• Nie Znaleziono Wyników

Ulica Szeroka - Ewa Eisenkeit - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ulica Szeroka - Ewa Eisenkeit - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

EWA EISENKEIT

ur. 1919; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, Lublin,

dwudziestolecie międzywojenne, ulica Szeroka, sklepy na Szerokiej, piekarnie na Szerokiej, pieczywo, bajgle, apteka Szeligi,

Ulica Szeroka

Za moich czasów to był jeden sklep. Tylko miód [tam był]. Och, jaki dobry miód oni mieli. Jeden miał mąkę, hurtownik mąki. Takie sklepy były i były spożywcze też niektóre sklepy. I były piekarnie. Na Szerokiej ulicy żeby wyliczyć, ile było tych piekarni… Tu jeden to piekł tylko bagels [bajgle]. Były bagels [bajgle] z jajkami. I takie ładne były, nie takie grube. Były z wodą i drożdże się dało. A później była taka beczka z cementu, tam się gotowało. I tam się włożyło te bagels [bajgle], później dopiero do pieca i piekło się. To było na Szerokiej 42, była taka piekarnia też. Później to znowuż była jeszcze jedna, nie wiem, jak się nazywali. Był jeden, co tylko cukiernicze [wyroby] – ciasta różne, takie dobre rzeczy miał. To było, zdaje się, na Szerokiej 28. I bliżej jeszcze był [piekarz], co tylko bułki, obwarzanki i razowy chleb [robił]. Sitkowy był też chleb, to z żyta, był bardzo dobry ten chleb. I był sklep tylko z zagranicznymi produktami, na przykład śledzie wędzone, w puszkach, sardyny, zawijki. Były też suszone owoce, były różne. Ach, jak pan przyszedł, jak pan otworzył ten sklep, to tak wszystko pachniało. Och! Cynamon moja mamusia kupiła, kiedy ugotowała gruszki, całe gruszki, i dała kawałek tego, och, jak to pachniało! Były różne rzeczy, zagraniczne wszystko. Wszystkie orzechy, [jakie są] na świecie, oni tam mieli do sprzedania. Tak, piękny sklep był. A na rogu Szerokiej i Kowalskiej, jak się zaczynała Kowalska, była apteka Szeligi. Ale jak wyglądała apteka przed wojną – wszystko w białych fartuchach, to wszystko pachniało, było. A teraz jak [wygląda]

apteka – idzie [się] do apteki, to [można] tam wszystko kupić, różne inne rzeczy.

[Wtedy] na przykład były osobne sklepy, [w których można było kupić] pachnące mydło albo coś [takiego].

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-12-10, Lake Worth

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na Zamojskiej był taki sklep z meblami, a na Świętoduskiej sklep z meblami kuchennymi, tam też można było brać na raty.. To była taka popularna sprawa, kupowanie

Z drugiego pokoju przyszła staruszka i mówi tak do mojej mamy: „Twój głos jest zupełnie podobny – ja miałam kuzynkę, to miała taki głos.. Gdzie

Ja siedziałam, była ławka, i ja widzę z daleka, jakaś kobieta wysoka idzie i tak patrzy na mnie, na wszystko to patrzy się, przychodzi do mnie.. Ona mnie poznała,

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, Lublin,.. dwudziestolecie międzywojenne, dzielnica

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, Lublin,.. dwudziestolecie międzywojenne,

Były dziewczyny, co się pobrały [z Polakami], przeszły na wiarę [chrześcijańską], w Lublinie były takie. Jednej ojciec miał jatkę, polską, dla Żydów i

Pytali się mnie, gdzie jestem, to ja powiedziałam: „Tej nocy byłam u was, jutro idę szukać [miejsca, żeby] się znowu przespać”. Ale nie

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, Lublin, II wojna światowa, ulica Lubartowska, żołnierze rosyjscy..