TYGODNIK OBOZU ZIEDNOCZENIA NARODOWEGO
N r 51 W a rsza w a , d n ia 18 gru dn ia 1938 ro k u Rok II
S ta n isła w G u to w sk i P oseł na Sejm
Czego wieś oczekuje od parlamentu!
U staw ow e załatwienie sze re g u zagadnień rolniczych
wzmocni wieś a p rze z to i Państwo
W w y b o ra ch sejm ow ych , m im o w r o g ich p o d sz e p tó w i agitacji za bojkotem , w ie ś w m asie sw ej w z ię ła lic z n y udział.
T ego faktu n ie zdołają p rzein a c z y ć żad ne sztab y partyjne, które w pism ach sw y c h usiłują to u czy n ić p rzy p o m o cy różn ych krętackich obrachunków . W ieś k ierow ała s ię zd row ym rozsąd k iem i z pełnym p o c z u c ie m o b y w a te lsk ie g o o b ow ią zk u p o sz ła do urn w y b o rczy ch .
N o w o w y b ra n e Izby U sta w o d a w cze p rzystąp iły już do pracy. Mają on e w c z a sie sw ej kadencji o p ra co w y w a ć i u ch w alać takie u staw y, k tóreb y nasz N aród p o lsk i utrw aliły w jeg o p o tę d z e na rów ni z najp otężn iejszym i narodam i n ie tylko w Europie, ale i w całym ś w ię cie. A N aród nasz, który p rzed d w u d z ie stom a laty ro zp o czą ł sw ój b y t n ie p o d le gły, m usi od rob ić w n ajszy b szym tem p ie to w szy stk o , c z e g o w c z a sie n ie w o li nie z w łasnej w in y d okon ać nie m ógł. Ro
b o ty w ię c p rzed nam i m oc.
Do o b e c n e g o Sejmu w e s z ło dużo ludzi m łodych, n o w y ch , p e łn y c h en erg ii i za pału do u czciw ej, sum iennej pracy. Dla
te g o też ca ły N aród m o że lic z y ć na to, ż e lu d zie ci w y tę ż ą w sz y stk ie sw o je si
ły, aby ro zw ią za ć te p rob lem y i z a g a d nienia, które leżą w in teresie Państw a i N arodu p o lsk ie g o .
P rzed e w szy stk im za ś lic z y na to w ie ś, która jest p r z e c ie ż fundam entem Państwa. Żle jest z dom em , p o d którym fundam enty są słabe. A w iem y, ż e d z i
siejsza w ie ś c z ę sto n ie dojada, ż e ugina s ię p o d ciężarem w ie lu trosk i k ło p o tów , ż e w y c z e k u je od daw na c ie p le jsz y c h i jaśn iejszych dla sie b ie dni.
W ieś w ię c czek a n ie cie rp liw ie i s p o d z iew a się od n o w e g o Sejmu takich ustaw , k tóreb y p o z w a la ły każdem u o b y w a te lo w i, m ieszk a ń co w i w si ż y ć w ja
kich takich w arunkach.
P iszę o tym d la teg o, ż e p rzeb yw am na w s i i w iem , co lu d zie na w si m yślą i cz u ją. P iszę i d latego , b o w y d a je mi się, że są to k o n ie c zn o śc i p a ń stw o w e. W za
k resie b o w iem reform d o ty c zą c y c h w si inne pań stw a w y p rz e d z iły nas o p a rę
d ziesiąt lat naprzód.
Jakież to są spraw y, które w y m a g a ły b y reform i o d p o w ied n ich ustaw? Zdaje mi się, że są on e znane każdem u z nas.
W ystarczy tu w ym ien ić c h o ćb y tylko ta
kie zagadnienia, jak o d d łu żen ie rolni
ctw a, jak reform a rolna, jak reform y p o d atk ow e, jak d łu g oterm in ow y i n isk o p r o c e n to w y kredyt dla d ro b n eg o rolni
ctw a, jak n ie p o d z ie ln o ść g o sp o d a rstw ch łop sk ich , jak w ie le , bardzo w ie le in nych zagadnień, których nie m ożna w jednym artykule om ów ić, a które są p a lącą k o n ieczn ością .
O tych spraw ach p o s ło w ie n ie m ogą za
p om inać, g d y ż rych łe ich u reg u lo w an ie p o d n ie s ie w ie ś i w p ły n ie na rozwój i u gru n tow an ie p o tę g i n a sz e g o Państwa.
O prócz p o s łó w rolników , którzy m uszą tych sp raw d op iln ow ać, w inni się nimi za in tereso w a ć ró w n ież w s z y s c y inni p o sło w ie , g d y ż Polska jest d oty ch cza s kra
jem w 75 proc. roln iczym i dobrobyt w ię k s z o śc i N arodu jest d obrobytem ca łe g o Państwa.
M y p o s ło w ie roln cy n ie b ęd ziem y traktow ać spraw e g o isty c zn ie , albow iem le ż y nam na sercu d obro ca ło ści. Rozu
m iem y d o b rze p otrzeb y zarów no pracu
jącej in teligen cji, jak i w a rstw y robot
n iczej, p o lsk ie g o kupca c z y rzem ieśln i
ka.
Tym niem niej p rzy p ostulatach d o ty czą cy ch w s i stać b ę d z iem y tw ardo i d ą
ż y ć b ę d z iem y u siln ie do ich p ełnej rea
lizacji.
T ego o czek u je o d p o słó w w ie ś, która nas ob d arzyła sw oim zaufaniem . A m y te g o zaufania z a w ie ść nie chcem y.
Dla zmiany ordynacji wyborczej
Sejm wybrał specjalną kom isję
Jednym z głów nych zadań, jakie m a do p rzep raco w an ia now y parlam ent, jest zmia
na ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu.
Szef 0 . Z. N. gen. S k w arczyń ski, kreśląc w y ty c z n e p rac Obozu w parlam encie, stw ierdził, że sprawa ordynacji wyborczej posiada szczególną wagę.
W zw iązku z ty m , Sejm dokonał wyboru specjalnej komisji dla zmiany ordynacji w y
borczej. Do komisji tej w eszli następujący posłow ie: B ardziński, B artoszek, B row iński, B rylski, D obrow olski, D eryng, Dóllinger, Lepecki, M atraś, M achlejd, M ilew ski Józef, O stachow ski, P ankiew icz, P iotrow ski, Pleszczyński, P yszko , Putek, R ostek, S k w ar
czyński, Szczepański, Sikorski, Stahl, Sta- rzew ski, S urzyński, Trębicki, T rzeciak, W ieczorkiew icz, W enda, W itw icki, Żybor- ski.
X ... W I E Ś P O L S K A Nr 5 1
to trzeba wiedzieć o wyborach do rad gromadzkich
Na terenie kilku województw zostały już roz
pisane wybory do rad gromadzkich. W poprze
dnich numerach „Wsi Polskiej** pisaliśmy o ce
lach i zadaniach rad, o doborze ludzi oraz o ich znaczeniu w podniesieniu życia gospodarczego i kulturalnego wsi.
W związku z wyborami trzeba koniecznie zapoznać się z najważniejszymi przepisami do
tyczącymi aktu wyborczego, gdyż jest to spra
wa ważna. Dlatego podajemy najważniejsze przepisy wyborcze.
Na podstawie obowiązującej ustawy, wybory odbywają się na zasadzie głosowania: po
wszechnego, równego, tajnego i bezpośrednie
go.
C zynne i b ie rn e p r a w o w y b o r c z e
Prawo wybierania posiada każdy obywatel polski (mężczyźni i kobiety) który przed zarzą
dzeniem wyborów ukończył 24 łat życia i mie
szka na terenie danej gromady przynajmniej jeden rok.
(Przepis ten nie stosuje się do urzędników i funkcjonariuszów państwowych, oraz do w ła
ścicieli nieruchomości lub gospodarstw na tere
nie danej gromady oraz ich rodzin).
W ybranym do rady gromadzkiej może być każdy obywatel polski, który posiada prawo wybierania i przed dniem zarządzenia wybo
rów ukończył 27 lat życia.
P o d zia ł na o k rę g i w y b o r c z e
Większe gromady mogą być podzielone na okręgi wyborcze, zależy to od decyzji1 starosty powiatowego. P rzy podziale na okręgi wybor
cze, starosta ustala również ilość radnych i ich zastępców w danej gromadzie lub okręgu oraz ustala dzień głosowania.
Od dnia zarządzenia wyborów do dnia gło
sowania upłvwać bedzie zawsze 32 dni.
K o m isje w y b o r c z e
Nadzór nad czynnościami wyborczymi spra
wuje starosta, lub w jego imieniu wójt lub pod- wóici gminy.
W ybory przeprowadza gromadzka lub okrę
gowa komisja wyborcza w składzie 3 osób.
W y ra z e m zjednoczenia się społeczeństw a pow. w arszaw skiego i usunięcia w pływ ów politycznych z p rac sam o rządu grom adz
kiego jest zgłoszenie do zbliżających się w yborów do rad grom adzkich w 365 g ro m adach, na ogólną liczbę 433, po jednej liś
cie w yborczej, w skutek czego głosow anie w tych grom adach nie odbyło się. W po
zostałych grom adach (tzn. 15 proc. ogólnej liczby grom ad) głosow anie odbyło się w dniach m iędzy 11 i 15 g rudnia rb.
★
.W 460 grom adach pow. suw alskiego lud
ność w iejska w 421 grom adach zgłosiła tylko po jednej liście kan d y d ató w na rad nych grom adzkich lub delegatów do kole
giów gm innych. T ylko w 37 grom adach zgłoszono po 2 lub 3 listy, p rz y czym przy ustalaniu k an d yd atów w g rę w chodziły interesy w yłącznie gospodarcze, a nie po
lityczne.
O podobnym ustosunkow aniu się ludno
ści w iejskiej do w yborów grom adzkich do
noszą z pozo stały ch pow iatów woj. biało
stockiego.
Akcję wyborczą do samorządów na terenie pow. łukowskiego zapoczątkowały w ybory do 230 rad gromadzkich: w 144 gromadach, wobec zgłoszenia tylko jednej listy, w ybory nie odby
ły się.
Przygotowania wyborcze do rad gronnadz-
Przewodniczący jest powoływany przez staro
stę, natomiast dwóch członków komisji wybiera zarząd gminny spośród mieszkańców gromady.
Bez usprawiedliwionej przyczyny nikt nie może uchylić się od przyjęcia godności prze
wodniczącego łub członka komisji wyborczej.
Godność ta jest honorowa.
O ile przewodniczący lub członek komisji w y borczej kandyduje na radnego, automatycznie traci prawo zasiadania w komisji wyborczej.
S p isy w y b o r c ó w
Najpóźniej 14 dnia po zarządzeniu wyborów wójt sporządza spisy wyborców danej gromady lub okręgu wyborczego.
Spisy wyborców będą wyłożone w lokalu gromadzkiej komisji wyborczej nazajutrz po dniu ogłoszenia przez wójta obwieszczenia 0 zarządzeniu wyborów nieprzerwanie przez 3 dni, a w tym czasie najmniej przez 5 godzin dziennie.
Podczas wyłożenia spisów każdy obywatel może je przeglądać, robić uwagi, a osoby, ma
jące prawo wybierania, mogą wnosić reklamacje do gromadzkiej komisji wyborczej.
Reklamacje można wnosić na skutek pominię
cia uprawnionego w spisach wyborców lub wciągnięcia na listę osoby nie mającej prawa glosowania.
Reklamacje komisja w yborcza powinna załat
wić natychmiast po złożeniu.
Do głosowania są uprawnione osoby, które fi
gurują na hście wyborców.
Z głaszanie k a n d y d a tó w
Począwszy od następnego dnia po okresie, przeznaczonym do wyłożenia spisów, w ybor
cy w ciągu dalszych 3 dni mają prawo zgłasza
nia do gromadzkiej komisji wyborczej kandy
datów na radnych oraz ich zastępców.
Można kondydować tylko w jednym okręgu.
Zgłoszenie kandydatów powinno zawierać imię 1 nazwisko, imiona rodziców, wiek i miejsce zamieszkania każdego kandydata.
Każdy kandydat powinien oświadczyć, iż
W ybory do rad gromadzkich, z bardzo ma
łym stosunkowo wyjątkiem, nie odbędą srę, gdyż jest jedna uzgodniona lista, podobnie jak i przy wyborach delegatów do rad gminnych, do których w ybory odbędą się zaledwie w pię
ciu proc. gmin.
W pow. wolkowyskim na 388 gromad doko
nano wyboru wszystkim delegatów do gmin
nego zgromadzenia wyborczego aż w 265 gro
madach przez aklamację. W ten sam sposob dokonano wyboru do rad gromadzkich. Po jed
nej liście wystawiono w 336 gromadach, co sta
nowi 86 proc. ogólnej liczby gromad w powie
cie.
W czterech powiatach woj. pomorskiego:
włocławskim, niesztwskim, rypińskim i lipnow- skirn upłynął termin zgłaszania list kandyda
tów do rad gromadzkich. Na ogólną liczbę 1040 gromad w 867 gromadach, głosowanie się nie odbędzie, ponieważ w gromadach tych zgło
szono tylko po jednej liście. Głosowanie odbę
dzie się tylko w 174 gromadach (16 proc.) F ast ten świadczy o zupełnym zaniku wpływów partyjnych na wsi w tych powiatach.
Zainteresowanie mającymi się odbyć w przy
szłym tygodniu w pow. płockim wyborami do rad gromadzkich jest bardzo duże. O zrozumie
niu przez wyborców zadań i prac samorządu gromadzkiego świadczy zgłoszenie w 75 proc.
gromadach po jednej, uzgodnionej liście kan
dydatów.
zgadza się na zgłoszenie jego kandydatury i że posiada prawo wybieralności.
Oświadczenie to może podać w pisemnej de
klaracji, opatrzonej własnoręcznym podpisem 1 datą—bądź ustnie, zgłoszone do protokułu ko
misji wyborczej.
Liczba nazwisk kandydatów na jednym zgło
szeniu powinna odpowiadać podwójnej ilości mandatów, przypadającej na dany okręg w y
borczy. Każde zgłoszenie powinno być podpi
sane własnoręcznie łub zgłoszone osobiście do protokółu komisji wyborczej przez conajmniej 10 wyborców, wpisanych do spisu wyborców okręgu. Każdy w yborca może wziąć udział tylko w jednym zgłoszeniu. W noszący zgłosze
nia kandydatów mogą w ybrać spośród siebie pełnomocnika, upoważnionego do porozumiewa
nia się z komisja wyborczą.
Najpóźniej na 3 dni przed głosowaniem prze
wodniczący komisji poda do wiadomości:
1) kandydatury, uznane za ważne, 2) dzień i czas trwania głosowania,
3) lokale, w których odbywa się głosowanie.
Głosowanie trwać będzie bez przerwy od g.
8 rano do g. 18.
1) W dniu głosowania, w odległości 100 mtr.
od lokalu wyborczego nie wolno prowadzić agi
tacji.
2) Nie wolno także wchodzić do lokalu w y
borczego osobom, nie biorącym udziału w gło
sowaniu lub w czynnościach wyborczych.
S posób g ło so w a n ia
W yborca głosuje osobiście, przez oddanie w kopercie karty do głosowania.
Karty do głosowania muszą być koioru białe
go. Treść karty może być odbita sposobem me
chanicznym lub pisane ręcznie.
Kartę do głosowania wyborca wkłada do ko
perty otrzymanej od komisji wyborczej, po czym oddaje ją przewodniczącemu komisji, któ
ry wrzuca ją do urny.
Koperty muszą być opieczętowane pieczęcią Urzędu Gminnego.
Karta włożona do koperty innej jest nieważ
na.
W yborca może oddać głos przez wymienienie ustne do protokółu komisji wyborczej nazwisk kandydatów z zaznaczeniem, na których kan
dydatów głosuje jako na radnych, na których zaś jako na zastępców radnych.
Przy wyborze 2, 3 i 4 radnvch wyborca może głosować tylko na jednego kandydata na rad
nego oraz na jednego kandydata na zastępcę radnego.
W okręgach o większej liczbie mandatów oraz w gromadach nie podzielonych na okręgi w y
borcze, wyborca może głosować na kandyda
tów na radnych w ilości nie przekraczającej 1/4 liczby mandatów obsadzanych i na tyluż kan
dydatów na zastępców radnych. Przy usta
laniu 1/4 ułamek zaokrągla się w górę do pełnej jedynki. W yborca może oddać swe głosy na mniejszą liczbę kandydatów, na radnych, rezy
gnując z pozostałych rozporzadzalnych głosów.
Na jednej kartce do głosowania wyborca wpi
suje u góry pod tytułem „na radnych*1 nazwiska kandydatów na radnych, u dołu pod tytułem „na zastępców radnych** — nazwiska kandydatów na zastępców. Obok nazwiska niezbędne jest podanie imienia tylko wówczas, jeśli zgłoszono 2 lub wiecei kandydatów tesrn samego nazwi
ska. Jeżeli jest dwóch kandydatów tego same
go nazwiska i imienia, naieży również podać imię ojca lub matki.
Jeśli w okręgu wyborczym zostanie dokona
ne tylko jedno zgłoszenie kandydatów, głoso
wanie nie odbędzie się.
W takim przypadku za wybranych na rad
nych uznaje się kandydatów, umieszczonych na początku zgłoszenia, w kolełności w nim usta
lonej, a w liczbie odpowiadającej ilości man
datów w okręgach, na zastępców zaś radnych
— pozostałych kandydatów w dalszej kolejno
ści, o czym gromadzka kormsia wyborcza ogło
si w sposób na miejscu zwyczajem przyjętym.
O tych najważniejszych przepisach trzeba do
brze pamiętać i powiedzieć o nich swoim zna
jomym i sąsiadom.
Zjednoczenie ludności wiejskiej
p rz y w yborach sam orządow ych
kich i delegatów do rad gminnych na terenie województwa białostockiego są w pełnym to-
Nr SI W I E Ś P O L S K A 3
Prezydja Sejmu i Senaiu złożyły hołd u trumny Marszałka Józefa Piłsudskiego
D nia 7 b. m. p rz y b y ły do K rako w a p re zy d ia S enatu i Sejm u z m arszałk am i: S en a
tu płk. B ogusław em M iedzińskim i Sejm u — prof. W a cła w e m M akow skim n a czele, aby zło ży ć hołd u tru m n y W skrzesiciela Polski w krypcie pod W ieżą S rebrn ych Dzwonów.
P o M szy św . w k a te d rze n a W aw elu, p rzed staw iciele Izb U staw o d aw czy ch w e szli do k ry p ty pod W ieżą S re b rn y c h D zw o-
Prytnas Polski ks. kardynar Hlond wygłosił
* okazji pomocy zimowej dla bezrobotnych dn.
4 b. m. mowę, w której m. in. powiedział:
„Ostatnio rzucono myśl 15-lecia inwestycji gospodarczych, czyli 15-tu lat twardego dora
biania się. Zniknie kiedyś nagminna nędza, zmniejszy się bieda w miastach, na przedmie
ściach, na wsi, — ale tę względną zamożność okupimy trudem, rozłożonym na wiele lat, mo
zolną i długą pracą w ramach uzdrowionego ustroju społecznego. Wierzę, że bezrobocie ubywać będzie z roku na rok i zmniejszać się będą jego zgubne skutki. Ale dopóki jest, nie możemy nie zwracać na nie uwagi i nie może
my nie łagodzić jego strasznego oddziaływania.
Nie pozwolimy na to, by w Polsce ktoś gło
dował. Nie dopuszczajmy do tego, by w Pol
sce ktoś zimą marzł, a przede wszystkim nie obarczajmy się odpowiedzialnością za to, że w swobodnej ojczyźnie polskie dziecko żyje wśród nas w nędzy i w nieszczęściu.
W sparcie biednego dziecka, to cześć dla pol
skiej przyszłości. Szczęście, które z naszej do-
Hastdel dobrowolnych organizacji rolnictwa zwolniony od podatku
obrotowego
Ustawą z dnia 4 maja 1938 r. został zrefor
mowany podatek obrotowy. Na podstawie arty
kułu 10 Minister Skarbu w porozumieniu z wła
ściwym ministrem może na drodze rozporzą
dzeń zwalniać całkowicie lub częściowo od po
datku poszczególne rodzaje świadczeń. Mini
sterstw o Skarbu opracowało już projekt rozpo
rządzenia w sprawie ulg w podatku obroto
wym.
W edług tego projektu między innymi na okres 2-letni zwolnione są od podatku obroto
wego świadczenia, wykonywane przez woje
wódzkie. powiatowe i okręgowe Toarzystwa Kółek Rolniczych, przez centralne, wojewódz
kie i okręgowe Tow arzystw a Organizacji i Kó
łek Rolniczych, Kółka Rolnicze, Koła Gospo
dyń Wiejskich, Koła Młodzieży Wiejskiej i To
w arzystw a Włościanek, z tytułu organizowa
nia zbiorowych dostaw produktów rolnych, ja
ko to: a) organizowanie spędów oraz zsypów:
b) przyjmowanie od poszczególnych rolników wszelkich produktów rolnych, przeznaczonych na sprzedaż przy pomocy organizacji społecz
no - rolniczych; c) przerachowywania, rozsor- towywania i przyjmowania do sprzedaży pro
duktów rolnych; d) załadunku i transportu;
e) asekuracji; f) oddawania lub sprzedaży ra rachunek rolników od dostawców; g) inkaso
wania należności i wpłacie ich rolnikom do
stawcom.
Rozporządzenie to ma wejść w życie z dn.
1 stycznia 1939 r„ czyli równocześnie z wej
ściem w życie nowej ustawy o podatku obro
towym.
nów , gdzie u tru m n y M a rsz a łk a P iłsudsk ie
go z o sta ły złożone d w a w ieńce.
Jeden z napisem : „Józefow i Piłsudskiem u
— S e n a t R zplitej" i drugi z napisem : „ Jó zefow i P iłsudskiem u — Sejm Rzplitej".
W śró d głębokiego skupienia członkow ie p rez y d ió w S enatu i Sejm u złożyli hołd p a
mięci W ielkiego M arszałka.
broci zabłyśnie w jego oku, przekształci się kie
dyś w twórczą dumę narodową.
Polska nie opuści swych bezrobotnych. Pol
ska nie poskąpi serca swym dzieciom, potom
kom bohaterów i bohaterom polskiego jutra.
Orlętom pozwólmy rozwinąć skrzydła do lotu ku szczytom polskiej wielkości".
0 . Z . N . uzyskał w wyborach samorządowych na Pomorzu
najwięcej mandatów
W niedzielę, dn. 4 b. m. odbyły się na Pomo
rzu wybory do rad miejskich w 11 miastecz
kach.
Na ogólną liczbę 152 mandatów listy Obozu Zjednoczenia Narodowego łącznie z listami in
nych ugrupowań gospodarczych uzyskały 81 mandatów, a więc bezwzględną większość. Na
tomiast Stronnictwo Narodowe (endeckie) zdo
było — 36 mimo nie przebierania w środkach agitacji wyborczej, tracąc z dotychczasowego stanu posiadania 5 mandatów. Socjaliści — 15 mandatów, Str. Pracv — 15 mandatów, resztę inni.
Tymczasem gazety opozycyjne starają się wszelkimi sposobami wmówić w swych czy
telników, że to endecy i socjaliści odnieśli zwy
cięstwo, którzy mimo różnych światopoglądów, jakoś godzą się, jeżeli chodzi o podstępną wal
kę z prawdziwym zjednoczeniem.
Kłamstwo ma jednak krótkie nogi i „sojuszni
cy" daleko na nim nie zajechali! Cyfry, suche cyfry stwierdziły prawdę jedyną, że społeczeń
stwo ma partii dosyć i głosowało w ogromnej większości na listy Obozu Zjednoczenia Naro
dowego, który wyklucza w pracy samorządo
wej rozgrywki partyjno-polityczne a na czoło
wym miejscu stawia rzetelną, społeczno-gosoo- darczą pracę dla dobra samorządu i ludności.
O tym wiedzą dobrze chłopi polscy, którzy też na swoim terenie dadzą partiom i ich machi
nacjom należytą, chłopską odprawę.
Nadw yżka budżetowa na miesiąc listopad
T ym czasow e zamknięcie rachunków sk a r
bow ych za m iesiąc listopod r. b., t. j. za 8-y m iesiąc okresu budżetow ego 1938—39 w y kazuje dochody w kwocie 213 mil. 708 ty s.
zł i w yd atki — 210 mil. 598 tys. zł. nad w y żk a dochodów w ynosi zatem 3 mil. 110 ty s. złotych.
W porów naniu z w ynikam i października 1938 r. dochody w listopadzie r. b. są w y ż
sze o 1 mil. 884 tys. zł, w y datk i zaś w po
rów naniu z październikiem 1938 r. są niż
sze o 6 mil. 116 tys. zł.
W porów naniu z w ynikam i listopada 1937 r dochody budżetow e są w y ższe o 6 mil.
998 tys. zł., a w y datk i — o 6. mil. 831 tys, złotych,
Narada na Zam ku
P . P re z y d e n t Rzplitej p rzy ją ł dn. 6 b .m.
w obecności M a rsz a łk a E. Śm igłego-R ydza, p rez e sa R ad y M inistrów gen. Sław o ja S k ładk o w sk iego i w icep rem iera inż. Euge
niusza K w iatkow skiego, k tó rz y omówili bieżące p rac e Rządu.
Dcm Ludow y im. Marszałka Ś m ig łe g o -R yd za
W H ukałow niach koło Zborow a odbyło się w obecności przedstaw icieli w ładz po
święcenie Domu ludowego, którem u n ad a
no nazw ę M arszałk a Śm igłego-R ydza.
W ę g rzy w hołdzie i podzięce P . Prezydentowi Rzplitej
S z e re g m iast i organizacyj społecznych n a W ęg rzech w y sto so w a ło do P a n a P re z y d enta Rzplitej teleg ram y w y ra ż a ją c e hołd i podziękow anie z a pom oc udzieloną przez P olsk ę W ęgrom w ich w alce o odzyskanie ziem w ęgierskich.
D epesze p o dk reślają b ra te rstw o łączące n a ro d y w ęg iersk i i polski o raz w dzięczność, z jak ą n aród w ęg iersk i odnosi się do Polski.
W iele teleg ram ó w ł ad re só w hołdow ni
czych daje w y ra z gorącem u pragnieniu o- siągnięcia przez W ę g ry w spólnej granicy z Polską.
Dobra wola Rzędu Polskiego wobec Ozeeho-Słow acji
N ow a gran ica m iędzy P o lską a Czecho
s ło w a c ją na Śląsku Zaolziańskim rozdzieliła o b szar gm iny M oraw ka, tak że jej w scho d nia część, t. j. w ieś M o raw ka p rzy p ad ła P olsce. R ząd polski, uw zględniając m otyw y, p rzedstaw io ne przez rząd czesko-słow acki, oraz dając dow ód sw ej dobrej woli, zd ecy dow ał się obecnie p ozostaw ić w ieś M oraw - kę C zecho-Słow acji.
Dwudniowe obrady gospodyń
W dniach 8 i 9 grudnia b. r. odbył się w W arszaw ie zjazd C entralnej O rganizacji Kół G ospodyń W iejskich.
Na zjeździe ty m złożono spraw ozdanie z dotychczasow ej p racy , uchwalono szereg rezolucji o raz dokonano w yboru now ych w ładz. Szczegółow e spraw ozdanie z tego zjazdu w raz z podaniem uchw alonych wnio
sków zam ieścim y w najbliższym num erze naszego dodatku m iesięcznego „Gospodyni W iejsk a".
Prezes S ir. Narodowego skazany za nawoływanie
Dn. 7 b.m. zakończył się proces endec
kiego przew ódcy adw. Kowalskiego, os
karżonego o naw oływ anie do bojkotu w y borów do Izb U staw odaw czych na publicz
nym zebraniu S tronnictw a N arodow ego w dn. 2 października. U rzędujący „w ódz" en- d eczyzny om aw iając spraw ę w yborów n a
w oływ ał, by „społeczeństw o narodow e" nie brało w nich udziału... Św iadkow ie potw ier
dzili z a rz u ty i S ąd skazał adw. Kow alskie
go na 2 m iesiące a resztu z zawieszeniem . S ąd w ydał tak ą k arę, w ychodząc z założe
nia, że będzie ona stanow iła, dla sk a za nego odpowiednie ostrzeżenie.
Nie pozwolimy by w Polsce kłoś głodował
Mowa ks. Prymasa Hlonda o pomocy zimowej
W I E Ś P O L S K A Nr St Błażej S to la rsk i
W icem arszałek Senatu
Doświadczenie i nauka niepowinny iść w las
0 właściwy udział kobiet w wyborach samorządowych
Życie człowieka składa się z powodzeń i nie
powodzeń, z przyjemności i nieprzyjemności, z całej masy kłopotów i udręki. Człowiek zdol
ny i przewidujący łatwiej unika w życiu nie
powodzeń, kłopotów i udręk, niż człowiek nie
zaradny, mazgaj i nicpoń. Jednostki czy grupy ludzi zdolnych, obrotnych i zorganizowanych wchłaniają w siebie zbyt wielką część dobra ogólnego z krzywdą tych niezaradnych. Czło
wiek zdolny, będąc przy dobrym zdrowiu i ma
jący minimum podstaw bytowania, brzydzi się i wstydzić się będzie przyjmowania wsparć, pomocy, darowizn i opiekowania się nim ; na
tomiast pragnie, wszelkie posiadanie i dobro indywidualne oprzeć na własnej wytwórczości.
Tak to jest z jednostką, tak jest i z naroda
mi. Życie udowadnia nam to na każdym kroku, że tylko zdolni, dobrze organiazcyjnie przygo
towani, tworzą wartości i potęgi objawiające się w twórczości. Mamy tego niezliczone do
wody.
A oto przykład: Przeprowadziliśmy obecnie wybory do rad gromadzkich, a w inych okoli
cach będą one dopiero przeprowadzone, lub są przeprowadzane. Przyznaję, że czuliśmy po
trzebę wprowadzenia do rad gromadzkich pew
nej ilości kobiet wiejskich, rozumiejąc, że ko
biety wsi posiadają duże wartości dotąd nie
wykorzystane dla dobra społecznego; aliści, nic z tego — nie dało się przeprowadzić do rad gromadzkich takiej ilości kobiet, jakby tego by
ło potrzeba. A dlaczego tak się stało? Oto py
tanie, które się ciśnie na usta. Odpowiedź ła
twa. Kobiety są jeszcze bardzo niemrawe w zdobywaniu równouprawnień w życiu publicz
nym i podejmowaniu walki samodzielnie. Fak
tem jest, że kobieta na wsi, stanowiąca wartość niezastąpioną w życiu rodzinnym i gospodar
czym, na podwórku indywidualnego działania w życiu społecznym jest jeszcze daleka od podo
bnego stanowiska.
W ostatnich latach zrobiono wiele na grun
cie zawodowej, dobrowolnej organizacji kobiet na wsi, ale i to nie dało dostatecznych osią
gnięć usamodzielnienia się kobiet.
W gromadzie mojej są dwie kobiety zdolne, wyrobione, myślałem więc, że one przynaj
mniej zostaną wybrane do rady gromadzkiej, ale cóż, nie miał ich kto wybrać. Aktem w y
borczym kobiety w bardzo małym stopniu się tylko interesowały. Na zgromadzenie przyszły tylko trzy kobiety i jedna z nich rozpoczęła od wymyślania mężczyznom. W dużej mierze wie
lu z pośród mężczyzn należałoby się takie w y
myślanie, ale pod względem taktycznym to w y myślanie popsuło rzecz. Wielu z pośród męż
czyzn powiedziało sobie: „to ty jeszcze nie jesteś w radzie, a już nam wymyślasz, a co to będzie później?". Głosowanie więc nie dało po
myślnych rezultatów naszym kobietom. Wiel
ka szkoda, że tak się stało.
Sądzę, że podobne wypadki miały miejsce i w innych okolicach, bo na terenie mojej gminy i okolicy zawrzał bój między kobietami a męż
czyznami, naturalnie wszędzie ukończony zw y
cięstwem mężczyzn. Dzięki tylko niezaradno
ści kobiet.
Trzeba przecież pamiętać, że każda wygra-
O św iadczenie
Od oos Stanisława Gutowskiego otrzym a
liśmy następujące oświadczenie z prośbą o za
mieszczenie we „Wsi Polskiej":
„W Nr 60 „Zielonego Sztandaru" z dn. 4 gru
dnia 1938 r. ukazał się artykuł podpisany takim samym imieniem i nazwiskiem jakie ja posia
dam. Oświadczam przeto, że artykuł ten zo
stał napisany przez kogo innego, i ja nie mam z nim nic wspólnego."
Stanisław Gutowski Poseł na Sejm.
na w walce polega nie na wymyślaniu przeci
wnikowi, odwrotnie, należy wytworzyć atmo
sferę, któraby przeciwnika albo ujęła, albo osła
biła jego czujność. Ponadto należy przygoto
wać grunt do walki i siłę do boju. A co naj
ważniejsze, przeciwnik nie powinien wiedzieć o taktyce postępowania, aby niewiedzą on się denerwował. Pożądane jest, aby na zwroty i obroty w szermierce walki przeciwnik był nie przygotowany. W ydało się przybyłym, że sko
ro zjawiły się na zebraniu, to już powinny triumfować, zapominając o tym, że mężczyźni przyszli na zgromadzenie gremialnie, z silnym poczuciem doniosłości aktu wyborów.
Szkoda, że kobiety nie umiały przystąpić do akcji wyborczej i że nie przeprowadziły swych kandydatek do rad gromadzkich w do
statecznej mierze, bo przecież tyle spraw czeka na rozwiązanie, a kobiety w wielu dziedzinach najłatwiej i najlepiej je załatwić by mogły.
Czeka na kobietę opieka społeczna, zdrowie publiczne, zagadnienia oświatowo-kulturalne.
Przyznaję, że się źle stało, jednak nie mogę za to zło obwiniać mężczyzn, bo byłoby non
sensem, aby mężczyźni zrzekli się dobrowolnie swych możliwości na rzecz kobiet, które pracę zaczynają od wymyślam Kobiety, chcąc uzy
skać równouprawnienie w praktycznym życiu publicznym, muszą organizacyjnie udowodnić, że są zdolne do pracy społecznej.
Przejście nad tym faktem do porządku dzien
nego jest niedopuszczalne. Kobieta wiejska, dzięki jej przyrodzonym zaletom, zasłużyła so
bie w Polsce na równe prawa obywatelskie.
Polska wymaga, aby nie tylko warstw y, takie lub inne, lecz aby cały naród wziął za łańcuch pracy i ciągnął Ją wzwyż. A trzeba Ją ciągnąć wzwyż na każdym odcinku życia i publiczne
go i prywatnego.
Czytelników „Wsi Polskiej" proszę o dal
sze naświetlanie omówionego wyżej zagadnie
nia.
Józef M orton 1)
Maryna Pauliniakówna
(Fragment z nowej pow ieści autora
„Spowiedzi")
I rak się plezły im teraz dnie i m iesiące, aż któregoś z nich zm arł M aryniu ojciec.
Było to w sam e żniw a.
S ta ry Pauliniak, podjadłszy sobie suto na obiad, pomimo p ro śb y sw ej żony ani chwili nie chciał m itrężyć. tylko naolopędy siadać na furę i ganiać w pole, gdzie stało w m en
dlach jeszcze kilka kóp żyta.
— Bo w idzisz moja s ta ra — m ówił, g łasz cząc ją po ram ieniu — boję się o deszcz. Mo
że spaść w nocy, albo i nad ranem , a w tedy co? Znów czekać na w yschnięcie, kiedy dziś mogę go bez żadnego pośpiechu i go
rączki zew lec i ułożyć w zapolu. — A od
w racając się: — Gdzie W a łe k ? Zjadł już o biad?
— Zjadł, ale ja ci radzę z a trzy m a ć się do jutra. Dziś pojechalibyśm y żąć jęczmień.
— Bajki moja starucho.
W yw o łał z izby paro b ka i k azał mu za
kładać konie do wozu.
— Po co? — zap y tał ten, skrobiąc się po łbie — z głupia frant.
— Jak to po co? — zaw o łał. — Żyto b ę
dziem y zwozić!
— T a k ? Aha, już w iem . — I chociaż ró w
nież nie miał zbytniej chęci zw ozić dzisiaj tego żyta, zaprząg ł konie do w ozu, a po chwili jechał już razem z gospodarzem na pole, gdzie długim szeregiem stało zboże poustaw iane w niskie, z w a rte m endelki.
Do każdego z nich kolejno podjeżdżał Pauliniak. B rał podaw ane sobie snopki ż y ta, nikłej w iechetki, i tak się z tego radow ał, że mało brakow ało, a b y łb y sobie kropnął jaką przy śpiew kę. Ale nie mógł. To mu już nie w ypadało. Za to tak się śm iał, że aż W a łek zdziw ił się, skąd się nabrało w nim dzi
siaj tyle uciechy. C zyżb y mu się znów u d a
ło kupić gdzie konia, na którym obiecuje so
bie zarobić z jakie pół se tk i? G dyż podob
nie, jak lubił się śm iać z byle śm iesznostki, tak lubił też tra k to w a ć końmi, na czym rzadko się zdarzało, ażeby stracił.
W śród takiej pogody ducha zw iózł s ta ry c z te ry duże napakow ane fury. lecz już p rzy piątej, w łaśnie w chwili, kiedy odbierał od parob ka nie lekki, duży snop, stało się nie
szczęście. M ianowicie, trzy m ając ów snop w pow ietrzu, nagle się zachw iał, snop poto
czył się na ściernisko, a on jak długi padł na żyto. K rew bluzgnęła mu z ust i nosa, a zanim p arobek zorientow ał się w sytuacji, jego gospodarz już nie żył. Nie ruszając go tedy. tak jak padł na snopku ży ta, zaw rócił z pola i zjechał do domu.
To jedno jest pew ne, że M aryna, jak d aw niej odnosiła się do sw oich ojców z jakim- takim uczuciem dziecięcego p rzyw iązania, tak od czasu ślubu — z w y ra ź n ą obojętno
ścią. Nigdy do nich nie zachodziła, jeżeli zaś oni zajechali trafunkiem do niej, rozm aw ia
ła z nimi, jak z b ardzo bliskimi znajom ym i, k tó rz y dużo o niej w iedzą, lecz już nic do
b reg o nie m ogą uczynić. Podobną obojęt
ność uczuć i oni żyw ili do niej, zw łaszcza teraz, gdy już opuściła na zaw sze ich dom.
Aż trzeb a było w ypadku!
Na pierw sze sło w a o śm ierci ojca M aryna żachnęła się. Nie, to bajka, bo przcież ojciec zaw sze był taki c z erstw y , na gębie cz erw o ny, skoro jednakże sta n ę ła oko w oko z o- czyw istością, którei już nic nie zmieni, znie
ruchom iała jak w ry ta w ziemię, serce zm artw iało — a po chwili jak nie krzyknie!
I w p ad łszy tylko do izby po jakieś o k ry cie, puściła się pędem dó sw ojej wsi.
Zziajana i spocona od gó ry aż do dołu, zaleciała do domu i, u jrz a w sz y r«a łóżku zwłoki ojca — zem dlała.
Kiedy p rzy sz ła do siebie, ocucona sporym w iadrem w od y studziennej, p rzy d re p ta ła do niej cichutko, drobnym kroczkiem m atka ! p rzy cisn ęła ją do sw ojej m ałej, powiędłej piersi.
— Moja M aryś, kochana córuchno, uspo
kój się, cicho, no!... — Lecz w tej sam ej chwili M aryna ro zp łak ała się podobnie, jak czasem jej m ała M arta, gdy b y ła okrutnie głodna. M atka zasię dalej przem aw iała in niej tym i sam ym i słow am i, co na początku, okazując jej jednocześnie tyle m acierzy ń
skiej miłości, jak jeszcze nigdy dotąd.
(Dalszy ciąg za tydzień)
Nr 51 W I E Ś P O L S K A 5
Rolnik musi wytwarzać więcej i lepiej
Główna rola przypada tu drobnym gospodarstwom wiejskim
M in ister ro ln ic tw a Juliusz P o n ia to w sk i w y g ło si!
O statnio p rzem ó w ien ie do p o słó w -ro ln ik ó w , w k tó ry m w sk a z a ł, jaki będzie kierunek polityki rolniczej w P o lsce w ciągu najbliższych lat.
Ś w ia t dzisiaj w ielkim i k ro k am i idzie nap rzó d . Kto sto i w m iejscu, k to nie p o trafi n ad ą ż y ć w ogólnym w y siłk u p ra c y , te n m usi zginąć. D latego te ż c z a sy d z isiejsze s ta w ia ją p rz e d n a sz y m ro ln ictw em w y m ag an ia, k tó ry m ono m usi sp ro sta ć . P rz e d e w s z y s t
kim w ięc trz e b a zd ać sobie sp raw ę, do jakiego celu d ążyć ma polskie rolnictwo.
Cel ten sfo rm u ło w ał w y ra ź n ie min. P o n iato w sk i.
C elem ty m je s t intensyfikacja g o sp o d a rstw a rolnego.
Co to z n a c z y ? To zn aczy , że polskie gospodarstw o rolne musi produkować w ięcej i lepiej. Z k ażd eg o h e k ta r a ziem i m ożna w y d o b y ć zn acznie w ięcej, niż obecnie dochodów , pod w aru n k iem , ż e b y w iedzieć co i ja k u p ra w ia ć i żeb y w tę u p ra w ę o ra z hodow lę w k ła d a ć w ięcej staran n o ści, u m iejętn o ści i p racy . R ąk do p ra c y na w si nie brak u je. J e s t ich o w iele z a dużo. W s z y s c y zd aje m y sobie sp ra w ę z tego, że z n a czn a część m łodego pokolenia w si będzie m u
s ia ła w y e m ig ro w a ć do m iast, do p rzem y słu , sz u k a ją c ta m dla siebie chleba. T rz e b a sobie je d n a k z d a w a ć sp ra w ę i z tego, że, pom im o szy b k ieg o ro zw o ju u p rz e m y sło w ie n ia Polski, m iasta i p rzem y sł nie b ęd ą m o g ły w n ajb liższy m czasie z atru d n ić całe j n a d w y ż k i ludności w iejsk iej, k tó r a ro z r a s ta się z k a ż d y m rokiem . C zęść tej ludności odejdzie n iew ątp li
w ie do C O P -u, do fa b ry k i handlu. Z aw sze p rzecież na w si p o zo stan ie jeszcze ty le ludności, że p rz y o- becn y ch m eto d ach g o sp o d aro w an ia i u p ra w y m u
s ia ła b y ona ż y ć w nędzy. N ędzy tej trz e b a zarad zić.
Z d a w a ło b y się, że to nic now ego, bo już n ie ra z m a
w ian o , iż ro ln icy m ogliby p o lep szy ć sw ój b y t, g d y b y zaczęli b ard ziej in ten sy w n ie, b ard ziej n o w o cześn ie g o sp o d aro w ać. Ale min. P o n ia to w sk i nie p o p rz e s ta ł
■na p o staw ien iu tego w y m a g a n ia w o b ec rolników . S tw ie rd z ił w y ra ź n ie , że p ra c a i s ta ra n n o ść sam y ch ro ln ik ó w nie na w iele się p rz y d a , o ile nie p rz y jd z ie im z pom ocą p o lity k a p ań stw o w a.
P o lity k a M in iste rstw a R o ln ictw a z m ierza do tego, ż e b y ro z w ija ć i p o p ierać te g ałęz ie p ro d u k cji ro l
n ej, k tó re m ogą w dzisiejszy ch i p rz y s z ły c h w a ru n
k ach zap ew n ić n a jle p sz y dochód, o ra z p ra c ę dla n aj- w ięsk zej ilości rą k rob o czy ch . T rz e b a w ięc ro z w i
n ąć w ja k n a jw ię k sz y m sto p n iu hodow lę, o raz t. zw . u p ra w y specjalne, ja k : len, konopie, ty to ń , soja, ro śliny w łó k n iste, oleiste. C hodzi tu o to, że n a sz e go
s p o d a rstw a rolne są z b y t jed n o stro n n ie zbożow o- ziem niaczane. Zboże nigdy nie b ęd zie m ogło u z y s
k a ć na ry n k a c h św ia to w y c h tak iej ceny, ż e b y jego u p ra w a na w y w ó z nam się opłaciła. D latego też zb o ża pow inniśm y u p ra w ia ć nie w iele w ięcej ponad to, co nam je s t p o trz e b n e dla w ła sn e g o spożycia.
D zisiaj R ząd polski, ch cąc u trz y m a ć cenę zb o ża na poziom ie m ożliw ie opłacalnym , d o p ła c a p rem ie do k ażd eg o w y w iezio n eg o z a g ran icę m etra. D zięki te m u cen a zb o ża w P o lsc e u trz y m u je się u n as na po
ziom ie o 4 zł w y ż sz y m , niż na ry n k a c h z a g ra n ic z nych. Ale dzieje się to k o sz te m d o p łat ze S k a rb u P a ń stw a . A p rzecież nie m ożna sobie w y o b razić, ż e b y S k a rb P a ń s tw a m ógł d o p łaca ć do całej p ro dukcji rolnej. T y m c z a se m n a sz e p ro d u k ty h o d o w la
ne bez żad n y ch p rem ii z y s k a ły sobie d o b rą m ark ę n a ry n k a c h za g ra n ic z n y c h nie ty lk o w E uropie, ale i z a oceanem , w A m eryce. N asze k o n se rw y m ięsne, n a sz e b e k o n y i szy n k i po szu k iw an e są i d o b rze p ła cone w dalekich k ra ja c h . O gółem w y w o z im y p ro d u k ty m ięsne do około 50 p a ń stw eu ro p ejsk ic h i z a m orskich. Trzeba w ięc produkować to, co można w św ięcie dobrze sprzedać, a nie to, do czego trze
ba jeszcze dokładać. F a k t, iż n asze p ro d u k ty hodo
w lan e z d o ła ły ta k b a rd z o ro zp o w szech n ić się w św iecie, n a le ż y z a w d z ię c z a ć p o lity ce R ządu, k tó r y s ta r a się o ku p có w z a g ra n ic z n y c h , p ro w a d z i od kil
ku la t k o n sek w en tn ą polity k ę z m ie rz a ją c ą do p od
n iesienia sta n u p ro d u k cji w P o lsc e o ra z do p o p ie ra n ia ro z w o ju p rzem y słu , p rz e tw a rz a ją c e g o m ięso na k o n se rw y , b ek o n y itd. Ż eb y te n n a sz w y w ó z u tr z y m ać i w d alszy m ciągu ro z sz e rz y ć , p o trz e b a p ro w a dzić w d alszy m ciągu b ard zo m ą d rą i o stro ż n ą po
lity k ę, p oniew aż w d zisiejszy ch cza sa c h k o n k u re n cja na ry n k a c h zag ran iczn y ch , ja k to ju ż .b y ło po
w iedziane, je s t silna, o g ran iczen ia p rz y w o z o w e są w szęd zie b a rd z o o stre. P o lity k a rz ą d o w a idzie w ięc na ręk ę rolnikom , k tó rz y ze sw ej stro n y pow inni zrozum ieć, iż w ro zw o ju hodow li leży ich p rzy szło ść.
Sprzedaż produktów hodow lanych, a w ięc żaró w n o ży w c a , ja k i p rz e tw o ró w powinni rolnicy ująć w sw oje w łasn e ręce drogą organizacji spółdzielczych, a w ó w c z a s z y sk p o zo stan ie w ich ręk u , z a m ia st w k ieszen i p ośredników .
O p ró cz d ążen ia do p o dniesienia n aszeg o w y w o zu zag ran iczn eg o , w inniśm y d ą ż y ć do tego, ż e b y nie p rz y w o z ić z z a g ra n ic y do P o lsk i tych. p ro d u k tó w , k tó r e sam i m ożem y w y tw o rz y ć . O becnie jeszcze w ciąż p rz y w o z im y d la naszeg o p rz e m y słu d uże ilo
ści su ro w c ó w w łókienniczych, p rz e d e w s z y stk im b a w ełn y , p o za ty m sp ro w a d z a m y dużo w e łn y n a sukna o ra z tłu sz c z ó w tech n iczn y ch . B aw ełn ę m ożna w zn aczn ej m ierze z a stą p ić p rz e z w łó k n o lniane i ko
nopne. W ełn ę m oże d ać w ła s n a h o d o w la ow iec, tłu szcze — u p ra w a roślin o leistych. M in iste rstw o Rol
n ic tw a i R eform R olnych p o p iera w y d a tn ie te w s z y s t
kie ro d z a je u p ra w y i hodow li. D zięki sta ra n io m Mi
n is te rs tw a p rz e m y sł w łó k ien iczy zgodził się zain
sta lo w a ć p e w n ą ilość m a sz y n do p rz e ró b k i tkanin ln ian y ch i k onopnych, z a m ia st b a w ełn ia n y ch . S top
niow o d ą ż y ć b ęd zie m y do całk o w iteg o niem al w y p a rc ia b a w e łn y p rz e z w ła sn e w łókno. W szelk ie do
s ta w y p a ń stw o w e su k n a w y m a g a ją z a w a rto ś c i 60 proc. w e łn y k ra jo w e j. W o jsk o od p a ru la t używ a do w y ż y w ie n ia ż o łn ie rz y obok w o ło w in y rów nież i b aran in ę, co m a ró w n ież na celu p o p arcie hodow li ow iec. D zięki ty m zabiegom udało się już zw ięk szy ć dochód ro ln ictw a, jed n a k ż e jesz c z e w ię k sz a d ro g a do p rz e b y c ia leży p rzed nam i. O becnie nie p rz y w o zim y już zupełnie szm alcu zag ran iczn eg o , z a k tó ry p rzed p aro m a la ty p łaciliśm y g ru b e m iliony. P r z y w óz w łó k n a, w ełn y i tłu sz c z ó w tech n iczn y ch uległ ograniczeniu. J e s t z re s z tą c a ły sz e re g ro zm aity ch u p ra w sp ecjaln y ch , ja k np. słonecznik, m ak, k tó ry c h u p ra w a pow inna b y ć ro z sz e rz o n a , a dochód rolni
k ó w b ęd zie w ięk szy , po n iew aż u p ra w y te m a ją zb y t z a p ew n io n y i dlateg o R ząd je popiera. Jeżeli chodzi np. o ziem niaki, to nie n a d a ją się one do w yw ozu, po n iew aż tr a n s p o rt k o sz tu je z b y t w iele w stosunku do ceny, nato m iast, jeżeli te ziem niaki p rzero b ić na sp iry tu s, albo krochm al, to i ro b o tn ik polski przy ty m z a ro b i i w y w ó z się opłaci, i cena będzie lepsza.
D latego też M in iste rstw o R o ln ictw a p ra c u je nad
ro zb u d o w ą gorzelni i k rochm alni spółdzielczych.
K re d y ty p rz y z n a w a n e na ro zb u d o w ę m leczarni, p rzech o w aln i ow oców , śp ich rzó w , chłodni, rzeźni, m ają na celu u sp raw n ien ie o b ro tu p ro d u k tam i ro l
nym i, podniesienie jak o ści p ro d u k tó w , tak , żeb y m ógł on liczy ć na p ew n ie jsz y z b y t i lep szą cenę, o raz uniknięcie zb y tn ieg o p o śred n ictw a.
Główna rola w dziedzinie podniesienia polskiego rolnictwa przypada drobnym, chłopskim gospodar
stw om w iejskim . O ne bow iem n a d a ją się najlepiej do hodow li, o ra z do u p ra w sp ecjaln y ch , w y m a g a ją cy ch w ięk szeg o n ak ład u p ra c y , a niew ielkiego k a pitału. K oniecznym je d n a k w aru n k iem intensyfikacji g o sp o d a rstw ro ln y ch je s t podniesienie poziomu w y szkolenia zaw od ow ego rolników. M uszą oni u now o
cześnić m e to d y u p ra w y , m uszą w iedzieć, jak ie ro d z a je u p ra w są w d an y m czasie p o trzeb n e i o p ła
calne, m uszą z d a w a ć sobie s p ra w ę i rozum ieć, czego chce od nich R ząd, k tó r y p rzecież ich dob ro m a na celu. Ż eby podnieść poziom w y sz k o le n ia z a w o d o w eg o rolników , trz e b a d o jść do tego, że b y cała m łodzież w iejsk a, k tó r a m a o b jąć g o sp o d a rstw a sw oich ojców , p rz e s z ła p rz e z przysposobienie rol
nicze. D zisiaj p rzy sp o so b ien ie rolnicze obejm uje 70 ty s ię c y m łodzieży. J e s t to stan o w czo za m ało. — Przysposobienie rolnicze m łodzieży powinno b yć u- pow szechnione. R ów nież n a le ż y w ielo k ro tn ie po
w ię k sz y ć o rg a n iz a c je z aw o d o w e ro ln ictw a.
D ziś zale d w ie d ro b n a część rolników n a le ż y do k ó łek rolniczych i innych o rg a n iz a c y j zaw o d o w y ch . T y m czasem o rg a n iz a c je te p o w in n y o b jąć szerokie m asy. R ząd będzie d ą ż y ł do tego, ż e b y w y n aleźć sp o so b y znacznego ro z s z e rz e n ia zasięg u org an izacy j z a w o d o w y c h ro ln ictw a.
Z prac Sejmu i Senatu
W poprzednim numerze „Wsi Polskiej do
nosiliśmy w zakończeniu sprawozdania z pierw szego ogólnego posiedzenia Sejmu o wyborze poszczególnych komisyj, które w dn. 6 b. m.
zebrały się na posiedzenia konstytucyjne.
W y b ó r w ła d z w kom isjach
Na posiedzeniach tych poszczególne komisje dokonały wyboru swych przewodniczących, zastępców i sekretarzy. I tak: przewodniczą- cym komisji budżetowej Sejmu wybrany został wicemarszałek Surzyński. Ponadto rozdzielono referaty poszczególnych działów budżetu mię
dzy posłów. Przewodniczącym komisji inwes
tycyjnej został poseł Sowiński, administracyj
no-budżetowej wicem. Długosz, komunikacyjnej pos. Gdula, prawniczej pos. Szczepański, prze
mysłowo-handlowej pos.Lechnicki,rolnej wicem.
Jedynak, skarbowej pos. Sikorski, spraw zagra
nicznych pos. Lechnicki, wojskowej pos. gen.
Skwarczyński, zdrowia publicznego pos. Kraw
czyński.
P ie r w sze prace
Tego samego dnia komisja prawnicza rozpa
trzyła i przyjęła projekt obniżki komornego, a komisja budżetowa rozpatrzyła i przyjęła cztery projekty ustaw o kredytach dodatko
wych, m. in. kredyt dodatkowy na zwalczanie zaraźliwych chorób zwierzęcych w kwocie pół miliona zł.
Pełne p o sie d zen ie Sejm u
W piątek dnia 10 bm. odbyło się jednogodzin
ne posiedzenie Sejmu, bez dyskusji.
Przed rozpoczęciem obrad wszedł na try
bunę, powitany hucznymi oklaskami, szef szta
bu O. Z. N. wicemarszałek Wenda i złożył o- świadczenie w sprawie swego przemówienia, wygłoszonego na posiedzeniu Sejmu w dniu 3 bm. Przemówienie to pewni plotkarze próbo
wali tłumaczyć jako ,,dowód“ rzekomych r°z~
dźwięków pomiędzy Rządem i Obozem Zjed
noczenia Narodowego. Płk. Wenda podkreślił, że w dn. 3 bm. przemawiał w imieniu własnym, oraz że stanowisko O. Z. N. w stosunku do pro
gramu gospodarczego Rządu określone zostało w deklaracji Szefa Obozu gen. Skwarczyński e- go. Deklarację tę podaliśmy na pierwszej stro
nie poprzedniego numeru „Wsi Polskiej .
P rzebieg obrad
Otwarłszy obrady Sejmu, marszałek Makow
ski zawiadomił Izbę, że w dniu 7 bm. w towa
rzystwie wicemarszałków i sekretarzy Sejmu udał się do Krakowa, gdzie razem z prezydium Senatu złożył imieniem Sejmu Rzplitej hołd pa
mięci Józefa Piłsudskiego. (Piszemy o tym na
innym miejscu). .
Słów m arszałka Makowskiego posłowie w y
słuchali stojąc, po czym dłuższą chwilą milcze
nia uczcili pamięć Pierwszego A^arszałka Pol
ski.
Po załatwieniu szeregu spraw formalnych, odesłaniu siedmiu projektów ustaw do poszcze
gólnym komisyj celem ich ściślejszego przepra
cowania oraz wyborze komisji do zmiany or
dynacji wyborczej, skład której podajemy oso
bno — marszałek Makowski zamknął posie
dzenie Sejmu.
6 W I E Ś P O L S K A
N r §1Stan liczebny
polskich organizacyj rolniczych i kobiecych
W W arszawie w dniach od 8 do 11 grudnia r. b. odbyły się dwa wielkie zjazdy organizacyj rolniczych, a mianowicie: Centralnej organiza
cji Kół Gospodyń Wiejskich i Centralnego To
w arzystw a Organizacyj i Kółek Rolniczych, obejmujących swoją działalnością 9 województw środkowych i wschodnich. Na zjazdach tych stwierdzono duży postęp w rozroście tych orga
nizacyj, szczególne w ostatnich kilku latach.
Ciekawe więc będzie, jak ten postęp przedsta
wia się w cyfrach nie tylko odnośnie tych dwóch organizacyj, ale w ogóle na terenie całej Polski.
ORGANIZACJE OGÓLNO - ROLNICZE.
Na terenie Polski działa 6 organizacyj ogólno- rolniczych a mianowicie:
1. Centralne Towarzystwo Organizacyj i Kó
łek Rolniczych w W arszawie, obejmujące dzia
łalnością 9 województw środkowych i wschod
nich;
2. Małopolskie Towarzystwo Rolnicze we Lwowie, obejmujące działalnością 4 wojewódz
twa południowe (krakowskie, lwowskie, tarno
polskie i stanisławowskie);
3. Wielkopolskie Towarzystwo Kółek Rolni
czych w Poznaniu działające na terenie woj.
poznańskiego;
4. Pomorskie Towarzystwo Rolnicze w To
runiu, działające na terenie woj. pomorskiego;
5. Śląski Związek Kółek Rolniczych w Kato
wicach, działający na terenie górnośląskiej czę
ści woj. śląskiego;
6. Towarzystwo Rolnicze w Cieszynie, obej
mujące działalnością powiaty bielski i cieszyń
ski woj. śląskiego.
Rozwój tych organizacyj w czterolecie 1935—
1938 przedstawiał się jak następuje (w-g stanu na 1 kwietnia 1938 r.):
L .P . O rg a n iz a c ja 1935 1936 1937 1938
Kół k Koln. członków Kóbk Koln członków Kóhk Roln. członków Kółek Roln czło n k ó w
1. C.T.O . i K.R. 3.447 86.245 4.322 107.075 5.133 127.635 6.413 162.656
2. M.T.R. 2.890 99.154 2.808 98.727 2.969 70.545 2.994 73.801
3. W .T.K.R. 687 29.463 709 32.025 732 33.243 771 34.656
4. P .T .R . 546 22.000 537 18.201 573 21.375 602 24.005
5. Ś ląski Zw. K.R.
i T o w. Roln.
w C ieszy n ie
303 7.212 215 4.978 274 7.359 295 8.987
R azem
j
7.873 239.074 8.591 261.006 9.681 260.157 11.075 304.105Co mówi nam powyższe zestawienie? Po pierwsze widzimy z niego, że Kółka Rolnicze objęły działalnością około 40 proc. gromad wiej
skich (wszystkich gromad jest przeszło 40.000, Kółko Rolnicze działa nierzadko na terenie paru gromad) oraz około 15 proc. ogółu gospodarzy (po odrzuceniu podmiejskich działek karłowa
tych oraz gospodarstw ukraińskich w Małopol- sce Wschodniej, niemieckich i żydowskich, któ
rych właściciele należą w większości do od
rębnych mniejszościowych tow arzystw rolni
czych).
Po drugie, że największym rozrostem w yka
zało się Centralne Towarzystwo Organizacyj i Kółek Rolniczych (w 1935 r. — 86.245 człon
ków, a w 1938 r — 162.656), które wyraźnie akcentuje, że — nie usuwając od współpracy większych rolników — jest organizacja drobno- rolniczą i służy przede wszystkim interesom drobnych rolników, natomiast Małopolskie To
warzystwo Rolnicze rządzone przez ziemian przy udziale piastowców wykazało w tym sa
mym okresie znaczny spadek ilości członków (z 99.154 członków w 1935 r. do 73.801 człon
ków w 1938 r.).
Charakterystyczne jest również, że w woje
wództwach zachodnich jest wprawdzie syste
matyczny, ale stosunkowo powolny wzrost członków Kółek Rolniczych.
ORGANIZACJE GOSPODYŃ WIEJSKICH.
Organizacyj, zrzeszających gospodynie, jest, 6 a mianowicie:
1. Centralna Organizacja Kół Gospodyń Wiej
skich w W arszawie, działająca na terenie 9 wo
jewództw środkowych i wschodnich;
2. Związek Kół Gospodyń Wiejskich Woje
wództw Południowo - Wschodnich (3 woje
wództwa Małopolski Wschodniej);
3. Związek Kół Gospodyń w Krakowie (woj.
krakowskie);
4. Wieklopolski Związek Włościanek w Po
znaniu (woj. poznańskie);
5. Pomorskie Zrzeszenie Kół Gospodyń Wiej
skich w Toruniu;
6. Związek Polek w Katowicach, organiza
cja zrzeszająca również gospodynie.
Rozwój tych organizacyj w czteroleciu 1935—
1938 pzredstawia się jak następuje (w-g stanu na 1 kwietnia 1938 r.):
! ..P . O rg a n iz a c ja 1935 1936 1937 1938
Kół członkiń Kół członkiń Kół członkiń Kół członkiń
1. C.O. KG W . 1.799 35.429 2.099 41.692 2.301 43.513 2.852 52.658
2. Zw. KOW . w oj. p. w . 398 7.952 517 11.141 732 17.422 936 19.684
3. Zw. KGW . w oj. k rak . ISO 4.455 300 7.283 372 8.599 449 10.817
4. W ielk. Zw. W łość. 250 7.000 270 8.000 294 10.000 339 11.830
5. P. Zrz. KOW . 110 2.300 157 3.200 191 3.712 180 3.324
6. Zw. P o lek (tylko liczba g o spodyń i Kół
w iejsk ich )
196 13.472 217 15.159 226 15.352 230 16.000
R azem 2.933 70.608 3.560 86.475 4.116 98.698 4.936 114.313
W ciągu czterech lat liczba Kół Gospodyń wzrosła o przeszło 2.000, a liczba członkiń o przeszło 44.000.
Jak widzimy zagęszczenie Kół Gospodyń Wiejskich jest znacznie rzadsze (około 15—18 proc. ogólnej ilości gromad) niż Kółek Rolni
czych. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę cięż
kie warunki pracy gospodyni, znacznie większy analfabetyzm mż wśród gospodarzy, to musimy stwierdzić, że pod względem organizacyjnym organizacje gospodyń wiejskich poczyniły duże postępy.
®ferad| Centralnego Tow arzystw a Organizacji i Kółek Rolniczych
W dniach 10 i 11 grudnia b. r. obradował w stolicy Zjazd Centralnego Tow arzystw a Or
ganizacji i Kółek Rolniczych. Przyjechało na Zjazd około 400 delegatów Kółek Rolniczych i Okręgowych Tow arzystw Organizacji i Kó
łek Roln., przy licznym udziale gości.
Na zjazd przybył minister rolnictwa Ponia
towski oraz przedstawiciele Izb Ustawodaw
czych z wicemarszałkiem Senatu B. Stolar
skim, dygnitarze państwowi, liczni reprezentan
ci placówek gospodarczych i inni.
Pierw szy dzień zjazdu poświęcony był obra
dom gospodarczym C. T. O. i K. R. Otwarcia obrad dokonał prezes C. T. O. i K. R. sen. Wł.
Malski. Następnie wygłosił referat wiceinin.
rolnictwa Wierusz - Kowalski p. t. „Rola rol
nictwa w aprowizacji kraju.
Drugi fererat p. t. „Możliwości zwiększenia opłacalności gospodarstw wiejskich" wygłosił Fiajłkowski, prezes W. T. O . i K. R. Łódź i członek Rady C. T. O. i K. R. Potem przed
stawiciele Związku Spółdzielni Rolniczych i Za
robkowo - Gospodarczych Spółdzielni Rolniczo- Handlowych, Spółdzielni „Społem" i Oszczęd
nościowo - Pożyczkowych zapoznawali zebra
nych z działalnością wyżej wymienionych in
stytucji spółdzielczych. W dyskusji zabrał głos minister Poniatowski, który w dłuższym prze
mówieniu nakreślił wytyczne polityki minister
stwa rolnictwa. Do późnych godzin wieczor
nych toczyła się dalsza dyskusja, w której de
legaci poruszali bolączki wsi. Na zakończenie pierwszego dnia obrad, przyjęto szereg wnio
sków i rezolucji, celem przedstawienia ich do uchwały Walnemu Zgromadzeniu C. T. O. i K.
R„W niedzielę, dnia 11 grudnia odbyły się w ła
ściwe obrady Walnego Zgromadzenia Central
nego Tow arzystw a Organizacji i Kółek Roi.
Na wstępie odczytano depesze hołdownicze do Pana Prezydenta, M arszałka Śmigłego-Ry
dza i premiera Składkowskiego.
Sprawozdanie Prezydium zdał prezes Malski podkreślając dalszy pomyślny rozwój prac C. T. O. i K. R. Liczba Kółek Rolniczych wzro
sła w ciągu roku sprawozdawczego o 1300, czyli o 25 proc. Kół Gospodyń przybyło około 400 t. j. 18 proc. — ilość członkiń o 15 proc.
Ogólna liczba ogniw terenowych podwyższyła się o 20 proc., dosięgając cyfrę 2.718.
Plan pracy na rok następny przewiduje zwiększenie jeszcze bardziej strony aktywnej C. T. O. i K. R., ażeby Organizacja ta mogła objąć jak największą ilość drobnych rolników, dotąd niezrzeszonych, oraz usprawnić na tere
nie placówki spółdzielcze i gospodarcze kraju.
W dyskusji nad sprawozdaniem i planem C. T. O. i K. R. niepotrzebnie wprowadzone były przez niektórych mówców metody dema
gogiczne, nie licujące z powagą obrad przedsta
wicieli wielkiej rzeszy zorganizowanego rolnic
twa. Nabrzmiałe już zagadnienia i bolączki wsi wymagają, by rozpatryw ać je w atmosferze skupienia i powagi.
P rzy wyborach do Rady Głównej weszły na
stępujące osoby:
Czarnecki Jan, inż. Dębicki, Czesław Kamiń
ski W ładysław, Karlikowski Walenty, Kazinue rowicz Tomasz, Niedbalski Aleksander, Olewiń
ski Piotr, Piotrowski Józef, Siennicką Stani
sław, Szymański W acław, Wilski Zbigniew, Zalewski Jan, Zalewski Antoni.