• Nie Znaleziono Wyników

Wyjazd z Polski w 1968 roku - Janina Ludawska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyjazd z Polski w 1968 roku - Janina Ludawska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA LUDAWSKA

ur. 1921; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Paryż, PRL

Słowa kluczowe Warszawa, Paryż, PRL, wyjazd z Polski, utrata pracy, syn, emigracja, Irena Szczepowska, korespondencja

Wyjazd z Polski w 1968 roku

To nie było tak, że ja się od razu zdecydowałam emigrować. Dostałam razem z moim synem zaproszenie do Paryża i pieniądze na bilet, tak że ja miałam bilet kolejowy do Paryża i z powrotem. Można było kupić bilet lotniczy, ale to kosztowało 5 tysięcy i ja nie miałam tych pieniędzy, tak że ktoś mi przysłał pieniądze, żebym ja mogła pojechać koleją.

Mieszkaliśmy u koleżanki z mojej klasy z gimnazjum i ja dostałam wtedy depeszę, że zostałam usunięta z pracy. No myśmy mieli to, co się ma na urlopie ze sobą, dwie walizki. Ja oczywiście bardzo pilnie śledziłam, co się w Polsce dzieje, [moja]

instytucja należała do Ministerstwa Kultury i nawet pamiętam, że ja przed tym wyjazdem rozmawiałam z wiceministrem Garsteckim, mówię: „Nie wiem, czy mam wyjechać, bo potem wrócę i powiedzą, że jestem szpiegiem”. A on mówi: „Jedźcie, jedźcie, odpocznijcie od tego wszystkiego”. No, ale ja czytałam, co się w tym czasie w Polsce dzieje i dostałam tę depeszę od Jacka, no i wtedy postanowiłam nie wracać. Wobec tego, że ja w czasie wojny byłam w Szwecji, miałam ludzi, u których pracowałam, to ja do nich napisałam. Napisałam tak, jak jest, że proszę, żeby oni mi przysłali zaproszenie jako gościowi, ale że ja zamierzam zostać. Oni to zrobili natychmiast. To był maj, myśmy wyjechali chyba w pierwszych dniach, bo to były te majowe rozruchy w Paryżu też, nie było komunikacji, nie chodziły ani samoloty, ani pociągi i myśmy pojechali autobusem do Brukseli. Pamiętam, że jak siedzieliśmy w tym autobusie w Brukseli, wobec tego, że mieliśmy bilety powrotne do Warszawy, to mówię do mojego synka: „No to może pojedziemy jednak do Warszawy”. „Mamo, co ty mówisz?”. On był mądrzejszy ode mnie, miał 11 lat. No i pojechaliśmy do Szwecji. I dopiero stąd po pewnym czasie napisałam do Ireny. Ja nie chciałam do ludzi pisać z początku, bo po prostu nie wiedziałam, czy ja im nie zrobię niedźwiedziej przysługi, pisząc do nich. Ale po pewnym czasie, jak już do niektórych moich dawnych przyjaciółek z czasów jeszcze przedwojennych napisałam i dostawałam listy, no to napisałam też do Ireny. I zaczęła się między nami korespondencja. A do Polski

(2)

pierwszy raz pojechałam dopiero, jak wybuchła Solidarność, w [19]80 roku, bo w ogóle było tak, że jak stąd ludzie jechali do Polski, to nie wpuszczali ich, ja miałam jeszcze normalny paszport, ale ci inni, którzy emigrowali, mieli taki paszport do Izraela i że nie są obywatelami polskimi.

Data i miejsce nagrania 2014-07-15, Sztokholm

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chciałam się nauczyć tego języka, tak mi się podobało to, co pani Sempołowska opowiadała o Szwecji.. I dostałam stypendium na kurs, miesięczny kurs dla cudzoziemców,

A od Basi Engelking dowiedziałam się, że ten dozorca, jak trzeba było się przeprowadzić – bo to było vis-à-vis Pawiaka, więc trzeba było się wyprowadzić, bo tam mieszkali

I byli tacy ludzie, którzy nie bardzo byli z tego zadowoleni, po prostu dlatego, że jak się myśli samodzielnie, to się również widzi, co się dookoła dzieje, nie zawsze

Trzy koleżanki uratowały się w Warszawie, cztery były za granicą, kiedy wybuchła wojna, w tym ja, pięć wyjechało do [Związku Radzieckiego].. Nas było czterdzieści pięć

Kiedy miałam kłopoty w zawodowych sprawach, dlatego że urządzili mi taką rewizję ekonomiczną, to było wyraźnie po to – bo nie było żadnych problemów – żeby mnie,

Mój ojciec miał tutaj brata, który przyjechał jeszcze przed II wojną światową, i ojciec bardzo pragnął zobaczyć tego brata – jedynego, który został z całej rodziny.. To

W 1948 roku powstało państwo Izrael, [wtedy] powstało poselstwo Izraela w Warszawie i mnie przyjęli do pracy.. To

To jest Amerykanin i ja chciałam, żeby znał i mniej więcej poznał, bo się zna mniej więcej człowieka, jak się wie o jego przeszłości.. To on pisał na maszynie,