• Nie Znaleziono Wyników

Żydzi z ulicy Rusałka 7 w Lublinie przed II wojną światową - Zbigniew Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żydzi z ulicy Rusałka 7 w Lublinie przed II wojną światową - Zbigniew Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZBIEGNIEW MICHALSKI

ur. 1924; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Rusałka, Żydzi, stosunki polsko-żydowskie

Żydzi z ulicy Rusałka 7 w Lublinie przed II wojną światową

Później mieszkałem na Rusałkowskiej – na Rusałce, to jest tutaj od Zamojskiej, pod [numerem] 5 mieszkałem. A pod siódemką mieszkał Żyd, też dobry chłop, gołębiami handlował, a mojego gospodarza syn [to był] też gołębiarz, to zawsze albo on do nas przychodził na podwórko, albo my żeśmy do niego szli gołębiami handlować. Tak że też się jakoś układało z tymi Żydami. Raz taka była przygoda, że tak ja ją nazwę, deszcz zaczął lać, grzmiało i pioruny zaczęły bić. Oni mieszkali w podwórzu, był dwu- czy trzypiętrowy budynek chyba, piorun wpadł oknem i porobił na ścianach takie dziury, a Żyd leżał chory na tapczanie czy na łóżku, to był dziadek tego chłopaka, i wyleciał ten piorun i poleciał gdzieś. Myśmy zaraz polecieli zobaczyć, bo tam krzyczał, że piorun był. Przylecieliśmy, patrzymy – no, rzeczywiście. Czy to piorun był? Chyba tak, bo były na ścianie takie ciemne, czarne ślady, tak jakby walił w te ściany, ani się to nie zapaliło, nic, tylko wyleciał z powrotem.

A później jeszcze mieszkaliśmy na Orlej, to już tu w mieście, tu już Żydów nie było, tu już wszystko się kupowało w sklepach takich normalnych, piekarnia polska, wszystko było polskie.

Data i miejsce nagrania 2005-09-16, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mówiło się, że to są ludzie, którym zależy na pieniądzu, ale oni to zawsze bardzo dużą liczbą dzieci się charakteryzowali i te domy były takie ciasne, że ja nie wiem jak

Niemcy to już byli w tym wypadku naprawdę pozbawieni człowieczeństwa, żeby posługiwać się Żydami w łapaniu Żydów, ja byłem wstrząśnięty.. Jak byłem w

Te defilady to były dzień wcześniej, przyjeżdżały pułki ułanów z Kraśnika, strzelców z Hrubieszowa, i jak jechały te konie, tańczyły na tym bruku.. Wyglądało to

Był też taki tu jak kamienice koło krzyża, taki parterowy sklep, tam był taki Żyd, to miał wszystko - smarówkę, i naftę, i różne gwoździe, i cukier, i chyba chleb, ludzie

Z tym, że ten Żyd, to był bardzo porządny, mój dziadek to był taki trochę służbista, lubił porządek, to nie było bałaganu. I on w tej komórce [mieszkał], dziadkowi jakieś

Całe Krakowskie Przedmieście to były sklepy najelegantsze, żydowskie, i moja matka tam zaopatrywała się w te suknie balowe i w materiały, i wszystko. [Kiedy] zaczęły [działać] te

Kiedyś w niedzielę się nie handlowało, trzeba było znać sygnał, jak do niej [się szło], bo miała zamknięte od Skibińskiej, trzeba było wejść do bramy, zapukać odpowiednio

Tutaj, gdzie teraz jest taki plac, gdzie jest ten dom towarowy, to przecież tego nie było, tu był duży budynek i na rogu tego budynku był duży sklep –