• Nie Znaleziono Wyników

Przedwojenny Żyrzyn - Marianna Węgorek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przedwojenny Żyrzyn - Marianna Węgorek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIANNA WĘGOREK

ur. 1918; Sielce

Miejsce i czas wydarzeń Żyrzyn, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Żyrzyn, dwudziestolecie międzywojenne, sklepy, handel, spółdzielczość, Żydzi

Przedwojenny Żyrzyn

Żyrzyn to [była] wioska kościelna, ale Wici były, i od czasu do czasu jak się zbuntowało, jak ksiądz coś powiedział złego, to powiedzieliśmy, że nie będziemy śpiewać na chórze. W Żyrzynie był pałac, tam hrabia Siemiątkowski [mieszkał], więc to już inna sfera, inny cmentarz, dla siebie mieli grobowiec.

W Żyrzynie sklepy żydowskie były dwa, ale potem była spółdzielnia. Tam nawet pod koniec już lat dwudziestych był plac wykupiony, zbierali pieniądze i spółdzielnia zdrowia [powstała], jest teraz ta spółdzielnia zdrowia. Była też kasa Stefczyka, początki tu były kasy Stefczyka. W Żyrzynie spółdzielnia była też, ale wiem, że były te sklepy żydowskie, bo jeden to był na wprost kościoła i tak w niedzielę to nieraz dzieci leciały do Żyda – polecą na ciastko, kupią jakieś sobie. Ale moja matka nie aprobowała tego, więc nigdy nie spróbowałam żydowskich ciastek.

Data i miejsce nagrania 2003-12-03, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy, kiedy trzeba było kuć, to oczywiście się uczyliśmy i to mocno.. Ale [w każdej wolniejszej

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Że można było dostać dużo łatwiej, no wiadomo, że to było na pożyczkę, prawda, ale nie było tak, że nie było chleba, były wszystkie artykuły, były wędliny, nabiał,

Ja byłam trzy lata [w spółdzielczości], najpierw byłam rok sklepową, a potem przez dwa lata byłam kierownikiem, sklepową w dalszym ciągu jeszcze w dwóch sklepach na Wronowie i

Więc się przyjaźnili, dowcipy były różne, zakłady były różne, ten Żyd bardzo chciał przyjaźnić się, ten Josek.. Starzy patrzyli tak jakoś przyjaźnie, ten Żyd wykradał

A ponieważ byłam sekretarką PSL-u Wici, więc zobowiązałam się notować sobie w pamięci, a potem wszystko na piśmie, jak to się odbywało, kto zginął, kiedy, jak, czyj był

Potem Niemcy weszli, były kartki, nie było co jeść, wieś nas utrzymywała, bo przychodzili z mlekiem, to się od razu kupowało pięć-sześć litrów, to