• Nie Znaleziono Wyników

Alfred Fei

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Alfred Fei"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Julian Krzyżanowski

Alfred Fei

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 36/1-2, 151-153

(2)

ALFRED FEI

Pow ieść A. G ruszeckiej „ P rzy g o d a w nieznanym k ra ju “, w śród scen o d tw arzający ch życie „intelektualnego“ K rakow a sp rzed lat dw udziestu, zaw iera drobny epizod, k tó ry godzi się tutaj przypom nieć. Stanisław , jedna z postaci naczelnych, spo­ ty k a daw nego znajom ego:

K toś s ię u k łon ii. — G ro ss! — z d z iw ił się S ta n is ła w z ra­ d o ścią . (K o leg a z gim nazjum i u n iw er sy te tu ). Co s ię z tobą d zieje ?

— Z red u k ow ali m nie — o d p o w ied zia ł z hum orem . M a ły sz a ty n , w y g o lo n y , z te g o typ u ż y d o w s k ie g o , k tó r y p r z y p o ­ m ina u śm iech n ięteg o B u d d ę: tw a rz sz c zu p ła , o k rą g ła , tro ch ę grube u sta, k rótk i nos.

...ro z m o w a z e s z ła n a ty ch m ia st na ja k ieś w y d a n ia k r y ­ ty c z n e ... Ś w ie ż o w y d a n o poem at a n o n im o w y z koń ca XVII w . o o b lężen iu Jasnej G ó ry i p rzy p isa n o au to rstw o n a p u szo ­ nem u i ro zw lek łem u w ie rsz o p iso w i, O d ym alsk iem u . G ross od kilku la t p ra c o w a ł nad ty m anon im em i z e sp o k o jn y m u śm ie ­ chem o p o w ia d a ł, co za różnice', bijące w o c z y , d zielą autora od ta m teg o w ie rszo r o b a . — Na s z c z ę ś c ie — m ó w ił — m am y zu p ełn ie o b ie k ty w n y sp ra w d zia n w ręku, już p om ijając stro n ę s ty lis ty c z n ą , natu rę w y o b ra źn i tw ó rczej, k o m p o zy cji i t. d. M ian ow icie —

S ta n is ła w p r zerw a ł: — To już k ie d y ś p rz y p isa n o K och ow - sk iem u ?

— T o się nie da u tr z y m a ć — u śm iech n ął się cierp liw ie. — W y s ta r c z y w z ią ć b y leja k i opis, a w id a ć od razu k o n w en cjo - n a ln o ść K o ch o w sk ieg o ... no, np. o k w ia ta ch ...

W dalszym ciągu c zy tam y o konieczności zastosow ania „ sta ty sty k i ry m ó w “, o „jasnej, surow ej i prostej dyscyplinie obiektyw izm u“, o „pom ieszaniu nazw “.

W taki to sposób na k artach powieści krakow skiej doszły do głosu spraw y, ro zp atry w an e niegdyś w „Pam iętniku lite­ rackim “ przez piszącego te słow a oraz przez zam ordow anego czasu w ojny A lfreda Feia, on to bowiem jest żyw ym m odelem fikcyjnego G rossa. Pow ieść uchw yciła nie tylko przedm iot, ale i żarliw ość jego zainteresow ań naukow ych, upam iętniła nadto znam ienny ry s fizyczny człow ieka, cierpliw y czy w yrozum iały

uśm iech „niezm ąconego B u d d y “.

A lfred Fei (ur. 10 października 1907 w Nisku), w y chow a­ nek U niw ersytetu Jagiellońskiego (w latach 1925— 1928), póź­

(3)

1 5 2 Julian Krzyżanowski

niej „red u k o w an y “ nauczyciel g im nazjalny w K rakowie a tuż p rzed w ojna w W arszaw ie, uczeń St. W indakiew icza i I. C h rz a ­ now skiego (ten rzekom y an ty sem ita d a rz y ł zdolnego chłopca trw a łą i czynną życzliw ością), zapalił się w cześnie do studiów n a d lite ra tu rą renesansow a i barok ow a w P olsce, zdobył jej rzetelną znajom ość i w y ra z jej dał w kilku pom ysłow ych ro z­ p raw k ach i recenzjach, d ru kow anych w „Pam iętniku litera c ­ kim “ i „Ruchu literack im “. Cechę ich znam ienną stanow iło do­ ciekliwe w nikanie w tek st dzieła badanego, b y w ydobyć sta m ­ tą d to, czego bad acze daw niejsi nie umieli w nim dostrzec. W y ­ stąpiło to zw łaszcza w drobnych szkicach o Kochanowskim , w k tó ry m m ło d y u czony rozm iłow ał się bardzo, o Smoliku, o poetach barokow ych, jak anonim ow y tw ó rca poem atu 0 „Oblężeniu Jasn ej G ó ry C zęstochow skiej“. Dość porów nać jego „Kilka uw ag o w arto ści a rty sty c z n e j S zachów K ochanow ­ skiego“ (Pam . lit. XXVII) z m oją ro zpraw ką, k tó ra je w y w o­ łała, by p rzek o n ać się, jak subtelnie Fei um iał chw y tać odcienie sty low e utw oru poetyckiego i jak p recy zy jn ie je w y ra ż ać w ję­ zyku opisu naukow ego. T o sam o d o ty cz y „O blężenia“ (Pam . lit. XXIX), w yw odów , w plecionych w tok przyto czon eg o na w stępie u ry w k a z pow ieści G ruszeckiej. P ra c e Feia, podbudo­ w ane w y jątk o w o dobrą znajom ością języ k a daw nych wieków, b y ły tak p recy zy jn e, że w y d aw ał mi się zaw sze człow iekiem w p ro st pow ołanym do n apisania m onografii o naszej poezji epickiej w. XVII. N am aw iałem go do tego niejednokrotnie, on sam p ro jek t ten rozw ażał z cierpliw ym uśm iechem , jednakow oż 1 tro sk i m aterialne, i zw iązan a z nimi konieczność zarobk o w a­ nia p rac ą szkolną, i w reszcie w ybuch w ojny spraw iły, że po­ m y sł ten nie doczekał się realizacji.

B yć może, że w płynęła n a to inna jeszcze okoliczność. Fei w y d aw ał mi się zaw sze raczej glossatorem czy k o m en ta­ torem , człow iekiem , k tó ry w olał p opraw iać cudze niedocią­ gnięcia i niedom ówienia, aniżeli zdobyw cą, w y ru sz ają c y m na podbój dziedzin p rzez b ad an ia nienaw iedzanych. T ą w łaści­ w ością jego c h a ra k te ru tłu m aczy łob y się zarów no doskonałe studium „Z odeskich p rzeży ć M ickiew icza“ (Przegl. W sp. 1935 N r 160), gdzie b a rd z o w nikliw y rozjem ca um iał zająć słuszne stanow isko w sporze n a tem at drażliw ego epizodu w biografii a u to ra „Sonetów k ry m sk ich “, nade w szy stk o z aś jego św ietne recenzje z dzieł literackich i naukow ych, drukow ane m. i. w „D ro d ze“. Na ty m polu potrafił on zaw sze zach o ­ w ać słuszną m iarę wobec zagadnień, o k tó ry ch pisał, z jednej więc s tro n y popraw nie u w y datn iał to w szystko, co w p racach recenzow anych było istotne, z drugiej zaś ośw ie­ tlenie au to rsk ie stale w zbogacał w łasnym i spostrzeżeniam i, k tóre u zasad n iał ze spokojem urodzonego k ry ty k a . Nie zn aczy to jednak, by — d ążąc do jak najdalej p rzestrzeg an eg o obiek­ tyw izm u — k ry ł się z poglądam i w łasnym i. D oskonała, g

(4)

run-townie udokum entow ana recenzja „K rzyżow ców “ Z. Kossak (w „A teneum “ N apierskiego), przy g otow an a z dużym n ak ła­ dem erudycji i głębokim przem yśleniem , a od słaniająca w szel­ kie niedom agania tego rzekom ego arcydzieła, recenzja u trz y ­ m ana na poziomie rzad k o spotykanym w omówieniach naszych powieści, dowodziła, iż w Felu był m ateriał na tęgiego k ry ty k a literackiego, którem u w arunki życia nie pozwoliły w całej pełni rozw inąć posiadanych zdolności.

Julian K rzyża n o w ski

Cytaty

Powiązane dokumenty

gg Zagraniczna prasa prawnicza

[r]

Podjęcie uchwały przez Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej w sprawie zadań i charakteru „Palestry” jest uwarunkowane koniecz­ nością dostosowania profilu pisma

W dziedzinie tej mamy, niestety, bardzo dużo mankamentów, które według oceny Prezydium NRA wynikają z tego, że wielu członków rad nie włącza się

[r]

[r]

Helena W iewiórska pełniła funkcję radcy praw nego w Zarzą­ dzie M iejskim w W arszawie, w yróżniając się tam pracą społeczną na terenie związ­ ków

P ojaw ienie się tego niepożądanego zjaw iska i chęć przeciw staw ienia się złej praktyce znalazły sw oje odbicie w orzecznictw ie SN., co­ raz dobitniej