• Nie Znaleziono Wyników

Emigracja Żydów z Polski - Alicja Savir - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Emigracja Żydów z Polski - Alicja Savir - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALICJA SAVIR

ur. 1926; Lwów

Miejsce i czas wydarzeń Izrael, okres powojenny

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Izrael, okres powojenny, PRL, emigracja, Jan Szelubski

Emigracja Żydów z Polski

Do [19]50 roku przyjeżdżali mniej więcej, później od [19]50 do [19]56 roku była przerwa i później w [19]68 roku. Moich znajomych dużo [przyjechało]. Był dyrektor szpitala w Tworkach, profesor. Jeszcze z jego żoną spotykam się na sylwestra.

Sierpiński. Szelubski, który pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, jego synowie nie wiedzieli, że są Żydami. Jak go wyrzucono z pracy, z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a ich wyrzucono z uniwersytetu – bo przyszli na uniwersytet i ich wyrzucono – to oni się wtedy dowiedzieli, że są Żydami. Obydwaj studiowali w Warszawie. Jeden chemię, a drugi już nie pamiętam co. Szelubski nie żyje, Pilarski też nie żyje. Szelubski był w Lublinie, ale on już nie żyje i jego żona też nie żyje. Jego żona uratowała go. On uciekł z Majdanka, on był na Majdanku, był członkiem partii socjalistycznej przedwojennej, PPS-u, i to była jakaś współpracowniczka, ona go ukrywała, ożenił się z nią, mają dwoje dzieci. On był w Lublinie, bo on uciekł z Majdanka. Ja z Zosią i Jankiem Szelubskimi byłam bardzo zaprzyjaźniona.

Data i miejsce nagrania 2006-12-25, Hajfa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Katarzyna Duda, Magdalena Ładziak

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Albo ja zostaję w Polsce jako Polka i zupełnie z żydostwem zrywam, jeżeli wyjdę za mąż, to za Polaka i dzieci moje nie będą wiedziały, że ja jestem żydowskiego pochodzenia,

W ogóle pralka to był luksus, bo jak ja pamiętam mama moja wynajmowała, były specjalne, no jak to nazwać zawody, zajęcia takie, że praczki były. Wynajmowało się i

Tak że zgłosili się, a myśmy się już wtedy pakowali i zabieraliśmy nasze rzeczy.. Mieliśmy skierowanie do kościoła Bernardynów,

Ale matka opowiadała, że niepotrzebnie się ukrywali, bo z Westfalii do dziadków co miesiąc przychodziły jakieś nieduże pieniądze, około 50 marek. Z początku

Ten [mężczyzna], który [dał mi klucze do kina], w ogóle mnie nie znał… Ja do dnia dzisiejszego nie wiem, kto to był, jak on się nazywał, oprócz tego, że

wolny człowiek, obywatel państwa izraelskiego, po Berlinie i w tym miejscu, gdzie przypuszczano, że był – bo do dnia dzisiejszego nie został znaleziony – bunkier

Tam [spędziłam] moje bardzo przyjemne młodociane [chwile], tam ja byłam wolnym człowiekiem, tam ja chodziłam, normalnie się uczyłam, miałam kolegów, koleżanki. Ja nie

Ten pszczelarz umówił się z moim ojcem: „Dam ci rójkę pszczół, jak mi wykosisz pół hektara żyta”.. Ojciec był wysokim,