• Nie Znaleziono Wyników

Była ogień do roboty - Zygmunt Sobczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Była ogień do roboty - Zygmunt Sobczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZYGMUNT SOBCZAK

ur. 1929; Radawiec Duży

Miejsce i czas wydarzeń Radawiec Duży, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe życie w dwudziestoleciu międzywojennym

Była ogień do roboty

Nazywam się Sobczak Zygmunt, urodzony jestem w Radawcu Dużym, pod Lublinem - to blisko. W 1929. W rodzinie chłopskiej, bardzo biednej, od dwóch lat bez matki.

Było nas troje, a ojciec był wdowcem. To było źle, bo miał tylko trzy hektary, nie było nawet krowy już później. Później to nie było nic –awet nie było sie czym odziać dokładnie i spać na czym. No, jednym słowem –ieda.

Pamiętam jak było, zimą człowiek siedział w mieszkaniu całą zimę jak był mały.

Mieszkanie nie ogrzewane, ojciec palił słomą, drzewa nie było, węgla nie było, to trzeba było kupić, a nie było za co. Warunki były, jak ja się chowałem, bardzo ciężkie.

Poprawiły się trochę jak się ojciec ożenił drugi raz. Na weselu nie byłem, ale pamiętam jak macocha przyszła do domu. Miałem sześć lat. Dwa lata miałem jak matka zmarła, ojciec był cztery lata wdowcem, nie ożenił się cztery lata. Pamiętam ten dzień jak ona przyszła. Macocha. Młoda była, bo była o dwadzieścia lat młodsza od ojca, chyba o dwadzieścia, może nie całe. Ojciec miał chyba czterdzieści lat jak się żenił, a macocha miała dwadzieścia jeden, zdaje się. W trzydziestym piątym roku się ożenił. Ja miałem sześć lat. Macocha też z biednej rodziny, bo inaczej to by może za wdowca nie poszła, na troje dzieci. Matki to nie pamiętam i nie znam, i nie

widziałem, i zdjęcia nawet nie ma, to nie wiem. W Konopnicy pochowana. I macocha też. Matka miała dwadzieścia siedem lat jak zmarła, macocha miała pięćdziesiąt cztery, a ojciec siedemdziesiąt siedem, wszystko w jednym grobie jest.

Była ogień do roboty, to była kobieta, która jeśli chodzi o dom starała się jak mogła.

Była bardzo pracowita, macocha, nie mogę narzekać na nią, chociaż o swoje dzieci to może lepiej się starała, ale to były jej dzieci.

(2)

Data i miejsce nagrania 2004-02-03, Lublin

Rozmawiał/a Monika Pytlarz

Transkrypcja Marta Kubiszyn, Bożenna Pachuta-Madejska

Redakcja Marta Kubiszyn, Bożenna Pachuta-Madejska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na początku, jak zaczęłam pracować, jak wiedziałam, że będę prowadziła zajęcia, to było to dla mnie wielkim stresem - stanąć przed grupą obcych ludzi i przekazywać im

Tam skończył edukację podstawową – Milejowie znajdowała się szkoła podstawowa.. Potem dostał się

Ze mną pracowała taka wysoko [postawiona] partyjna koleżanka i jak uczyliśmy się do egzaminu na prawo jazdy to zażyczyli sobie świadectwo ukończenia szkoły powszechnej?. Ona

Miejsce i czas wydarzeń Radawiec Duży, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe życie w dwudziestoleciu międzywojennym,

[W] żelazka albo węgiel się kładło w środek, albo taka dusza była żelazna, którą się włożyło do kuchni, ona się nagrzała, a później w żelazko.. I to żelazko było

Tu się nagrzało dobrze, później wszystkie węgle wyjęły i wkładały chleb, porobione bochenki, do środka i tam były dwie godziny czy więcej w piecu. Nie było tak

Te domy, ten pałac rozebrany, tam były Niemcy w tym pałacu, co kiedyś mieszkali ci dziedzice, później Ruskie.. Nawet byłem w tym pałacu, oglądałem, bo to takie dzieci były

Jechaliśmy nie raz w południe, tylko jak już jechaliśmy w południe na zboże, tośmy zawsze anioł pański odmawiali. Ale nikt nie widział