R E C E N Z JE
431
tak samo Atenion jako przywódca ruchu „narodowo-wyzw oleńczego” w Atenach (s. 93) brzmi trochę anachronicznie.
Pod adresem w ydaw nictw a w arto też skierować zarzut nie nadzwyczajnej dbałości o szatę zewnętrzną, a szczególnie o pełność tekstu: w moim egzemplarzu strony 162—163, 166—167, 170—171, 173—174 są puste.
Na zakończenie trzeba podkreślić nie tylko w ysoką w artość naukową, ale i piękną form ę literacką książki. Uznali to już zresztą, kompetentniej si ode m nie w tej m aterii sędziow ie — jury „Nowej K ultury”. Przy całkow itym zachowaniu ścisłości naukowej książka prof. Kum anieckiego jest pięknym nawiązaniem do tra dycji pisarstw a historycznego w Polsce, które potrafiło przecież onymi czasy być atrakcyjne także dla szerokiej publiczności.
Iza B ieżu ńska-M ałow ist
Jean G i m p e l , I,es bâtisseurs des cathédrales, „Le tem ps qui court” Éditions du Seuil, Paris 1959, s. 192.
Seria „Le temps qui court”, będąca zresztą częścią obszerniejszego zbioru „Collections m icrocosm e”, jest n ie tylko w ydaw nictw em popularnonaukowym. Spełnia ona rolę swego rodzaju w olnej trybuny historyków i m iłośników historii: m oże z niej korzystać każdy, kto ma coś nowego i ciekawego do zakom unikowania publiczności interesującej się naukami historycznymi. W serii tej ukazało się już kilka bardzo w artościowych pozycji \ a niedawno wydana książeczka G i m p e 1 a rów nież zasługuje na uwagę. Jean Gimpel jest historykiem -am atorem , ale odzna czającym się niem ałą erudycją, a przede w szystkim w ielką kulturą historyczną i praw dziw ym zam iłowaniem do badania dziejów średniow iecznej architektury. Kilka lat tem u opublikował on w „Revue d ’Histoire Economique et S ociale” ciekaw y arty kuł o budownictw ie śred niow iecznym 2. Artykuł ten warto w spom nieć choćby dla tego, że jego tezy stały się podstaw ą om awianej tutaj książki.
W brew powszechnie panującym poglądom Gim pel n ie w idzi zasadniczej różnicy m iędzy budownictw em romańskim a gotyckim i nie kładzie nacisku na zm iany, jakie zaszły w architekturze zachodnioeuropejskiej w połow ie X II w. w związku z w prow adzeniem podstawowych elem entów konstrukcji gotyckiej — sklepień żebrowych i łuków oporowych. Podkreśla, że sklepienia żebrowe nie m iały tak w ielkiego znaczenia konstrukcyjnego, jak dawniej sądzono, i że łuki oporowe bynajmniej nie są koniecznym elem entem składow ym g o ty k u ,. gdyż istn ieje w iele zabytków gotyckich bez łuków oporowych, a ponadto często łuki oporowe w zno szono nie po to, by um ożliw ić konstrukcję nowych, wyższych sklepień, lecz po prostu w celu ... podparcia starych, w alących się m urów (s. 170). W ynalazek sklepień żebro wych i łuków oporowych nie był jakąś niespodziewaną nowością, lecz w ynikiem długotrwałej ew olucji i doskonalenia m etod budowlanych, zdobywania doświadczeń przez murarzy i kamieniarzy. Technika budownictwa europejskiego doskonaliła się stopniowo przez stulecia XI, XII i XIII. M iędzy architekturą początku X I a końca X III w. jest ogromna różnica. Natom iast od końca XIII w., gdy zaprzestano budowy
1 Zob. rec. B. G e r e m k a z prac. J. L e G o f f a i P. J e a n n i n a , „Prze gląd Historyczny” t. XLIX, 1958, zesz. 1.
2 J. G i m p e l , La liberté du tra v a il e t l’organisation des professions du bâtim en t à l’epoque des grandes constructions gothiques, „Revue d ’Histoire
432
R E C E N Z JEw ielkich katedr, postęp techniczny zatrzym ał się. „Gotyk płom ienisty jest niczym innym, jak zewnętrzną dekoracją dodaną do szkieletu konstrukcji doprowadzonej do doskonałości w ciągu X I—X III w .” (s.10). Dlatego też G im pel uważa w łaśnie koniec X III w. za moment przełom owy w dziejach budownictwa.
W edług Gim pela „nie było budowniczych katedr romańskich lub budowni czych katedr gotyckich, ani też warsztatów romańskich lub warsztatów' gotyckich: byli tylko budowniczowie, którzy tworzyli i budowniczowie, którzy niewolniczo kopiow ali stare wzory — i to w łaśnie należy podkreślić” (s. 10). Jako recenzent z praw dziw ą satysfakcją mogę stwierdzić, że wreszcie w ystąpił historyk, który przy badaniu rozwoju architektury bierze pod uwagę przede w szystkim sprawę postępu technicznego i organizacji warsztatu budowlanego, a nie kryteria form alno-artysty- czne, decydujące o przynależności danego zabytku do stylu rom ańskiego lub go tyckiego. Zastrzec się oczyw iście w ypada, że w szystkie uwagi Gimpela odnoszą sie do Francji i ew entualnie do Anglii; dla Niem iec, nie m ówiąc już o odległej Polsce, zarówno chronologia, jak i charakterystyka rozwoju byłaby zupełnie inna.
Postęp techniczny w budow nictw ie w X I—XIII w. m ożliw y był — według autora — dzięki swobodzie i nieskrępowaniu budowniczych żadnymi więzam i organizacyjnym i ani przepisami. „Wolność pracy” i „wolna konkurencja” to pod staw y owego postępu. Autor nie przywiązuje w iększej w agi do przedcechowych organizacji rzem iosł budowlanych, słusznie stwierdzając, że o organizacjach tych w ogóle w iem y bardzo niew iele, w yciągam y wnioski na podstaw ie znacznie później szych przekazów źródłowych (XV w.), a w w ielu krajach (np. w e Francji, także w Polsce) źródła w cale nie wspom inają o jakichkolw iek „strzechach”, „hutach” czy „lożach” murarskich. Gdy pod koniec XIII w. zaczęły rozwijać się cechy, położyło to kres w olności pracy, a zarazem postępowi technicznemu.
Trudno zgodzić się tu całkow icie z autorem. N iew ątpliw ie organizacje cechowe w okresie późniejszym odegrały w steczną rolę hamując postęp techniczny i rozwój produkcji, n ie można jednak nie doceniać ich pozytywnej, postępowej, nieraz re w olucyjnej roli w początkowym okresie istnienia, w łaśnie .w X III—XIV w. W rze m iosłach budowlanych sytuacja była nieco odmienna niż w innych dziedzinach wytwórczości. Rozwój budownictwa i zm iany w technice budowlanej zależały od bardzo w ielu czynników ekonomicznych i politycznych, a zaham owanie aktywności budowlanej, które konstatuje autor, w końcu X III w., n ie było spowodowane tylko wzrostem znaczenia cechów i upadkiem „wolnej konkurencji”. Zresztą cechy rze m iosł budowlanych należały do rzadkości, istniały co najwyżej w w ielkich m iastach (Paryż, Londyn), „wolność pracy” i niezależność budowniczych nadal nie była niczym skrępowana.
Pośw ięcając w iele m iejsca postaciom średniowiecznych architektów (nb. terrrtin „architekt” nie jest w ynalazkiem renesansu, lecz był znany już w średniowieczu) 3. Gimpel podkreśla ich wszechstronną wiedzę, kulturę i uzdolnienia. Zajm owali oni bardzo w ybitn e stanowisko społeczne, byli na ogół ludźmi zamożnymi, otrzym ywali w ysokie wynagrodzenie, ceniono ich pracę i w iedzę fachow ą (s. 51—53, 130—134, 142). Autor stanow czo odrzuca pogląd, jakoby artysta średniow ieczny pracował zawsze anonimowo. W kościołach i katedrach spotykamy często nie tylko podpisy murarzy i kamieniarzy, ale także ich nagrobki, całe epitafia głoszące chw ałę średniowiecznego architekta. Imiona architektów um ieszczane były w katedrach obok im ion bisku pów w środku tzw. labiryntów, do których dochodzili w ierni na klęczkach. „Naj w ięk si dzisiejsi architekci i urbaniści nie osiągnęli takiej sław y” (s. 52).
3 Zob. uwagi L. F e b v r e ’ a w rec. z książki P. D u C o l o m b i e r a, „Annales. Économies. Sociétés. C ivilisations” 1954, nr 4, s. 556.
R E C E N Z JE
433
Książka Gim pela dotyczy nie tylko historii budownictwa, jej znaczenie jest da’eko szersze, gdyż autor w ykłada w niej całą sw oją koncepcję dziejów średnio wiecza. Chociaż poglądy jego nie zawsze pozostają w zgodzie z tym, co powszechnie wiadomo o historii w ieków średnich, jednak uwagi te są tak ciekawe, że historyk — m ediew ista n ie może pominąć ich m ilczeniem.
Według Gimpela punktem zw rotnym w dziejach Europy średniowiecznej był koniec w. XIII. Aż do tego czasu Europa przeżywała pom yślny rozwój gospodarczy i kulturalny. Wyrazem tej pom yślności była m. in. budowa licznych katedr w XII i X III w. (akcję budowy katedr nazyw a autor croisade des cathédrales, nawiązując tym samym do idei w ypraw do Ziemi Świętej). W końcu X III w. ten korzystny rozwój uległ całkowitem u zaham owaniu, nastąpił ogólny kryzys (crise générale, s. 11; fin d ’un m onde, s. 175 nn). Pow odem kryzysu był upadek wolności. W dzie dzinie społecznej i gospodarczej w yrażało się to w powstaniu organizacji cechowych, reglam entacji produkcji i zaniku wolnej konkurencji, w uzależnieniu w olnych komun m iejskich od w ładzy królewskiej (w e Francji), w spadku aktyw ności m ieszczaństwa, które w olało teraz korzystać z nagromadzonych bogactw i utrwalać
status quo niż zajm ować się działalnością gospodarczą, pomnażać dochody i w spie
rać szczodrymi datkami budowę katedr. W polityce i ideologii kryzys przejaw ił się w upadku znaczenia kościoła i papiestwa, zaniku pobożności (znów brak darów na budowę katedr!), ograniczeniu swobody wypowiadania m yśli (czyżby dopiero w końcu X III w. ?), w upadku w olności uniw ersytetów , wreszcie w e w zm ocnieniu w ładzy królewskiej i wzroście nacjonalizm u. Zm niejszył się przyrost ludności w Europie, spadek wartości pieniądza przybrał zastraszające rozmiary, nastąpiły bankructwa bankierów włoskich. Nade w szystko zaś uległ zaham owaniu postęp techniczny. Jak pisze Gimpel, wszystkie w ielkie wynalazki średniowieczne m iały m iejsce przed końcem X III w., następnie przez 150 lat nie w ynaleziono niczego nowego — z w yjątkiem prochu. Otóż Gimpel nie zauważa, że ten jeden w ynalazek wystarczył, by zrew olucjonizow ać w iele dziedzin życia w X IV i X V w., m. in. także budownictw o (warownie!).
Ze sform ułowaną przez Gim pela koncepcją kryzysu średniowiecza w końcu XIII w. trudno zgodzić się, zw łaszcza że autor całkow icie ignoruje tak istotne dla tego okresu przem iany na wsi. Pracy tej nie można jednak pomijać przy tak powszechnie obecnie dyskutowanej k w estii „kryzysu feudalizmu'', a jego uwagi 0 rozwoju architektury średniowiecznej i o położeniu rzem ieślników budowlanych 1 architektów będą m iały na pew no dużą wartość dla dalszych badań nad dziejami budownictwa.
A n d rze j W yrobisz
Z historii rachunkow ości w Polsce i G dańsku w w iek u X V I. W ybór
tekstów . Wyboru i przekładu tekstów dokonali i w stępem opatrzyli
Andrzej G r o d e k i Izabela S u r m a , Warszawa 1959, Państw ow e W ydawnictwo Naukowe, s. 202.
Jest swego rodzaju naukowym nieporozumieniem, że podczas gdy od w ielu lat doceniane jest przez historiografię polską znaczenie techniki produkcji, technika w ym iany leży niem al całkow icie w sferze nieznanej. Historia handlu polskiego jest opracowana pod kątem jego znaczenia i kierunków działania; natom iast technika