• Nie Znaleziono Wyników

Początki w zawodzie - Ryszard Zalewski - relacja świadka historii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Początki w zawodzie - Ryszard Zalewski - relacja świadka historii"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD ZALEWSKI

ur. 1945; Kamieńczyk

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność, naprawa maszyn, Centrala Maszyn Biurowych, Zakład Doskonalenia Zawodowego, Spółdzielnia Zegarmistrzów

Początki w zawodzie

W 1965 roku poszedłem do wojska, wyszedłem w 1967. Służyłem w Lublinie w wojsku, na Nowym Świecie, poznałem dziewczynę, z którą się pobraliśmy i akurat Centrala Maszyn Biurowych otworzyła w Lublinie w 1968 roku oddział.

Lublin miał w tym czasie dwa zakłady maszyn biurowych. Jeden się mieścił na ulicy Hanki Sawickiej, była to Spółdzielnia Usług Precyzyjnych, ona się wtedy nazywała Spółdzielnia Zegarmistrzów. Druga spółdzielnia to była Renoma. Próbowałem wędrować. Zakład był drugi na Lubartowskiej. Próbowałem się załapać do pracy. No niestety, nie chciano mnie przyjąć. Po zapytaniu, co potrafię robić, zaproponowano mi chodzenie na konserwację, czyli czyszczenie pędzelkiem maszyn po firmach.

Powiedziałem, że dziękuję, ale to już praktykowałem jako stażysta w 1961 roku, więc interesuje mnie praca przy naprawach. I przez przypadek spotykam na Krakowskim Przedmieściu dyrekcję warszawską. Okazuje się, że właśnie jest otwierany w Lublinie punkt warszawskiej Centrali Maszyn Biurowych, wracam do pracy na Bema z oddelegowaniem do Lublina i podejmuję pracę w oddziale, ucząc młodzież.

Początkowo pracowaliśmy w takim wynajętym lokaliku na Kunickiego, w willi, ale już był w budowie lokal na ulicy Wojciechowskiej 3a i w ciągu, powiedzmy, 4 czy 5 miesięcy już się przenieśliśmy do nowego obiektu. Było nas dwóch mechaników i 17 stażystów, którzy skończyli akurat szkołę przy Zakładzie Doskonalenia Zawodowego w zawodzie mechanik maszyn biurowych. No i tą młodzież uczyliśmy.

W 70 roku zostałem brygadzistą tam na Wojciechowskiej, już zacząłem uczyć maszyn księgujących kilku młodych ludzi, którzy stopniowo zaczynali awansować. I na Wojciechowskiej pracowałem do 72 roku, do maja. To był zakład państwowy. W 72 roku dałem się, że tak powiem, podkupić do Spółdzielni Zegarmistrzów. Już w tym czasie kilka osób z branży spółdzielczej mechaników mnie znało, bo to był taki nie za duży klan w Lublinie, w sumie było nas, powiedzmy, około 25-30 ze znajomością, kilkuletnim stażem, plus młodzież, którą uczyliśmy z kolegą Ogrodnikiem, już świętej

(2)

pamięci. Kolega Ogrodnik uczył młodzież obsługi technicznej i napraw kas sklepowych, a ja uczyłem naprawy maszyn do pisania, liczenia i między innymi maszyn księgujących.

Data i miejsce nagrania 2011-12-06, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Sztajdel

Transkrypcja Katarzyna Kuć-Czajkowska, Dominika Mazurkiewicz

Redakcja Małgorzata Maciejewska, Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy z Lublina dużo ludzi, w ogóle z Polski dużo Żydów wtedy wyemigrowało, ale oni też popełniali błędy, bo nawet sam Gomułka podobno wyraził się na którymś tam

Ja się opiekowałem grupą ze Lwowa, Jurek Dobosz się opiekował grupą chyba z Wilna, były jeszcze jakiś tam przyplątany chłopak z Danii z Kopenhagi, ktoś tam jeszcze, już

[Z tej rodziny] matki nie bardzo [znałam], ojca znałam, dlatego że nasi ojcowie razem pracowali, myśmy [z jego synami] razem jeździli na kolonie, a potem tak się złożyło, że

Znaliśmy te poprzednie stosunki, [ale] odczuliśmy, że jest jakaś zmiana, jest nowa młodzież, młoda inteligencja, która się interesuje, chce wiedzieć, co tu się stało w tym

Nagle dowiadujemy się, że Lublin też, że studenci domagają się przywrócenia relegowanych studentów.. Pamiętam, że pod redakcję przyszło bardzo

Przypomina mi się ten okres czasu i zebranie w Urzędzie Wojewódzkim w sprawie Żydów.. To było dla mnie tak obrzydliwe, że wyszłam w trakcie… Wie pan, ta nagonka, na

I przejechaliśmy całą [ulicę], nie wiem, gdzie [mama mieszkała], ale widziałam tę ulicę, myślałam, że ona tutaj chodziła, tutaj mieszkała, tutaj kupowała, to bardzo,

Nie było tych budynków, które dzisiaj widzimy, ale krematorium stało wtedy, tak jak dzisiaj istnieje, tak wtedy stało.. Nie wiem nawet czy byli [wtedy] Żydzi w