• Nie Znaleziono Wyników

Ewakuacja w czasie I wojny światowej - Jan Krawczyk - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ewakuacja w czasie I wojny światowej - Jan Krawczyk - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN KRAWCZYK

ur. 1906; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Horodnia, I wojna światowa

Słowa kluczowe Horodnia, I wojna światowa, ewakuacja poczty, praca ojca, śmierć matki

Ewakuacja w czasie I wojny światowej

Parę tygodni, dwa, trzy, może miesiąc byliśmy na tych Osinach u kuzynów, a potem ojciec otrzymał rozkaz [żeby ewakuować się z pocztą], bo poczta najpierw wycofała się do Lublina, a stamtąd ewakuowali się do Horodni w Czernihowskiej Guberni.

Widocznie tam od południa ich atakowali to gwałtownie się wycofywali. My także wycofaliśmy się, poczta pojechała pociągiem, a ojciec otrzymał pieniądze, kupił konia, wóz i myśmy tym wozem pojechali. Staliśmy w Międzyrzeczu, w Białej Podlaskiej, potem żeśmy się wycofali też z miejscowość Żabianka, potem Kobryń.

Jak myśmy dojechali do tego Kobrynia, to tam żeśmy stali dłuższy czas, zanosiło się na to, że może wrócimy, ale potem okazało się, że trzeba uciekać dalej. Matka zachorowała tam pod tym Kobryniem, a tu trzeba jechać. Pojechaliśmy dalej i przyjechaliśmy do Bobrujska i tam ojciec się dowiedział, że poczta jest w tej Horodni.

To powiatowe miasto było Czernihowskiej Guberni i skręcił tymi swoimi końmi, matka chorowała, ojciec się zatrzymywał, stryj odjechał, a ojciec został i potem matka umarła i jechaliśmy sami. Po drodze ojciec zaczął w innym kierunku jechać, natknął się na konwojenta pocztowego z tej miejscowości, do której żeśmy jechali.

Porozmawiali i on zaprosił nas do siebie, do tej miejscowości, gdzie pracował. Tam u niego byliśmy parę dni, chyba ze trzy dni. On miał dom, łaźnie nad tą Berezyną.

Wykąpaliśmy się w tej łaźni i na statek. Ojciec jemu sprzedał tego konia za pół ceny i wóz. Wsiedliśmy na statek i płynęliśmy do miasta po drugiej stronie Dniepru. Na ewakuacji byliśmy trzy lata. Później Austriacy weszli do tej Horodni za Dniepr. [Kiedy]

zaczęli się wycofywać, to ojciec zaczął organizować powrót. Naczelnik poczty co był w Puławach, pracował wtedy w dyrekcji poczt w Kijowie i ta Horodnia należała do Kijowa. Ojciec wziął trzymiesięczne pobory, wsiedliśmy do pociągu i przyjechaliśmy do Puław.

(2)

Data i miejsce nagrania 2003-09-26, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zaczęła się wojna, nie miało się pojęcia, co to jest wojna, czym grozi.. Ludzie starsi, to znaczy mam na myśli tych, co mieli 30 lat, czy dwadzieścia parę, to już zdawali

Myśmy przy samym ognisku przeszli i jakaś była tam chałupka, dała nam ta pani, zdaje się jakiejś zupy i mówi: „Ale tutaj uważajcie, tędy nie idźcie, bo tędy.”,

Później ludzie się zbierali, uciekali z Lublina i mój tatuś też uciekł. Ale doszedł do Bugu i on nie mógł

Myśmy wtedy jeszcze nie miały tych dobrych dokumentów, [w czasie tych rewizji] do naszego mieszkania, w którym myśmy się znajdowały, nie weszli.. Wszystkie inne obeszli, a tu

Wiedziałam tylko, że tatuś pojechał i wrócił, i wiedziałam, że jak przychodzili Niemcy, to krzyczeli na mamę, ja nie wiedziałam dlaczego, a później się okazało, że

Na szczęście nadjechały samochody, gdzie było trochę miejsca, i jedno miejsce mama znalazła w jednym samochodzie, w drugim – ojciec, z tym, że ojciec przyjechał bezpośrednio

Miałem takie małe radio, Kryształek się nazywało, nastawiłem to radio, ja nie pamiętam już, czy byłem chory wtedy, czy nie chciało mi się wstać, była godzina chyba 11 czy

W czasie wojny jeden Żyd z Łodzi był, ale nie mam pojęcia, dlaczego on nic się nie bał – nie był podobny co prawda do Żyda – i miał sklep nawet w czasie okupacji.. Jakiś czas