• Nie Znaleziono Wyników

"Opowieści Biełkina" A. S. Puszkina jako cykl nowelistyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Opowieści Biełkina" A. S. Puszkina jako cykl nowelistyczny"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Teresa A. Kaczkowska

"Opowieści Biełkina" A. S. Puszkina

jako cykl nowelistyczny

Studia Rossica Posnaniensia 9, 3-14

1977

(2)

HISTORIA LITERATURY

T E R E S A A . K A C Z K O W S K A

Poznań

O P O W I E Ś C I B I E L K I N A A. S. P U S Z K IN A JA K O C Y K L

N O W E L IST Y C Z N Y

O powieści św iętej p a m ię ci Iw an a Pietrow icza B ielkin a są pierw szym za ­

k oń czon ym utw orem prozatorskim A. S. P uszkina, będącym zarazem dużym osiągn ięciem n o w elistyczn ym tego autora. J e st to cykl pięciu now el sta n o ­ w ią cy c h całość, n ap isan ych wre w rześniu i październiku tzw . ,,bołdinow skiej je sie n i” 1830 r., ważnej dla całej ew olucji tw órczej pisarza. K ażda z now el sta n o w i zupełnie sam odzielną tem a ty czn ie, k om p ozycyjn ie i sty listy czn ie całość, ujaw nia cech y sobie ty lk o właściwre. Wszj^stkie posiadają w ątek dra­ m a ty czn y , sta n o w ią cy zasad n iczy szk ielet k on stru k cyjn y z zaznaczeniem za ­ w iązan ia akcji i jej kulm inacji. Opowieści B iełkina zaw ierają b o g a ty m ateriał d o ty c z ą c y ży cia ob yczajow ego R osji początku X I X w. W yk orzystu je w nich P u szk in znane ju ż czyteln ik ow i te m a ty , m o ty w y , sytu acje, obrazy litera tu ry rom an tyczn ej i sen tym en taln ej, nadając fabule k szta łt realistyczn y.

Strukturę narracyjną Opowieści B iełkin a charakteryzuje zależność m ięd zy w y d a w cą (A. P .), biografem B iełkina, B iełkinem , narratoram i i postaciam i. B iełk in przejm uje n a siebie rolę autora cyklu, nie jako narrator, ale w łaśnie jako fik cyjn y autor. Jego au torstw o ogranicza się jedynie do zapisu zasły sza ­ n y ch „h istorii” ze skrupulatnym p odaniem inicjałów sw ych inform atorów oraz ich stan ow isk społecznych i godności. Całość cyklu n ow elistyczn ego nosi n a sobie p iętn o osobow e B iełkina, które ujawmia się już w przedm ow ie w y d a w c y do czyteln ik a. T am została zaw arta charakterystyka „tw ó rcy ” jako pisarza d y leta n ta , ograniczonego w sw ych m ożliw ościach in telek tu aln ych i a rty sty cz n y c h , uw ikłanego w~ codzienne spraw y konkretnego b ytu . Jednakże p rzy dalszej lekturze p ostać B iełkina rozpływ a się, ustępując m iejsca poszcze­ g ó ln y m narratorom , ich osobow ości w ysu w ają się na plan pierw szy i d e cy ­ dują o u k ształtow an iu sty listy czn y m całego cyklu. „S tylu B iełkinow okiego” jako tak iego n ie zn ajd u jem y w opow ieściach. Iw an Pietrow icz B iełkin jest jed y n ie p ostacią otw ierającą ram ę k o m p ozycyjn ą cyklu. K im wdaściwie jest Biełkin? — problem te n od daw na nurtuje krytyków^ i jest przedm iotem ciągłych dociekań. Czy „a u to r” B iełk in p ozostaje w ścisłym zw iązku ze „ sw y m i” opow ieściam i, czy też zw iązek ten jest ty lk o zew nętrzny, pow ierz­

(3)

chow ny. Czy jest czym ś pośrednim m ięd zy ilu zją a postacią; m istyfikacją, grą literacką P u szk in a, która jest w ew nętrznie niezbędna dla całego cyklu. Z daniem D . N . O w sianiko-K nlikow skiego \ w szy stk o co zostało pow iedziane w opow ieściach przepuszczone jest przez p ryzm at osobow ości B iełk in a i roz­ p atryw an e jest z jego p u n k tu w idzenia; K u lik ow sk i tw ierdzi, że Puszkin n ie ty lk o stw orzył ty p i charakter B iełk in a, ale w cielił się w niego. Podobne stan ow isk o zajęli N . O. L ern ier2, W . S. U z in 3, M. M. B a c h tin 4, W . W . W in o­ g r a d ó w 5 i inni. Jeszcze inni z kolei, np. N . J. C zem ia jew 6, W . W . G ip iu s7, od ­ rzucali to co b iełkinow skie w sty lu Opowieści B iełk in a na rzecz Puszkina. A b y m óc zająć jedno z p rzy to czo n y ch stan ow isk n ależy przeanalizow ać strukturę narracyjną całego cyk lu .

O zm arłym autorze Iw anie P iętrow iczu B iełkinie dow iad u jem y się z listu do w y d a w cy , a w ięc inform uje nas n ie sa m „ w y d a w ca ” , lecz osoba trzecia „b io g ra f” , swego rodzaju narrator opow ieści o B iełk in ie. Ten list nienaradow - skiego ziem ian in a do w y d a w cy m a na celu zaznajom ienie czyteln ik a z „ a u to ­ rem ” Iw anem P ietrew iczem B iełk in em , p rzy czym p ostać inform atora w ysuw a się na plan pierw szy. Obraz B iełk in a u k azan y jest niejako z oddalenia. Sąsiad- -b iograf przekazuje o zm arłym autorze „to w szy stk o , co z jego rozm ów jak rów nież z w łasn ych obserw acji zd ołał za p a m ięta ć” . P rzede w szy stk im B iełkin w liście zo sta ł p rzed staw ion y jako zły gospodarz, a i jego zdolności literackie p ozostaw iają w iele do życzen ia. Zdaniem biografa, opow ieści Iw an a P ietro- w icza B iełkina p rzew ażnie oparte są na p raw dziw ych w yp ad k ach i zasłyszan e od różnych osób. „ N a z w y siół i w iosek w zięte są ze znanej okolicy, a stało się to nie z pow odu jakiejś złej in ten cji, lecz w yłączn ie przez brak w yob raź­ n i” 8. Te m itrofanow skie cechy, jakim i obdarza B iełk in a nienaradow ski zie­ m ianin zdaniem W . S. U zin a pozostają w sprzeczności z w rażeniem , jakie w yw ierają na odbiorcy b iełkinow skie opow ieści. , , W ystrzał, T ru m n ia rz, Z a ­

m ieć — cóż za dziw na w yobraźnia u te g o szarego człow iek a” 9. W ty m m o­

m encie w yraźn ie zarysow ują się różnice w spojrzeniu na p ostać B iełkina przez P u szk in a i przez autora listu . T aka sy tu a cja pozw ala nam p rzyp u sz­ czać, że B iełk in z listu do w y d a w c y jest zaszyfrow an ym literacko kodem dla narratorów p oszczególn ych opow ieści, jest w yrazicielem ich stosunku

1 Д . H. О в ся н и к о -К у л и к о в ск и й , Собрание сочинений, т. 4, Москва 1924, s. 52. 2 Н. О. Л ер н ер , Проза Пушкина, Москва 1923, s. 33. 3 В. С. У зи н , О повестях Белкина. Из комментариев читателя, Петербург 1924, s .6. 4 М. М. Б ахти н , Проблемы поэтики Достоевского, Москва 1963, s. 256. 8 В. В. В и н о г р а д о в , Стиль Пушкина, Москва 1941, s. 538, 541. 8 H. Н. Ч ерн яев , Критические статьи и заметки о Пушкине, Харьков 1900. s. 298. 7 В. В. Г и п п и ус, От Пушкина до Блока, Ленинград 1966, s. 37.

8 A . P u s z k i n , O pow ieści B iełk in a . W: O pow ieści, W rocław —W arszaw a —K raków — Gdańsk 1973, s. 7. W ed łu g tej p o zy cji cy tu ję, w naw iasie podając stronę.

(4)

,,O powieści B ielk in a ” A . P u szkin a 5

do św iata przedstaw ionego. Św iadczyć o ty m również m oże m otto do całego cyklu zaczerp nięte z kom edii D enisa Fonw izina N iedorostek, które jest n ie ­ jako param etrem spojrzenia Puszkina na św iat p rzedstaw iony przez B iełkina. Z atem , puszkinow ski B iełkin nie jest Biełkinem z listu do w yd aw cy, nie od p o­ w iad a bow iem p ostaci jaka zarysow uje się w całości cyklu. Św iat p rzed sta­ w io n y w opow ieści jest św iatem narratorów7, k tórzy są św iadkam i p oszcze­ g óln ych w ydarzeń bądź też ich uczestnikam i czy w spółbohateram i należącym i do teg o sam ego kręgu społecznego, dzięki tem u odpow iedzialność za w ątek fab u larn y opow ieści, za ich treści obyczajow e i za realizm spoczyw a na nich. W e w stęp ie czytam y, że historię poczm istrza opow iedział radca ty tu la rn y A. G. N ., z w yp ad k am i m ającym i m iejsce w7 W ystrzale zaznajom ił B iełkina podpułkowmik 1. L. Р ., o T ru m n iarzu opow iedział subiekt sk lep ow y B. W ., a P a n n a -W ło śc i anka i Z am ieć są relacją p an n y K . I. T.

D zięki m istrzow skiej strukturze cyklu, głębi i harm onijnej pełni głównej idei opow iadacz przekształca się wre w szystkow iedzącą, w szędobylską istotę, tw orzącą zło żo n y św iat p oetyck i. W prow adzając system narratorów Puszkin proponuje określony w arunek rozm ow y z czytelnikiem . Taka autorska m is ty ­ fikacja p ow in n a przekonać go o praw dziw ości opow iadanych historii. W pro­ w ad zen ie narratorów7 w skazuje na sposób przyjęcia kom pozycji, na sposób jej zrozum ienia, a co za ty m idzie łączy się ściśle z techniką zw ielokrotnionego p u n k tu w idzenia. Z w ielokrotniony p u n k t w idzenia określa nie tylk o podm iot prow ad zący relację, ale w skazuje też na d y sta n s m edium narracyjnego w obec p rzekazyw anej fab u ły i jego d ystan s w obec czyteln ik a. K ażdorazow a zm iana narracyjnego p u n k tu w idzenia uzależniona jest od „ sy tu a cji” narratora w o­ bec in n ych p o sta ci, jego m iejsca w7 czasoprzestrzeni, jak również relacji w obec w łasn ego św iata w ew nętrznych doznań. W ielopostaciow a perspektyw a narra­ cy jn a pozwra la w eryfikow ać w iedzę postaci literackich o sobie i św iecie przed­ sta w io n y m , d op u szcza również w szerszym zakresie czyteln ik a do owej gry znaczeń.

W zależności od tego, w jakim zw iązku ze św iatem przedstaw ionym pozo­ sta je p od m iot literacki, m ów im y o narracji w pierwszej lub w7 trzeciej osobie. Spośród pięciu nowel cyklu w7 dw éch z nich relacja prow adzona jest w7 pier\vszej osobie (W ystrzał, P oczm istrz), w p ozostałych trzech (T ru m n ia rz, P a n n a - Wloś-

cianka, Z am ieć) w ystęp u je narrator trzecioosobow y. W prow adzenie w7 W y­ strzale i P oczm istrzu narratora pierw szoosobow ego zm usza czyteln ik a do

zajęcia teg o sam ego stanow iska co podm iot opow iadający. M edium narra­ cy jn e sk ry sta lizo w a n e w7 pierwszej osobie m anifestuje przecież nie tylk o form ę gram atyczn ą, lecz podkreśla, że opow iadający traktuje sw ą egzysten cję ja k o przedm iot i czyni ją obiektem rela cji10. W ystępow anie narratora w7 pier­

w szej osobie zw iązane jest 11 Puszkina z ten d en cją w ierności wobec opisyw

(5)

n ych fa k tó w i w yd arzeń . R zecz jasna, że tego rodzaju narrator niekoniecznie jest id e n ty c z n y z autorem . B y w a , że narrator staje się m niej w yraźn y i rze­ c z y w isty niż reszta p o sta ci ( W ystrzał), b yw a też tak , że zajm uje znaczące m iejsce w sw oim opow iadaniu (P o czm istrz). N arrator, z którym nie m ożem y się u tożsam ić czyn i w yzn an ie, charakteryzuje siebie zarówno treścią tego co m ów i, jak i sposobem w yp ow iad an ia się. Cykl Opowieści B iełk in a otw iera now ela W ystrzał u znana przez k ry ty k ó w za najbardziej k lasyczn y przykład ży ciow ego podobieństw a. „A u torem ” jej jest podpułk ow nik I. L. P . infor-' m ator B iełkina, w którego im ieniu całe zdarzenie zostało zrelacjonow ane. B ezo so b o w y w zasadzie narrator staje się 'niejako osobą działającą, współ- bohaterem , uczestnikiem o p isyw an ych w ydarzeń, na przykład:

S ta liśm y w m iasteczk u x x x . W iadom o, jakie jest życie oficera arm ii. Z rana ć w i­ czenia, m aneż i obiad u k om en d an ta pułku albo w żydow skiej traktiernii; ... (8)

Oprócz narratora w iodącego w now eli w y stęp u ją jeszcze inni narratorzy. N a cz eln y m m otyw em jest zagad k ow y w ystrzał, k tóry jako elem en t n ie z w y k ­ łego p ojed yn k u rozciągniętego na kilka la t przek azan y zostaje czyteln ik ow i w sposób jeszcze bardziej bezpośredni, bo przez relację obu p ojed yn k u jących się, k tó rz y kolejno w in tym n ej rozm ow ie z ow ym podpułk ow nikiem dają w y ­ czerpującą relację o w ydarzeniach, w k tórych u czestn iczyli. Ich w zajem nie d op ełn iająca się opow ieść dostarcza pełnej w ied zy o w ypadkach, stan ow i logiczn e zw ieńczenie fab u ły. Z astosow anie przez P u szk in a tak iego sy stem u sto p n io w y ch , u k ład ających się niejako kręgam i sposobów prow adzenia narra­ cji, łą czy się tu ściśle z zasadą m niej lub bardziej w yraźnego u zależnienia ty p u tej narracji od osob y ją prow adzącej, a co za ty m idzie łą czy się z k o m ­ p ozycją utw oru. U k ład ająca się kręgam i struktura narracyjna pociąga za sobą w ielop łaszczyzn ow y odbiór ze stron y czytelnika. W zależności od ży c io ­ w ego dośw iadczenia i w yrobienia estety czn eg o odbiorcy treść m oże b y ć zro­ zum iana w sferze doznań inform atora tak iego, jakim jest pułkow nik I. L. P ., panna K . I. T. czy su b iek t sklepow y, lub też w aspekcie całości cyk lu — będzie to w ów czas odbiór w sensie cy k lu biełkinow skiego czy też puszkinow skiego. P od ob n ie rzecz się m a z recepcją opow ieści. W spółcześni P u szk in ow i p ojm o­ w ali O powieści B iełk in a w yłączn ie w sferze doznań narratora i bohaterów . N a sz a w spółczesna k r y ty k a dociera już do najgłębszych, w ew n ętrzn ych zasad stru k tu ry p oetyck iej utworu. W ystrzał rozpada się kom p ozycyjn ie na dw ie części. D zieje się ta k za spraw ą dw óch p o jed y n k u ją cy ch się adw ersarzy. D om in u jącą p ostacią w części pierwszej jest S ilvio, którego narrator w iod ący p rezentuje czyteln ik ow i przez pryzm at w łasnych obserw acji, np.:

Jed en ty lk o człow iek należał do naszego kółka n ie będąc w ojskow ym . Mial około trzy d ziestu pięciu lat i d latego uw ażaliśm y go za starca. (8)

(6)

„O powieści B iełk in aA . P u szkin a 7

W drugiej k om p ozycyjn ej części podobną funkcję pełni postać hrabiego. P o zo sta łe p ostacie (w pierwszej części — oficer, w drugiej — żona hrabiego) nie odgryw ają sam odzielnej roli, pom agają jedynie w yraziściej ukazać ch a­ raktery ob yd w u bohaterów . Narrator w iod ący prowadzi relację do m om entu, w k tórym S ilvio sam za czy n a opow iadać o niedokończonym pojedynku.

P atrzałem n a S ilvia ze zd u m ien iem ... Silvio ciągnął dalej: „T ak jest, n ie m am praw a narażać się na śm ierć” ... (13)

W ty m m om encie narratorem jest bohater, bezpośredni uczestnik w y d a ­ rzenia. Jego w ypow iedź je st rozbudow anym cy ta tem (sytuacja ta pow tarza się, k ied y narrator g łó w n y oddaje głos hrabiem u). Taki ch w yt k o m p ozycyjn y zb liża podm iot op ow iad ający do w szechw iedzącego narratora, a w ięc w pro­ w adza isto tn e kom plikacje. C zytelnik bowiem m a zaw sze św iadom ość, że obcuje z narratorem , którego w iedza je st z konieczności ograniczona, ograni- ' czona n aw et w ted y , g d y on sw obodnie operuje m ateriałem i nie w spom ina o sw oich lukach w pam ięci. Narracja w pierwszej osobie jest więc tą specyficzną form ą relacji, w której w ielk ą rolę odgryw a nie ty lk o w iedza, ale i niew iedza narratora. W p ew nym sensie język narracji odznacza się tutaj ty m i w łaści­ w ościam i, w które w trzecioosobow ym opow iadaniu w yposażone są ty lk o przytoczenia. A w ięc w iąże się on nie z abstrakcyjnym narratorem , ale z k o n ­ k retn ą osobą w ypow iadającą (Silvio, hrabia czy też Sam son W yrin w now eli

P oczm istrz). J e st to język zależny od w łaściw ości podm iotu narracyjnego

jako postaci, która odznacza się p ew n ym i cecham i indyw idualn ym i, jak też od w arunków i układów , w których w ypow iedź jest realizowana. O pow ieść S ilv ia i hrabiego p ow staje w obecności czytelnika (podobnie do dialogu). D a n y mu jest nie ty lk o te k st narracyjny, ale również niejako sam a czynność konstruow ania. D zieje się ta k z reguły, g d y odbiorca m oże obserwować o so ­ bow ego narratora w trakcie w ypow iadania.

Inaczej nieco, ale z p od ob n ym sk u tk iem końcow ym , ta zasada artystyczn a zo sta ła zastosow ana w P oczm istrzu. T u również „trzeci” po P uszkinie-w y- d a w cy i B iełkinie narrator-pośrednik m iędzy opow iadanym i zdarzeniam i a odbiorcą odgryw a w b u dow aniu św ia ta przedstaw ionego rolę dom inującą. J e s t nie ty lk o biernym św iadkiem i spraw ozdaw cą, ale tak że w sp ółu czestn i­ kiem zdarzeń (przynajm niej w sensie m oralnego i uczuciow ego zaangażow a­ nia). I ty m razem narrator w iod ący zafascynow any postacią głów nego boh a­ tera stw arza sytu ację pozw alającą na bezpośrednią, dłuższą jego w ypow iedź. T en m onolog-spow iedź stan ow i niezbędne dopełnienie w szystk ich relacji narratora oraz in n ych osób działających, ujaw nia bezpośrednio in tym n e, u k ryte strony osobow ości bohatera, św iat jego m yśli i uczuć, rów nocześnie rozbudow uje linię fabularną inform acjam i, które dla narratora w iodącego b y ły niedostępne.

(7)

D unia! Cóż to b yła za dziew czyna! K tok olw iek przejeżdżał, każdy ją chw alił, n ik t n ie zganił. (55, 56)

P ierw szoosob ow y narrator w P oczm istrzu jest inicjatorem fab u ły i aranżuje m onolog-spow iedź bohatera. U w id aczn ia się to szczególnie w ty c h partiach te k stu , gdzie narracja prow adzona jest w trzeciej osobie. W ypow iedź Sam sona W yrina je st niejako przepuszczona przez p ryzm at osobow ości narratora, który nadaje k szta łt literacki w yp ow ied ziom bohatera, przedstaw ia k o n ­ kretne fa k ty nie w nikając w ich p od tek st. R elacja narratora zachow uje n ie­ które w łaściw ości referow anego m onologu, ta k że czyteln ik odbiera ją ja k o natu raln y ciąg d alszy „ a u te n ty c z n e j” w yp ow ied zi bohatera.

N ieszczęśliw y poczm istrz nie rozum iał, jak m ógł sam pozw olić sw ojej D u n i p o je ­ chać razem z huzarem , jak m ógł u lec podobnem u zaślepieniu, i co m u w te d y padło na, u m y s ł... (58)

D opiero pod koniec obszernego ustępu narrator w raca do m onologu w ła ści­ w ego, kończąc ty m w y ra zisty m akcentem w zruszającą, dram atyczną sp o ­ w iedź poczm istrza.

Oto ju ż m ija trzeci rok — zak oń czył — jak żyję bez D u n i i jak o niej ani w id u , ani słych u . Czy ży je, czy jej nie m a. B óg ją tam w ie ... (62)

W W ystrzale m a m y do czyn ien ia z „ a u ten ty czn y m ” m on ologiem -sp ow ied zią, narrator w iod ący p rzysłu ch u je się ty lk o i pozwala* b ohaterow i na sam odzielną in terp retację fak tów . T ego rodzaju różnice uw arunkow ane są m ożliw ościam i in tele k tu a ln y m i narratorów i bohaterów , sposobem w idzenia św iata, ty p em p rzeżyw an ia i reagow ania na zjaw isk a życiow e.

N a podobnej zasad zie b ęd ą się k szta łto w a ły różnice w narracji trzecio- osobow ej (T ru m n ia rz, Zam ieć, P a n n a -W lo ścia n k a ). In n e jest przecież w idzenie św ia ta i m ów ienie o ty m w idzeniu su b iek ta sklepow ego, przedstaw iającego h istorię trum niarza, a inne zupełnie rom antycznej p a n n y K . I. T ., która o p ow iad a Zam ieć i P a n n ę W lościankę, inaczej m ów iąc, literacka w izja rzeczy­ w istości k on k retyzu je się w p oszczególn ych now elach w sposób od m ien n y, u z a leżn io n y od osob y „op ow iad acza” .

Z atrzym ajm y się przez chw ilę p rzy now elach Z am ieć i P a n n a -W lo ścia n k a , k tórych „a u to rk ą ” je s t panna K . J. T. Szczegółow a analiza ty c h opow ieści sugeruje nam , że rzeczyw iście zo sta ły one opow iedziane przez jedną osobę. N a u w agę zasługuje już sam w ybór te m a ty k i, rom ansow y, skom plikow any i rozw ijający się w zask ak u jący czy teln ik a sposób w ątek oraz dobór postaci i sy tu a cji, w jakich biorą one udział. W ob yd w u opow ieściach m am y do czy ­ nienia z zadziw iającą um iejętnością sprow adzania n aw et najbardziej n ie­ zw y k ły ch p om ysłów do realnych w ym iarów bardzo konkretnie p rzedstaw io­ nej rzeczyw istości rosyjskiej; obie są cennym obrazkiem obyczajow ym do­ p ełn iającym „w iejskie ob razk i” E ugeniusza Oniegina, jak również odzw ier­ cied lają po raz pierw szy w literaturze rosyjskiej p sych ik ę k o b iety i jej sposób

(8)

„O powieści B iełk in aA . P u szkin a 9

w idzenia św iata (m am y na m yśli i bohaterki i „autorkę” now el p annę K . I. T.). P ostaciam i w iodącym i w Z am ieci i P an n ie-W łościan ce są zakochane k o b iety , które panna K . 1. T. charakteryzuje z iście kobiecą w rażliwością: N p.: w Z a m ieci:

Maria G awriłowna w ychow ała się na rom ansach francuskicłi, oczyw ista w ięc, że b yła zak och an a... T ajem nica, jakakolw iek by była, jest zaw sze ciężarem dla kobiecego serca ... (36)

i w Pannie-W łościance:

Serce jej (Lizy) biło m ocno, sam a nie w iedziała dlaczego, lecz lęk, który tow arzyszy n aszym m łodzieńczym w ybrykom stanow i również ich najw iększy u rok ... (73)

W obydw u now elach obserw ujem y pow tarzalność pew nych sytu acji. I Maria i L iza sp otyk ają się potajem nie w lesie ze sw ym i ukochanym i i prow adzą p otajem n ą korespondencję. N p . w Z a m ieci:

K ochankow ie nasi prow adzili korespondencję i co dzień się sp otyk ali sam na sam w sosnow ym lesie lub też przy starej kapliczce. (15)

L iza na spotkanie z A leksym (P anna-W łościanka) również potajem nie w y m y ­ kała się w cień lasu.

Liza w eszła do lasu. G łuchy, przeciągły szum p rzyw itał dziew czynę. Tak szła, zam yślona, drogą ocienioną z obu stron w ysokim i drzewam i. (73)

Cechą charakterystyczną narracji obydw u now el są liczne w zm ianki p od ­ kreślające k o n ta k t z czytelnikiem , punktujące stałą obecność opow iadacza. B ardzo często k on tak t narratora z czytelnikiem przybiera charakter bez­ pośredniości, zażyłości.

Ł atw o sobie w yobrazić, jakie wrażenie m usiał w yw rzeć A leksy na naszych pannach

{P an n a-W łościan ka — 68)

K tóż spośród ów czesnych oficerów' nie przyzna, że kobiecie rosyjskiej zaw dzięczał n ajp ięk n iejszą... nagrod ę... (Zam ieć — 34)

Oprócz tej form y k on tak tu , która przybiera k ształt sw oistego dialogu przy czyn n ym , chociaż m ilczącym udziale czytelnika, podkreśla narrator swój zw iązek z odbiorcą poprzez w spólną form ę „ m y ” („m ów iliśm y ju ż ” , „p am iętn a dla nas ep ok a” , „nasi kochankow ie” itd .), która sugeruje udział czy teln ik a w obrębie tw orzonej rzeczyw istości literackiej.

T rzecioosobow y narrator w Zam ieci i Pannie-W łościance w odróżnieniu od now el om aw ianych poprzednio — „jest tym , kto opow iada” , a opow iadana przez niego historia nie jest historią jego osoby. N ajbardziej abstrakcyjne, a jednocześnie najbardziej charakterystyczne dla narracji w trzeciej osobie jest m ilczące założenie, że narrator opow iada o pew nych m inionych zdarze­ niach, nie legitym ując ani źródeł swej w ied zy o nich, ani nie ujaw niając jakiegoś w łasnego w nich udziału. Biorąc pod uwagę tę funkcję narratora dostrzegam y w obydw u now elach, m im o wielu cech zbieżnych, pew ne różnice. W Zam ieci

(9)

dom inuje zd ecyd ow an ie referująca relacja narratora, a w szech w ied zący au tor sw obodnie organizuje fabułę zw racając uw agę czyteln ik a na lo sy to jednej, to drugiej z dw u osób d ziałających. B ezp ośred n ia prezentacja b o h a te­ rów n astęp u je dopiero w końcow ej, szerzej rozbudow anej scenie dialogow ej, w yjaśniającej zagadkow e d o ty ch cza s lo sy dw ojga m łod ych ludzi i zarazem będącej rozw iązaniem historii. P a n n a -W lo śc ia n k a n a to m ia st reprezentuje układ w ew n ętrzn y nieco od m ien n y. Chociaż i tu fabularna p oin ta k oń czy i rozw iązuje in trygę, ale sam a in try g a p otrak tow an a jest z odcieniem ironii, niejako z przym rużeniem oka, bo narrator od razu odsłania przed czy teln i­ kiem isto tę nieporozum ienia, podkreśla n iea u te n ty c z n y i n iep ow ażn y charak­ ter całej historii. W p rzeciw ień stw ie do Z am ieci tu taj relacja narratora w yraź­ nie ustęp u je m iejsca sam od zieln ym p oczyn an iom postaci działających. D o ­ m inują sy tu a cje dialogow e, k tóre od słan iają rom ansow ą intrygę, zm ierza­ jącą do pom yślnego zakończenia. P od ob n ie jak w Z am ieci w now eli T ru m n ia rz (opow iedzianej B iełk in ow i przez su b iek ta sklepow ego) rów nież dom inuje referująca rola narratora, k tó r y niejednokrotnie zaznacza sw ą obecność p o ­ przez zw roty do czyteln ik a.

W y k szta łco n y czy teln ik w ie, że zarów no Szekspir, jak i W alter S co tt przedstaw iali sw ych grabarzy jak o lu d zi w esołych i dow cip n ych , a b y ty m przeciw staw ieniem jeszcze m ocniej podziałać n a naszą w yobraźnię. (41)

P o w y ż sz y c y ta t św ia d czy nie ty lk o o obecności narratora, sugeruje nam rów nież, iż nie m ogą to b yć słow a su b iek ta sklepow ego ani autora listu do w y d a w cy , k tórych h o ry zo n ty m yślow e nie pozw alają na tego rodzaju stw ier­ dzenie. A zatem , tu taj przem aw ia B iełk in , ale B iełk in w id zian y oczam i spraw cy dzieła — P uszkina. M ateriał fab u larn y tego utw oru jest bardzo n ieskom pli­ k ow an y, cechują go p rostota i n aturalność, ujaw niające się w w arstw ie języ k o ­ wej i w u k ształtow an iu k o m p o zy cy jn y m . W kon trastow o zestaw ion ych opi­ sach dw óch przyjęć — d zien n ym , z udziałem ży w y ch realnych postaci, i noc­ n ym , w k tórym biorą udział b yli klienci A driana Prochorow a, dom inują scen y dialogow e. A oto k oń cow a rozm ow a trum niarza ze służącą, sprow adza­ jąca do w łaściw ych, realnych w ym iarów całą n iesam ow itą, zd aw ałob y się, h istorię.

— A le zaspałeś ojczulku — rzekła A ksim a podając m u szlafrok ... — A przychodzili tu do m nie od n ieboszczki Triuchiny?

— N ieboszczki? A c zy żb y ona umarła?

— A leś t y głupia. Przecież sam a pom agałaś m i wczoraj przygotow ać jej pogrzeb. — ... Przez c a ły dzień chlałeś u N iem ca , w róciłeś p ijan y, zw aliłeś się na łóżko i sp ałeś do tej p o r y ...

— N aprawdę? — pow iedział u cieszon y trum niarz. N o ... to dawaj szybko h erbaty i zawołaj córki. (48, 49)

R od zajow e scen y przeplatają się ograniczenie z elem en tam i „pow ieści grozy” , codzienność z fa n ta sty k ą , rzeczyw istość ze św iatem irrealnym . D y sta n s nar­

(10)

,,O powieści B iełk in aA . P u szkin a 11

ratora do św iata przedstaw ionego zaznacza się w ironicznym stosunku do przed staw ion ych w ydarzeń. R zeczyw istość grozy i dziw ów łagodzi groteska, ro m a n ty czn y św iat duchów i upiorów’ okazuje się tylk o snem .

P oszczególn e w idzenia św ia ta w każdej z pięciu now el stanow ią im m a- n e n tn y , zam k n ięty krąg, jednakże zorganizow ane w cykl dają szeroki, d y ­ n am iczn y obraz R osji la t 20-tych. I tu nasuw a się skojarzenie z m ozaiko­ w y m panneau. K ażd a now ela rozpatryw ana oddzielnie w ydaje się odręb­ n y m kaw ałkiem p ły tk i m ozaikow ej, w szystk ie u jęte są w ozdobne obram ienie i oglądane z d ystan su stanow ią jedną harm onijną całość. P od ob n ie też jedynie z p ersp ek ty w y całości cyklu m ożna uchw ycić swego rodzaju hierarchię każdej opow ieści z osobna. K onstrukcyjną ram ę dla w szystk ich opow iedzianych historii stanow ią m otta, u system atyzow an e na podobnej zasadzie jak cała stru k tu ra narracyjna, ornam entalnie oplatają now ele tw orząc cykl i jed n o­ cześnie odsłaniają przed czytelnikiem rzeczyw istego autora — P uszkina. K o lejn y m sym p tom em , św iadczącym o cykliczności Opowieści B iełk in a są ich cechy gaw ędow e. „G aw ęda — krótki utw ór narracyjny, k tóry m a genezę

wtopow iadaniu u stn ym i zachow ał pew ne jego cechy: tem a ty k ę, ż y w y i sw ob od ­

n y sty l oraz dom inow anie podm iotu w kom pozycji utw oru” 11.

J a k już w spom niano Iw an Pietrow icz B iełk in nadal k sz ta łt literacki opow ieściom u stn ym zasłyszanym od różnych osób. Mimo to p oszczególn e now ele nie zo sta ły w yodrębnione w sposób zb y t rzucający się w o c z y z całości tk a n k i językow ej cyklu. Cechy każdej z pięciu now el organicznie w p latają się w cykl pow ieściow y i m ieszczą się w ram ach gaw ęd y — opow ieści „św iętej pam ięci Iw an a P ietrow icza B iełk in a” . Św iadczy o ty m u k ształtow an ie treś­ ciow e realizow ane w każdym poszczególnym utw orze. B ędzie to w ięc sam o­ d zieln y ty tu ł p rezen tu jący postać głów nego bohatera czy też dom inujące w ydarzenie, jak również m o tta naw iązujące do zasadniczej m yśli utw oru. E lem en ty gaw ędow e poszczególnych now el sprzyjają szerszem u rozbudo­ w an iu sposobów narracji, która w sposób zdecydow any dom inuje nad p łasz­ czyzn ą w ypow iedzi u czestn ik ów w ydarzeń (na przykład rozbudow ane m on o­ logi bohaterów W ystrzału S ilvia i hrabiego czy Sam sona W yrina w Pocz-

m istrzu ). Częste w zm ianki narracyjne nadają opow ieściom charakter opow ia­

d ania, w prow adzają do utw oru elem ent gaw ędy. N a przykład zw rot nar­ ratora do czyteln ik a w now eli Zamieć·.

W róćm y jednak do p oczciw ych w łaścicieli N ienaradow a i zobaczym y, co się tam d z ie je ... (30)

albo w now eli P an n a-W łościan ka:

Ci spośród m oich czyteln ik ów , k tórzy n ie m ieszkali na wsi, nie m ogą sobie naw et w yobrazić, jakie urocze są te nasze pow iatow e panny. (67)

(11)

Tego rodzaju zw roty obserw ujem y rów nież w p ozostałych utw orach. A tm o ­ sfera tajem n iczości i grozy to w arzysząca w ydarzeniom rozgryw ającym się w Z am ieci i Trum niarzu, jest rów nież jed n ą z cech gaw ędow ych om aw ianych n ow el. N astrój grozy doskonale ilustruje scenka z nocnego przyjęcia z udziałem zm arłych klientów' trum niarza:

W tej samej chw ili m a ły szkielecik przedarł się przez tłu m i zb liżył się do A driana. C zaszka jego uprzejm ie uśm iechała się do trum niarza. S trzęp y jasnozielonego i czer­ w onego sukna oraz zb u tw iałego p łó tn a w isia ły n a nim b y le ja k ... (48)

K a żd a z pięciu now el nie je st gaw ędą sensu stricto, zawiera bow iem je d y ­ nie pew ne jej elem en ty , n a to m ia st sum a ty c h w szy stk ich cech św ia d czy o gaw ędow ym charakterze całego cyklu, a zatem jest to jeszcze jeden dow ód p rzem aw iający za jed n olitością Opowieści Biełkina,. Te rozliczne zabiegi pisarskie, zaprezentow ane przez P u szk in a w Opowieściach św iętej p a m ięci

Iw a n a P ietrow icza B iełk in a tw orzą przem yślan ą i interesującą dla czyteln ik a

konstrukcję, w której nie ty le atrakcyjności fabuły, co w łaśnie zn ak om ity to k narracji p osiada n ajw ięk szą siłę od działyw ania estety czn eg o . W dorobku tw órczym A. S. P u szk in a O powieści B iełk in a stan ow ią pozycję n iezw yk le ciekaw ą i w p ew n ym sensie kluczow ą. P óźniejsze bow iem u tw ory proza­ torsk ie, jak D a m a p ik o w a czy Córka k apitan a p osiadają odm ienne cechy n arracyjne, zachow ując przy ty m ty p narracji zap oczątk ow an y w cyklu b ielkinow skim . Jed n ocześn ie n o w elisty k a P u szk in a dzięki w ypracow aniu w niej n ow ych m odeli b u dow ania św iata utw oru oraz jego tk an k i narracyjnej w nosi trw ały w kład w osiągn ięcia p o ety k i i stylu X IX -w ieczn ej prozy rosyj­ skiej. Т Е Р Е С А А . К А Ч К О В С К А ПОВЕСТИ БЕЛКИНА А. С. ПУШКИНА — НОВЕЛЛИСТИЧЕСКИЙ ЦИКЛ Р е з ю м е Повести покойного Ивана Петровича Белкина — первое завершенное произведение пушкинской прозы. В сентябре и октябре 1830 года одна за другой были созданы пять закон­ ченных повестей. Эти повести возникали как связанные взаимно друг с другом, словно части, естественно тяготеющие к единству, как цикл. Завершающей фигурой Повестей Белкина является их вымышленный автор. В структуре повествования Повестей Белкипа различаем: издателя (А. П.), биографа Белкина, самого Белкина, рассказчиков и другие выступающие лица. Образ автора Повестей Белкина дан в предисловии От издателя. Здесь сообщается информация об Иване Петровиче Белкине. О покойном авторе сообщает не сам „издатель”, но третье лицо — „биограф” , своего рода рассказчик повести о Белкине. Проблема Белкина — одна из существеннейших в поэтике Пушкина. Подробный анализ структуры повествования всего цикла позволяет

(12)

,,O powieści B ielk in ď ’ A . P u szkin a 13 предполагать, что Белкин в предисловии От издателя — это зашифрованный литературный код для рассказчиков отдельных повестей. Художественный мир повестей — это мир рассказ­ чиков, которые являются свидетелями отдельных событий или участвуют в них и принад­ лежат этому же самому общественному кругу. Таким образом рассказчики связаны с сю­ жетом и его общественным содержанием. Система рассказчиков позволяет Пушкину как будто вести определенный разговор с читателем. Такой авторский прием должен убеждать читателя в правдивости рассказов. Точки зрения рассказчиков в каждой из этих повестей составляют замкнутый крут, но как цикл дают динамический образ России 20-х годов. Только с перспективы всего цикла мож­ но уловить своего рода иерархию отдельной повести. Конструктивным обрамлением для всех рассказов являются эпиграфы, расположенные по такому принципу как вся структура повествования. Они оплетают повести, создавая цикл и одновременно открывают перед чи­ тателем настоящего автора -— Пушкина. Авторский замысел, представленный в Повестях покойного Ивана Петровича Белкина является интересной конструкцией, в которой замечательное повествование играет самую главную роль с эстетической точки зрения. A. S. P U S H K I N ’S T A L E S O F B E L K I N AS A SH O R T -ST O K Y CYCLE b y

T E liE S A A. KACZKOW SKA

S u m m a r y

T he Tales of the Late Iva n Petrovich Belkin are th e first finished prose w ork o f A . S. Pushkin. I t is a cycle o f five short stories. T hey co n stitu te a w hole and w ere w ritten in Septem ber and O ctober o f 1830. E ach o f these short stories con stitu tes a com p letely separate un it from th e p oin t o f view o f sub ject, com position and style; each o f them has its own characteristic features.

T he structure o f narration o f T ales of B elkin is characterized b y th e dependence am ong th e publisher (A. P .), B elk in ’s biographer, B elkin, narrators and heroes. B elkin assum es th e role o f th e author o f th e cycle, n o t as a narrator b u t just as a fictitious author. The w hole o f th e short sto ry cycle bears th e seal o f B elk in ’s in dividuality w hich is p re­ sen ted as early as in th e preface o f th e publisher to th e reader. W ho, in fact, is Belkin? — th e critics h a v e been long since rankled b y th a t problem and it is a subject o f co n ­ tin u ou s research. D iscerning an alysis o f th e structure o f narration o f th e w hole cy cle allow s us to assum e th a t B elkin from th e letter o f th e publisher is a literary code for th e narrators o f each o f th e short stories and is th e exp on en t o f th eir a ttitu d e to th e world presented. The w orld as presented in th e stories is th e w orld o f th e narrators who are th e w itn esses o f particular even ts or are their participants or с о -heroes b elon g­ ing to th e sam e social circle. T hanks to th is th e responsibility for th e plot o f th e stories, for th eir moral con ten ts and realism is ju st their ow n responsibility. W hen introducing th e sy stem o f narrators P u sh k in suggests certain condition o f conversation w ith th e reader. Such a u th o r’s m ystification should convince him about th e a u th en ticity o f th e stories. The introduction o f th e narrators indicates th e w ay in w hich th e com position w as ad op ted and is closely connected w ith the technique o f m ultiple point o f view . E ach change in th e narrative p oin t o f view is dependent on th e “situ a tio n ” o f th e n ar­ rator in th e face o f other characters, his place in tim e and space as w ell as his relation

(13)

in th e face o f th e w orld o f his inner experiences. P articular v iew s on th e w orld c o n stitu te an im m an en t, closed circle in each o f th e five short stories b u t w hen arranged in a cycle th e y g iv e a broad and d yn am ic p ictu re o f R u ssia o f th e 20s. O nly w h en view in g th e w hole o f th e cycle one can capture a kind o f hierarchy in each o f th e stories separately. The fram ework o f th e con stru ction for all th e stories to ld are th e m o tto es arranged on a sim ilar principle as a w h ole narrative structure, th e y in a w a y are th e ornam ents o f th e stories and m ake th em to co n stitu te a cycle a t th e sam e tim e show ing th e real author, P u sh k in to th e reader. E a ch o f th e five short stories is n ot a sensu stricto ta le because it has on ly som e elem en ts w hereas th e sum to ta l o f all th e features is th e evidence th a t th e w hole cycle h as a character o f a ta le. Therefore th is is one m ore sy m p to m being th e ev id en ce o f th e u n iform ity o f T a les of B elkin .

The num erous endeavours o f th e author as presented b y P u sh k in in The T ales of

the Late I v a n Petrovich B elk in create deliberate and in terestin g con stru ction in w hich

n o t so m u ch th e a ttra ctiv en ess o f th e p lot b u t ju st excellen t course o f narration h as th e greatest pow er o f esth etic effectiven ess on th e reader.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Лингвокултурните концепти на прецедентни- те текстове, цел и предмет на лингвокултурологията (в смисъла на лингво- концептология) е изследването

[r]

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

żyła więc usilnie do tego, aby Wszechświat ukazyw ał się regularnie co miesiąc, a w lipcu i sierpniu jako zeszyt podwójny, oraz aby treść zeszytu była

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

wem do swej skromnej dwupokojowej pracow ­ ni, uniw ersytet zwraca się do parlam entu, który wreszcie przyznaje kredyty na wybudowanie skromnego laboratorium przy

Dziś żadna nauka n ie m oże się pom yślnie rozw ijać w odosobnieniu od warsztatów innych nauk.. Brak samodzielnych studyjów psychologicznych u nas, niewątpliwie

Zawiesina w przepływie ścinającym ()=⋅ o0vrgr przepływ zewnętrzny tensor szybkości ścinania 2v effeffeffη=σg efektywny efektywny tensor tensor napięć