• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Holding, 2016, nr 5 (114)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Holding, 2016, nr 5 (114)"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Kamienne podsadzki z Wujka

Przed kilku laty, kiedy w Polsce ceny piasku z roku na rok lawinowo rosły i stosowanie podsadzki hydraulicznej raptownie zaczęło rujnować budżet kopalń węgla, inżynierowie

w Katowickim Holdingu Węglowym nie poddali się. Opracowali metodę produkcji zamiennika, który

pozwolił zastąpić drogi surowiec. 2

Kopalnia w szerokim obiektywie

Marek Locher, znany śląski fotografik, węglowy szlak przemierzył wzdłuż i wszerz. Na swoich zdjęciach utrwalił wieże szybowe śląskich kopalń, cechownie i łaźnie łańcuszkowe oraz podziemia. Fotografia industrialna i postindustrialna to jego specjalność.

Pasjonuje się nią od kilkunastu lat.

W sposób szczególny związany jest z Katowickim Holdingiem

Węglowym. 4

Kryzys niejedno ma imię

Ratuj, a potem martw się o pieniądze.

Moim zdaniem to naczelna zasada, który powinna obowiązywać przy prowadzeniu akcji ratowniczych – powiedział prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Zygmunt Łukaszczyk podczas konferencji

„Bezpieczna Europa: diagnoza i prognoza. Systemowe działania w sytuacji kryzysowej”. 5

Energia, przemysł i ludzie

Czy i w jaki sposób organizacje związkowe mogą włączyć się w tworzenie polityki klimatycznej, godząc jej wymagania z interesem gospodarki i pracowników – o tym dyskutowano podczas warsztatu regionalnego w Katowicach, zorganizowanego w ramach projektu przygotowywanego przez Europejską Konfederację Związków

Zawodowych. 6

W NUMERZE

Nasz Wujek Nasza Kopalnia ABC Murcki-Staszic

strony 15-18

Laureaci konkursów bhp w marcu

Na początku kwietnia, już wg nowego regulaminu, wylosowano laureatów comiesięcznych konkursów o tytuł bezpiecznego pracownika

i bezpiecznego sztygara miesiąca.

Marcowi laureaci po raz pierwszy stali się posiadaczami nagrody pieniężnej w wysokości 300 zł netto. Nagrody losowano w trzech grupach...

strony 19-22

ACP czyli po prostu markownia

ACP – Dział Ewidencji Pracowników i Czasu Pracy potocznie zwany markownią zajmuje się utrzymaniem prawidłowości procesu rejestracji i ewidencji czasu pracy w zakresie kontroli zjazdów i wyjazdów załogi dołowej kopalni oraz firm obcych na każdej zmianie roboczej.

Zatrudnione w nim są same kobiety.

nr5/2 016

(1 14)

strony 7-10

Dla poprawy komfortu i wydłużenia efektywnego czasu pracy

Cieplne warunki pracy w KWK Murcki-Staszic, jak i w całym polskim górnictwie węgla kamiennego, są coraz trudniejsze.

Wraz ze wzrostem głębokości, na jakich wydobywa się węgiel kamienny, pogarszają się parametry jakościowe powietrza.

Echo Wieczorka

strony 11-14

W Wieczorku potrafią!

W tym niezwykle trudnym okresie dla całej branży górniczej, poszukiwanie rozwiązań przynoszących wymierne korzyści stanowi podstawę sprawnego funkcjonowania kopalni. Wymaga to dużego zaangażowania i determinacji oraz rzetelnej i sumiennej pracy całej zatrudnionej załogi. Wymiar tego osiągnięcia jest widoczny w wielu zastosowanych rozwiązaniach...

Pomimo programu naprawczego, realizowanego od półtora roku w Katowickim Holdingu Węglowym sytuacja spółki na- dal nie jest łatwa. Jednak przy obecnym poziomie cen węgla program oparty o własne siły spółki już nie wystarcza. KHW wy- maga dalszej restrukturyzacji – kapitałowej, organizacyjno-tech- nicznej i finansowej, by przetrwać czas dekoniunktury cenowej dla węgla. Tak ogólnie przedstawiały się wnioski przedstawione pod- czas briefingu prasowego, który przeprowadzono w piątek, 6 ma- ja 2016.

– Potrzebne są pogłębione działania restrukturyzacyjne w KHW, który w sumie ma blisko 3 mld zł zobowiązań, przez co może po-

wstać zagrożenie jego płynności. Bez inwestycji zewnętrznych nie wyjdziemy z tego, do czego doprowadziły obecne ceny węgla – po- wiedział w piątek w Katowicach minister energii Krzysztof Tchó- rzewski.

Wnioski z audytu przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Energii przedstawił senator Wojciech Piecha, który pozytywnie ocenił program naprawczy rozpoczęty w 2015 r.: – To ewenement w skali polskiego górnictwa – przekazał.

W konferencji wzięli udział także: Grzegorz Tobiszowski, sekre- tarz stanu w Ministerstwie Energii, oraz prezes Katowickiego

Holdingu Węglowego, Zygmunt Łukaszczyk. 3

Podsumowanie

audytu w KHW SA

Na zdjęciu od lewej: prezes KHW Zygmunt Łukaszczyk, minister energii Krzysztof Tchórzewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Energii Grzegorz Tobiszowski oraz senator RP Wojciech Piecha

(2)

Witold Gałązka

Przed kilku laty, kiedy w Polsce ceny piasku z roku na rok lawinowo rosły i stosowanie podsadzki hydraulicznej raptownie zaczęło rujnować budżet kopalń węgla, inżynierowie w Katowickim Holdin- gu Węglowym nie poddali się. Opracowali metodę produkcji zamiennika, który po- zwolił zastąpić drogi surowiec.

Rozwiązanie problemu znaleziono w ko- palni Wujek, która leżąc niemal w centrum Katowic, była zmuszona do podsadzkowa- nia wszystkich ścian po wydobyciu węgla.

Piasek podsadzkowy dostarczała wówczas kopalnia CTL Maczki Bór, w której od kil- kunastu już lat obserwowano, że zapotrze- bowanie na piasek w polskim górnictwie drastycznie spada, bo większość kopalń węgla rezygnowała z kosztownej metody.

W 2012 r. dobiegła końca dziesięcioletnia umowa na dostawy piasku dla KHW i CTL natychmiast zdecydował się podnieść ceny, tłumacząc ten ruch utratą rentowności.

Skała płonna na kłopoty

W klinczu, którego doświadczyła kopalnia Wujek, inżynierowie zwrócili uwagę na coś, co dla polskiego górnictwa było zawsze od- padem – skałę płonną, wydobywaną oprócz węgla z urobkiem. Tak powstał pomysł pro- dukcji kruszyw certyfikowanych, których można by użyć jako surowca potrzebnego przy budowie dróg, nasypów, obwałowań i na wiele innych sposobów.

– Nie każda skała płonna nadaje się do tego celu, ale zauważyliśmy, że nasza byłaby dobrym surowcem, kamienie są twarde i trwałe – podkreśla Andrzej Gwiazda, główny inżynier Przeróbki Me- chanicznej, Jakości Produkcji i Zbytu w ko- palni Wujek. Żeby potwierdzić przypusz- czenia, zlecono badania Instytutowi Me- chanizacji Budownictwa i Górnictwa Skal- nego. Testy fizyko-mechaniczne wypadły znakomicie. Okazało się, że np. pod wzglę- dem odporności na rozdrabnianie (tzw.

wskaźnik LA 40) kamień z Wujka nie ustę- puje naturalnym surowcom skalnym, speł- nia wszystkie normy dla kruszyw do mie- szanek bitumicznych i nadaje się np.

na podbudowy dróg.

Pomysłowi przyklasnęła UE, gdzie już od końca lat 80. XX w. zaczęto wykorzysty- wać skały kopalniane. Dofinansowanie wy- niosło ponad 1,6 mln zł, tj. trzecią część kosztów budowy instalacji, która ruszyła je- sienią 2013 roku i zajmuje pół hektara tere- nu za płuczką kopalni Wujek.

Linia do produkcji kruszyw od samego początku produkuje 3 sortymenty ziarno- we: 4-8 mm, 8-16 mm, 16-37 mm.

– Są to naturalne tworzywa, które posia- dają 2 certyfikaty świadczące, że nadają się do mieszanek bitumicznych oraz mieszanek związanych i niezwiązanych hydraulicznie.

Drugiego typu można używać np. do obwa- łowań i nasypów na powierzchni. Nato- miast po wykonaniu prób i badań specjali- ści uznali, że dwie drobniejsze klasy nadają się właśnie również do mieszanek podsadz- kowych, jako ich komponent – mówi An- drzej Gwiazda.

Jak powstaje substytut piasku podsadz- kowego w kopalni Wujek? Najpierw w za- kładzie przeróbczym kopalni w trakcie pro- cesu wzbogacania węgla trzeba oddzielić węgiel od kamienia, którego w urobku (za- leżnie od pokładu) może być od kilku do kilkunastu procent.

Kąpiel w ciężkiej wodzie

Na najwyższym poziomie tzw. płuczki uro- bek z dołu wysypywany jest na oka pierw- szych sit. Oprócz drobnicy zmielonej już w ścianie nożami kombajnu na sita spadają często spore głazy, które pękają na bryły wielkości bochnów chleba.

Oka sit przepuszczają bryły do 20 cm.

Węgiel wymieszany wciąż z kamieniem wsypuje się do basenów wypełnionych hek- tolitrami ciężkiej wody, do której automa- tycznie dosypano odpowiednią dozę ma- gnetytu (czyli sproszkowanej rudy żelaza).

Ciężar właściwy cieczy zostaje tak dobrany, aby skała płonna, która więcej waży, zatonę- ła, a węgiel wypłynął na powierzchnię base- nów. W ten sposób separuje się od węgla łupki, piaskowce, iły a popioły i najdrob- niejsze miały wychwytywane są dodatkowo w specjalnych wirówkach.

Surowiec kamienny, czyli tzw. nadawa ta- śmociągiem o długości ok. 70 m przejeżdża do starej wieży kruszarni Wujka (jej urzą- dzenia kruszące nie są wykorzystywane w produkcji kruszywa podsadzkowego), a stamtąd przesuwa się do pierwszego mo- dułu kruszarni.

Ogólna wydajność linii produkcyjnej kruszyw wynosi od 100 do 150 t na godzinę, tzn., że w ciągu 60 minut może przerobić ta- ką właśnie ilość surowca z nadawy.

– Rzeczywiste wolumeny produktu, czyli kruszyw podsadzkowych, są jednak mniej-

sze, bo trzeba uwzględnić zarówno nieregu- larność dostaw urobku, jak i straty. W trak- cie kruszenia, przesypywania i przesiewa- nia ziaren, do 20-25 proc. rozdrabnia się na proszek, z którego nie będzie pożytku – tłumaczy Zbigniew Kornaszewki, zastęp- ca szefa Działu Przeróbki, odpowiedzialny za działanie instalacji.

Kruszarnię w Wujku usytuowano z ko- nieczności blisko parkanu, za którym prze- biega miejska ulica. Dlatego projektanci i konstruktorzy musieli sprostać zaostrzo- nym normom ochrony środowiska. Ze względu na odgłosy dochodzące z instalacji, jej maksymalny czas pracy ograniczono do 16 godzin na dobę, z wyłączeniem pory nocnej.

– Cały materiał skalny w instalacji prze- suwa się taśmociągami w szczelnych tune- lach, których blaszane obudowy zapobiega- ją pyleniu. Analogicznie uszczelnione są wszystkie urządzenia mogące powodować pylenie, jak przesiewacze i kruszarki. Także każdy przesyp, w którym mogą powstać py- lenia, podłączony jest systemem rurocią- gów do stacji odpylania na mokro. Wenty- latory zasysają zapylone powietrze, które

w filtrach przechodzi przez mgiełkę wodną.

Zwilżone drobiny pyłu pod ciężarem wody opadają, a oczyszczone powietrze wydmu- chiwane jest przez specjalny emiter do at- mosfery – opisuje inżynier Gwiazda.

O skuteczności odpylania w Wujku mogą świadczyć korony drzew, rosnących w odle- głości zaledwie kilku metrów od emitera oczyszczonego powietrza. Na zielonych wiosennych liściach nie widać jakiegokol- wiek osadu, który musiałby je pokryć bez filtrowania powietrza w kruszarni.

Skruszyć i przesiać

Na samym początku surowiec wsypywany jest na wirujący z dużą prędkością wał, uzbrojony w metalowe pierścienie. Bryły kamienne odbijają się od pierścieni i, ude- rzając z dużą energią o specjalną płytę kru- szarki, pękają i rozpadają się na mniejsze kawałki. Stopień rozkruszania zależy więc od prędkości, z jaką wiruje bęben kruszarki, i od czasu, w którym ziarna opadłe znów podrywane są z dołu zbiornika przez pier- ścienie w ruchu i ponownie uderzają o pły-

tę kruszącą. !

Nasz Holding

ul. Damrota 16, 40-022 Katowice, tel.: 32 757 30 69

Redaktor naczelny: Wojciech Jaros e-mail: rzecznik@khw.pl

Redaktor prowadzący:

Jarosław Galusek

e-mail: jgalusek@gornicza.com.pl

Jak powstaje substytut piasku w mieszaninach do wypełniania wyrobisk

Kamienne podsadzki z Wujka

O skuteczności odpylania w Wujku mogą świadczyć korony drzew, rosnących w odległości zaledwie kilku metrów od emitera oczyszczonego powietrza.

Na zielonych wiosennych liściach nie widać

jakiegokolwiek osadu, który musiałby je pokryć bez filtrowania powietrza w kruszarni.

(3)

NASZ HOLDING 3

Witold Gałązka

Toco od półtora roku dzieje się w Katowickim Holdingu Węglo- wym można niemal nazwać re- wolucją. Spółka nie przeżywała jeszcze ta- kiego okresu przyspieszenia, ale też – obiek- tywnie trzeba przyznać – nigdy sytuacja nie okazywała się tak trudna jak od przeło- mu 2014 na 2015. Stworzony wówczas plan naprawczy ulegał kilkakrotnym modyfika- cjom. Hasło dostosowania do warunków rynkowych oznacza bowiem w praktyce po- trzebę znacznej elastyczności, gdy warunki te ulegają zmianie. A wyraźnie nie zapowiada się szybkie nadejście stabilizacji.

– W pewnym sensie doszliśmy do grani- cy możliwości tego, co możemy sami osią- gnąć. Potrzebna okazała się interwencja właściciela – podanie pomocnej dłoni, wsparcie naszych procesów naprawczych – przekazał prezes Zarządu KHW SA Zyg- munt Łukaszczyk.

I w taki właśnie sposób zrozumieć należy sens, cel audytu „społecznego” przeprowa- dzonego w spółce.

Wnioski z audytu

Na konferencji dla mediów w siedzibie spółki omówiono wnioski ze społecznego audytu KHW, który przez miesiąc sporzą- dzali eksperci pod kierownictwem senatora Wojciecha Piechy, który pochwalił firmę za program naprawczy rozpoczęty w 2015 r.:

– To ewenement w skali polskiego górnic- twa. Dzięki programowi KHW jest o krok przed Kompanią Węglową – ocenił Piecha.

Jak przypomniał prezes KHW Zygmunt Łukaszczyk, w latach 2014-2016 program pozwolił zaoszczędzić 590 mln zł, co ozna- cza, że koszty wydobycia każdej tony węgla spadły o ok. 50 zł.

– Niestety nie wystarcza to do wyjścia spółki na rentowność. A czekać nie można.

Chodzi nam o to, żeby trwale naprawiać polskie górnictwo. Nie na niby, na prze-

trwanie, na chwilę – podkreślił minister Tchórzewski, dodając, że Polska (z 85-pro- centowym udziałem węgla w generacji elek- tryczności) „nie może pójść śladem sąsia- dów i USA, które odchodzą od węgla w energetyce”.

– Jako minister i przedstawiciel rządu zwracam się do banków i inwestorów, aby przyłączyli się do procesu naprawiania pol- skiego górnictwa – zaapelował w Katowi- cach Tchórzewski.

Łatwiej niż w Kompanii

Przypomniał, że zainteresowanie Holdin- giem wyraziły spółki Enea i Węglokoks, a pytany, jakie dofinansowanie jest spółce niezbędne, podał kwotę „w granicach 500 mln zł”, zastrzegając, że obecnie szacowanie kwot jest przedwczesne i wyłącznie orienta- cyjne.

Zdaniem ministra energii proces napra- wy KHW będzie łatwiejszy niż w KW.

– Pamiętajmy jednak, że spółka od 2011 r. przynosi straty, które skumulowane wy- noszą już 1,5 mld zł, a koszt obsługi zobo- wiązań to 150 mln zł. Dlatego musimy wy- korzystać szansę, wynikającą z ustawy o re- strukturyzacji górnictwa do 2019 r., która pozwala przenosić mniej efektywne skład- niki do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

Mogą tam też przejść pracownicy, którzy zbliżają się do wieku emerytalnego. Komi- sja Europejska zgodziła się już, by w kopal- niach tych prowadzone było jeszcze przez 2 lata wydobycie węgla, jakkolwiek stale zmniejszane – opisywał minister Tchó- rzewski.

Dodał optymistycznie, że w naprawie KHW liczy na wykorzystanie doświadczeń nabytych w procesie porozumienia prze- prowadzanego w Kompanii Węglowej.

Referując najważniejsze wnioski z audytu KHW senator Wojciech Piecha zaakcento- wał potrzebę zmian organizacyjno-tech- nicznych, które polegałyby na tworzeniu kopalń zespolonych (wskazanie, by kopal-

nie Wujek i Wieczorek zostały połączone z kopalnią Murcki-Staszic).

– Przez budowę większych zespołów ko- palnianych możemy osiągnąć efekt synergii i zmniejszenie kosztów – objaśniał prezes Łukaszczyk, szacując, że najistotniejsze działania naprawcze powinny zostać doko- nane w ciągu najbliższych miesięcy. Około dwóch miesięcy z kolei potrzeba na opraco- wanie wersji programu restrukturyzacyjne- go, stanowiącego skuteczne uzupełnienie programu naprawczego.

Senator Piecha zwrócił uwagę, że chociaż załoga KHW od powstania firmy w 1993 r.

została odchudzona o 30 tys. pracowników (z 45 tys. do niecałych 14 tys. obecnie), to jednak znacznie pogarszają się warunki pracy górników.

Koszty stałe za wysokie

– Schodzimy z wydobyciem coraz niżej, na- potykając na IV kategorię zagrożeń meta- nowych i III stopień tąpaniowych. To spra- wia, że koszty stałe na poziomie 80 proc. są

„niedopuszczalnie wysokie”. Zarazem za mała jest wydajność, która wynosi dziś 764 tony węgla na pracownika na rok, a powinna rosnąć do 800-900 ton. Trzeba zintensyfikować roboty przygotowawcze, zwiększyć wydobycie oraz wydajność – konkludował senator.

Zaznaczył, że standardy uzbrojenia ścian wydobywczych w KHW nie odbiegają od nowoczesnych i wydajnych kopalń na świecie, w Chinach czy Rosji. Jednak stopień wykorzystania sprzętu (m. in.

wskutek wysokich temperatur w wyrobi- skach) jest za mały.

– Wydaje się również, że jak na cztery ko- palnie w siedzibie spółki zatrudnionych nieco zbyt wiele osób – ocenił Piecha, do- dając, że zadaniem zarządu firmy będzie też

„dokładne przeanalizowanie każdej z firm zewnętrznych pod kątem, czy zlecanie im robót nie zaburza możliwości wykorzysta- nia własnej załogi”. !

Briefing prasowy w KHW: obecna cena węgla powoduje potrzebę wsparcia działań restrukturyzacyjnych

Własne możliwości spółki już nie wystarczają

"Rozkruszone skały przesuwają się tune-

lem do wieży dwupokładowego przesiewa- cza wibracyjnego. Dolny pokład stanowią sita z oczkowaniem o grubości 4 mm, a gór- ny przepuszcza ziarna o wymiarach do 20 mm. Sita wibrują w pionie i poziomie, poruszane napędem o ruchu kołowym.

– W ten sposób oddzielona zostaje naj- drobniejsza część ziaren do 4 mm. Stanowią odpad produkcyjny. Nie sposób ich użyć do podsadzkowania. W mieszaninie z wodą nie tworzyłyby stabilnej, zastygającej masy, lecz płynną substancję, miękką i plastyczną, spływającą pod własnym ciężarem niczym błoto lub osad utrzymujący się na powierzch- ni wody – objaśnia Andrzej Gwiazda.

Po kolejnym etapie kruszenia (drugiego stopnia) wymiary większości ziaren zawie- rają się już w zakresie od zera do dwóch centymetrów.

Trzy sortymenty, bajpas i magnes

Gotowy produkt otrzymuje się w przesie- waczu wibracyjnym trójpokładowym.

Na najniższy stopień u dołu trafiły ziarna o grubości 4-8 mm, wyżej 8-16 mm, na sa- mej górze – powyżej 16 mm. Trafiają do be- tonowych boksów z oznaczeniami sorty- mentów. Boksy mieszczą od trzystu do ty- siąca metrów sześciennych kruszywa, a jeśli jest go więcej, trafia na rezerwowe pryzmy.

– W linii zamontowano specjalny bajpas, który pozwala zawrócić najgrubszy sorty- ment i skierować go ponownie do krusze- nia, aby uzyskać mniejsze ziarna. Pozwala to na precyzyjne sterowanie ilością produk- tów poszczególnych klas ziarnowych, co każdorazowo zależy od popytu – mówi Zbi- gniew Kornaszewski.

Pokazuje nam błękitny moduł magne- tyczny kruszarni. Tu silny elektromagnes przyciąga elementy metalowe, które mogą znaleźć się w urobku z dołu kopalni.

W przesiewaczach w trosce o ograniczenie hałasu zastosowano nie głośne blaszane, lecz poliuretanowe sita. – Śruby, pręty, gwoździe, nakrętki, mutry stalowe są nie- słychanie groźne dla kruszarek i przesiewa- czy. Gdyby dostały się do wnętrza razem z miększymi i lżejszymi skałami, błyska- wicznie doprowadziłyby do szczerbienia lub pęknięcia elementów, niszcząc urządzenia – wyjaśnia Kornaszewski.

Ciężarówkami do Wieczorka

Kruszywa podsadzkowe trafiają obecnie do szybu Poniatowski w katowickiej kopalni Wieczorek, której żywot dobiega już końca.

Eksploatacja w rejonie Poniatowskiego trwała ponad wiek, ale choć wydobycie wę- gla zakończyło się tu przed kilku laty, szyb nadal pełni bardzo ważną rolę. Oprócz wen- tylacyjnej ma funkcję transportową. Są. tu urządzenia do sporządzania i zatłaczania podsadzki na dół kopalni. W półpłynnej po- staci, rurociągami, pod nadzorem fachowe- go zespołu, który bez przerwy dogląda droż- ności systemu, kamienie z Wujka w mie- szance do podsadzkowania przemieszczają się m.in. do pustek powstających w ścia- nie 232, która musi być zabezpieczana przez poeksploatacyjne wypełnienie wyrobiska.

Każdego dnia Wieczorek potrzebuje od 700 do 1000 t tego kruszywa. Na placu przy linii w Wujku ładowarki sypią więc na 25-tonowe kipry ciężarówek, które po osłonięciu skrzyń ładunkowych plande- kami chroniącymi przed pyleniem, przejeż- dżają ulicami Katowic. Codziennie z linii produkcyjnej w kopalni Wujek odjeżdża 40 olbrzymich wywrotek w kierunku Wie- czorka. !

(4)

Kajetan Berezowski

Marek Locher, znany śląski fotogra- fik, węglowy szlak przemierzył wzdłuż i wszerz. Na swoich zdję- ciach utrwalił wieże szybowe śląskich ko- palń, cechownie i łaźnie łańcuszkowe oraz podziemia. Fotografia industrialna i postin- dustrialna to jego specjalność. Pasjonuje się nią od kilkunastu lat. W sposób szczególny związany jest z Katowickim Holdingiem Węglowym.

– Kopalnie fascynowały mnie od dzieciń- stwa. Zwłaszcza wieże szybowe i kręcące się na nich koła robiły na mnie duże wrażenie.

Był taki okres w moim życiu, że zapragną- łem zostać górnikiem, aby móc z bliska za- chwycać się tymi przemysłowymi widoka- mi. Skończyłem nawet technikum górnicze!

Jednak ten pomysł z górnictwem okazał się raczej chybiony. Na dole podobało mi się już znacznie mniej niż na powierzchni. Zro- zumiałem, że piękno górnictwa postrzegam wyłącznie, jako formę zabudowy, wygląd powierzchni zakładu górniczego – opowia- da Marek Locher.

Gdy pod koniec lat 90. kopalnie zaczęły powoli znikać ze śląskiego krajobrazu miło- śnik fotografii przemysłowej pochłonięty był kształceniem, odkrywaniem świata gra- fiki komputerowej oraz specjalistycznego oprogramowania projektowego. Świado- mość, że coś się na stałe zmieniło, wróciła zupełnie nieoczekiwanie.

Początki w riunach

– Pewnego dnia wybrałem się rowerem w okolice kopalni Siemianowice. Począt- kowo to, co tam zobaczyłem, nie docierało do mnie w pełni. Wzrok rejestrował rze- czywistość, ale rozum podpowiadał mi, że chodzi raczej o jakiś stan przejściowy, gruntowną modernizację i zaraz to wszyst- ko odbudują. Myliłem się, ale też dzięki te- mu, co wówczas ujrzałem, zacząłem do- strzegać, jak przez ostatnie lata zmienił się Śląsk, i że ogromna jego cześć związana z górnictwem już nie istnieje. Zacząłem chłonąć te szokujące widoki, zapisując je początkowo we własnej pamięci. Aż w końcu sięgnąłem po aparat fotograficzny – wyjaśnia.

Początkowo fotografował porozdzierane, opustoszałe, smutne miejsca, okradane przez złomiarzy. W końcu postanowił sfo- tografować działającą kopalnię. Taką sesję fotograficzną udało mu się zorganizować w kopalni Mysłowice, a potem – Wieczo- rek.

– Dlaczego wybrałem właśnie te kopal- nie? To proste. Zakłady należące do KHW zawsze były mi bliskie, gdyż po prostu mieszkałem w ich sąsiedztwie. Nie miałem zamiaru uprawiać partyzantki. Oficjalnie zgłosiłem się do dyrekcji KHW z prośbą o zorganizowanie sesji. Nie było z tym naj- mniejszego problemu. Patrząc z perspekty- wy czasu na wykonywane wtedy zdjęcia, ra-

czej wolę ich dziś nikomu nie pokazywać.

To były początki, trudne początki. Nie mia- łem jakiejś konkretnej koncepcji, jak się za to wszystko zabrać. Jednak wcale mnie to nie zniechęcało. Dalej próbowałem swoich sił w fotografii industrialnej i postindu- strialnej – wspomina Marek.

Kolejną okazją do uczestniczenia z apara- tem fotograficznym w ważnych dla śląskie- go przemysłu wydarzeniach były dla niego lata 2005-2009. W tym okresie zlikwidowa- no wiele obiektów związanych z przemy- słem ciężkim.

– Często były to bardzo „wybuchowe”

spektakle. Cieszyłem się, że mogłem w nich uczestniczyć i je dokumentować, budując

sobie specyficzne autorskie portfolio. Po- wstało wtedy wiele unikalnych zdjęć. Wciąż też ciągnęło mnie do fotografowania tego górnictwa, które się ostało. Zdawałem sobie jednak sprawę z faktu, że to wymaga innego podejścia, niż w motywach postindustrial- nych – opowiada dalej Marek.

Niezwykłe przeżycie

W 2008 r. kierownictwo KHW zorganizo- wało mu sesję fotograficzną, do której zdję- cia powstawały zarówno na powierzchni jak i na dole poszczególnych kopalń.

– Było to dla mnie niezwykłe przeżycie.

Fotografowałem podziemne wyrobiska,

Chciał być górnikiem, ale został fotografem. Jednak kopalnie są jego oczkiem w głowie. Marek Locher opowiada o swojej pasji

Kopalnia w szerokim obiektywie

Kopalnia Mysłowice-Wesoła. Maszyny wyciągowe szybu Karol, maszynista Adam Bubak.

Zdjęcie z projektu „Człowiek i Maszyna”.

Kopalnia Wieczorek. Portret na tle przodka drążonego chodnika. Kopalnia Mysłowice-Wesoła. Likwidacja wieży szybu Jagiełło w 2008 roku.

!

(5)

NASZ HOLDING 5

Maciej Dorosiński

Ratuj, a potem martw się o pieniądze.

Moim zdaniem to naczelna zasada, który powinna obowiązywać przy prowadzeniu akcji ratowniczych – po- wiedział prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Zygmunt Łukaszczyk podczas konferencji „Bezpieczna Europa: diagnoza i prognoza. Systemowe działania w sytuacji kryzysowej”, która odbyła się w dn. 12-13 maja w Wyższej Szkole Biznesu w Dąbro- wie Górniczej. Holding patronował panelo- wi pn. „Bezpieczeństwo przedsiębiorstwa specjalnego znaczenia, systemowe podej- ście w zakresie interwencji kryzysowej.

Wypadek masowy w zakładzie górniczym”.

Swoje spostrzeżenia przedstawili prezes KHW Zygmunt Łukaszczyk, dyrektor Cen- trum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich dr Mariusz Nowak oraz zastępca dyrektora Departamentu Górnictwa Otwo- rowego i Wiertnictwa Wyższego Urzędu Górniczego Janusz Malinga.

Kryzysowa kumulacja

– Kryzys to taki stan, w czasie którego jed- nostka lub organizacja nie może wykony- wać swoich podstawowych funkcji lub ist- nieje zagrożenie, że tak się stanie – wyjaśnił termin prezes Łukaszczyk, po czym dodał, że człowiek w swoim życiu styka się z róż- nymi rodzajami sytuacji kryzysowych.

– Możemy wyróżnić kryzysy społeczne, polityczne, ekologiczne, energetyczne, wo- jenne, gospodarcze, organizacyjne, branżo- we, komunikacyjne, demograficzne, mał- żeńskie, rodzinne czy zdrowotne – wyliczył szef KHW, przypomniając także o sytu- acjach kryzysowych, z którymi się musiał zmierzyć, gdy sprawował urząd wojewody śląskiego w latach 2007-2014.

– W tym okresie województwo śląskie dotknęło chyba najwięcej różnego rodzaju kryzysów, kataklizmów czy katastrof. Czę- sto było tak, że komasowały się z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, czy z mie- siąca na miesiąc. Niejednokrotnie były to sytuacje konfliktowe, które następowały z różnego rodzaju przyczyn i które trzeba było szybko rozwiązywać – mówił Łukasz- czyk, który wspomniał m.in. o wypadku polskiego autokaru w Serbii, w którym po- dróżowali pracownicy kopalni Ziemowit i ich rodziny (lipiec 2008 r.), o wybuchu me- tanu w kopalni Wujek ruch Śląsk (wrze- sień 2009 r.) oraz o katastrofie kolejowej pod Szczekocinami (marzec 2012 r.)

Prewencja

przede wszystkim

Prezes KHW w swoim wystąpieniu podkre- ślił, że najistotniejsze jest zapobieganie sy- tuacjom kryzysowym, ale oczywiście nie za- wsze da się wszystko przewidzieć.

– W pierwszej kolejności musimy potra- fić działać prewencyjnie. Po drugie musimy być przygotowani. Oznacza to, że musimy wychodzić z założenia, że sytuacje kryzyso- we mogą wystąpić. Kolejny etap to reakcja, czyli stajemy w obliczu kryzysu. Ostatnia cześć tego schematu to odbudowa, czyli sta- ramy się przywrócić stan, jaki miał miejsce przed wystąpieniem sytuacji kryzysowej. Je- śli chodzi o reagowanie to wiadomo, że na pierwszym miejscu jest ratowanie ludz-

kiego życia. Zaraz po tym najważniejsze jest informacja, a w zasadzie umiejętny sposób przekazywania wiedzy, by tworzyć fakty, a nie mity. Dlatego powinny być stosowane zasady bieżącego komunikowania w sytuacji kryzysowej i w każdej instytucji powinna być osoba odpowiedzialna za przekazywanie informacji. Nie może to być osoba przypad- kowa i powinna być na stałe przypisana do tego zadania – stwierdził Łukaszczyk.

Anioł stróż

Prezes KHW w swojej prezentacji zawarł także działania konieczne, które musi pod- jąć przedsiębiorca w czasie katastrofy. Pod- kreślił, że bardzo istotne jest wsparcie dla krewnych oraz bliskich poszkodowanych.

Podał przykład katastrofy w kopalni Wujek ruch Śląsk do której doszło we wrze- śniu 2009 r. Zginęło wówczas 20 górników.

– Niektórym może się wydawać, że to by- ła sytuacja do opanowania. Trzeba jednak pamiętać, że zdarzenie nie nastąpiło na po- wierzchni tylko 1050 m pod ziemią. Trzeba było tam zjechać, a potem jeszcze poziomy- mi wyrobiskami dostać się do rejonu. W ta- kiej sytuacji od momentu uruchomienia ak- cji do chwili kiedy ratownicy są już na miej- scu często mija kilkadziesiąt minut. Mię- dzyczasie na powierzchni działa już sztab akcji i prowadzone są wszystkie działania, dotyczące zabezpieczenia różnego rodzaju potrzeb. Tymczasem bardzo często w cią- gu 10-15 minut rodziny są już na kopalni.

W pierwszej chwili należy je poinformować i zająć się nimi. Musi być gotowy sztab psy- chologów i kompetentnych osób, którzy im pomogą. Każda rodzina powinna mieć wte- dy swojego anioła stróża – wyjaśnił szef Holdingu, który dodał, że ludzie uczestni- czący w akcji ratowniczej zmagają się z pre- sją czasu, presją mediów oraz z odpowie- dzialnością za podejmowane decyzje.

– W sytuacji kryzysowej trzeba reagować dynamicznie. Może się zdarzyć, że te reakcje nie będą do końca trafne. Niestety, to trzeba wkalkulować w swój zawód lub w pełnioną funkcję – przyznał.

Prezes Łukaszczyk przypomniał także działania, które zostały podjęte po zapaleniu się i wybuchu metanu w kopalni Mysłowi- ce-Wesoła w październiku 2014 r. oraz po tąpnięcia w kopalni Wujek ruch Śląsk

w kwietniu 2015 r. Podkreślił, że w tym dru- gim przypadku prowadzono najdłuższą ak- cję ratowniczą w historii polskiego górnic- twa. Trwała ona 67 dni. Ponadto wykorzy- stano w niej pionierskie rozwiązania: wyko- nano odwiert pionowy z powierzchni do poziomu 1050 m, gdzie mieli znajdować się dwaj zaginieni górnicy. Prezes KHW przypomniał, że w ustalone miejsce trafio- no bezbłędnie, ale niestety nie udało się uratować pracowników. Na zakończenie dodał, że w tym przypadku potwierdzono bardzo ważną górniczą regułę, że nie zosta- wia się ludzi pod ziemią.

Doświadczenia na skalę światową

Po prezesie KHW głos zabrał dyrektor Cen- trum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich dr Mariusz Nowak, który podkre- ślił, że kierowana przez niego jednostka by- ła istotnie zaangażowana po katastrofach górniczych, do których doszło w ostatnich latach. Po katastrofie w ruchu Śląsk z wrze- śnia 2009 r. do siemianowickiej oparze- niówki trafiło 27 poszkodowanych. Po zda- rzeniu, do którego doszło w maju 2011 r.

w kopalni Krupiński w CLO leczono 9 gór- ników, a po zapaleniu się i wybuchu metanu w Wesołej do placówki kierowanej przez dr Nowaka trafiło 22 mężczyzn.

Szef CLO przyznał, że katastrofa z 2009 r.

pokazała decydentom, jak poważnym pro- blemem są oparzenia. Stwierdził również, że ratowanie i leczenie ofiar katastrof górni- czych sprawiło, że CLO ma w tym wzglę- dzie chyba największe doświadczenie w Eu- ropie, a być może nawet na świecie. Doktor omówił także, jak wylicza się powierzchnię poparzeń na ciele oraz scharakteryzował poszczególne stopnie oparzeń. Na koniec poinformował, że CLO organizuje szkole- nia, na których instruuje się górników, jak należy zachować się w czasie pożaru lub wybuchu. Dyrektor Nowak wskazywał, że wiedza ta wynika z doświadczeń tych, któ- rzy przeżyli tak tragiczne wydarzenia.

Pierwszą cześć panelu zakończyło wystą- pienie Janusza Malingi z WUG, który poin- formował o zadaniach, jakie wyznaczył Urząd by przeciwdziałać katastrofom górni- czym.

W kolejnej części rozmowę prowadziła grupa psycholożek, zajmujących się udzie- laniem pomocy ofiarom, ich rodzinom, ale też – co wcale nie jest mniej ważne – ratow- nikom i ludziom, którzy kierują akcjami ra- towniczymi. Podkreślały rolę rozmowy, wy- słuchania, ale też często samej obecności, by ludzie nie byli zostawiani sami sobie.

Uczestniczki dyskusji zgodnie przyznały, że niejednokrotnie psychologowie, którzy ma- ją bardzo bliski kontakt z ofiarami i ich ro- dzinami, po wszystkim także potrzebują po- mocy, by odzyskać równowagę.

W gronie organizatorów dwudniowej (12- 13 maja) konferencji, poza dąbrowską WSB i KHW, znalazło się Śląskie Centrum Usług Wspólnych, Śląski Urząd Wojewódzki oraz Europejskie Stowarzyszenie Nauk o Bezpie- czeństwie. Wszystkie te instytucje zgodnie podkreśliły, że przedsięwzięcie to ma na ce- lu wymianę wiedzy i doświadczeń w obsza- rze teoretycznych badań nad bezpieczeń- stwem i jego zagrożeniami oraz praktycz- nych aspektów współpracy na rzecz bezpie- czeństwa i zwalczania zagrożeń. !

Konferencja „Bezpieczna Europa: diagnoza i prognoza. Systemowe działania w sytuacji kryzysowej”

Kryzys niejedno ma imię

" maszyny i ludzi nie używając lampy bły-

skowej. Posługiwałem się m.in. światłem la- tarki umocowanej na hełmie, przydatna okazała się także wysoka czułość matrycy aparatu oraz statyw w pewnych sytuacjach.

W ten sposób powstał album fotograficzny z okazji 15-lecia Katowickiego Holdingu Węglowego – wyjaśnia.

Swoboda działań, jaką kierownictwo KHW dało Markowi przy realizacji tamtego projektu, spowodowała, że zaczął on po- strzegać także dół kopalni i atmosferę tam panującą, jako godne artystycznego spoj- rzenia.

W 2013 roku – na 20-lecie istnienia – pojawiło się ze strony KHW zapotrzebo- wanie na kolejny album, ale też padł kon- krety wymóg. Zdjęcia mają być kolorowe.

– Było to dla mnie nowe wyzwanie, ale projekt wypadł doskonale. Cieszyłem się, że mogę powrócić również na Wieczorek.

Ta kopalnia nadal mnie zachwyca. Zdjęcia wykonuję z największą przyjemnością, chłonąc na nowo te wszystkie dobrze mi znane zabudowania i przestrzenie, w tym wieżę szybu Pułaski, wspaniałe dzieło in- żynierów z początku XX w. – zaznacza fo- tografik.

Człowiek i Maszyna

W latach 2013-2015 za sprawą realizacji no- wego projektu fotograficznego miał możli- wość odwiedzenia wszystkich kopalń i za- kładów górniczych znajdujących się w ob- szarze Górnego Śląska. Nie wiązało się to jednak ze zjeżdżaniem na dół w każdej z nich. Projekt dotyczył maszyn wyciągo- wych i stanowił rozwinięcie fascynującego go od dawna zagadnienia – wyglądu oraz działania urządzeń wyciągowych.

– Fotografując daną maszynę, portreto- wałem jednocześnie człowieka, który ją ob- sługuje, stąd tytuł mojego kolejnego zbioru fotografii: „Człowiek i Maszyna” – zwraca uwagę Marek Locher.

Wybrane zdjęcia, a także materiał wideo z tego projektu, autor pokazał na II Festiwa- lu Fotografii Industrialnej w Parku Tradycji SCK Siemianowice Śląskie (13-22 maja br.) Na razie nic nie zapowiada, aby ten uzdol- niony twórca miał zakończyć swój twórczy romans z kopalniami.

– Wydaje mi się, że tego fotograficznego związania z górnictwem nigdy nie będę miał dosyć. Choć bywa, że miesiącami nie doty- kam tego tematu, realizując inne fotogra- ficzne pomysły. Jednak kopalnia zawsze po jakimś czasie „upomina się” o mnie.

Chce abym ponownie wszedł w jej fascynu- jącą zabudowę i podziemne czeluści ze swo- im nieodłącznym aparatem fotograficznym!

– podsumowuje Locher. !

Marek Locher urodził się w 1975 r.

w Katowicach. Zawodowo zajmuje się grafiką komputerową i systemami CAD.

Od najmłodszych lat jest wielbicielem architektury przemysłowej Górnego Śląska. W obiektywie aparatu fotograficznego zatrzymuje ginące, zrujnowane miejsca poprzemysłowe, a także sam proces ich likwidacji.

Zajmuje się także fotoreportażem, obrazującym miejsca i życie

mieszkańców starych śląskich dzielnic robotniczych. Od kilku lat nieprzerwanie realizuje swój główny cykl zdjęć opatrzony wspólnym tytułem „Silesia Classic”.

Prezes KHW, Zygmunt Łukaszczyk podczas wykładu w Wyższej Szkole Biznesu

(6)

Czy i w jaki sposób organizacje związ- kowe mogą włączyć się w tworzenie polityki klimatycznej, godząc jej wy- magania z interesem gospodarki i pracow- ników – o tym dyskutowano podczas warsztatu regionalnego w Katowicach, przeprowadzonego w czwartek, 5 maja br.

Prowadzono je w ramach projektu przygo- towywanego przez Europejską Konfedera- cję Związków Zawodowych: „Regiony prze- mysłowe i polityka klimatyczna: z perspek- tywy związków zawodowych”.

Myśl przewodnia, jaką przedstawiał do- radca EKZZ, Józef Niemiec odnosiła się do stwierdzenia, że wiele zrobiono, ale wie- le można jeszcze poprawić. W tym jednak nie wolno zapominać, że na drodze prze- mian jest też człowiek – pracownik. To ha- sło powtarzało się praktycznie we wszyst- kich wystąpieniach. Zwłaszcza że – jak za- uważają związkowcy – obecne przemiany w przemyśle niosą ze sobą zagrożenie dla stanowisk pracy. Przemysły innowacyjne potrzebują zdecydowanie mniej pracowni- ków, a odejście od wytwarzania, skoncen- trowanie się na usługach usługi (wskazywał m.in. prezes Zygmunt Łukaszczyk) nie po- zwala na rozwój gospodarek. Ten objaw wy- stępuje coraz wyraźniej w krajach „starej Unii”.

Odpowiadając na pytanie zadane przez przedstawiciela Belgii – czemu Polska im- portuje zaledwie 2 proc. zużywanej w niej energii elektrycznej, reprezentujący KK

„Solidarność” Kazimierz Grajcarek podjął temat polityki energetycznej Komisji Eu- ropejskiej. Zablokowanie budowy nowo- czesnej elektrowni węglowej w Rybniku (przewidywanymi efektami jej urucho- mienia były: spadek emisji CO2, zmniej- szenie ilości spalanego węgla, a zarazem wzrost produkcji energii, utrzymanie miejsc pracy…) jest sygnałem blokowania Polsce stopniowego, sensownego rozwoju energetyki. Oznacza wymuszanie stoso- wania rozwiązań „ekologicznych”, które są kilkakrotnie droższe. Widać to zresztą w sytuacji taniejącego węgla i drożejącej w tym czasie energii elektrycznej – na skutek obciążeń „klimatycznych”

i dopłat do znacznie mniej efektywnych rozwiązań dla jej wytwarzania. Co gorsza, system przesyłowy powoduje, że energia z Niemiec i Francji, wtłaczana jest w pol-

skie sieci wtedy, gdy tam występują nad- wyżki, a nie wtedy gdy jest tutaj potrzebna.

Co skutecznie destabilizuje polski system energetyczny.

O roli węgla kamiennego w gospodarce niskoemisyjnej, poprawie efektywności energetycznej i redukcji gazów cieplarnia- nych, w tym zwłaszcza metanu, mówił pre- zes Zarządu KHW SA, Zygmunt Łukasz- czyk.

Na przykładzie naszej spółki wskazywał na potrzebę górnictwa efektywnego ekono- micznie, ale też efektownego społecznie.

Przywoływał zakorzenione mity, dotyczące wytwarzania energii elektrycznej – w tym zwłaszcza „czystości” gazu ziemnego (meta- nu). Gdy bowiem porównać ilość CO2, po- wstającą od etapu wydobycia, przetwór- stwa, przez transport aż do spalenia – oka- zuje się ona praktycznie identyczna z ilością powstającą przy wydobyciu i spaleniu tony nawet nie najwyższej jakości węgla. A wpi- sywany w straty gaz ziemny, jakie przy oka- zji trafia do atmosfery to kolejny, chętnie pomijany problem.

Na marginesie tego tematu pojawia się kwestia sensowności tzw. programów kli- matycznych. Kosztują krocie, a gdy przeli- czyć realny wpływ zmian w UE na stan at- mosfery widać, że nie dają realnie nic. Ich optymistycznie szacowane rezultaty miesz- czą się w zakresie błędów pomiaru.

Tymczasem trzeba wziąć pod uwagę, że węgiel jest i nadal jeszcze przez kilkadzie- siąt lat będzie ważnym surowcem energe- tycznym w Europie. Dlatego zamiast złu- dzeń narzucanych przez nierealizowalne ce- le „europejskie” należy podejmować kwe-

stię zapotrzebowania na energię, które na- wet przy skromnych szacunkach, i tak bę- dzie rosło. Określić realnie czym dysponu- jemy, co możemy zrobić i to realizować.

Oczywiście, nie tracąc z oczu kwestii środo- wiska, jednak postrzeganego w połączeniu z gospodarką, a nie zamiast niej!

Tę samą kwestię, jednak w sposób bar- dziej dramatyczny, przedstawiał Tomasz Ślęzak, członek zarządu Arcelor Mittal Po- land SA. Narzucone przez Komisję Euro- pejską warunki środowiskowe oznaczają rzeczywistą likwidację hutnictwa – od eta- pu spiekalni po wielkie piece oraz zabloko- wanie możliwości produkowania koksu.

Zostanie ewentualnie przetwarzanie wsadu – surówki produkowanej na Ukrainie, w Rosji, Indiach, Chinach… Działanie ewi- dentnie czystsze, tylko że z 14 tysięcy pra- cowników Arcelora w Polsce większość za- trudniona jest na „surowcowych” etapach pracy hut. Uzyskiwanie stali innymi meto- dami (wyłącznie prąd zamiast koksu, wyko- rzystanie wodoru) to rozwiązania, na jakie firmy obecnie nie stać. Tym bardziej że ich wdrażanie wymaga czasu nim uzyska się pożądane efekty. Dlatego działanie Komisji Europejskiej wydaje się być kolejnym przy- czynkiem do likwidowania przemysłowego charakteru Europy.

Projekt „Regiony przemysłowe i polityka klimatyczna: z perspektywy związków za- wodowych” jest realizowany od kilku lat. Je- go podsumowanie winno nastąpić jesie- nią 2016. W założeniu nie chodzi o tylko o uzyskanie opinii ekspertów, a o opracowa- nie wspólnego stanowiska na podstawie ze- branych informacji, danych liczbowych. !

Warsztaty w Katowicach w ramach projektu Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych

Energia, przemysł i ludzie

Dlaczego

oświadczenie

Ponad 10 tysięcy pracowników KHW SA otrzymało w kwietniu do podpisania oświadczenie: „Wyra- żam zgodę (...) na udzielenie pisemnej infor- macji o stanie mojego zdrowia pracowni- kom służby BHP w razie nastąpienia zda- rzenia wypadkowego z moim udziałem lub zachorowania na terenie zakładu pracy. (...) Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowol- ne i może być w każdym czasie odwołane”.

O powodach wprowadzenia takich oświadczeń mówi Paweł Domański z Ze- społu BHP KHW SA.

– Po każdym wypadku, nieszczęśliwym zdarzeniu, jakie nastąpiło w pracy, zawsze towarzyszymy naszym pracownikom. Sta- ramy się monitorować przebieg leczenia, zmiany stanu zdrowia. Współpracujemy ze szpitalami, bardzo często spółka udziela po- mocy przez zakup lekarstw, wyposażenia, a nawet sprzętu medycznego, jaki może być potrzebny. Ale wtedy stajemy wobec proste- go pytania zadawanego przez lekarzy:

o upoważnienie do uzyskania informacji o stanie zdrowia danej osoby. Obecnie obo- wiązujące przepisy, zwłaszcza dotyczące ochrony danych osobowych, narzucają obowiązek wyrażenia zgody przez pacjenta na udostępnienie informacji związanych z jego stanem zdrowia. Otrzymać je mogą tylko osoby upoważnione, a dotyczy to tak- że jego najbliższych. Gdy pacjent jest nie- przytomny, lekarz może udzielić informacji osobie bliskiej – przepisy szczegółowo określają, kogo się za taką uważa – bądź upoważnionej.

– Podpisanie upoważnienia rozwiązuje potencjalne problemy. Spółce daje podsta- wę do wydania pieniędzy na pomoc dla ta- kiej osoby. Natomiast lekarzy uwalnia od zarzutu naruszenia ustawy o prawach pacjenta – wyjaśnia Paweł Domański. !

Metan – cenne paliwo

Przygotowywany od jesieni 2012 eks- peryment dotyczący przedeksploata- cyjnego odmetanowania pokładów węgla otworami powierzchniowymi prowa- dzony był w kopalni Mysłowice-Wesoła w latach 2013 do 2015. Jak oceniał dr Janusz Jureczka, dyrektor sosnowieckiego oddziału Państwowego Instytutu Geologicznego, wy- niki pokazały, że ujęcie metanu z węgla przed planowaną eksploatacją jest możliwe.

Przejście do fazy przemysłowej wymaga jednak dalszych badań, analiz i uwzględnie- nia takiego działania w programach opraco- wywanych dla górnictwa.

W czwartek, 21 kwietnia 2016 r., dyr.

Jureczka wraz z Piotrem Woźniakiem, obecnie prezesem Zarządu PGNiG, a do roku ubiegłego podsekretarzem sta- nu w Ministerstwie Środowiska – Głów- nym Geologiem Kraju, w towarzystwie prezesa Zarządu KHW SA, Zygmunta Łu- kaszczyka, wiceprezesa ds. produkcji Ro- berta Łaskudy i dyrektora KWK Mysło- wice-Wesoła Marka Pieszczka, oglądali na głębokości 900 metrów od powierzch- ni ziemi rejon, w którym dokonano od- wiertu. Rozmawiali o możliwościach, ja- kie daje technika odmetanowania złoża z powierzchni tak dla bezpieczeństwa eksploatacji węgla, jak dla pozyskania metanu, będącego cennym paliwem wy- korzystywanym dla produkcji ciepła i energii elektrycznej. !

Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach wraz z Fundacją

„Bezpieczne Górnictwo im. W. Cybulskiego” ogłosił kon- kurs „Na początek 180 dni bez wypadku”. Ma to być za- chęta do wzmożenia działań w zakresie prewencji wypadkowej i przestrzegania przepisów bezpiecznej pracy. Regulamin konkursu został tak przygotowany, by miał charakter inspirujący do codzien- nej troski o zachowanie standardów bezpieczeństwa na każdym sta- nowisku, podczas wszystkich robót górniczych.

Wskazanym celem konkursu jest obniżenie wskaźnika wypadko- wości w polskim górnictwie podziemnym poprzez podnoszenie wiedzy i świadomości na temat zagrożeń dla bezpieczeństwa pracy, propagowanie dobrych praktyk z dziedziny bhp oraz promowanie osiągnięć w zakresie bezpieczeństwa pracy w podziemnych zakła- dach górniczych.

Konkurs przeznaczony jest dla podziemnych zakładów górni- czych, które zgłosiły swój udział w nim do 10 maja 2016 r. Czas trwania to 180 dni – od 15 maja 2016 do 10 listopada 2016 tego ro- ku. Laureatów konkursu wybierze Kapituła Konkursu powołana

przez prezesa WUG składająca się z przedstawicieli związków za- wodowych, Fundacji „Bezpieczne Górnictwo” oraz urzędów górni- czych.

Zwycięzcy wyłonieni zostaną na podstawie:

"analizy stanu bhp w zakładzie górniczym (liczby wypadków i niebezpiecznych zdarzeń),

"oceny służb kopalnianych w zakresie działań prewencyjnych, w tym sposobu propagowania konkursu wśród pracowników.

Ogłoszenie wyników konkursu odbędzie się podczas uroczysto- ści barbórkowej w Wyższym Urzędzie Górniczym w grudniu 2016 r.

Już samo zgłoszenie do konkursu jest zobowiązaniem podjętym przez kierownictwo zakładu, że bezpieczeństwo załogi będzie abso- lutnym priorytetem w bieżącej działalności. W tym konkursie liczyć się będzie aktywność prewencyjna, a nie tylko sam wynik w zakre- sie bezpieczeństwa oceniany w sposób pasywny na zamknięcie da- nego roku kalendarzowego.

Jak poinformował Wyższy Urząd Górniczy patronat nad konkur- sem objął prezydent RP, Andrzej Duda. !

Na początek 180 dni bez wypadku

(7)

NASZ HOLDING 7

!

Klimatyzacja w KWK Murcki-Staszic

Dla poprawy komfortu

i wydłużenia efektywnego czasu pracy

MAREK OKOŃ

naczelny inżynier KWK Murcki-Staszic

Cieplne warunki pracy w KWK Murc- ki-Staszic, jak i w całym polskim górnictwie węgla kamiennego, są co- raz trudniejsze. Wraz ze wzrostem głęboko- ści, na jakich wydobywa się węgiel kamien- ny, pogarszają się parametry jakościowe po- wietrza. Spowodowane jest to czynnikami naturalnymi: coraz wyższą temperaturą gó- rotworu, gromadzącą się wodą oraz czynni- kami technologicznymi: praca urządzeń elektrycznych i spalinowych wykorzysty- wanych na potrzeby eksploatacji.

Zagrożenie klimatyczne

Naturalne i technologiczne źródła dopływu strumienia ciepła powodują wzrost tempe- ratury, co po uwzględnieniu równie wyso- kiej wilgotności powietrza wywołuje znacz- ne pogorszenie warunków klimatycznych.

W efekcie następuje obniżenie takich funk- cji organizmu człowieka jak zdolność kon-

centracji, uwagi, spostrzegawczości, co w konsekwencji prowadzić może do zda- rzeń wypadkowych. Ten niekorzystny wpływ temperatury i wilgotności na orga- nizm ludzki określany jest pojęciem zagro- żenia klimatycznego.

Aby zapewnić bezpieczne i komfortowe warunki pracy górników, gdzie występują zagrożenia temperaturowe, konieczne jest stosowanie urządzeń do klimatyzacji ko- palń. W ten sposób obniża się temperaturę i wilgotność powietrza – co powoduje zna- czącą poprawę komfortu pracy.

W technice klimatyzacji kopalń występu- ją obecnie dwie tendencje:

" stosowanie klimatyzacji lokalnej lub grupowej przez instalowanie maszyn kli- matyzacyjnych o mniejszej mocy w bezpo- średnim sąsiedztwie oddziałów wydobyw- czych i przygotowawczych,

" stosowanie klimatyzacji centralnej przez instalowanie maszyn klimatyzacyj- nych o dużych mocach chłodniczych na po- wierzchni lub dole kopalni.

Układy klimatyzacji mają na celu wyeli- minowanie bądź ograniczenie zagrożenia klimatycznego w określonych rejonach ko- palni poprzez obniżenie temperatury oraz zmniejszenie wilgotności powietrza.

Temperatura maksymalna

Zgodnie z polskimi przepisami, temperatu- ra powietrza w miejscu pracy nie powinna przekraczać 28 st. C przy wykonywaniu po- miaru termometrem suchym a intensyw- ność chłodzenia nie powinna być mniejsza od 11 katastopni wilgotnych. Jeśli tempera- tura na termometrze suchym zawiera się w przedziale 28 – 33 st. C lub intensywność chłodzenia jest mniejsza od 11 katastopni wilgotnych, to obowiązuje skrócony czas pracy do 6 godzin liczony łącznie ze zjaz- dem i wyjazdem. W związku z tym warunki klimatyczne na stanowiskach pracy można bezpośrednio przeliczyć na efekty ekono- miczne.

Dokończenie na str. 8

Dzień Matki

Jest taki dzień w roku, gdy w szczególny spo- sób wszyscy przypominają sobie swoje dzie- ciństwo i najważniejszą osobę z tego czasu – swoją Mamę. To 26 maja. Każdego roku w naszym kraju obchodzimy wtedy święto – Dzień Matki. Każda rodzina obchodzi Dzień Matki na swój sposób. Jedni w podnio- słej i uroczystej atmosferze, inni na luzie i ze śmiechem, ale wszyscy przede wszystkim z miłością. Święto jest wyrazem szacunku i wdzięczności w stosunku do mam, za ich poświęcenie i bezwarunkową miłość.

Jest to święto międzynarodowe, obchodzo- ne w ponad 40 krajach. Nie jest ustalona sztywna data na całym świecie, kiedy należy je celebrować. Jako ciekawostkę można po- dać, że 26 maja Dzień Matki obchodzony jest tylko w Polsce!

Czytaj na str. 9

Dziękujemy za pracę

W marcu 2016 roku pracę w naszej kopalni zakończyli:

Wysokiński Dariusz GPP

Gruca Józef GU

Kurek Adam GZPT

Kończyk Zbigniew JPR

Gołuch Roman JPS-1

Stosio Marek KG-1

Pastusiak Zenon KG-2 Kochański Dariusz KG-3 Antczak Mirosław MEE-1

Maj Grzegorz MEE-1

Sroka Marek MEP-1

Szyda Mieczysław MEP-1 Zmuda Krzysztof MEP-1

Gorstka Marek MM-1

Strzelec Dariusz MM-1

Kałużny Jacek MMP

Stosur Ryszard MTA-1

Woldan Jerzy PRP-2

Gębczyk Tomasz PRP-3

Fabian Karol S O

Szeliga Elzbieta TZ

Michura Adam TZL

Cichocki Dariusz WMOM

Głąbica Adam WMOM

Szynol Marek WWO

Wszystkim Emerytom dziękujemy za ciężką, wytrwałą i dobrą pracę, oraz życzymy spokoju i zdrowia na zasłużonej emeryturze.

Do wszystkich nowo przyjętych kierujemy słowa powitania w naszej górniczej społeczności, życząc spokojnej pracy i bezpieczeństwa górniczego.

!

Informacja

o ruchu zatrudnienia

stan na 1 maja 2016 r.

liczba pracowników ogółem – 4 019 osób

na emeryturę odeszło w 2016 r.:

– w kwietniu: 25 osób, – od 1 stycznia: 103 osoby do pracy przyjęto w 2016 r.:

– w kwietniu: 1 osoba – od 1 stycznia: 9 osób z czego:

absolwentów szkół górniczych: 1 w tym szkoły:

zawodowe – 0, technika – 0 i wyższe – 1 alokacje ramach spółki:

– w kwietniu: 0 osób przyjęto, 24 osoby odeszły

– od 1 stycznia: 119 osób odeszło, 4 osoby przyjęto

dyscyplinarnie zwolniono:

– w kwietniu: 1 osobę – od 1 stycznia: 9 osób

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przez kilka miesięcy udało się dzięki stosowaniu tej proce- dury wywindować cenę energii elek- trycznej w hurcie na 2009 rok ze wzro- stem rzędu 50–70%, w stosunku do początku

potwierdził, że bezwzględnym priorytetem Spółki jest utrzymanie obecnie miejsc pracy, a w przyszłości ich stabilizacja oraz zapewnienie możliwości i warunków rozwoju

Można powiedzieć, że obróciło się koło historii, wszak przekazana do eksploatacji 30 lat wcześniej, a budowana przeważnie przez załogę kopalni „Wujek”, z jej

Kopalnia „Mysłowice-Wesoła” jako jedna z pierwszych kopalń Kato- wickiego Holdingu Węglowego podjęła działania mające na celu efektyw- niejsze wykorzystanie metanu, który

spo∏ecznymi i rynku pracy, w tym otwarcie klas górniczych na potrzeby kopalƒ Katowickiego Holdingu W´glowego S.A., to wyraz daleko- wzrocznoÊci i nowej jakoÊci szkolnic-

Nikiszowiecka kopalnia nie tylko znana jest ze swej podstawowej działal- ności, ale przez lata słynęła jako mecenas malarzy nieprofesjonalnych z Grupy Janowskiej, która często

Wskaźnik ten jest relacją wartości dywidendy przypada- jącej na jedną akcję do ceny rynkowej akcji:.. D/Y= DPS / P

Andrzeja Olechowskiego, Przewod- niczący Komisji Wyborczej w Wybo- rach Prezydenckich, Parlamentar- nych, Samorządowych oraz w wybo- rach do Parlamentu Europejskiego. Kandyduje