j i n a W ę g r z e c h . Rząd w ę g ie rski w y s to s o w a ł w ła ś n ie do rządu austriackiego p ism o z żądaniem w y d a n ia mu Beli Kuhna, którego

„Znasz m nie... przysięqam na B o g a ro d iic ę ! Lecz nie p ytali... żyd staw ał na ś w ia d k a ".

Ja każb o straszna była w tern zagedka?

Kto w ielką w borach za pa lił grom nicę?

Bóg wie, lecz wiarę... tak, św ia d ko w ie d a li 1 nieszczęsnego na żyw ot skazali.

jeszcze Jaś m ój...' m oja grzeszna pycha!

G dym oń spytała, Jędrzej p ła k a ł chw ilę.

Potem rzekł ty lk o : „Spoczywa w m ogile...

T am m u się m łoda dąbrow a uśm iecha — W ia tr z pól i z jo ru tęskną pieśnią krzepi;

Miech ś p i— na ta k ie m posłan iu m u le p ie j!"

Padł p rzy m n ie ; b ro n ił ja k lew swej ja s k in i, R odzinnych kątów . Ty możesz być d u m n a , Że go nie k ry je zdobna kire m tru m n a , A le s k le p ie n ie ojczystej ś w ią ty n i...*

*

Dopiero tem u rok, ja k kij żebraczy Znowu mi drogę pokazał w te strony, Gdzie już ślad drogich mogił zatracony, f l nie zostało nic, nic, prócz rozpaczy.

P*d Jedną strzechą, gdzie podano chleba, Nareszcie prawda spadła ml, J*k z nieba. *

akty sądowe oskarżają o 236 morderstw, 1§ rabunków, 6 kradzieży i o fałszerstwa banknotów.

Do czego dążą

żydzi i socjaliści?

O dpow iedź na to p ytan ie m oże nam dać lis t jednego z c z y te ln ik ó w , w któ rym c zyta m y co następuje:

„ A w ię c m a g iy w R adom sku rządy s o c ja lis ty c z n o -ż y d o w s k ie l D aw n y zarząd m iasta u stą p ił, jego zaś m iejsce za ją ł n o ­ w y , cze rw on o -cza rn y (s o c ja ln o -b o ls z tw ic k i, w zg lę d n ie ch ałatow y). Rada m iejska, z ło ­ żona w 2/« z s o c ja l-k o rm in is tó w , a w prze­

szło Va z żydów , licząca na 24 p rzedsta­

w ic ie li 10 ro b o tn ik ó w , 5 a g ita to ró w p a r­

ty jn y c h , 3 h a n d la rz y - s p e ku la ntów i 2 rze ­ m ie ś ln ik ó w , a ty lk o 4 in telige ntó w , - w y ­ brała b u rm istrze m socjalistę W a rw a siń skie - go i u c h w a liła dla zarządu m iasta pensje iście m in is te ria ln e , bo w ynoszące 118 ty ­ sięcy m arek rocznie.

Na p ierw szem posiedzeniu^ Rady ró ­ żne g ru py s k ła d a ły deklaracje. Ż yd H oro- w ic z w im ie n iu socjal - dem okratów czyli b o ls z e w ik ó w u de rzył na rząd p o ls k i zalo, że p ro w a d z i „ i m p e r i a l i s t y c z n ą w o j­

nę z re w o lu c y jn ą R osją", a następnie za­

żądał a u to n o m ji n arodow ej dla żydów . Ż ydek Zandberg z „B u n d u " dom agał się r ó w n o u p r a w n i e n i a języka ży d o ­ w s k ie g o z p o ls k im w Radzie m ie jskie j.

N ajzn am ien nie jszą deklarację o d c z y ­ tał „to w a rz y s z " W ró b le w s k i. P o w ie d zia no tam , że s o c ja liś c i, obe jm u ią c w im ie n iu p ro le ta rja tu zarząd m iasta, pragną choć w części p rz y c z y n ić się do w zn ie sie n ia p o l­

skiej re p u b lik i s o c j a l i s t y c z n e j “ . k Na p o d s ta w ie tych trzech d e klara cji ka żdy ła tw o u ś w ia d o m i sobie, do czego dążą żyd zi i s o c ja liś c i. Oto: 1) do sojuszu z t. z w . re w o lu c y jn ą , a raczej a n a rc h is ty ­ czną Rosja, 2) do u p rz y w ile jo w a n ia ży- d ostw a w Polsce i 3) do prze m ia ny p o l­

skiej re p u b lik i dem okratycznej na socja- lis ty c z n o - k o m u nistyczn ą rep u b likę so ­ w ie tó w .

U m a rł ta m nędzarz, znany sw ym i czasy I zeznał, że m u daw ał z a po m o gi

Żyd ów, by p ali! bory w cztery rogi, Bo on o g n io w e brał od „fa je rk a s y * I w ykazyw ał zawsze sągów siła, Choć i połow a w poręb ie nie była.

I zeznał jeszcze... lecz poco w popiele Grzebać? B ó r kiedyś sam praw dę w ypow ie, J e n o podrośniel...

Teraz po d ąb ro w ie

Cisza, ja k m a k ie m za sia ł—ja k w kościele.

Gdzie nasza chata by!a, m oczar stoi M ę tn y - ż a b s k rz e k i z a g a jn ikó w ciszę Kłócą; płacząca brzoza się kołysze,

Lecz opo w ia da ć n ie śm ie — snać się boi, ftby ją w roga nie ścięła siekiera,

Że się ostuło i że nie um iera.

Tok ciężki dopust nowiedził mię Pański;

Z pokorą jednak przyjmuję te ciosy I zowsie ufna spoglądam , w niebiosy:

Rychłoli płomień przygaszą pogański, A dłoń korcąca Wszechmocnego Buga Rodzinną ziemię uwolni od wroga!

(4)

4. R O B O T N I K . Nr. 3.

Rozmaitości.

■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■ ■■■■■■■■■OHMi

S k ła d p a r la m e n tu fr a n c u s k ie ­ go. Mowa i/b a francuska będzie się skła ­ dała z 154 adw okatów, 104 w łaścicieli większej własności, 77 pizem ysłow ców , 47 lekarzy i aptekarzy, 44 dziennikarzy, 37 profesorów i nauczycieli, 35 urzędników , 16 oficerów, 16 urzędników pryw atnych, 15 rob otn ików , 7 księży, 2 aw iatyków i 4 aktorów . Poziom izby* poselskiej fra n c u ­ skiej jest zatem bardzo w ysoki. C h a ra k ­ terystyczną je s t rzeczą, że na Ś6S posłów je s t ty lk o 15 rob otn ików .

Ż y d z i w P o z n a n iu . Od chw ili ustąpienia N iem ców w yem igrow a ło z Po­

znania do N iem iec przeszło 1000 rodzin żydowskich czyli o ko ło 10 proc. M im o to odsetek żydów w Poznaniu nie o wiele się zm niejszył, albow iem osiadło tu ta j dość żydów z Kongresówki.

P r z y m u s p a s z p o r to w y . W n a j­

bliższym czasie ma być w prow adzony sy­

stem paszportowy. W szystkie dotychczaso­

we dow ody osobiste będą skasowane i zastąpione przez stałe paszporty.

K lę s k a w y b o r c z a s o c ja lis tó w

W N o r w e g ji. Przy w yborach do rad m iejskich we wszystkich m iastach n or­

weskich ponieśli so cjalni-dem okraci ciężką l»»rażkę. W radzie m ie jskie j w C hrystjanji znaleźli się socjaliści w m niejszości. Z 84 m iejsc przypadło dla nich 36, dla konser­

w atystów 45, dla w oln om yślnych 3. Ró­

wnież i w innych m iastach p on ie śli socja­

liści ciężkie straty.

K r o n ik a p o lit y c z n a .

0

Sojusz a nty n ie n iie c k i ma powstać w n ie d a le kim czasie; o b ją łb y on Polskę, Ru- m unję, Czecho • Słowację, Ju go sła w ję i Grecję.

Na W ęgrzech odbyw ają się m asowe egzekucje na ko m u nista ch. Także ludność sama w ym ierza im spraw iedliw ość.

B o lszew icy zdobyli znaczne łu p y w walce z Kołczaniem.

W S afji, stolicy B u łg a rji, w ybuchły

•s tre zaburzenia o charakterze a ntym o- narchicznym .

N ajw yższa Rada K o a lic ji zajm uje się

•b e c n ie podziałem k o lo n ji niem ieckich.

A m eryka tę pi bezwzględnie bolszewi ków, osadzając ich w w ięzieniu, bądź w y­

siedlając do Rosji.

Stany Zjednoczone w ycofały się z Rady Najwyższej.

Łotysze zw rócili się do Polski z prośbą

• przysłanie oficerów , którzyby się zajęli organizacją a rm ji łotew skiej.

Inteligentny m ężczyzna

w ś r e d n im w ie k u

z wykształceniem domowem z zakresie 4 k I a s g I m n., który pracował w biurze i udzielał korepetycji, poszukuje odpowie­

dniego zajęcia. Pilny, pracowity i sumienny.

Dobre referencje. I n f o r m a c j i bliższych można zasięgnąć w biurze handlowem Stów. Rob. Chrzęść, w Lublinie. Krakow-

skle-Przedmieście Nr. 7.

Redaktor kierujący i odpow iedzialny:

Feliks Kiizubowskl.

US T A WA

z dnia 18 grudnia 1919 r.

o rasie pracy w przemyśle i media.

A rt. t. C z a s p r a c y w szystkich p ra c o w n ik ó w zatrudnionych ria podstaw ie u m o w y 'w przemyśle, górnictw ie, handlu, k o m u n ik a c ji i przew ozie oraz w innych zakładach pracy, choćby na zysk nieobli- czonych, a prow adzonych w sposób prze­

m ysło w y, niezależnie od tego, czy te za ­ kład y pracy są w łasnością pryw atną, czy państw ow ą, czy też organów sam orządo­

w ych, w y n o s i bez w lic z e n ia przerw odpo­

czyn kow ych n a j w y ż e j 8 g o d z i n n a d o b ę , w s o b o t ę 6 g o d z i n n a d o b ę i nie może przekraczać 46 godzin na tyd zie ń .

A r t. 2. Za c z a s p r a c y uważa się liczbę godzin, przez które p ra c o w n ik obo-

2 życia mgi

K O M U N IK A T Y ZA RZĄ DU . Na ostatnich posiedzeniach Zarządu przyjęto 15 nowych członków do Stowarzysze­

nia R obotników C hrześcijańskich w L u o lin ie . Z a r z ą d uprzejm ie prosi członkinie i członków Stowarzyszenia, pragnących należeć do K ó ł k a d r a m a t y c z n e g o , aby zapisyw ali się w Biurze Stowarzysze­

nia od 6 — 7 wiecz. Tamże p rzyjm uje się zgłoszenia do c h ó r u , któ ry istnieje już od daw na przy Stowarzyszeniu.

Równocześnie k o m u n ik u je Zarząd, że k ie ro w n ik ie m Kółka dram atycznego został p. F\. M i l e w s k i , były artysta Teatru W ie lkie g o w L u b lin ie .

C h o i n k a .

W św ięto Trzech K róli urządziło na ­ sze Stowarzyszenie uroczystą C ho inkę dla członków i ich dzieci. Zabawa odbyła się w sali Stow. i trw ała blizko 4 godziny.

Na p rogram je j złożyły się: k o 1 e n d y, odśpiew ane bardzo u d a tn ie przez chór żeński pod batutą p. S k r z y p c z y ń s k i e - g o , oraz d e k l a m a c j e , a m ia n o w ic ie :

„S ie ro tk a " i „N ie p iś m ie n n y ", które p ię k ­ nie w ygłosiła p. B r o n i k o w s k a , — i

„D w a j ra n n i", któ ry to utw ór w y p o w ie ­ działa z uczuciem p. C h o t k o w s k a .

Pierw iastek h um oru w niósł do zaba*

wy żartobliw y d ja log p. t. „ W i e c " , który w yw ołał na sali wesołość. Rzecz była d o ­ brze wygłoszona.

N astępnie rozpoczęła się ochocza za­

bawa taneczno, w której wzi ;!i udział za­

rów no starsi, ja k i dzieci.

W końcu trzeba dodać, że sala była zapełniona, co świadczy o żywem zainte­

resowaniu się członków i potrzebie takich zebrań tow arzyskich.

C hoinkę zaszczycił swą obecnością ksiądz patron S t o d u l s k i .

Zarząd dziękuje serdecznie wszystkim , którzy bądź sw oim w spółudziałem bądź leż w ja k ik o lw ie k in n y sposób przyczynili się do u św ietnienia tej /ąbaw y.

. • ’ ' . . ' - ^ v. ---

„D ru k a rn ia L ud ow a*

J. Popida — Lu: 'in.

w iąza ny jest na m ocy u m o w y pozostaw ać w zakładzie pracy lub poza nim do rozpo­

rządzenia kie ro w n ik a robót.

W g ó r n i c t w i e czas zużyty na zjazd i w yja zd w lic z a się w czas pracy.

Regulam in w ew n ętrzn y ko pa ln i w in ie n o- k reślić w yra źn ie kolejność, w jakie j zjazd i w yjazd ro b o tn ikó w pracujących w gór.

n ictw ie ma się odbyw ać.

W h a n d l u czas sprzedaży to w a ró w i otw arcia sklepów , za w y ją tk ie m aptek i jad łod ajn i, bez w zględu na to, czy są tam zatrudnieni p ra cow n icy - nie może przekraczać ustalonych w tej ustaw ie norm czasu pracy.

A rt. 3. Czas pracy osób, za tru d n io ­ nych w przem yśle p rzew ozow ym , o ile tego w ym agają techniczne w a ru n k i pracy, może M inister Pracy i O pieki Społecznej po w ysłu ch a n iu o p in ji zw ią z k ó w za w o do ­ w ych p ra c o w n ik ó w i pra cod aw có w danej gałęzi, uregulow ać osobnem rozporządze­

niem. (Dalszy ciąg nastąpi)

= KOMUNI KATY=

DZIAŁU HANDLOWEGO.

Ś w ie ż y t r a n s p o r t f a s o l i i g r o c h u polnego nadszedł i jest do nabycia W sklepach Stowarzyszenia.

Ś le d z ie m ałe, ale d o b r e , tamże po 1 koronie za s/.tuką. Można je rów ­ nież kupow ać beczkam i. Dla członków rabat.

S ł o n i n ę w y d a j" się na książeczkę po 2 fu n ty w cenie 16 kor. 50 hal. za fu n t.

K a rto fle można w dalszym ciągu nabywać po parę korcy w Gospodzie przy ul. Z am o jskie j No 12.

K aszę hreczaną i jag lan ą w d o b ry m g a tu nku w ydaje się dla członków na książeczki.

Stowarzyszenie nasze urządza : w s o b o le , d n ia 17 sty c zn ia .

dla Członków i wprowadzonych przez nich gości

z a b a w ę t o w a r z y s k ą ,

która się odbędzie

w dolnej sali D o m i n i k a ń s k i e j .

Początek zabawy o godz. 6-ej wieczorem.

W n ie d z ie le d n ia 18 s ty c z n ia odbędzie się

w n a s z e j S a l i

zvfkłe iM rn M i m .

na któ re złoży się c i e k a w a p o g a d a n k a

i dyskusja.

P o c z ą te k o g o d z in ie 6 ej w iecz.

Uprasza się .o liczne i p u n k tu a ln e p r z y b y c i e .

Wydawnictwo Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich w Lublinie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

cze, ubierają się uroczyście, a świątynie zapełniają się po sztachety cmentarzów pobożnymi wyznawcami wiary.. A kiedy tłumy wylegną ze świątyń, ulice

Budzące się życie gospodarcze kraju, powstające na nowo warsztaty i pracownie wytwórcze, odbudowujący się przemysł musiał odbić się dodatnio na uśpionej

W swojej encyklice „Rerum novarnum “ nie w ahał się papież Leon XIII wytknąć bogatym pracodawcom nadużyć, jakich dopuszczają się wobec robotników, o d m

Ludzie najświatlejsi i najrozsądniejsi nie zdają sobie sprawy z tego, co się z Rosją stało.. Nietylko upadt

czenie dziejowe narodu trwa przez wieki całe, dopóki się nie wypełni.. C yw ilizacyjna misja Polska na wschodzie Europy,

Konstytucja 3-go Maja zachowała mo- narchję i w prow adziła tron dziedziczny, aby Polskę uchronić od skutków ciągle ponawiających się elekcji. Taż

by zebrani oświadczyli się za składkami na rzecz plebiscytu-czltnkowie ci gremialnie złożą swe mandaty. W odpowiedzi na to osobliwe stanowisko komisji plebisc.

dnomyślnie godził się na to, że dzień 3-go Maja jest świętem całej Polski. Niestety, socjaliści i komuniści mają w pływ na znaczne jeszcze masy