• Nie Znaleziono Wyników

Powrót do Brześcia i ucieczka do Lublina w czasie II wojny światowej - Feliks Dołgań - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Powrót do Brześcia i ucieczka do Lublina w czasie II wojny światowej - Feliks Dołgań - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

FELIKS DOŁGA

ur. 1914; Zabytów

Miejsce i czas wydarzeń Brześć, II wojna światowa

Słowa kluczowe Brześć, II wojna światowa, Lublin, ucieczka, ukrywanie się

Powrót do Brześcia i ucieczka do Lublina w czasie II wojny światowej Żona była w Brześciu i ja, jak wróciłem do Brześcia, to pamiętam, to był zdaje się wieczór i teść zobaczył mnie na ulicy. Cieszyłem się, że to był wieczór i mnie sąsiedzi nie poznali, szybko ubrałem się po cywilnemu, dał mi tam teść stare ubranie. Po kilku dniach w Brześciu uciekłem z kolegą, czy z dwoma kolegami, bo wiedziałem, że mogę się znaleźć na Syberii. Jaka to była ucieczka, to można by było film nakręcić.

W nocy, tam na granicy, ktoś powiedział [nam], że tamten chłopak z tej wioski, podał mi nazwisko [jego], pomaga na granicy przejść. Myśmy do niego poszli, było nas kilku, dwóch czy trzech, a on mówi: „O, ja się boję.”, bo to złapali kogoś wtenczas, kogoś tam ukarali w jakiś sposób, ale my mówimy: „Ale wie pan, my jesteśmy wojskowi i chcemy uciec, damy panu wszystkie pieniążki, jakie mamy.” i on się połakomił i mówi: „No dobrze, zaryzykuję.”. Jego mama [dała] nam zupy, to była noc, mówi: „Jak księżyc zaświeci, czy jak zgaśnie, to pójdziemy.”. Myśmy tam trochę posiedzieli i [poszliśmy, on] mówi: „O, to granica jest.”, ale mówi, że: „Siedzą ci strażnicy na granicy, ale ponieważ zimno jest, to oni palą ognisko i się grzeją.” i mówi, że: „Tam dalej, oni tam trochę pilnują, ale przy samym ognisku, to oni się grzeją.”. Myśmy przy samym ognisku przeszli i jakaś była tam chałupka, dała nam ta pani, zdaje się jakiejś zupy i mówi: „Ale tutaj uważajcie, tędy nie idźcie, bo tędy.”, mówi, „Niemcy chodzą, to mogą was złapać.”. Udało się przyjechaliśmy do Lublina, bo siostra miała sklep [tutaj]. [W] Lublinie nie wolno było wtenczas obcym się zameldować, to myśmy się zameldowali rzekomo w Głusku, a mieszkaliśmy w mieście.

Data i miejsce nagrania 2012-02-01, Lublin

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Później ludzie się zbierali, uciekali z Lublina i mój tatuś też uciekł. Ale doszedł do Bugu i on nie mógł

A brat mój powiedział, że on – my wszyscy wyglądaliśmy jak Polacy – jest Volksdeutsch, on się chciał wydostać.. To zapytali go, jaki

Ale że wojna wybuchła i mężczyznom było bardzo ciężko żyć wtedy już pod zaborem niemieckim i ja miałam tą rodzinę – ten mój dziadek i babka i trzy córki jeszcze, siostry

Chociaż… patrzyłem zdziwiony na starszego brata i siostrę, bo już do szkoły chodzili i na ich koleżanki, że się cieszą, że wojna wybuchła, że do szkoły nie idą.. No to w

Wiedziałam tylko, że tatuś pojechał i wrócił, i wiedziałam, że jak przychodzili Niemcy, to krzyczeli na mamę, ja nie wiedziałam dlaczego, a później się okazało, że

Na szczęście nadjechały samochody, gdzie było trochę miejsca, i jedno miejsce mama znalazła w jednym samochodzie, w drugim – ojciec, z tym, że ojciec przyjechał bezpośrednio

Pamiętam, że pewnego razu on był w domu, umył się, tam mama go nakarmiła i już wychodzi, żegna się z nami, wyszedł za drzwi, wrócił jeszcze raz.. „Mamusiu, ja nie mogę

Miałem takie małe radio, Kryształek się nazywało, nastawiłem to radio, ja nie pamiętam już, czy byłem chory wtedy, czy nie chciało mi się wstać, była godzina chyba 11 czy