• Nie Znaleziono Wyników

Przyroda i Technika, R. 9, Z. 6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyroda i Technika, R. 9, Z. 6"

Copied!
52
0
0

Pełen tekst

(1)

P 2460

PRZYRODA i TFCNNIkA

RO K . I X CZERWIEC 1930 Z E S Z Y T ©

MIESIĘCZNIK, WYDAWANY STARANIEM POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

n a k ł a d s p. a k c. k s i ą.Zn i c a~a t l a s t. n. s. w. l w ó w-w a r s z a w a ADMINISTRACJA r LWÓW, CZARNIECKIEGO 12.

2323235353535323232323535348532353485323485348235323535348235353234853235323534848485323480191484823235353010201012353530153485353480153485353485323532323485323532348

(2)

PRZYRODA I TECHNIKA

C Z A S O P IS M O ,P O Ś W IĘ C O N E NAUKOM P R Z Y R O D N IC Z Y M I IC H Z A STO SO W A N IU

W ydawane przez Polskie Towarzystwo Przyrodników im. Kopernika (B ydgoszcz, Katowice, Kraków, Lwów, Poznali, Sosnow iec, Warszawa, Wilno). D elegat Zarządu Głównego Pol. Tow. Przyr.

im. Kopernika i przewodniczący Komitetu Redakcyjnego prof.

E. Romer, wiceprzewodniczący proi. M. Siedlecki. Redaktor dr. M. Koczwara.

W y c h o d z i r a z n a m ie s ią c z w y j ą t k ie m lip c a i s ie r p n ia . A D R E S RED AK CJI:

D r. M. Koczwara.

Katowice, Województwo, W ydział Oświecenia Publicznego.

A D R E S ADM INISTRACJI:

K siążnica-Atlas, Lwów, Czarnieckiego 12.

P. K. O. 149 598.

P r e n u m e r a ta r o c z n a z ł. 8*40.

S k ła d y g ł ó w n e :

K SIĄ Ż N IC A -A TL A S, Oddział w Warszawie, ulica N owy Świat L 59.

KSIĘG AR N IA św. WOJCIECHA, Poznali, plac W olności 1, Lublin i Wilno.

GEBETH NER i WOLF, Kraków, Rynek główny 1. 23. — LUDWIK FISZER, Katowice, Poprzeczna 2, i Łódź, Piotrkowska 47. — R. JASIELSKI,

Stanisławów. — W. UZARSKI, Rzeszów.

U w a g i d la P. T. W sp ó łp ra co w n ik ó w P rz y ro d y i T ech n ik i.

Artykuły i notatki, umieszczane w Przyrodzie i Technice, są hono­

rowane w wysokości 60 zł. za arkusz druku.

Oprócz honorarjum może autor otrzymać bezpłatnie 20 egzemplarzy odnośnego zeszytu. Odbitki wykonuje się tylko na wyraźne życzenie autora na poczet honorarjum. Autorzy, reflektujący na odbitki, winni zaznaczyć w jakiej formie życzą je sobie otrzymać (w okładce, bez okładki, z nadrukiem tytułu lub bez, łamane lub nie i t. p.).

Rękopisy niezużytkowane odsyła się tylko na wyraźne życzenie po u p r z e d n i e m n a d e s ł a n i u n a l e ż y t o ś c i p o c z t o w e j .

T R E Ś Ć :

Dr. K. W odzicki: Hodowla zwierząt Sprawy bieżące.

futerkowych pod względem bio­ Postępy i zdobycze wiedzy.

logicznym i gospodarczym. R zeczy ciekawe.

B. Halicki: Torfy i torfoznaw- Co się dzieje w Polsce.

stwo. Ruch naukowy i organizacyjny.

(3)

ROK IX. C Z E R W IE C 1930. Z E SZ Y T 6.

PRZYRODA I TECHNIKA

M IE S IĘ C Z N IK , P O Ś W IĘ C O N Y N A U K O M PR Z Y R O D N IC Z Y M I IC H Z A S T O SO W A N IU W YDAW ANY S T A R A N IE M P O L S K IE G O TO W A R ZY STW A P R Z Y R O D N IK Ó W IM . K O P E R N IK A

W S Z E L K IE P R A W A Z A S T R Z E Ż O N E . P R Z E D R U K D O Z W O L O N Y Z A P O D A N IE M Ź R Ó D Ł A .

Dr. KAZIM IERZ WODZ1CKI, Kraków.

HODOWLA ZW IE R Z Ą T FUTERKOW YCH POD W ZGLĘDEM BIOLOGICZNYM I GOSPODARCZYM.

Je ste śm y krajem północy, skutkiem czego spraw a w ierzch­

niego okrycia, dostatecznie ciepłego, staje się spraw ą nader w ażną dla każdego m ieszk ań ca P olski, a zatem też i dla całego naszego g ospodarstw a krajow ego. Ja sn e m jest, że z a p o t r z e b o w a n i e f u t e r w P o l s c e jest zn aczn e i z roku na rok wobec w zm agają­

cego się p rzy ro stu ludności staje się coraz w iększem . W jakim z aś stopniu jest pokryłem przez surow iec krajow y, przedstaw i to kilka cyfr, zaczerp nięty ch z R ocznika S tatystycznego R zeczypo­

spolitej P olskiej. W r. 1928:

Przyw óz futer su ro w y ch w ynosił . . . 26,397.000 zł.

Przyw óz futer w ypraw ionych w ynosił . 38,137.000 „ R azem przyw óz f u t e r . . 64,534.000 zł.

W ywóz futer suro w ych w ynosił . . . 6,694.000 zł.

W ywóz futer w ypraw ionych w y n o sił. . 3,220.000 „ R azem wyw óz futer . . 9,914.000 zł.

N iedobór w yw ołany przez nadw yżkę przyw ozu nad wyw ozem jest ogrom ny i w ynosił, jak się z pow yższych cyfr okazuje, b l i s k o 55 m i l j o n ó w z ł o t y c h . N ajsm utniej p rzedstaw iają się sto su nk i w dziale futer w y praw ionych i częściow o barw ionych.

I tak np. w dziale, obejm u jącym skórki futrzane zajęcze i króli­

cze, jeden z nielicznych działów k u śn ierstw a, w którym Polska wywozi zagran icę zn aczną ilość surow ca, przyw ieźliśm y za blisko 26,000.000 zł., wywóz w ynosił zaledw ie za 2,500.000 zł., czyli nie­

dobór w tym dziale w ynosił nie m niej niż 24,000.000 zł.

J a sn e m jest, że szukać m u sim y środków dla zaradzenia tem u fatalnem u układow i stosunków , tern jeszcze gorszem u, że cyfry p ow yższe p rzedstaw iają stan rzeczy p rzy istniejącej u n a s i śc i­

śle przestrzeg an ej reglem entacji naszego handlu zagranicznego.

16

(4)

2 4 2 Hodowla zwierząt futerkowych.

Jako środki zaradcze u k azu ją się nam przedew szystkiem n aj­

rozm aitsze zarządzenia, m ające na celu podniesienie produkcji futrzanej w Polsce, głównie drogą w ydatnego pow iększenia pro­

dukcji surow ca futrzanego najbardziej pospolitego, a więc skór ow czych, kozich, króliczych i zajęczych, który bądźto stanow i najpierw otniejsze futra w postaci kożuchów , bądźto, jak skórki królicze, n ajpośledniejszy, ale też najczęściej używ any surow iec do ró żny ch tań sz y c h im itacyj, tw orzących futra lub kołnierze p rze­

ciętnego, średnio lub m ało zam ożnego m ieszkańca.

P rzejdziem y teraz do interesującego n a s, w tytule w ym ienionego zagadnienia, t. j. do sp raw y f u t e r s z l a c h e t n y c h i n a j s z l a ­ c h e t n i e j s z y c h . Przeglądając dane statystyczn e, przekonyw u- jem y się, iż stan rzeczy w tym dziale, jeśli chodzi o bilans h an ­ dlowy, jest jeszcze g o rsz y : przyw ozim y za blisko 20 miljonów, a w yw ozim y za sum ę nie przek raczającą m iljona (Rocznik S taty sty czn y Rzpltej Polskiej 1928).

Z dajm y sobie p rzedew szystkiem spraw ę z tego, czy m ożna i czy się opłaca hodować szlachetne zw ierzęta futerkowe.

Od kilku dziesiątków lat zapotrzebow anie futer przy w zrasta­

jącej ilości ludności i pow iększającej się zam ożności społe­

czeństw szczególnie zachodnich, zw olna, ale ciągle, staw ało się coraz większem . M imo ogrom nego rozw oju, jaki osiągnęła tech­

nika k u śn ie rsk a i barw ienia futerek, pochodzących ze zw ierząt m niej w artościow ych, na więcej lub m niej udane im itacje fute­

rek szlachetnych, ceny futer bezu stan n ie w zrastają. N ajw aż­

niejszą p rzy czy n ą tego stanu rzeczy jest fakt przenikania czło­

w ieka coraz dalej, w okolice dotąd wcale lub m ało zam ieszkałe i w zw iązku z tem ciągłe w ypieranie dzikich zw ierząt z ich n a­

tu ra ln y ch siedzib. U doskonalenie i potanienie now oczesnej broni palnej odegrało też w ybitną rolę w zm n iejszaniu się ilości szla­

ch etn y ch zw ierząt futerkow ych. W szystkie te czynniki, a p rze­

dew szystkiem w ysoka cena niektórych futerek, były p rzyczyn ą, że od kilkudziesięciu lat zaczęto czynić próby udom ow ienia roz­

m aitych sz lach etn y ch zw ierząt futerkow ych. Próby te były czy ­ nione przez człowieka od setek, jeśli nie wielu ty sięcy lat, czego dowodem są n asze zw ierzęta domowe. Udom owienie ich, to jest doprow adzenie nietylko do chow ania się pod opieką człowieka, lecz także rozm nażanie się w tych w aru n kach miało, jak wiemy, doniosłe znaczenie k u lturalne i cyw ilizacyjne, którego nie m ożna dość ocenić. Takiem przedsięw zięciem , oczyw iście na nieporów ­

(5)

Hodowla zwierząt futerkowych. 243 n an ie m n iejszą skalę, było udom ow ienie całego szeregu zw ierząt futerkow ych, które dokonało się niem al w n aszy ch oczach. W ciągu k ilkudziesięciu lat doprow adzono do m ożliw ości chow u, a więc i do rozm n ażan ia się w niewoli, całego szeregu zw ierząt, posiadają­

c y ch cen n e i szlachetne futerka. Z w ażniejszych zw ierząt futer­

kow ych, chow anych dziś pod opieką człow ieka, należy w ym ienić n a stę p u jąc e : l i s y s r e b r z y s t e , p o l a r n e i n i e b i e s k i e , n o r k i , k u n y , s k u n k s y , s z o p y , s z c z u r y p i ż m o w e , k r ó l i k i f u t e r k o w e , o p o s y , k a r a k u ł y , ponadto b o b r y , w y d r y , c h i n c h i l l e , b o r s u k i k a n a d y j s k i e s r e b r z y s t e i kilka in­

n y ch, m niej jeszcze rozp ow szech nion y ch gatunków z w ie rz ą t fu­

terkow ych.

Je st rzeczą ciekaw ą, że hodow la ta rozw inęła się n ad er szybko, zdołała zdobyć spore kapitały, które są dziś w nią zainw estow ane, stać się źródłem pow ażnego dochodu dla u p raw iający ch ją, a co m oże najciekaw sze, w yprodukow ać lepsze futerka, dzięki dobo­

rowi, stosow anem u przez człow ieka, niż naogół spotykane u zwie­

rzą t n a swobodzie ży jących.

H odow la zw ierząt futerkow ych jest dziś na zachodzie E u ropy pow ażną gałęzią produkcji zw ierzęcej. W Polsce są czynione do­

piero pierw sze próby w tym k ieru n k u . W krótkim z a ry sie ho­

dowli poszczególnych n ajw ażn iejszy ch z w ym ienionych powyżej zw ierząt futerkow ych postaram się dać n ajw ażn iejsze dane, doty­

czące tego zagadnienia, m ając na względzie przedew szystkiem pochodzenie i w łasności biologiczne.

H O D O W L A L IS Ó W S R E B R N Y C H ( VULPES VULPES A RG E N TE U S L.).

L i s y są jedn y m ze stosunkow o najdaw niej udom ow ionych i n ajcen n iejszy ch szlach etn ych zw ierząt futerkow ych. Zaliczam y do nich, poza n aszym , m ało w artościow ym lisem europejskim , przedew szy stk iem lisy sreb rzy ste, dalej białe lisy polarne oraz lisy niebieskie, zam ieszk ujące rów nież okolice podbiegunow e pół­

nocnej półkuli. Te ostatnie, aczkolw iek należą do n ajcenn iejszych zw ierząt futerkow ych, chow anych pod opieką człow ieka, m niej się nad ają do takich krajów jak Polska, dlatego też zajm ę się jed y ­ nie opisem hodowli lisów sre b rz y sty c h , która jest najlepiej po­

z n a n ą i o pracow aną we w szelkich szczegółach.

L is s re b rz y sty (Vulpes vulpes argenteus L.) zam ieszkuje pół­

nocną część A m ery k i i w schodnią część S yberji. Jest on blisko sp okrew niony z lisem polarn y m i n a szy m lisem czerw onym , tak

16*

(6)

2 4 4 Hodowla zwierząt futerkowych.

że część autorów , m. i. H i l z h e i m e r , uw ażają lisa srebrnego za lokalną, północną odm ianę lisa zw ykłego. Faktem jest, że lisy sreb rzy ste k rzy żują się skutecznie z lisam i zwykłem i, i to nie- tylko w niewoli, lecz także n a w olności. O drębność lisa sre b r­

nego jako podgatunku podkreśla natom iast fakt, iż lis sreb rzy sty ,

R yc. 116. L is s r e b r z y s ty ra s y f lla s k a s tr a in w fu trz e zim ow em (w ed łu g D em o ld a).

którego ojczyzną są kraje o ostrym klim acie, przeniesiony w oko­

lice znacznie cieplejsze, np. do południow ej E uropy, wcale nie zm ienia się, ani osobnik im portow any, ani jego potomstwo, m im o że futerko, rzecz oczyw ista, staje się m niej pu szy stem i bardziej pośledniej jakości. F akty te, w ażne dla zoologów, są pierw szorzęd­

nego znaczenia dla hodowców zw ierząt futerkow ych, gdyż po­

zw alają zakładać hodowle w szędzie tam , gdzie na to pozw alają w arunki k lim atyczne, a nietylko w ojczyźnie tych zwierząt.

D ziś w całej E uropie środkow ej i północnej Chowane lisy pocho­

dzą od n ajszlach etn iejszy ch odm ian lisów sreb rzy sty ch ze w schod­

niej K anady. S ch araktery zow ać je m ożna jak n a stę p u je: pokrój zupełnie zbliżony do naszego lisa czerw onego. F utro składa się z krótkich włosów p u sz y sty c h i długich, zasadniczo czarny ch włosów przew odnich. O dcień sreb rzy sty osiąga futerko przez nie­

które włosy, rozsiane pom iędzy innem i w łosam i przew odniem i, czar- nem i bliżej cebulki, a białem i ku końcowi. P rz y zupełnym braku włosów przew odnich, biało zakończonych, m am y do czynienia z lisem czarnym . T en ostatni był długi czas we w ysokiej cenie, ale od czasu , gdy technika k u śn ie rsk a potrafi doskonale farbo­

wać zw ykłe polskie lisy na czarne, stracił swoją cenę. W związku z obecnością różnej ilości biało zakończonych włosów przew ód-

(7)

Hodowla zwierząt futerkowych. 2 4 5

nichro zróżn iam y różne odcienie i stopnie srebrzenia. Jedynem m iejscem całkow icie białem jest koniuszek ogona.

P rzejdę zkolei do krótkiego opisu r o z w o j u h o d o w l i l i s ó w s r e b r n y c h , o tyle ważnego, że po udaniu się tego eksperym entu zw rócono się skutecznie do udom ow ienia in nych zw ierząt o szla-

R y c. 117. F e rm a „ G ro s s-W e n e d ig e r“ w S a lz b u rg u z w id o k ie m n a s z c z y t te j nazw y.

chetnem futerku. Bodźcem , który spow odow ał zajęcie się chowem dzikich lisów i doprow adzeniem ich w końcu po długich, bez­

ow ocnych w ysiłkach do ro zm n ażan ia się w niewoli, była oczy­

w iście w ysoka cena, o siąg an a za futerk a: 1000 i więcej dolarów osiągano w tedy za pojedyncze ładne skórki lisów sreb rzy sty ch .

T w ó r c a m i hodowli lisów sre b rn y c h byli dwaj A nglicy, S i r Ch. D a l t o n i R. T. O u l t e n , którzy w r. 1894 założyli na w y­

sp ach ks. E dw arda u u jścia rzeki św. W aw rzyńca pierw szą ferm ę lisów sre b rz y sty c h . Po kilku latach trudnej, bezow ocnej p rac y udało im się doprow adzić po raz pierw szy lisy do ro z ­ m nożenia się, czyli u czy nić pierw szy sk u teczn y krok na drodze do udom ow ienia. Już w r. 1900 osiągnęli na w ielkich aukcjach fu trzany ch w L ondynie cenę 7590 m arek za skórkę, w r. 1900 za 25 skórek przeciętnie po 1400 $ za sztukę. P o m yśln e te re ­ zultaty były bodźcem do zakładania coraz now ych ferm , najpierw w A m ery ce, a od r. 1914 i w E uropie. Prędko okazało się, że ho­

dow la lisów, jak i innych zw ierząt futerkow ych, nie jest tak łatwą,

(8)

2 4 6 Hodowla zwierząt futerkowych.

jak to się napozór w ydaw ało, gdyż w ym aga dokładnego zapo­

znania się z biologją tych zw ierząt, prócz w kładu zn aczny ch k a­

pitałów. N iem niej w r. 1928 liczono na św iecie około 5000 ferm lisów sreb rn y ch , obejm ujących przy n ajm niej 120.000 sztuk lisów, przedstaw iających kapitały, idące w m iljony dolarów. Od tego czasu liczba ta z pew nością się jeszcze pow iększyła, m im oto nie widać dotąd żadnych oznak zbliżającego się k ry zy su skutkiem hy per- produkcji.

D ziś istnieje duża ilość ferm , hodujący ch lisy sreb rzy ste w E u ­ ropie środkow ej i północnej. Istnieją dane, że klim atyczne w a­

runki Polski, a szczególniej południow ych, podgórskich i północ­

nych jej okolic znakom icie nadają się dla założenia hodowli, czego dowodem są pow stające w P olsce i rozw ijające się ferm y.

Idealnem i w arunkam i b y łyb y te, które odpowiadają w arunkom klim atycznym w ysp ks. E d w ard a; jako optim um m ożna przyjąć średnią roczną ciepłoty 4 '5 —5° oraz opad śnieżn y od 80 do 80 cm rocznie. D latego też w iększość ferm europejskich z n aj­

duje się w górach, m im o, że obecność dużej ilości prom ieni nad- fiołkowych m oże niekorzy stn ie na futerka oddziaływać.

L isy sreb rzy ste istnieją dziś w dwóch rasach , Standard- i flla sk a - strain, do których od k ilk u n a stu lat nie było już dopływu krwi dzikich zw ierząt, a jakość futerek nietylko się nie popsuła, lecz naw et w sto su n k u do w iększości skórek, pochodzących od dzi­

kich zw ierząt, zn acznie się popraw iła.

Podobnie jak inne lisy, hodu jem y lisy srebrne w dwojaki spo­

sób: w o g r o d z e n i a c h lub n a w o l n o ś c i w zagrodzonym i zabezpieczonym obszarze. Jeden i drugi sposób m a swoje do­

datnie i ujem ne strony. Jednym z w ażniejszych czynników jest w ybór odpowiedniego m iejsca na ferm ę ze względu na w spo­

m niane przed chw ilą w arunki klim atyczne i lokalne.

U rządzenie sam ej ferm y jest rzeczą dosyć kosztow ną, jeśli w niej uw zględni się w szystko to, co now oczesna i postępow a hodow la lisów w ym aga, a tylko taka m oże liczyć, produkując do­

skonałe skórki, na p rzynależn o ść do ogólno-europejskiego zw iązku hodowców zw ierząt futerkow ych, który m a w sw em ręku zbyt zw ierząt zarodow ych i skórek.

Co się ty czy sam y ch o g r o d z e ń , to niepodobna na tern m iejscu dokładniej mi się w daw ać w szczegóły budow y ogrodzeń;

in teresu jący ch się m uszę odesłać do licznych podręczników i pism fachow ych, a na tern m iejscu podać jedynie najw ażniej­

(9)

Hodowla zwierząt futerkowych. 2 4 7

sze w ytyczne. H odow cy sk ła n ia ją się do w ym iarów 14X 6 m, co się dotyczy ogrodzeń dla s a m i c ; sam ce, które m usim y trzym ać niem al w tej sam ej ilości co sam ice, zadow alają się zazw yczaj m niejszem i ro zm iaram i o pow ierzchni 25 do 30 m2. Sam e ogro­

dzenia składają się ze słupów d rew nian y ch lub op artych na k on ­ strukcji żelaznej, zależnie od zam iłow ań i kieszeni hodow cy; nie m ogą być za blisko siebie, gdyż w tedy łatw o pow stają zatargi po­

m iędzy m ieszk ań cam i. W każdem ogrodzeniu m u si się znajdo­

wać gniazdo, zasadniczo podobne do o p isanego poniżej w h o ­ dowli norek i in n y ch zw ierząt futerkow ych, i urządzenie, służące do podaw ania jedzenia. N ie należy zapom inać, że lisy sreb rzy ste są niezw ykle w rażliw e na w szelkie choroby, o czem w iem y i z biologji lisów, ży jący ch na swobodzie, które często zapad ają na w szystkie psie choroby. S tąd też cała uw aga hodowcy m usi być skierow ana na m axim um hig jen y i zapobieganie rozm aitym chorobom , często przez inne zw ierzęta dom owe zaw leczonym do ferm y.

O sob ny m sposobem chow u lisów jest p ó ł s w o b o d a : wtedy ogran iczam y pew ną p rze strz e ń gru n tu z lasem i na tej przestrzeni prow adzim y hodowlę. Jed n ak sposób ten m a i sw oje ujem ne strony , gdyż p rzy żyw ym tem p eram en cie lisów, m im o że z n aj­

dują się w znacznie lep szy ch w aru n k ach bytu, niszczą łatwo fu­

terka i nie m ogą być u trz y m an e przez d łu ższy ok res czasu w dobrej kondycji. N ajlepiej, jeśli tylko okresow o zw ierzętom dajem y sposo bn ość do przebyw ania na w olności, a resztę czasu każem y sp ęd zać im w zagrodzeniach, gdzie też m am y zn acznie p rze jrz y stsz ą i lepszą kontrolę.

Ż y w i e n i e l i s ó w j e s t dziś, m ożna niem al powiedzieć, osobną wiedzą i dużo już zapisano jego kw estją papieru. Istnieją dziś osobne recepty, jak żyw ić lisy w zim ie, w lecie, w czasie ciąży sam ic, p odczas w ychow u m łodych i t. p. Z aznaczę ogólnie, że pod­

staw ą będzie m ięso, które podajem y zw ykle w posiekanym sta ­ nie, dalej mleko, gotow ane ja rz y n y , chleb, jaja. Nie należy z a ­ pom inać o tranie, jako n iezbędnym dodatku, jeśli chodzi o do­

starczenie w itam in.

N adzw yczaj w ażnym dla hodow cy m om entem jest o k r e s g o d o w y . W tedy należy tak dobierać pary, by m ożliwie osiągnąć optim um w jako ści skórek i futerka u potom stwa. O k res godowy w ypada, podobnie jak u n a szy c h lisów, w pierw szej połowie lu ­ tego. M łode przycho d zą na św iat dosyć niedołężne i ślepe. Po

(10)

2 4 8 Hodowla zwierząt futerkowych.

14 dniach widzą, pozostają jed n ak przy m atce zwykle przez dwa m iesiące, poczem dopiero je odłączam y. S am a ciąża trw a, po­

dobnie jak u psów, około 50 dni, zwykle 52 dni. Liczba m łodych

R yc. 118. „ P o d a n o do s to łu “. P o d a w a n ie k a rm y p o łu d n io w e j. P o za tem m o ż n a w yróżnić w d a lsz e j p ersp ek ty w ie ró ż n e szcze g ó ły b u d o w y k la tek o ra z cz ęść w ieży o b serw a cy jn e j,

b ęd ącej z a ra z e m k u ch n ią (w ed łu g V ie ci la ca m p a g n e ).

w rzucie jest zależną od wieku m atki: 3 —5 m łodych, rzadko do dziew ięciu. Do roku lisy osiągają pełny w zrost i zdolność do ro zm nażania się, którą zachow ują do 10 lat życia.

C h o r o b y , jakim lisy niestety łatwo ulegają, ich leczenie i za­

pobieganie należą do n ajw ażn iejszych czyn no ści hodow cy. D zięki intensyw nej w spółpracy m ed y cy n y w eterynaryjn ej jesteśm y we w iększości w ypadków w stanie, jeśli nie w yleczyć lisy z rozm a­

itych przypadłości, to przez zastosow anie szeregu zarządzeń die­

tety czn y ch i h ig jen iczn y ch zapobiec zagnieżdżeniu się na ferm ie ró żny ch chorób. W ciągu kilku ostatnich lat pow stała osobna lite­

ratu ra, dotycząca patologji lisów sreb rzy sty ch , tak że trudno na tem m iejscu dokładniej w daw ać się w opis poszczególnych schorzeń.

N aczelną dewizą hodow cy pow inno być n iedopuszczać w pobliże ferm y jakichkolw iek ludzi lub zw ierząt obcych, naw et poza okre­

sem k o pulacyjnym , w którym m usi być zapew niona jak najdalej idąca cisza i spokój.

Ś c i ą g a n i e s k ó r e k n ależy do najw ażniejszych czynności hodowcy, od której częstokroć zaw isło w całości powodzenie

(11)

Hodowla zwierząt futerkowych. 2 4 9

przedsiębiorstw a. Z abijam y zw ierzęta wtedy, gdy futerko osiąga optim um swojej jakości, t. j. gdy uw łosienie letnie zostało już w zupełn ości zastąp ione przez futerko zim owe. Sam akt zabicia zw ierzęcia pow inien być jak n ajk ró tszy m i to tak dlatego, by zw ierzę jak najm niej cierpiało, jak też ze w zględu na futerko, które nie pow inno wtedy wcale ucierpieć. N ajlepszym sposobem jest w prow adzenie igłą in jek cy jn ą 3% roztw oru stry c h n in y lub chloroform u przez nakłucie, w prost do serca. Zw ierzę ginie w tedy w ciągu kilku sekund. Ściąganie skórki pow inno m ieć za zasadę m ożliw ie ograniczoną ilość cięć n o ż e m ; z aczy n am y zw y­

kle od okolicy skokowej i p osługujem y się ostrzem jedynie w oko­

licach głowy, kończyn i ogona. Skórka pow inna być tak ścią­

gnięta i su szo n a, by jej w żaden sposób nie uszkodzić; drobne choćby uszkodzenia dyskw alifikują futerko często w zupełności.

H odow la lisów, o ile jest u p raw ian a na m ałą skalę, t. j. gdy hodow ca rozp oczyn a od kilku p a r lisów, m oże stanow ić zajęcie poboczne p rzy rów noczesnej hodowli drobiu i królików. fUe kilka p ar lisów daje już tyle zajęcia, że, naw et m ając pom ocnika, trzeba osobiście się, tern zająć, tem bardziej, jeśli się chce liczyć na w iększe dochody przy w kładanym w to przedsiębiorstw o sto­

sunkow o zn aczn y m kapitale. Sam wkład w m aterjał zarodow y jest z n a c z n y : p ara lisów kosztuje dziś 8.000—10.000 zł. Je st rze ­ czą oczyw istą, że najbardziej opłaca się chow ać lisy na m aterjał zarodow y i z pew nością przez długie lata sprzed aż lisów na chów będzie stanow ić ogrom ną pozycję w chow ie tych zw ierząt.

N iem niej i chów na skórki, jak w ykazują odnośne obliczenia, jest w zupełności ren tu jący m się : skórki lisów w zależności od ja­

kości o siągają na giełdach św iatow ych 120—9 4 0 $ za sztukę.

W Polsce pow stało w ostatnich latach kilka ferm lisów i, jak w y­

nika z głosów p rasy i hodowców, m ają one dużą przyszłość przed sobą.

H O D O W L A K A R A K U Ł Ó W .

K a r a k u ł y są jednem z n a jsta rsz y ch , a zarazem najcen n iej­

szy ch zw ierząt futerkow ych. N iem al w szystkie inne szlachetne zw ierzęta futerkowe w eszły stosunkow o niedaw no w obręb h o ­ dowli w śc iślejszem tego słowa znaczeniu. Owca karakułow a jako szlachetn e zw ierzę futerkowe, jedyne w swoim rodzaju dzięki ch arak tery sty czn ej budowie swojego ru n a, istnieje od niepam ięt­

nych, w czesn o -h isto ry czny ch czasów . Silny, żyw y blask, który

(12)

2 5 0 Hodowla zwierząt futerkowych.

upiększa futro, złożone z praw dziw ych karakułów , czyni je wi- docznem i w padającem w oko i spraw ia, dzięki c h arak tery sty cz­

nej loczkowatej budowie runa, iż futro karakule, będące dawniej udziałem królów i co przed- n iejszych wodzów, jest i dziś, m im o ogrom nego rozw oju hodowli karakułów , bardzo poszukiw ane.

N azw a karakułów , pow ta­

rzająca się we w szystkich ję ­ zykach św iata, jest, jak to się często zdarza, p rzy p ad ­ kową, a nie oddającą w pełni pochodzenia tej ra s y owiec.

N a z w a ta pochodzi od p o - ł u d n i o w o - t u r k e s t a ń - s k i e g o m i a s t a K a r a k u ł , w którem po raz pierw szy europejscy podróżnicy ze­

tknęli się z hodowlą tego zwierzęcia. N atom iast tubylcy nazyw ają owcę karakułow ą „ Ä ra b i“, co, jak za chwilę zobaczym y, m a pew ien związek z praw dziw em pochodzeniem tej rasy .

Zootechnicy tej m iary, co Ä d a m e t z i Ä n t o n i u s , wywodzą karak u ły od dzikiej form y Ovis vignei Blyth., wzgl. od blisko niej stojącej O. vignei arkar. T en przodek owcy karakułow ej, oprócz szeregu owiec tłustoogonow ych, dał też początek rozm aitym r a ­ som owiec tłustopośladkow ych. Ä d a m e t z w sw oich studjach nad pochodzeniem karakułów oparł się na gruntow nych studjach history cznych i archeologicznych. W ykazał on m iędzy innem i, że ju ż w X V w ieku przed C h ry stu sem istniały odm iany owiec o runie, zbliżonem do dzisiejszy ch karakułów , i słu ży ły do obra- m iania futer królów Hetytów . Ä d a m e t z , a za nim znakom ita w iększość uczonych przypuszcza, iż p ierw szych początków ho ­ dowli karakułów należy szukać w t. zw. M ezopotam ji, t. j. do­

rzeczu E ufratu i T ygru, kraju, tak obfitującym w n ajrozm aitsze po sobie następ ujące kultury i byłem centrum w ychodzących stąd wędrówek różnych narodów. Z tych okolic przedostały się karak u ły razem z w ędrującym i na w schód Ä rabam i do okolic, w których je dziś n apotykam y w Ä zji Środkowej. Pierw szą

(13)

Hodowla zwierząt futerkowych. 2 5 1

w zm iankę o d zisiejszem m iejscu ich rozpow szechnienia spo ty ­ kam y u znakom itego podróżnika arabskiego I b n H a n u k a l a w X wieku. Z astan aw iającem jest, dlaczego k a ra k u ły u trzym ały się, m im o szeregu wojen i w strząsów społecznych, jedynie w sto ­ sunkow o ograniczonym pasie, obejm u jący m środkow ą część do­

rzecza rzeki Ä m u -D a rja (O x u s). F r ö h l i c h p rzy pu szcza, iż czy n n i­

kiem tym było zakonspirow anie hodowli karaku łów jedynie wśród zn ak om itszy ch rodzin szczepów , z a m ieszk u jący ch te okolice.

To m iejsce hodowli utrzym ało się do o statnich czasów i w daw­

n y m chan acie B u chary znajdow ało się do czasów przedw ojen­

n y ch centrum hodowli. K a r p o w (1912) obliczał, iż znajdow ało się tam g ros karakułów , które w tedy oceniano w przybliżeniu na 3 —4 m iljonów sztuk. R osja prędko zrozum iała znaczen ie tego sw ojego m onopolu i strzegła zazdrośnie, tak że tylko drogą w y­

jątku (podarunków dla m onarchów i t. p.) zezw alano na eksport do in n y ch krajów , a hodowla karakułów w in n y ch k raja ch nie odgryw ała w iększej roli. Zm ieniło się to w ydatnie w czasie w ojny, szczególnie w latach b ezpośrednio po rew olucji bolsze­

w ickiej, która, tyle b u rząc, srogo obeszła się z hodowlą k a ra k u ­ łów. Liczba ich zn aczn ie zm alała i zn aczn ie cofnęła się pod w zględem jakości. Od tego cz asu z y sk ały znacznie hodowle ka- kułów w in n y ch krajach , o czem jeszcze w spom nę na końcu m oich wywodów.

Przejd ę teraz do krótkiej c h a r a k t e r y s t y k i n ajw ażn iejszych cech k a r a k u ł ó w . Są to owce o czaszce za m łodu silnie p rze­

budow anej, zw ieszający ch u sz ac h , których, jeśli chodzi o ze­

w nętrzną m ałżow inę, m oże w zupełności brakow ać, i o sto su n ­ kowo długich i siln y ch kończy n ach . Do n ajw ażniejszych cech raso w y ch tego zw ierzęcia należy zaliczy ć b u d o w ę i k s z t a ł t o g o n a i r u n o . W o g o n i e , jak to w ykazały ostatnie badania ( Ä d a m e t z , S p o t t e 1, W o d z i c k i ) , m am y do czynienia z k rę ­ gosłupem sk róco ny m i zm odyfikow anym z powodu zrostu i zm ian a n atom icznych , skutkiem czego jest on znacznie k ró tszy i m a kształt esow aty. N ależy uw ażać to, jak u in n y ch zw ierząt dom o­

w ych, za objaw dom estykacji. Z in n y ch cech c h a rak tery sty czn y ch m uszę w ym ienić obecność obfitej poduszki tłuszczow ej, się g a ją ­ cej od pośladków d o 2/3 długości ogona. To n agrom adzenie tłuszczu pojaw ia się bardzo w cześnie, gdyż ju ż w życiu zarodkow em zw ierzęcia. B adacze widzą w tłusty m ogonie karakułów p rzy sto­

sow anie się do ciężkich w arunków bytu, jakie pan u ją na ste ­

(14)

2 5 2 Hodowla zwierząt futerkowych.

pach B uchary. K lim at tam jest w ybitnie k ontynentalny, o go rą­

cych latach i długich, o strych zim ach. Poduszka ogona ow cy k a ­ rakułow ej stanow iłaby, podobnie jak garb u wielbłądów lub u by ­ dła zebu, m iejsce nagrom adzenia m aterjałów zapasow ych na okresy niedostatku. T łu szcz ten spełnia też pew ne zadanie od­

żyw cze. M ieszkańcy B uchary jako M ahom etanie nie hodują św iń ; tłuszcz zaś z poduszki ogonowej, dzięki odrębnem u skła­

dowi chem icznem u, niż łój barani, jest przez nich spożyw any.

R u n o k a r a k u ł ó w jest jedynem w sw ojem rodzaju. N ajw aż­

niejszą w łaściw ością jego jest, że bezpośrednio po i w kilka dni po urodzeniu m a ono budow ę loczkowafą, podczas gdy później u dorosłego zw ierzęcia p rzypom ina w zupełności zw ykłą owcę kożuchow ą. Spraw ą budow y i w zrostu ru n a u m łodych k a ra k u ­ łów zajęli się ostatnio S p o t t e r i P a n z e r . O kazało się, iż u k a­

rakułów , jak u innych owiec, runo składa się z dwóch rodzajów w łosów : z włosów przew odnich, oraz t. zw. włosów grupow ych.

Różnica pom iędzy w łosam i m łodych karakułów a ru nem innych owiec polega n a innej form ie cebulek w łosow ych i na różnicy w tem pie rozw oju w spom n ian ych obu grup włosów. U noworod­

ków karakułów w łosy przew odnie odznaczają się spiralną form ą cebulek w łosow ych, skutkiem czego i w łosy ten kształt przyb ie­

rają, tw orząc zew nętrznie ch arak tery sty czn e loczki. Ponadto oka­

zało się, iż u zarodków karakułów najpierw rozw ijają się włosy przew odnie, w zrost zaś włosów grupow ych pozostaje przez pe­

wien cza§ znacznie zaham ow anym . B ezpośrednio przed i po uro­

dzeniu się zw ierzęcia rozpoczyna się w zrost drugiej kategorji dłu­

gich włosów p rzy stopniow em zatracan iu spiralnego kształtu ce­

bulki i loczków włosów przew odnich. W k ilkanaście dni po uro­

dzeniu zanika piękna form a ru n a i coraz bardziej zbliża się do kożuchow atego ru n a dorosłej ow cy karakułow ej. Jest rzeczą cie­

kaw ą i niebardzo w yjaśnioną, że piękny blask ru n a jagniąt nie da się w żaden sztuczn y sposób wywołać i od niego m iędzy innem i zależy jakość i cena runa. T ę czarn ą barw ę ru n a z m e­

talicznym połyskiem należy uw ażać za uw arunkow aną sp ecjal­

nym sposobem osadzenia się pigm entu. Poza czarnem i spoty­

kam y i futerka innych o dcieni: b r u n a t n e , s i w o - n i e b i e s k i e , a naw et b l o n d ż ó ł t e . C enną jest odm iana siw o-niebieska, zw ana przez tu by lczych Sartów S ziras. K arakuły dorosłe bieleją w spo­

sób ch ara k te ry sty c z n y na starość, tak że w 4 — 5 roku życia są praw ie zupełnie siwe.

(15)

Hodowla zwierząt futerkowych. 253

D z i e d z i c z e n i e najw ażn iejszy ch cech raso w ych karakułów interesow ało badaczów oddaw iendaw na. Przez długie lata p ano­

wało przek o nanie, że osobliw e w łasności ru n a now onarodzonych jagniąt, oraz budow ę i k ształt ogona należy uw ażać za w pływ kli­

m atu i t. p. czynników . Przeciw ko tem u p rzestarzałem u poglą­

dowi, o p artem u na nieznajom ości rzeczy, w ystąpił w całym sze­

regu p rac sw oich n ajlep szy znaw ca karakułów , f l d a m e t z . D o­

wiódł on najpierw , że k a rak u ły w flz ji są ograniczone pod w zglę­

dem w ystępow ania do pew nych terenów , d ający ch się łatwo okre­

ślić, n a których, obok karakułów , w y stęp ują także i inne rasy owiec, nie posiadające wcale w łaściw ości rasow ych karakułów . W prow adziw szy przed k ilkudziesięciu laty oryginalne k arak u ły w prost z B u ch ary do flu s trji i C zech m ógł n am acaln ie p rzy p u ­ szczenie swoje potw ierdzić i, co jeszcze ciekaw sze, na szeroką skalę opracow ać te cechy, tak ciekaw e pod w zględem genetycz­

nym . W ciągu ty ch sw oich długoletnich studjów stw ierdził, że k arak u ły o d znaczają się ogrom ną zdolnością do przystosow ania się do zm ienio n ych w arunków bytu, przyczem ani p o d u s z k a tłuszczow a ogona, ani z d o l n o ś ć t w o r z e n i a l o c z k ó w n i e z m i e n i a s i ę , nie jest więc w cale zależną od klim atu, ani in ­ n y c h w arunków lokalnych B u ch ary . Zdolność tw orzenia loczków, najw ażn iejszą pod w zględem gospodarczym , należy w w yniku badań A d a m e t z a uw ażać za w ł a s n o ś ć d z i e d z i c z n ą , pow stałą w e ­ dług w szelkiego praw dopodobieństw a drogą m utacji, którą zw ie­

rzę p rzek azuje potom stw u naogół w sposób, odpow iadający regir- łom M e n d l a . P óźniejsze b ad an ia pozwoliły przekonać się, że spraw a nie przedstaw ia się w sposób tak p rosty, choć nie odbie­

gający w zasadzie od tego, co przed chwilą powiedziałem . P rz y ­ p uszczać należy, iż dokładny dobór płciowy, dokonany przez dzie­

siątki pokoleń hodowców, doprow adził do tej doskonałości, jaką futra, t. zw. p rim a skórki, karakułów w ykazują. W zw iązku z temi badaniam i okazała się m o ż l i w o ś ć p r z e k r z y ż o w a n i a i n ­ n y c h k r a j o w y c h r a s o w i e c k a r a k u ł a m i w celu o trzy m y ­ w ania jagniąt o ru n ie karak u łem , w praw dzie nie tak pierw szo­

rzędn ej jakości, jak u karakułów praw dziw ych, czystej rasy , ale p o siad ający ch zasadniczą w łasność loczkow atego ru n a u m łodych now onarodzonych jagniąt. Spraw a ta m a i d l a P o l s k i p i e r w ­ s z o r z ę d n e z n a c z e n i e i dziś są czynione, szczególniej na południu Polski, próby w tym kieru nk u . Na zakończenie tego u stęp u m oich rozw ażań pozwolę sobie podać kilka najw ażniej­

(16)

2 5 4 Hodowla zwierząt futerkowych.

szy ch dan y ch, dotyczących t. zw. bonitacji karakułów , czyli oceny sztuk hodow lanych na podstaw ie przedew szystkiem oceny ru n a u now onarodzonych jagniąt. Jest to spraw a pierw szorzędnej wagi nietylko dla k u śniersw a, gdyż cena zależy od budowy loczków, ru n a, lecz także dla p rak ty czn y ch hodowców, którzy w ten spo­

sób m ogą zaraz po urodzeniu zw ierzęcia zadecydow ać o jego w artości hodow lanej. T rudno podaw ać te dane dokładniej, ogra­

niczę się do w spom nienia najw ażniejszy ch m omentów. Bonitację przeprow adza się w kilka dni po urodzeniu, gdyż potem loczki, rozk ręcając się, zatracają ch a ra k te ry sty c z n e swoje kształty. Sam a o c e n a kieruje się w edług A d a m e t z a i M e h n e r t a k s z t a ł t e m i w i e l k o ś c i ą l o c z k ó w , g ę s t o ś c i ą w ł o s ó w , tw orzących loczek, j e d n o l i t o ś c i ą f u t e r k a , a w reszcie p o ł y s k i e m i b a r w ą . N ajtru d n iejszą jest ocena na podstaw ie sam ego kształtu, który może być ro zm aity; zn am y loczki w postaci rurek, locz­

ków k ry m skich , loczkow atych i t. d. W szystkie te określenia bo­

nitacyjne znajdują swoje odpowiedniki w bogatszej jeszcze skali, stosow anej przez ku śn ierzy .

O sobnym gatunkiem futer k arak ulich są t. zw. „b r e i t- s c h w a n z e “. Pod tern m ianem rozum iem y futerko karakule, od­

znaczające się ogrom nie zbitym układem włosów, nadzw yczaj delikatnych i pięknie bły szczący ch . F u terk a te są przez k u śn ie ­ rzy zaliczane do n ajpiękniejszych skórek karakułow ych. O m ó­

wienie pochodzenia futra, zw anego „breitschw anz“, w ym aga pew ­ nego w yjaśn ienia, podobnie jak wogóle spraw a pochodzenia ru n a karakułów wogóle. O kazuje się, że futerka tej nazw y pochodzą od jagniąt, bądźto poronionych przez m atki, bądźto wydobytych z łona m atki, padłej z jak ich ś powodów przed urodzeniem jagn ię­

cia. W zw iązku z tym faktem spotyka się tw ierdzenie, do któ­

rego p rzy chy la się opinja publiczna, odsądzając od czci i w iary hodowców karakułów , że jakoby celowo, dla zdobycia cennego m aterjału hodow lanego zabijają, bądźto tak katują m atki, by zm u sić je do poronienia. Bajkę tę w yśw ietlił definityw nie prof.

F r ó h l i c h (Halle), który przed kilku laty odbył dłuższą po­

dróż po B ucharze, ojczyźnie karakułów . Na podstaw ie rozle­

głej ankiety, przeprow adzonej na m iejscu, mógł w zupełności rozw iać tę bajkę o rzekom em okrucieństw ie pasterzy sartow- skich i in n ych hodowców karakułów . O kazuje się, że „breit- sch w a n z e “ pojaw iają się z roku na rok w różnej ilości, co stoi w zw iązku z ostrzejszem i zim am i, jakie od czasu do czasu pa-

(17)

Torfy i torfoznawstwo. 2 5 5

n ują n a ste p a c h B u ch ary , odzn aczających się i tak bardzo ostrym , k o n ty n en taln y m klim atem . O k azuje się, iż nietylko owce i bydło zn ajd u ją się w najbardziej p ry m ity w n y ch w arunkach w tych oko­

licach, lecz naw et ludzie padają często ofiaram i tam tejszego kli­

m atu. N iem a i nie m oże b y ć m ow y o ro zm yślnem i celowem sp ęd zan iu płodu, choćby z tego powodu, iż w pierw szym rzędzie dotknięci tem postępow aniem b yliby sam i hodowcy, tracąc nie­

pow etow anie m atki i godząc w ten sposób dotkliwie w swój w łasny byt przez zn iszczenie stad, które są ich podstaw ą bytu. Z resztą i tak byłoby to n o n se n se m , gdyż nigdy nikt nie potrafiłby się dom yśleć, która z m atek urodzi w łaśnie takiego cennego „breit- s c h w a n z a “, a nie jagnię o średniej w artości futerka. T rudno na tem m iejscu dokładniej zająć się opisem chow u karakułów . M u­

szę odesłać in te resu jąc y c h się tem do podręczników hodowli owiec, gdzie znaleźć m ożna w szelkie szczegóły. Z aznaczę tylko, że hodow la owiec k araku łow y ch nie jest tru dn a, gdyż już z n atu ry swojego pochodzenia k arak u ły są ra są nadzw yczaj odporną i mogą być chow ane praw ie we w szystkich okolicach Polski. Dow odem tego są p ro sp e ru ją c e hodowle polskie, istniejące od szeregu lat.

W ym ienić tu należy stado M a r c h l e w s k i c h w Z alesiu pod K rakow em , G r a b i ń s k i e g o we W alew icach, T a r g o w s k i e g o we W iniarach i inne. P rz y p u sz c z a ć należy, że, wobec zapew ne przez długie lata jeszcze trw ającego upadku stad karakułów w B uch arze, a zw iększającego się popytu n a skórki, hodowla ta m a p rzy szło ść przed sobą. O prócz tego w ażną będzie z pew no­

ścią w sposób trw ały spraw a użytkow ego k rzyżow ania k a ra k u ­ łów z innem i pierw otnem i pod w zględem w łasności użytkow ych

polskiem i rasam i owiec. (Dok. nast.).

B. HALICKI, Warszawa.

TO RFY I TORFOZNńWSTWO.

P O C H O D ZE N IE I W Ł A SN O ŚC I TORFU.

W raz z ogólnym rozw ojem i postępem nauki przyniósł wiek XX w y raźn e zróżnicow anie poszczególnych jej gałęzi. M iędzy innem i pow stało i rozw inęło się w spółczesne t o r f o z n a w s t w o , które w ytw orzyło szereg w łasnych m etod pracy , uw zględniając jedno­

cześn ie i p rzystosow ując do sw ych celów niejedną m etodę, znaną daw niej w botanice i geologji. P rzestan o bowiem widzieć w tor­

(18)

2 5 6 Toriy i torfoznawstwo.

fowisku jedynie pew ną jednostkę krajobrazow ą, nie w ystarczyło rów nież traktow anie go, jako zbiorow iska roślinnego.

Jak w iem y, torfowisko stanow i nagrom adzenie h u m u su w w ięk­

szej ilości. H u m u s j e s t s u b s t a n c j ą o r g a n i c z n ą , sk ład a­

jącą się w głównej swej m asie z w ę g l a , w o d o r u , t l e n u , a z o t u , zaw ierające także w iększą lub m niejszą ilość s k ł a d n i ­ k ó w m i n e r a l n y c h . H u m u s tw orzy się na drodze rozkładu szczątków roślin nych lub zw ierzęcych. Głównem i odm ianam i h u ­ m u su s ą h u m i n y i u l m i n y . S u b stan c ję h um usow ą w stanie czystym spoty k am y w przyrodzie rzadko w w iększych ilościach, najczęściej jest ona z m i e s z a n a z s u b s t a n c j a m i n i e o r g a - n i c z n e m i , tw orząc z niem i g l e b ę .

W edług zaw artości popiołu dzielą się u t w o r y h u m u s o w e na 3 g r u p y . Do pierw szej należą utw ory, zaw ierające nie w ię­

cej niż 40% popiołu (po w y su szen iu w tem p. 105° C ); są to t o r f y w s z e r s z e m p o j ę c i u . G rupę drugą stanow ią utw ory hum usow e z zaw artością 40—95% popiołu; należą do nich g l e b y t o r f o w e . W reszcie grupę ostatnią charak tery zu je zaw artość po­

piołu ponad 9 5 % ; są to zw ykłe g l e b y o r n e .

T o r f jest utw orem hum usow ym , w którym h u m u s znajduje się w postaci sub stan cy j u l m i n o w y c h .

Rozkład szczątków ro ślin n ych m oże być posunięty mniej lub d a le j; czasem zachow ują one swój kształt pierw otny, niekiedy rozkład jest już zupełny. W edług stan u zachow ania szczątków ro ślin n y ch, zaw artych w torfie, m ożem y zg rubsza w yróżnić t. zw.

g y t t j ę i t o r f w ł a ś c i w y .

G y t t j ę tw orzą szczątki roślinne, uprzednio p r z e t r a w i o n e przez wodne o r g a n i z m y z w i e r z ę c e . E ksk rem en ty i s z c z ą t k i z w i e r z ą t stanow ią więc zaw artość o rganiczną gyttji.

T o r f w ł a ś c i w y składa się z w iększych, m akroskopow ych szczątków ro ślin n y ch , n i e p r z e r o b i o n y c h w organach tra ­ w ienia zw ierząt wodnych.

O dm iany torfów określan e są według głów nych składników roślin n y ch, tw orzących m asę torfow ą. W yróżniam y więc torfy torfowcowe, turzycow e, trzcinow e i t. d. Ze względu na pocho­

dzenie, dzielim y torfy ogólne n a : 1) t o r f y b a g i e n n e czyli t el - m a t y c z n e (torf trzcinow y, turzycow y i t. d.), 2) t o r f y p ó ł- l ą d o w e czyli s e m i t e r r e s t r y c z n e (np. torf torfowcowy), 3) t o r f y l ą d o w e czyli t e r r e s t r y c z n e (torf wrzosow iskow y, leśny).

(19)

Toriy i torfoznawstwo. 2 5 7

W edług zaw artości su b sta n c y j odżyw czych dla ro ślin w h u ­ m usie torfow ym w yróżnia s ię : 1) t o r f y e n t r o f i c z n e , o w ięk­

szej zaw artości sub stan cy j odżyw czych, 2) t o r f y m e z o t r o - f i c z n e , o średniej zaw artości ty ch że su b sta n c y j, oraz 3) t o r f y o l i g o t r o f i c z n e , ubogie w su b sta n c je odżyw cze.

Torfy entroficzne są zw ykle tak bogate w składniki zasadow e, w szczególności w w apń, że pow stałe p rzy tw orzeniu się torfu k w asy hum usow e są w nich zaw sze n e u t r a l i z o w a n e . W tor­

fach oligotroficznych zaw artość zasad jest niedostateczną dla neutralizacji, dzięki czem u w ykazują one r e a k c j ę k w a ś n ą . W spom niana w łasność torfów entroficznych czyni je zdolnem i do upraw y, oczyw iście po u p rzedn iem osu szen iu i zm eljo- row aniu.

P r ó c h n i c a stanow i utw ór h u m usow y, w którym h u m u s rep rezen tu ją su b sta n c ję h u m i n o w e . O bfitujące w węglow odany szczątki ro ślin n e uległy w niej zup ełnem u rozkładowi.

ZN A C ZE N IE G O S P O D A R C Z E T O R F Ó W W POLSCE.

Pod w pływ em w ietrzenia i rozkładu t o r f m o ż e p r z e o b r a ­ z i ć s i ę w p r ó c h n i c ę . O siągnięcie tego p rocesu jest w łaśnie zadaniem człow ieka, dążącego do stw orzenia z torfowisk obsza­

rów, p odatnych do k u ltu ry rolnej. O becność w ielkich obszarów torfow ych w Polsce skłoniła czynniki rząd zące do zajęcia się niem i.

W r. 1924 został zorganizow any przez M inisterstw o Rolnictwa Z a k ł a d D o ś w i a d c z a l n y U p r a w y T o r f o w i s k p o d S a r ­ n a m i n a P o l e s i u , m ający na celu zbadanie w arunków upraw y i ustalen ie persp ek tyw w y k o r z y s t a n i a g l e b t o r f o w y c h p r z e z r o l n i c t w o . Je st to jed y n a u n a s placów ka tego rodzaju, a jej szybki rozwój i dotychczasow e rezultaty dośw iadczeń po­

zw alają sądzić, iż wielkie połacie nieużytków będą w przyszłości w ciągnięte w orbitę aktyw nego gospodarstw a krajowego.

T o r f o w i s k a m i zow iem y w iększe p rzestrzenie, na których nagrom adzone są ubogie w popiół su b stan cje hum usow e o m iąż­

szości co najm niej 20 cm (w stanie suchym ).

R O Z W Ó J I PRZE M IA N A TORFOW ISKA.

Z p u n k tu w idzenia morfologji rozróżnia się torfow iska w y ­ s o k i e (pow ierzchnia torfow iska jest nieco w ypukła w środku), n i s k i e (pow ierzchnia ku środkow i z ak lęśn ięta),s oraz p r z e j -

17

(20)

2 5 8 Torfy i torfoznawstwo.

ś c i o w e (pow ierzchnia poziom a lub tylko lekko w klęsła). N ależy jed n ak zgóry zaznaczy ć, że w ym ienione ty p y są zasadniczo tylko różnem i stadjam i tw orzenia się torfowisk i klasyfikacja ta oparta jest w dużej m ierze na podstaw ie gospodarczej i technicz­

nej. W praw dzie nie każde torfowisko rozpoczyna się tw orzeniem się torfow iska niskiego, lecz ogólną zasad ą rozw oju norm alnego torfow iska w n aszy m klim acie po dostatecznie długim upływ ie cz asu jest kolejne nagrom adzanie się utworów entroficznych, m ezotroficznych i w reszcie oligotroficznych. Rozwój ten w ynika z k o l e j n e g o n a s t ę p s t w a z b i o r o w i s k r o ś l i n n y c h , któ­

ry ch szczątki tw orzą pokłady torfu. Jeśli pew ne zbiorow isko ro­

ślinne, znajdujące po m yślne w arunki rozw oju na obszarze b a­

giennym , zostanie zniszczone (np. przy w spółudziale człowieka) i zastąpione innem , w ów czas ustan ie norm alny proces rozw oju torfowiska.

Z m iany klim atyczne (tem peratura, opady) w ciągu wieków zakłócały niejednokrotnie rozwój torfowisk. W iem y o tern, bada­

jąc przekroje sta ry c h torfowisk, a zastosow anie analizy pyłkowej pozwoliło odczytać w torfach losy flory na zn acznych połaciach obszarów przyległych. G dy jed nak zakłócenie norm alnego ro z­

woju torfowiska nie nastąpi, a stałe grom adzenie się m asy torfo­

wej będzie jedy nym czynnikiem , zm ieniającym stosunki pod­

łoża, wów czas zbiorow iska roślinne będą reagow ały na tą zm ianę, w ym ierając i u stęp u jąc m iejsca zespołom nowym , według stałej zasad y kolejności.

S chem at ten przedstaw ia się zw ykle następująco. Istniejący zbiornik wód ulega sp łycen iu przez g r o m a d z e n i e s i ę w nim osadów g y t t j i ; r o ś l i n y w o d n e są zastępow ane przez gatunki b a g i e n n e , które p r z e k s z t a ł c a j ą daw ne j e z i o r o w b a g n o . W krótce jedn ak zbiorow isko bagienne nie znajduje dostatecznej ilości wilgoci w podłożu i na m iejsce ich w kracza o l c h a , a w koncu l a s s o s n o w y l ub b r z o z o w y . Kolejno układające się kom pleksy torfowe k o rzy stają jeszcze ze składników odżyw ­ czych, zaw artych w wodzie gruntow ej. Po osiągnięciu ostatniego stadjum m iąższość torfu nie pozwala na czerpanie pokarm ów z głębszego podłoża, podczas gdy płytsze nabiera charakteru m ezotroficznego. N i e p r z e p u s z c z a l n o ś ć g l e b y t o r f o w e j , która w m iędzyczasie o s i a d ł a i stała się z w i ę z ł ą , zaczyna w krótce w yw oływ ać p o n o w n e z a b a g n i e n i e obszaru pod w pływ em o p a d ó w a t m o s f e r y c z n y c h .

(21)

Torfy i torfoznawstvro. 2 5 9

W ody opadow e niew iele ju ż w zbogacają się w sub stan cje od­

żyw cze i dają m ożność rozw oju li tylko m ało w ym agającym ro ­ ślinom , jakiem i są np. Scheuchzeria palusłris lub m chy torfowe (głównie z rod zaju Sphagnum).

L as, opanow any przez rozrost torfowców, je st sk azany na za­

gładę. U sy ch ające drzew a z a czy n ają gnić w m iejscach zetknięcia wilgotnej gleby z pow ietrzem , pad ają i w krótce ulegają pogrze­

b an iu pod ro zra sta ją c y m się stale kobiercem m chów.

Rozwój torfowców w s u c h y m i c i e p ł y m o k r e s i e , który n a stą p ił po ostateczn ym z a n i k u l o d o w c ó w d y l u w j a l n y c h , uległ przerw ie, przyczem na torfow iska w kroczył l a s ; wkrótce jed n ak klim at ochłodził się i stał się znów w ilgotniejszym , tak iż t o r f o w c e p o n o w n i e w y p a r ł y e l e m e n t l e ś n y , rozw i­

jając się p o m yślnie aż do c z a s ó w d z i s i e j s z y c h . Stratygrafja osadów torfow isk niskiego i w ysokiego da n am obrazy następujące.

Torfow isko w ysokie rozpada się w profilu poziom ym na 3 główne stre fy : 1) t. zw. l a g g czyli ł a c h ę , stanow iącą obwo­

dową strefę grom adzenia się wód drogą dren ażu naturalnego, 2) s t r e f ę b r z e ż n ą , którą p o rastają skarłow aciałe brzozy, so sn y lub św ierki, oraz 3) w i e r z c h o w i n ę torfow iska, najczęściej po­

zbaw ioną ro ślinno ści drzew nej. M ożna tu zau w ażyć w znoszące się nad otoczeniem kępy, porosłe zw ykle przez Sphagnum fuscum, oraz w klęsłości, bardziej wilgotne, ze Sphagnum cuspidatum. Roz­

wój torfowców nie p ostępuje w sposób jednolity. Już w profilach poprzeczny ch przez w arstw ę t o r f u s f a g n o w e g o widoczne są regularn e soczew ki t o r f u w r z o s o w e g o . Jak się okazało, fakt ten w ynika ze sw oistego sposobu n a ra sta n ia torfowca. Kępki torfowca po osiągnięciu pew nej w ysokości w y sy ch ają n a po­

w ierzchni, dzięki czem u tracą w arunki, dogodne dla w zrostu Sphagn u m ; na kępkach usadaw ia się na m iejsca obum arłego tor­

fowca w rzos. R ów nocześnie w zagłębieniach m iędzykępkow ych zw iększa się w ilgotność, tak iż tu zkolei zaczy n ają się rozw ijać torfowce, ro zrastające się w nowe kępki. P ro ces ten, trw ający przez czas dłuższy, doprow adza do w ytw arzania się naprzem ian- ległych poduszeczek torfowca i soczew ek w rzosow ych.

P O M IA R Y S Z Y B K O Ś C I N A R A S T A N IA TO RFO W ISK .

N a ra sta n ie torfu jest bardzo powolne, a przytem postępuje nierów nom iernie, zależnie od szereg u okoliczności. P om iar m iąż­

szości torfu nie zaw sze daje pojęcie o wieku torfowiska. Bez-

17*

(22)

2 6 0 Toriy i torfoznawstwo.

w zględny wiek torfow iska i szybkość n arastan ia torfowca mogą być pom im o to obliczone z pew ną dokładnością.

W iadomo, iż w arstw a pow ierzchniow a torfowisk (szczególnie sfagnow ych) jest zaw sze bardzo p u lch n a; proces przeobrażenia torfowców w torf jeszcze się nie rozp oczął; poszczególne rośliny zachow ały swą daw ną postać i położenie. W łaśnie rośliny, zacho­

w ane w powierzchniow ej w arstw ie torfow iska, dają m ożność stw ierdzenia rocznego p rzy ro stu torfowca.

Już w drugiej połowie ub. w ieku w skazuje N i t s c h k e na r o s i c z k ę (Drosera rotundifolia), ro sn ącą na torfow iskach sfa­

gnow ych, a której odcinki pędów, zachow ane m iędzy pogrzeba- nem i w torfie rozetkam i liści, pow inny odpow iadać rocznem u przyrostow i torfowca (ryc. 120). Średni p rzy ro st ten w ynosił 23—25 mm rocznie. B adania P o t o n i é ’ g o w P ru sac h W schodnich nad „piętram i“ rozetek w storczykow atych Malaxis paludosa i Liparis Loeselii, oraz paru g atunkam i Drosera w ykazały średni przy ro st roczny Sphagnum 2 —2'5 cm. B adania W e b e r a nad Scir- pu s Caespitosus w w arstw ach pow ierzchniow ych torfowiska dały cyfry praw ie identyczne 2 —2'5 cm rocznego p rzyrostu.

W edług obserw acyj w F in lan d ji 30-centym etrow a w arstw a torfowca w ytw orzyła się w ciągu 30 lat. D ane z Rosji środkowej w ykazują przyrost, w ahający się w g ran icach 0 ’5 — 3 cm rocznie.

Nie ulega w ątpliw ości, iż na północy n a ra stan ie torfu postępuje w tem pie znacznie w olniejszem , aniżeli w strefie cieplejszej, um iarkow anej. Poza tern istnieje w yraźna zależność pom iędzy szybkością rozw oju torfow isk i ilością opadów. W ostatnich latach G r a u l u n d (Szw ecja) dowiódł w sposób niew ątpliw y, iż m łodszy torf sfagnow y o siągnął znacznie w iększą m iąższość w prow in­

cjach, bogatszych w opady atm osferyczne. W reszcie w pływy często lokalne nie m ogą być w żadnym przypadku pom inięte.

W chodzą tu w grę takie okoliczności, jak drobne szczegóły topo- grafji torfowiska, nierów nom iernego nagrom adzenia wody i t. d.

Naw et tak pozornie obojętna okoliczność, jak częstsze w ystępo­

wanie krzaków na torfowisku, obniża w dużej m ierze zdolność ro zrastan ia się sfagnów. P o to n i é notuje, iż Sphagnum, szczegól­

nie 5. cuspidatum, tw orzy w m iejscach, gdzie jego rozw oju nie k rępu ją inne rośliny, p u szy ste darnie, w których poszczególne egzem plarze m chu osiągają długość 10 cm; w raz z pogorszeniem w arunków w egetacji torfowce k u rczą się i w zrost ich nie osiąga naw et połowy w ysokości podanej cyfry.

(23)

Torfy i torfoznawstwo. 26 f

M etoda pom iarów „p iętr“ rozetek liści stosow ana była rów ­ nież w torfow iskach niskich. R oślinam i, które do tego celu s łu ­ żyły, b yły Equisetum limosum, Glyceria aquatica, Arundo phragmi- tes, Bidens cernuus i i. U zysk an e cyfry m ało się różnią od danych, o d n o szący ch się do w zrostu torfowisk w ysokich. N arastanie to r­

fowców m ierzono rów nież n a p n iach drzew , ro sn ący ch na torfo­

w isku, zn acząc co roku dru cian em i obrę­

czam i poziom , osiągnięty przez kobierzec sfa- gnow y. Jest rzeczą jasn ą , że dane te m ogą dać pojęcie o w zroście w arstw pow ierzchnio­

w ych torfow iska, nie m ogą być natom iast przen oszo n e do poziom ów głębszych. Bo­

wiem sam pro ces tw orzenia się torfu zw ią­

zany jest ściśle ze zm n iejszen iem objętości roślin torfotw órczych, a n arastan ie wciąż now ych pokładów torfu w yw ołuje u cisk na w arstw y niższe, które ulegają zgnieceniu i s p ra ­ sow aniu. Zaw odzą rów nież w ym ienione m e­

tody, gdyż szczątki ro ślinne ulegają w głębi coraz dalej posuniętem u rozkładow i. Już w aga cegiełek torfowych, z ró żn y ch poziomów torfow isk eksploatow anych, odzw ierciedla ten proces. S to su n ek wagi cegiełek z w arstw głębszych do cegiełek z w yższych poziom ów w yraża się cyfram i 8 : 3.

Interw encja człow ieka p rzy czy n ia się rów­

nież w dużej m ierze do o siadania torfowisk.

P rzedew szystkiem w pływ a na to kopanie kanałów o suszający ch i drenow anie. O b serw acje z N iem iec (H annover) w ykazały po zm eljorow aniu obniżenie pow ierzchni torfow iska, 4'5—7 m g ru ­ bego, o 1'5 m w ciągu 3 lat. W ielkie torfowisko S tern en b ersk ie, średnio 10 m grube, osiadło w ciągu lat 14 o 2’95 m.

N ajw iększa am plituda osiadania daje się zauw aży ć przy k ra ­ wędziach kanałów osu szający ch . W edług d anych z Polesia ( D o k t u r o w s k i ) silnie zaw odnione torfow iska osiadły w ciągu roku po przeprow adzeniu robót m eljo racy jnych o 1/2 m w naj- bliższem sąsiedztw ie kanałów i około 10—20 cm w w iększem oddaleniu od tychże. O dw rotnie, eksploatacja górnych w arstw torfow iska wywołuje proces silnego zaw odnienia poziomów niż­

szy ch , które pęcznieją i zw iększają swą objętość i m iąższość.

R yc. 120. R o sic z k a. D rosera rotundifolia.

(24)

262 Torfy i torfoznawstwo.

W iek g ru b szy ch kom pleksów torfowych określano innem i sposobam i, k o rzystając najczęściej z przypadkow ych znalezisk h isto ryczny ch w pokładach torfu. W o l f f cytuje jedno z takich znalezisk w pd. H olsztynie. Znaleziono tu, mianowicie, na głębo­

kości 1 — 1‘8 m ślady drogi rzym skiej z czasów pochodów na plem iona germ ańskie w raz z bronią i w yrobam i żelaznem i.

P rzy jm ując, iż od czasu tego upłynęło 1500— 1900 lat, m ożem y cyfrę tę u zn ać za czas n a rastan ia owej w arstw y torfu. Również w torfow iskach L aub achu znaleziono na głębokości 1*2— 1*5 m stare drogi rzy m sk ie z m onetam i z 41 r. po C hr. P rzy jm u jąc, iż z dróg tych nie korzy stan o w ciągu 1800 lat, otrzym am y w artość rocznego przy rostu torfow iska rów ną 0 ‘7 mm. Szereg podobnych przykładów podają jeszcze F r ü h i S c h r ö t t e r ze Szw ajcarji.

Z przykładów tych w ynika, iż w torfie, częściow o zm ienionym na drodze rozkładu, 7—8 centym etrow a w arstw a odpowiada m niej więcej jednem u stuleciu.

W torfach głębszych, silnie zm etam orfizow anych, w ciągu w ieku n a ra sta nie więcej niż 3 cm ( B o u c h e r d e P e r t h e s ) . Ä i g n e r przyjm uje, iż 4-m etrow e torfowisko pod O edeuseer tworzyło się w ciągu około 20.600 lat.

P R A C E S Z W E D Ó W N A D TORFOW ISKAM I.

Zdobytych na drodze przypadkow ych znalezisk danych nie- sposób uogólniać i przenosić na inne torfowiska. K onkretniejszych wiadom ości o wieku pokładów torfowych m ogą dostarczyć szczątki zw ierzęce, a jeszcze lepiej analiza pyłkow a. T a ostatnia w połą­

czeniu z m etodą geochronologiczną d e G e e r a pozwoli wkrótce na w prow adzenie bezw zględnej skali czasow ej także do datow a­

nia zjaw isk geom orfologicznych i florystycznych, co się wiąże z m ożliw ością określania bezw zględnego w ieku torfowisk. Pod­

jęte przez szkołę L e n n a r t a v o n P o s t a badania przy nio sły w ostatnich m iesiącach w stępną na ten tem at p u b lik a c ję 1).

V o n P o s t oraz jego w spółpracow nicy ze Szw edzkiego Z a­

kładu G eologicznego ( Ä s s a r s s o n , G r a n l u n d , L u n d q u i s t , S a n d e g r e n i i . ) m ają inne jeszcze zasługi w b ad aniach nad tor­

fow iskam i 2).

J) L. v. Post. Svea älvs geologiska tidsstälning. Sveriges Geolog. Unders.

Ärsbok 21, Stockholm 1929.

2) Oprócz szkoły von Posta istnieje w Szwecji szereg stacyj naukowych oraz towarzystw prywatnych, zajmujących się problemami torfowemi.

(25)

Torfy i torfoznawstwo. 2 6 3

D zięki pracom ich Szw ecja jest jed y n y m krajem , w któ­

ry m przeprow adzono racjo n aln ą i dokładną inw entaryzację tor­

fowisk, opracow aną na podstaw ie ścisłego schem atu g enetycz­

nego. W schem acie tym uw zględniono szereg cech, c h a ra k te ry ­ zu jący ch torfowisko pod w zględem pochodzenia i sposobu o sa­

dzania się, w ilgotności, zaw artości składników odżyw czych, c h a ­ rak te ru chem icznego i t. d. C echy ilościow e tw orzą pew ną sk alę;

tak więc np. stopień hum ifikacji, ozn aczony literą H (hum inosi- teten), rozpada się n a 10 stopni (H 1— 10), stopień wilgotności (blothetsgraden) na 5 stopni (B 1—5); zaw artość włókien roślin ­ n y ch w ogólności (fiberhalten), włókien korzeniow ych (rottrads- h a lte n ); drew na (vedhalten) tw orzą skalę 4-stopniow ą (F, R, V — 0 — 3). D o dając d o d a n y c h ty ch nazw y ro ślin torfotw órczych, otrzym uje się form ułę, ch arak te ry z u ją c ą d aną w arstw ę torfu.

Np. „Fuscum torf, żółtobrunatny, H2B 3 F 0 — 1 R 0 — 1 (Eriophorum) Voa ; lub „torf z zespołu Magnocaricetum, b ru n atn y H 5 —6 B 3Fo R 2 —3 (Carex Phragmites) Vou i t. d.

Szereg g enetyczn y utworów torfow iskow ych daje obraz n a ­ stępujący.

/. O S A D Y .

G y t t j a g ł ę b o k o w o d n a ( p r o f u n d a l n a ) z odm ianam i gyttji i l a s t e j i d r o b n o d e t r y t u s o w e j ( p l a n k t o n o w e j ) . O sad wód głębszych, nie u leg ający ch w pływ om falow ania.

Z aw artość popiołu 60 — 9 0 % , w apnia zm ienna, składników odżyw czych 1— 3% .

G y t t j a g l o n o w a ( H l g g y t t j a ) , często w postaci t. zw.

gyttji w ą t r o b i a n e j (o w ątrobianej konsy sten cji), po w ysch n ię­

ciu, rozp ad ająca się na drobne płytki i blaszki. Je st to osad p rzej­

ściow y, łączący osady p. 1 z n a stę p n ą z rzędu.

G y t t j a p r z y b r z e ż n a czyli l i t o r a l n a ( g r u b o d e t r y - t u s o w a ) . T a ostatnia tw orzy odm ianę gyttji l i ś c i e n n e j .

Zaw artość popiołu zm ienna, 10—9 0 % , w apnia dość duża, składników odżyw czych 2 —4% .

W razie w iększej zaw artości krzem ionki lub CaCo3 w yróżnia się g y t t j ę o k r z e m k o w ą .

Z aw arto ść popiołu 60 i 90% , w apnia i składników odżyw ­ czych m ało i g y t t j ę w a p i e n n ą . Jeśli CaCo3 dom inuje w osa­

dzie, w ów czas otrzym uje on nazw ę „ b l e k e “ (kreda jeziorow a wzgl. bagienna).

Cytaty

Powiązane dokumenty

pel wody spadającej na podłoże nacieki w znoszące się do góry, znane pod nazwą stalagmitów. Kształt stalaktytów zależy od kształtu szczelin, z których ścieka

micznych... Którym metodom przypisać należy w yższą wartość, jeśli chodzi o obliczenie ogólnego wieku ziem i, nad tern zastanow im y się później. W każdym

R jednak ta odporność skorupy ziem skiej, dostateczna w kierunku poziom ym , by nie dopuścić do „rozlania s ię “ powierzchni ziem i, nie jest dość wielką

u stentora, jeszcze przed podziałem uw idaczniają się zaw iązki now ych p rzy ­ szłych organelli, przedew szytkiem peristom u, w ystępującego przed podziałem tem

U tych ludzi często zjawiał się po kilku latach pracy zespół objawów, ujmowany jako odrębna jednostka chorobowa, nosząca na­. zwę wczesnego inwalidztwa

skuje się jeszcze jako cenny produkt dwutlenek siarki, materjał wyjściowy dla produkcji kwasu siarkowego, którego fabrykacja jest zawsze złączona z prażelnią

W zakresie zwierząt niższych interesował się Zmarły zwłaszcza wirkami, zebrał szczegółowe dane 0 rozmieszczeniu i życiu wypław- ków krynicznych (Planaria

O wprost nieprawdopodobnym stanie tych klatek papuzich można się przekonać przy wyładowywaniu w porcie w Hamburgu, gdzie wyziewy, bijące od tych klatek, są