• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Raciborskie : Kornowac, Krzanowice, Krzyżanowice [...]. R. 15, nr 31 (746).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Raciborskie : Kornowac, Krzanowice, Krzyżanowice [...]. R. 15, nr 31 (746)."

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

POWIAT

Autokar w ogniu

Autokar Piniora spalił się na trasie z Wodzisławia do Mona- chium-Ulm. Na oczach przerażo- nych pasażerów, którzy na szczę- ście zdążyli w porę uciec, cały przewóz stanął w płomieniach. Po kilku godzinach został z niego tyl- ko czarny wrak. Nie wiem, jaka jest przyczyna tego pożaru. Sam jestem tym zszokowany - mówi Leszek Pi- nior, właściciel firmy.

31

WTOREK 1 sierpnia 2006 Nr 31 (746) Rok XV

Nr indeksu 38254X ISSN 1232- 4035

cena 2 zł (w tym 7% VAT) nr@nowiny.pl

nowiny.pl

PROMOCJA

Kornowac Krzanowice Krzyżanowice Kuźnia Raciborska Pietrowice Wielkie

Nędza Racibórz Rudnik

SZPITAL

W PIGUŁCE

» 8

COTYGODNIOWY DODATEK ZDROWOTNY

11

» 4

SETNA SEKUNDY DO ZŁOTA

KASIA

HYJEK

KUŹNIA RACIBORSKA

Podpalacz grasuje

W ciągu jednego dnia ktoś trzykrotnie próbował wywołać pożar w lesie niedaleko Kuźni Ra- ciborskiej. Policja ma pewność, że ogień podłożony został umyślnie.

» 9

RACIBÓRZ

Ameryka

Macie tu wspaniały wschód słońca i to tak wcześnie rano. Tu- tejsi ludzie są fascynujący - mówili Amerykanie, którzy przyjechali do raciborskich przedsiębiorców, by nauczyć ich sztuki marketingu.

Biznesmeni z Atlanty uważają, że małe firmy mają te same proble- my i cele w każdej części świata.

» 19

10 10

Festiwal Colours of Ostrava

w szpitalu w szpitalu

DRAMAT DRAMAT

„Gdyby nie konflikt z anestezjologami, nigdy bym się nie dowiedział o okolicznościach śmierci ojca. Może nawet do niej by nie doszło” – mówi Andrzej Woźny (na zdj.), syn pacjenta, zmarłego po operacji w ra-

ciborskim szpitalu. Dyrekcja lecznicy zaprzecza, by doszło do nieprawidłowości, twierdząc, że śmierć spowodowana była ciężkim stanem chorego. Sprawę bada prokuratura, do

której trafiło zawiadomienie o podej- rzeniu popełnienia przestępstwa.

15

(2)

n Redakcja:

47–400 Racibórz,

ul. Zborowa 4, tel. 0–32/415 47 27, 415 09 58; fax 0 –32/414 02 60, e–mail: nr@nowiny.pl

n Dyrektor Wydawnictwa Prasowego Katarzyna Gruchot

n Redaktor naczelny Grzegorz Wawoczny n Sekretarz redakcji Mariusz Weidner n Redakcja techniczna

Adam Karbownik, Paweł Okulowski

© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam ZA STRZE ŻO NE.

Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.

Ogłoszenia przyjmuje sekretariat redakcji w Raciborzu, w godz. od 8.00 do 17.00.

Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

n Skład: NOWINY RA CI BOR SKIE Sp. z o.o.

n Druk: PRO MEDIA, Opole.

Nowiny Ra ci bor skie sp. z o.o.

Wydawnictwo Prasowe Przybywa rozwodów W ciągu pół roku rozwiodło się w Raciborzu 58 par i orzeczono 8 separacji. Kierująca miejsco- wym Urzędem Stanu Cywilnego Beata Bańczyk zauważa tenden- cję rosnącą, bo w całym ubiegłym roku rozwodów było 115. W USC udzielono 79 ślubów cywilnych i co ciekawe było ich więcej niż kon- kordatowych (64). Wśród 170 za- wartych małżeństw były trzy z cu- dzoziemcami. Urząd otrzymał po- nadto informacje o 27 związkach za granicą, z udziałem raciborzan.

Przez pierwszych sześć miesięcy roku sporządzono tu 415 aktów urodzeń oraz 293 akty zgonów.

Jak w Czechach?

Ustawienie bramy i ogrodzenia wokół raciborskiego Arboretum w Oborze budzi ciekawość odwie- dzających las. Dotąd wykonano 2000 mb ogrodzenia i została jesz- cze jedna czwarta do „zamknięcia”

25 ha, z całego terenu 162 ha. Z nowości jest kolekcja powojników, będzie też dużo nowych paproci, ale dopiero jesienią, bo przeszka- dzają upały. W mini-zoo pojawiły sie kaczki mandarynki, a wkrótce w nowym wolierze zagoszczą ba- żanty uszaki. Celem Arboretum jest ochrona istniejących gatun- ków dziko rosnących (jest ich tu 1300). Wiodące są kolekcje papro- ci i jeżyn (26 gatunków, wszystkie występujace w kraju). Na razie nie wiadomo czy wstęp do Arboretum będzie odpłatny, ale taka opcja nie jest wykluczona.

Przestrzeń zależy od nas Forum Inicjatyw Obywatelskich

„Opcja Raciborska” oraz Sto- warzyszenie „Wspólnota Miesz- kaniowa” zapraszają na wspólne pisanie wniosków i współdzia- łanie w ramach Raciborskiego Programu Partnerstwa Lokalne- go. Jeśli chcesz zagospodarować swoją przestrzeń, zbudować plac zabaw, parking czy boisko - zgłoś się w poniedziałki i środy w godz.

od 18.00 do 20.00 w siedzibie

„Wspólnoty Mieszkaniowej” przy ul. Batorego 4/6, tel. 0604 302 839, e-mail: fioraciborz@o2.pl.

Wnioski są przyjmowane do 31 sierpnia.

Kino za piątkę

1 i 3 sieprnia w kinie „Przemko”

odbędą się seanse w ramach tzw.

„Kina letniego”, dofinansowane- go przez magistrat w ramach akcji

„Lato w mieście”. We wtorek wy- świetlony będzie „Kurczak mały”, a w czwartek „Kubuś i Hefalum- py”. Seanse zaczynają się o godz.

11.00, bilety kosztują 5 zł.

n INFORMACJE n

skró cie

W

REKLAMA

przyjęcia i bankiety

Racibórz, ul. Fabryczna 6, tel./fax 032 418-14-98, (+48) 502 55 66 21,

http://vivat.wwnet.pl e-mail: vivat@wwnet.pl

Latem spełniamy marzenia...

Centrum Podróży

LAST MINUTE

MAX

7.000.000 ofert z lotnisk • www.24LastMinute.pl • www.maax.pl

Racibórz Dw. PKP tel. 032 4152773

Rybnik Dw. PKS tel. 032 4230660

Katowice Słowackiego 41 tel. 032 2530024

KOS 3* BB 1399 ZŁ

TUNEZJA 3* HB 997 ZŁ

BUŁGARIA 4* HB 1599 ZŁ

TURCJA 3* HB 1338 ZŁ

HISZPANIA 3* 1849 ZŁ

DOMINIKANA 3*ALL 2960 ZŁ

EGIPT 4* HB 1380 ZŁ

MAJORKA 3* HB 1860 ZŁ

DJERBA 3* HB 1599 ZŁ

DZIECI DO LAT 15 - POBYT GRATIS!!!

W CENIE:7/14 DNI, PRZELOT, POBYT, WYŻYWIENIE

Remonty raciborskich mostów mają ruszyć jesienią. W sierpniu zostanie ogłoszony przetarg na wyłonienie wykonawcy inwestycji.

Jako pierwszy będzie remon- towany most nad kanałem Ulga na ul. Rybnickiej. Prace mają ruszyć na przełomie września i października. Ich koniec plano- wany jest w czerwcu 2007 r. W lutym most zostanie zamknięty dla ruchu kołowego. W drugiej kolejności remontowany będzie most na ul. Gliwickiej.

Objazd poprowadzony zosta- nie wyremontowanym mostem na ul. Rybnickiej. Prace mają zakończyć się w czerwcu 2008 r. Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach chce, by inwestycję prowadziła jedna firma. Dzięki temu wykonawca po zakończeniu remontu jednego mostu od razu rozpoczynałby remont drugiego obiektu, co usprawniłoby prace.

Szczególnie, że w gestii wykonaw- cy będzie oznakowanie i utrzyma- nie oznakowania tras objazdów – informował nas Krystian Dudek, pełnomocnik prasowy ZWD w Katowicach.

Przetarg zostanie ogłoszony po udzieleniu zgody przez Zarząd Województwa Śląskiego na finan- sowanie inwestycji. Termin jej za- kończenia jest odległy, zaś plan wy- datków ustalany co roku. Musimy

Nie pamiętam, aby kiedykolwiek tak wysokie temperatury utrzymywały się przez tak długi czas – przyznaje Beniamin Kwaśnica ze stacji „Me- teo” w Studziennej.

Jak bardzo gorące jest te- goroczne lato najlepiej widać analizując kształtowanie się maksymalnej temperatury dobo- wej. Po raz pierwszy 30°C prze- kroczyła ona 21 czerwca. Potem RACIBÓRZ

Będzie zgoda – będą mosty

utrzymywała się w przedziale 25,0 – 29,9°. Ponad 30-stą kre- skę powyżej zera słupek rtęci powędrował znów 9 lipca. I tak było aż do 13 lipca. Od 14 do 17 lipca odnotowano natomiast nie- znaczny spadek temperatury. 18 lipca maksymalna temperatura dobowa sięgnęła prawie 30°C, a w kolejnych dniach przekroczyła już tę wartość.

Najcieplej było 21 lipca. Mak- symalna temperatura dobowa wyniosła wtedy 34,4°C. To jak do- tąd najwyższa temperatura w tym roku i w ostatnich latach. Wyższą maksymalną temperaturę dobo- wą odnotowano jedynie 31 lipca 1994 roku (35,7°C) oraz 10 sierp- nia 1992 roku (36,8°C).

Warto zwrócić też uwagę na średnią dobową temperaturę.

Przyjmuje się, że latem winna być ona nie mniejsza niż 15°. Tymcza- sem w lipcu wyniosła ona aż 25°!

aka spiekota cieszy wczasowi- czów, a jednocześnie spędza sen z powiek rolnikom. Oni wyczekują deszczu. Ostatnio padało 14 lip- ca. Jednak opad był nieznaczny, wyniósł zaledwie 1,6 mm (tj. 1,6

litra na metr kw.). Intensywniej popadało 30 czerwca – 26,5 mm.

Za wcześnie jeszcze na jakie- kolwiek podsumowanie tegorocz- nego lata. Jednak bardzo prawdo- podobne, że będzie ono najgoręt- szym w historii – przypuszcza Be- niamin Kwaśnica. A jakie są pro- gnozy na najbliższe dni? Musimy spodziewać się przede wszystkim gwałtownych burz, ulew, może jakichś przelotnych deszczy – in- formuje Kwaśnica. Meteorolo- dzy przewidują, że dopiero 2, 3 sierpnia będzie nieco chłodniej (ok. 25 – 27°). Później tempera- tura znowu wzrośnie.

Łuk RACIBÓRZ – STUDZIENNA — Tegoroczne lato będzie bodaj

najgorętszym w historii – wynika z danych raciborskiej Stacji Hydro- logiczno – Meteorologicznej.

Uff, jak gorąco!

OBJAZD DLA POJAZDÓW CIĘŻAROWYCH, OD STRONY RYBNIKA:

- w Rzuchowie z DW 935 w prawo na DW 923 zgodnie z przebiegiem do skrzyżowania z DW 919

- w Raciborzu-Markowicach, na skrzy- żowaniu z DW 919 w prawo, DW 919 zgodnie z przebiegiem do DW 935 w Raciborzu Centrum, koniec objazdu.

od strony Wodzisławia :

z DW 933 w Rzuchowie w prawo na DW 935, DW 935 do skrzyżowania z DW 923, na skrzyżowaniu z DW 923 w lewo, DW 923 zgodnie z przebiegiem do skrzyżowania z DW 919 w Racibo- rzu - Markowicach, na skrzyżowaniu z DW 919 w prawo, DW 919 zgodnie z przebiegiem do DW 935 w Raciborzu Centrum, koniec objazdu.

od strony Zawady Książęcej:

z DW 915 na skrzyżowaniu z DW 919

PONIŻEJ PROJEKT TRASY OBJAZDÓW NA CZAS REMONTU MOSTU NAD KANAŁEM ULGA W CIĄGU DW 935:

w lewo, DW 919 zgodnie z przebie- giem do skrzyżowania z DW 923 w Raciborzu Markowicach na skrzy- żowaniu w prawo na DW 923, DW 923 zgodnie z przebiegiem do skrzy- żowania z DW 935 w m. Rzuchów, koniec objazdu.

od strony Centrum:

na skrzyżowaniu DW 935 z DW 919 w Raciborzu Centrum prosto na DW 919, DW919 zgodnie z przebiegiem do skrzyżowania z DW 923 w Raci- borzu Markowicach, na skrzyżowa- niu w prawo na DW 923 , DW 923 zgodnie z przebiegiem do skrzyżo- wania z DW 935 w m. Rzuchów, ko- niec objazdu.

od strony Gliwic:

na skrzyżowaniu DW 919 z DW 923 w m. Raciborzu Markowicach, w lewo na DW 923, DW 923 zgodnie z przebiegiem do skrzyżowania z DW 935 w Rrzuchowie, koniec objazdu.

OBJAZD DLA POJAZDÓW OSOBOWYCH (DO 3,5T) I DLA KOMUNIKACJI ZBIOROWEJ DO 7,5 T:

od strony Rybnika:

na skrzyżowaniu DW 935 z ul. Drze- wieckiego w Raciborzu (bezpośred- nio przed mostem) w prawo ul. Drze- wieckiego (po przebudowie) przez dzielnicę Obora do ul. Olimpijczyka, ul. Olimpijczyka przez dzielnicę Mar- kowice do DW 919, na skrzyżowaniu z DW 919 w lewo, DW 919 zgodnie z przebiegiem do skrzyżowania z DW 935, koniec objazdu.

od strony Centrum:

na skrzyżowaniu DW 935 z DW 919 w Raciborzu Centrum prosto na DW 919 zgodnie z przebiegiem do skrzy- żowania z ul. Olimpijczyka w Racibo- rzu Markowicach, na skrzyżowaniu w prawo Markowicach ul. Olimpijczyka, przez Markowice i Oborę do skrzyżo- wania z DW 935, koniec objazdu.

mieć oficjalną gwarancję, że środki na ten cel zostaną w całości zabez- pieczone – przyznaje. Ponieważ przetarg nie został jeszcze ogło-

szony, K. Dudek nie może powie- dzieć, jaki będzie koszt remontów.

Na razie dysponujemy projektem.

Ostateczna wersja zostanie ustalona

w momencie finalizacji i przystępo- wania do prac – dodaje rzecznik ZWD.

(Adk) Informacje pochodzą od ZWD w Katowicach.

(3)

n INFORMACJE n

REKLAMA

ul. Ludwika 15, 47-400 Racibórz Dom handlowy JAWOR I p.

Tel. 032 415-33-10, 506 063 330 Biuro czynne: pn.-pt. 9-15 e-mail: tlumaczyc@interia.pl TŁUMACZENIA Z J. NIEMIECKIEGO

NA MIEJSCU

PO KONKURENCYJNYCH CENACH

BIURO TŁUMACZEŃ

angielski czeski holenderski

niemiecki włoski

francuski hiszpański

norweski szwedzki

Dokumentacja samochodowa Teraz cena promocyjna - 90 zł WYMIANA

KLOCKÓW HAMULCOWYCH WYMIANA TŁUMIKA KOŃCOWEGO

X00 zł X00 zł

FIJAŁKOWSKI Rybnik, ul. Żorska 75, tel. 032 42 39 700, www.fijalkowski.pl Jastrzębie Zdrój, ul. Armii Krajowej 70, tel. 032 47 67 000

Dla mieszkańców osiedla przy ul. Łąkowej dojazd do bloków był drogą przez mękę. Od administracji budynków przez wiele lat nie mogli doprosić się remontu drogi, po- dziurawionej jak szwajcarski ser.

Już sam wjazd na teren przy- sparzał kierowcom wielu proble- mów. Znajdowała się tu wielka

dziura. Kierowcy próbowali ją ominąć. Dochodziło wtedy do niebezpiecznych sytuacji. Żeby ominąć dziurę, trzeba było zjechać na drugą stronę drogi. Groziło to zderzeniem z samochodem, jadą- cym z naprzeciwka – mówi Lucy- na Synowska, była mieszkanka bloku przy ul. Łąkowej, admi-

nistrowanego przez Miejski Za- rząd Budynków. Jest tu jednak bardzo częstym gościem, ponie- waż niemalże codziennie odwie- dza swoich rodziców. Tu się wy- chowałam. Jedyne, co się przez te lata zmieniło, to dziury na drodze.

Przybywa ich z roku na rok i są coraz większe. To wstyd! Osiedle leży w centrum miasta przy drodze tranzytowej. Czy tak ma wyglądać jego wizytówka? - dziwi się. Im- pulsem do zdecydowanego za- jęcia się tą sprawą była koniecz- ność wymiany amortyzatorów w samochodzie. Pani Lucyna jest przekonana, że przyczyniła się do tego jazda po osiedlowej uliczce.

Może to jest sposób na spowol- nienie samochodów. Nie trzeba wydawać pieniędzy na montowa- nie progów spowal-

niających – żartu- je, jednocześnie wskazując taki próg przed jedną z klatek. Tuż przed nim wykruszył się beton i zrobiła się wielka dziura. Te- mat był często po- ruszany na zebra-

niach wspólnoty mieszkanowej.

Na ostatnim, przedstawiciele ad- ministracji powiedzieli nam, że na nic nie ma pieniędzy. Jak chcemy, żeby było naprawione, to musimy sobie zrobić to sami – twierdzi Bronisław Synowski, ojciec pani Lucyny.

Mieszkańcy mają problemy nie tylko z dziurami w drodze, lecz także z powodu tego, że jest zbyt wąska. Samochody, żeby się wymi- nąć, muszą jechać po chodniku.

Nie ma odpowiednich parkingów, więc auta stawiane są pod blokiem wzdłuż drogi. Kilka lat temu zdarzy- ła się sytuacja, że straż pożarna nie mogła przez to dojechać do palącej się piwnicy – mówi pan Bronisław.

Gruntowny remont drogi osie- dlowej przylegającej do budynku wspólnoty mieszkaniowej jest in- westycją przekraczającą możli- wości finansowe Miejskiego Za- rządu Budynków. Środki, jakimi

DZIURAWE

DZIURAWE OSIEDLE

dysponuje tutejszy zakład pocho- dzą z czynszu za najem lokali oraz opłat za zarządzanie częścią wspólną nieruchomości wspólnot mieszkaniowych. W pierwszej ko- lejności przeznaczane są one więc na zaspokojenie potrzeb remonto- wych oraz konserwację budynków i mieszkań będących własnością gminy – wyjaśnia Mariusz Mróz, dyrektor MZB. Priorytetem jest usuwanie usterek zagrażających zdrowiu i życiu mieszkańców oraz poprawa stanu technicznego nie- ruchomości, naprawy dachów, wymiana instalacji gazowych, elektrycznych i wodno – kanaliza- cyjnych, jak również elementów konstrukcyjnych budynków – do- daje dyrektor. Część pieniędzy wydawana jest też na niezbędne

utrzymanie tere- nu przy blokach, czyli pielęgnację trawników, drzew i krzewów.

Dyrektor Ma- riusz Mróz przy- znaje, że z powo- du braku środków finansowych MZB jest w stanie prze- prowadzić jedynie miejscowe na- prawy nawierzchni. Zapewnia, że takowe zostaną wykonane do końca sierpnia. Część z nich, w tym załatanie największych dziur przy wjeździe na osiedle i pod klatkami została zrobiona w tydzień po naszej interwencji w MZB. Ubytki zostały załata- ne cementem. Jednak miesz- kańców to nie satysfakcjonuje.

To wyrzucenie pieniędzy w błoto.

Prace wykonywane są jak zwy- kle, czyli źle i niedbale. Załatali duże dziury a średnie pozostały i za chwilę będzie to samo. Nie je- steśmy z tego zadowoleni. Mogło to zostać zrobione porządnie, a wyszła improwizacja – twierdzi Jolanta Olszewska, przewodni- cząca wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Łąkowej, wskazując na ubytki, pozostawione tuż przy świeżej, cementowej łacie.

A. Dik Lucyna Synowska wskazuje dziurę tuż przy zamontowanym na drodze progu

spowalniającym jazdę samochodów

Tu się wychowałam.

Jedyne, co się przez te lata zmieniło, to dziury na drodze.

Przybywa ich z roku na rok i są coraz większe. To wstyd!

Monika Przybyła Powinno być orga- nizowanych więcej imprez takich jak koncerty i festyny.

Najlepiej z takim repertuarem, żeby znaleźli dla siebie coś atrakcyjnego i młodsi i starsi mieszkańcy.

Co sprawiłoby , że zostałbyś na weekend w mieście

Sonda

Gizela Sosnowska Chętnie przeszłabym się na jakiś ciekawy koncert. Poza tym jest wyjątkowo mało imprez, na których większą uwagę zwraca się na dzieci. Mógłby też powstać w bezpośrednim pobliżu miasta jakiś większy ośrodek wypoczynkowy.

Łukasz Lipczyński Przede wszystkim Racibórz nie posiada kąpieliska, na którym starczyłoby miej- sca dla wszystkich chętnych. Już samo to sprawia, że nie można się wybrać nad wodę ze znajomymi lub rodziną i trzeba wyjeżdżać poza miasto.

Piotr Paszkowski Dobrym rozwiązaniem byłaby organizacja cyklu cotygodniowych koncertów, na których można by było się rozerwać. Człowiek nie szukałby imprez w okolicy gdyby były na miejscu.

Michał Śliwka Mógłby powstać pomysł zorganizowania jakiegoś przeglądu z mocną muzyką. Czegoś takiego w stylu Metal- manii lub Magii Rocka.

Mateusz Wieder Przydałoby się kąpielisko, które znajdowałoby się bliżej i byłoby większe od Obory. Jest mało knajp i pubów, a w tych ciekawszych jest zbyt drogo.

Diana Babiak Moim zdaniem braku- je zabaw tanecznych.

Potańcówki mogłyby być organizowane np. przy ogródkach piwnych na rynku.

(4)

n INTERWENCJE n

83-letni pacjent zmarł 3 lip- ca po operacji niedrożności jelit.

Znieczulał go anestezjolog firmy Falck Medycyna. Stało się to po odejściu z początkiem lipca 10 z 13 zatrudnionych w szpitalu ane- stezjologów, którzy bezskutecz- nie domagali się podwyżek płac.

Dyrekcja lecznicy podpisała więc umowę na usługi w tej dziedzinie z firmą Falck. Do prokuratury wpłynęło już kilka zawiadomień, w tym także anonimowe. Śmierć pacjenta jest tylko jedną, z podno- szonych tam kwestii, obok wątpli- wości odnośnie sytuacji panującej w szpitalu.

ZANIM DOSZŁO DO TRAGEDII

Kilka godzin przed dramatem, jaki rozegrał się na sali operacyj- nej, ówczesny ordynator aneste- zjologii, Grzegorz Frydrych, w wywiadzie dla „Nowin Racibor- skich” alarmował, że sytuacja w szpitalu jest tragiczna. Jego zda- niem firma Falck nie była w stanie zapewnić opieki anestezjologicz- nej pacjentom raciborskiej leczni- cy. Dzień wcześniej, 2 lipca, dyżur pełnił lekarz z Falcka, który nie posiadał specjalizacji. Zdecydo- wałem, że nie wyjdę ze szpitala, po- nieważ uznałem, że zagrożone jest zdrowie i życie pacjentów. Pisemnie zwróciłem się z tym do dyrekcji i również pisemnie nie otrzymałem na to zgody. Dyrektor odpowie- dział, że nie zapłaci mi za ten dyżur.

Na co odparłem mu, że nie robię tego dla pieniędzy, tylko dla dobra pacjentów – twierdzi Grzegorz Frydrych. Ze szpitala wyszedł do- piero w poniedziałek, 3 lipca, po 50 godzinach dyżurowania, gdy Falck sprowadził lekarza ze spe- cjalizacją. W obecności dyrektora Wiercińskiego przeprowadziłem z nim rozmowę. Powiedział, że przez ostanie 5 lat jeździł

w karetce reanima- cyjnej i nie wykony- wał znieczuleń do zabiegów. Okazało się, że w środku nocy został wy- rwany przez firmę z łóżka, transpor- towany ponad 200 km z Pabianic, by o godz. 8.00 rano

stawić się w raciborskim szpitalu.

Do końca był przekonany, że będzie dyżurować w karetce „R”. Zdecydo- wałem się wyjść do domu pod wa- runkiem, że w razie jakiejkolwiek interwencji zostanę powiadomiony i natychmiast przyjadę do szpita- la. Osobiście wręczyłem lekarzowi kartkę z numerem mojego telefo- nu komórkowego. Przez cały ten czas pełniłem dyżur pod telefonem – mówi były ordynator. Grzegorz Frydrych 13 lipca został dyscypli- narnie zwolniony.

OBAWY SIĘ POTWIERDZIŁY O tym, co wydarzyło się na sali

operacyjnej dowiedział się dopie- ro następnego dnia od personelu.

Znieczulający do zabiegu aneste- zjolog nie potrafił zaintubować pacjenta, czyli umieścić w jego tchawicy rurki, umożliwiającej podanie mieszaniny gazów usy- piających i tlenu. Po kilkukrot- nych próbach starał się zrobić to chirurg. W końcu ściągnięto ane- stezjologa z Oddziału Intensywnej Terapii, który, by pomóc lekarzo- wi z Falcka, pozostawił swoich pa- cjentów. W trakcie zabiegu trzeba było reanimować 83-latka. Po tej operacji anestezjolog z Pabianic uczestniczył jeszcze w dwóch ko- lejnych, przy których obecny był także lekarz ścią-

gniety z OIT. Tym- czasem ordynator bezczynnie czekał pod telefonem.

Grzegorz Fry- drych przyznaje, że pacjent trafił na salę operacyjną w bardzo ciężkim stanie. Jest jednak przekonany, że w trakcie zabie-

gu zostały popełnione błędy w sztuce lekarskiej. Zdarza się, że nie można pacjenta zaintubować.

Zwrócenie się o pomoc do innego lekarza nie jest wstydem. Choć sy- tuacja była krytyczna, nie zostałem o tym powiadomiony. Pomoc zo- stała wezwana zbyt późno – twier- dzi lekarz. Zaniepokojenie wzbu- dziło u niego już to, że zdarzenie nie zostało odnotowane w księ- dze raportów. Jeszcze tego same- go dnia, w którym dowiedział się o zajściu, powiadomił o tym prof.

Annę Dyaczyńską-Herman, ów- czesnego konsultanta wojewódz- kiego w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii. Przyjechała do Raciborza 5 lipca. Poprosiła o pisemny raport i przeprowadzenie p r o k u r a t o r s k i e j sekcji zwłok. W sprawie sekcji dy- rekcja poinformo- wała ją, że została już przeprowadzo- na normalna, która niczego nie wyka- zała. Dokumentów w ogóle nie otrzy- mała, podobnie jak nowy konsul- tant, który w końcu poprosił mnie o sporządzenie raportu – mówi G.

Frydrych. Jego zdaniem, drama- tyczne wydarzenia potwierdziły obawy, co do kompetencji Falcka w realizacji umowy z raciborskim szpitalem. Firma ta nie ma wła- snych anestezjologów. Prowadzi NZO-zy bez działalności aneste- zjologicznej. Warunkiem przystą- pienia do konkursu było posiada- nie karetki reanimacyjnej, która na sali nie jest potrzebna. Dużym nie- porozumieniem było już to, że taka firma wygrała konkurs – twierdzi były ordynator.

DYREKTOR IDZIE DO PROKURATORA Obaw tych nie podziela Zbi- gniew Wierciński, wicedyrektor ds. medycznych raciborskiego szpitala. Pacjent zmarł po ope- racji. Do szpitala trafił w stanie zagrożenia życia. Niestety, nie udało się mu pomóc – mówi wi- cedyrektor. Zapewnia, że szpital dysponuje odpowiednią opieką anestezjologiczną. Z powodu odejścia lekarzy konieczne było zawieszenie działalności OIT.

Przeprowadzane są planowe operacje, choć i te na kilka dni były wstrzymane. Obecnie nie ma z tym problemów. Szpital dysponuje 6 ane- stezjologami. Nie kwestionuje kom- petencji firmy oraz sprowadzo- nego przez nią lekarza. Posiadał II stopień specja- lizacji i aktualne prawo wykonywa- nia zawodu. Pra- cował w różnych miejscach, ale jako lekarz aneste- zjolog – podkreśla. Twierdzi rów- nież, że wojewoda, po przeana- lizowaniu sprawy z prawnika- mi, nie zakwestionował wyniku konkursu. Dzięki tej firmie udało się zapewnić w szpitalu przepro- wadzenie wszystkich planowych zabiegów operacyjnych. Jej spra- wą jest to, na jakich zasadach zatrudnia anestezjologów. Mnie interesuje, czy realizuje umowę – dodaje Z. Wierciński. Jego zdaniem, nie było potrzeby prze- prowadzenia sekcji zwłok pod nadzorem prokuratora. Została wykonana w trybie administra- cyjnym. Robi się ją za każdym razem, gdy pacjent umiera do 12 godzin od przyjęcia do szpitala.

Twierdzi również, że konsultant wojewódzki od razu otrzymał wyjaśnienia, najpierw ustne, a następnie pisemne. Jest przeko- nany, że wzywanie ordynatora do operowanego 83-latka nie było uzasadnione, bo przybycie do szpitala zajęłoby mu więcej czasu, niż ściągnięcie do pomocy anestezjologa z OIT. Zaprzecza, by pacjent w trakcie zabiegu był reanimowany, a anestezjolog z OIT uczestniczył w kolejnych zabiegach.

Nietypowe w tym przypadku było tylko to, że człowiek zmarł tuż po operacji. Po informacjach, jakie ukazały się w mediach stwier- dziłem, że konieczne jest zbadanie tej sprawy i wszystkie dokumenty oddałem do prokuratury. Skoro są jakieś wątpliwości, chcę je jak najszybciej wyjaśnić, ponieważ cała ta sytuacja działa na niekorzyść szpitala – mówi Z. Wierciński.

Podkreśla, że w okolicznościach, jakie zaistniały po 1 lipca, nie miał wyboru przy przyjęciu innych

anestezjologów, w miejsce tych, którzy odeszli. Nie widzi powodu, by nie zatrudnić także specjalisty, który nie praktykował nawet przez kilka lat. Jeżeli przychodzi lekarz, który ma aktualne prawo wykony- wania zawodu, to nie mam prawa mu odmówić przyjęcia do pracy. I nie jest istotne to, czy miał przerwę, czy nie - twierdzi, wyjaśniając, że dopiero ponad 5-letnia przerwa sprawia, że lekarz traci prawo do wykonywania zawodu.

NIEPOKOJĄCA SYTUACJA

Nigdy w życiu nie pozwoliłbym wejść takiemu lekarzowi samodziel- nie na salę operacyjną. Musiałby wiele tygodni pracować pod nadzo- rem. Anestezjolog, który nie prakty- kował przez kilka lat, nie traci pra- wa do wykonywania zawodu. Traci natomiast sprawność w zakresie znieczulania – zdecydowanie twier- dzi prof. Przemysław Jałowiecki, obecny konsultant wojewódzki.

Zastrzega jednak, że nie udało mu się do tej pory potwierdzić, czy lekarz, który zajął się 83-latkiem w Raciborzu, faktycznie jeździł w karetce reanimacyjnej i przez 5 lat nie znieczulał do zabiegów, nie chcąc w tej sprawie ferować wyro- ków, póki wszystkie okoliczności nie zostaną wyjaśnione.

Profesor przyznaje, że cała sytuacja w raciborskim szpitalu jest niepokojąca, począwszy od zwolnienia się większości ane- stezjologów. Ogłoszenie konkur- su na usługi anestezjologiczne to niekonwencjonalne rozwiązanie w publicznych szpitalach. Być może w całym kraju zda-

rzyły się takie przy- padki, ale na Ślą- sku jeszcze o czymś takim nie słysza- łem. Zdaję sobie sprawę, że dyrekcja raciborskiego szpi- tala nie widziała innego rozwiąza- nia problemu. Nie-

pokojące jest jednak to, że konkurs wygrała firma, która do tej pory nie świadczyła usług w tym zakresie.

Jeżeli musi ściągać anestezjologa z Pabianic, powinno to wzbudzić niepokój dyrekcji – mówi prof. P.

Jałowiecki, który, na podstawie dotychczas posiadanych informa- cji, 25 lipca, skierował sprawę do prokuratury.

O sytuacji poinformował tak- że Urząd Wojewódzki, Śląskie Centrum Zdrowia, Izbę Lekarską oraz konsultanta krajowego. Nie otrzymał jeszcze dokumentów, o które prosiła dyrekcję szpitala prof. A. Dyaczyńska-Herman, choć 26 lipca dyrektor Z. Wier- ciński telefonicznie powiadomił go, że już zostały wysłane.

RODZINA

DOWIADUJE SIĘ NA KOŃCU Rodzina zmarłego o wszyst-

kim dowiedziała się dopiero z mediów. Jednak żal do lekarzy mają także z innego powodu. Oj- ciec już w piątek trafił do szpitala z bólem brzucha, skierowany przez lekarza rodzinnego. Zrobiono mu tam badania, które podobno nic nie wykazały i odesłano do domu.

Mogli zostawić go na obserwacji.

Przecież 83-latek nie symulował choroby – wspomina Andrzej Woźny, syn zmarłego. W sobotę ojciec czuł się lepiej. Jego stan pogorszył się w niedzielę. W po- niedziałek po południu nie miał już sił, by sam wsiąść do samo- chodu, którym syn zawiózł go do szpitala. Lekarz od razu stwier- dził, że konieczna jest operacja.

Uprzedził, że stan jest ciężki. Na salę operacyjną wjechał po godz.

18.00. Przez cały czas czekaliśmy na korytarzu. Po jakiejś godzinie zrobił się szum. Widziałem, jak inny lekarz z pielęgniarką bie- gnie do sali. Wiedzieliśmy już, że coś jest nie tak. Ok. godz. 20.30 operacja się skończyła. Lekarz, który wcześniej wbiegał do sali, podszedł do nas i powiedział, że zabieg się udał, ale stan ojca jest bardzo ciężki i musimy liczyć się z najgorszym. Kilka minut po powrocie do domu zadzwonił te- lefon. Ojciec zmarł – opowiada pan Andrzej. O konieczności przeprowadzenia sekcji zwłok został powiadomiony, gdy cia- ło spoczywało już w cmentarnej kostnicy.

Zmarły pacjent to Władysław Woźny, po wojnie jeden z pierw- szych nauczycieli w Raciborzu, były dyrektor II LO. Pan An-

drzej twierdzi, że cieszył się dobrym zdrowiem, nie przyjmował żad- nych lekarstw, do końca był spraw- ny. Miał działkę, na której sobie świetnie radził – wspomina syn.

Gdyby nie konflikt w szpitalu, o niczym bym nie wie- dział. Może też by do tego nie do- szło. Mogli przecież przewieźć ojca do innego szpitala, a nie podcho- dzić do operacji ambicjonalnie, żeby udowodnić, że poradzą sobie bez lekarzy, którzy odeszli – twier- dzi Andrzej Woźny. Nie wie jesz- cze, jakie w tej sprawie podejmie kroki. Czeka na wyniki działań podjętych przez prokuraturę.

Po wielokrotnych próbach dopiero tuż przed zamknięciem numeru udało nam się skontak- tować z przedstawicielem firmy Falck Medycyna. Komentarza nie będzie. Jedyną osobą, jaka może udzielać wypowiedzi w tej sprawie jest pani prezes. Obecnie przeby- wa na urlopie – usłyszeliśmy od Lecha Baryckiego, rzecznika prasowego firmy.

Aleksandra Dik

DRAMAT W SZPITALU

Grzegorz Frydrych były ordynator oddziału anestezjologii:

Powiedział, że przez ostanie 5 lat jeździł w karetce reanima-

cyjnej i nie wykonywał znie- czuleń do zabiegów. Do końca

był przekonany, że będzie dyżurować w karetce „R”.

Zbigniew Wierciński wicedyrektor ds. me- dycznych raciborskiego

szpitala:

Jeżeli przychodzi lekarz, który ma aktualne prawo wykony-

wania zawodu, to nie mam prawa mu odmówić przyjęcia

do pracy.I nie jest istotne to, czy miał przerwę, czy nie.

Prof. Przemysław Jało- wiecki, obecny konsul-

tant wojewódzki:

Anestezjolog, który nie prakty- kował przez kilka lat, nie traci prawa do wykonywania zawo- du. Traci natomiast sprawność

w zakresie znieczulania.

(5)

n OGŁOSZENIA n

Uliarczyk, Rybnik, ul. Wodzisławska/Żwirowa, tel. 032 432 95 30

Liczba samochodów ograniczona. Szczegóły w salonie Peugeot.

Zużycie paliwa 4,1 l/100 km, emisja CO2: 109g/km, dla silnika 1.4 HDi 54 KM.

29 800 29 800

Rybnik, ul. Wodzisławska 54, tel. 032 432 77 83

(nad salonem Hondy),pn.-pt. 9.00-17.00, sob. 9.00-13.00

PROJEKTOWANIE ŁAZIENEK

60 atrakcyjnych aranżacji łazienek!

SKORZYSTAJ Z PROMOCJI!

SALONY ŁAZIENEK SALONY ŁAZIENEK

Hurtownia artykułów łazienkowych i instalacyjnych

www.zorska200.kucza.com.pl

Rybnik, ul. Żorska 200, tel. 032 433 18 56 pn.-pt. 9.00-19.00, sob. 9.00-13.00 NOWA EKSPOZYCJA!

SKUP ZBOŻA:

pszenica, kukurydza,

jęczmień SPRZEDAŻ:

nawozów, paszy, otrąb pszennych

i jęczmiennych MATERIAŁY BUDOWLANE

USŁUGI TRANSPORTOWE

47-480 Pietrowice Wielkie ul. Świętokrzyska 26 baza RSP, tel. 0504 079 001

OFERUJEMY:

4 kostkę brukową w różnych wzorach i kolorach

4 donice okrągłe i prostokątne 4 palisady

4 obrzeża

4 odwodnienia liniowe 4 kostkę fundamentową 4 pustaki żużlobetonowe 4 budowa

i wyposażenie basenów

ZPB KNURÓW

ul. Wilsona 32 tel.(032) 236 16 91

(6)

Wieści

gminne

Krzanowice

q 23 lipca zmarł proboszcz pa- rafii w Wojnowicach. Ksiądz An- toni Misik miał 66 lat, urodziny obchodził 19 lipca, wtedy odpra- wił swoją ostatnią mszę. Przyczy- ną śmierci był zawał, duchowny zmagał się przez ostatnie lata z chorobą nowotworową. Pocho- wano go 27 lipca na cmentarzu w Wojnowicach, pogrzeb odprawił biskup Paweł Stobrawa. Obec- nych było ponad 80 innych księży.

Liczącą około 800 osób parafię wojnowicką obejmie ksiądz Piotr Bekierz. Rozpocznie posługę 16 sierpnia. Proboszcz Misik służył tu 19 lat i 7 miesięcy.

Rudnik

q Jeszcze w tym roku powin- na rozpocząć się budowa dwóch ścieżek rowerowych na terenie gminy. Wójt Dominik Konieczny liczy na środki unijne, urząd zło- żył stosowny wniosek o dofinan- sowanie projektu.

q Po udanym festynie w Gamo- wie, towarzyszącym obchodom 70-lecia klubu, starosta Kobie- rzyc Lubomir Vrbicky z czeskie- go patnera Rudnika zaprosił sąsiadów na mecz rewanżowy.

Impreza po drugiej stronie gra- nicy odbędzie się w sierpniu lub wrześniu. To kontynuacja działań w ramach Interreg III „A”.

q Wykonano remonty gminnych dróg dojazdowych do posesji. W Grzegorzowicach wykonano pra- ce na trzech odcinkach o długości 300, 200 i 100 metrów, a w Sławi- kowie na odcinku 200 m.

q Zakończono I etap budowy chodnika przy drodze powiatowej (ulica Wyzwolenia) w Modzuro- wie. Oddano odcinek od sklepu do kościoła. Gmina wydała na ten cel 30 tysięcy złotych, resztę wyłożył Powiatowy Zarząd Dróg.

q Wyremontowano drogę trans- portu rolniczego w Strzybniku o długości pół kilometra. Wkrótce podobne prace zostaną wykona- ne w Szonowicach na odcinku ponad dwóch kilometrów.

q W trakcie wakacji wyremon- towany będzie dach przedszkola w Rudniku. Gmina szuka wyko- nawcy prac. W drodze przetargu wyłoniony będzie też wykonaw- ca remontu Ośrodka Zdrowia w stolicy gminy.

n GMINY n

REKLAMA

Cmentarz Jeruzalem

CAŁODOBOWE USŁUGI POGRZEBOWE

Przypominamy o przedłużaniu czasu rezerwacji miejsc

47-400 Racibórz, ul. Ocicka 100 Tel. 032 415 57 03, 0602 692 349

Z tej okazji w przydomowym ogrodzie jubilatki odbyła się msza w jej intencji, odprawiona przez ks. Józefa Ledwiga, proboszcza parafii NSPJ oraz ks. Józefa Ger- mana. Uczestniczyli w niej krewni i sąsiedzi. Życzenia złożyła także sołtys Marcelina Waśniowska.

Pani Maria urodziła się 19 lip- ca 1907 r. w Lasakach. Jej ojciec był murarzem, mama zajmowała się prowadzeniem domu. Była ich pierwszym z ośmiorga dzieci. Z rodzeństwa żyje jeszcze tylko Pau- lina, która we wrześniu skończy 97 lat. Ojciec poległ podczas I wojny światowej, kiedy najstarsza cór- ka miała 11 lat. Maria przez 7 lat uczęszczała do miejscowej szkoły, a następnie została w domu, żeby pomóc matce w codziennych obo- wiązkach. Nauczyła się też kra- wiectwa. W 1926 r., w wieku 19 lat wyszła za mąż za Karola Złotosia z Turza i tu zamieszkali. Po roku ich dom się spalił i Złotosiowie na jakiś czas zmuszeni byli zamiesz- kać kątem u sąsiadów. Pan Karol był murarzem, pracował m.in. w Kuźniczce i Białym Dworze, do- kąd dojeżdżał rowerem. Szybko

wybudowali nowy dom. Urodziły im się dzieci: Hildegarda, Adelaj- da, Eryk, Dorota i Anna. Niestety na rodzinę wkrótce spadło nowe nieszczęście. Mąż pani Marii stra- cił pracę i przez 7 lat był bezro- botny. Nasza rodzina otrzymywała 15 marek zasiłku, tylko dlatego, że mieliśmy własny dom. Było to bar- dzo mało, ci, którzy mieszkali u ko- goś dostawali 35 marek - wspomina córka Adelajda.

W 1945 r., 1 marca, wojsko ra- dzieckie zabrało męża pani Ma- rii. Tego samego dnia ludzie ze wsi, na polecenie sołtysa przyszli po najstarszą córkę Złotosiów - osiemnastoletnią Hildegardę.

Mama poszła za siostrą, chciała jej zanieść coś do jedzenia, ale nie zdą- żyła. Zapytała o nią jednego woja- ka, ale ten powiedział jej, że „idzie na robota do Rosji, a jak nie będzie ubita to przidzie”. Ojciec i siostra spotkali się na dworcu w Knurowie.

Żadne z nich nie wróciło do domu.

Tata zmarł w Stalinogrodzie a sio- stra trafiła do Azji - wspomina pani Adelajda.

Pani Maria dochowała się 5 dzieci, 9 wnuków, 11 prawnuków TURZE — Maria Złotoś 19 lipca obchodziła 99 urodziny.

Jubilatka

i 3 praprawnuków. Mama miała bardzo ciężkie życie, przeżyła dużo biedy. Przez całe życie chodziła ubrana na czarno. Odkąd zmarł ojciec, ciągle była w żałobie. To sprawiło, że była zawsze trochę Maria Złotoś z córką Dorotą

NAJLEPSI Z KRZYŻANOWIC Wśród uczniów z gminy Krzyżanowice, którzy mieli w tym roku największe osią- gnięcia w nauce i sporcie znaleźli się:

Natalia Kupka, Sylwiusz Pachel, Deniss Hollain, Agnieszka Studniczek (SP Zabeł- ków), Justyna Krupa, Patrycja Sabalczyk, Joanna Matuszek, Paulina Pytel, Agniesz- ka Fulneczek, Marek Wranik, Judyta Adamczyk (ZSO Krzyżanowice), Vanessa Konieczny, Iwona Grud, Justyna Kłósek, Martin Wojtek, Mateusz Bańczyk, Rafał Sbeczka (ZSO Tworków), Anna Mroczek, Artur Witeczek, Karolina Tront, Karina Dziedzioch (ZSO Bieńkowice), Anna Pisz- czan, Ewa Juraszek, Katarzyna Łopocz, Tymoteusz Bobrowski (ZSO Tworków), drużyna minisiatkówki z ZSO Krzyżano- wice (Tlon, Kamczyk, Jaworek, Wychowy, Buchcik, Bachorski, Fulneczek, Gołąbek, Siegmund, Józefus, Kuhn, Pośpiech), Gabriela Mokrosz, Anna Stotko, Urszula Ignatzy (ZSO Tworków).

(r)

smutna, poważna i skupiona - mó- wią jej córki Anna i Adelajda. A może właśnie ta skromność, umiar, wręcz bieda, z jaką się borykała są przyczyną jej długowieczności - za- stanawia się córka Anna.

(e.Ż)

(7)

REKLAMA

Wieści

gminne

n GMINY n

Rudnik

q Zgodnie z harmonogramem przebiega budowa hali sportowej przy rudnickim Zespole Szkół.

Prawdopodobny termin zakoń- czenia inwestycji - wiosna przy- szłego roku.

q Wyremontowany zostanie bu- dynek, gdzie mieści się posteru- nek policji i świetlica środowisko- wa. Część środków gminie udało się pozyskać z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Srodowiska i Gospodarki Wodnej.

Nędza

q Niebawem w gminie rusza akcja lato. Program przedstawia się następująco: 7 sierpnia - tur- niej tenisa stołowego w świetlicy w Nędzy, 8 sierpnia - komediowy spektakl teatralny dla młodszych dzieci (godz. 9.00 świetlica w Górkach Śl., godz. 11.00 świetli- ca w Nędzy, godz. 13.00 świetlica w Szymocicach, godz. 16.00 świe- tlica w Zawadzie Ks.), 9 sierpnia - wycieczka autokarowa do Parku Wodnego w Tarnowskich Gó- rach oraz Multikina, 10 sierpnia - maraton filmowy w świetlicy w Nędzy, 11 sierpnia - turniej pla- żowej piłki siatkowej na basenie w Szymocicach, 14 sierpnia - tur- niej bilarda w świetlicy w Nędzy, 15 sierpnia - Turniej Piłki Nożnej Juniorów o Puchar Przewodni- czącego Rady Gminy. Organiza- torem akcji jest Gminna Biblio- teka Publiczna Świetlica w Nę- dzy, ul. Strażacka 2, tel. 032 410 24 94.

Kuźnia Raciborska

q Przez cały lipiec trwała inwen- taryzacja księgozbioru w Miej- skiej Bibliotece Publicznej w Kuź- ni Raciborskiej. Zebrano ok. 380 kg makulatury, czyli zniszczonych, zaczytanych lub nieaktualnych książek. Wymienione zostały też książki w punkcie bibliotecznym w Siedliskach.

q Zmienili się kierownicy poste- runków policji. Funkcję kierownika w Kuźni od 17 lipca pełni asp. Jerzy Matusiak, w Rudach - asp. Tomasz Glenc.

q Dwie oferty wpłynęły w spra- wie kupna baru „Przystanek” na podanych przez gminę warunkach.

Wkrótce odbędzie się przetarg, cena wywoławcza to 40 tysięcy. zł.

RUDY

CHCIEĆ TO ZNACZY MÓC

„W Rudach jest po prostu nudno” - stwierdziły mieszkanki tej miejscowości i... założyły Koło Gospodyń Wiejskich. Formacja taka istniała tu do początku lat 80. XX w. Pomysł utworzenia nowego KGW powstał w kwietniu tego roku. Na razie liczy ono ok. 25 pań. Koło, mimo że dopiero się tworzy, ma już na swoim koncie pierwsze osiągnięcia. W czerwcu udało się zorganizować festyn z okazji Dnia Dziecka, w

lipcu odbyła się, po raz pierwszy w Rudach, akcja lato. Pojawiają sie też nieśmiałe projekty na przyszłość. (e.Ż)

Alicja Wilk

Zaczęłyśmy się spotykać trochę z nudów i chęci zrobienia czegoś dla dzieci.

Na zakończenie wakacji planujemy zorganizo- wać dla nich festyn z konkursami, zawodami, drobnymi nagrodami. Staramy się też o świetlicę. Obecnie już trwa remont w pomiesz-

czeniach LKS-u. Mogłoby to być miejsce na imprezy kulturalne.

Gabriela Dudek

Liczę na to, że nasze spotkania będą okazją do wzajemnego dokształcania się. Każda

z nas coś innego potrafi, więc będziemy się uczyć jedna od drugiej. Mamy też zamiar włą- czyć się w organizację tegorocznych dożynek.

Będziemy obsługiwać stoiska z przygotowanym przez nas

śląskim jadłem.

Mariola Zieleń

Mam nadzieję, że przez działalność KGW uda nam się wygospodarować także coś dla sie- bie i po prostu miło spędzić czas. Razem zawsze

łatwiej coś zorganizować. Już teraz zaczęły się zajęcia aerobiku. Być może będzie też okazja do jakichś wspólnych wycieczek, bo samemu raczej

ciężko się gdzieś wybrać. Mój mąż ma swoją pasję - polowania, dzięki KGW

ja będę mieć swoją.

Alicja Szyma Na początku lat 80. XX w.

należałam do istniejącego w Rudach KGW.

Robiłyśmy np. korony żniwne. Zimą było darcie pierza. Podczas spotkań często były jakieś robótki, szydełkowałyśmy, robiłyśmy na drutach. To były bardzo ciekawe zajęcia. Potem

zabrakło nam własnej siedziby i wszystko się rozpadło. Mam nadzieję, że teraz się uda,

ale darcia pierza już na pewno nie będzie.

Janina Waduła O KGW dowiedziałam

się „z pierwszej ręki”, bo od mojej siostry, która wpadła na ten pomysł. Na pewno dla nas wszystkich będzie to bardzo korzystne. Będzie-

my się wzajemnie uczyć, wymieniać doświad- czeniami w zakresie gotowania, pieczenia.

Będą wyjazdy na basen, zajęcia aerobiku.

Planujemy też organizację imprez .

Kornelia Hoinza Chcemy, żeby nareszcie powstała u nas świetlica wiejska, w której dzieci mogłyby spędzać czas po lekcjach. Ja jestem nauczycielką i chciałabym prowadzić z koleżan- kami kółko teatralne dla najmłodszych. Może uda się też zorganizować dla młodzieży jakąś

klubokawiarenkę. Są korty tenisowe.

Współpracujemy też z LKS-em.

SKUP I SPRZEDAŻ PODRĘCZNIKÓW NOWYCH I UŻYWANYCH

ul. Długa 23, tel. 032 418 15 13, ul. Długa 29, tel. 419 01 71

KSIĘGARNIA SOWA

poleca:

(8)

n KRONIKA POLICYJNA n

RACIBÓRZ — Policjanci z raciborskiego garnizonu 24 lipca obchodzili swoje święto.

Błękitne szeregi w szeregu

Tej podróży do Niemiec 19-let- nia Karina z Rydułtów (nazwisko do wiadomości redakcji) nie zapo- mni do końca życia. Kilka dni temu jechała na wakacje do swojej sio- stry, która na stałe mieszka w Mo- nachium. Pierwszy autokar, którym wyjechaliśmy, zepsuł się za Opo- lem. Około trzech godzin czekaliśmy na drugi, którym z kolei dojechaliśmy tylko za Zgorzelec, bo się doszczętnie spalił - wspomina niefortunną po- dróż rydułtowianka, która obec- nie wypoczywa już w Niemczech i próbuje otrząsnąć się z ponurych wydarzeń. Jak mówi, pierwszy raz jechała z firmą Pinior, ponieważ wcześniej korzystała z przewozów Ottokaru. Wyruszyliśmy z Wodzisła- wia o godzinie 13.30. Nic nie zapo- wiadało takich problemów na trasie.

Niestety, o 18.30 utknęliśmy za Opo- lem, pod jedną z górek. Okazało się, że zepsuło się sprzęgło – wspomina wydarzenia sprzed kilku dni pani Karina.

PALI SIĘ!

Na drugi autokar czekali oko- ło trzech godzin. Pilot uspokajał

REGION

Autokar Piniora spalił się doszczętnie na oczach przerażonych pasażerów, którzy na szczęście zdążyli w porę wysiąść.

AUTOKAR W OGNIU

nas, że i tak musielibyśmy stać w korku, gdyż dalej na trasie był wy- padek - dodaje rydułtowianka.

Kiedy wreszcie zjawił się drugi przewóz, pasażerowie pechowe- go wozu byli przekonani, że to już dość przygód, jak na jedną podróż. Niestety, okazało się, że najgorsze dopiero przed nimi.

Godzinę drogi za Zgorzelcem autokar zaczął się palić. Była godzina pierwsza w nocy. Wszyscy spali. Ja siedziałam na jednym z tylnych siedzeń. Nagle poczułam swąd - wspomina dziewiętna- stolatka. Od tej chwili wydarze- nia potoczyły się błyskawicznie.

Pasażerowie w popłochu opusz- czali przewóz. Przez kilka godzin staliśmy na dworze, w nocy, pod gołym niebem i czekaliśmy na inny autobus. Wyciągaliśmy z to- reb ubrania i ubieraliśmy się, bo było trochę zimno. Dostaliśmy wprawdzie koce i napoje, ale ra- zem z nami czekały także dzieci, które można było w tej sytuacji przewieźć do hotelu, ale przewoź- nik tego nie zrobił - mówi pani Karina. W końcu wyruszyli w

dalszą drogę około godziny 7 rano. Mieli być w Monachium o 3.30 nad ranem, a przybyli na miejsce około 14.00. Jechaliśmy więc równo dwadzieścia cztery go- dziny - dodaje rydułtowianka.

Mama pani Kariny dowiedzia- ła się o wszystkim już po fakcie.

I chyba dobrze, bobym to strasznie przeżywała. Lepiej nie myśleć, co by było, gdyby się na przykład drzwi za- blokowały. Przecież to była kwestia kilku minut - mówi przerażona.

ZOSTAŁ TYLKO SZKIELET Leszek Pinior, właściciel wo- dzisławskiej firmy, w rozmowie z nami stwierdził, że sam jest zszo- kowany tym, co się stało. Kiedy w nocy dowiedział się o pożarze autokaru, pomyślał najpierw, że to… żart. Z autobusu został tyl- ko szkielet i nie wiemy, jaka była przyczyna pożaru. Autokar miał tydzień wcześniej robione badanie techniczne i był sprawny. Najważ- niejsze dla nas jest to, że nikt nie ucierpiał, że nikomu nic się nie stało. Ze znacznym opóźnieniem, ale wszyscy dojechali na miejsce

szczęśliwie – mówi Leszek Pinior.

Argumentuje, że takie wypadki na świecie się zdarzają i trudno je przewidzieć. Ponoć tego same- go dnia w Niemczech spaliły się także dwa inne autokary innych przewoźników. Dobrze, że auto- bus to nie samolot – stwierdza Le- szek Pinior. Dodaje, że podczas zdarzenia cały czas był w kontak- cie telefonicznym z kierowcami i pilotem przewozu do Niemiec.

Telefonicznie organizował po- moc Czerwonego Krzyża, który na prośbę przewoźnika przywiózł napoje i koce. Na miejscu była policja i straż pożarna.

Dlaczego jednak pasażerowie musieli tak długo czekać w nocy, pod gołym niebem? Z tego, co mi mówili kierowcy wiem, że ludzie podeszli do wypadku ze zrozumie- niem, za co im bardzo dziękujemy.

Przepraszamy wszystkich za trud- ności. Tego naprawdę nie mogliśmy przewidzieć. Sami bardzo to prze- żywamy - dodaje właściciel firmy Pinior.

Iza Salamon

Odzanczeni i awansowani policjanci podczas uroczystego apelu

ODZNACZENI:

Brązowy Krzyż Zasługi:

asp. sztab. Bronisław Makowski, asp. sztab. Leszek Małanowicz.

Srebrna Odznaka Załużony Policjant:

mł. insp. Edward Mazur (komendant),

podinsp. Henryk Mordeja (zastępca komendanta).

Brązowa Odznaka Zasłużony Policjant:

mł. asp. Dariusz Rubacki.

AWANSOWANI NA WYŻSZE STOPNIE Młodszy inspektor:

podinsp. Edward Mazur

Komisarz:

podkom. Bogdan Gładysz, Radosław Plesniak.

Podkomisarz:

mł. asp. Mirosław Mielańczyk.

Aspirant sztabowy:

st. asp. Andrzej Kłuś, st. asp. Bronisław Makowski, st. asp. Zbigniew Skibiński.

Starszy aspirant:

asp. Grzegorz Bacewicz, asp. Bogdan Kaczmar, asp. Grzegorz Mederski, asp. Sławomir Musiał, asp. Marek Nowosielski, asp. Sebastian Staniek.

Aspirant:

mł. asp. Piotr Bociuk,

mł. asp. Jerzy Matusiak, mł. asp. Zbigniew Michałek, mł. asp. Arkadiusz Rudziński, mł. asp. Janusz Rudyszyn, mł. asp. Grzegorz Szczęsny.

Młodszy aspirant:

sierż. szt. Marek Nowak, sierż. Janusz Mrozek.

Starszy sierżant:

sierż. Bogdan Adamik, sierż. Danuta Hyjek, sierż. Dariusz Kulikowski, sierż. Maciej Robak, sierż. Adam Wołoszyn.

Sierżant:

st. post. Dariusz Filus, st. post. Jarosław Zgórski.

Starszy posterunkowy:

post. Sławomir Ciałoń, post. Piotr Duduś, post. Lidia Juszczyk, post. Edward Kowalczyk, post. Michał Kowalik,

post. Alina Orian-Chrzanowska, post. Tomasz Przysiężniuk, post. Tomasz Sadowski, post. Szymon Szelewski, post. Andrzej Szempiński.

Policjanci biorący udział w tegorocz- nych zawodach policyjnych na szcze- blu wojewódzkim i ogólnopolskim:

mł. asp. Stella Stryjska, mł. asp. Andrzej Kantyka, sierż. sztab. Krzysztof Biskup, sierż. Serweryn Wiliński, sierż. Paweł Dankiewicz, st. post. Piotr Duduś.

Uroczystość odbyła się na dziedzińcu raciborskiej komen- dy. Uczestniczyli w niej lokalni samorządowcy. Dla wielu mun- durowych okazja do świętowa- nia była podwójna. Tego dnia odebrali honorowe odznaczenia za zasługi oraz awanse na wyższe stopnie.

W tym roku przypada 87.

rocznica utworzenia formacji.

Policję Państwową powołał do życia Sejm ustawą z 24 lipca 1919 r. Do jej zadań należało wówczas zapewnienie porząd- ku, walka z przestępczością oraz ochrona państwa i ustroju.

(Adk)

RACIBÓRZ — Na przepro- wadzkę do nowej komendy ra- ciborscy policjanci będą musieli poczekać. Unieważniony został przetarg na pierwszą część prac.

Policja czeka

Do przetargu stanęło kilku wy- konawców. Wyłoniona została częstochowska firma. Jednak, jak się okazało, oferent przedstawił zbyt wysoką cenę. Przewyższała możliwości budżetu Komendy Woje- wódzkiej Policji – mówi kom. Piotr Bieniak, rzecznik prasowy KWP w Katowicach. Jak przyznaje, różni- ce w ofertach sięgały nawet kilku mln zł. Rozwiązanie, zapropono- wane przez zwycięzcę przetargu, wydawało się najodpowiedniejsze.

To poważna inwestycja. Najtańsza oferta wcale nie musiała być najlep- sza. W takim przypadku nie można pozwolić sobie na błędy – zapew- nia policjant. Na nową siedzibę raciborskiego garnizonu mają być przystosowane budynki po dawnym

„Prodrynie” przy ul. Bosackiej, do- tychczas zajmowane przez wydziały raciborskiego starostwa. Pierwszy etap prac miał wynieść ok. 7 mln zł.

Oferta częstochowskiej firmy prze- kroczyła go o kilkadziesiąt tysięcy zł. Dlatego też przetarg został w maju umorzony.

Ubolewamy nad tym. Liczyliśmy, że prace związane z budową ruszą już na wiosnę. Opóźni to naszą przepro- wadzkę, jednak nie jest to od nas za- leżne – przyznaje mł. insp. Edward Mazur, komendant raciborskiego garnizonu.

Całość inwestycji ma wynieść ok 14,5 mln zł. Pierwszy, unieważniony etap przetargu, zakłada wykonanie robót ziemnych i budowlanych.

Reszta kwoty ma zostać przezna- czona na kompleksowe wykończe- nie komendy oraz wyposażenie w nowoczesny sprzęt.

(Adk)

Prokurator Okręgowy w Gliwi- cach wszczął postępowanie przy- gotowawcze w sprawie zaginięcia teczki z niejawnymi dokumentami wydziału ds. Przestępczości Go- spodarczej Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. Działania będą miały na celu ustalenie, czy doszło do przestępstwa. Na ra- zie można bowiem mówić o uza- sadnionych obawach. W trakcie postępowania zbadane zostaną różne możliwości, m.in. czy zagi- nione dokumenty trafiły do osób niepowołanych, zostały ujawnione lub być może ukryte. Jednocześnie wyjaśniane będą też inne wątki, dotyczące raciborskiego garnizo- nu. Chodzi o podejrzene stoso- wania mobbingu przez naczelnika wydziału wobec podwładnej oraz podżegania do zawiadomienia o nie popełnionym przestępstwie.

(Adk) RACIBÓRZ

Tajna teczka

(9)

Zderzenie z latarnią

30 lipca w Raciborzu ok.

godz. 6.30 przy ul. Starowiej- skiej 21-letni raciborzanin, kierujący fiatem seicento, z niewiadomych przyczyn zje- chał na lewe pobocze i uderzył w słup latarni. Doznał przy tym złamania lewego przedra- mienia. Był trzeźwy.

Recydywa na parkingu 29 lipca w Nędzy, ok. godz.

15.00 dwaj mężczyźni w wieku 22 i 28 lat, mieszkańcy woj.

dolnośląskiego, dokonali na- padu na 21-letnią kobietę i jej 27-letniego towarzysza. Para prowadzi firmę pośredniczącą w załatwianiu pracy za granicą.

Pod takim pozorem sprawcy doprowadzili do spotkania ze swoimi ofiarami na parkingu, przed wjazdem do miejscowo- ści. Jeden ze sprawców w samo- chodzie zaczął bić i dusić ko- bietę, której ukradł telefon ko- mórkowy, o wartości ok. 2 tys.

zł. Drugi napastnik przewrócił na ziemię 27-latka i kopał go po całym ciele, po czym zerwał mu z szyi złoty łańcuszek. Obaj sprawcy rzucili się do ucieczki, jadąc samochodem BMW w kierunku Raciborza. Pokrzyw- dzeni telefonicznie powiado- mili o zdarzeniu policję. Przez cały czas swoim samochodem jechali za napastnikami. Dzię- ki ustawionej na ulicach mia- sta blokadzie policji udało się zatrzymać sprawców rozboju.

Przedstawiono im już zarzuty.

Za rozbój grozi im kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolno- ści. Mężczyźni nie przyznali się do winy. Jednak zabezpie- czone dowody wskazują na nich. Obydwaj byli już karani za podobne czyny. Młodszy z nich pół roku temu wyszedł z aresztu. Starszy przebywał na warunkowym zwolnieniu.

Kolizja na gazie

26 lipca w Rudach ok. 16.20 przy ul. Brzozowej policjanci zatrzymali 21-letniego miesz- kańca powiatu gliwickiego, który spowodował kolizję sa- mochodową w stanie nietrzeź- wym. Miał 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

997

Racibórz, ul. Kościuszki 6a, tel. 755 14 14, 0607 763 688

REKLAMA

REKLAMA

25 lipca w lesie, niedaleko osie- dla mieszkalnego, doszło do pró- by podpalenia. Ogień zauważył obserwator nadleśnictwa z wieży przeciwpożarowej. Na miejsce natychmiast przyjechała straż po- żarna. Dzięki temu ogień nie zdą- rzył się rozprzestrzenić, trawiąc jedynie ściółkę. Po skończonej ak- cji pogorzelisko zabezpieczał pra- cownik nadleśnictwa. Ok. godz.

17.00 poczuł dym. Okazało się, że podpalacz, niezauważony przez patrolującego, ponownie podło- żył ogień. Strażacy musieli inter- weniować po raz kolejny. I tym ra- zem obyło się bez większych strat.

Na miejsce przybyli policjanci z sekcji prewencyjnej i kryminal- nej oraz kierownictwo garnizonu.

Przeprowadzili oględziny terenu i zabezpieczyli pozostawione śla- dy, jednoznacznie wskazujące na umyślne działanie. Policja podjęła intensywne czynności w celu uję- cia podpalacza. Na uwadze mamy tragiczne wydarzenia sprzed 14 lat, gdy w pożarach lasu zginęli straża- cy – zapewnia asp. sztab. Miro-

sław Wolszczak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. W trakcie penetracji terenu, wspólnie z pracownika- mi nadleśnictwa, odkryte zostało trzecie miejsce, w którym usiło- wano wzniecić ogień. To ogromne draństwo! W 1992 r. przeżywaliśmy ogromną tragedię, w której zginęli ludzie. Straty materialne wyniosły 100 mln zł. Udało nam się je odbu- dować wielkim wysiłkiem. Ktoś te- raz chce doprowadzić do podobnej tragedii - mówi nadleśniczy Ze- non Pietras z Nadleśnictwa Rudy Raciborskie.

Policja i nadleśnictwo zapo- wiadają wzmożone patrole lasów.

Ze względu na upały utrzymuje się w nich dramatyczna sytuacja.

Wilgotność ściółki spadła poni- żej krytycznego poziomu 10 proc.

Taki stan utrzymuje się już od wielu dni. Dlatego też, 26 lipca, wydany został zakaz wstępu do lasów rudzkiego nadleśnictwa.

Obowiązywać zaczął od 27 lipca.

Podobny zakaz objął wszystkie lasy w województwie.

(Adk)

n KRONIKA POLICYJNA n

Po raz szósty, 22 lipca, odbył się Festyn Rodzinny NSZZ Poli- cjantów.

Impreza zorganizowana została na terenie raciborskiego OSiR-u.

Zainaugurował ją tradycyjny już mecz piłki nożnej rozegrany mię- dzy policjantami z drużyną pracow- ników firmy Kaczyna. W tym roku zwyciężyli mundurowi z wynikiem 4:1, czym zrewanżowali się za ubie- głoroczną porażkę. Po sportowych emocjach przyszedł czas na inne atrakcje, zapewnione przez orga- nizatorów. Jedną z nich był pokaz

tresury psów policyjnych. Spore wrażenie na uczestnikach festynu robił lot balonem z murawy boiska nad miastem. Odbyły się też kon- kursy w siłowaniu na rękę i prze- ciąganiu liny. Chętni mogli wybrać się na przejażdżkę konną bryczką.

Raciborskie bractwo rycerskie

„Gwardia warewska” zaprezento- wało walki, tańce oraz wieczorne fire show. Pod okiem rycerzy moż- na było wypróbować też celność w strzelaniu z łuku. Z programem artystycznym wystąpiły pszowskie mażoretki, którym przygrywała or-

Starszy strażnik Jacek Domalewski jest dzielnicowym Straży Miejskiej.

Ma 30 lat i wykształcenie średnie. Razem z żoną i dzieckiem mieszka w Tworkowie. Interesuje się sportem. Lubi spacery z rodziną i dobrą muzykę. Pod opieką ma prawą stronę ul. Starowiejskiej od skrzyżo- wania z ul. Michejdy oraz dzielnicę Ocice. Tu największym problemem jest gospodarka odpadami. Zdarza się, że mieszkańcy domów jedno- rodzinnych, które nie posiadają kanalizacji, ścieki spuszczają do przy- drożnych rowów. Podrzucają także śmieci, przez co tworzą się dzikie wysypiska. Dzielnicowy chciałby to wyeliminować, uświadamiając mieszkańcom, że działają na własną szkodę. Problemy pojawiają się też na cmentarzu, gdzie śmieci są wypalane. Zdarzają się też kradzieże i dewastacje elementów nagrobków. (Adk)

Kontakt z dzielnicowym:

Komenda Straży Miejskiej w Raciborzu, ul. Batorego 6

tel. 032 415 47 59

lub alarmowy 986 (numer dostępny z telefo- nu komórkowego na terenie Raciborza)

POZNAJ SWOJEGO DZIELNICOWEGO

Dzielnicowy Jacek Domalewski Drużyny policjantów i rzeźników po meczu, zakończonym zwycięstwem mundurowych

RACIBÓRZ

Policyjny festyn rodzinny

kiestra dęta KWK Anna. Rodzin- nej atmosfery dopełniły rozdawane dzieciom słodycze, serwowane z grilla kiełbaski, wojskowa gro- chówka oraz zabawa taneczna.

Impreza ma na celu zintegro- wanie środowiska policyjnego. Co roku w zabawie uczestniczy ok.

1 tys. osób. Policjanci bawią się wspólnie z rodzinami i znajomy- mi oraz zapraszanymi przez nas gośćmi – mówi Ludwik Gorczy- ca, emerytowany policjant, prze- wodniczący raciborskiego koła NSZZ Policjantów. Jak zapew- nia, związek zawodowy jest nie tylko od organizowania zabaw, lecz także do pomocy w trudnych dla funkcjonariuszy sytuacjach.

Z inicjatywy związku powstał fun-

dusz pomocy prawnej dla policjan- tów, którzy zostali niesprawiedliwie oskarżeni. Składki przeznaczane są na broniących ich w takich przy- padkach prawników. Policjant jest pozostawiony sam sobie w walce z przestępcami ale i prawem. Nie może liczyć na urzędową pomoc ze strony przełożonych – przy- znaje L. Gorczyca. Dotychczas w powiecie raciborskim z takiej pomocy skorzystały cztery oso- by. Jak twierdzi przewodniczący związku, z powodzeniem.

Choć tegoroczny festyn odbył się przy okazji święta policji, zor- ganizowany został niezależnie od kierownictwa raciborskiego garnizonu.

(Adk) KUŹNIA RACIBORSKA

Podpalacz

grasuje

Cytaty

Powiązane dokumenty

25 kwietnia w Domu Kultury Strzecha w Raciborzu odbędzie się przegląd muzyczny, a 26 kwietnia, również w DK Strzecha - prze- gląd teatralny Festiwalu szkolnych

Skorpion 24.10-23.11 Szykuje się uczuciowa rewolucja. Osoba, na którą wcześniej nie zwracałeś uwagi, nagle stanie się obiektem westchnień. Nie tylko Twoich. Zechcesz zabłyszczeć

O sprawie pisaliśmy w po- przednim wydaniu Nowin Raci- borskich. Przed- siębiorcy zarzucają koncernom stosowanie nieuczciwej konku- rencji, sprzedając im paliwa po cenie, w

Zainteresowani zostaną powiadomieni o zakwalifikowaniu zgłoszonych lokali do procedury związanej z ich nabyciem w terminie 14-stu dni od daty zakończenia negocjacji. Prezydentowi

Fabuła jest równie intrygująca, co tytuł. Szkolna bibliotekarka odnajduje tajemniczy list sprzed wieków, w którym Ofka Piastów- na pisze o ukrytym skarbie. Infor- macje o

Dzień dobry! Na pierwsze imię mam Bartłomiej, na drugie Mirosław. Mam 4,5-letnią siostrę Wiktorię. Mój tata, kiedy mnie po raz pierwszy ujrzał, był zachwycony, podobnie jak

Prezydent Miasta Racibórz zastrzega sobie prawo odwołania przetargu z ważnych przyczyn.Szczegółowych informacji udziela Wydział Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta w

też na samym skrzyżowaniu, choć przepisy mówią o zachowaniu 10 m odległości. Zdajemy sobie spra- wę, że miejsc do parkowania jest za mało, ale nie oznacza to, że można