• Nie Znaleziono Wyników

Zmuszony byłem opuścić Chełm i wtedy przyjechałem do Lublina - Piotr Pruss - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zmuszony byłem opuścić Chełm i wtedy przyjechałem do Lublina - Piotr Pruss - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

PIOTR PRUSS

ur. 1911; Chełm

Miejsce i czas wydarzeń Chełm, Lublin, PRL

Słowa kluczowe przeprowadzka do Lublina, Urząd Bezpieczeństwa, Jan Gardias, akcja walki z analfabetyzmem

Zmuszony byłem opuścić Chełm i wtedy przyjechałem do Lublina

Już w 1949 roku przyjechałem do Lublina. Zmuszony byłem opuścić Chełm, bo była taka drobna rzecz, ale wiele mówiąca - mieszkałem przy ulicy Lubelskiej 64, przyszedł do mnie żołnierz z karabinem, i okazało się, że był z Urzędu Bezpieczeństwa. On mi powiada: „Proszę Pana, czy Pan sobie mnie przypomina?”

Myślę sobie, jeszcze gorzej. Nie wiem co mówić. - „A Pan pamięta takiego Gardiasa Jana?”Gardias Jan, to był mój uczeń, sprzed siedmiu czy sześciu laty, z którym miałem kłopoty i którego z tych kłopotów próbowałem, i nie tylko próbowałem, ale pomogłem się wyzwolić. On mi przypomniał tamtą historię, że on był łobuz. A teraz w bezpieczeństwie jest, ojciec jego był sekretarzem partii komunistycznej, więc z domu był. I powiada: „Teczka Pana u Nas rośnie, to dobrze by było i dobrze będzie, jakby Pan tu z Chełma wyjechał” Tyle mi powiedział, a ja sądziłem, że przyszedł mnie aresztować. I wtedy była akcja walki z analfabetyzmem, i ja tę pracę rozpocząłem w Chełmie, i jakoś udało mi się uciec z tego Chełma do Lublina w 1949 roku. No i tutaj już działalność od 1949 roku do 1972, kiedy odszedłem na emeryturę. W związku byłem i jestem do dzisiejszego dnia związkowcem, byłem prezesem sekcji emerytów i rencistów. Następnie byłem przewodniczącym organizacji tajnego nauczania.

Data i miejsce nagrania 2009-04-24, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeden z tych esesmanów, taki najwyższy, wisiał z lewej strony, to widziałem, jak utopił w takiej kadzi jakiegoś więźnia, prawdopodobnie Żyda.. To była sprawa sądowa w

Jeśli ktoś jest z Lublina, przez cały ten czas, ostatnie trzydzieści lat jak ja tu przyjeżdżam, nie było, że gdy ktoś czegoś potrzebował, żebym nie pomógł. Ja jestem

Ale wtedy był dość przyspieszony czas, rok [19]80 może mniej, bo to był trochę inny okres, natomiast [19]81, stan wojenny i to wszystko, co się działo po stanie wojennym, to już

Jak się okazuje, w tamtych czasach (czyli na przełomie lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych) to było bardzo rzadkie. I ja mogłem wśród tych książek

Po ukończeniu matury przyjechałem do Lublina z tekturową, brązową walizką w garści.. Rozpocząłem studia polonistyczne na

Pamiętam też, że jako jeden z nielicznych (o dwóch osobach jeszcze tylko wiem) odmówiłem na początku stanu wojennego podpisania na uczelni takiej deklaracji, oświadczenia,

Nie tylko za akcję tajnego nauczania, ale i za przynależność do Armii Krajowej, to już wspominałem prawda, gdzie zastrzelono Antoniego Grudniewskiego we wsi Kukawka,

Zaskoczony byłem natomiast wynikami wyborów do Senatu – myślałem, że gdzieś około dziesięć, może piętnaście osób znajdzie się ze strony rządowej, a znalazł się