• Nie Znaleziono Wyników

Powstanie kolegiaty św. Wawrzyńca w Wojniczu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Powstanie kolegiaty św. Wawrzyńca w Wojniczu"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Szymański

Powstanie kolegiaty św. Wawrzyńca

w Wojniczu

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 4/1-4, 769-793

(2)

JÓZEF S Z Y M A Ń S K I

POWSTANIE KOLEGIATY ŚW. WAWRZYŃCA W WOJNICZU

Zagadnienie czasu powstania kolegiaty wojnickiej tłum a­ czył w r. 1725 K onstanty Felicjan Szaniawski biskup krakow­ ski w następujących słowach: [...] ordinationem [...] novam fa­

cere volentes, seu verius antiqua innovantes ante omnia visa et lecta erectionem de anno 1465 super pravia fundatione et ordinatione serenissimi Casimiri Regis Poloniae de anno 1460 authoritate ordinaria facta coram nobis authentice pro ­ ducta, qua mediante ecclesia haec olim sim pliciter parochialis ad titulum praepositurae cum custode, scholastico et quatuor mansionariis p erpetuis est erecta et subsequenter per accessi- vas reliquarum praelaturarum et canonicatuum fundationes et erectiones in collegiatam excrevit [...] 1.

Takie rozwiązanie problemu przez biskupa Szaniawskiego wydaje się być przekonywujące, zwłaszcza, że w r. 1663 do­ chodzi do erekcji (prałatura dziek ana)2, która jest pierwszą od r. 1465, zaś od r. 1666 m ożem y dokładnie śledzić życie kapituły kolegiackiej w W ojniczu na podstawie protokołów z posiedzeń 3. Od tego zaś czasu nie ma żadnych w ątpliw ości na tem at kolegiackiego charakteru kościoła wojnickiego.

1 A c t u s visitationis, 1725, p. 1. A rc h iw u m P a ra fia ln e w W ojniczu, (dalej c y tu ję : APW ). syg. L/2/3/329.

2 A rc h iw u m D iecezjalne w T arn o w ie, te cz k a W ojnicz (dalej cy tu ję ADT). A rc h iw u m M e tro p o lita ln e w K ra k o w ie (dalej c y tu ję AMK),

Officialia, t. 141, s. 32—46.

3 O d tego ro k u zachow ały się w łaśn ie p ro to k o ły z posiedzeń.

(3)

Dzisiaj, po przeszło dwustu latach, sprawa nie w ydaje się tak prosta, jak to przedstawił biskup Szaniawski. Dlatego też w niniejszym artykule postaram się zapoznać z treścią do­ kum entów z 1460 i 1465 r. Dalej spróbuję odtworzyć sytuację w jakiej odbywało się w ydanie wspom nianych dokumentów oraz zamiary, jakimi kierow ał się w ystawca. Spróbuję także odtworzyć proces, w w yniku którego m yśl w ystaw cy została pchnięta na zupełnie nieoczekiwane tory i doprowadziła do uznania kolegiackiego charakteru kościoła wojnickiego. Na koniec wskażę na pew ne zjawiska, które każą w w yniku uznać dokument z r. 1465 za akt formalnej erekcji kapituły i kolegiaty wojnickiej.

Podstawę do badań dały w yłącznie teksty źródłowe bądź w form ie oryginalnej, bądź też jako kopie. Problem sam w literaturze naukowej będzie rozpatrywany po raz pierwszy; aczkolwiek już w ielu autorów zajmowało się dziejam i kole­ giaty wojnickiej, nikt nie zwrócił dotychczas baczniejszej uw a­ gi na sprawę genezy jej powstania 4.

Dokument, który posłużył za punkt w yjścia w badaniach, których w yniki referuję poniżej, jest ciekaw y ze w szech miar. W ystawca zamierzał stw orzyć organizm niem al bez preceden­ su — prepozyturę z wikariuszam i w ieczystym i (mansjonariu- szami) oraz dwoma godnościami przypom inającymi zupełnie godności (dignitates, praelaturae) kapitulne. W konsekwencji nie wszedł w życie w form ie zamierzonej, a na skutek podjęcia

4 Nie m a p rac y , k tó ra b y ła b y w p ro st pośw ięcona k o legiacie w o jn ic ­ k ie j, ale w sp o m in a ją o n iej C h o t o w s k i W., Historia p o lityc zna K o ­

ścioła w Galicji za czasów M arii T eresy, K ra k ó w 1909, t. II, s. 126;

R z e p a J., Organizacja te ryto ria ln a są d o w n ictw a kościelnego diecezji

k r a k o w s k ie j, „R oczniki T eo lo g iezn o -K an o n iczn e”, 4 (1957), z. 3, s. 91;

K u m o r B., Dzieje po lity czno-geograjiczne diecezji ta rn o w sk ie j, L u ­ b lin 1958, s. 14, 16, 35—36, 51; ten że, Kolegiata W s z y s tk ic h Ś w i ę t y c h

w Bobow ej, „ C u rre n d a ”, 108 (1958) 558 пп.; B r e z a A., Kościół n ie g d y ś z n a c zn y , „Słow o P o w sz ec h n e” , 1952 n r 257, s. 4. W zm ianki o k o legiacie

zam ieszczają rów n ież a rty k u ły encyklopedyczne o W ojniczu. W szyscy w y m ie n ien i a u to rz y p o d a ją często b łęd n e in fo rm a c je o kolegiacie, lecz nie tu ta j m iejsce n a ich pro sto w an ie.

(4)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y Ś W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N I C Z U

prób realizowania go, doprowadził do powstania przedawnienia prawnego a w w yniku tego powstała nowa kapituła i kolegiata.. Chyba trudno byłoby znaleźć drugą kapitułę, której powstanie byłoby tak oryginalne.

Dnia 15 stycznia 1460 r. król Kazimierz Jagiellończyk w ydał w Krakowie dokument, który następnie dnia 4 lutego 1465 r. Jan Lutek z Brzezia biskup krakowski transumował do swego dokumentu, w ystaw ionego również w Krakowie. W ten sposób powstał jeden dokument, którym król i biskup na skutek zabie­ gów ówczesnego proboszcza wojnickiego Jana z P n io w a 5, ery­ gują prepozyturę, scholasterię, kustodię i kolegium czterech mansjonariuszy.

Fundacja ta miała istnieć przy dotychczasowym kościele parafialnym pod w ezw aniem św. W awrzyńca w Wojniczu. Jako m otyw y swego kroku w ystaw ca podaje chęć powiększenia chw ały bożej i troskę o zbawienie dusz ludzkich. Uposażenie prepozyta miało stanowić dotychczasowe beneficjum plebań­ skie, kustosza — prebenda altarysty Rozesłania Apostołów, scholastyka — prebenda altarysty Trójcy Przenajśw iętszej. Uposażenie m ansjonariuszy m iały stanowić pewne dochody wyłączone z dotychczasowego uposażenia proboszczowskiego. Władzę zwierzchnią nad mansjonariuszami, scholastykiem i kustoszem zlecono prepozytowi, scholastyk zaś miał się opie­ kować szkołą i jej kierownikiem , kustosz natomiast zakrystią kościelną i zakrystianem, który pełnił równocześnie funkcje

5 J a n z P n io w a h. O drow ąż, o ficjał są d u biskupiego, n a jp ie rw k a n o ­ n ik a potem a rc h id ia k o n k ra k o w sk i, a rc h id ia k o n zaw ichojski, k a n o n ik sa n d o m ie rsk i, d o k to r d ek re taló w . Ja k o proboszcz w o jn ic k i w y stę p u je w la ta c h 1453—1460. Ł ę t o w s k i L., Katalog b isk u p ó w , p rała to m i k a -

n o n i k ó w k r a k o w s k ic h , K ra k ó w 1852, t. III, s. 459; W i ś n i e w s k i J., Katalo g prałatów i k a n o n i k ó w sa ndom ie rskich, R adom 1928, s. 237;

A DT, te cz k a W ojnicz. M yli się J. W i ś n i e w s k i p rz y p isu ją c m u godność k a n o n ik a k a p itu ły g n ieźn ień sk im , gdyż m iesza go z P io tre m z P niew ów . Zob. K o r y t k o w s k i J., Prałaci i k a n o n ic y k a p i tu ły

m etr o p o lita ln ej g n ie źn ie ń skie j, G niezno 1883, t. I, s. 82.

(5)

dzwonnika. Do obowiązków prepozyta i kolegium m ansjona- riuszy miała należeć cura animarum, mansjonariusze zaś w spól­ nie z scholastykiem i kustoszem m ieli śpiew ać oficjum de

Beata oraz na przemian (ale tylko mansjonariusze) odprawiać

m szę de Beata. Ponadto do obowiązków m ansjonariuszy n ale­ żała opieka nad kościołem szpitalnym św. Leonarda, gdzie m ieli odprawiać trzy msze fundacyjne tygodniowo. Kościół ten znajdował się tuż za wałam i m iejskim i. K ustosz i scholastyk przejęli obowiązki związane z altariami, których uposażenie otrzymali. M ansjonariusze m ieli mieszkać wspólnie, zaś troska o ich dom należała do prepozyta. Z w spólnym m ieszkaniem łączyła się sprawa wspólnego utrzymania i zarządzania m ają­ tkiem. Nadzór nad tym i sprawami miał prepozyt. Prawo patro­ natu prepozytury zastrzegł dla siebie k r ó l6, zaś prawo patro­ natu scholasterii otrzymali w łaściciele W ielkiej Wsi i części przedmieścia wojnickiego Z am ościa7, zaś kustodii dziedzice w si W ięckowice 8. Tak w ygląda pokrótce treść interesujących nas dokumentów.

Akt erekcyjny z 1465 r. dochował się wprawdzie jedynie w odpisie, przeciwnie jak akt fundacyjny z 1460 r., zachowany

8 K rólom zostało p rzy w ró c o n e p ra w o p a tro n a tu w W ojniczu w r. 1415 p rzez a n ty p a p ie ż a J a n a X X III. K D K K , t. II, s. 396—398.

7 Ja k o dotychczasow y p a tro n a lta r ii św. T rójcy. Zob. A c ta capituli

voyniciensis, t. II, s. 56—57. A PW , syg. L/l/2/328. U posażenie te j a lta rii

zostało u tw o rzo n e w r. 1456. E re k c ja k an o n icz n a n a s tą p iła p rze d r. 1460. Zob. S z y m a ń s k i J .,- Z y c ie re ligijne w W o jn ic zu do p o ło w y X V w., „N asza P rz esz ło ść” 14(1961)34.

8 Ja k o dotychczasow y p a tro n a l ta r ii R o zesłania A postołów . P o raz p ie rw sz y je st ona w y m ie n io n a w r. 1441, ale n ależ ało b y przypuszczać, że zo stała fu n d o w a n a ja k o w o tu m dzięk czy n n e za zw ycięstw o g r u n ­ w ald z k ie przez w łaścicieli w si W ięckow ice, an alogicznie ja k w T a rn o ­ w ie p r e b e n d a R ozesłania A postołów przez T arn o w sk ic h , uczestn ik ó w b itw y pod G ru n w a ld em . AGZ, t. V, s. 113; H e r z i g F., K a te d ra n ie g ­

d y ś kolegia ta w T a rn o w ie , T a rn ó w 1900, s. 23; D ł u g o s z J., L iber beneficiorum , C raco v iae 1864, t. II, s. 24, 307; S z y m a ń s k i J., 1. с.,

(6)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y Ś W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N I C Z U

w o r y g in a le 9, lecz na podstawie różnych wypisów, streszczeń, chronologii w nim zawartej, listy świadków i t p .10 można przy­ jąć, że w zasadzie jest on zgodny z oryginałem . Zaznaczmy, że w zasadzie, gdyż jak niżej wskażę zawiera szczegół dość istotny, budzący w ątpliw ości. W dokumencie tym nie ma ani słowa o erekcji ani kapituły, ani też kolegiaty. W ystawca stwierdza jedynie, że [...] de parochiali ecclesia woyniciensi

praeposituram [...] de novo ordinamus [...]. Zdanie to wraz z na­

stępnym [...]de altaria Divisionis Apostolorum scholasteriam

in parochiali ecclesia voyniciensi [..;] w ydaje się stwierdzać

niedwuznacznie, iż m owa tutaj w yłącznie o erekcji prepozy- tury.

0 ADT, te cz k a W ojnicz. K opia ta została sp o rząd zo n a 13 X1 1760 r. O ry g in ał a k tu z r. 1460 z n a jd u je się w B ibliotece P o lsk ie j A k ad em ii N au k w K rak o w ie, Z biory S p ecjaln e , D yplom y, sygn. 60. Zob. С z u - b e к J., K atalo g rę ko p isó w A k a d e m i i U m iejętności w K r a k o w ie . Do­

d a te k I, K ra k ó w 1912, s. 71.

10 A c t a capituli vo yniciensis, t.II, s. 52—54 z a w ie ra ją odpis kop ii d o k u m ę n tu z 1460 r., sporząd zo n ej pod koniec X V II w. ADT, teczk a W ojnicz je st ró w n ież kop ia X IX -w iec zn a , sp o rzą d zo n a n a p odstaw ie· k o pii z 1760 r. P o n ad to a rc h iw a lia w o jn ick ie i ta rn o w sk ie m a ją różne ek sc e rp ty z tegoż d o k u m e n tu . O ry g in ał d o k u m e n tu z 1465 r. o sta tn i raz je st o d n o to w an y w do k u m en cie z 10 V 1848 r. (ADT, te cz k a W oj­ nicz), sp o rzą d zo n y m z r a c ji o bjęcia b e n e fic ju m p rzez ks. P a w ia B ia - lobrzeskiego. P o n iew aż n ie zna go ju ż ks. B łażej G w iazdoń w r. 1859 (zob. w y k az d o k u m e n tó w w APW , syg. A/3/9/341 — n a te m a t d z ia ła ln o ­ ści ks. G w iazdonia n a ty m polu por. m oje u w ag i w a rty k u le pt. T e ­

sta m e n t Ja na D uw alla z r. 1785, „R oczniki T eo lo g iczn o -K an o n iczn e”,

7 (1960), z 3, s. 120— 121), zaś w ADT, te cz k a W ojnicz z n a jd u je się pism o ks. P a w ła B iałobrzeskiego z 15 X 1851 r. in fo rm u ją c e o w y sła n iu do K u rii D iecezjaln ej w T arn o w ie różn y ch dok u m en tó w , celem sp o rz ą ­ dzen ia opisu histo ry czn eg o W ojnicza do sch em a ty zm u diecezjalnego, n ależy p rzypuścić, że w łaśn ie w tedy w y sła n o o ry g in ał do K u rii, gdzie n a jp ra w d o p o d o b n ie j zaginął. Nie m ia ł go n a pew no u rz ą d z a rząd z ający fu n d u sze m relig ijn y m , gdyż ta m w y sła n o k o p ię (zob. ADT, te cz k a W ojnicz). P o r. też m ój a rty k u ł pt. A r c h i w u m i biblioteka parafialna

w W ojniczu, „A rchiw a, B ib lio te k i i M uzea K o ścieln e”, 2 (1961), z. 1—2,

(7)

Lecz już tutaj rodzą się w ątpliw ości, czy dokument a w łaści­ w ie kopia w tej części, z której przytoczyłem poprzednie zdania, nie zawiera błędu naw et istotnego. Pomimo bowiem wyraźnego stwierdzenia w dokumencie, iż prebenda scholas­ tyka powstaje z uposażenia altarii Rozesłania Apostołów, której prawo patronatu należało do w łaścicieli W ięckowie (a nie W iel­ kiej Wsi), zaś prebenda kustosza z altarii Trójcy Przenajśw ię­ tszej, której patronat należał do w łaścicieli części Zamościa i W ielkiej WTsi (a nie Więckowie), to jednak nigdy nie powstał spór m iędzy nimi o prawo patronatu, mimo częstych sporów o kom petentność tych czy innych ludzi do prezentowania na poszczególne prebendy. Tymczasem zawsze na kustodię prezentowali w łaściciele W ięckowie a na scholasterię w łaści­ ciele W ielkiej Wsi i starosta wojnicki, który wszedł w upraw­ nienia dziedziców części Z am ościa11. Spór bow iem taki byłby

11 Np. A cta capituli voyniciensis, t. II, s. 24; Discriptio ecclesiarum

p a roc hialium et b e n e fic io ru m in dioecesis cracoviensis parte cisvistu- lana co n s iste n tiu m [...] Π76, A DT; liczne in sty tu c je w Officialia w АМ К.

Id en ty c zn ie tą rzecz p o jm u je D ł u g o s z w L ib e r bene fic iorum , t. II, s. 305nn. W y jątk o w y m je st spór w r. 1528, k iedy fak ty c z n ie w łaściciel w si W ięckow ice dał p re z e n tę sw em u synow i Ja n o w i W o jn aro w sk iem u n a scho lasty k ę. Sąd ro z strz y g n ą ł sp ó r po p rz e d sta w ie n iu o ryginalnego d o k u m e n tu n a korzyść osoby p rez e n to w a n e j p rzez dziedziców W ielkiej W si (AMK, Officialia, t. 59, s. 710, 720, 742—743, 852, 872, 898, 909, 919, 941; t. 60, s. 80). S p ó r te n zd a je się w skazyw ać, iż ju ż w r. 1528 w W oj­ n iczu istn ia ła kopia, z a w ie ra ją c a te n błąd. N a f a k t ta k i zd a je się ró w ­ nież w sk azy w ać w iz y ta c ja rad z iw iłło w sk a , k tó ra stw ie rd z a, że o łta rz T ró jc y św. n ależy do k u sto sza (AMK, A cta visitatio nis nr 65, k. 97), ja k ró w n ież o k reśle n ie u ży te w akcie in sty tu c y jn y m z r. 1675, p rzy k tó ry m k o rzy sta n o z lis tu p rez en ta cy jn e g o , k tó ry m ów i o sc h o la ste rii titu li

Divisionis A p o s to lo r u m (AMK, Officialia, t. 152, s. 19—22).

N ato m iast często w y b u c h a ły sp o ry o to, k to m a p ra w o p rez e n ty n a d a n ą p ra ła tu rę , zaw sze je d n a k dotyczyły one p ra w a sp a d k u p rz e d ­ m iotow ych nieruchom ości. O dnośnie do sc h o la ste rii sp ó r ta k i z a istn ia ł w r. 1481 (AMK, Officialia, t. 3, s. 279,282, 670—671, 682), w r. 1619 (AMK, Officialia, t. 119, s. 1216— 1217, 1224, 1233— 1234, 1269— 1270, 1295, 1340, 1379, 1389, 1418— 1419, 1450) d w u k ro tn ie w r. 1633 (AMK, Officialia, t. 126, s. 76, 653, 817—818, 850—851), w r. 1643 (AMK, Officialia, t. 130, s. 304, 431,499), w r. 1675 (AMK, Officialia, t. 152, s. 19—22, 54—55, 77—

(8)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y Ś W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N I C Z U

bezpodstawny i nie m iałby żadnego oparcia w dokumentacji źródłowej. Pam iętajm y bowiem, iż kopia powstała w r. 1760, chyba, że już wcześniej sporządzono błędną kopię. Również i obowiązki fundacyjne, jakie mają obaj prebendariusze w za­ sadzie odpowiadają obligacjom jakie ciążyły na obu altarys- tach i pozwalają stwierdzić, iż m am y tutaj do czynienia z błędem, który tak często w kopiach zachodzi12. Spróbuję odtworzyć w łaściw e brzmienie tekstu:

je s t

S ta tu e n te s e t d ec ern en tes m a n - sionarios in d ic ta ecclesia p a ro - chiali w oyniciensi de bonis ipsius ecclesiae erigendos esse e t fu n - d an ta s, e rig im u sq u e e t fu n d am u s e t de p a ro c h ia li ecclesia w o y n i­ ciensi p ra e d ic ta p ra e p o situ ra m , de a lta r i S a n c ta e T rin ita tis cu s­ to d iam , ac de a lta r i D ivisionis A po sto lo ru m sc h o lasteriam in p a - roch ialis ecclesia w oyniciensis de novo o rd in am u s e t cream us.

w inno być

S ta tu e n te s e t d ec ern en tes m a n - sionarios in d ic ta ecclesia p a r o ­ chiali w oyniciensi d e bonis ipsius ecclesiae erigendos esse e t f u n ­ dandos, erig im u sq u e e t fu n d am u s et de p a ro c h iali ecclesia w o y n i­ ciensi p ra e d ic ta p ra e p o situ ra m , de a lta r i S an c ta e T rin ita tis s c h o ­ l a s t e r i a m , ac de a lta r i D ivi­ sionis A po sto lo ru m i n p a r o - c h i a l i s e c c l e s i a w o y n i ­ c i e n s i c u s t o d i a m de novo o rd in am u s e t cream us.

Pisarz dokumentu z 1465 r. wzorował się ściśle na dokumen­ cie z 1460. Trzeba zauważyć, że ten ostatni jest jaśniej i lepiej zbudowany, aczkolwiek i on, mimo, że podpisany m iędzy in­ nym i przez ówczesnego kanclerza Królestwa Polskiego Grusz­ czyńskiego biskupa włocławskiego, zawiera pewne novum prawne. Novum , które chyba zostało przedyskutowane w kan­ celarii królewskiej przez prawników i znalazło się tutaj, jako zamierzone. W dokumencie bowiem królewskim jest w y ­ raźnie mowa o erekcji prepozytury w sensie utworzenia man- sjonarii czyli wikarii wieczystych. Co więcej mansjonarie te

78, 81, 84—85, 111— 112, 125— 126, 140— 143). O d nośnie do k u sto d ii spory ta k ie za istn ia ły w r. 1508 (AMK, Officialia, t. 25, s. 385, 408, 413, 415, 418, 420, 441, 442, 461) i w r. 1521 (AMK, Officialia, t. 57, s. 362, 1022, 1027).

12 J a k ju ż w sp o m n iałem p o tw ie rd z o n e m am y źródłow o je d y n ie p r a ­ wo p a tro n a tu a lta r ii T ró jcy P rz en a jśw ię tsz e j. A cta capituli voyniciensis, t. II, s. 57.

(9)

mają być naw et wzorowane na mansjonariach katedralnych krakowskich. Tym czasem nieco dalej król powiada: [...] Caete-

rum, si nobiles et haeredes [...] duorum praebendarum seorsim collatores et patroni has praebendas suas praefatae mansiona- riae incorporare voluerint, ex tunc ex una earum scholaste- riam, ex altera vero praebendis custodiam, iuxta ordinatio­ nem episcopi [...] creari. A w ięc w warunkach ówczesnych

a i późniejszych, rzecz bez precedensu. K olegium mansjona­ riuszy ma m ieć w sw ym gronie dw ie godności. Zamiast czte­ rech mansjonariuszy, jak m ówi dokument w innym m iejscu, ma ich być sześciu. Czy też godności te to odrębne prebendy złączone jedynie z prepozyturą a przez to będące w pewnym tylko związku z mansjonariami.- Jest to zagadnienie, którego dzisiaj chyba nie uda się rozwiązać, gdyż późniejsza praktyka wcale nie potwierdziła tej m yśli, która została tutaj wyrażona. N ie m am y żadnych dokumentów, aby wykazać, że obaj pre- bendariusze w ystępują w spólnie z mansjonariuszami jako jedno ciało kolegialne w obronie swych praw, czynnościach prawnych, adm inistracyjnych czy też w podobnych w ypad­ kach. Natomiast zawsze jakoś wyraźnie i niedwuznacznie podkreśla się niezależność mansjonarii oraz scholasterii i ku­ stodii.

Dokument z r. 1465 stanowi świadectwo próby stworzenia nowej instytucji, która nie m ieściła się w ówczesnych poję­ ciach o osobowości prawnej, jakie stwarzało prawo i praktyka kanonistyczna. Owszem instytucja ta nie m iała analogicznej w strukturze organizacji Kościoła, która przecież w yrosła na gruncie ówczesnych poglądów prawniczych. Analogii tej brak­ ło zwłaszcza, jeżeli chodzi o sam m oment erekcji. Istniały bo­ w iem pewne wzory, które niew ątpliw ie oddziałały na w y ­ danie · takiego a nie innego aktu erekcyjnego dla prepozytury wojnickiej 13. I tak rzecz, która chyba była skromnie pojęta

13 A by u n ik n ą ć n iep o ro z u m ie ń w d alszych w y w o d ach zaznaczm y, że w szy stk ie a k ty e re k c y jn e k o le g iat polskich, ja k ie są n a m zn an e sp rzed r. 1465 z a w ie ra ją w y ra ź n e o k reśle n ie ecclesia collegiata. T a k w ięc G łu ­ szyna — 1296 r.: c o n v e n i u a le m se u collegiatu m sa e cularium clericorum

(10)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y S W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N I C Z U

przerosła projekty; nadanie bow iem tem u tworowi nazw y prepozytury wobec norm prawnych nie ma większego zna­ czenia.

Jakie b y ły powody w ydania takiego w łaśnie dokumentu. Przecież można było erygować kolegiatę z kapitułą u . Znamy bowiem kapituły kolegiackie, które w chwili erygowania li­

fa c im u s ( K D W l k p , t. II, s. 124—125); L eg n ica — 1348 r.: z a tw ie rd z e n ie

e re k c ji w r. 1363 p rze z p ap ież a U rb a n a V: q u o d d a m collegium seculare

in ecclesia parochiali sub vocabulo S a n cti Sep u lch ri D omin ici [...] quod collegium [...] (MPV, t. III, s. 412); Brzeg' — 1370 (do k u m en t fu n d a c y jn y

w y d an o w r. 1386): ecclesiam collegiatam p re la to ru m et canonicorum

se cu la riu m [...] fu ndaverim.us (Codex diplom aticus Silesiae, ed. G r i i n-

h a g e n , B re s la u 1870, t. IX , s. 251); W a rsza w a — 1399 r., b u lla B o n i­ facego IX z a tw ie rd z a ją c a a k t k sięcia Ja n u sz a , przen o szący k a p itu łę z C zersk a do W arszaw y: Parochialis ecclesia S a n c ti Joannis B a p ti­

stae [...] in collegiatam erig itur ( K w i a t k o w s k i W., P o w sta n ie k a ­ p itu ł y św . Ja na na z a m k u X X . m a z o w i e c k ic h w W arszaw ie. Z dziejów Kościoła na M a zo w szu , W arszaw a 1938, s. 58); T a rn ó w — 1400 r..: de ecclesia sancte M arie T a rn o vie n sis parochiali ecclesiam collegiatum vocabuli [...] no n parochiale sed collegi vocabulo (A r c h i w u m S a n g u s z ­ k ó w w Sław ucie , L w ów 1888, t. II, s. 94); Ł ow icz — 1433 r.: de praedic­ ta ecclesia Sanctae Mariae [...] collegiatam f u n d a v i m u s [...]. I p s a q u e ecclesia titu lo collegii decorata ( K w i a t k o w s k i W., P r y m a s o w s k a k apituła i kolegiata w Ł o w ic z u (14.55—1938), W a rsza w a 1939, s. 560);

P u łtu s k — 1447 r. (d o k u m en t ere k c y jn y w y d an o w r. 1449): ecclesiam

parochialem in P o lth o w sk o [...] in collegiatam e r e x im u s et fu n d a v i m u s

( U l a n o w s k i B., Z a c h o r o w s k i St., M a teria ły do d zie jó w k o l e ­

gia ty p u łtu s k ie j, K ra k ó w 1916, s. 8—9); N ow y Sącz — 1448 r.: collegia­ t a m ecclesiam sub titu lo et vo cabulo e iu sd e m Sanctae M argarethae [...] u t e x n u n c et ante a collegiata ecclesia sand.ecensis vocari et appellari debe t ( D ł u g o s z , L ib e r beneficiorum , t. I, s. 566).

Z estaw ie n ie pow yższe d a je p ew ie n ob raz ew olucji, ja k ą przeszło o k reślen ie: ecclesia collegiata. T e rm in c a p i tu lu m p o ja w ił się po ra z p ierw szy w akcie e re k c y jn y m dla N ow ego S ącza, chociaż w a rto z a u w a ­ żyć, iż nie użył go nigdzie D ługosz, o p isu jąc w sw ym L ib e r b ene fic io­

r u m k o le g iaty diecezji k ra k o w sk ie j.

14 W iele, n a w e t isto tn y ch , okoliczności ze w zg lęd u n a szczupłość m ie jsc a po m ijam , o d sy łając do sw ojego a rty k u łu : Początki p re p o z y tu r

w die cezji k r a k o w s k ie j, „R oczniki T eolo g iczn o -K an o n iczn e”, 9 (1962),

(11)

czy ły niew ielu czło n k ó w lä. Można było również erygować prepozyturę z kolegium m ansjonariuszy a bez scholastyka i kustosza ie. Tymczasem to nie zachodzi, lecz tworzy się zu­ pełnie coś nowego, coś, co nie odpowiada ani jednej formie ani drugiej. Wydaje się, że jedynie słusznym przypuszczeniem będzie stwierdzenie, iż już wówczas m yślano o erygowaniu kolegiaty w pełnym tego słowa znaczeniu, z normalnie fun­ kcjonującą kapitułą.

W dokumencie z r. 1460 jest mowa, że koło nowej erekcji zabiegał Jan z Pniowa, ów czesny proboszcz wojnicki, a za­ razem archidiakon krakowski, profesor Akademii Krakowskiej, administrator diecezji krakowskiej w czasie zatargu m iędzy królem a papieżem i kapitułą o obsadę biskupstwa w Krako­ wie. Chyba jego tylko można uważać za inicjatora tej m yśli. Przecież on starał się o pow iększenie beneficjum wojnickiego jeszcze w latach poprzedzających w ydanie tego a k tu 17, on przynajmniej rozpoczął, o ile w ogóle nie zakończył, budowę nowego kościoła w W ojniczu 18, on również wybudow ał ko­

15 T arn ó w : 3 p r a ła tu ry , 2 k a n o n ie ( H e r z i g , op. cit., s. 10); N ow y S ącz: 4 p r a ła tu r y i 4 k an o n ie ( F i j a ł k o w s k i J., N o w o są d ec ka k o ­

legiata. Cz. I: D zieje k a p i tu ły m n ie jsze j, [W arszaw a 1958], s. 35); B obo­

w a: 2 p ra ła tó w i 3 k an o n ik ó w ( K u m o r , K olegia ta W s z y s tk ic h Ś w i ę ­

t y c h w Bobow ej, s. 562).

16 T ak ie p re p o z y tu ry były ery g o w an e w r. 1454 w P rz e c ła w iu (S c h e m a tis m u s u n iv e rsi cleri diocesi T arnovie nsis pro anno 1906, T a r-

no via e 1906, s. 135; D ł u g o s z , L ib e r beneficiorum , t. II, s. 297—300):

w r. 1470 w O św ięcim iu (S c h e m a tis m u s [...] pro anno 1877, s. 218) itd. Je d y n ie p re p o z y tu ra w W ielopolu S k rz y ń sk im e ry g o w an a w r. 1646 m a ró w n ież k a n to ra i k ie ro w n ik a szkoły (scholarius). S c h e m a tis m u s [...] pro

anno 1906, s. 172. Nie są to je d n a k b e n e fic ja w p ełn y m tego słow a z n a ­

czeniu, gdyż m ogli je o trzy m y w a ć n a w e t św ieccy. S ą to raczej u rzędy w ty m czasie ju ż szeroko rozpow szechnione w Polsce.

17 W r. 1453 zakończył sp ó r o dziesięciny z R ud k i, w r. 1454 doszła do s k u tk u f u n d a c ja i d aro w iz n a P io tra z B rn ia , b ra ł rów n ież u d ział w fu n d a c ji a lta r ii T ró jcy P rz e n a jśw ię tsz e j w r. 1.456. ADT, teczka W ojnicz. Zob. S z y m a ń s k i J., Z y c ie religijne w W ojn iczu, s. 36, 34.

13 T ra d c y ja w o jn ic k a w p ra w d z ie dopiero w X IX w. sp isan a, u tr z y ­ m u je , że in ic ja to re m budow y b y ł k ró l K azim ierz Jagiello ń czy k . R acje a rc h ite k to n ic z n e w sk a z u ją , że w y b u d o w an y m ógł być w la ta c h pięć­

(12)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y Ś W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N I C Z U

ściół w rodzinnym Pniow ie 19. Cała jego działalność na polu kościelnym , piastowane godności, ambicje n a u k o w e20, zna­ jomość stosunków zagranicznych2i, wskazują, że tylko on m ógł podjąć taką m yśl. Że zaś z tą m yślą długo się nosił, świadczą jego zabiegi o erygowanie altarii Trójcy Przenaj­ św iętszej oraz o pow iększenie beneficjum plebańskiego 22.

Na samego Jana z Pniowa inspirującego w tym względzie w p ływ ały niew ątpliw ie takie fakty, jak istnienie kolegiaty w pobliskim Tarnowie 23, oraz jemu współczesna erekcja ko- lagiaty w N ow ym Sączu 24. Nie bez znaczenia jest tutaj rów­ nież charakter XV -w iecznej relig ijn o ści25.

Dlaczego jednak nie dopiął swych zamiarów? Przyczyna była chyba prosta. Zbyt m ałe było uposażenie, aby erygować kapitułę. W tym czasie zasada rezydencjalności kanoników jeszcze na ogół była przestrzegana. Może sądzono, że nowa kapituła powinna posiadać także kanoników, dla któ­ rych uposażenia już nie wystarczało. Może sądzono, że nawet to uposażenie, jakie można było stworzyć, jest zbyt małe, aby przeznaczyć dla kanoników, ludzi zaliczanych bądź co bądź do w ybitniejszego duchowieństwa w diecezji. N ie chciano zaś uszczuplać uposażenia m ansjonariuszy gdyż sądzono, iż

d z iesiąty c h XV w. Zob. T. S z y d ł o w s k i , R u i n y Polski, [B m rw ], s. 50; D u t k i e w i c z J. E., K atalo g z a b y t k ó w s z t u k i w Polsce. T. I: W o j e ­

w ó d z tw o k r a k o w s k ie , z. 3: P ow iat B rzesko, W a rsza w a 1952, s. 17— 18;

S z y m a ń s k i , Ż y c ie re ligijne w W ojnic zu, s. 32.

19 S c h e m a tis m u s cleri dioecesani r. I. prem isliensi pro anno 1905, P ra e m islia e 1904, s. 159.

20 W la ta c h 1453—1454 b y ł trz y k ro tn ie re k to re m A k ad em ii K r a ­ kow sk iej, p o sia d a ł sto p ień d o k to ra d ek re tałó w . Zob. w yżej, p rzy p is 5. 21 W r. 1447 z ra m ie n ia k ró la o dbyw ał poselstw o do R zym u. Zob. w yżej, p rzy p is 5.

22 Zob. w yżej, p rzy p is 17.

23 K o leg iata w T arn o w ie istn ia ła od r. 1400. H e r z i g F., op. cit., s. 10.

24 K o leg iata w N ow ym S ączu istn ia ła od r. 1448. F i a ł k o w s k i J., op. cit., s. 34.

(13)

czterech będzie m iało aż nadto p r a c y 2e. Zresztą późniejsze dzieje mansjonarii wojnickich zdają się w yraźnie świadczyć, że zawsze była potrzeba utrzymania pełnej liczby m ansjo- nariuszy, jak również i to, że pierwotne uposażenie ich nie­ długo okazało się niewystarczające na skutek pogorszenia się sytuacji ekonomicznej k r a ju 27. Można by brać pod uwagę również i to, iż w ątpliw ości mogło budzić miasto, wybrane na siedzibę nowej kapituły. Wojnicz wów czas bowiem zaczął już wkraczać w okres swego upadku, natomiast w szystkie istniejące wówczas kolegiaty w diecezji krakowskiej za w y ­ jątkiem Skalbimierza znajdowały się w znacznych mimo wszystko ośrodkach m iejskich.

Zaciekawia fakt, że fundacji nie zatwierdził przynajmniej w formie dokumentu pisanego biskup Tomasz Strzępiński, który zmarł przecież dopiero 22. IX. 1460 r.? Jak wynika z tekstu dokumentu z r. 1465 Strzępiński w yraził w jakiś sposób swą zgodę na fundację, ale dlaczego nie w ydał żad­ nego dokumentu i trzeba było na to czekać aż do r. 1465. W m iędzyczasie przez stolicę biskupią krakowską przesunęło się dwóch biskupów: Jakub z Sienna i Jan Gruszczyński. Dlaczego żaden z nich nie załatw ił tej sprawy. Zwłaszcza dlaczego nie załatw ił jej Jan Gruszczyński, który przecież jako kanclerz sygnow ał dokument królewski z r. 1460. Czyżby m ieli oni wątpliw ości natury prawnej i zdawali sobie sprawę, iż mimo wszystko taka instytucja nie będzie odpowiadała w y ­ mogom ówczesnego prawa i zwyczaju?

Charakterystycznym również w ydaje się fakt, iż w r. 1465 gdy biskup Jan Lutek decyduje się zatwierdzić i kanonicznie

26 P ie rw sz y w ik a riu sz w W ojniczu w zm ian k o w an y je s t ju ż w r. 1329. KDM łp., t. I, s. 418.

27 W r. 1581 p re p o z y t C h ro śc iń sk i został o skarżony przez m ieszczan m iędzy in n y m i o u trz y m y w a n ie n ie p ełn e j ilości m a n sjo n a riu sz y . T łu ­ m aczy się b ra k ie m śro d k ó w n a to. W r. 1628 z ty c h sam y ch ra c ji k ró l Z y g m u n t I II W aza w łączył do ich u p o sażen ia b e n ific ju m p le b a ń sk ie w Ja d o w n ik ac h . ADT, te cz k a W ojnicz. P ro b le m te n p e rm a n e n tn ie w la ­ ta c h późn iejszy ch w y p ły w a ł na po sied zen iach k a p itu ln y c h .

(14)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y Ś W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N I C Z U

uznać erekcję na podstawie postanowień królewskich z r. 1460, to w tym czasie Jan z Pniowa już nie jest naw et proboszczem w W ojniczu2S. Czyżby zniechęcony niepowodzeniem oddał prowadzenie sprawy w dalszym ciągu swem u m łodszemu ko­ ledze M aciejowi z Buska, z którym razem zresztą pojawia się w r. 146 5 29.

Może dla tych wszystkich powodów sprawę załatwiono połowicznie. Prawdopodobnie liczono się także z tym, że nowe środki uposażenia dalszych kanonii w net się znajdą i w tedy nastąpi faktyczna erekcja kapituły i kolegiaty. Lecz później, gdy b y ły środki aby uposażyć nową altarię 30, sytuacja praw­ na juz nie była tak jasna i w cale nie m yślano o dopełnieniu grona prebendariuszy w sensie tworzenia nowej kapituły. Tutaj również w ydaje się leżeć ostateczna decyzja, dla któ­ rej stworzono to ciekawe curiosum prawne. A le rzecz, co do której podnoczono chyba cały szereg w ątpliw ości i zastrze­ żeń, w konsekw encji m iała spowodować zrealizowanie za­ m iarów, które niegdyś próbował realizować bez powodzenia

Jan z Pniowa.

Na taki obrót spraw złożył się cały szereg przyczyn. A w ięc kolegium czterech m ansjonariuszy miało wspólne mieszkanie, w spólny stół, w spólne uposażenie, członków dobierał i mia­ now ał prepozyt. Było to więc kolegium w ścisłym tego sło­ wa znaczeniu, kolegium mieszczące się w ówczesnych poję­

28 P roboszczem w r. 1465 je s t ju ż M aciej z B uska. W y stęp u je on w ty m c h a ra k te rz e w la ta c h 1465—1480. ADT, te cz k a W ojnicz.

29 W d o k u m e n ta c h w y stę p u je ja k o m a g iste r. T y tu ł te n zap ew n e u zy sk ał n a A k ad e m ii K ra k o w sk ie j a stą d te ż ch y b a jego znajom ość z J a n e m z P niow a.

30 W r. 1494 p o w sta je a lta r ia D ziesięciu T ysięcy M ęczenników . C h a ra k te ry sty c z n y m w y d a je się fa k t, że ac zk o lw iek a lta ria je s t dosyć luźno zw ią za n a z b ra c tw e m rze źn ik ó w w ojn ick ich , to je d n a k a lta ry śc ie n a k ła d a się obow iązek sta łe j rezy d en cji. ADT, te cz k a W ojnicz. P re p o ­ zytem w o jn ic k im w ty m czasie je s t M ichał P a ry ż a n in z P aca n o w a, zn a n y ró w n ież pod n az w isk ie m M ichała z P a ca n o w a lu b z B y strz y - k o w a (B astrzykow a), zn a n y sk o ty sta p o lski z p rze ło m u XV i X V I w. Zob. C h m i e l A., A l b u m stu d io so ru m u n iv e rsita tis cracoviensis, C ra - co v iae 1892, t. II, fase. 1, s. 148 nn.

(15)

ciach prawnych. Natom iast dwaj inni prebendariusze wraz z erekcją otrzym ali oddzielne beneficja, zapewne i oddzielne mieszkania, gdyż posiadał takie dotychczasowy altarysta Trójcy P rzen ajśw iętszej31, pochodzili z nominacji biskupiej (potwierdzają to dokum enty krakowskie), byli przezentowani biskupowi przez dwóch różnych patronów, każdy z nich miał również odrębne obowiązki. Co w ięcej już akt erekcyjny na­ dawał im pewne przyw ileje wkraczające w dziedzinę nawet w ykonyw ania jurysdykcji, jak zarząd szkołą czy zakrystią kościelną. To wszystko zaś nie mieściło się w pojęciach praw­ nych stosowanych do m ansjonariuszy (pamiętajmy, że doku­ m ent erekcyjny m ówi o włączeniu ich do kolegium mansjona­ riuszy). Natom iast św ietnie odpowiadało' to pojęciom stosowa­ nym do prałatów kapitulnych. Oni przecież też byli prezento­ wani biskupowi, otrzym ywali instytucję kanoniczną czyli nominację od biskupów a przez kapitułę byli recypowani do jej grona 32. Brakło jednak w Wojniczu takiego kolegium, jakie stanowiła kapituła. I tutaj jesteśm y u początków genezy kole­ giaty w ojnickiej. Te w łaśnie rozbieżności pom iędzy literą do­ kum entu erekcyjnego a literą obowiązującego prawa i prak­ tyki kanonistycznej spowodowały, że akt ten zaczęto uważać- za akt erekcyjny kapituły i kolegiaty.

I tak kościół wojnicki jest określany jako kolegiacki w do­ kumentach biskupich w ystaw ionych przez biskupa samego lub przez jego zastępców w r. 14 8 0 33 (a w ięc w piętnaście lat po wydaniu dokumentu erekcyjnego), dalej w r. 1495 3i, 1513 35,.

31 A c ta capituli vo yniciensis, t. II, s. 56.

32 Zob. Z a c h o r o w s k i S t ., R o z w ó j i ustrój k a p itu ł polsk ic h

w w ie k a c h średnich, K ra k ó w 1912, s. 97, 113, 192— 195 oraz L i b r o w -

s к i S t., K a p itu ła k atedralna włocław ska, [W arszaw a 1949], s. 34—37, 72—78.

33 W yrok w procesie o g ru n ta p re p o z y tu ry z 15. III. 1480 r. AMK,

Episcopalia, t. 3, k. 166.

34 In s ty tu c ja k an o n icz n a na k u sto d ię z 26. V III. 1495 r. AMK, Of f i ­

cialia, t. 18, s. 417.

35 J u s ty tu c ja n a a lta r ię św. A nny z 7. X. 1513 r. AM K, Episcopalia» t. 5, k. 272.

(16)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y S W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N I C Z U

15 2 5 36, 15 3 6 37, 1587 3S, 1608 3e, 1609, 1628, 1646 40. Jak już wspom niałem w r. 1663 nastąpiła pierw sza po r. 1465 erekcja (znów prałata — dziekana — czyli, że w kapitule niekoniecznie m usieli być i kanonicy), a od r. 1666 są odbywane posiedzenia generalne i partykularne oraz prowadzone protokoły z tychże posiedzeń, zresztą na wyraźne zalecenie aktu reform acyjnego z r. 1664, promulgowanego przez biskupa Mikołaja Oborskiego sufragana krakowskiego 41. W tym czasie nie ma już w ątpli­ wości, że kościół wojnicki jest kolegiackim. Nadmienić w y ­ pada, że w m nych dokumentach odnoszących się do Wojnicza a w ystaw ionych w tym sam ym czasie wszędzie kościół jest określony jako parafialny a na określenie ecclesia praeposi-

turalis natknąłem się dopiero w latach 1612— 1619, a w ięc

już za czasów biskupa Marcina Szyszkowskiego, który w szel­ kie w ątpliw ości m iał w sposób definityw ny, jak to jeszcze zobaczymy, rozstrzygnąć42. Jeżeli zaś jest mowa o prepozy- turze, to zawsze jako o uposażeniu, o beneficjum prepozyta. Warto jeszcze dodać, że oficjał krakowski Mikołaj Bedloński, który niew ątpliw ie miał w ręku oryginał aktu erekcyjnego w związku z sporem Jana z Dębna z K laudiuszem G allem

30 S pór o p ra w o p a tro n a tu k u sto d ii z 20. VI. 1525 r. AM K, E pisco­

palia, t. 2, k. 78.

37 I n s ty tu c ja n a k u sto d ię z 11. V II. 1536 r. AM K, Officialia, t. 107, s. 296.

38 P ro ces a lta ry s ty św. A n n y z p rep o z y tem 25. V. 1587 r. A PW , syg. C /l/l 1/220.

39 D o k u m en t z 27.1. 1608 r. oraz in sty tu c ja n a sc h o lasterię z 16. I II . 1608 r. AMK, Officialia, t. 115, s. 592 i 969.

40 D o k u m en t b isk u p a P io tra T ylickiego z 6. V I. 1609 r. ADT, te cz k a W ojnicz. D o k u m en t Z y g m u n ta I II W azy z 21. II. 1628 r. te cz k a W oj­ nicz. B u lla od p u sto w a In n o ce n teg o X dla n aw ie d z a ją c y c h kościół w o j­ n ic k i w o k reślo n e d n i z 24. V III 1646 r. ADT, te cz k a W ojnicz.

41 AM K, A cta visitationis n r 47, s. 243. S ynod p ro w in c jo n a ln y p io trk o w sk i z r. 1542 p rzy p o m n ia ł obow iązek o d b y w an ia p rz y n a jm n ie j raz w ro k u po sied zen ia gen eraln eg o . Zob. C h o d y ń s k i St., F i j a - ł e k J., S t a t u t y k a p i t u ł y ka te d ra ln e j w ło cła w skiej, K ra k ó w 1916, s. C C II.

(17)

o kustodię, 14. V. 1521 r. nazyw a ją: altaria [...] seu c u sto d ia iS, a 4. VII. 1521 canonia seu canonica t u s u . Zresztą i w r. 1507 inny oficjał krakowski nazwał ją a lta rią 45. Przypom nijm y, że w r. 1495 i 1525 użyto określenia ecclesia collegiata. Jakiż to okres wahań co do ustalenia charakteru kościoła wojnickiego.

Charakterystycznym również wydaje się fakt że kościół w ojnicki jest określony jako parafialny a nie prepozyturalny (czyżby miano w ątpliw ości i co do istnienia prepozytury w W ojniczu i w ydaw ało się współczesnym , że najsłuszniej­ szym w yjściem z tych trudności będzie użycie określenia:

parochialis) w L iber beneficiorum Długosza 46, który przecież

jest w spółczesny wypadkom z lat 1460— 1465. Jedynie Liber

retaxationum z r. 1529 w yraźnie m ówi o kolegiacie w W ojni­

c z u 47, ale już Regestrum omnium ecclesiarum parochialium z 1577 r. używ a określenia: parochialis 48, podobnie jak w izy ­ tacje z r. 1596 49, 1602 (w izytuje prepozyt wojnicki Andrzej C hrościński)50 i z 1618 51. Określenia ecclesia parochialis i to w kontekście z praepositura, scholasteria czy cunstodia użyto także w dokumentach biskupich w r. 148 1 52, 15 7 5 33 i 15 7 6 54. Jak w idzim y na ogół są to źródła o charakterze oficjalnych adm inistracyjnych wykazów, przy spisyw aniu których badano dostępne zasoby archiwalne i starano się, podać wiadomości dokładne i pewne 5r\

43 AM K, Officialia, t. 57, s. 362. 44 T am że, t. 38, s. 340.

45 T am że, t. 25, s. 1507.

46 L ib e r bene fic iorum , t. II, s. 305 n.

47 A rc h iw u m K a p itu ły K a te d ra ln e j w K ra k o w ie, s. 123. 48 A rc h iw u m M e tro p o lita ln e w K ra k o w ie, s. 85.

49 AMK, A c ta visitationis n r 65, s. 97; n r 7, k. 73. 50 AM K, A cta visitationis n r 21, s. 183. 51 AM K, A cta visitationis n r 38, k. 8'. 52 AM K, Officialia, t. 3, s. 279. 53 T am że, t. 107, s. 296. 54 T am że, t. 107, s. 463. 55 Na te m a t b a d a n ia d o k u m e n tó w w czasie w iz y ta c ji a rc h id ia k o ń

-skich zob. S z y m a ń s k i J., Z d z ie jó w w izy ta c ji archid iakońskich,

(18)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y Ś W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N IC Z U

Wniosek z tego w ydaje się być jasny. Struktura organiza­ cyjna prepozytury wojnickiej oficjalnie nie dawała podstaw do określenia kościoła mianem kolegiaty, ale fakty w skazy­ w ały, że tylko takie rozwiązanie sprawy będzie słuszne. Stąd naw et w aktach biskupich używano określenia ecclesia colle-

giata. A le zauważyć wypada, że akty te mają charakter do­

kum entów sądowych i użycie tego rodzaju określenia w ni­ czym nie uszczuplało ich walorów prawnych. Inny zaś skutek tego rodzaju term inologia m iałaby w dokumentach o cha­ rakterze adm inistracyjnym , jaki m iały np. w yżej przytoczone w ykazy czy w izytacje.

N iem niej w ten sposób pow staw ał usus, który w konsek­ wencji prowadzili do prawnego przedawnienia (pamiętajmy, że struktura organizacyjna prepozytury wojnickiej m ieściła się w formach prawnych przewidzianych dla kapituł a brakło jedynie form alnego stwierdzenia erekcji kolegiaty). W m ię­ dzyczasie zaś dokument z r. 1465 zaczęto uważać za akt for­ malnej erekcji kapituły i kolegiaty a nie prepozytury jedynie. Że tak ten proces przebiegał, niech świadczą opinie ówczes­ nych ludzi. W prawdzie przytoczę, bo tylko takimi dysponuję, dokum enty w ystaw ione po r. 1621, kiedy to, jak zobaczymy jeszcze później, przedawnienie zostało zalegalizowane, nie­ mniej w ydaje się, że są one odbiciem faktów, które poprzedzi­ ły wypadki z r. 1621.

Zygm unt III Waza dnia 21. II. 1628 r. w ydał dokument, mocą którego m ansjonariusze w ojniccy otrzym ali prawo pa­ tronatu w kościele parafialnym w Jadownikach, zaś uposażenie jego zostało włączone do majątku mansjonariuszy. Między innym i król powiada: [...] Cum, olim fundata esse ecclesia col-

legiata in oppido nostro W oynicz nuncupato, palatinatus cra- coviensis, districtus vero cchoviensis et ex parocho factus praepositus, necnon ex altaristis duobus alii duo praelati scho­ lastic us et custos, quibus leco vicariorum manualium adiuncta fuit communitas mansionariorum numero quatuor idque sub felicibus auspicii serenissimi olim Casimiri Regis fundatoris P r a w o K a n o n i c z n e — 50

(19)

et benefactoris dictae ecclesiae [...]5β. A zatem znany jest

w kancelarii królewskiej dokument z 1465 r., a akt inkorpo­ racji sporządza prawnik z wykształcenia Piotr Gębicki, póź­ niejszy biskup krak ow sk i57 i nie dostrzega nic zaskakującego w tym wszystkim . Inna rzecz, że sprawę prowadził również prawnik z wykształcenia, ks. Jan K waśnicki prepozyt w oj­ nicki a zobaczym y jeszcze jaką rolę odegrał on w zalegalizo­ w aniu przedawnienia, jakie powstało wokół sprawy kolegiaty wojnickiej. Tutaj stw ierdzim y tylko tyle, że m iał on chyba w p ływ na sam koncept dokumentu.

W r. 1635 archidiakon Fox pisze w sprawozdaniu pow izyta­ cyjnym: Sacerdotes visitationem archidiaconi declinantes, v e ­

lumen malitiae libertatem ostendentur subtectione eius eccle­ siae antiquissima iure in mea visitatione annotata [...] δ8. Czyż­

by w ięc kapłani będący zatrudnieni w Wojniczu coś w iedzieli o jakiejś erekcji kolegiaty i w yjęciu jej spod w izytacji archi- diakońskich, czy też jest to w ynik jedynie w ypadków z 1621 r. W każdym razie Fox coś w ie na ten temat, ale celowo nie wypowiada się zbyt jasno.

Dnia 4. XI. 1687 r. w izytują kolegiatę wojnicką dwaj praw­ nicy z wykształcenia w charakterze kom isarzy biskupich. Są to Andrzej Pągow ski archidiakon krakowski i W ładysław Opacki archidiakon sądecki. Mają oni zapewne akt erekcyjny w ręce 59 i piszą o nim bardzo ostrożnie: [...] bona suprascripta

iuxta prim ovuum fundationis rescriptum vigore iuris poświąt- nego et ex nova erectionis Regis Casimiri ad annum 1460 feria quarta ante festum s. Agnetis per aprobationem reverendissi­ mi Joannis episcopi cracoviensis ex instantia venerabilis de Pniowo Joannis decretorum doctoris archidiaconi cracoviensi

56 ADT, te cz k a W ojnicz.

57 W y c z a w s k i H., B is k u p Piotr G em b ic ki, K ra k ó w 1957, s. 26— —28, 4 1 ,1 66—80. W y c z a w s k i stw ie rd z a, że G em bicki p o siad ał d o b rą znajom ość p ra w a (s. 28).

58 AMK, I n fo r m a tio de sta tu archidiaconatus cracoviensis [...] e x h i ­

bita 1635. W: A c ta visitationis Jacobi Za d z ik 1637.

(20)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y S W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N I C Z U

plebani in W oynic sunt ab omnibus dotationibus publicis Reipublicae et militaribus libera et praepositus ex pleba- no [...] 60. Piszą ostrożnie, ale i oni zdają się sądzić, że jest to

akt erekcyjny kolegiaty.

W r. 1721 Andrzej Gorzewski notariusz publiczny i pisarz kapituły wojnickiej w pisuje na polecenie prałatów i kanoni­ ków do akt kapitulnych dokumentów z 1460 r. Zanim do tego przystąpił, napisał, że [...] inducit erectionem ecclesiae colle-

giatae voyniciensis mansionariorumque una cum aliis docu­ m entis eo fine, uti vagi deprecant et ecclesia destituatur

suis i u r ib u s 61. K apituła w tedy ma w sw ym gronie jednego

profesora Akademii Krakowskiej, pięciu jej członków ma doktoraty (w szyscy z filozofii, a więc w szyscy m usieli stu­ diować prawo) i jednego notariusza publicznego (który z nich wszystkich chyba najlepiej zdaje sobie sprawę z walorów prawnych dokumentu) i w szyscy oni akceptują taki zapis pisarza kapitulnego. W szyscy zatem są przekonani, że jest to dokument erekcyjny kolegiaty.

Na koniec przypom nijm y jeszcze opinię biskupa Szaniaw­ skiego o tym że dokumencie, przytoczoną na samym wstępie, który mimo zastrzeżeń i własnej na ten temat koncepcji, jednak mówi: [...] lecta erectionem de anno 1465 super p r a e ­

v i a fundatione et ordinatione [...]. Inna rzecz, że nikt tak,

jak on nie wniknął w sens tego dokumentu oraz jego dzieje i pod jego określeniem: praevia fundatio można się spokojnie podpisać.

Opinie te przytoczyłem celowo. Nie chodzi bowiem o to, jak m y dzisiaj patrzym y na ten dokument (dla nas jest jasne, że nie jest on w pełnym znaczeniu tego słowa aktem erek­ cyjnym kolegiaty, najwyżej za taki mógł być przyjęty), ale stw ierdziwszy, że dokument usiłow ał wprowadzić w życie in­ stytucję bez procedensu, bez oparcia w normach prawnych, dalej stw ierdziwszy, ze w praktyce dokument stw orzył podsta­

60 Zob. w yżej, p rzy p is 55.

61 A cta capituli voynic iensis, t. II, s. 52.

(21)

w y do przedawnienia prawnego, m usiałem wykazać, że fak ­ tycznie tak a nie inaczej był odczytyw any przez współczesnych oraz ludzi, którzy w czasie gd y fakt charakteru kolegiackiego kościoła wojnickiego nie budził już wątpliwości, m usieli sobie jakoś urabiać opinię na tem at czasu i samego dokumentu, którym ten kolegiacki charakter został nadany kościołowi w Wojniczu.

Następnym etapem naszych badań będzie stwierdzenie, kie­ dy przedawnienie zostało uznane za fakt prawny. W sytuacji bowiem, jaką przytoczyłem nie może być m ow y o prepozy- .turze wojnickiej sensu stricto — taka chyba nigdy nie w eszła w życie. Trzeba chyba od początku m ówić o kolegiacie w oj­ nickiej, tzn. od r. 1465. Chodzi teraz o uchw ycenie momentu, kiedy nastąpiły akty prawne, które doprowadziły do urzędowej legalizacji istniejącego już faktu.

Jak już wspomniałem, ani w XV ani w XVI w ieku kościół w ojnicki w żadnym dokumencie o charakterze oficjalnego zestaw ienia klasyfikującego rangi poszczególnych kościołów diecezji krakowskiej nie został określony jako kolegiacki. Po raz pierw szy stało się to w r. 162 1 62. W roku tym ukazały się Reformationes generalis biskupa Marcina Szyszkowskiego, będące rezultatem uchw ał synodu odbytego w K rakowie dnia 12. II. 1621 r. W rozdziale XI znajduje się Ordo et numerus

ecclesiarum [...] in dioecesi cracoviensi, gdzie jako 16 z kolei

jest w ym ieniona kolegiata wojnicka. Lecz i tutaj m am y m a­ łą niespodziankę. Oto słowo Voyniciensis jest wydrukowane na małej karteczce szerokości jednego wiersza z interlinią i naklejone, lecz w taki sposób, że chcąc je oderwać trzeba uszkodzić kartę. Fakt ten stw ierdziłem w kilkunastu egzem pla­ rzach, tak, że można przyjąć, iż zachodzi to w e w szystkich egzemplarzach nakładu Reformationes. Stw ierdziłem również

62 R e fo rm a tio n e s generales [,..]Martini S z y s z k o w s k i , C racoviae 1621, s. 24.

(22)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y S W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N I C Z U n g g

w trzech egzemplarzach, że m iejsce to pod nalepką nie zostało w ogóle zadrukowane. Co więc może to znaczyć?

Otóż w r. 1635 archidiakon Fox stwierdza, że [...] voynicien-

sis ecclesia, quae parochialis erat in synodo Siscoviana collegia­ tis est adscripta [ . . . ] Zat em w niosek z tego prosty: sprawa

była rozpatrywana podczas synodu, może naw et w tedy w jakiś sposób w yp łynęła (problemy precedencji wśród duchowieństwa czy coś podobnego), podczas obrad synodalnych nie było czasu dokładnie jej rozpatrzyć, zbadać dokumentów i dopiero decy­ dować, w ięc ją odłożono do decyzji biskupa. Tym czasem ze w zględu na potrzeby diecezji spieszono z drukiem uchwał sy ­ nodalnych a w chwili, kiedy już odpowiedni arkusz był na prasie drukarskiej w szystko w skazyw ało na szybkie zakończe­ nie deliberacji, które chyba nie odbyw ały się bez udziału praw­ ników. Postanowiono tedy zostawić niezadrukowane m iejsce i rzeczyw iście w chwili oddawania druku do oprawy, w zględ­ nie jeszcze przed w ypuszczeniem go na rynek księgarski, mo­ żna już było dodrukować i nalepić karteczkę z nazwą Wojnicza. Zastanawia tylko m iejsce, jakie wyznaczono Wojniczowi. D la­ czego po Bobowej, gdzie kolegiata erygowana była w r. 1527. Jeśliby r. 1621 uważano za datę erekcji, to należałoby W ojni­ czowi dać ostatnie m iejsce, a przecież jeszcze po nim na 17 m iejscu jest w ym ieniona Ruszczą. W ydaje się, że w płynął na to fakt nieznajom ości w chwili przystąpienia do rozpatrywania zagadnienia dokumentu z 1465 r., zaś tekst Reformationes trzeba było w jakiś ostateczny sposób zredagować. Natom iast dokument z 1465 r. zdecydowano się uważać za erekcyjny a wobec nieznajom ości jego daty, nie posiadano zapewne i p ew ­ ności, że w archiwaliach krakowskich czy wojnickich rzeczy­ w iście można go znaleźć.

Kto był ze strony wojnickiej motorem całej sprawy? W la­ tach 1618— 1828 prepozytem w W ojniczu był Jan Kwaśnicki, kanonik płocki, archidiakon sądecki, kustosz i archiprezbiter skalbimierski, notariusz konsystorza generalnego krakowskie­

(23)

go, długoletni dworzanin biskupów krakowskich, doktor teolo­ gii, obojga praw i filozofii. Pochodził prawdopodobnie z K ali­ sza. Studiował w kolegiach jezuickich w Poznaniu i Wilnie, następnie na Akademii Krakowskiej, później w Moguncji, Koblencji i Trewirze. W synodzie z r. 1621 brał udział i naw et został wybrany sędzią synodalnym . Często był delegow any

p r z e z biskupa do rozpatrywania różnych spraw natury praw­

niczej, znany jest również ze swej troski o kolegiatę w ojni­ cką ßh Człowiek tego typu i z takim doświadczeniem znakomi­ cie nadawał się do załatwienia takiej sprawy, jak wojnicka. Był obznajmiony z praktyką kurialną, miał znajomości wśród urzędników biskupich, zapewne poważanie u biskupa, zbyt w iele chyba łączyło go z kościołem wojnickim i jego sprawami, do tego w ykształcenie prawnicze i praktyka kurialna, dawały mu w szelkie szanse do rozwiązania tej zawiłej sprawy.

Ten sam K waśnicki jest organizatorem akcji, która w w y ­ niku dała w r. 1628 mansjonariuszom wojnickim prawo patro­ natu kościoła w Jadownikach i tam tejsze uposażenie benefi- cjalne. Pam iętam y zaś, że w ystaw iony wówczas dokument po raz pierw szy wprost stwierdza, że erekcja kolegiaty wojnickiej nastąpiła na m ocy wydanego w r. 1465 dokumentu. Te w szyst­ kie m om enty wydają się niedwuznacznie wskazyw ać na K waś- nickiego, jako na promotora wypadków z 1621 r.

Co jednak w płynęło na samego Kwaśnickiego, że zajął się tą sprawą i doprowadził ją do pom yślnego rezultatu? P rzyczy­ n y tego zdają się być głębsze, niż w yłącznie sama m yśl o w ła­ snym w yw yższeniu. Sejm piotrkowski w r. 1496 zamknął dro­

64 B ib lio te k a p o k a p itu ln a w W ojniczu, rk p s n r 48: Logica Aristotelis

et P h ysico ru m , k. 34’ i 35; A l b u m studiosorum , t. III, s. 229; S ta tu t a пес n o n liber p ro m o to r u m philo s o p h o ru m ordinis in u niv ersitatis s t u ­ d i u m jagellonica, ed. J. M uczkow ski, C raco v iae 1894, s. 259; AMK,

A cta v isitatio nis n r 38, k. 8'; S y n o d u s provincialis archiepiscopi J. W ę ­

ż y k , C raco v iae 1629; B y s t r z y k ó w s k i A., M onografia historyc zna parafii G óry W yso k ie, S an d o m ie rz 1936, s. 68; A cta c apitu li voyniciensis,

t. I, s. 25; ADT, te cz k a W ojnicz; A rc h iw u m K la s z to ru B e n e d y k ty n e k w S ta n ią tk a c h : R e fo r m a życia za k onnego [...] p r z e z w i z y t y duchow ne, s. 41.

(24)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y Ś W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N I C Z U

gę plebejuszom do kapituł, zarówno katedralnym, jak i kole- giackich. Sprawa w yw ołała dłuższą w alkę samych kapituł, w w yniku której zgodzono się w r. 1543 na dopuszczenie pięciu plebejuszów do każdej kapituły. W m iędzyczasie w r. 1505 sejm zabronił dopuszczania plebejuszów do prałatur (dignita­

tes). Lecz już w r. 1607 w e w szystkich kapitułach zabroniono

plebejuszom oddawać nie tylko prałatury ale naw et kanonie 6S. Prawo to, w yrosłe wśród rozpalającej się w alki klasowej, nie w eszło jednak w życie przynajmniej odnośnie do kapituł kole- giackich. Tam naw et prałackie m iejsca zajm owali synowie mieszczan i chłopów. Owszem pow staw ały naw et prałatury zastrzeżone w yłącznie dla synów mieszczańskich, jak np. pra- łatura dziekana w Wojniczu. N ikt bowiem ze szlachetnie uro­ dzonych nie miał zamiaru zamykać swego życia w jakiejś m ie­ ścinie, skoro przy dworze m iał możność uzyskania i większych dostojeństw i bogatszych beneficjów. Dzięki tem u jednak kapi­ tu ły kolegiackie stały się azylem dla bardziej ambitnych księży z w arstw p leb ejsk ich e6. Podobna sytuacja istniała i w kole­ giacie wojnickiej. Z tych racji ryzykow ałbym twierdzenie, że to był przynajmniej jeden z ważniejszych m otywów, które skłoniły K waśnickiego do podjęcia zabiegów o sanowanie sy­ tuacji kolegiaty wojnickiej. W ydaje się, że sam Kwaśnicki był plebejskiego pochodzenia (pochodził z Kalisza, dlaczego tak w yb itny kapłan, jakim niew ątpliw ie był, nie ma żadnej ka­ nonii czy prałatury w kapitule katedralnej krakowskiej?). Chyba i współcześni mu scholastycy i kustosz byli również pochodzenia m ieszczańskiego, a przynajmniej wywodzą się spośród drobnej i niezamożnej sz la c h ty β7.

65 K u t r z e b a S., V e t u l a n i A., Historia u str o ju Polski w zarysie.

Korona, W arszaw a 1949, s. 164—165.

86 Ż y w c z y ń s k i M., P o w sta n ie i cel k a p i tu ły pu łtu s k ie j, „R ocz­ n ik i T eo lo g iczn o -K an o n iczn e”, 2(1955)191— 192.

67 W ypada dodać, że kościół w o jn ic k i je s t zaliczony do kolegiackich po r. 1621 ró w n ież w ta k ic h o ficjaln y c h czy pół o ficjaln y c h w ykazach, ja k S. S t a r o v o l s c i u s , Vitae a n tis titu m cracoviensium, C racoviae

(25)

Kończąc te, m oże nieco przew lekłe w yw ody, w w yniku któ­ rych należy przyjąć r. 1465 jako datę erekcji kolegiaty w oj­ nickiej, wypada się jeszcze zastanowić, k iedy grono osób znaj­ dujących się przy kościele wojnickim na m ocy dokumentu z r. 1465 zaczęło działać, jako zorganizowane już kolegium prałatów i kanoników czyli jako kapituła.

W ydaje się nie ulegać wątpliwości, że już tych trzech pierw ­ szych prałatów prowadziło życie i spełniało obowiązki w yn ika­ jące z norm prawnych odnoszących się do kapituł. Dokument z 1465 r. nakładał na nich obowiązek m szy de Beata, która była później konwentualną, odmawiano oficjum de Beata — a w ięc był' w spólny brewiarz, pewne sprawy duszpasterskie, organizacyjne czy m ajątkowe zm uszały po prostu do w spólne­ go omawiania tych problemów — b y ły zatem i posiedzenia na wzór kapitulnych. W prawdzie niejasna aż po r. 1621 sytuacja prawna sprawiała, że biskupi tym i sprawami nie interesowali się, chyba tylko o tyle, o ile w y p ły w a ły one wprost z erekcji; nikt też nie usiłow ał nadać im form y przyjęte przez inne ka­ pituły. Stąd też nie m am y potwierdzenia, czy rzeczyw iście tak, jak to przedstawiłem, było.

Sytuacja ta sprawiła także, że życie kapitulne faktycznie rozwinęło się i jak słusznie zauważył biskup Szaniawski na­ brało ono rozmachu dopiero z chwilą, gdy doszło do nowych erekcji. Tak w ięc w r. 1663 pw staje prałatura dziekana®8, w r. 1666 kanonia fundi Śliw ski I ®9. Od tego w łaśnie roku m o­ żem y dokładniej śledzić życie kapitulne na podstawie proto­ kołów z posiedzeń, które zdają się świadczyć o okrzepnięciu form życia kanonickiego przy kolegiacie wojnickiej. W r. 1669 dochodzi do erekcji kanonii fundi Śliw ski I I 70, w r. 1672 po­

68 ADT, te cz k a W ojnicz; A M K , Officialia, t. 141, s. 32—46.

69 AM K, Officialia, t. 144, s. 32—42; A c ta capitu li voynic iensis, t. II, s. 27.

(26)

P O W S T A N I E K O L E G I A T Y S W . W A W R Z Y Ń C A W W O J N I C Z U

w staje kanonia fundi Śliw ski I I I 71, w r. 1683 kanonia fundi Sasakowicz 72, w r. 1694 erekcja prałatury kantora (primice­ rius) 7S, w r. 1715 kanonii fundi Śliw ski I V 74, w r. 1751 prała- tury archidiakona75, w r. 1752 kanonii k aznodziejskiej76, i w r. 1774 prałatury k an clerza77. W szystkie te now e fundacje dochodzą do skutku w atm osferze dewocji i zabiegów często o w łasną w ygodę 78, chociaż i tutaj się można doszukiwać m o­ m entów natury społecznej, lecz to już nie jest przedmiotem naszych rozważań. Nam w ystarczy stwierdzić, że dokument z r. 1465 dla kolegiaty wojnickiej mimo w szystko ma charakter aktu erekcyjnego.

L u ty — marzec 1960 r.

71 AM K, Officialia, t. 149, s. 130—139; A c ta capituli voyniciensis, t. I, s. 12 i t. II, s. 27.

72 ADT, te cz k a W ojnicz; AM K, Officialia, t. 156, s. 227—232.

' s A rc h iw u m P ań stw o w e M ia sta K ra k o w a i W ojew ództw a K ra k o w ­

skiego w K ra k o w ie, syg. Dep. n r 184. 74 A PW , syg. Ç/1/9/218.

75 S z y m a ń s k i J., P o w sta n ie arc h id ia k o n a tu w o jn ick ieg o i jego

organizacja, „R oczniki T eolo g iczn o -K an o n iczn è”, 5 (1958), z. 4, s. 90—91,

98—102.

76 A cta capitu li voyniciensis, t. II n a licznych m iejscach (ilu s tru ją proces p o w sta w a n ia te j k anonii).

77 A PW , syg. L/3/5/331.

78 В r ü с к n e r A., Dzieje k u l t u r y polskie j, [W arszaw a] 1958, t. I I I , s. 47—53.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dostosowując powyższą metodę uzyskujemy pełny algorytm przy pomocy którego, możemy sprawdzić czy zadana liczba naturalna n o dowolnej podstawie m

Kiedy światło dociera do tylnej części oka, przemieszcza się wzdłuż wiązki nerwów znajdujących się w siatkówce.. Otrzymane obrazy są następnie przekazywane do mózgu

W XX wieku Emmy Noether pokazała, że dziedziny określone przez 3 powyższe warunki to jedyne takie, w których zachodzi jednoznaczność rozkładu na ideały pierwsze.. W ten sposób

Rzucamy dwa razy symetryczną, sześcienną kostką, której jedna ściana ma jedno oczko, dwie mają dwa oczka i trzy ściany mają po trzy oczka.. Oblicz prawdopodobieństwo, że

Reverendus dominus Joannes Adamecz vicarius collegiatae Voyniciensis [benedixit matrimonium:] Laboriosus iuvenis Thomas Joannis Skorka rustici cmetonis de Mikołajowice filius,

Reverendus dominus Joannes Adamecz vicarius collegiatae Voyniciensis [baptizavit infantem] Mathias et Thomas, [parentes] laboriosus Michael Kąc- ki rusticus, karboumik de

łu filozoficznego. został prałatem kantorem w kapitule sądeckiej. kanonię w kapitule katedralnej krakowskiej. Studiował na Uniwersytecie Krakowskim uzyskując doktorat

Ma t€n srEk!a.kl swoią klasę' choć, po mojemu' zubaża treść lit€rackie8o pier.. wowzoru' Jakoś mar8iMlnym