• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.04.19, R. 8[!], nr 16

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.04.19, R. 8[!], nr 16"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Wydanie świąteczne zawiera

16

stron

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego4* poświęcony sprawom oświatowymDCBA

kulturalnym i literackim

Nr. 16 Wąbrzeźno, dnia 19 kwietnia 1930 r. Rok 8

E w a n g e lja

n a N ie d z ie lę W ie lk a n o c n ą .

ś w . M a rk a , ro iz d z . 1 6 , w ie rs z 1 —7

Onego czasu Marya Magdalena i Marya Ja- kóbowa i Salome nakupiły wonnych olejków, a- by przyszedłszy namazały Jezusa. A bardzo rano pierwszego dnia z Szabatów przyszły do grobu, gdy już weszło słońce, i mówiły między sobą: kto nam odwalikamień ode drzwi grobowych? A spoj­ rzawszy ©baczyły odwalony kamień, albowiem był bardzo wielki. A wszedłszy w grób, ujrzały mło­ dzieńca, siedzącego po prawej stronie, ubranego w szatę białą i zdumiały się, który im rzeki: Nie ­ kajcie się: Jezusa szukacie Nazareńskiego ukrzy­ żowanego. Wstał, nie masz Go tu; oto miejsce, gdzie Go położono. Ale idźcie, powiedźcie ucz­ niom Jego i Piotrowi, was uprzedza do Galilei.

Tam Go oglądacie, jakom wam powiedział.

'• /c.x'x'i

N a u k a

Co rozumieć należy przezświęto wielkanocne?

J e s t to d z ie ń , w k tó r y m J e z u s C h r y s tu s z m a rt- w y c h p o w s tił, a p o łą c z y w s z y c ia ło z d u s z ą , w y­ s z e d ł ja k o z w y c ię z c a ś m ie r c i i p ie k ła z p r z y w a lo ­ n e g o k a m ie n ie m ii z a p ie c z ę to w a n e g o g r o b u .

Co się ważnego stało w dniudzisiejszym?

1 ) P o p ó łn o c y z m a r tw y c h w s ta ł Z b a w c ie l c h w a ­ le b n ie z g r o b u z a m k n ię te g o . 2 ) A n io ł n ie b ie s k i o - fw io rz y ł g r ó b w ś ró d s iln e g o tr z ę s ie n ia z ie m i. 3 ) O b r z a s k u r a n n y m , a z a te m o k o ło g o d z in y c z w a r te j c z y p ią te j, p o s z ła M a g d a le n a z k ilk u in n e m i n ie­

w ia s ta m i d o g r o b u , a b y n a m a ś c ić C ia ło P a ń s k ie , p o n ie w a ż te g o w p ią te k u c z y n ić n ie m o g ły p r z y s p u s z c z a n u z w ło k P a ń s k ic h , a to d la te g o , ż e z z a­ c h o d e m s ło ń c a r o z p o c z y n a s ię W ie lk a n o c . N ie w ia­

s ty u jr z a ły k a m ie ń o d w a lo n y , a d w ó c h a n io łó w z w ia s to w a ło im z m a r tw y c h w s ta n ie P a ń s k ie . 4 ) G d y in n e n ie w ia s ty w r a c a ły d o m ia s ta , Z b a w ic ie l u k a z a ł s ię n a jp r z ó d M a g d a le n ie , k tó r a s a m a je d n a p o z o­

s ta ła u g r o b u . 5 ) P o te m u k a z a ł S ię i in n y m n ie w ia­ s to m n a d r o d z e w io d ą c e j d o m ia s ta , 6 ) P o p o łu ­ d n iu u k a z a ł s ię n a jp r z ó d P io tr o w i s a m e m u , a p o d w ie c z ó r d w o m u c z n io m , k tó r z y p o s z li b y li d o E - m a u s , 7 ) P ó ź n ie j w ie c z o r e m z g r o m a d z ili s ię a p o s to ­ ło w ie i k ilk u in n y c h w J e r o z o lim ie i z o b a w y p r z e d ż y d a m i z a m k n ę li d r z w i. W te m p o ja w ił s ię n a r a z p o ś ró d n ic h J e z u s , p o k a z a ł im S w e re m y , i ja d ł w o­

b e c n ic h , a b y ic h p r z e k o n a ć ż e n a p r a w d ę z m a r­ tw y c h w s ta ł. P o te m tc h n ą ł n a n ic h i r z e k ł: ,,J a k m n ie O jc ie c p o s ła ł, ta k J a w a s p o s y ła m . K o m u o d­ p u ś c ic ie , te m u o d p u s z c z o n e , k o m u z a trz y m a c ie , t e­ m u z a tr z y m a n e z o s ta n ą * '. T y m s p o s o b e m u s ta n o w ił ś w . S a ik r a m e n t P o k u ty . N a s tę p n ie o ś w ia d c z y ł im , jia k to ju ż b y ł p o p r z e d n io u c z y n ił, s p o tk aw s z y d w ó c h u c z tiió w id ą c y c h d o E m a u s , ż e p r z e p o w ie­ d n ie i p r o r o c tw a S ta re g o Z a k o n u n a N im s ię z iś­ c iły , ż e m u s n ą ł c ie rp ie ć i u m r z e ć , a b y je s p e łn ić i w e jść d o c h w a ły S w o je j.

Czemu Zbawiciel ukazał się niewiastom i uczniom kilkakrotnie?

U c z y n ił to z m iło ś c i k u n im , c h c ia ł b o w ie m : 1 ) p r z e k o n a ć e h o S w e m z m a r tw y ć h w s ta n iu; 2 ) u - tw ie rd z ić ic h w w ie rz e w S w e B ó s tw o i p o s ła n n ic­ tw o B o s k ie ; 3 ) u c ie s z y ć ic h S w ą św ięc ą o b e c n o ś­

c ią ; 4 ) p o c ie s z y ć i w y n a g ro d z ić z a z m a rtw ie n ie i s m u te k , ja k i im s p ra w iła m ę k a i ś m e rć J e g o ; 5 ) d o­ k ła d n ie j ic h p o u c z y ć o K ró le s tw ie B o ż em , k tó re z a ło ż y ć z a m ie rz a ł i p rz y s p o s o b ić ic h n a p rz y b y c ie D u c h a Ś w .

Czemuświęci siębaranek, jaja i chleb?

D z ie je się to : 1) a b y w ie rn y m p rz y p o m n ie ć , ż e p rz y s p o ż y w a n iu p o tra w , k tó re b y ły w z b ro n io n e w p o ś c ie n ie n a le ż y h o łd o w a ć z m y s ło w o ś c i, le c z p a­ m ię ta ć o c z ci B o g ał, w in n e j M u w d z ię c zn o ś c i i z m a rtw y c h w sta n iu C h ry s tu s o w e m . 2 ) T rz e b a B o­ g a p ro s ić , a b y s p o ż y w a n ie ty c h p o tra w w y s zło w ie r n y m n a k o rz y ś ć c ia ła i d o b ro d u sz y . B a ra n e k m a n a m z re s z tą p iz y p o m in a ć p ra w d z iw e g o B a­

ra n k a W ie lk a n o c n e g o , k tó ry m je s t J e z u s C h ry s tu s ; n ie m n iej i c h le b , g d y ż O n je s t c h le b e m ż y w o ta w iec z n e g o . T o w s z y s tk o w y p o w ia d a ją m o d litw y k o ś c ie ln e p rz y ś w ię c e n iu p o k a rm ó w . J a je je st o - b ra z e m z m a rtw y c h w s tan ia . J a k m ło d e k u rc z ą tk o s a m o p rz e b ija s k o ru p ę i ż y w o z n ie j w y c h o d z i, ta k

(2)

102 i Chrystus sam się oswobodził z grobu i wyszedł z niego do nowego pełnego chwały żywota.

Przy wstępie do Mszy św. odzywa się Kościół słowami Chrystusa, któremi tenże przemówił do Ojca niebieskiego:

„Powstałem i :eszcze jestem przy Tobie, Alle­

luja! Wycągnąłeś Swe ramię nade mną, Alleluja!

luja! Wyciągnąłeś Swe ramię nade mną, Alleluja!

(Ps. 138). „Panie doświadczyłeś mnie i doznałeś mnie. Tyś doznał siedzenia mego i wstawania me­ go". Chwata Ojcu litd.

Ewangelia

na Poniedziałek Wielkanocny.

św. Łukasza, rozdz. 24, wiersz 1335.

A oto dwóch z nich tegoż dnia szli do miastecz­

ka które było na sześćdziesiąt stajów od Jeruza­

lem, na imiii Emaus. A ci rozmawiali z sobą o tern wszystkiem, co się było stało. I stało się, gdy roz­

mawiali i społu się pytali, i sam Jezus przybliży­

wszy się szedł z nimi, A oczy ich były zatrzymane, aby Go nie poznali. I rzekł do nich: Cóż to są za rozmowy, które idąc macie między sobą, a jesteście smętni? A dpowiadając jeden, któremu imię Kleo­

fas, rzekł Mu: Tyś sam gościem w Jeruzalem, a nie wiesz, co się w niem w te dni stało? Którym On rzekł: Co? I rzekli: O Jezusie Nazareńskim, który był mąż prorok, potężny w uczynku i mowie przed Bogiem i wszystkiem ludem, a jako prze- dniejsi kapłani i przełożeni nasi wydali Go na ska­

zanie śmierci i ukrzyżowali Go. A myśmy się spo­

dziewali, iż On miał odkupić Izraela: a teraz nad to wszystko dziś trzeci dzień jest, jako się to stało.

Ale i niewiasty niektóre, z naszych przestraszyły nas, które przededniem były u grobu, a nie znalazł­

szy ciała Jego, przyszły, powiadając, iż i widzenie anielskie widziały, którzy powiadają, iż żyje. I po­

szli niektórzy z naszych do grobu, i tak znaleźli,

jako niewiasty powiadały, ale Samego nie znale­

źli, A On rzekł do nich: O głupi a leniwego serca ku wierzeniu temu wszystkiemu, co powiedzieli prorocy! Izaż nie było potrzeba, aby to był cier­

piał Chrystus i tak wszedł do chwały Swojej? A począwszy od Mojżesza, i wszystkich proroków, wykładał im we wszystkich pismach, co o Nim by­

ło. I przybliżyli się ku miasteczku, do którego szli, a On okazował, jakoby dalej miał iść, I przymusili Go mówiąc: Zostań z nami, boć się ma ku wieczo­

ru i dzień się już nachylił. I wszedł z nimi. I stało się, gdy siedział z nimi u stołu, wziął chleb i bło­

gosławił ł łamał i podawał im. I otworzyły się oczy ich i poznali Go, a On zniknął z oczu ich.

I mówili między sobą: Iżali serce nasze nie pałało w nas, gdy mówił w drodze i pisma nam otwierał?

A wstawszy tejże godziny wrócili do Jeruzalem i znaleźli zgromadzonych jedenaście i tych, którzy z nimi byli powiadających, iż wstał Pan prawdzi­

wie i ukazał się Szymonowi. A oni powiadali, co się działo w drodze i jako Go poznali w łamaniu chleba,

—o—

Wszystkim Czytelnikom

„Naszego Przyjaciela,, życzymy z całego serca

Zdrowych i Wesołych Świąt! /

Redakcja

(3)

103 —

IIM Pańskiego

(Nowela.)

C h ry stus zm artw y ch w stałe... C hw ila, a h asło tryum fu — allelu ja — św iaty o- bieży... T łum y ch rześcijan , jak jedno cia­

ło, w sp ó ln ą p o łączo n e m yślą, o d d ają hołd Z b aw icielo w i n a Jeg o grobie. Ś w iąty n ie P ań sk ie ro ją się m asą pobożnych... U stó p um ajonej zielenią- C h ry stu so w ej g ro ty , k lę­

czą k o b iety i m ężczyźni, b ijąc się w p ier­

si i ze sk ru ch ą cału ją w y o b rażen ie zim nych zw łok B oga u k rzy żow an eg o ... A nioł b ra­

tersk iej jed n o ści ro ztacza sk rzy d ła, stw ier­

d zając siłę w iary i k rzep iąc zw ątp ien ie...

H o san na P an u na w y so ko ściach . H o san­

n a!...

P o jednym z chodników w ielkieg o m ia­

sta, p o d ąża stro jn a p ara. O boje try sk ają m łodością i życiem . Z ajęci sobą zd ają sie nie w id zieć ścig ający ch ich sp o jrzeń . S ze­

p cą i u śm iechają się, szczęśliw i! T o o ara m łodych m ałżonków . W o statn i w to rek stu ła zw iązała im ręce n a w sp ó ln ą d ro g ę życia..- Jeszcze w idm o p o sw arek i cier- niów hym enu nie zatru ło im k ró tk ich dni m iłości. Jeszcze nie zn ają p rzesy tu ... N a szali ich w rażeń p rzew aża serce; sercem p atrzą na siebie i b liźn ich ; po sto k ro ć szczęśliw i! Z w ied zają groby. T ak zw y­

czaj k ażę, tak k ażę obow iązek!

U progu św iąty n i sp o ty k a ich szp aler m łodzieży.

T o oni! — sły ch ać g ło sy : — p a­

trzcie jak ten Ju lek się pyszni... S tąp a p rzy żonie jak p aw ! W ziął posag, nic dzi-

jed n ej z k w estarek . w sp o jrzen iu tern u- p atrzy ł ironję. P o stan o w ił atoli w y trw ać.

W szak że jest żo n aty , cóż go zd an ie oię*

k n ej k w estark i obchodzić m oże? Jed n a z k lęczący ch tu ż p rzy nim . p o d ży la '» U r»- b ieta. m im ow oli o p arła się o niego, w zg n iew ało . U sunął się n ag le, pobożna m a- g n ifik a p rzech y liła się na bok. roześm iał się, sp łatał stu d en ck iego figla!

A B odzia m odliła się ciąg le, ani razu nie o b ejrzała się za sieb ie. Ju lek sp o jrzał na nią i zdum iał. S k ąd tak i zap ał w tej fig larn ej trzp io tce?.... 1 w m yśli stan ęła m u p rzeszło ść. P o zn ał pannę w skrom nym , bogobojnym o b y w atelskim dom u, w tym naszym polskim dom u, gdzie w iara jest opoką, d o tąd nie podm ytą zw ątp ien iem , a cóż d o piero cy n izm em !... P o zn ał ją i po ­ k o ch ał szczerze po raz p ierw szy w życiu.

P o k o ch ał i pojął ją za żonę. O n. pupil w iel­

kiego św iata, on w y ch ow an iec w y zszej szk oły , on zw o lenn ik m yśli w ojnej i n ieza­

leżn ej, on — stał się w ładcą m oralnego d zieck a, p atrząceg o z ufnością w jego p ra­

w ość i serce! I n ag le d reszcz go p rzeb ieg ł.

Ł o d zią m odliła się tak g o rąco ! M iałażby zro zu m ieć jego w alk ę? M iałażby b łagać B oga o p rzek ształcen ie jego poglądów na ży cie?K o b iety k o ch ające um ieją p rzeczu ­ w ać. A le nie — o trząsn ął się po chw ili — • g d zież tak iem u d zieck u jak ona, m ogłyby p rzy jść do głow y reflek sje filozoficzne?

G dzie znow u! W zru szy ł ram ionam i: — L o d zia m odli się bo tak ją n au czyła m atk a

o to czen ie. A cóżby pow iedzieli, sto ją­

cy p rzy k w estark ach p o p raw n i m łodzień ­

024848485348482353484848534853234848230902020002000223300201532353234823534853230200000248485301020000000202000202 cy. gdyby u jrzeli jego, teg o lib eraln eg o

Ju lk a, p ad ająceg o na k o lan a p rzed G robem C h ry stu sa? A te k w estark i, czv już nie szy d zą zeń. że p o zw ala się żonie tak — p o sp o lito w ać? N ie! O n nigdy nie klęknie,

■gw a w pozycji k lo ca k o ścieln eg o , z O v.varta p rzy łb icą. W estch n ął p rzeciąg le, tłu m iąc szy d erśk i uśm iech. W tern w zrok jego zatrzy m ał sie na siw ow łosym staru­

szku, jak m u się w y d ało sm utnie w niego w p atrzo n y m . Jak dziw nie ten starzec po ­ dobny jest do złożonego w G robie C hry­

stu sa! Ju lek w p atrzył się w niego jak za- h y p n o ty zo w an y , i sam nie w ied ział, jakim sposobem k o rp u s jego zn ikn ął w gronie k lęczący ch !... U k ląk ł. — Ł odzią w tej chw ili zato p io na w m odlitw ie, p rzy ło ży ła u sta do stóp C h ry stu so w y ch ...

W yszli z k o ścio ła — oboje b ladzi, — w zru szen i i m ilczący. G dy m inęli szp aler lu stru jącej ich m łodzieży, gdy zn aleźli się znow u sam i na chodniku. Ł o d zią ch w y ci­

ła nagle ręk ę m ęża i szep n ęła: — D zię­

k u ję !

Z a co L odziu? — zap y tał nie bez d rżen ia inżynier.

K lęczałeś — a ja m odliłam się za ciebie. — p o śp ieszy ła dodać, b y stro p a­

trząc m u w oczy.

T y ś dobra? — O d p arł w zruszony,

ale idźm y p ręd zej — d o d ał nagle.

D okąd Ju lk u , do dom u?

— N ie Ł odziu, chodźm y jeszcze d alej na groby! D obrze tam i cicho, zd aje m i się, że nie zu p ełn ie jeszcze zapom niałem się

m odlić.... (v

w nego.

— T o oni! — sły ch ać szep ty : — Ł o­

d zią ani sp o jrzy na nas, złap ała sobie in­

ży n iera i m yśli że jest w ielk ą p an ią...

T o głosy m łodzieży obojga płci... Z a­

zd ro ść w obliczu szczęścia. N ieco zm iesza­

ni w eszli do św iąty n i. Ł o d zią się p rzeże ­ g n ała. Ju lek w ydoby ł p u g ilares — k w e­

stark i były znajom e, trzeb a się p o k azać.

Z ło ży ł na tacy p ien iąd ze za co otrzym ał szczeb io tliw e ,,m erciM i m ilutki uśm iech...

O d szed ł w g łąb k o ścio ła... T am G rób Zb<i- w iciela! U grobu k lęczą pobożni. Ł odzią o d p ięła sreb rn ą k lam erk ę u k siążeczk i i p o w iększy ła ich grono. K lęk ła a w oczach jej zalśn iła p o w ag a u czu cia, n atch n io n eg o chw ilą. Jak słup szty w ny , stał w śród k lę­

czący ch m łody inżynier. T o na G rób C h ry ­ stu sa, to na u k o ch an ą w y b ran k ę ży cia, to na szep czące m odły p o sp ó lstw a, p rzerzu ­ cał w ejrzen ia w pół zag n iew an y . O n radby już opuścić dom B oży. N erw y m u drażni dym k ad zid eł i ek staza — n aiw n y ch , cy ­ n iczn ie w m aw iał w sieb ie, że dość m a te­

atraln eg o efek tu — na scenie.

Ł o d zią się m odliła. C hciał się nachylić ab y d ać jej zn ak do o d w ro tu . N achylić sie

nie w y p ad a. O b rzy dły k o d eks zw y cza­

jów — nie w y p ad a! U czu ł ból jak b y . Z lek - k a o b ejrzał się po za siebie. N ieopodal d o strzeg ł sk iero w an e n a siebie sp o jrzen ie

Piękny widok z Tatr.

!! 77U U ""P7U 7P ""! U 77U ?"" U P U !!! !P 7U ! !"77P 7U P7P 77P P

(4)

1 0 4

NAJTAŃSZY ŚRODEK KOSME­

TYCZNY.

T a n i m i d o s k o n a ł y m ś r o d k i e m k o s m e t y c z n y m j e s t ś w i e ż e p o w i e t r z e . K t o c o d z i e n n i e p r z e b y w a n a ś w i e - z e m p o w i e t r z u k i l k a g o d z i n , w i ę c e j c z y n i d l a s w e g o ł a d n e g o w y g l ą d u , n i ż b y t e g o d o k o n a ć m o g ł y n a j d r o ż ­ s z e m a ś c i .

Ś w i e ż e p o w i e t r z e i c o d z i e n n e o b ­ m y w a n i e c a ł e g o c i a ł a c i e p ł ą w o d a i m y d ł e m , c z ę s t a k ą p i e l , a k t o z n o s i p a r ó w k ę , t o p a r ó w k a , a z p e w n o ś c i ą z y s k a n a t e m c e r a i o g ó l n y w y g l ą d .

J e ś l i p r z e b y w a s i ę g o d z i n a m i c a - l e m i w z a d y m i o n y c h l o k a l a c h , l u b w y s i a d u j e p ó ź n o w n o c p r z y k a r t a c h w m i e s z k a n i u , n a j c z ę ś c i e j n i e d o ś ć d o k ł a d n i e p r z e w i e t r z o n e m , t o n a j s t a >

r a n n i e j s z a p i e l ę g n a c j i c i a ł a i c e r y n i e w i e l e p o m o g ą . O c z y w i ś c i e , ż e b e z t y c h s t a r a ń b y ł o b y j e s z c z e g o r z e j . L e c z n a l e ż y p r z e d e w s z y s t k i e m u s u ­ n ą ć p r z y c z y n y , a p o t e m p r z y s t ą p i ć d o p i e l ę g n o w a n i a u r o d y .

O b e c n y z w y c z a j m a l o w a n i a p o ­ l i c z k ó w i w a r g , w y w o ł a ł m u s s r o g i . T e w s z y s t k i e p a n i e , k t ó r e b a r w i c z k a -

m i p o m a g a j ą s w e j u r o d z i e , , w i d z ą d o b r z e w l u s t r z e n i e d o m a g a n i a s w o j e j c e r y i s t a r a j ą s i ę s z t u c z n e m i ś r o d k a ­ m i j e z a s ł o n i ć . Ż a d n e j z a ś n i e p r z y j ; d z i e n a m y ś l i , ż e s a m a z a w i n i ł a i ż t a k ź l e w y g l ą d a .

Ś w i e ż e g o p o w i e t r z a d a j c i e p ł u ­ c o m w a s z y m ! N a o ś c i e ż o t w i e r a j c i e o k n a w a s z e g o m i e s z k a n i a !

S ł o ń c e , w o d a i p o w i e t r z e t o n a j ­ l e p s z e ś r o d k i k o s m e t y c z n e . ( m

— Japonja ma prawie pół miijona „nad wyżki** mężczyzn. Z T o k io d o n o s z ą : J a ­ p o n j a w e d łu g o s t a tn i e g o s p i s u l u d n o ś c i p o ­ s i a d a ł ą c z n i e z H a k k a ir o 6 2 .9 3 8 .2 0 0 m i e ­ s z k a ń c ó w . L u d n o ś ć m i a s t s t a n o w i 3 0 p r o c e n t t e j l i c z b y . L i c z b a m ę ż c z y z n p r z e w y ż s z a l i c z b ę k o b i e t o 4 2 8 .0 0 0 . Z m i a s t n a j­

l u d n i e js z y c h j e s t O s a k a , l i c z ą c a 2 .4 0 8 .0 0 0 m i e s z k a ń c ó w , d r u g i e m i e js c e z a jm u je p o d w z g lę d e m l i c z b y m ie s z k a ń c ó w T o k i o , d a ­ l e j N a g o r a , K y o t o , K o b e , Y o k o h a m a . H i­

r o s h i m a . P o w o d e m n a d w y ż k i m ę ż c z y z n w J a p o n j i j e s t m o ż e n ie t y l e m n i e js z a l i c z b a u r o d z e ń d z i e w c z ą t , i le , ż e w i e lu m ę ż c z y z n

o b c e j n a r o d o w o ś c i , z w ł a s z c z a A m e r y k a r p r z y je ż d ż a t u w y b ie r a ć s o b i e ż o n y . J a p o r k i d o t ą d b y ł y u w a ż a n e z a d o s k o n a łe ż o n j i d o b r e g o s p o d y n i e . W J a p o n j i i s t n i e je s z e r e g b i u r m a łż e ń s k ic h , w k t ó r y c h d r o g ą k c r e s p o n d e n c j i o b c y o b y w a t e l e z a m a w ia j ą s c b i e ż o n y i „ z a r ę c z a j ą s i ę “ , „ n a n i e w i d z ia ­ n e g o " , u f a j ą c u c z c i w o ś c i t e g o p o ś r e d n i c ­

t w a . ( q

Jeszcze jeden język międzynarodowy

Z ł y p r z y k ł a d w i d o c z n i e n a l u d z i n i e d z i a ł a , p o m i m o b o w i e m z u p e ł ­ n e g o f i a s k a , j a k i e z r o b i ł o w s z e r o k i m ś w i e c i e e s p e r a n t o , p o d t r z y m y w a n e d z i ś j u ż s z t u c z n i e p r z y ż y c i u ( p r z e ­ w a ż n i e p r z e z ż y d ó w ) , z n a l e ź l i s i ę l u ­ d z i e , k t ó r z y p r o p a g u j ą n o w y j ę z y k m i ę d z y n a r o d o w y p o d n a z w a „ I d o "

. . I d o “- c y z w o ł a l i j u ż n a w e t k o n g r e s m a j ą c y n a c e l u p r o p a g a n d ę t e g o n o ­ w e g o j ę z y k a i z o r g a n i z o w a n i e m i ę ­ d z y n a r o d o w e g o j ę z y k a . . I d o " . K o n ­ g r e s t e n o d b ę d z i e s i ę w s i e r p n i u , w w ę g i e r s k i e m m i e ś c i e S o p r o n . U d z i a ł w k o n g r e s i e z g ł o s i ł o d o t y c h c z a s j u ?

1 2 k r a j ó w . ( i r

(5)

— 105 —JIHGFEDCBA

a r t . - m a i . k t ó r y o t r z y m a ł n a g r o d ę a r t . m . W a r s z a w y n a r o k 1 9 3 0 U C Z E S T N I C Y L E K C J I O K R Ę G O W E J „ S O K O Ł A ”

k t ó r a s i ę o d b y ł a w n ie d z ie lę , d n ia 6 . k w ie t n ia 1 9 3 0 n a b o i s k u „ S o k o ła " w G n ie ź n ie . S i e d z ą w ś r o d k u p r e z e s k a g n i a z d a ż e ń s k i e g o p . Ż ó r a w s k a i p r e z e s o k r ę g o w y „ S o k o ł a ' p d r . T r e p iń s k i. S t o j ą p o l e w e j s t r o n i e n a c z e l n i k o k r ę g o w y p . N a m y s ł, p o p r a w e j

n a c z e l n i k g n i a z d a m i e j s c o w e g o p N a d o ls k i.

N R V T E L K R N O C

z c d a ż b a r a n k ó w w i e l k a n o c n y c h w t y g o d n i u p r z e d ś w i ą ­ t e c z n y m w B u a r e s z c i e .

P O Z G O N I E K R Y L O W E J S Z W E D Z K I E J .

Z d j ę ć .e n a s z e ( u g ó r y ) p r z e d s t a w i a k r ó l e w s k ą s z a l u p ę

„ V a s a o r d e n " , p r z e w o ż ą c ą z w ł o k i k r ó l o w e j z p a n c e r n i k a n a lą d , u d o łu z a ś p o c h ó d ż f ł o b n y w d r o d .e d o k o ś c i o ł a R d d a i h o m e n w S z t o ! h e lm e . Z a t r u m n ą ^ w i d a ć k r ó la s z w e d z k i e g o , n a s t ę p c ę t r o n u , k s ię c i a W ilh e lm a i p i e z y d e n t a

F in la n d j i, R e la n d e r a .

(6)

106

Miasto Jerycho w świetle wykopalisk.

błynne z podania biblijnego mury jerychońskie, dzięki pracom francu­ skiego archeologa prof. Oarstanda zostaną wydobyte niebawem w ca­

łości na światło dzienne. Zdjęcie nasze przedstawia część murów jerychońskich.

Profesor Adam Kryński otrzymał nagrodę naukową m. Warszawy'

Następcatronu królewicz Jugosław­ ii Piotr, jako prezes Zw. Sokolego

125 rocznica urodzin Andersena w Kopenhadze,

Dnia drugiego "kwietnia Kopenhaga święciła bardzo uroczyście stodwudziestopiątą rocznicę urodzin swego największego poety i najznakomitszego bajkopisarza świata Andersena W kopenhaskich uro­

czystościach andersenowskich brały udział dzieci w liczbie około 70 000. Olbrzymi chór wykonał hymn narodowy „Urodziłem się w Danji**, do którego słowa właśnie Andersen napisał. Następnie vdbył się pochód 400 dzieci przebranych za naipopularniejsze postacie z bajek andersenowskich.

Zdjęcie nasze przedstawia pochód dzieci przed ratuszem

— Ill

Z manewrów floty amerykańskie).

Członkowie Mafji przed Sądem.

H' Palermo zakończył się ostatnio olbrzymi dwuletni proces prze­ ciw członkom sycy ijskiej tajnej szajki bandytów, t. zw. Maffji Aby uniemożliwić im ucieczkę wzjl. zapobiecpróbie uwolnieniaoskar­ żeni nawet na sali sądowej trzymani byli pod strażą za kratami.

„California^, jeden z największych krążowników amerykańskich pod czas strzelania na dystans z armat 14 calowych

Pęk „wiecznych kwiatów^ wykona­ nych z cellophanu przez malarkę de­

koracyjną p. Zofję Kaczyńską.

P. Marja Prz ybyłko-Potocka w roli Joanny w „Melo­

dramacie" Bernsteina, granym w Teatrze Polskim w Warszawie.

(7)

Pielęgniarki w piżamach.

, Obecny kostium, przyjęty z niewielkie- ni zmianami na całym świecie, noszony

>rzez pielęgniarki i siostry w szpitalach, iost niewątpliwie poprawny, czysty i na­ wet dość estetyczny. Ale czy stanowi on jednocześnie doskonałą ochronę, czy iest rzeczywiście racjonalny przy ustawicz nem kołowaniu po sali szpitalnej między łóżkami chorych, oto pytanie, na które od powiedź może wypaść problematycznie.

Nad właśnie sprawą zastanawiały się przed paroma tygodniami liczne pielę­

gniarki i cywilne siostry angielskie na wiel dem zebraniu związkowym, specjalnie dla nnówienia tej kwestji zwołanem. Zdecy­ dowały one że obecny strój nie odpowiada

swemu zadaniu, rozpatrzywszy przedtem dokładnie wszystkie wady i zalety zarów­ no sukien krótkich jak i długich.

Po wyczerpującej dyskusji pielęgniar­ ki angielskie orzekły, że najbardziej hi­ gienicznym i najwygodniejszym strojem pielęgniarki byłaby piżama, lub też zwykłe kombinezon, jak dwie krople wody podob­ ne do tych kombinezów, jakie noszą me­ chanicy szoferscy.

Ponieważ Angielki lubią wprowadzać w czyn swe postanowienia, można się spodziewać, że już wkrótce w szpitalach angielskich przemykać się będą po salach szpitalnych w piżamy ubrane sylwetki

pań pielęgniarek. 'q

107 —

Ruchoma wystawa rolnicza we Włoszech.

łf trosce o rozwói rolnictwa we II łoszech Mussolini zorganizował ostatnio rucho-

‘mą wystawę rolniczą, letóra objeżdża i o całych Włoszech — Zdjęcie nasze przed­

stawia wystawę podczas pobytu w San Severino.

Pomni.< papieża Piusa XI w Desie.

W' Desio, mieście rodzinnem obecnego papie la, stanie niebawem potężny jego pomnik. Na zdjęciu widzimy artystę rzeźbiarza przy4 pracy nad głową pomnika.

(dazety dla nie widomy cii.

W obecności lord-majora Londynu uruchomiono w tych dniach prasę rotacyjną, drukującą dla nieioidomych. Maszynata w ciągu jednej godziny może bić 10.000 egzemplarzy ze specjał, wypukłen

pismem, przeznaczonem dla niewidomych.

(8)

— 108 — — 109 —BA

z m a rt w y r h w s td r .i C h r y s tu s a z m ło d y m S z y m o n e m , u d o łu p o

• ..

w ie r n y c h . N a

K O N F E R E N C J I A N G IE L S K O - E G IP S K IE J w

k r o c z y k r ó l s z w e d z k i G u sta w ii

L O N D Y M E .

n a c e lu p r z e p r o w a d z e n ie r c -

P O Z G O N IE K R Ó L O W E J S Z W E D Z K IE J . E k s p o r ta c ja z w ło k z w illi S v e z ia w R z y m ie d o p o c ię g u . Z a tr u m n ą

i k s ią ż ę W ilh e lm . A L O J Z Y L A i'iG

? d tw ó r c a p o s ta c i C h r y s tu s a w w ie n ia c h p a s y jn y c h w

p r z e d s ta - O b e r a m m e r g a u .

O T W A R C IE

W L o n d y n ie o d b y w a s ię o s ta tn io k o n fe r e n c ja a n g ie ls k o -e g ip s k a , m a ją c a

k o w a ń w s p r a w ie t-a k ta tu , k tó r y b y z a s p o k o ił ż ą d a n ia E g ip tu d o ty c z ą c e je g o n ; 1 ż n o ś c i. N a z d ję c iu w id z im y m in . H e n d e r s o n a p o d c z a s p r z e m o w y in a u g u ra c y jn e j; o b o k n ie g o s ie d z i p r em jer e g ip s k i N a ­

k a s P a s z a .

Z P R Z E D S T A W IE Ń P A S Y J N Y C H w O B E R A M M E R G T U k tó r e w b ie ż ą c y m r o k u b ę d ą w z n o w io n e , p o d a je m y p o w y ż e j k ilk a c ie k a w y c h z d jęć ,

z a p ie r a ją c e g o s 'ę C h r y s tu s a , p o p r a w e j

U g ó r y p o le w e j w id z im y K a jfa s z a , w ś r o J k u P io tr a , le w e j u k r z y ż o w a n e , p o p r a w e j

W IE L K A P R O C E S J A W IE L K A N O C N A w M A D R Y C IE

p r z e c h o d z ą c a p r z ez g łó w n e u lic e m ia s ta g r o m a d z i r o k r o c z n ie n ie z lic z o n e r z e s z e r a tu s z e m . z d ję c iu w id z im y p r o c e s ję z w ie lk im k r u c y fik s e m p r z e d

W Ł A D Y S Ł A W O R K .N

la u r e a t n a g r o d y lite r a c k ie j m . W a r s z a w y .

(9)

1 1 0

Odbudotva lokw

tśtolwa Japonii, lokio, która- przed 7 laty u skutek strasznego trzęsienia ziemi uległa częściowemu zniszczeniu, odbudowała się niemal zupełnie.

Na zdjęciu widzimy nowobudugący się gmach parlamentu japońskiego,

Węglarz baronem.

b u g ' Ju lju s C a rlsso n , m io d y w ę g larz , o b ecn ie b e z ro b o tn y , ż o n aty z ła d n ą m o ­ d e lk ą, n ie sp o d z ie w a n ie w sz e d ł w a fe rę a- ry sto k ra cji sz w e d zk ie j, jak o b a ro n L ilja n - c ra n tz . n a sk u tek w y ro k u a p e la cy jn e g o . W y c h o w a ł się o n w ro d zin ie p e w n e go b ie­

d n eg o ro b o tn ik a , u w a ż a ją c się za jeg o sy ­ n a. D w a la ta tem u, p rz eg lą d a ją c p a p ie ry w k o m o d zie o jca, z n a la z ł d o w o d y o so b iste c a łe j ro d zin y i stw ie rd z ił, że im ię jeg o n ie jig u ru je w śró d im io n d z ie c i ro b o tn ik a . 0 - k a za ło się, że n ie ży ją cy ju ż te raz b a ro n o - stw o L ilje n cra n tzo w ie , o d d ali ro b o tn ik o ­ w i sw eg o sy n a n a w y c h o w an ie za p e w n ą o p ła tą z tern , że c z ło w iek ó w b ę d z ie d z iec ­ k o a d o p to w a ł. P o tern o d k ry c iu m ło d y w ę­

g la rz p rz ed sięw z iął o d p o w ied n ie k ro k i c e­

lem o d z y sk an ia n a z w isk a i ty tu łu . -P rzed p a ru d n iam i są d a p e la cy jn y w y d a ł w y ro k n a jeg o k o rz y ść , u z n a jąc g o z a p ra w e g o sy n a b a ro n a L iljen k ra n tz a i p rz y zn a jąc m u p ra w o d o sp a d k u . S p ra w a ta , k tó ra z o sta ­ n ie o sta tec z n ie ro z strzy g n ię ta w są d z ie n a j w y ższy m , w z b u d z iła w c a łe j S z w e cji o - g ro m n ie z a in te re so w a n ie . W ę g la rz b a ro n sp o d z ie w a się, że m o że te ra z ła tw ie j u d a m u się z n a le ź ć p ra cę , a jeg o żo n a p o z u je

n ad al m alarzo m . Z d u m ą p o k a zy w a ła re ­ p o rtero m sw o je m a lu tk ie m ieszk an k o .

„G d y z a c zę liśm y g o sp o d a ro w a ć, za c u k ie r n i1 zk e słu ż y ła n am p a p ie ro w a to re b k a, a te ra z m am y w szy stk o . N ie w iem y , czy u - zy sk am y ja k iś sp a d e k , ale i b e z te g o d a ­

m y so b ie ra d ę“ . Cd

Romans miłosny Balfoura.

P o w sz e ch n ie z a d aw a n o so b ie p y ta n ie , d la c z eg o z m arły w ty c h d n ia ch zn ak o m ity an g ielsk i m ąż stan u , lo rd B alfo u r, c z ło w ie k d o w cip n y , to w a rz y sk i, p o m im o sw ej u c z o - n o ś.i ,i w p ły w o w y , o ta c za n y g d zie się u - k azał. p rz e z ró j k o b ie t, p o z o sta ł d o k o ń c a iy c ia b ezżen n y m .

D o p iero te ra z , p a jeg o śm ierci, p o d a ją w ta je m n ic z e n i w ży cie B a lfo u ra o d p o w ied ź n a to p y ta n ie .

W m ło d y ch la tac h , stu d ju jąc n a u n i­

w e rsy te c ie w C am b rid g e, B a lfo u r z a p rz y ­ jaźn ił się b a rd z o z b rać m i L ettle to n , sy n a­

m i lo rd a L y ttle to n a . je d n e g o ze sz w a g ró w N lad sto n e'a . B ra c i w p ro w a d z ili p rz y ja cie ­ la d o d o m u sw y ch ro d z icó w i ta m B alfo u r p o zn ał p ię k n ą ich sio strę, M a rję K a ta rz y­

n ę. z w a n ą w k ó łk u ro d zin n em M ay . P o m ię Izy p a n n ą a p rz y ja cie lem jej b ra c i z a w ią­

zał się sto su n e k b a rd z o se rd e c z n y , d o p ie­

ro je d n a k p o sk o ń c ze n iu u n iw e rsy tetu B al- ro u r o św ia d c zy ł się p a n n ie L y ttleto n , a o- irz y m a w sz y o d p o w ied ź p rz y c h y ln ą , m iał się z n ią z a rę cz y ć , g d y p a n n a z a p a d ła n a ty fu s. T rze b a w ię c b y ło z a rę c zy n y o d ło ­ ży ć. W resz cie n a stą p iło p o le p sze n ie w sta n ie c h o rej, B a lfo u r w ięc p o śp ieszy ł d o n iej z p ie rśc io n k ie m z a rę cz y n o w y m . N ie ste ty , p o lo p szen ie o k a z a ło się złu d n em . N a stą p ił

Doniosły wynatazek.

Słynny wynalazca, senator Marconi z pokładu swego jachtu „Elektra'1, stojącego na kotwicy w Genui, przy pomocy małego aparatu nadawczego,zapalił żarówki

elektryczne na odbywającej się w Sydney wystawie elektrotechnicznej.

Zdjęcie nasze przedstawia genialnego wynalazcę na pokładzie jachtu „Elektra".

p o n o w n y u p a d e k sił i n a rz e c z o n a B a lfo u ra z a k o ń c z y ła ż y c ie . P o c h o w an o , ją z p ie r­

ścio n k iem z a rę c zy n o w y m n a p alcu .

B y ło to w 1 8 7 5 r. B a lfo ur lic z y ł w ó w ­ c z a s 2 7 la t. a p a n n a L y ttleto n 2 4 la ta.

O d te g o c z a su B a lfo ur n ie p o m y ślał n ig d y o m a łż e ń stw ie . P re zz 5 5 la t, k tó re je sz cz e p rz eż y ł, p o z o sta ł z a w sz e w ie rn y p am ięci te j. k tó rą u k o c h ał w m ło d o ści, a n a g ab y w a n y p rz e z p rz y ja c ió ł w sp ra w ie sw eg o sta ro k a w ale rstw a , o d p o w ia d ał ty lk o

sm u tny m u śm iech em . (q

Skarby w ziemi.

A llan R o u x , u czo n y , k tó ry sto i n a c z e­

le a rch e o lo g ic zn e j e k sp e d y cji u n iw e rsy te ­ tu p e n sy lw ań sk ie g o , w y k o n u ją c e j sw o je p ra ce w M ejdan je (E g ip t), d o n o si o o d n a ­ lezien iu m u m ji k o b ie ty u b ra n e j w k o sz to w ­ n e k le jn o ty . P ro fe so r R o u x są,d zi, że m u - m ja ta lic z y p rze sz ło 4 ty siąc e la t. E k sp e­

d y c ja o d n a la z ła ró w n ie ż h ie ro g lify , k tó re ('p isu ją ży cie i c z yn y m a g a E d y , k tó ry ży ł w c z a sa c h C h eo p sa (o k . 2 8 5 0 la t p rz e d n a ro d ze n iem C h ry stu sa ). (q

(10)

— 112

Loty bezsilnikozue w Ang^i zyskują coraz więcej na popularności. Zdjęcie nasze przedstawia start takiej maszyny.

całym święcie, a wiec i w Berlinie, spisy te układanew porządku alfabetycznym, przeto zdawałoby się. że ktoś nazywający sie Krysteller nie może być wymieniony na pierwszem miejscu. Ale od czego spryt wrodzony? Krysteller założył fabrykę me­ bli pod firmą „Aaaasi“ i pobił tern samem nawet drukiarnię ,,Aaba“. która dawniej

zawsze figurowała na czele wszystkich abonentów telefonicznych. W ten sposób stało sie zadość próżności Krystellera. Kto wie, może przelicytowana przezeń drukar nia nie da za wygraną i wymyśli sobie nazwę, zaczynającą się na pięć ,,a“, (q Jak donosi „Science et Voyage mia­ no w Ameryce skonstruować nowy typ samolotu, który ma służyć do wysiewu zbóż. Głównym celem tego dziwactwa ma być chęć zyskania na czasie przy wysie­ wie, gdyż sie’v przy pomocy samolotu jest

bardzo szybki (v

Moda wiosenna.

Z wyścigów w Anglji.

W Aintiee w Anglji odbyty się ostatnio wielkie wyścigi, podczas których jeźdźcy m. in. musieli przesadzać powyżej przedstawioną niezmiernie trudną przeszkodę.

Modna a lara.em p ękna sukienka, u’ ko­

lor,e białym i zielonym, z paskiem, kra- uatem i pilśniowym ka cliwzem

DOWODY NA GŁUPOTĘ LUDZKĄ Gwałtem chciał być fi' wszy w... spisie

teisfonów.

Są ludzie tak próżni, że sama myśl o tern, mogliby nie być gdzieś wymienieni na pierwszem miejscu, przyprawia ich o bezsenność. Do takich należy kupiec ber­ liński Bogusław Krysteller. Za wszelką cenę chciał on znaleźć się na pierwszem miejscu liczącego.1400 stron spisu abonen­ tów telefonów berlińskich. Ponieważ na

Redukcja floty w Anglji pociągnie za sobą zwclneme ze sk ~bu licznych iwdr marynarskich. Rząd angielski stara się dla nich o rozmaite zajęcia m in da/e

im możność wykształcenia się w hodowli świń.

(11)

113FEDCBA

M O D A W I O S E N N A

Z a r ó w n o s u k n ia , j a k p ł a s z c z i k a p e l u s z s ą z t e g o s a m e g o m a t e r j a łu .

8 2 - g i e R E G R T Y ~ H - C A M B R I D G E

r o z e g r a n e z o s t a ł y w s o b o t ę , d n L n a t r a s i e 6 4 3 7 m n a T a n . Z w y c i ę ż y ł a o s ? d a C a m b r id g e o *. . g o ś c i p r z e d o s a d ą O x f c ! <

P i e r w s z e r e g a t y o d b y ł y s i ę w 1 8 2 9 r ., p r z y c z e m d o r o k u b ie ż ą c w ł ą c z n i e o d b y ł y s ię 8 2 s p o t k a n i a , z k t ó r y c h C a m b r id g e ’ w y s z u

W E E K E N D w R N G L J i

Z n a s t a n i e m p ię k n y c h d n i w i o s e n n y c h m ł o d z i e ż a n g i e l s k a s z u k a w y p o c z y n k u n a ł o n i e n a tu r y .

W Y Ś C I G I A M O D A .

P o d c z a s w y ś c i g ó w w A u t e n il p o d P a r y ż e m k t ó r e g r o m a d z ą c a ł ą e l i t ę t o w a r z y s k ą P a ­ r y ż a . p a n ie d e m o n s t r u j ą n a j n o w s z e

sukien wio'^nyd1.

(12)

114 —

IGNrtCY DYGRS

najlepszy polski śpiewak, obchodzi jubileusz swojej pracy scenicznej.

Wnętrze bazyliki Bożego Narodzenia w Betleem.

Mr. John North Willys, nowy ambasador amerykański w Polsce, z małżonką w swojej

posiadłości w Florydzie.

232323484823222323532353482323532323235348234848235348

Wpadł na pomysł—

Szeregowiec Dołęga przyniósł z kuchni pełną menażkę dymiącej kawy. Teraz musi iść po chleb. Bojąc się jednak, żeby mu tymczasem któryś z kolegów kawy nie wy­

pił, zostawił obok niej kartkę z napisem:

„Do tej kawy naplułem".

Za chwilę powraca i znajduje obbk dru­

gą kartkę: „Ja też"! (n?

^9999999999999999999999999145 Parka milusińskich przyjaciół.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego 4* poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim ■■ -■■ ■ ■

Wiele mówi się a więcej jeszcze pisze się o konieczności większego zainteresowania się sprawami morza. Jednakże morze najlepiej pokocha ten, kto z bliska się z

Gdy dziecko widzi, jak ojciec i matka czynią wszystko w poczuciu obowiązku i dla przypo ­ dobania się Bogu, jak modlą się, wtenczas znajdują się wszystkie zarodki życia

A gdy najdzie, zwoływa przyjaciółek i sąsiadek, mówiąc: Radujcie się ze mną, bom znalazła drachmę, którąm była straciła.. Tak, powiadam wam, radość będzie przed Anioły

I rzekł sługa: Panie stało się, jakoś rozkazał, a jeszcze jest miejsce.. I rzekł pan słudze: Wynijdź na drogi i opłotki, a przymuś wnijść, aby był dom

W rzeczywistości tak jest, jednak nie udaje się nam przez dłuższy czas utrzymać skóry w tym stanie.. Świeży naskórek, powstający po słuszcze- niu starego jest bardzo

Onego czasu rzeki Jezus do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednoro- dzonego dal, aby wszelki, kto wierzy weń, nie zginał, ale miał żywot wieczny.. Bo nie posłał

niów: Gdy przyjdzie pocieszyciel, którego Ja wam poślę jod Ojca, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi: on o Mnie świadecwo dawać będzie.. I wy świadectwo wydawać będziecie, bo