• Nie Znaleziono Wyników

Jarmarki w Opolu Lubelskim - Tadeusz Szuba - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jarmarki w Opolu Lubelskim - Tadeusz Szuba - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

TADEUSZ SZUBA

ur. 1924; Kolonia Szczuczki

Miejsce i czas wydarzeń Opole Lubelskie, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe życie codzienne, jarmarki, targi, handel

Jarmarki w Opolu Lubelskim

Oj, te jarmarki, to teraz to nie ma ich… Co to za jarmarki są? Tam jest dwunasta godzina w południe, już jest po jarmarku. Dawniej słońce zachodziło na dużym dniu i jeszcze jarmark był, że o Jezu kochany, trudno było przejść. Do wieczora były! A teraz, o tam do dnia pojadą ze świnkami, tam ze zbożem, z czymś trochę. No i później się rozstawią… Jak o dwunastej w południe już nie ma nic. Już koniec. A dawniej… Wtedy wszystkim handlowano. Wszystkim. Krówek, koni, ubrań. No co tylko. Kto miał zboże, zboże. No co by nie było. Wszystko każdy na targ wiózł. I to i Żydzi i Polacy. Tak jest, tak. Targ był dawniej tutaj jak ośrodek zdrowia jest, tu jak szkoła, o. Tu był ten targ dawniej. Tutaj. Tak. Końmi, z krowami tam no, zboże. To, to wszystko. Tutaj, jak to boisko tam jest szkolne, to było tam. To był cały ten targ. Tutaj.

A Żydzi to raczej, mówię, wołowinę, cielaki skupowały, krowy zabijały. To, o to kupowały, tym mięsem handlowały.

Data i miejsce nagrania 2011-09-13, Opole Lubelskie

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Siedliszcze, Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, targ przy ulicy Świętoduskiej.. Jarmarki przy

Miejsce i czas wydarzeń Stary Franciszków, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe życie codzienne, kataklizmy naturalne, burze,

Bo dawniej wody nie było, tylko studnia była na mieście, i pompowali tak o i tego… To wody przyniósł, napalił mu w piecu, to.. To on

No i tak, ojciec się pyta: „Ile?” A ten Żyd no powiedział, że dwadzieścia złoty.. Ojciec mówi tak o: „Zdejmuj,

Widziałem [pogrzeb żydowski], ale to we wojnę, ale to było tak jakoś ludźmi zastawione, jeszcze mówię, tam śpiewy takie jakieś dziwne było słychać.. To

Właśnie rodzice tam mieli, mały majątek był w tych Kraczewicach i po prostu pogodzić się nie mogli.. Bo tu była razem rodzina, taka powiedzmy

Na taki dom, tych rodzeństwa tyle, trzeba było zarobić.. Ale mówię, ojciec handel taki prowadził, no taki

Tak że w Parczewie duży był popyt na te wyroby, bo więcej było rolników, niż takich ludzi typowo miejskich. Największą popularnością cieszyły się beczki na kapustę, te