Marian Rola
Ochrona nienarodzonych w prawie
rzymskim
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 30/1-2, 287-288
1987
Z ŻYCIA W YD Z IA Ł U PR A W A K ANO NICZNEG O ATK
P raw o K an on iczn e30 (1987) nir 1—2
O CHRONA N IE N A R O D ZO N YC H W PR A W IE R ZY M SKIM 15 p aźd ziern ik a 1985 r. w A k a d em ii T eo lo g ii K a to lick iej g ościł w y b itn y zn aw ca p raw a rzy m sk ieg o prof. W olfgan g W ald stein z u n iw er sy te tu w S alzb u rgu w A u strii. P r z e b y w a ł w W arszaw ie n a zap rosze n ie U n iw e r sy te tu W arszaw skiego, a zw łaszcza p. prof. H en ry k a K u p i- sizew skiego. D o liczn ie zg rom ad zon ych p ra co w n ik ó w n a u k o w y ch i s tu d en tó w A T K w y g ło sił w y k ła d n a tem at: P ro b le m n ie n a ro d zo n y c h w
p r a w ie r z y m s k im .
Pnzed w y k ła d e m ks. d ziek an Stamislaiw F erd yn an d P a stern a k p o w i ta ł au stria ck ieg o g o ścia b aw ią ceg o już p o raiz 3-ci w A T K . P rzed sta w ia ją c n a stę p n ie jego dorobek n a u k o w y p od k reślił rów n ież, ż e p. prof. W a ld stein jesit p ra k ty k u ją cy m k a to lik ie m i o jcem sześciorga d zie ci, a prob lem ochrany n ien arod zon ych jetsrt m u b lisk i n ie ty lk o w p ra w ie rzym sk im , le c z sw o im i b a d a n ia m i n a u k o w y m i p rzyczyn ia się do te j och ron y w ob ecn ych czasach.
N a w stę p ie sw o jej p relek cji p rof. W a ld stein zazn aczył, że p rob le m em z w ią za n y m z och ran ą n ien arod zon ych za jm u je się od k ilk u n a stu lait i w sw o ich artyk u łach na te n tem a t c zy n i o d n iesien ia n ie ty lk o do p raw a rzym sk iego, le c z do p raw a a u striack iego, n a u k i K ościoła i w sp ó ł czesn y ch o sią g n ięć m ed y cy n y , b io lo g ii i in n y ch nauk.
D ość rozp ow szech n ion a teza głosi, że n a sc itu ru s w p ra w ie rzy m sk im b y ł ch ron ion y jed y n ie jako p o ten cja ln y spadkobierca i poza ty m u su w a n ie p łod u lu d zk iego n ie n ap o ty k a ło na żadne p rzeszk od y p raw n e, le c z b y ło d ozw olon e bez ża d n ych ograniczeń. P rof. W a ld stein u w aża tafcie tw ie r d z e n ie za b łęd n e. W yn ik a ono z p o w ierzch o w n ej i w y r w a n ej z k o n tek stu in terp reta cji tek stu U lp ia n a (D. 25, 4, 1 § 1) p a r tu s en im
a n te ą u a m e d a tu r, m u lie r is p o r tio e st v e l v is c e r u m — płód p rzed n a
ro d zen iem jest częścią k ob iety, a śaiśle: jej w n ętrzn ości. T ym czasem te k s t te n n ie m a nic w sp ó ln eg o z e w en tu a ln ą dop u szczaln ością p rze
ry w a n ia ciąży, lecz p rzeciw n ie: d o ty czy u p ra w n ien ia ojca do otoczenia ochraną p oczętego d ziecka, je ż e li żona chce go opuścić. Jeżeli p ołożn e stw ierd zą ciążę, k ob ieta n ie m o że ca łk iem odejść, le c z n a leży aż do porodu u sta n o w ić c u ra to re m v e n tr is — op iek u n a łona. M ów iąc n a to m iast, że płód jest częścią m atk i, U lp ia n odnosi to stw ierd zen ie do fa k tu , że — jeżeli k o b ieta z a ta ja ciążę lu b jej zaprzecza — o jc ie c d o p iero po u rod zen iu dziiecka m o że je uznać za sw o je i dochodzić s w y c h p ra w o jco w sk ich .
R ów n ież szereg in n y ch te k s tó w w sk a zu je, że płód lu d zk i trak tow an o jako osobę, k tórej 'przysługuje och ron a praw . J u lia n (D. 1, 5, 26) n a
268 Z życia Wydziału Praw a Kanonicznego ATK [2] o k r e śle n ie n ien arod zon ych u ży w a zaiimka „qu i — k tórzy są w łomie m a tk i”, a n ie „quod — co” . N a stęp n ie ogóln ie stw ierd za , że p ra w ie c a łe p raw o c y w iln e tra k tu je ich zgodnie z naturą, przyznając im ta k i sta n cy w iln y , jak i p osiad ała m atk a w c h w ili poczęcia. P o tem p rzy tacza J u lian p rzy k ła d y tak iego trak tow an ia: m . in. n a se itu ru s m a praw o do daiedziczienia, a d zieck o p o częte przed d o sta n iem się m a tk i do n ie w o li i urodzone w n ie w o li k orzysta z po stlim in iu m , i gdy zn a jd zie się w R zy m ie będzie trak tow an e jako osoba w olna.
W I n s ty tu c ja c h G ajusa zn ajd u je się stw ierd zen ie o n ab y w a n iu sta nu p raw n ego w m om en cie poczęcia (1, 89) i w zw iązk u z ty m po śm ier c i ojca będ ące w ło n ie m atk i dzieck o (postum us) pod w ie lo m a w z g lę d am i jest u w ażan e za czło w ie k a już narodzonego: m oże otrzym ać w te sta m en cie k u ratora i m oże być w y zn a czo n e na dziedzica m ajątk u (1, 147); w w y n ik u p ozb aw ien ia p ra w o b y w a telsk ich (d em in u tio ca p itis) tra ci się p raw a w y n ik a ją c e z p o w in o w a ctw a (ius a d g n a tio n is) n ie tra c i s ię jed n a k p raw a p ły n ą ceg o z p o k rew ień stw a (ius co g n a tio n is), k tó
rego p od staw ą jest zrodizemie (1, 158).
M arcianus (D. 1,5,5,3) pod aje, że kotodeta ciężarna w y zw o lo n a w cza- sde ciąży lu b p ozb aw ion a w ty m czasie w o ln o ści rodzi dziecko w o ln e, j e ż e li przez połow ę ok resu trw a n ia d ą ż y b yła w olna. M od estin u s (D. 26, 5, 20) tw ierd zi, że n a se itu ru s m oże otrzym ać kuratora, k tó ry będzJie s ię troszczył o jego osobę i m ajątek . P au lu s (D. 1, 5, 7) n ad m ien ia, że b ęd ący w ło n ie m a tk i m a p raw o do och-rony sw y c h in teresó w .
Z p ow yższych te k stó w i im p odobnych prof. W ald stem w y cią g a w n io - rek, że p raw o rzym sk ie b y n a jm n iej n ie p ozw alało n a d ow oln e d ysp o n o w a n ie ży cie m n ien arod zon ych , lecz p rzeciw n ie, zgod n ie z ó w c z e sn y m i zasad am i in terp retow an ia p oszczególn ych p rzep isów w łą czn o ści z
in n y m i (D. 1, 3, 24. 25. 29) trzeb a przyjąć, że p rzyzn aw ało n ien a ro d zo n ym n ie ty lk o bierną zdolność p osiad an ia m ajątk u , lecz u zn aw ało ich za pod m iot praw , k tó re m ogli w y k o n y w a ć p rzez kuratora.
P o zak oń czen iu w y k ła d u m iała m iejsce krótk a d ysk u sja, w której udziiał w zięli: p. prof, dr hab. H en ry k K upiazew ski, i p. dr Tomasiz G iaro z U n iw ersy tetu W arszaw sk iego oraz ks. prof, dr hab. M arian Żu r o w sk i i p. doc. dr hab. E dw ard N iezn a ń sk i z ATK .