• Nie Znaleziono Wyników

Obrońca w ujęciu projektu k.p.k. z 1967 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Obrońca w ujęciu projektu k.p.k. z 1967 r."

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Cieślak

Obrońca w ujęciu projektu k.p.k. z

1967 r.

Palestra 11/8(116), 20-25

(2)

staw ieniu akt sądowi rew izyjnem u (art. 373 k.p.c.), jest po prostu czynnością porządkową, która ma miejsce poza sferą działalności peł­ nomocnika.

Identycznie kw estia ta uregulow ana jest w rozporządzeniu w sp ra­ wie w ynagrodzenia adwokatów za w ykonywanie czynności zawodowych (Dz. U. z 1961 r. N r 24, poz. 118), w którym określono osobne w yna­ grodzenie za czynność polegającą na sporządzeniu rew izji (art. 29 pkt 3). Uznano zatem, że sporządzenie rew izji nie mieści się w czynnościach „pierw szoinstancyjnych” adwokata.

W niesienie więc przez stronę lub prokuratora rew izji (lub zażalenia) powoduje uruchom ienie postępowania odwoławczego. Jeżeli pełnomoc­ nik legitym uje się jedynie pełnomocnictwem do „w ystępow ania przed pierwszą instancją”, nie jest on umocowany do składania rew izji lub zażalenia na postanowienie kończące postępowanie w sp raw ie.31 Do tych czynności pełnomocnik musi mieć dodatkowe umocowanie.

31 z . K r z e m i ń s k i : A d w o k a t w o r z e c z n ic t w ie S ą d u N a j w y ż s z e g o , P a l . 3/63, s. 17; t e g o ż a u t o r a : A d w o k a t j a k o p e łn o m o c n ik w ś w i e t l e p r z e p is ó w n o w e g o k .p .c ., P a l. 7—8/65, s . 30.

M ARIAN CIEŚLAK

Obrońca w ujęciu projektu k.p.k. z 1967 r.

Ogłoszony w bieżącym roku i poddany dyskusji p ro jek t kodeksu po­ stępow ania karnego PRL zaw iera sporo nowych akcentów w unorm ow a­ niu zagadnień związanych z zakresem tzw. „obrony fo rm aln ej”, czyli pro­ cesowej działalności obrońcy oskarżonego.

Przyznać trzeba, że projekt podkreśla silnie praw o oskarżonego do obrony. W yrazem znaczenia, jakie przyw iązuje się do tej spraw y, jest powtórzenie konstytucyjnej (art. 53 pkt 2 zdanie pierwsze K onstytucji PRL) zasady obrony w „przepisach w stępnych”, zaw ierających — oprócz innych ogóinych postanowień — niektóre naczelne zasady naszego pro­ cesu karnego. A rt. 10 pro jektu głosi: „W toku całego postępow ania oskar­ żonemu przysługuje praw o do obrony”.

Oczywiście prawo do obrony to nie tylko praw o do korzystania z po­ mocy obrońcy, lecz ogół upraw nień oskarżonego do podejmowania dzia­ łań zm ierzających do ochrony jego interesów w procesie karnym . Jed ­ nakże nie negując znaczenia tego rodzaju ogólnych deklaracji w ustawie, pam iętać trzeba, że w artość praktyczna takich deklaracji jest często od­ w rotnie proporcjonalna do ich stopnia ogólności i uroczystego charakteru. O tym , jakie upraw nienia obrończe przysługują oskarżonem u n a p r

(3)

a-w d ę a-w danym systemie, przekonać się można, dopiero studiując te szczególne przepisy, które określają zasięg zasady kontradyktoryjności w przebiegu procesu, a w szczególności „konkretne” upraw nienia oskar­ żonego.

Uwagi niniejsże poświęcone będą prześledzeniu — na tle propozycji projektow ych — tylko pewnego w ycinka tej problem atyki, a m ianow icie tego, k tó ry dotyczy zakresu korzystania z pomocy obrońcy.

Ogólnie biorąc, ujęcie — w omawianym projekcie — praw a oskarżo­ nego do posługiwania się obrońcą ocenić należy p o z y t y w n i e . P ro ­ jekt daje w yraz tendencji do rozszerzania tego praw a stanowiąc, że „os­ karżony może korzystać z pomocy obrońcy w t o k u c a ł e g o p o s t ę ­ p o w a n i a k a r n e g o ” (art. 95 § 1), tzn. od w ydania postanowienia o przedstaw ieniu zarzutów aż do ostatecznego załatw ienia w szystkich zagadnień, jakie przed sądem karn ym mogą być rozstrzygane w związ­ ku z w ysuniętym przeciwko oskarżonem u zarzutem i ew entualnie za­ padłym i decyzjam i (co harm onizuje zresztą ze w spom nianym już u ję ­ ciem „zasady obrony”). W związku z tym w art. 103 § 1 słusznie się prze­ w iduje, że „ustanow ienie obrońcy odnosi się do całego postępowania, n ie w yłączając czynności po upraw om ocnieniu się orzeczenia, jeśli nie zawie­ ra ograniczeń” — co jest sform ułow aniem bardziej precyzyjnym od obec­ nego art. 87 k.p.k., k tó ry może nasuwać w ątpliw ości co do znaczenia zw rotu „we w szystkich instancjach”. Oczywiście upraw nienia obrońcy zależą ściśle od zakresu procesowych upraw nień samego oskarżonego, ja ­ kie przyzna m u ustaw a, na gruncie zasady kontradyktoryjności, w danym etapie procesowym lub w danej odmianie postępowania. Na przykład o upraw nieniach obrończych w postępowaniu przygotowawczym można się przekonać tylko przez zbadanie przepisów, które regulują to postępo­ wanie. Proponowane zaś przez projekt unorm ow anie postępowania przy­ gotowawczego różni się p o d t y m w z g l ę d e m od przepisów obec­ nego k.p.k. bodaj tylko w jednym istotnym punkcie, tj w art. 304 § 1, k tó ry zobowiązuje organ postępowania przygotowawczego do tego, by do­ puścić strony i ich przedstawicieli procesowych do udziału w tych czyn­ nościach śledztwa lub dochodzenia, których nie będzie można powtórzyć na rozprawie, chyba, że zachodzi niebezpieczeństwo u tra ty dowodu w ra ­ zie zwłoki.

Innow acja ta jest cenna i słuszna, niem niej jednak w ydaje się, że za­ kres udziału obrońcy w postępowaniu przygotowawczym mógłby być po­ szerzony. W szczególności ogłoszenie postanowienia o przedstaw ieniu za­ rzutów powinno się łączyć z pew nym m inim um poinform owania oskar­ żonego o dowodowych podstawach staw ianych m u zarzutów, co w yraź­ nie przew iduje k.p.k. w art. 72 (przepis ten jakoś zawieruszył się w p ro­ jekcie). W związku z tym przyszły k.p.k. PR L powinien zobowiązywać organy postępowania przygotowawczego do tego, by dopuścić obrońcę do udziału w przedstaw ieniu oskarżonemu zarzutów, jeśli oskarżony tego żąda.

Wątpliwości może budzić redakcja przepisu art. 103 § 2 zdanie pierw ­ sze projektu, w myśl którego obrońca z urzędu ma obowiązek podejmo­ w ania czynności procesowych aż do p r a w o m o c n e g o z a k o ń c z e ­ n i a p o s t ę p o w a n i a . Jeżeli „prawomocne zakończenie” miałoby znaczyć tu taj „uprawom ocnienie się w yroku”, to trzeba by było zgłosić

(4)

zastrzeżenia m erytoryczne: czy wolno pozbawić oskarżonego obrony z urzędu w takich postępowaniach, jak o ułaskaw ienie, w arunkow e zwol­ nienie, przerw ę kary, o odroczenie w ykonania k a ry itp.? Jeżeli zaś przez „prawomocne zakończenie postępow ania” projektodaw cy rozum ieli w y­ czerpanie w ogóle wszelkiego postępowania w procesie karnym , to r o w o -

łane zdanie należałoby — w świetle § 1 tegoż arty k u łu 103 — uznać za niepotrzebhe i skreślić.

W pełni natom iast zasługuje na aprobatę przepis art. 103 § 2 zdanie drugie projektu, w edle którego obrońca z urzędu ma praw o domagać się ustanow ienia „miejscowego” obrońcy z urzędu, by ten wziął udział w czynności, która m a być dokonana poza siedzibą lub miejscem zamiesz­ kania obrońcy. Przepis ten będzie m iał szczególne znaczenie w związku z postępowaniem odwoławczym, a także przy czynnościach dokonywa­ n y ch w drodze tzw. „pomocy p raw n ej”.

Podobnie jak w obecnym k.p.k., projekt przewiduje, że oskarżony mo­ że mieć jednocześnie nie więcej niż trzech obrońców (art. 95 § 3), a jeden obrońca może bronić kilku oskarżonych, jeżeli ich interesy nie pozostają w sprzeczności (art. 104). Zasady te nie budzą wątpliwości, z w yjątkiem jednej może reflekcji: czy nie należałoby — mimo w szystko — określić m aksym alnej liczby oskarżonych, których może bronić jeden obrońca w jednym postępowaniu, choćby nie zachodziła między nimi sprzeczność interesów? Czy np. jeden obrońca dla dziesięciu oskarżonych jest w sta­ nie należycie zindywidualizować obronę w stosunku do każdego z oskar­ żonych bez uniknięcia niebezpieczeństwa jakiegoś „sum arycznego” tra k ­ tow ania obrony?

Praw o ustanow ienia obrońcy przysługuje w edług projektu w zasa­ dzie tylko oskarżonem u (art. 95 § 2). Jednakże w szczególnych w ypad­ kach projekt przyznaje to praw o także:

a) przedstawicielowi ustaw ow em u albo osobie spraw ującej pieczę nad oskarżonym m ałoletnim lub ubezwłasnowolnionym (art. 94), b) osobie najbliższej w stosunku do oskarżonego aresztowanego

(art. 95 § 2 zd. drugie).

Ten ostatni w ypadek zasługuje na szczególną uwagę, gdyż projekt przew iduje tu taj usankcjonowanie tego, co — niejako praeter legem — wytw orzyło już życie pod rządem obowiązującego k,p.k. W razie bowiem tymczasowego aresztowania z reguły właśnie osoba bliska udziela „tym ­ czasowego pełnomocnictwa obrończego”, którego zakres jest wszelako w ątpliw y.

W postanowieniach p rojektu dotyczących obrońcy brak przepisu re ­ gulującego sytuację w w ypadku cofnięcia pełnomocnictwa przez oskar­ żonego lub wypowiedzenia pełnomocnictwa przez obrońcę. Przepis taki jest szczególnie potrzebny ze względu na wspom niane wyżej „pełnomoc­ nictwo zastępcze” udzielone przez osobę bliską (art. 95 § 2 zd. drugie). U regulow ania wymaga także bardzo ważna i drażliw a spraw a s p r z e ­ c i w u o s k a r ż o n e g o p r z e c i w k o o k r e ś l o n e m u o b r o ń - c y w y z n a c z o n e m u z u r z ę d u .

Podstaw y wyznaczenia obrońcy z urzędu ujm uje projekt podobnie jak k.p.k. (art. 96 i 102 § 1). Decyzja w tym względzie należy do prezesa właściwego sądu i(art. 102 § 1). Prezes sądu ma także w edług projektu —

(5)

w przeciw ieństw ie do art. 81 k.p.k. — wyznaczać z urzędu pełnomocni­ ków innych stron.

P ro jek t u trzym uje słuszną zasadę, że „obrońcą może być jedynie oso­ ba upraw niona do obrony w edług przepisów o ustroju adw okatury” (art. 100).

Od zasady te j wszelako przew iduje się jeden w yjątek, i to — trzeba przyznać — nader osobliwy. Oto w art. 102 § 2 czytam y ze zdumieniem, że na obrońcę z urzędu wyznaczyć można... a p l i k a n t a s ą d o w e g o , jeśli powierzenie obrony osobie upraw nionej do obrony w edług przepi­ sów ustaw y o u stro ju adw okatury napotyka szczególne trudności. Na

'czym te szczególne trudności m ają polegać, trudno się domyślić, jeśli wziąć pod uwagę, że na brak adwokatów w PRL uskarżać się raczej nie można. Prawdopodobnie więc chodzi o sytuacje nagłe, kiedy zachodzi ko­ nieczność wyznaczenia obrońcy z urzędu na rozpraw ie (niestawiennictwo obrońcy, odwołanie pełnomocnictwa, usunięcie obrońcy przez sąd od udziału w sprawie). Ale przecież w takich w ypadkach jedynym sensow­ nym wyjściem, odpowiadającym gw arancjom procesowym, je st odrocze­ nie lub przerw a rozpraw y. Tym bardziej że naw et rutynow any adwokat powinien mieć m inim um spokojnego czasu na sum ienne zapoznanie się ze sprawą.

Co praw da projekt wyłącza możliwość powierzenia obrony z urzędu aplikantow i sądowemu na rozprawie głównej przed sądem wojewódzkim i na rozpraw ie rew izyjnej, jeśli sąd rozpoznaje rew izję prokuratora od w yroku uniewinniającego (art. 102 § 2 zd. drugie w związku z art. 98). W ydaje się jednak, że również osoby nieletnie i kalekie, a więc upośle­ dzone w zakresie swych w łasnych możliwości obrończych (art. 97), a ta k ­ że osoby, których nie stać na obrońcę z wyboru, pow inny mieć praw o do

korzystania z usług obrońcy r z e c z y w i s t e g o , a nie pozornego. Przyszły k.p.k. PRL nie powinien pozwolić sobie na postanowienia, które by mogły nasuwać podejrzenie, że udział obrońcy tra k tu je się jako sui

generis ornam ent procesowy.

N atom iast projekt nie zajm uje żadnego stanowiska wobec sygnalizo­ wanego już w literatu rze poważnego problem u, jakim jest obrona oskar­ żonych nieletnich, zwłaszcza w postępowaniu przed sądami dla nielet­ nich. Tutaj napraw dę zachodzi konieczność nowego uregulowania, b ar­ dziej odpowiadającego społecznej potrzebie, niż czynią to obowiązujące

obecnie ogólne przepisy o obrońcach. Wiadomo bowiem, że obrony

7. urzędu w spraw ach nieletnich są obecnie traktow ane często jako ba­

last niegodzien tru d u szanującego się adw okata i spychane są zwykle na barki aplikantów adwokackich. Zresztą również sędziowie na ogół przy­ w ykli traktow ać obronę w spraw ach nieletnich jako pozbawiony w ięk­ szego znaczenia elem ent dekoracyjny. Wiadomo poza tym , że sądowy rozrachunek z przestępczością nieletnich w ym aga pew nej specjalizacji, bo m ateria tu delikatna, a w każdym razie inna aniżeli w w ypadku prze­ stępczości dorosłych, tak dalece, że same pojęcia „przestępstw o” , „prze­ stępczość”, „oskarżony” nie bardzo przylegają do odpowiednich treści, z którym i ma do czynienia sąd dla nieletnich.

W ydaje się, że nie istnieje bezwzględna potrzeba, aby obronę obo­ wiązkową w stosunku do nieletnich pełnić musieli wyłącznie adwokaci, że można by tą funkcją obarczyć wyspecjalizowanych kuratorów dla nie­ letnich, a w niektórych w ypadkach, być może, także pewne kategorie

(6)

wychowawców i nauczycieli. Ale w żadnym razie n i e a p l i k a n t ó w s ą d o w y c h ! Udział takiego obrońcy (nazwijmy go umownie „obroń- cą-w ychow aw cą”) w postępow aniu mógłby w zasadzie czynić zadość w y­ maganiom obrony niezbędnej, chyba że sąd uznałby za celowe — ze względu na charakter danej spraw y — wyznaczyć z a m i a s t l u b o b o k „ o b r o ń c y - w y c h o w a w c y ” obrońcę z grona adwokatów. Jednakże w ty m ostatnim w ypadku należałoby chyba zastrzec, że niedo­ puszczalne jest w yręczenie się aplikantem adwokackim. W każdym razie oskarżony nieletni (tj., praktycznie biorąc, osoba działająca w jego im ie­ niu) powinien mieć zawsze praw o przybrania obrońcy z w yboru spośród grona osób upraw nionych do obrony na podstawie przepisów o adwoka­ turze, k tó ry by jednak nie w yłączał wyznaczonego z urzędu „obrońcy- - w ychow awcy”.

A rt. 105 projektu przew iduje trzy postanowienia rów nie słuszne co niepotrzebne, bo oczywiste, jednom yślnie ustalone w doktrynie, która też bliżej precyzuje ich ch arak ter i zakres, wreszcie nie kwestionowane w praktyce. P arag raf 1 tego arty k u łu stanowi, że obrońca może przedsię­ brać czynności procesowe jedynie na korzyść oskarżonego. Jest to oczy­ wiste, gdyż w ynika z samego pojęcia obrony. Tu jednak dodać trzeba, że chodzi jedynie o czynności i n t e n c j o n a l n i e korzystne, bo tru d ­ no uznać za przekroczenie obrony to, co było podyktow ane najlepszą wo­ lą obrony, lecz obiektyw nie oskarżonem u na dobre nie wyszło.

Dodać trzeba, że w ty m punkcie nie m a żadnej różnicy m iędzy obroń­ cą a pełnomocnikiem innej (poza oskarżonym) strony procesowej, rów ­ nież bowiem i ten ostatni jest obowiązany podejmować tylko czynności intencjonalnie korzystne dla reprezentow anej przez siebie strony, a wszel­ kie działanie sprzeczne z tą zasadą m usiałoby być uznane za przekrocze­ nie pełnomocnictwa, nadużycie zaufania i ciężkie w ykroczenie dyscypli­ narne. Na nieporozum ieniu zatem polega niepowołanie tego przepisu w art. 107, który w ym ienia postanowienia m ające odpowiednie zasto­ sowanie także do pełnomocników.

Zupełnie oczywiste i stąd niepotrzebne jest wskazanie w art. 105 § 2 projektu, że „obrońca nie jest w w ykonyw aniu obrony związany zleceniami oskarżonego lub innej osoby” oraz postanowienie § 3 tegoż arty k u łu, k tó ry głosi, że „udział obrońcy nie wyłącza osobistego udzia­ łu oskarżonego w postępow aniu”.

Cały art. 105 w ydaje się niepotrzebnym elem entem typu fasado­ wego i powinien ulec skreśleniu.

Zakres obrony obligatoryjnej (obowiązkowego udziału obrońcy) zo­ stał w projekcie rozszerzony — w stosunku do obecnego k.p.k. — o obo­ wiązkowy udział obrońcy na rozpraw ie rew izyjnej, jeżeli sąd roz­ poznaje rew izję prokuratora od w yroku uniewinniającego (art. 98). Propozycję tę należy powitać z uznaniem, z tym wszelako zastrzeże­ niem, że należałoby przewidzieć w każdym razie obowiązkowy udział obrońcy na rozpraw ie (rew izyjnej i nadzw yczajno-rew izyjnej) przed Sądem Najwyższym, ty m bardziej że w tych sytuacjach projekt prze­ w iduje obowiązkowy udział prokuratora (art. 60) \ Nie wiem też, czy nie należałoby konsekw entnie przewidzieć obowiązkowego udziału

obroń-1 W a r to p r z y p o m n ie ć , ż e w e d ł u g a r t. 49 p k t obroń-1 k .p .k . R S F R R u d z ia ł o b r o ń c y n a r o z ­ p r a w ie s ą d o w e j j e s t o b li g a t o r y j n y w e w s z y s t k ic h s p r a w a c h , w k t ó r y c h u c z e s t n ic z y o s k a r ­ ż y c i e l p u b lic z n y lu b s p o łe c z n y .

(7)

cy na rozpraw ie rew izyjnej we wszystkich w ypadkach, w których pro­ k u rato r wniósł rew izję na niekorzyść oskarżonego. Obowiązkowy udział obrońcy należałoby także przewidzieć w w ypadku, gdy oskarżony nie w łada językiem polskim 2.

Na dobro pro jek tu zapisać trzeba, że przew iduje on zniesienie nie­ zupełnie zgodnej z zakazem reform ationis in peius wprowadzonej no­ welą z dnia 18.VI.1959 r. zasady zobowiązującej sąd rew izyjny do w y­ m ierzenia zw ielokrotnionej (najm niej podwójnej, najw yżej pięciokrot­ nej) opłaty sądowej w w ypadku oczywiście bezzasadnej rew izji (art. 388 § 1 k.p.k.). Ale oto spotykam y w projekcie inne postanowienie — na pewno nie m niej dyskusyjne. A rtykuł 106 przew iduje mianowicie dosłownie: „W razie oczywistego zaniedbania przez obrońcę jego obo­ wiązków lub nadużycia upraw nień sąd lub pro k u rato r zawiadamia o ty m radę adw okacką.”

N iewątpliwie, dbałość o należyte w ykonyw anie obowiązków zawo­ dowych przez adwokatów leży w interesie samej adw okatury, nie mó­ wiąc już o tym , że leży to w interesie w ym iaru sprawiedliwości. N ie­ w ątpliw ą też jest rzeczą, że chociaż w obowiązującym k.p.k. nie m a od­ powiedniego przepisu, zarówno sąd jak, i p ro kurator m ają praw o za­ wiadomić radę adwokacką o uchybieniu ze strony adwokata, a w po­ ważnych, drastycznych w ypadkach m ają chyba społeczny obowiązek to uczynić. Tylko po co mówić o ty m w ustaw ie, i to w dodatku w łaśnie w k.p.k.? Czy i kom u potrzebne jest wrażenie, że to w łaśnie adwokaci tak często i drastycznie naruszają swe obowiązki i przekraczają swe upraw nienia przy w ykonyw aniu swych funkcji procesowych, że aż trze­ ba było postawić i sąd, i prokuratora na straży ich etyki zawodowej? Przecież rów nie oczywiste jest, że adw okat też może zawiadomić osobę powołaną do nadzoru o zaniedbaniu obowiązków lub przekroczeniu upraw nień przez sędziego lub prokuratora w procesie i że w poważnych, drastycznych w ypadkach także m a społeczny obowiązek to uczynić. Lecz czy to jest dostateczny powód, aby dać tem u w yraz w odpowied­ nim przepisie kodeksu postępowania karnego? Cóż na to powiedzieliby sędziowie i prokuratorzy? Powiedzieliby zapewne, że przepis godzi w powagę sądownictwa i pro k u ratu ry — i m ieliby chyba rację.

Z tego samego jednak powodu trzeba zgłosić zastrzeżenie przeciwko propozycji, która godzi w powagę adw okatury. Owszem, codzienna kon­ frontacja adw okatury, pro ku ratu ry i sądownictwa w procesie karnym

i w procesie cyw ilnym nastręcza wiele okazji do w zajem nych p retensji, przeważnie drobnego, choć oczywiście nie zawsze drobnego gatunku. Czasem potknie się adw okat, czasem prokurator, a czasem sędzia. Te „zgrzyty” trzeba usuwać konsekw entnie i cierpliwie, najlepiej przez orga­ nizowanie wspólnych, koleżeńskich konferencji, na których można so­ bie pewne rzeczy życzliwie w ytknąć, w yjaśnić, omówić. Spraw y po­ ważne w tym zakresie muszą oczywiście spotkać się z reakcją dyscypli­ narną. Niedobrze byłoby jednak, gdyby przedstawiciele tych trzech —

sit venia verbo — „współczynników w ym iaru sprawiedliwości” skarżyli

na siebie wzajemnie. A już na pewno byłoby całkiem źle, gdyby ustaw a procesowa zmuszała do tego jeden „w spółczynnik” , staw iając go w roli żandarm a drugiego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dzisiejszy człowiek kierujący się tymi wartościami jest negowany przez tak zwane – nowoczesne społe- czeństwo, dla którego pieniądz stał się „bożkiem

Jako sześćdziesięciosześcioletni starzec godzi się wreszcie, nam aw iany przez przyjaciół, na opublikowanie wszystkiego co przem yślał. I oto pojawia się dzieło

A kt porodu przyspieszają rów nież bioklim atyczne czynniki... nych męskich

A. 1729 Dominica Palmarum sicu tc die 10 Aprilis praesente gd, Konarzewski, gubernatore Pinczoviensi62 et aliis praesentibus nobilibus et civibus huius civitatis

szych przestrzeni. Z tego też powodu, w obu działach, badania ześrodkowują się na poznaniu granic występowania, możliwie jaknaj większej ilości form i warunków,

powiednio przez wyrazy: emisya i ondu- lacya, które znów, ja k to wskazał Bur- ton, mogą być ostatecznie identyczne, jeśli materya składa się z figur wysiłu

na rozrywa się w pierścienie, między któ- remi powstaje nowy cylinder płynny, zwolna krzepnący znowu na powierzchni. Zjawisko to powtarzać się może ad infi-

[r]